Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

SkiMir Data ostatniej zmiany: 2011-12-02 09:50:43

Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-29 22:37:22 - SkiMir

No to prawie podłączają mi prąd - może w sobotę...
Poniżej zamieszczę dłuższą historię ku pokrzepieniu wszystkich przed
którymi czeka droga przez biurokrację.
Nie wiem czy to tylko w Krakowie taka paranoja czy wszędzie - w sumie
żałosne ale i śmieszne.
A więc (pominę inne nie związane z prądem sprawy):

W 2008 roku otrzymałem PNB na podstawie między innymi warunków
przyłączenia energii elektrycznej uzgodnionych w ZUDB itp.
Pozwolenie było na dom, szambo, budowę przyłącza elektrycznego, gazowego
i wodnego - pełny komplet.
z przyczyn losowych budowę rozpocząłem w 2010r - pod koniec ważności PNB
(aby go nie utracić) i wybudowałem fundamenty.
W marcu tego roku budowa ruszyła pełną parą.

Stwierdziłem więc, że przydałby się prąd - teraz wiem, że trochę za
późno to stwierdziłem :-)

Tu zaczyna się kuriozalna procedura, która swój bieg rozpoczęła w lutym.

1. Idę do Tauronu z pytaniem, czy mogę zawrzeć umowę.

TAURON: Oczywiście... Ale! Pan ma przeterminowane warunki przyłączenia.
JA: Jak to przeterminowane, przecież na ich podstawie otrzymałem PNB i
teraz realizuję budowę.
TAURON: Niestety ale warunki są ważne dwa lata.
JA: Więc?
TAURON: Proszę złożyć o wydanie nowych.
JA: OK. Mam pytanie - a co jak nie dostanę?
TAURON: A czemu ma Pan nie dostać?
JA: Może coś się tam zmieniło?
TAURON: No jest taka możliwość ale z pewnością Pan dostanie takie same.
JA: Czyli teoretycznie mógłbym teraz zostać pozbawiony możliwości
przyłączenia się do sieci lub warunki mogłyby być tak

ustalone, że byłoby to mocno utrudnione.
TAURON: W sumie tak...

2. Po dwóch tygodniach dostają te warunki, identyczne jak te poprzednie
- uff. Potrzebne jest postawienie dodatkowego słupa i

przeciągnięcie lini.
3. Idę zawrzeć umowę. Do umowy dołączam różne papiery, między innymi
kopię aktu własności działki, pozwolenie na wejście na

teren sąsiada celem wykonania prac itp.

JA: Kiedy mogę spodziewać się przyłączenia.
T: Za miesiąc będą przetargi na wykonanie, więc z panem skontaktuje się
już wykonawca.
JA: OK. Ale tak w przybliżeniu?
T: Od trzech miesięcy do pół roku.
JA: OK. Czemu w umowie jest zapisany termin realizacji lipiec 2012r (szok).
T: Tak na wszelki wypadek.

4. Czekam... kwiecień...
5. Wykonuję stosowne telefony aby w końcu dowiedzieć się kto wygrał
przetarg.
6. Telefon do firmy - mają przetarg ale jeszcze nie rozdzielili zleceń,
tak za miesiąc może.
7. Maj - mam kontakt do gościa, który będzie realizował to przyłącze.

JA: Dzień dobry... mówię co i jak.
GOŚĆ: Podjadę do Pana to porozmawiamy.

8. Spotykam się z gościem i mówię co i jak. Mam mapę, uzgodnienia ZUDB,
pozwolenie na przejście przyłaczem przez drogę i

pozwolenie na budowę. Gość twierdzi, że super - szybko pójdzie jak mu to
dostarczę - za miesiąc będzie prąd.
9. Facet dostaje wszystkie dokumenty.
10. Po tygodniu telefon:

GOŚĆ: Cholera, ma Pan nieaktualną mapę i ZUDB.
JA: Jak to, przecież mam ważne PNB i na tej podstawie prowadzę budowę.
GOŚĆ: OK, ale mapa i ZUDB jest starsza niż 3 lata. Trzeba zrobić nowe.
JA: Ja mam to zrobić? (nie bardzo chciałem dokładać do tego kasę).
GOŚĆ: Nie, ja to zrobię. Pan nic nie płaci bo mam to zrobić w ramach
wykonania przyłącza.
JA: To trochę to opóźni.
GOŚĆ: Niestety. Tak do sierpnia. Mapa tydzień. Projekt. Uzgodnienie.
Zgłoszenie budowy.
JA: Budowę już zgłosiłem.
GOŚĆ: Ale tamto zgłoszenie jest już nieaktualne bo jest na starych
dokumentach.

11. Mija czas przeplatany kontrolnymi telefonami. Gość cały czas
zapewnia, że wszystko jest na dobrej drodze.
12. Mija sierpień - wciąż jest na dobrej drodze ale dowiaduję się, że
trzeba jeszcze odnowić zgodę na przejście przez drogę (ok

załatwiłem sam).
13. Wrzesień - dzwoni gość:

GOŚĆ: Jest taka sprawa, musi Pan podpisać jakąś zgodę.
JA: Na co?
GOŚĆ: Na wejście na Pana teren celem postawienia słupa.
JA: Przecież w marcu zawarłem umowę właśnie o postawienie tego słupa a
teraz mam jeszcze zgodę podpisywać?
GOŚĆ: Taka procedura.
JA: Podpiusuję.

GOŚĆ za dwa dni jest u mnie ponownie bo żona się nie podpisała :-)


14. Wrzesień... Pod koniec września gość montuje słup i pozostawia kabel
położony na ziemi. Ja dociągam kabel ziemny od swojej

strony do słupa.
15. Dziesiątki monitów telefonicznych do gościa i firmy - ciągle jest
jakiś problem z dokumentami.
16. Październik - na słupie wisi szafka - huraa!! Ale nie podłączona :-(
17. Cisza, kolejne monity... Sam sobie już do tej szafki mój kabel
ziemny podłączyłem... :-) Jakieś utarczki słowne z gościem -

w końcu twierdził, że prąd będzie w sierpniu...
18. Listopad - jest - dociągnięty przewód do szafki od strony sieci!

JA: Czemu nie ma napięcia?
GOŚĆ: Bo do kompletu dokumentów brakuje numeru domu.
JA: To jest jeszcze budowa a nie dom.
GOŚĆ: Ale numer ma być?
JA: Wcześniej Pan nie mógł powiedzieć?
GOŚĆ: Teraz się przepisy zmieniły...

19. Lecę do urzędu gminy (tam zawsze jestem miło obsługiwany) po 5
dniach mam numer domu, który sam dostarczam na posterunek

energetyczny.
20. Kilka monitów, mija tydzień - jest napięcie w skrzynce (ale bez
licznika)
21. Energetyka robi odbiór.
22. Wystawiają fakturę za przyłączenie do sieci, którą sam odbieram w
biurze na końcu miasta, opłacam w piątek.
23. Z opłaconą fakturą lecę w poniedziałek do Tauronu (inne miejsce w
mieście) podpisać umowę, ale dostaję tylko kwit

informujący o MOŻLIWOŚCI zawacia umowy.

JA: Super, to mogę już zawrzeć umowę.
T: Tak.
JA: To poproszę.
T: Ale to nie tutaj, trzeba jechać do Tauron sprzedaż a my jesteśmy
Tauron dystrybucja (albo jakoś tak).

24. Lecę do Tauron sprzedaż (parę kilometrów dalej). Na miejscu masa
ludzi, bo i też okienka w róznych sprawach działają

(największa kolejka była do reklamacji) Wypełniam druk o zawarcie umowy.
Odstałem swoje. Podchodzę do okienka i mówię co i jak.

PANI: Proszę wypełnoiony formularz i zieloną kartę (jakoś tak nazwali
kwit informujący o możliwości zawarcia umowy).
JA: Proszę (wypełniam kilka rubryczek jeszcze co do których nie miałem
pewności)
PANI: Proszę dokument stwierdzający prawo dysponowania nieruchomością.
JA: Jaki?
PANI: Może być akt notarialny.
JA: Przecież już wam przyniosłem kopię jak zawierałem umowę o przyłączenie.
PANI: Ale to jest inna firma (tylko nazwa ta sama).

25. Lecę po akt, zabieram inne dokumenty na wszelki wypadek.

JA: Już jestem.
PANI: Dobrze. Już przygotowuję umowę.
Na stole położyłem między innyimi informację o nadaniu numeru domu.
PANI: Ooo, to ma Pan już numer domu?
JA: No tak, bez tego bym nie został przyłączony.
PANI: Taak?? (dzwoni gdzieś przez telefon) ///słuchaj, tutaj Pan ma
numer domu, czy mam już zawrzeć umowę na ten adres?\\\
PANI: Umowa będzie spisana już na adres docelowy.
JA: Dobrze, to w takim razie może zamiast taryfy C11 zrobimy G11?
PANI: Niestety ale nie ma Pan odbioru budynku.
JA: To w takim razie po co był mi ten numer?
PANI: W sumie to nie wiem.
JA: To kiedy będzie założony licznik?
PANI: W zasadzie to mółby być już dzisiaj ale tam mają INWENTARYZACJĘ...
więc wpisuję panu termin na za tydzień rano.
JA: No jak już tyle czekałem to i tydzień poczekam :-)

26. Jadę na posterunek energetyczny. Może się dogadam z kierownikiem i
załatwię sprawę od ręki, Mówię co i jak.

KIER: Mamy inwentaryzację więc się nie da.
JA: Czemu się nie da?
KIER: Bo mamy liczniki na magazynie a ten jest zablokowany na czas
inwentaryzacji.
JA: No trudno.
KIER: Czekaj Pan /// wychodzi i krzyczy do kogoś - Roman! Macie tam
jakieś liczniki zdjęte z magazynu?///
KIER: Niestety. Jak tylko skończymy inwentaryzację to podjedziemy.
szkoda, że Pan w sobotę nie przyszedł byłoby od ręki.
JA: :-)


Tyle z historii dla pokrzepienia tych co jeszcze prądu nie mieli.

Korzystając z uprzejmości sąsiadki od której co rano trzeba było
rozwijać 100m przedłużacza a wieczorem go zwijać wybudowałem

dom do tynków, ocieplenia poddasza i cześci wylewek zurzywając przy tym
200kWh energii.
Jakby nie nadwyrężona cierpliwość sąsiadki oraz chęć wykonywania pewnych
prac po południu (po mojej pracy) mógłbym jeszcze

olewać energetykę...
Ale tak - może za cztery dni...

--
M.



Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-29 22:49:31 - SkiMir

W dniu 2011-11-29 22:37, SkiMir pisze:

> dom do tynków, ocieplenia poddasza i cześci wylewek zurzywając przy tym

zużywając miało być :-)





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 09:44:28 - 4CX250

Ja na szczęście nie miałem żadnych zgrzytów poza jednym tylko który
wygenerował mi mój sąsiad wraz z synem który się tam budował. Słup z którego
miał być zasilany docelowo mój dom oraz jego dom miał byś z odciągiem. Słup
na mojej działce a odciąg na jego działce. Zgodziłem się na to, gdyż
chciałem mieć skrzynkę na słupie i WLZ kablem ziemnym do domu a sąsiad
kiwnął że odciąg mu nie będzie wadzić tak jak słup.
Menda wykorzystał sytuację że mnie nie ma w kraju. Po moim przyjeździe
okazało się że i słup przesunieto w moją działkę a odciąg w granicy. Czyli
inaczej niż było wrysowane w projekcie. Menda przekupił wykonawcę i
postawili metr dalej w mojej działce. Chodziłem do ZE i próbowałem sprawę
odkręcić, byłem też w nadzorze budowlanym zgłosić ale okazało się że to
wszystko to beton niesamowity i jedni drugich kryją. Na nic nie pomogły
tłumaczenia że to bez mojej zgody się odbyło przesunięcie słupa wraz z
odciągiem, że w projekcie zatwierdzonym jest przecież inaczej, że linia w
ten sposób częściowo wisi teraz nad dachem mojego domu. Kompletny beton.
Nic, zero. Jedyne co osiągnąłem to to, że gdy doszło do przyłączenia mojego
domu okazało się że zamiast słupa z odciągiem trzeba postawić podwójny słup
typu II. Zrobiłem drugi projekt zgodnie z nowymi warunkami ZE, z wrysowanym
słupem na mojej działce 20cm od granicy. ZUD zatwierdził. Przyjechałem jak
to robili i cały czas stałem i pilnowałem. Sąsiadka menda jedna wylazła
oczywiście i zaczęła krzyczeć że nie daje zgody na żadne przestawianie słupa
i chodzenie po jej posesji, bez czego się oczywiście nie dało. Nawet nie
pozwoliła ruszyć kabli na konsoli na budynku jej syna gdy wykonawca chciał
je popuścic.
Jakoś wykonawca to w końcu zrobił, nagimnastykował się ze słupem bo mu nie
pozwoliła zwalić go na jej części. Na trzeci dzień wykonawca przyjechał
założyć skrzynkę oraz podłączyć WLZ i uziemienie które wykonałem dzień
wcześniej. Mnie prawie cały czas przy tym nie było i sąsiadka oczywiści
ewykorzystała sytuację ale tym razem by takich bzdetów nagadać na mnie że
wykonawca mówił że mu uszy więdły jak to słuchał. I stała się rzecz
nieprzewidziana. Jak tylko się zjawiłem na działce podeszła do nas jej
teściowa, starsza pani 88lat i zaczęła opowiadać jaki to ja dobry sąsiad
jestem bo jej dużo drewna z budowy dałem a ona palić już nie miała czym, że
jej telewizor podarowałem. Że ona na msze za mnie daje i wogóle. Wykonawca
podrapał się po głowie i powiedział krótko CYRK

Marek




Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 00:52:58 - Adam

On 29 Lis, 22:37, SkiMir wrote:

> Nie wiem czy to tylko w Krakowie taka paranoja czy wsz dzie - w sumie
> a osne ale i mieszne.

U mnie na slasku - vattenfall (ktory juz swoja droga zostal sprzedany)
- zlozony wniosek o przylaczenie w pazdzierniku - jakos nie minelo
wiecej niz 6 m-cy i stala skrzynka z pradem. Musieli przekopac 200mb
do najblizszego trafoka i dalej postawic 3 slupy. Szybko dzialali bo
szykowalo sie tu pare budow. Ponoc tak szybko poszlo bo uznali to za
rozbudowe sieci a nie budowe nowej i przez to troche biurokracji
omineli. Tak czy siak prad to bylo u mnie wypisanie jednego wniosku,
zero ponaglen, zero telefonow i pism - po niecalym pol roku zadzwonil
mi monter zebym podjechal na dzialke po klucz do skrzynki bo wlasnie
koncza zakopywac ;) Sama przyjemnosc :-)
pozdr.

--
Adam



Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 08:59:10 - Robert G

Użytkownik Adam napisał:
> Sama przyjemnosc :-)

Ja miałem podobnie, jakieś tam papiery musiałem co chwila uzupełniać
gościowi, który mi zakładał najpierw skrzynkę budowlaną, a potem
drugiemu, co załatwiał mi taryfę mieszkalną, ale obyło się bez tych
kilometrowych wycieczek. Zapłaciłem po prostu gościom, dałem
pełnomocnictwo i oni się już tymi durnymi papierami zajęli.
Sam przez to nie przechodziłem - wiedziałem, że to coś w typie powyższej
historii, zatem odżałowałem te parę złociszy i miałem spokojniejszą głowę.

pozdrawiam
Robert G.



Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 13:09:43 - shaman

On Nov 30, 12:52 am, Adam wrote:
> On 29 Lis, 22:37, SkiMir wrote:
>
> > Nie wiem czy to tylko w Krakowie taka paranoja czy wsz dzie - w sumie
> > a osne ale i mieszne.
>
> U mnie na slasku - vattenfall (ktory juz swoja droga zostal sprzedany)
> - zlozony wniosek o przylaczenie w pazdzierniku - jakos nie minelo
> wiecej niz 6 m-cy i stala skrzynka z pradem. Musieli przekopac 200mb
> do najblizszego trafoka i dalej postawic 3 slupy. Szybko dzialali bo
> szykowalo sie tu pare budow. Ponoc tak szybko poszlo bo uznali to za
> rozbudowe sieci a nie budowe nowej i przez to troche biurokracji
> omineli. Tak czy siak prad to bylo u mnie wypisanie jednego wniosku,
> zero ponaglen, zero telefonow i pism - po niecalym pol roku zadzwonil
> mi monter zebym podjechal na dzialke po klucz do skrzynki bo wlasnie
> koncza zakopywac ;) Sama przyjemnosc :-)

U mnie podobnie. Też Śląsk i Vattenfall. Prąd docelowy podłączyłem
sobie zaraz po tym gdy ekipa zalała strop nad piwnicą. Ścian domu
jeszcze nie było. Wcześniej brałem prąd od sąsiada. Prądu budowlanego
nie miałem więc w ogóle. Numeru domu nie mam do tej pory bo mam w tej
chwili dopiero SSZ ale dla Vattenfalla nie stanowi to żadnego
problemu. W adresie wpisali ulicę i numer działki, przydzielili numer
klienta i indywidualny rachunek do wpłat i gotowe. I tak powinno być.
Po jakiego grzyba komuś numer domu - to absurd rodem z Barei. Mam
nadzieję, że po sprzedaży Vattenfalla nabywca przejmie kulturę
organizacyjną tej firmy i ich system informatyczny albo w ogóle nie
będzie się wtrącał i zmieni tylko logo na wydrukach.

Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale jak budowlańcy zrobili krótkie
spięcie (2 razy) to po prostu zrywałem plombę, zakładałem nowy
bezpiecznik 25A i dzwoniłem na infolinię żeby przyjechał ktoś założyć
nową plombę. I tyle. Po jakimś czasie przychodziła wiadomość, żeby
wpłacić 38PLN za założenie plomby. Raz nie zdążyłem nawet kupić nowego
bezpiecznika. Elektryk zadzwonił do mnie i uzgodniliśmy, że ukradnie
zapasowy bezpiecznik sąsiadowi :) A ja jeszcze w ten sam dzień mu
odkupię :) Zero problemów.

Czasem sobie myślę, że obrona Częstochowy to był wielki błąd....

PZDR
Shaman



Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 08:53:24 - Budyń

Użytkownik SkiMir napisał w wiadomości
news:jb3hd1$j7o$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> No to prawie podłączają mi prąd - może w sobotę...
> Poniżej zamieszczę dłuższą historię ku pokrzepieniu wszystkich przed
> którymi czeka droga przez biurokrację.


połowę kłopotów wygenerowałes sam poprzez swoje opóźnienie - o to chyba nie
masz pretensji do energetyki? A reszta - normalka, niestety :) Ale ten numer
z numerem budynku mnie zabiał, niezły był :-) Umowy trzeba czytać...
Spusciłbys ich na drzewo i tyle.




b.





Re: Co? dla czekaj?cych na pr?d - bardzo d?ugie

2011-11-30 18:01:19 - SkiMir

W dniu 2011-11-30 08:53, Budy pisze:

> po?ow? k?opot?w wygenerowa?es sam poprzez swoje op?nienie - o to chyba nie
> masz pretensji do energetyki? A reszta - normalka, niestety :) Ale ten numer
> z numerem budynku mnie zabia?, niez?y by? :-) Umowy trzeba czyta?...
> Spusci?bys ich na drzewo i tyle.

Faktycznie mogłem sprawę zacząć załatwiać wcześniej.
Nie tyle mi przeszkadzał długi okres oczekiwania co ta cała paranoja.

Odnawianie dokumentów zawartych w PNB. Niby PNB jest ważne ale dokumenty
do niego dołączone już nie...
Mieszanie z dokumentami w Tauronie - po trzy razy przedstawianie tego
samego...
No i najgorsze to odwlekanie fachoffca tak jakby to pierwszy raz
robił. Powiedziałby na początku - Panie, trzeba zrobić to, to i to.
Prąd będziesz Pan mieć w grudniu a nie takie zwodzenie i kombinowanie
skutkiem czego robię z siebie idiotę umawiając się na pożyczanie prądu
najpierw do sierpnia, później do września...

A co do numeru domu. Okazało się, że do umowy był załącznik w wymaganymi
dokumentami no i tam był wskazany ten numer. Moja wina, nie zauważyłem
(choć i tak odwlekło mi to sprawę o ledwo 5 dni).

--
M.



Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 10:42:19 - Amir

> No to prawie podłączają mi prąd - może w sobotę...
> Poniżej zamieszczę dłuższą historię ku pokrzepieniu wszystkich przed
> którymi czeka droga przez biurokrację.
> Nie wiem czy to tylko w Krakowie taka paranoja czy wszędzie - w sumie
> żałosne ale i śmieszne.


Podpowiem jak robi się to szybciej :)

Potrzebowałem prąd ,sąsiad niechętnie chciał dać, zapytał czemu sobie nie
podłacze, mówie, ze ekipa wchodzi za 3 tygodnie i juz potrzebuje, a ze
sąsiad pracuje w zakładzie energetycznym
powiedział, zebym napisał pismo, ze wprowadzam się z rodziną, nie mam prądu
i bardzo proszę o pilne podłaczenie gdyż bez prądu cięzko nam będzie żyć:).
Wskazał firmy, które na zlecenie zakłądów wykonują podłączeń.

Skontaktowałem się z firmą.

Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po prostu
im się nie spieszy,
nic nie było po znajomości załatwiane i nie ingerował w nic ten pracownik.

fakt ze kosztowało to łącznie to trochę 1700zł skrzynka z podłączeniem
(wielka podwojna, troche za duza, ale juz nie odzywałem się) i 13kWx150zł
dla ZE.

pozdrawiam
AT





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 11:09:20 - Budyń

Użytkownik Amir napisał w wiadomości
news:jb4tq0$pk2$1@inews.gazeta.pl...
> Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po
> prostu im się nie spieszy,

....i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa - ale
przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis wyznacznik.



b.





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 11:20:42 - Budyń

Użytkownik Budyń napisał w wiadomości
news:jb4vcd$1oo$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik Amir napisał w wiadomości
> news:jb4tq0$pk2$1@inews.gazeta.pl...
>> Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po
>> prostu im się nie spieszy,
>
> ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa -
> ale przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis
> wyznacznik.
>

no dobra, na 95% :-)



b.





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 12:52:51 - Amir

>>
>> ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa -
>> ale przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis
>> wyznacznik.
>>
>
> no dobra, na 95% :-)


Ja tam nie wiem, ale jak dla mnie 100% :)
ale radzić trzeba sobie jakoś, pracownicy takich firm to jak urzędnicy i
lekarze Policja
i wszystko co żyje z naszych podatków mają po prostu petenta w głębokim
poważaniu, no chyba ze.. :)





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-12-01 10:07:14 - Michał Pieprzyca

On 30 Lis, 11:20, Budyń wrote:
> >> Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego  ze po
> >> prostu im się nie spieszy,
>
> > ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa -
> > ale przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis
> > wyznacznik.
>
> no dobra, na 95% :-)

A moim zdaniem wszystko jest w 100% legalne. Bo co nielegalnego może
być w podłączeniu zasilania do odpowiednio wykonanej instalacji przez
odpowiednio uprawnioną jednostkę, która działa na zlecenie ZE. Że
jednak się nie wprowadził z rodziną? Może być 100tyś powodów dla
których jednak się nie wprowadził i żaden z nich nie musi mieć nic
wspólnego ze stanem technicznym obiektu i instalacji. To jakieś
urzędnicze fanaberie, że dom musi mieć numer. Po prostu nauczeniu są
odkładać dokumenty na kupkę, żeby nabrały urzędowej mocy i do czasu aż
nie zacznie zbliżać się odpowiedni termin piją sobie kawkę. Działają
przy tym na szkodę firmy bo przez rzeczony okres czasu pozbawiają ją
wpływów.

Wiem co mówię, bo jak występowałem o warunki przyłączenia do sieci
to ponoć trzeba było odczekać 2 mies. Nic szybciej się nie dało.
Trafiło na sezon urlopowy i gdzieś się moje papiery zawieruszyły.
Pojawiłem się po terminie i kierownik osobiście mi wszystko wydrukował
we własnym pokoiku w 10 min. Na szczęście samo przyłączenie odbyło się
bez najmniejszych problemów. Elektryk podłączył, podbił papierek. Z
tym papierkiem udałem się do BOKu i tam miła przedstawiła mi ofertę z
różnymi opcjami.

PZDR
Shaman

PZDR
Shaman

PZDR
Shaman



Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-12-01 11:10:17 - Budyń

Użytkownik Michał Pieprzyca napisał w
wiadomości
news:a9913f9e-fb95-42ca-9809-4c7480c4584c@e2g2000vbb.googlegroups.com...
On 30 Lis, 11:20, Budyń wrote:
> >> Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po
> >> prostu im się nie spieszy,
>
> > ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa -
> > ale przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis
> > wyznacznik.
>
> no dobra, na 95% :-)

> A moim zdaniem wszystko jest w 100% legalne. Bo co nielegalnego może
>być w podłączeniu zasilania do odpowiednio wykonanej instalacji przez



Jesli robili przyłącze na zgłoszenie to nie da sie tego zrobic w 3 tygodnie.
A tym bardziej na pozwolenie na budowe.
Są mozliwosci w prawie energetycznym zrobic przyłącze bez biurokracji ale
nie słyszałem zeby ktos tak robił.



b.








Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 11:28:42 - Amir

>> Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po
>> prostu im się nie spieszy,
>
> ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa -
> ale przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis
> wyznacznik.

Dlaczego tak twierdzisz?

Warunki, projekt itp, wszystko wcześniej załatwiłem, chodziło o samo
podłaczenie.
Przypadek, który opisuje SkiMir to niestety nie jest dla mnie nowość, znam
to.

Kiedyś ktoś mi doradził, aby projekty zlecać pracowniką danego zakładu i tak
robiłem i szło gładko.


WiK - szukałem pracownika, który zrobi projekty, znalazlem tez poszło
szybko

Projekt przyłącza zasilania, tez robił pracownik ZE równiez poszło gładko







Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 11:48:44 - Budyń

Użytkownik Amir napisał w wiadomości
news:jb50gv$5jn$1@inews.gazeta.pl...
> Projekt przyłącza zasilania, tez robił pracownik ZE równiez poszło gładko


zrobił zgłoszenie robót?



b.





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-11-30 12:50:56 - Amir


>> Projekt przyłącza zasilania, tez robił pracownik ZE równiez poszło
gładko
>
>
> zrobił zgłoszenie robót?


kto miał zrobić?


Instalację skrzynki wykonała firma, która robi to na codzień wykonując
zlecenia ZE,
zresztą zlecenie wydał im ZE.





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-12-01 10:25:10 - Kris

>Użytkownik SkiMir napisał w wiadomości grup
>dyskusyjnych:jb3hd1$j7o$1@srv.cyf-kr.edu.pl... Tyle z historii dla
>pokrzepienia tych co jeszcze prądu nie mieli.

Ja akurat z energetyką(u mnie Energa) problemów żadnych nie miałem.
Jak dostałem pozwolenie na budowę to poszedłem do oddziału Energi i mówie zę
chce mieć prąd na budowie
Dali do wypełnienia jakieś papierek kazali wpłacić bodajże 500zł
zaliczki(2200zł całość robót wycenili a mogłem taniej jakbym obnizył moc
przyłączeniową)
Za około 3 miesiące chyba zaczęli kopać(kilkaset metrów kabla+ przebicie pod
dwiema drogami i postawili skrzynke z licznikiem w granicy działki.
Dodatkowo po drodze postawili dwie inne skrzynki do działek leżących po
sąsiedzku pomimo tego że nikt wtedy tam jeszcze się nie budował. Podejrzewam
że musieli uzyskac zgody wszystkich(3) współwłaścicieli drogi w której
kopali ale mnie to nie obchodziło. Jak skończyli poprosili o dopłate
brakującego 1700zł i zaprosili do podpisania umowy. Ponieważ nie chciałem
prądu tzw budowlanego więc podpisali umowe na taryfę normalną. Było to
możliwe dzięki temu ze miałem nadany nr działki i byłem tam zameldowany. A
na działce wtedy chyba dopiero mury parteru+ strop był postawiony.
Dostałem klucze od skrzynki i tyle. Przez kilka miesięcy podłączyłem się w
krzynce prowizorycznie pod licznik bezpośrednio bo jeszcze nie miałem
rozdzielni w domu. Ale nikogo to nie obchodziło. Nigdy też nie chcieli ode
mnie jakiś protokołów instalacji w domu. Nie obchodzi ich więc nic co się
dzieje poza licznikiem.


-- Pozdrawiam

Kris




Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-12-02 09:35:11 - ZS


Użytkownik SkiMir napisał w wiadomości
news:jb3hd1$j7o$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> No to prawie podłączają mi prąd - może w sobotę...
> Poniżej zamieszczę dłuższą historię ku pokrzepieniu wszystkich przed

Brat teraz kończy bydowe i chciał prąd. Mimo że wszystko było uzgodnione bo
rok temu dostał pozwolenie to energetyka zażyczyla sobie zaświadczenia że
nie ma kolizji i robi to tylko jakoś pan i 800zł kosztuje. Po pana trzeba
było jechać, przyjechał na działkę oglądnął słup na działce na którym będzie
skrzynka jakąś mapkę zrobił i zainkasował 800zł. Paranoja.
A juz dawno słyszałem że miało być pięknie. Płacimy ileś za 1kW czy
podlączenie do sieci i zakład robi wszystko i zakłada nam w granicy skrzynkę
w ciągu roku, tak samo z gazem i wodą. O ile łatwiej by sie wtedy budowało?
A tak tylko te wszystkie papiery zniechęcają do stawiania domu. Juz
rozmawialem z kilkoma osobamu których te wszystkie papiery odstraszają.





Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie

2011-12-02 09:50:43 - Budyń

Użytkownik ZS napisał w wiadomości
news:jba2lf$nbd$1@news.dialog.net.pl...
> Brat teraz kończy bydowe i chciał prąd. Mimo że wszystko było uzgodnione
> bo rok temu dostał pozwolenie to energetyka zażyczyla sobie zaświadczenia
> że nie ma kolizji i robi to tylko jakoś pan i 800zł kosztuje.

dał sie brat wydymac bez mydła - prawo stanowi ze klient występuje o warunki
przyłaczenia, podpisuje stosowną umowę , wpłaca kase za przyłaczenie i
zapomina o temacie. Wszystkie inne dzialania i opłaty są po stronie
energetyki. U was chodzilo pewnie o ZUDP i mapke projektową + uzgodnienia -
to wszystko miala zrobic energetyka.

> A juz dawno słyszałem że miało być pięknie. Płacimy ileś za 1kW czy
> podlączenie do sieci i zakład robi wszystko i zakłada nam w granicy
> skrzynkę w ciągu roku

i tak własnie jest, daliscie sie zrobic na szaro.




b.





Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS