27. Warsaw Film Festiwal

abelicoln Data ostatniej zmiany: 2011-10-20 00:56:42

27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-07 23:57:01 - abelicoln


Ok, październik jest, więc i na mnie czas z tym wątkiem...

Kurczę, czytam treść mojego posta rozpoczynającego analogiczny wątek sprzed
roku - i mogę go skopiować co do słowa. Dlaczego filmem, na seanse którego
bilety są wykupione drugiego dnia przedsprzedaży jest rodzima Róża, która
za kilkanaście tygodni będzie w szerokiej dystrybucji? A przecież można się
wybrać na pierwszy film w języku mieszkańców filipińskiej wyspy Palawan.
Którego na pewno nie będzie w naszych kinach. No ale - cisza wyborcza się
zbliża, jak co roku źle zrealizowali moje zamówienie, więc czas na filmy, a
nie moje niezrozumienie przeciętnego widza.

Disclaimer na początek: mogą być spoilery i literówki. W dodatku
powtarzające błędy się co roku.
Może to komuś pomoże w wybraniu seansu dla siebie ? a jeśli nie, to
przynajmniej w przyszłości ktoś to przeczyta... No i może ktoś się dołączy
do opisywania ;-)


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-07 23:59:01 - abelicoln


Podmuch miłości / Love in a puff / Chi ming yu chun giu, Hongkong 2010

Od czasu wprowadzenia zakazu palenia we wszystkich budynkach publicznych w
Hongkongu, uzależnieni od nikotyny gromadzą się wokół publicznych
popielniczek.

Bardzo ciepła i sympatyczna komedia romantyczna. Co prawda można sie
przyczepić do bardzo ścisłego wypełniania schematów tego gatunku, ale
wydaje mi sie, ze jest to równoważone bardzo sympatycznym i spokojnym
humorem. A i dużą zaletą tego filmu są ciepli i dający się dość szybko
polubić bohaterowie.
Dobrym pomysłem twórców było wplecenie kilku elementów niezbyt związanych z
główna osią fabularna filmu, jak chociażby pierwsza scena, rodem z
thrillera - niby niepasująca, ale świetnie intrygująca widza i skupiająca
jego uwagę.
Ale chyba największym atutem tego filmu jest zwykłość opowiadanej
historii. Nie są to żadne wydumane przypadki, ale rzecz, która mogła by sie
przydarzyć każdemu, wszędzie. Jeśli jest się palaczem oczywiście...

Moja ocena: 7/10


Racje serca / Las razones del corazón, Meksyk 2011

Emilia, gospodyni domowa przygnieciona powszedniością życia i nieudanym
małżeństwem zamierza popełnić samobójstwo.

Początkowo film ten wzbudził moje zainteresowanie dzięki skromności
wykorzystywanych środków wyrazu - czarnobiałych zdjęć, kilku
wykorzystywanych wnętrz czy tez prostych ujęć kręconych prawie z reki.
Potem było juz tylko dużo gorzej. Historia szybko okazała sie banalna i
monotonna, ujęcia zdecydowanie usypiające. I nic poza formalnymi środkami w
tym filmie tak na dobra sprawę nie ma. A to zdecydowanie za mało jak na
ponad dwugodzinny film. I zdecydowanie niepasująca do jakiegokolwiek
festiwalu...

Moja ocena: 3/10


Rybka / He-tun / Blowfish, Tajwan 2011

Xiao-Zhun sprzedaje swoją rybkę akwariową przez internet i odwozi do nowego
właściciela.

Urokliwy film opowiadający o trudnym procesie wracania do normalności po
złamanym sercu. Opowiadając lekko absurdalna historie, twórcy filmu
wciągają nas w bardzo piękny świat - może nie idealny, ale na pewno warty
odwidzenia.
Największy udział w tym wciąganiu mają zdjęcia. Pięknie sfotografowana
przyroda, bardzo przyjemni bohaterowie i duża ilość pastelowych kolorów
odciągają widza od śledzenia historii. Na szczęście na tyle spokojnej i
powolnej, ze nic nam nie umyka. A i dodatkowy plus za urocza główną
bohaterkę.

Moja ocena: 7/10


Sztuka dorastania / The art of getting by, USA 2011

Bystremu, młodemu samotnikowi George'owi udało się dotrwać do klasy
maturalnej, choć ani razu nie odrobił zadania domowego.

Ech, troszkę trudno w miarę obiektywnie ocenić mi ten film. Bo z jednej
strony bardzo lubię tego typu kino, a z drugiej doskonale sobie zdaje
sprawę z miałkości czy tez schematyczności tego typu obrazów. A ten film
jest w pełni wypełnia ramy gatunku.
Dlatego dziwi mnie jego obecność na warszawskim festiwalu, bo ani niczego
nowego nam nie opowiada, ani tez nie robi tego w jakich odkrywczy sposób. Z
mojej kiepskiej pamięci jestem w stanie wymienić film opowiadające prawie o
tym samym, a co najmniej o klasę lepsze tak jak ?Try seventeen?, ?Skipped
parts?, ?Igby goes down? czy też najlepszy w tym gronie ?Saved!?. Ale też
muszę się szczerze przyznać, że bardzo przyjemnie się go oglądało.

Moja ocena: 6/10



--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-09 00:00:35 - abelicoln


Deski / Splinters, USA 2011

W latach osiemdziesiątych pewien biały człowiek w odległej wiosce w Papui
Nowej Gwinei, w miejscu, gdzie praktykowano kanibalizm i kulty cargo,
zostawił deskę surfingową.

Nie wiem, czy jestem aż tak oporny na zalety i emocje związane z
serfowaniem na falach ? ale zupełnie mnie ten film nie przekonał do tego
sportu. Wręcz przeciwnie, byłem po nim na tyle znudzony, że nawet nie
miałem ochoty na zostanie na spotkaniu z sympatycznie wyglądającym
reżyserem. A to u mnie nieczęste?
Wiem, że opowiadając o jakimś konkretnym wydarzeniu ciężko jest wybrać
naprawdę interesujących bohaterów ? i większość z osób występujących w tym
filmie taka nie jest, ale naprawdę szkoda, że jedyny tak naprawdę
interesujący konflikt, w który wpadł jeden z ważniejszych bohaterów jest
urywany nagle, bez słowa wyjaśnienia. A chyba było to możliwe, bowiem
wydarzenia oglądane na ekranie odbywały się cztery lata temu.

Moja ocena: 4/10



Lena, Holandia 2011

Lena ma 17 lat. Jest zbyt gruba, zbyt nieśmiała i zbyt łatwo daje chłopakom
to, czego chcą.

Jeden z tych filmów, które zostawiają widza zdołowanego i niezbyt
optymistycznie nastawionego do świata. Bohaterka prawie każdą swoja decyzja
pogrąża się coraz głębiej w matni, ale nie dlatego ze dokonuje złych
wyborów, ale bardziej dlatego iż w jej sytuacji nie ma tych dobrych.
Jeden z widzów określił ten film jako przemianę białego łabędzia w
czarnego. Dla mnie, głównie dzięki wieloznacznej końcówce jest odwrotnie.
Osoba biernie rzucana z kata w kat przez los, w końcu robi cos co
przeniesie odpowiedzialność za jej los w jej ręce. Może znajdzie się przez
to na dnie ? ale przynajmniej znajdzie oparcie?
Świetna rola debiutującej Emmy Levie w roli tytułowej, i dobra gra Agaty
Buzek. No i milo słychać polski język w zagranicznym filmie...

Moja ocena: 6/10


Miejsca / Fleke / Spots, Chorwacja 2011

Lana ma siedemnaście lat i jest dziewczyną z przeciętnej rodziny w
Zagrzebiu. Przygotowuje się do spędzenia wieczoru ze swoim chłopakiem,
Igorem.

Człowiek uczy się przez całe życie ? a myślałem że tylko amerykanie
potrafią wymyślać bardzo ładnie opakowane, ale puste w środku filmy. Tutaj
mamy do czynienia z damską wersją buddy movie, skierowaną chyba do
nastolatek. Dwie dziewczyny przez zbieg okoliczności się spotykają. Jedną
zgwałcił chłopak na randce, druga postrzeliła taksówkarza. Szybko znajdą
wspólny język, girl power będzie tryumfował, a zło zostanie pomszczone.
Dłuży się ten film dość mocno, pomimo bardzo pięknie sfotografowanego
Zagrzebia(?) i mimo bardzo szybkiej akcji. Niby przenosimy się z miejsca na
miejsce, ale tak na dobrą sprawę cały czas widzimy jak jedna dziewczyna
wspiera drugą. I odwrotnie. Dobrze chociaż że zgwałcona na samym początku
dziewczyna przechodzi przez film jakąś przemianę i na końcu nie jest takim
popychadłem. Ale ? who cares?

Moja ocena: 4/10



--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-09 23:57:12 - abelicoln

Sauna na księżycu / Sauna on moon / Chang E, Chiny 2011

Biznesmen Wu postanawia zrealizować swoje marzenia i zbudować prawdziwe
królestwo rozrywki - Saunę na księżycu. Czyli burdel.

Puszczanie takich filmów w niedzielny poranek, kiedy normalni ludzie
sobie śpią, powinno być zakazane konwencjami genewskimi. Film bardzo nudny,
nieciekawy i z zupełnie mdłymi bohaterami. Co bardzo dziwi, bowiem trzeba
być naprawdę zdolnym by znużyć obrazem opowiadającym o najzwyklejszym
burdelu...
Dodatkowo troszkę niezrozumiały był, przynajmniej dla mnie rozwój fabuły,
szczególnie w końcówce z zupełnie od czapy wyjazdem jednej z bohaterek -
nie wiadomo dlaczego, gdzie i po co. Szkoda ze jedyny interesujący watek,
skuszenia dziewicy do sprzedania sie, jest pokazany bardzo pobieżnie.
Jednym słowem - strata czasu. No może było to w dwóch słowach.

Moja ocena: 2/10



Jestem ziemią niczyją / Je suis un No Man's Land, Francja 2011

Po koncercie w swojej rodzinnej wiosce Philippe odnajduje się nagle na
farmie rodziców.

Bardzo ciepły radosny i interesujący film okraszony lekka nutka
melancholii. A i odrobina realizmu magicznego sie tam znajdzie. Niby jest
to niezbyt oryginalna historia o potrzebie pogodzenia sie ze swoja
przeszłością zanim pójdzie sie dalej, ale pokazana w bardzo wciągający
sposób.
Główna zasługa leży w przepięknie sfotografowanej wiejskiej części Francji,
oraz w dużej ilości mocno podszytego absurdem humoru. Szczególnie mogę
polecić ten film osobom narażonym na depresje - znakomicie poprawia on
nastrój.

Moja ocena: 7/10


Ósma strona / Page Eight, W. Brytania 2011

Johnny Worricker jest agentem MI5 o długim stażu - jego sytuacja się
komplikuje, gdy jego szef i przyjaciel nagle umiera.

Czy filmy telewizyjne mogą być pełnokrwiste i warte obejrzenia? Czy
thriller szpiegowski może sie obejść bez broni, wybuchów i mordobicia?
Owszem, może. Czego Osma strona jest najlepszym przykładem. Trzymająca w
napięciu intryga, wielka polityka, i bohater któremu sie kibicuje.
Jeden z wielu filmów ze stajni bbc, który oferuje dokładnie to, do czego
nas na stacja przyzwyczaiła. Czyli świetni aktorzy, brak przerostu formy
nad treścią i scenariusz nie naśmiewający sie z inteligencji widza. A Bill
Nighty jest jak wino - im starszy, tym lepszy.

Moja ocena: 8/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-10 22:03:55 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:o9pv1p39vc5.izhacpgzlusl$.dlg@40tude.net...
>
> Ok, październik jest, więc i na mnie czas z tym wątkiem...

Witam niezawodego recenzenta:-)
Oby tak mozna bylo liczyc na PKP jak na Ciebie:)

[..]
że to komuś pomoże w wybraniu seansu dla siebie ? a jeśli nie, to
> przynajmniej w przyszłości ktoś to przeczyta... No i może ktoś się
> dołączy
> do opisywania ;-)

Też ogladam fimy festiwalowe, choc na razie widzialem tylko dwa.
Za to oba mialy cos w sobie zostawiajacego. Zwlaszcza
wloski Siedem aktow milosierdzia, ale tez kolumbijski
Porfirio. Wybor raczej przypadkowy, jednak okazalo sie
ze oba wychodza od nieszczesc ludzkich, oba bliskie dokumentu
(w tym drugim zagrali nawet protoplasci opowiadanej historii)
i z obu ludzie wychodzili:).

Pozdrawiam
G.




Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-10 23:28:41 - abelicoln

Dnia Mon, 10 Oct 2011 22:03:55 +0200, Gre napisał(a):

> wloski Siedem aktow milosierdzia, ale tez kolumbijski
>

Właśnie - ten film mi nie daje spokoju. Początkowo oceniłem go sobie bardzo
nisko, bo zupełnie nie trafia do mnie ta powolna narracja, długie ujęcia
czy rozwój fabuły. Ale już paru ładnyc godzin usiłuję zrozumieć co
kierowało bohaterką by w końcówce, skoro wiadomo było jak to się dla niej
skończy (merfmgą, qmvrpxh crjavr grż jfmęqmvr olłbol yrcvrw avż jśeóq
vzvtenagój). A IHMO lepsze filmy już zdążyłem pozapominać...

--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-17 19:46:23 - Gre


Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:es5lqxw6fihe$.xbnljyvbmiwx$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 10 Oct 2011 22:03:55 +0200, Gre napisał(a):
>
>> wloski Siedem aktow milosierdzia, ale tez kolumbijski
>>
>
> Właśnie - ten film mi nie daje spokoju. Początkowo oceniłem go sobie
> bardzo
> nisko, bo zupełnie nie trafia do mnie ta powolna narracja, długie ujęcia
> czy rozwój fabuły. Ale już paru ładnyc godzin usiłuję zrozumieć co
> kierowało bohaterką by w końcówce, skoro wiadomo było jak to się dla niej
> skończy (merfmgą, qmvrpxh crjavr grż jfmęqmvr olłbol yrcvrw avż jśeóq
> vzvtenagój). A IHMO lepsze filmy już zdążyłem pozapominać...


Minął tydzień, czy nadal pamiętasz ten film? Przyznam sie, że ja już
zdążyłem wiele z niego zapomnieć.

Pozdrawiam
G.




Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-10 23:29:44 - abelicoln


Popękana skorupa / Die Unsichtbare, Niemcy 2011

Josephine nie rzuca się zbytnio w oczy. To katastrofa dla początkującej
aktorki.

Kawałek mocnego kina, ale jego działanie na widza jest troszkę osłabione
przez to, ze całkiem niedawno na identyczny temat i za pomocą bardzo
podobnych środków wypowiadał sie Czarny Łabędź Aronofsky?ego. I robił to
w sposób jeszcze mocniejszy. Tutaj tez to co przechodzą aktorzy
odzwierciedla grana sztukę, i tez największym plusem filmu jest aktorka w
głównej roli.
W przeciwieństwie do amerykańskiego poprzednika brakowało mi jakieś
kulminacji, przez cały seans widownia trzymana jest w napięciu, ale jest to
stały poziom. Przez co po zakończeniu seansu wychodzi sie z poczuciem
lekkiego niedosytu.

Moja ocena: 6/10


Fala upałów / Apres le sud, Francja 2011

Współczesny dramat, luźno oparty na faktach. Na południu Francji, podczas
pewnego dusznego dnia przecinają się drogi bohaterów.

Nie przepadam za takimi filmami, w których twórcy jedyne co chcą, to
pokazać swoja biegłość warsztatową. Jakiś czas temu w naszych kinach było
Zero - mniej więcej taki sam film. Aczkolwiek lepiej zrealizowany. Tutaj
bowiem jest sporo dziur i nielogiczności czasowych ? by wspomnieć tylko
powrót z zakupów dziadka, on zdążył tylko dość do kuchni, a podwożąca go
dziewczyna zdążyła już pogadać z facetem, zrobić test ciążowy, kochać się z
nim i wykąpać. Co przeszkadza, skoro już się bawimy w plątanie wątków i
nielinearną fabułę.
Dodatkowo mam spore uwagi do zakończenia. Nie wiem skąd się wzięło twórcą
skojarzenie z ukrzyżowaniem Chrystusa ? bo nawiązanie jest zupełnie od
czapy, chyba że twórcy chcieli wywrzeć jakiś efekt na widzu. Nie wiem czy
taki jaki im się udało na mnie, pożegnałem film chichotem w obliczu tej
biblijnej sceny.

Moja ocena: 3/10


Druga Ziemia / Another World, USA 2011

W Układzie Słonecznym zostaje odkryta druga, będąca kopią naszej Ziemia?

Świetny pomysł na rasowy film s-f, tyle możliwości, tyle szans ? a twórcy
zdecydowali się na dość kiepskawą obyczajówkę. W której tak na dobrą sprawę
mogło by nie być w ogóle tej drugiej ziemi. Bo poza ostatnią sceną jest ona
zupełnie niepotrzebna w tej opowieści o winie i o rozpaczliwej chęci
zadośćuczynienia.
Owszem, film jest poprawny pod każdym względem, ale nic ponadto. A filmów
obyczajowych o takiej tematyce mieliśmy już sporo, i co roku dochodzą
kolejne. Więc nie ma co tracić czasu na oglądanie tego. A przynajmniej
lepiej poczekać na emisję w TV ? bo na małym ekranie nic nie straci,
efektów specjalnych za bardzo nie ma?

Moja ocena: 5/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-11 22:58:00 - Gre

Superclásico, czyli Duńczycy w Buenos Aires
Duńska komedia obyczajowa.
Latynosi przerysowani, ale nic to, jest zabawnie.
Widać że reżyser Ole Christian Madsen ma zacięcie
do robienia filmów kasowych. Na tym filmie się wypocznie,
mimo że przywołuje się tam Kierkegaarda.

G.






Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-12 22:44:40 - Gre

Użytkownik Gre napisał w wiadomości
news:j72al2$jjf$1@news.onet.pl...
> Superclásico, czyli Duńczycy w Buenos Aires
> Duńska komedia obyczajowa.
> Latynosi przerysowani, ale nic to, jest zabawnie.
> Widać że reżyser Ole Christian Madsen ma zacięcie
> do robienia filmów kasowych. Na tym filmie się wypocznie,
> mimo że przywołuje się tam Kierkegaarda.

Dodam jeszcze, że w filmie jest bardzo zabawna scena erotyczna.

G.




Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-12 00:01:44 - abelicoln

Jakiśtam / Qualunquemente, Włochy 2011

Cetto La Qualunque (dosłownie Cetto Jakiśtam) to prosty człowiek - chce
mieć wszystko i nie ważne w jaki sposób.

Bardzo przyjemna w oglądaniu satyra na włoskiego premiera. Jest dokładnie
taka, jaki jest Silvio Berlusconi. Czyli prostacka, seksistowska, i kopiąca
polityczna poprawność w części intymne. Słysząc czasem wypowiedzi włoskiego
polityka i kojarząc jego liczne procesy mogę domyślać sie, ze dla twórców
był to temat samograj i ciężko byłoby go zepsuć.
Troszkę więźnie śmiech w ustach gdy człowiek sobie uświadomi, że w tym
groteskowym człowieku widzi elementy bardzo podobne do naszych rodzimych
polityków, czy tez te same sztuczki PRowe. To jest jeszcze bardziej
widoczne przez wciąż żywa pomięć o kampanii wyborczej sprzed kilku dni. I
ja te podobieństwa sie zauważy, to juz jest mniej śmiesznie...

Moja ocena: 6/10


Ulisses / Ulises, Chile 2011

Julio, były nauczyciel historii, jest peruwiańskim imigrantem w Chile. Jego
pochodzenie jest zauważalne i nie pozwala mu wtopić się w tłum.

Właściwie trudno nazwać ten film fabularnym, bardziej jest to reportaż z
kilku tygodni z życia emigranta. Życia ciężkiego, wyobcowanego i troszkę
bez perspektyw. Film bardzo skromnie opowiedziany, wyciszony i powolny.
Dzięki czemu można dokładnie przyjrzeć sie wyglądowi życia na obczyźnie.
Jakby ktoś miał ochotę na wyjazd na zmywak...
A propos zmywaka. Wydaje mi sie, ze udało sie twórcy stworzyć bardzo
uniwersalny obraz, który bez żadnych problemów mocna dostosować do
dowolnego miejsca na ziemi i do dowolnego kraju pochodzenia imigrantów.
Tylko nie wiem jak często doczekają sie oni podobnego zakończenia.

Moja ocena: 4/10


Dusze much / El alma de las moscas / The Soul of Flies, Hiszpania 2011

Bracia Nero i Miguel nie wiedzą o swoim istnieniu. Nie znali nawet własnego
ojca do chwili, kiedy napisał do nich list - zaproszenie na własny pogrzeb.

Sadząc po reakcji publiczności, to ten film będzie wysoko w plebiscycie.
Bowiem wywołał spore zainteresowanie, śmiechy w trakcie i bardzo pozytywne
opinie wśród widzów opuszczających salę kinową po projekcji. Natomiast,
jeśli chodzi o mnie, to aż tak bardzo nie czuję się do niego przekonany.
Cóż, nie jestem aż tak bardzo rozkochany w latynoamerykańskim realizmie
magicznym, a chyba to będzie najkrótsze podsumowanie treści tego filmu,
wiec i ten film aż tak bardzo mną nie zachwycił. Ale musze przyznać, ze w
tym filmie jest zapadająca w pamięć muzyka, a zdjęcia przepięknych
okoliczności przyrody są najwyższej próby. A i kilka śmiesznych dla mnie
momentów sie znalazło.

Moja ocena: 6/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-12 22:55:40 - Gre

El Dedo, tzn Palec. Film z Argentyny
Fabuła w latach osiemdziesiatych XX w., miasteczko
na dalekiej prowincji Argentyny i pierwsze tam wybory
burmistrza. Pelec, ktory w czołówce stuka w blat,
poźniej odgrywa większą rolę. Troche realizmy megicznego,
ale w zasadzie jest to komedia o demokracji.
Niezbyt zabawna i nieco mie się dłużyła.

Pozdrawiam
G.






Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-12 23:53:15 - abelicoln


Obojętność / Bezrazlichie / Indifference, Rosja 2011

Lata 60. w Moskwie.

Ten film zdecydowanie ma swój klimat. Mocno abstrakcyjny ? ale coś w nim
jest. Tylko kompletnie nie jest to moja bajka. Mi osobiście się on mocno
dłużył, nawet jeśli pamiętałem że ma on mniej niż półtorej godziny. Tak
samo jak zupełnie mnie nie zainteresowały epizody z których się on składa.
Jedyne co mogę powiedzieć pozytywnego to o przerywnikach muzycznych,
których też jest tutaj sporo. Jazz czy rock&roll się akurat tutaj bronią.
Wydaje mi się, że jest to jeden z tych filmów które albo się lubi, albo za
nimi nie przepada. Bo była grupa osób na sali które żywo reagowały na
bardziej odczapowe wydarzenia na ekranie czy na chyba śmieszniejsze
dialogi. Ale przekonać się o tym, do której grupy się należy, trzeba na
własną rękę zobaczyć?

Moja ocena: 3/10


Policjant / Ha'shoter / Policeman, Izrael 2011

Yaron jest członkiem elitarnej jednostki antyterrorystycznej policji
izraelskiej.

Przez dłuższą część tego filmu zastanawiałem się, o czym on jest. Jak już
mi się pomysł zaczął klarować, to reżyser porzucił dotychczasowych
bohaterów i zaprezentował zupełnie innych ? i przez prawie całą drugą
połowę filmu się nimi zajmował. Do tytułowego bohatera twórcy wrócili
dopiero pod sam koniec. Co jest troszkę dziwne, skoro, jak reżyser sam
przyznał, jest to historia dojrzewania czy też wchodzenia w męskość
głównego bohatera.
Dla mnie to troszkę wyglądało tak, jakby zabrakło materiału na
pełnometrażowy film, więc dodano na siłę inny wątek. Aczkolwiek muszę
przyznać, że twórcy są konsekwentni i oba są równie nudne i nieciekawe. Ani
samcze rytuały antyterrorystów, ani dziecinny zachwyt ideologią
komunistyczną wanna be terrorystów zbyt wciągające nie są?

Moja ocena: 3/10

Sto głosów: Podróż do domu / 100 Voices: A Journey Home, USA 2010

Zapis emocjonującej podróży najlepszych światowych kantorów do kolebki
chazanut (tradycyjnego śpiewu liturgicznego).

Rozczarowanie. Troszkę z mojej winy - bowiem spodziewałem się filmu który
wyjaśni mi co to jest za śpiew i skąd się wziąć, ale też troszkę jest to
spowodowane samym filmem. Film owszem, zajmuje się historią żydowskiego
śpiewu liturgicznego, ale tylko przez pierwsze kilkanaście minut. Potem
zajmuje się reporterskim sprawozdaniem z wizyty śpiewaków w Polsce. A że
przodkowie większości z nich pochodzą z terenu naszego kraju, to szybko
przekształca się to w opowieść o Holokauście. Jakich widziałem wiele i
jakich jeszcze więcej nakręcono.
Brakowało mi wyjaśnienia dokładnie dlaczego dla kultury żydowskiej jest
ważny ten śpiew i skąd wzięła się jego popularność. Owszem, coś tam się
wspomina o broadway?owskim rodowodzie i o kilku przedwojennych gwiazdach,
które ten nurt śpiewania wprowadziły, ale zdecydowanie jest to za mało, i
poza samymi nazwiskami nie dowiadujemy się zbyt dużo. Ale muszę przyznać,
że w tym fragmencie została wykonana bardzo duża praca archiwalna, i
narracja jest uzupełniona całkiem interesującymi fragmentami filmowymi.
Jest to też film poprawny politycznie aż do bólu. Tak więc widzimy i
słyszymy że przed wojną było w Polsce normalnie, Polacy pomagali Żydom za
czasów okupacji, a aktualnie współpracujemy nad przywróceniem choć odrobiny
kultury żydowskiej do naszego kraju. Zaliczone są wszystkie elementy
opowieści przywoływanych przy tego typu okazjach. Najpierw widzimy biedne,
ale szczęśliwe obrazki z czasów II RP, potem jest wspomnienie Żegoty i
kilku jej bohaterów, a na samym końcu mowa jest o Krakowskim Festiwalu
Kultury Żydowskiej. Czyli nic ciekawego ani nowego, pomimo sporego ładunku
emocjonalnego związanego z odwiedzinami miejsc pamięci.
Pomimo tego, że całość ogląda się jak niezbyt lotny bryk dla uczniów
amerykańskich podstawówek, to można znaleźć tam kilka perełek. Ja
zapamiętałem dwie ciekawe sceny, pewnie dlatego że jestem tubylcem. Jedna
to ilustracja pierwszej wzmianki o Polsce. Pole ze zbożem i rolnik na
furmance. Druga to przylot na koncert w Warszawie. Okęcie, Wawel i Plac
Teatralny z Operą Narodową. Dopiero godzinę później się wyjaśnia, że Wawel
to jednak w Krakowie jest?


Moja ocena: 4/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-14 00:04:24 - abelicoln


Jeśli ziarno nie obumrze / Daca bobul nu moare, Rumunia 2010

Podczas nielegalnej przeprawy przez Dunaj spotykają się dwaj ojcowie.

Oj, to było bardzo ciężkie doświadczenie. I w dodatku długie. No ale skoro
człowiek sam sie wybrał na ten film, to i tylko do siebie może mieć
pretensje. Opowiadana historia jest mocno epizodyczna, twórca filmu skacze
od wątku do wątku, postacie drugiego planu pojawiają sie i znikają bez
wyjaśnień.
Dodatkowo wmieszana we współczesną opowieść jest historia sprzed wieku,
która niezbyt jest powiązana z reszta fabuły, natomiast korzysta z niej
autor w końcówce, by jakoś powiązać watki. W ogóle słowo jakoś jest dobre
do określenia tego filmu. Wszystko w nim jest takie...

Moja ocena: 2/10


Pompeja / pompeya, Argentyna 2011

Scenarzyści ciężko pracują nad sensacyjnym filmem.

Najciekawszym momentem seansu była krotka chwila gdy oderwał sie ekran do
wyświetlania napisów i obsługa musiała z nim powalczyć. Poza tym z ekranu
wiało nuda. Ogromna nuda. I rozczarowaniem. Jest stara filmowa prawda, ze
jak sie nie wie o czym nakrecic film, to najlepiej o jego kręceniu.
Scenarzyści tego filmu poszli jeszcze dalej i nie dość ze wrzuci wszystkie
możliwe schematy kina mafijnego, to jeszcze dodali wymieszanie
rzeczywistości filmu w filmie z rzeczywistością ?pierwszej warstwy? filmu.
Taka ilość grzybów w barszczu powoduje, ze szybko jest sie nimi znudzonym i
tylko czeka sie, kiedy ten seans sie skończy. Albo wychodzi w trakcie - jak
spora grupa widzów...

Moja ocena: 2/10


Znieważona ziemia / La terre outragée, Francja 2011

26 kwietnia 1986 roku, Prypeć. Tego dnia odbywa się wesele Ani i Piotra.

Film podzielony jest na dwie części, najpierw widzimy jak wygląda życie
mieszkańców tuż po awarii, a następnie pokazana jest teraźniejszość
bohaterów po dziesięciu latach od awarii. To pierwszą część ogląda się
bardzo dobrze. Niby toczy się normalne codzienne życie, ale widać
pojedyncze i narastające syndromy promieniowania.
Potem jest już troszkę gorzej. Perypetie osób których życie naznaczyła
katastrofa elektrowni nie są aż takie ciekawe, a przynajmniej nie są one
tak pokazane. Dużo ciekawiej się ogląda pejzaż obumarłego miasta, tylko że
nudzi się to już po kilku czy kilkunastu minutach. Więc poziom napięcia
jaki towarzyszy widzowi spada?

Moja ocena: 5/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-14 00:28:43 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:7hk1ycv5hbw6$.1j3ygorznkfvl$.dlg@40tude.net...

> Pompeja / pompeya, Argentyna 2011
>
> Scenarzyści ciężko pracują nad sensacyjnym filmem.
>
> Najciekawszym momentem seansu była krotka chwila gdy oderwał sie ekran do
> wyświetlania napisów i obsługa musiała z nim powalczyć. Poza tym z ekranu
> wiało nuda. Ogromna nuda. [...]>
> Moja ocena: 2/10

Tego filmu nie widzialem, ale mam w pamieci dwa inne filmy
argentynskie z festiwalu obecnego i sprzed roku.
I też mi sie kojarza z nuda. Paradokalnie, oba mają dość ciekawe
pomysły fabulrne, a przynajmniej gdyby streścić jednym zdaniem opwiadane
historie,
to wydawałoby się, że filmy - boki rywać, a jednak oba podszyte nudą.
Zaczynam myśleć, że to specyfika argentyńskiego kina.

Pozdrawiam
G.




Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-15 00:01:18 - abelicoln

Dnia Fri, 14 Oct 2011 00:28:43 +0200, Gre napisał(a):

> to wydawałoby się, że filmy - boki rywać, a jednak oba podszyte nudą.
> Zaczynam myśleć, że to specyfika argentyńskiego kina.
>

Coś w tym jest. Dzisiaj obejrzałem sobie również argentyński Styczeń i
pierwsze pół godziny wymagało sporej dawki samozaparcia by je przetrwać.
Potem było trochę lepiej, ale nie wiem czy bym został do końca gdyby był to
dłuższy film niż 70 min...


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-15 21:53:59 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:7hk1ycv5hbw6$.1j3ygorznkfvl$.dlg@40tude.net...

> Pompeja / pompeya, Argentyna 2011
>
> Scenarzyści ciężko pracują nad sensacyjnym filmem.
>
> Najciekawszym momentem seansu była krotka chwila gdy oderwał sie ekran do
> wyświetlania napisów i obsługa musiała z nim powalczyć. Poza tym z ekranu
> wiało nuda. Ogromna nuda. I rozczarowaniem. Jest stara filmowa prawda, ze
> jak sie nie wie o czym nakrecic film, to najlepiej o jego kręceniu.
> Scenarzyści tego filmu poszli jeszcze dalej i nie dość ze wrzuci wszystkie
> możliwe schematy kina mafijnego, to jeszcze dodali wymieszanie
> rzeczywistości filmu w filmie z rzeczywistością ?pierwszej warstwy? filmu.
> Taka ilość grzybów w barszczu powoduje, ze szybko jest sie nimi znudzonym
> i
> tylko czeka sie, kiedy ten seans sie skończy. Albo wychodzi w trakcie -
> jak
> spora grupa widzów...

Ups, zjechaleś film, ktory wygral jedną z nagród festiwalu.:-)
Niżej cytuję uzasadniwnie jury
Sekcja Wolny Duch została stworzona, aby uczcić artyzm
takich filmów, jak ten który został przez nas wybrany.
Za swoją unikalną strukturę, mocne przesłanie, świetne
wykonanie oraz ekscytujące napięcie, które gromadzi
się aż do nieoczekiwanego punktu kulminacyjnego,
który przekracza twoje oczekiwania,
międzynarodowe jury przyznaje nagrodę
w konkursie Wolny Duch filmowi Pompeya z Argentyny.

Coś mi sie wydaje, że im wiecej nagród na fesiwalu
tym mniej dobrych filmow

Pozdrawiam
G.





Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-15 23:28:34 - abelicoln

Dnia Sat, 15 Oct 2011 21:53:59 +0200, Gre napisał(a):

>> Pompeja / pompeya, Argentyna 2011

> Ups, zjechaleś film, ktory wygral jedną z nagród festiwalu.:-)

Tia... Swego czasu uznałem zwycięzcę WFF, Dzień w Juriewie za IHMO
najgorszy film. Więc mam doświadczenie ;-)

> Za swoją unikalną strukturę, mocne przesłanie, świetne

Ja tam prosty kinoman jestem, ale bardzo podobna unikalna struktura była
już w naszych kinach. Przypadek Harolda Cricka.


> Coś mi sie wydaje, że im wiecej nagród na fesiwalu
> tym mniej dobrych filmow

Też mi się tak wydaje...


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-15 00:02:00 - abelicoln


Tyranozaur / Tyrannosaur, W. Brytania 2010

Joseph jest zarażonym przemocą alkoholikiem i ma skłonności do
autodestrukcji.

Mocny film, który ogląda się trudno i zostaje w człowieku po seansie.
Bohater zostaje przedstawiony w taki sposób, ze nie można go polubić - po
pijaku morduje swojego psa. Ale potem sie okazuje, ze w tym filmowym
świecie nie ma fajnych osób. Są tylko mniej lub bardziej skrzywione.
Ogromnym plusem tego filmu jest to, ze pomimo ich wad, bohaterowie są
pokazani tak, iż widać dla nich sympatie ze strony twórców. Może to i
popaprańcy, ale mający swoje zasady. Nie poszli oni na łatwiznę i nie
zrobili z nich jednowymiarowych potworów. Co jest łatwiejsze i częściej
spotykane.

Moja ocena: 6/10


Letnie gry i zabawy / Giochi d'Estate, Szwajcaria 2011

Dwie rodziny spędzają wakacje nad morzem w Toskanii.

Wyobraźcie sobie wakacje z rodzina dla nastolatka. Czyli długie męczarnie z
mało ciekawymi osobami, spora dawka obciachu, gdy można było w tym czasie
robić sporo innych, dużo ciekawszych, rzeczy. Dokładnie takie było dla mnie
oglądanie tego filmu.
To, że zarówno dorośli, jak i dzieci robią chore dla jednych, normalne dla
innych rzeczy, i to ze młodzi są bardzo podobni do rodziców - wiadomo od
dawna. Tak samo jak to, ze niezależnie od naszych dramatów życie toczy sie
dalej. Wiec po co kręcić film jak sie nie ma niczego do powiedzenia?

Moja ocena: 2/10


Utrata niewinności w Alma-Acie / Terya nevinnost v Almaty / Losing
Innocence in Alma-Ata, Kazachstan 2011

Trzynaście opowieści o pierwszych doświadczeniach seksualnych młodych ludzi
w mieście Ałma-Ata.

Minut film ma mało, a opowieści jest sporo, więc reżyserka zabiera nas w
podróż w szybkim tempie. Co bardzo pomaga, bowiem natłok kolejnych historii
i par powoduje brak czasu na zastanawianie się nad poszczególnymi sposobami
na stracenie dziewictwa. Fajny jest tutaj montaż, szczególnie
przemiksowanie scen miłosnych z innymi, bardziej trywialnymi scenami ? na
dzielonym ekranie.
Ciekawą obserwacją dla osoby z troszkę innej kultury jest to, że tak
naprawdę te wspomniane wcześniej sposoby wcale się nie różnią od tych
znanych u nas. A przynajmniej tych przedstawianych przez naszą popkulturę.
Zastanowiło mnie, czy świat jest tak mały, czy może po prostu oglądamy te
same filmy?

Moja ocena: 6/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-15 23:30:27 - abelicoln


Szepczący w ciemności / The Whisperer In Darkness, USA 2010

Klasyczny horror w stylu lat trzydziestych na podstawie opowiadania jednego
z prekursorów science fiction i kosmicznych horrorów, kultowego pisarza H.
P. Lovecrafta.

Całkiem interesujący film stylizowany na horrory rodem z lat trzydziestych.
Pod względem tematyki, jest to połączenie kina s-f klasy B z lat
pięćdziesiątych i przygód Indiana Jonesa. Ze szczyptą mocno offowych
efektów specjalnych. Czyli same przyjemne rzeczy dla kinomana lubiącego coś
więcej niż bardzo ambitne kino. I ogląda się to fajnie, może bez rewelacji,
ale jest to miło spędzony czas.
Natomiast nie polecałbym tego filmu dla osób które nie przepadają za
wspomnianymi wcześniej gatunkami. Bo dla nich nic więcej tutaj nie będzie.
A bardzo stateczny sposób filmowania, może poza użyciem kamer na
wysięgnikach, będzie troszkę dla nich nużący. A i trzeba wspomnieć o bardzo
pasującej do tego klimatu muzyce, jakby przeklejonej z filmu sprzed II
wojny?

Moja ocena: 6/10


Alois Nebel, Czechy 2011

Alois Nebel pracuje jako dyspozytor na małej stacji kolejowej na granicy
czesko-polskiej.

Pod względem wizualnym jest to bardzo interesujący film. Zarówno
zastosowana metoda animacji, jak i montaż użyty w bardziej dynamicznych
scenach dają bardzo interesujący efekt. I tyle co mogę powiedzieć dobrego o
tym filmie.
Sama fabuła nie była dla mnie zbyt interesująca, jej duże rozbicie na
epizody i średnio jasne przejścia pomiędzy nimi spowodowały, ze raczej nie
będę szukał na półkach polskiego wydania komiksu będącego pierwowzorem
filmu. Film w rodzimych Czechach okazał sie sporym hitem, wiec pewnie mój
mniej entuzjastyczny odbiór nie jest zbyt reprezentatywny...

Moja ocena: 4/10

2 słoneczne dni / 2 sunny days, Chorwacja 2010

Para wyjeżdża w czasie w urlopu w Chorwacji na wycieczkę w góry.

Naprawdę nudny i wysysający wszelka energie z widza film. Kłócą się, godzą,
kłócą, kłócą, gubią się ,kłócą się... Na dodatek są w tych swoich
powtarzalnych zachowaniach na tyle denerwujący, ze dość szybko zacząlem
mieć nadzieję, że z tych gór nie wrócą...
Ciekawostka jest w tym filmie obecność Sylvii Kristel, pamiętnej gwiazdy
pewnego typu filmów z ery wideo. Innym wartym zauważenia elementem tego
filmu ja bardzo ładne zdjęcia chorwackich gór, które są jedynym
pocieszeniem w trakcie tego bardzo kiepskiego filmu.

Moja ocena: 2/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-16 09:38:19 - Joanna Czaplińska

Użytkownik abelicoln napisał:

>
> Alois Nebel, Czechy 2011
>
> Alois Nebel pracuje jako dyspozytor na małej stacji kolejowej na granicy
> czesko-polskiej.
>
> Pod względem wizualnym jest to bardzo interesujący film. Zarówno
> zastosowana metoda animacji, jak i montaż użyty w bardziej dynamicznych
> scenach dają bardzo interesujący efekt. I tyle co mogę powiedzieć dobrego o
> tym filmie.
> Sama fabuła nie była dla mnie zbyt interesująca, jej duże rozbicie na
> epizody i średnio jasne przejścia pomiędzy nimi spowodowały, ze raczej nie
> będę szukał na półkach polskiego wydania komiksu będącego pierwowzorem
> filmu. Film w rodzimych Czechach okazał sie sporym hitem, wiec pewnie mój
> mniej entuzjastyczny odbiór nie jest zbyt reprezentatywny...

Hm, a Czesi ten film wystawiają do Oskarów...

Joanna




Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-16 22:07:57 - abelicoln

Dnia Sun, 16 Oct 2011 09:38:19 +0200, Joanna Czaplińska napisał(a):

>> Alois Nebel, Czechy 2011
>>
> Hm, a Czesi ten film wystawiają do Oskarów...

Skoro u nas mogli wystawić swego czasu Katyń, to dlaczego nie? ;-)


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-16 22:08:46 - abelicoln


Koniec samotności / Farewell loneliness, Tajwan 2011

Xiao Ding jest młodym sprzedawcą i członkiem grupy zwanej Doll-Lovers Club
(Klub Miłośników Lalek).

Dość śmieszna próba dokładniejszych przyjrzenia się fenomenowi fanów lalek
do celów seksualnych jaki jest coraz bardziej popularny w Azji. Szkoda, ze
dość szybko zmienia się z ciąg wesołych epizodów ze szczątkową fabułą,
zamiast naprawdę próbować zrozumieć ten fenomen ? co było celem filmu, jak
powiedziała reżyserka przy okazji projekcji.
Same epizody są dość interesujące, i każdy z klientów sklepu z lalkami
zaprezentowanych w filmie jest wziętym z życia przypadkiem ? ale gdzieś w
połowie filmu troszkę zaczynają się one nużyć i przyjemność z seansu
zaczyna być dużo mniejsza?

Moja ocena: 4/10


Nerwówka / Órói / Jitters, Islandia 2010

Gabriel ma 16 lat i podobnie jak rówieśnicy poszukuje swojej tożsamości.

Nie wiem jak to robią w krajach nordyckich, ale potrafią pokazywać tematy
trudne w sposób bardzo interesujący i skłaniając do refleksji. Tak jest i w
przypadku tego filmu. Tematy konfliktów pomiędzy rodzicami a dziećmi czy
też pierwszych kroków w odkrywaniu własnej tożsamości są trudne i niełatwe
do pokazania. A tutaj wyszło to świetnie.
Fajne w oglądaniu kino, które mi od razu przypomniało Fucking Amal, może
troszkę lżej pokazane, ale tez najwyższej próby. Atutem tego filmu jest na
pewno młoda ekipa aktorska, ze szczególnym uwzględnieniem postaci głównego
bohatera.

Moja ocena: 7/10


New Jerusalem, USA 2011

Sean i Ike pracują w zakładzie wulkanizacyjnym. Jeden odczuwa zamęt serca i
umysłu, a drugi znalazł pocieszenie w Bogu.

Ten film powinien być zalecany w ramach pokuty. Przetrwanie przez jego
projekcje wymaga sporej dawki samozaparcia. Film przez pełne półtorej
godziny próbuje się zacząć, ale nie potrafi. Przez co z ekranu wieje cały
czas nuda. A jak akurat przestaje, tylko dlatego ze nawet tego nie ma...
Twórcy filmu udało sie dokonać dość sporej sztuki - zarówno dialogi, jak i
sceny ciszy są równie zniechęcające, bo nie ma w nich nic, co warte by było
wysłuchania czy obejrzenia. Nawet sceny pełne religijnych treści są takie
kompletnie nijakie.

Moja ocena: 2/10


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-16 22:47:07 - abelicoln


Cóż, skoro jak co roku w kinotece w toalecie się popsuł pisuar, w
multikinie w jednej z sal w 3 rzędzie znowu się oderwało jedno z oparć,
więc czas na podsumowania. Oficjalne wyniki:

goo.gl/gSyqV

Festiwal staje się coraz ważniejszy w filmowym światku, a jego poziom w
dalszym ciągu spada. Teraz miałem troszkę lepsze odczucia niż w roku
zeszłym, ale po podliczeniu średniej wyszło mi, że jest gorzej. Rok temu
moja średnia ocena wyniosła 5 (61 filmów) - w tym roku to jest 4,92 (57
filmów). W tym roku brakowało mi jakiegoś wybitnego filmu, tylko jeden
oceniłem na 8 - za to aż 3 na 2.

Nie wiem jakie kryterium wyboru filmów zastosować w przyszłym roku, bo
dotychczasowe daje coraz gorsze rezultaty. Ponieważ dużą część projekcji
stanowią filmy mające swoje premiery tutaj, to ciężko jest mieć jakieś
wcześniejsze informacje o nich, tak więc trzeba się kierować renomą twórcy
bądź przeczuciem. Co w teorii powinno powodować większą szansę na
zobaczenie zarówno zaskoczeń jak i filmów kiepskich. Praktyka wygląda tak,
że zaskoczeń jest dużo mniej. Poziom tegorocznych filmów spowodował, że
zaczynam zastanawiać się nad ograniczeniem swojej bytności na warszawskim
festiwalu, bo bilety drożeją, a nic nie idzie za tym.

A propos drożenia biletów ? skoro w dwa ostatnie lata ich cena wzrosła o
20%, to proponuję by przyszłoroczną podwyżkę przeznaczyć na zakup zegarków
dla ekipy festiwalu. Troszkę mało profesjonalne było to, że co najmniej 2/3
seansów, a nawet bliżej ?, rozpoczynało się z opóźnieniem. Zresztą, mogli
by już organizatorzy darować sobie umieszczanie ostrzeżenia przed
niewpuszczaniem spóźnionych widów na seans umieszczone na biletach ? skoro
tego i tak nie dotrzymują. W tym roku moimi ulubieńcami była para, która
przyszła na 75 minutowy film, po godzinie projekcji?

Czas na moje naj.

Najlepszy film: ?Strona ósma? ? bardzo interesujący thriller szpiegowski,
który jest esencją kina spod znaku BBC. Czyli porządny scenariusz,
znakomici aktorzy i bez zarzutu strona techniczna. Pokazujący, że nie
trzeba mieć ogromnego budżetu by pokazać współczesną politykę tak, że aż
chce się ją oglądać.

Najlepszy dokument: brak. W tym roku bardzo słaby był wybór dokumentów,
obejrzałem tylko kilka z nich i tak na dobrą sprawę żadnego już nie
kojarzę. Wróć, kojarzę fajny plakat ?Jestem Jezusem? codziennie mijany w
holu Kinoteki. Ale nie zmienia to oceny konkursu dokumentów.

Największe zaskoczenie: ?Ave?. Film na który wybierałem się bez większych
oczekiwań, licząc na lekkostrawną komedię romantyczną, okazał się jednym z
lepszych filmów festiwalu. Dramatem obyczajowym, który warty jest
polecenia.
Największe rozczarowanie: brak. Jak pisałem wyżej ? nie miałem zbyt dużo
filmów wobec których czegokolwiek oczekiwałem, więc i nie ma rozczarowań.

Honorowa nagroda Pustego Pudełka Po Popcornie: Dla pani Izy opiekującej się
salą 3 w Multikinie (chyba codziennie, ale ja mam na myśli 15
października). Przed seansem ?Domniemania niewinności? była zapowiedź
reżysera i AFAIR zaproszenie na spotkanie z nim po filmie. Po filmie
siedziałem wraz z częścią widowni kilka minut po seansie ? tylko po to by w
końcu sobie pójść. Bo jakoś nikt nie pofatygował się by powiedzieć że
jednak tego spotkania nie będzie. A przynajmniej nie było do tych 5 minut
po zakończeniu projekcji ? po potem sobie poszedłem.
A i warto tutaj wspomnieć o pseudorezerwacji biletów przez Internet
wprowadzonej w tym roku. To jest chyba dobry pomysł, ale dlaczego informuje
się o tym kilka dni po rozpoczęciu sprzedaży biletów?

I to by było na tyle z mojej strony jeśli chodzi o 27. WFF. Dziękuję za
uwagę i przepraszam za zanudzanie, błędy językowe i dużą ilość postów.


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-17 19:24:55 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:1215qv8lvt2o$.1cvu6p2dsl1e7.dlg@40tude.net...
>
> Cóż, skoro jak co roku w kinotece w toalecie się popsuł pisuar, w
> multikinie w jednej z sal w 3 rzędzie znowu się oderwało jedno z oparć,
> więc czas na podsumowania. Oficjalne wyniki:
>
> goo.gl/gSyqV

A tu o plebiscycuie publicznosci
www.wff.pl/aktualnosci/nagroda-publicznosci-27-warszawskiego-festiwalu-filmowego/

Publiczności najbardziej się spodobał polski film pt. Róża, ktory również
zdobył główną nagrodę w Konkursie Międzynarodowym tj. Warsaw Grand Prix.
Jak wiadomo, jest to film Wojciecha Smarzowskiego. Różę widzialme. Jeśli
ktoś się spodzewa dużej dawki brutlności, niegodziwych uczynkow malych
postaci itp., to się nie zawiedzie. Reżyser w swojej dobrej formie. Co jest
tam więcej? - Każdy i tak zobaczy . Co z tego wynika? - To co zwykle.
Film zgrabny, ale Essential Killing lepszy (to mój maly glos w wielkim
sporze).

Z nagrodzonych widziałem jeszcze film Inna cisza. W tym przypadku
uhonorowano Argentyńczyka Santiago Amigorenę za reżyserię. IMHO słusznie.
Niezły film sensacyjny, plus coś jeszcze.

> Nie wiem jakie kryterium wyboru filmów zastosować w przyszłym roku, bo
> dotychczasowe daje coraz gorsze rezultaty. Ponieważ dużą część projekcji
> stanowią filmy mające swoje premiery tutaj, to ciężko jest mieć jakieś
> wcześniejsze informacje o nich, [...]

Cóż jak kieruje się (ale nie na 100%) geografią:-) Kiedyś np. polowalem na
filmy czeskie, ale od jakiegoś czasu jest malo.W tym roku wybrałem Amerykę
Południową. Okazało się że większość filmow dotyczyła biednych lub
nieszczęśliwych ludzi.

[...]
> I to by było na tyle z mojej strony jeśli chodzi o 27. WFF. Dziękuję za
> uwagę i przepraszam za zanudzanie, błędy językowe i dużą ilość postów.

Dziękuję, nieszkodzi, do nastepnego WFF :-)

Pozdrawiam
G.




Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-17 21:35:29 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:1215qv8lvt2o$.1cvu6p2dsl1e7.dlg@40tude.net...
[..]>
> Czas na moje naj.
>
> Najlepszy film: [...].

A najciekawsze poprojekcyjne spotkanie z reżyserem?
Czasem takie spotkania są ciekawsze niż sam film:-)
G.




Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-18 23:49:13 - abelicoln

Dnia Mon, 17 Oct 2011 21:35:29 +0200, Gre napisał(a):

> A najciekawsze poprojekcyjne spotkanie z reżyserem?

Bardzo interesujące było spotkanie z Davidem Hare i Bill Nighy przy okazji
Ósmej strony, moża zobaczyć fragmenty i wywiad na stronie festiwalu -
chyba najlepsze w tym roku.
Ciekawie przed projekcją mówił na temat bzdurności polskiego tłumaczenia
tytułu reżyser Domniemania niewinności, dlatego też z dużą
niecierpliwością czekałem na poseansowe Q&A, ale jak pisałem w
podsumowaniu, nie było okazji posłuchać/porozmawiać dłużej.
Sympatyczne i całkiem fajne było spotkanie z reżyserką końca samotności.
No i dostałem dość ładnie wyglądający plakat ;-)

A poza tym, spotkania były dość standardowe i niezbyt warte zapamiętania.
No chyba że spotkanie z reżyserką Utraty niewinności w Alma-Acie - w
trakcie którego tłumacz tak się poplątał, że aż zadała mu pytanie Co ty
paliłeś...

--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 27. Warsaw Film Festiwal

2011-10-20 00:56:42 - Gre

Użytkownik abelicoln

> Bardzo interesujące było spotkanie z Davidem Hare i Bill Nighy przy okazji
> Ósmej strony, moża zobaczyć fragmenty i wywiad na stronie festiwalu -
> chyba najlepsze w tym roku.

Dzięki za przypomnienie, zapamnialo mi się o tej festiwalowej telewizji.

Pozdrawiam
G.




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS