Polska działalność badawczo-rozwojowa plasuje się poniżej europejskiej średniej. Pomóc mają unijne dofinansowania, które do 2020 roku wyniosą prawie 10 mld euro. Według prognoz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, do tego czasu wydatki na R&D w najlepszym wypadku osiągną 1,9 proc. PKB.
Innowacyjność bezpośrednio przyczynia się do rozwoju gospodarczego kraju, przewagi konkurencyjnej, czy atrakcyjności w oczach inwestorów. Dlatego, działalność badawczo-rozwojowa to dla firm być albo nie być na rynku. Szczególne zainteresowanie obszarem R&D powinny wykazać sektory, w których był on zaniedbywany, m.in. edukacji, opieki zdrowotnej, czy produkcji.
Z drugiej strony największa konkurencja w tym zakresie, a co za tym idzie wzmożona potrzeba dynamicznej działalności R&D, dotyczy sektora IT. Już w 2014 roku notował on innowacyjność na poziomie 30 proc., podczas gdy w branży automotive było to 12 proc., a w farmacji zaledwie 9 proc[1].
Polskie R&D na tle Europy
Choć świadomość roli działalności badawczo-rozwojowej istnieje, w polskich realiach nie przekłada się ona na poziom inwestycji. Jak wynika z badania Deloitte „Poland Corporate R&D Report 2016” – polskie firmy, które łącznie przeznaczają na nią 3 proc. swoich dochodów, wciąż pozostają w tyle za średnią Centralnej Europy (46 proc.) i liczebnością wyprzedzają jedynie Węgry oraz Słowenię. Co więcej, status Centrum Badawczo-Rozwojowego, dzięki któremu łatwiej jest o pozyskanie dofinansowań z różnego rodzaju funduszy, posiada w Polsce jedynie 40 podmiotów.
Innowacja wymaga ciężkiej pracy – zespołu badawczego, współpracy z podmiotami naukowymi, nakładów finansowych i czasu. Jako firma działająca w tak szybko zmieniającym się sektorze jak IT, szczególnie dbamy o rozwój, który jest siłą dla dalszych kreacji. Od lat jesteśmy w czołówce polskich firmy IT o największych inwestycjach na działalność badawczo-rozwojową. Tylko w roku ubiegłym na ten obszar przeznaczyliśmy ponad 14 544 tys. zł – mówi Konrad Świrski, Prezes Zarządu Transition Technologies.
Szkodliwa nieznajomość prawa
Brak wiedzy na temat przysługujących praw, w tym przypadku ulg i dofinansowań, także ma swoje odzwierciedlenie w obrazie polskiej działalności badawczo-rozwojowej. Podczas gdy celem ich wprowadzania jest wyrównanie przepaści pomiędzy Polską, a innymi krajami Unii Europejskiej, niewiele przedsiębiorstw z nich korzysta. Według badań Ernst&Young, 96 proc. przedsiębiorstw nie skorzystało z obowiązującej do 2015 roku ulgi na technologie.
Na poprawę sytuacji krajowej nie wpłynęła także ulga podatkowa, wprowadzona w styczniu 2016. Na jej podstawie wszyscy przedsiębiorcy mogą odliczyć część kosztów kwalifikowanych działalności badawczo-rozwojowej. Należy zaznaczyć, że od roku 2017 ulga ta ma stać się jeszcze bardziej atrakcyjna, jednak blisko połowa firm nie jest świadoma jej istnienia.
Choć na ten moment Polska jest miejscem chętnie wybieranym przez zagranicznych inwestorów, zaniedbanie działalności badawczo-rozwojowej przez firmy, może doprowadzić do spadku atrakcyjności kraju w ich oczach, a także pogorszenia sytuacji gospodarczej. – dodaje Świrski.
Inwestycje w badania i rozwój to nie tylko warunek istnienia przedsiębiorstw na rynku, ale przede wszystkim szansa na bycie pionierem w obszarach, w których specjalizuje się firma oraz rynkowo konkurencyjnym. Choć w tym zakresie Polska znajduje się poniżej średniej europejskiej, widoczne są realne działania, mające poprawić tę sytuację. Ostateczna decyzja uzależniona jest jednak od zarządów firm, a także rozeznania w przysługujących im prawach.