Tożsamość/Unknown

Seoman Data ostatniej zmiany: 2011-06-15 23:51:09

Tożsamość/Unknown

2011-06-13 10:10:27 - Seoman

Dwa zdania na temat tej rozpaczy. Uwaga - SPOILERY jak ruskie czołgi!

Do filmu podszedłem z dość dobrym nastawieniem, które się utrzymało przez jakiś
czas. W końcu - realizacja całkiem dobra, Neesona lubię i grał na poziomie,
zaczęło się w miarę obiecująco. Nastrój stopniowo się obniżał, gdy zorientowałem
się, że scenariusz pikuje i nie ma szans na satysfakcjonujące domknięcie
historii. Scenariusz... minutę po zakończeniu projekcji zapytałem sam siebie:
jak można było spłodzić tak kretyńską historię z tak oczywistymi dziurami? Jakim
cudem ten scenariusz został zrealizowany w takiej formie? Dlaczego Neeson się
zgodził wziąć w tym udział? Czy ludzie nie myślą?

Z rzeczy, które mnie uderzyły, zacznę od chyba najważniejszej. Otóż - mamy
superagenta superpotężnej organizacji, który trafia na parę dni do szpitala po
tym, jak zrobił sobie kuku w trakcie superważnej misji. Agent budzi się - i nie
ma przy nim nikogo. Pies z kulawą nogą nie raczył się zainteresować, co się z
nim właściwie stało. Żadnego kumpla z sekcji, który by powiedział już dobrze,
kontynuujemy misję bez ciebie, a ty jesteś pod dobrą opieką. A właściwie to
powinien się obudzić w klinice sekcji.

Chwilę później, gdy z fałszywymi wspomnieniami zaczyna robić bałagan, jego
mocodawcy upierają się, żeby go zabić. Nie wyprowadzić z błędu, nie przejąć
pokojowo, tylko utłuc. Jaki to ma sens? Zabić najlepszego człowieka?? Przecież
mogli wysłać do niego żonę, żeby go uspokoiła i sprowadziła na właściwą
ścieżkę. Przecież Rodney mógł wziąć go za rączkę i z nim normalnie pogadać. Po
cholerę go było mordować??

Ach, mordercy. Nie wystarczał im solidny gnat. Co chwila pojawiały się w ich
dłoniach jakieś dziwne narzędzia zbrodni - igła z trucizną, strzykawka... Po co?
Ta scena w szpitalu - morderca skręca kark pielęgniarce, a potem próbuje wywieźć
Neesona po wstrzyknięciu trucizny do jego kroplówki. PO JAKĄ CHOLERĘ? Dlaczego
nie skręcił mu po prostu karku? Dlaczego nie wstrzyknął mu tej substancji prosto
w ciało? Jeśli natomiast chcieli go tylko uśpić i wywieźć - dlaczego Rodney nie
przyszedł do szpitala i nie powiedział Martin, wiem, że jesteś w kłopocie, ale
chodź z nami, wszystko ci wyjaśnię po drodze?

I tak dalej, i tak dalej. W ogóle - samo umocowanie fabuły. Po kiego grzyba tak
się wysilać, żeby zabić naukowca pozorując zamach na księcia? Niby były dwa
słowa na ten temat - ale czy pamiętacie, żeby kiedyś media zainteresowały się
śmiercią jakiegoś jajogłowego? Co innego gwiazda muzyki, albo członek rodziny
królewskiej - ale naukowiec?? Przecież wszechpotężna sekcja 15 mogła
zaaranżować, żeby, dajmy na to, spadł ze schodów i skręcił kark. Przecież nie
miał żadnej ochrony.

Dalej - sekcja chce przejąć dane na temat nowej odmiany kukurydzy. Najłatwiej
byłoby poczekać, aż naukowiec ujawni je na konferencji - w końcu udostępnił
informacje za darmo. No dobrze, ale przyjmijmy, że chcą informacje dla siebie, i
żeby nie zostały udostępnione nikomu innemu - jakie są realne szanse, że ten
kawałek elektroniki, który naukowiec nosi przy sobie, to jedyne źródło? Że nie
ma miliona notatek i tony dokumentacji w jego laboratorium? Że nie ma
przynajmniej tuzina asystentów, którzy w ciągu tygodnia są w stanie odtworzyć
całe badania? Że organizacja księcia, która wyłożyła kasę na badania, nie
znajduje się w posiadaniu ich wyników? I jaki sens ma fakt, że on to nosi przy
sobie?

Dobra. Za dużo pisania o głupim filmie, ale mi się przelało.

Pozdrawiam,
Seoman





Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-13 12:12:40 - Skylla

Jak najbardziej się zgadzam - nominacja do najgłupszego scenariusza roku
a może i dekady w kategorii film sensacyjny.
S.




Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-13 21:06:19 - BearBag

Mam podobne odczucia, do połowy klimat fajny, potem nagle wszystko
zaczyna sie sypać, wschodnie Nimecy pokazane jakby z lat 80tych,
niektore rekwizyty w mieszkaniach wzieli chyba z muzeum. Najgłupsze w
tym wszystkim było to że facet nie mogł znaleźć nigo w Ju-es-ej kto
móglby potwierdzić kim jest. To co on robił przez cale zycie? Zero
rodziny, kolegów tylko jeden pseudoznajomy naukowiec ? I to go nie
zdziwiło. Paranoja jakaś.



Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-22 13:04:28 - Cynio

On 13 Cze, 21:06, BearBag wrote:
> Najgłupsze w
> tym wszystkim było to że facet nie mogł znaleźć nigo w Ju-es-ej kto
> móglby potwierdzić kim jest. To co on robił przez cale zycie? Zero
> rodziny, kolegów tylko jeden pseudoznajomy naukowiec ? I to go nie
> zdziwiło. Paranoja jakaś.

to akurat było sensowne,

--
Pozdr.
Cynio




Re: Tożsamość/Unknown [OT]

2011-06-13 21:45:18 - megrims

W dniu 2011-06-13 10:10, Seoman pisze:
żeby kiedyś media
> zainteresowały się śmiercią jakiegoś jajogłowego?

tak.

Otóż profesorów polskich politechnik nie obowiązuje grawitacja.
Tacy są zadufani w sobie. To też jeden się rozjebał w Austrii
(Politechnika Warszawska) a drugi kilka lat temu w Koszalinie
(pracownik naukowy Politechniki Koszalińskiej).

To wtedy o jajogłowych napiszą. :D



Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-14 00:23:48 - JanKo

Agent Seoman nadaje:
> Nastrój stopniowo
> się obniżał, gdy zorientowałem się, że scenariusz pikuje i nie ma
> szans na satysfakcjonujące domknięcie historii.

W trakcie oglądania filmu myślisz. To niedobrze. Przestań tak robić,
unikniesz wielu rozczarowań.




Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-14 09:51:25 - Skylla

W dniu 2011-06-14 00:23, JanKo pisze:
> Agent Seoman nadaje:
>> Nastrój stopniowo
>> się obniżał, gdy zorientowałem się, że scenariusz pikuje i nie ma
>> szans na satysfakcjonujące domknięcie historii.
>
> W trakcie oglądania filmu myślisz. To niedobrze. Przestań tak robić,
> unikniesz wielu rozczarowań.
Idąc tym tropem, w całym swoim życiu, gdy przestaniesz myśleć, unikniesz
wielu rozczarowań :-).
S.




Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-14 13:06:37 - Seoman

JanKo wrote:
> W trakcie oglądania filmu myślisz. To niedobrze. Przestań tak robić,
> unikniesz wielu rozczarowań.

Nie potrafię. Tak, jak nie potrafię nie słuchać tekstów piosenek, z podobnym
efektem :) Taka wada fabryczna.

Pozdrawiam,
Seoman




Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-14 11:55:10 - solar21

> Z rzeczy, które mnie uderzyły, zacznę od chyba najważniejszej. Otóż - mamy
> superagenta superpotężnej organizacji, który trafia na parę dni do szpitala po
> tym, jak zrobił sobie kuku w trakcie superważnej misji. Agent budzi się - i nie
> ma przy nim nikogo. Pies z kulawą nogą nie raczył się zainteresować, co się z
> nim właściwie stało. Żadnego kumpla z sekcji, który by powiedział już dobrze,
> kontynuujemy misję bez ciebie, a ty jesteś pod dobrą opieką. A właściwie to
> powinien się obudzić w klinice sekcji.

Dlaczego superpotężna organizacja? Równie dobrze do po prostu sprawna
grupa najemników wynajęta przez lobby agro albo kogokolwiek będącego w
temacie. Ich baza z migawek wcale nie wyglądała na superbazę
superorganizacji. Ot, grupa podobna do tej z Ronina, tyle, że
pracująca dłużej.
A nie wiedzieli o jego pobycie w szpitalu, bo skąd? Zniknął, więc
szybko zastąpili go drugim. Zabójca pojawił się dopiero, gdy MH zaczął
mieszać w hotelu i u Besslera. Nie zachowywał się racjonalnie.
Najpierw pewnie chcieli go przejąć, a nie zostawiać jego trupa w
szpitalu. A potem sprzątnąć, bo się stawiał. A może np. drugi MH mu
zazdrościł przywództwa i chciał zgarnąć jego działkę?

> ma miliona notatek i tony dokumentacji w jego laboratorium? Że nie ma
> przynajmniej tuzina asystentów, którzy w ciągu tygodnia są w stanie odtworzyć
> całe badania? Że organizacja księcia, która wyłożyła kasę na badania, nie
> znajduje się w posiadaniu ich wyników? I jaki sens ma fakt, że on to nosi przy
> sobie?

Może robili wywiad w ciągu roku obserwacji Besslera i okazało się, że
zawsze nosi materiały przy sobie? Bo ma taki kaprys?
Większość Twoich zarzutów da się jakoś wytłumaczyć. Mi film oglądało
się dobrze, zdecydowanie widziałem głupsze.




Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-14 13:05:47 - Seoman

solar21 wrote:
> Większość Twoich zarzutów da się jakoś wytłumaczyć. Mi film oglądało
> się dobrze, zdecydowanie widziałem głupsze.

Nie. Jeśli zaczynam dorabiać naciąganą historię w tle, żeby usprawiedliwić
potknięcia filmu, to jest to ewidentna wada scenariusza. A o wszechpotędze
Sekcji 15 mówił ten niemiecki detektyw.

Pozdrawiam,
Seoman




Re: Tożsamość/Unknown

2011-06-15 23:51:09 - Habeck Colibretto

Dnia 13.06.2011, o godzinie 10.10.27, na pl.rec.film, Seoman napisał(a):

> Dwa zdania na temat tej rozpaczy. Uwaga - SPOILERY jak ruskie czołgi!
>
> Do filmu podszedłem z dość dobrym nastawieniem, które się utrzymało przez jakiś
> czas. W końcu - realizacja całkiem dobra, Neesona lubię i grał na poziomie,
> zaczęło się w miarę obiecująco. Nastrój stopniowo się obniżał, gdy zorientowałem
> się, że scenariusz pikuje i nie ma szans na satysfakcjonujące domknięcie
> historii.

Dokładnie takie same odczucia miałem. Początek mnie zaintrygował, czułem
klimat Frantica, a potem kretyńskie, dziura - jakich wiele - sensacyjne
g... z tego wyszło.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS