W kwestiach organizacyjnych...

medea Data ostatniej zmiany: 2012-05-13 12:05:27

W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 12:54:19 - medea

....to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i pichcenia,
przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie wiąże się ze
stresem. Pamiętam jak pokolenie moich rodziców i babć organizowało
przyjęcia imieninowe na kilkanaście osób, niektórzy samodzielnie
organizowali nawet domowe wesela własnym sumptem (na znacznie więcej
osób), ew. z pomocą zaprzyjaźnionych kobiet - teraz jak sobie o tym
pomyślę, to wydaje mi się to mało realne.
Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane. Dopuszczam oczywiście
możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak odgrzanie tego później,
żeby wszystko było równocześnie ciepłe i ładnie podane, jest po prostu
kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się przygotowuje większe ilości
wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią ilość serca w każą potrawę. A
jak przy tym wszystkim samemu jeszcze się elegancko prezentować? ;)

Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw
czy się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 13:39:22 - Bbjk

W dniu 2012-05-08 12:54, medea pisze:
> Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
> kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw
> czy się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)

Ja też spontanicznie lub pół, a w ogóle to w małym gronie.
Już mierzę swój czas i zwyczajnie szkoda mi go na wielkie spędy, za
którymi oboje nie przepadamy. Rodzina jest nieliczna niestety, a znajomi
wpadają rotacyjnie.

Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)

Natomiast rodzinne spotkania robiłabym chętnie i osobiście, gdyby
rodzina zechciała liczyć te kilkanaście osób.
--
B.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 13:41:58 - Ikselka

Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):

> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)

To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i perfumy
PO przygotowaniach.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 14:56:51 - Nixe

W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>
>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>
> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i perfumy
> PO przygotowaniach.

Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D

N.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 15:32:24 - Ikselka

Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):

> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>
>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>
>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i perfumy
>> PO przygotowaniach.
>
> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>

U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani fartuszka,
ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu pań z
rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:23:39 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1lbutw8srt40a.70ir0c3xj6am.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>>
>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>
>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>> perfumy
>>> PO przygotowaniach.
>>
>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>
>
> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani fartuszka,
> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu pań z
> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.

nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:31:53 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:23:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1lbutw8srt40a.70ir0c3xj6am.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>>>
>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>
>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>>> perfumy
>>>> PO przygotowaniach.
>>>
>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>
>>
>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani fartuszka,
>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu pań z
>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>
> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>

Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
wpuszczam. Ale i do domu.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:36:14 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:13ulxgjye3gxc$.82w6isywlob1$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:23:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:1lbutw8srt40a.70ir0c3xj6am.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>>>>
>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>
>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>>>> perfumy
>>>>> PO przygotowaniach.
>>>>
>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>
>>>
>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>> fartuszka,
>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu pań
>>> z
>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>
>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>
>
> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
> wpuszczam. Ale i do domu.

w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
wystarczajaco, zeby
jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:39:59 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:36:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:13ulxgjye3gxc$.82w6isywlob1$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:23:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:1lbutw8srt40a.70ir0c3xj6am.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>
>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>>>>> perfumy
>>>>>> PO przygotowaniach.
>>>>>
>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>
>>>>
>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>> fartuszka,
>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu pań
>>>> z
>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>
>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>
>>
>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>> wpuszczam. Ale i do domu.
>
> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
> wystarczajaco, zeby
> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.

No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:45:24 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:j2ovlh4rbw0t.1mnp260lk77h$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:36:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:13ulxgjye3gxc$.82w6isywlob1$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:23:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:1lbutw8srt40a.70ir0c3xj6am.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>
>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>>>>>> perfumy
>>>>>>> PO przygotowaniach.
>>>>>>
>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>
>>>>>
>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>> fartuszka,
>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu
>>>>> pań
>>>>> z
>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>
>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>>
>>>
>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>
>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
>> wystarczajaco, zeby
>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>
> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)

u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na to
pory.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:52:52 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:45:24 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:j2ovlh4rbw0t.1mnp260lk77h$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:36:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:13ulxgjye3gxc$.82w6isywlob1$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:23:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:1lbutw8srt40a.70ir0c3xj6am.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>
>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>>>>>>> perfumy
>>>>>>>> PO przygotowaniach.
>>>>>>>
>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>> fartuszka,
>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu
>>>>>> pań
>>>>>> z
>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>
>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>>>
>>>>
>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>
>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
>>> wystarczajaco, zeby
>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>
>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>
> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na to
> pory.
>

Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:08:23 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:231zfqxsex69$.dh68s9wyzoop$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:45:24 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:j2ovlh4rbw0t.1mnp260lk77h$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:36:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:13ulxgjye3gxc$.82w6isywlob1$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:23:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:1lbutw8srt40a.70ir0c3xj6am.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>>>>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic
>>>>>>>>> i
>>>>>>>>> perfumy
>>>>>>>>> PO przygotowaniach.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką
>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu
>>>>>>> pań
>>>>>>> z
>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>>
>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>
>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja
>>>> mam
>>>> wystarczajaco, zeby
>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>>
>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>
>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na to
>> pory.
>>
>
> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)


nie tylko. Widze, ze nie kumasz.
i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 01:49:59 - Aicha

W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:

>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>
>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu
>>>>>>> pań z
>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>>
>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>>>
>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>
>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
>>>> wystarczajaco, zeby
>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>>
>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>
>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na to
>> pory.
>
> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)

Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
pozują radośnie przy zlewie?

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 09:36:00 - medea

W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>
> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.

Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)

Ewa




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 09:41:27 - Aicha

W dniu 2012-05-10 09:36, medea pisze:

>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>
> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)

Niestety (;)) nie wizualnie, tylko postowo - w tymże wątku.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 10:40:32 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>
>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>
> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)

Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 10:52:17 - Aicha

W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:

>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>
>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>
> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)

JUŻ nie? 3333333-)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 12:56:41 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 10:52:17 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>
>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>
>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>
>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>
> JUŻ nie? 3333333-)

Już.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 16:26:09 - medea

W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)

A co, nieświeży? 3-)

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 17:14:46 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>
> A co, nieświeży? 3-)

Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
:-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 21:40:40 - medea

W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>> A co, nieświeży? 3-)
> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
> :-)

Słabo widoczny.
Pozdrów pana męża ode mnie.

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 00:11:40 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>> A co, nieświeży? 3-)
>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>> :-)
>
> Słabo widoczny.
> Pozdrów pana męża ode mnie.
>

Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 15:19:24 - medea

W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>> :-)
>> Słabo widoczny.
>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>
> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)

No to mamy Wersal.

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 16:08:48 - Ikselka

Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>>> :-)
>>> Słabo widoczny.
>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>
>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>
> No to mamy Wersal.
>

Aż? - w życiu bym nie pomyślała.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 16:56:27 - Stefan


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1p4e2p2usj77w$.1ksj0g4ysj44r.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>>>> :-)
>>>> Słabo widoczny.
>>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>>
>>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>>
>> No to mamy Wersal.
>>
>
> Aż? - w życiu bym nie pomyślała.
A już było tak wesoło, zaczynałem się czuć jak wśród przekupek na Kleparzu -
a maja cięte języczki, oj cięte, a jakie obrazowe (nie od obrażania) :)))))
pozdrawiam
Stefan




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 17:20:02 - Qrczak

Dnia 2012-05-11 16:56, niebożę Stefan wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1p4e2p2usj77w$.1ksj0g4ysj44r.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):
>>> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>>>
>>>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>>>
>>> No to mamy Wersal.
>>
>> Aż? - w życiu bym nie pomyślała.
> A już było tak wesoło, zaczynałem się czuć jak wśród przekupek na
> Kleparzu - a maja cięte języczki, oj cięte, a jakie obrazowe (nie od
> obrażania) :)))))

Ze względu na odległość wolę Kleparz.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 19:53:43 - Ikselka

Dnia Fri, 11 May 2012 16:56:27 +0200, Stefan napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1p4e2p2usj77w$.1ksj0g4ysj44r.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>>>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>>>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>>>>> :-)
>>>>> Słabo widoczny.
>>>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>>>
>>>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>>>
>>> No to mamy Wersal.
>>>
>>
>> Aż? - w życiu bym nie pomyślała.
> A już było tak wesoło, zaczynałem się czuć jak wśród przekupek na Kleparzu -
> a maja cięte języczki, oj cięte, a jakie obrazowe (nie od obrażania) :)))))
> pozdrawiam

Czyli jesteś zawiedziony? - czy zadowolony?
:-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 21:54:11 - medea

W dniu 2012-05-11 16:56, Stefan pisze:
> A już było tak wesoło, zaczynałem się czuć jak wśród przekupek na
> Kleparzu - a maja cięte języczki, oj cięte, a jakie obrazowe (nie od
> obrażania) :)))))

Babski boks też lubisz? I piłkę nożną? ;)

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 22:16:39 - Stefan


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:jojqp0$mur$2@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-05-11 16:56, Stefan pisze:
>> A już było tak wesoło, zaczynałem się czuć jak wśród przekupek na
>> Kleparzu - a maja cięte języczki, oj cięte, a jakie obrazowe (nie od
>> obrażania) :)))))
>
> Babski boks też lubisz? I piłkę nożną? ;)
Uhm, w kisielu :)))
pozdr
Stefan




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-12 02:13:07 - Aicha

W dniu 2012-05-11 22:16, Stefan pisze:

>>> A już było tak wesoło, zaczynałem się czuć jak wśród przekupek na
>>> Kleparzu - a maja cięte języczki, oj cięte, a jakie obrazowe (nie od
>>> obrażania) :)))))
>>
>> Babski boks też lubisz? I piłkę nożną? ;)
> Uhm, w kisielu :)))

Wiedziałam :D

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 17:15:50 - medea

W dniu 2012-05-11 16:08, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>>>> :-)
>>>> Słabo widoczny.
>>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>>
>>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>> No to mamy Wersal.
>>
> Aż? - w życiu bym nie pomyślała.

No to Ci się z raz udało. POmyśleć. ;)

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 19:55:25 - Ikselka

Dnia Fri, 11 May 2012 17:15:50 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-05-11 16:08, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>>>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>>>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>>>>> :-)
>>>>> Słabo widoczny.
>>>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>>>
>>>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>>> No to mamy Wersal.
>>>
>> Aż? - w życiu bym nie pomyślała.
>
> No to Ci się z raz udało. POmyśleć. ;)
>

A Ty za to wciąż niedowidzisz - słabo widoczny na pierwszym planie?
:-D



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 22:04:48 - medea

W dniu 2012-05-11 19:55, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 11 May 2012 17:15:50 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-11 16:08, Ikselka pisze:
>>> Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>>>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>>>>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>>>>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>>>>>> :-)
>>>>>> Słabo widoczny.
>>>>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>>>>
>>>>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>>>> No to mamy Wersal.
>>>>
>>> Aż? - w życiu bym nie pomyślała.
>> No to Ci się z raz udało. POmyśleć. ;)
>>
> A Ty za to wciąż niedowidzisz - słabo widoczny na pierwszym planie?
> :-D

Dla mnie najważniejsze są oczy.
Pogratuluj karasia.

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 10:37:30 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>
>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i
>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>
>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu
>>>>>>>> pań z
>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>>>
>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>>>>
>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>
>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>>>
>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>
>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na to
>>> pory.
>>
>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>
> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
> pozują radośnie przy zlewie?

Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 10:53:18 - Aicha

W dniu 2012-05-10 10:37, Ikselka pisze:

>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>>>>>
>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>
>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>>>>
>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>
>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na to
>>>> pory.
>>>
>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>
>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
>> pozują radośnie przy zlewie?
>
> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)

Zaczynam mu współczuć :)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 12:57:23 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 10:53:18 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-05-10 10:37, Ikselka pisze:
>
>>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke. Fun!
>>>>>>>>
>>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>>
>>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja mam
>>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>>>>>
>>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>>
>>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na to
>>>>> pory.
>>>>
>>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>>
>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
>>> pozują radośnie przy zlewie?
>>
>> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)
>
> Zaczynam mu współczuć :)

Jako prawdziwy samiec - nie pozuje, nie mizdrzy się 3333-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 15:15:09 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:gxnlsy6rm3yy$.yw3l62codpw5$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>>
>>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na
>>>>>>>>>>> prysznic i
>>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem
>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką
>>>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na
>>>>>>>>> przyjęciu
>>>>>>>>> pań z
>>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>>>>
>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke.
>>>>>>>> Fun!
>>>>>>>
>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>
>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja
>>>>>> mam
>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>>>>
>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>
>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na
>>>> to
>>>> pory.
>>>
>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>
>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
>> pozują radośnie przy zlewie?
>
> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)

oj, nawet na zdjeciach sztywniactwo....

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 15:37:34 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 08:15:09 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:gxnlsy6rm3yy$.yw3l62codpw5$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na
>>>>>>>>>>>> prysznic i
>>>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem
>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką
>>>>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na
>>>>>>>>>> przyjęciu
>>>>>>>>>> pań z
>>>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke.
>>>>>>>>> Fun!
>>>>>>>>
>>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>>
>>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to ja
>>>>>>> mam
>>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc gosciem.
>>>>>>
>>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>>
>>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma na
>>>>> to
>>>>> pory.
>>>>
>>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>>
>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
>>> pozują radośnie przy zlewie?
>>
>> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)
>
> oj, nawet na zdjeciach sztywniactwo....
>

Chciałabyś 33333-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 15:38:52 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1dpt0ihe4z4o6$.oin4qdfm00e7$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 10 May 2012 08:15:09 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:gxnlsy6rm3yy$.yw3l62codpw5$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na
>>>>>>>>>>>>> prysznic i
>>>>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym
>>>>>>>>>>>> przykładem
>>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką
>>>>>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na
>>>>>>>>>>> przyjęciu
>>>>>>>>>>> pań z
>>>>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke.
>>>>>>>>>> Fun!
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>>>
>>>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to
>>>>>>>> ja
>>>>>>>> mam
>>>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc
>>>>>>>> gosciem.
>>>>>>>
>>>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>>>
>>>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma
>>>>>> na
>>>>>> to
>>>>>> pory.
>>>>>
>>>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>>>
>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
>>>> pozują radośnie przy zlewie?
>>>
>>> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)
>>
>> oj, nawet na zdjeciach sztywniactwo....
>>
>
> Chciałabyś 33333-)


moje chcenie nie ma nic do faktow. Ktore sama opisujesz- w dodatku.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 16:03:39 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 08:38:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1dpt0ihe4z4o6$.oin4qdfm00e7$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 10 May 2012 08:15:09 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:gxnlsy6rm3yy$.yw3l62codpw5$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na
>>>>>>>>>>>>>> prysznic i
>>>>>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym
>>>>>>>>>>>>> przykładem
>>>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką
>>>>>>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani
>>>>>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na
>>>>>>>>>>>> przyjęciu
>>>>>>>>>>>> pań z
>>>>>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke.
>>>>>>>>>>> Fun!
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni nie
>>>>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty to
>>>>>>>>> ja
>>>>>>>>> mam
>>>>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc
>>>>>>>>> gosciem.
>>>>>>>>
>>>>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>>>>
>>>>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma
>>>>>>> na
>>>>>>> to
>>>>>>> pory.
>>>>>>
>>>>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>>>>
>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni też
>>>>> pozują radośnie przy zlewie?
>>>>
>>>> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)
>>>
>>> oj, nawet na zdjeciach sztywniactwo....
>>>
>>
>> Chciałabyś 33333-)
>
>
> moje chcenie nie ma nic do faktow. Ktore sama opisujesz- w dodatku.
>

Sztywniactwo przy zlewozmywaku - dobre :-D



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 16:09:17 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:xyheopqd1n8h$.17fjb4q40t65w.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 10 May 2012 08:38:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:1dpt0ihe4z4o6$.oin4qdfm00e7$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 10 May 2012 08:15:09 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:gxnlsy6rm3yy$.yw3l62codpw5$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na
>>>>>>>>>>>>>>> prysznic i
>>>>>>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym
>>>>>>>>>>>>>> przykładem
>>>>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką
>>>>>>>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania
>>>>>>>>>>>>> ani
>>>>>>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na
>>>>>>>>>>>>> przyjęciu
>>>>>>>>>>>>> pań z
>>>>>>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć
>>>>>>>>>>>>> itp.
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke.
>>>>>>>>>>>> Fun!
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni
>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty
>>>>>>>>>> to
>>>>>>>>>> ja
>>>>>>>>>> mam
>>>>>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc
>>>>>>>>>> gosciem.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>>>>>
>>>>>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma
>>>>>>>> na
>>>>>>>> to
>>>>>>>> pory.
>>>>>>>
>>>>>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>>>>>
>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni
>>>>>> też
>>>>>> pozują radośnie przy zlewie?
>>>>>
>>>>> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)
>>>>
>>>> oj, nawet na zdjeciach sztywniactwo....
>>>>
>>>
>>> Chciałabyś 33333-)
>>
>>
>> moje chcenie nie ma nic do faktow. Ktore sama opisujesz- w dodatku.
>>
>
> Sztywniactwo przy zlewozmywaku - dobre :-D

skoro ci sie to tak podoba, to pewnie dobre.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 16:13:03 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 09:09:17 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:xyheopqd1n8h$.17fjb4q40t65w.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 10 May 2012 08:38:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:1dpt0ihe4z4o6$.oin4qdfm00e7$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 08:15:09 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:gxnlsy6rm3yy$.yw3l62codpw5$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na
>>>>>>>>>>>>>>>> prysznic i
>>>>>>>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym
>>>>>>>>>>>>>>> przykładem
>>>>>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
>>>>>>>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką
>>>>>>>>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania
>>>>>>>>>>>>>> ani
>>>>>>>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na
>>>>>>>>>>>>>> przyjęciu
>>>>>>>>>>>>>> pań z
>>>>>>>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć
>>>>>>>>>>>>>> itp.
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za kelnerke/kucharke.
>>>>>>>>>>>>> Fun!
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni
>>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty
>>>>>>>>>>> to
>>>>>>>>>>> ja
>>>>>>>>>>> mam
>>>>>>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc
>>>>>>>>>>> gosciem.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy :-)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie ma
>>>>>>>>> na
>>>>>>>>> to
>>>>>>>>> pory.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>>>>>>
>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni
>>>>>>> też
>>>>>>> pozują radośnie przy zlewie?
>>>>>>
>>>>>> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)
>>>>>
>>>>> oj, nawet na zdjeciach sztywniactwo....
>>>>>
>>>>
>>>> Chciałabyś 33333-)
>>>
>>>
>>> moje chcenie nie ma nic do faktow. Ktore sama opisujesz- w dodatku.
>>>
>>
>> Sztywniactwo przy zlewozmywaku - dobre :-D
>
> skoro ci sie to tak podoba, to pewnie dobre.
>

Widzę, że Ci się nadal nudzi, ale sorry, mnie nie :-)
Pa pa.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 16:38:18 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:kfz3kdt52xac.7k7bz0pa062w.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 10 May 2012 09:09:17 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:xyheopqd1n8h$.17fjb4q40t65w.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 10 May 2012 08:38:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:1dpt0ihe4z4o6$.oin4qdfm00e7$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 08:15:09 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:gxnlsy6rm3yy$.yw3l62codpw5$.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 01:49:59 +0200, Aicha napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2012-05-09 15:52, Ikselka pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na
>>>>>>>>>>>>>>>>> prysznic i
>>>>>>>>>>>>>>>>> perfumy PO przygotowaniach.
>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym
>>>>>>>>>>>>>>>> przykładem
>>>>>>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>>>>>>> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
>>>>>>>>>>>>>>>> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic
>>>>>>>>>>>>>>>> bardziej
>>>>>>>>>>>>>>>> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na
>>>>>>>>>>>>>>>> elegancką
>>>>>>>>>>>>>>>> kreację.
>>>>>>>>>>>>>>>> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania
>>>>>>>>>>>>>>> ani
>>>>>>>>>>>>>>> fartuszka,
>>>>>>>>>>>>>>> ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na
>>>>>>>>>>>>>>> przyjęciu
>>>>>>>>>>>>>>> pań z
>>>>>>>>>>>>>>> rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć
>>>>>>>>>>>>>>> itp.
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> nie ma to jak przyjsc na impreze, i robic za
>>>>>>>>>>>>>> kelnerke/kucharke.
>>>>>>>>>>>>>> Fun!
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Niunie takie jak Ty siedziały(by) na 4 literach, ich do kuchni
>>>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>>>> wpuszczam. Ale i do domu.
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> w zyciu do takich wykorzystywaczek bym nawet nie poszla. Roboty
>>>>>>>>>>>> to
>>>>>>>>>>>> ja
>>>>>>>>>>>> mam
>>>>>>>>>>>> wystarczajaco, zeby
>>>>>>>>>>>> jeszcze biegac po czyjesc kuchni na imprezie, gdzie mam byc
>>>>>>>>>>>> gosciem.
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> No widzisz, a u nas w rodzinie to normalka, ze sobie pomagamy
>>>>>>>>>>> :-)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> u mnie tez. Tyle tylko, ze nie wykorzystujemy tego tam gdzie nie
>>>>>>>>>> ma
>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>> to
>>>>>>>>>> pory.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Tak, wykorzystujecie jedynie na foto 333-)
>>>>>>>>
>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś. Myślisz, że inni
>>>>>>>> też
>>>>>>>> pozują radośnie przy zlewie?
>>>>>>>
>>>>>>> Pozowanie było wymuszone - nie miał jak uciec 3-)
>>>>>>
>>>>>> oj, nawet na zdjeciach sztywniactwo....
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Chciałabyś 33333-)
>>>>
>>>>
>>>> moje chcenie nie ma nic do faktow. Ktore sama opisujesz- w dodatku.
>>>>
>>>
>>> Sztywniactwo przy zlewozmywaku - dobre :-D
>>
>> skoro ci sie to tak podoba, to pewnie dobre.
>>
>
> Widzę, że Ci się nadal nudzi, ale sorry, mnie nie :-)
> Pa pa

juz sie poplakalam.

i,




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 18:34:16 - Bbjk

W dniu 2012-05-08 14:56, Nixe pisze:

>
> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)

Oczywiście, nie należy tego traktować dosłownie.

> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.

To raz, a dwa, że w tzw. międzyczasie przy przekąskach coś jeszcze pyrka
na kuchni, zapachy się roznoszą (mamy kuchnię otwartą), garnki
strzelają. Gospodyni/gospodarz lata z półmiskami, drugie zabawia gości
przekrzykując szczęk oręża. Zmiana nakryć, znów latanie.
Lepiej dla gospodarzy i gości sztuk <10, by robił to kelner w restauracji.
Chyba, ze mamy pałac i wykwalifikowaną służbę domową, wtedy proszę
bardzo, siedzimy przy stole i tylko bystro spoglądamy spod oka, czy
wszystko gra :)

PS. Umiem i lubię gotować, tż też i nie jesteśmy ostatnie nogi
organizacyjne. Ale wolimy taki scenariusz, jaki wolimy, czyli dużo gości
w restauracji, a mało - w domu.
--
B.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 18:52:01 - Ikselka

Dnia Tue, 08 May 2012 18:34:16 +0200, Bbjk napisał(a):

> To raz, a dwa, że w tzw. międzyczasie przy przekąskach coś jeszcze pyrka
> na kuchni, zapachy się roznoszą (mamy kuchnię otwartą), garnki
> strzelają.(...)

Potwierdza się tutaj sensowność mojej awersji do otwartych kuchni.
Nie żebym chciała ukrywac cokolwiek przed gośćmi, no ale zapach w salonie
wolę mieć tarasowo-kwiatowo-sosnowo-perfumowo-odświętny, niż
technologiczny wionący wprost z kuchni.

> Ale wolimy taki scenariusz, jaki wolimy, czyli dużo gości
> w restauracji, a mało - w domu.

Dlatego już wesele - tylko w lokalu. Dziś i komunię robiłabym poza domem,
tyle że wtedy, kiedy moje córki przystępowały do I K.Ś., lokale kieleckie
niekoniecznie były na poziomie mnie satysfakcjonującym (czyt. niekoniecznie
bywało smacznie, miło i kameralnie, no i bezpapierosowo, co najwazniejsze
w sumie).



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 19:40:38 - Qrczak

Dnia 2012-05-08 18:52, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Tue, 08 May 2012 18:34:16 +0200, Bbjk napisał(a):
>
>> Ale wolimy taki scenariusz, jaki wolimy, czyli dużo gości
>> w restauracji, a mało - w domu.
>
> Dlatego już wesele - tylko w lokalu. Dziś i komunię robiłabym poza domem,
> tyle że wtedy, kiedy moje córki przystępowały do I K.Ś., lokale kieleckie
> niekoniecznie były na poziomie mnie satysfakcjonującym (czyt. niekoniecznie
> bywało smacznie, miło i kameralnie, no i bezpapierosowo, co najwazniejsze
> w sumie).

Czyli mam zrobić w knajpie?

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 19:53:10 - Bbjk

W dniu 2012-05-08 19:40, Qrczak pisze:

> Czyli mam zrobić w knajpie?

NocoTy. Gdzie chcesz.
Gdzie wolisz. Przelicz wszystko, + i -. Zyski i straty.
Dla bliskiej rodziny wolałabym zrobić w domu, choćby miał być chaos i
szczęk oręża, pożyczanie stołu i serwisu.
Gości miłych, lecz zewnętrznych w ilości 8-ileśnastu wyprowadziłabym do
knajpy, z wygodnictwa. Większych ilości nie przewiduję już w życiu swoim.
--
B.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 21:36:55 - Ikselka

Dnia Tue, 08 May 2012 19:40:38 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2012-05-08 18:52, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Tue, 08 May 2012 18:34:16 +0200, Bbjk napisał(a):
>>
>>> Ale wolimy taki scenariusz, jaki wolimy, czyli dużo gości
>>> w restauracji, a mało - w domu.
>>
>> Dlatego już wesele - tylko w lokalu. Dziś i komunię robiłabym poza domem,
>> tyle że wtedy, kiedy moje córki przystępowały do I K.Ś., lokale kieleckie
>> niekoniecznie były na poziomie mnie satysfakcjonującym (czyt. niekoniecznie
>> bywało smacznie, miło i kameralnie, no i bezpapierosowo, co najwazniejsze
>> w sumie).
>
> Czyli mam zrobić w knajpie?

A czy ja coś Ci chcę dyktować?



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 14:54:32 - Nixe

W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:

> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)

Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
przy garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
tylko częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
na jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)

N.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 15:48:22 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>
>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>
> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie przy
> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)

Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.

qr.a




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 15:51:13 - Ikselka

Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>
>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>
>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie przy
>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>
> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>

Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
uczestniczenia jedynie w spożywaniu?



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 15:59:04 - Nixe

W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>
>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>
>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie przy
>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>
>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>
>
> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?

Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót, co nie zmienia faktu, że
zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie, bo
nie cierpi konwersacji ;-)
Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie nie
wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni. Pomijam już to, że
gdzie kucharek sześć, to wiadomo co ;-)

N.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 16:58:00 - Ikselka

Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):

> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>
>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>
>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie przy
>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>
>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>
>>
>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>
> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,

U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na którym MŚK,
uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo zmywarka
nie wydalała :-)

> co nie zmienia faktu, że
> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie, bo
> nie cierpi konwersacji ;-)
> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie nie
> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.

Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.

> Pomijam już to, że
> gdzie kucharek sześć, to wiadomo co ;-)

Kucharek, a nie kelnerek 3333-)
Kucharka zawsze jedna - a jakże, no i kucharzy PRZED przyjęciem, a nie
podczas :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:28:52 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:14jya00qf2lgc.gx5zt27ds3u1.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>
>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li
>>>>>> i
>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>> miłych
>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami,
>>>>>> a
>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>
>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
>>>>> przy
>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>
>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>
>>>
>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>
>> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
>> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,
>
> U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na którym MŚK,
> uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo zmywarka
> nie wydalała :-)

aaa, on podkuchenny byl....
>
>> co nie zmienia faktu, że
>> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
>> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie, bo
>> nie cierpi konwersacji ;-)
>> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie nie
>> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.
>
> Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.

znaczy z urzedu maja zapylac do roboty na nie swojej imprezie...:>

i.





Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:38:17 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:28:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:14jya00qf2lgc.gx5zt27ds3u1.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li
>>>>>>> i
>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>> miłych
>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami,
>>>>>>> a
>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>
>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
>>>>>> przy
>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>
>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>
>>>>
>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>
>>> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
>>> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,
>>
>> U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na którym MŚK,
>> uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo zmywarka
>> nie wydalała :-)
>
> aaa, on podkuchenny byl....

W tym akurat momencie. W ogóle bardzo lubi być pod w każdej sytuacji,
byle ze mną 3333-)
Widzę, że doczytałaś :-)

>>
>>> co nie zmienia faktu, że
>>> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
>>> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie, bo
>>> nie cierpi konwersacji ;-)
>>> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie nie
>>> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.
>>
>> Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.
>
> znaczy z urzedu maja zapylac do roboty na nie swojej imprezie...:>
>

Widzę, że spontaniczna więź rodzinna i chęć pomocy to dla Ciebie jak
ślepemu kolory...



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:44:39 - Iwon(K)a


Ikselka wrote in message
news:hs1zlx9rv574$.16p0rbv7o57sm.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:28:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:14jya00qf2lgc.gx5zt27ds3u1.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>> li
>>>>>>>> i
>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>> miłych
>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>> a
>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>
>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>> nie
>>>>>>> przy
>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>> na
>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>
>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu
>>>>> w
>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>
>>>> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
>>>> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,
>>>
>>> U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na którym
>>> MŚK,
>>> uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo zmywarka
>>> nie wydalała :-)
>>
>> aaa, on podkuchenny byl....
>
> W tym akurat momencie. W ogóle bardzo lubi być pod w każdej sytuacji,
> byle ze mną 3333-)
> Widzę, że doczytałaś :-)
>
>>>
>>>> co nie zmienia faktu, że
>>>> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
>>>> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie, bo
>>>> nie cierpi konwersacji ;-)
>>>> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie nie
>>>> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.
>>>
>>> Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.
>>
>> znaczy z urzedu maja zapylac do roboty na nie swojej imprezie...:>
>>
>
> Widzę, że spontaniczna więź rodzinna i chęć pomocy to dla Ciebie jak
> ślepemu kolory...


spontaniczna pomoc dziala tam, gdziee jej miejsce. Ale nie na imprezach
gdzie rodzina
ma byc _goscmi_ . Podstawy savoir-vivre.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:52:12 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:44:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:hs1zlx9rv574$.16p0rbv7o57sm.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:28:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:14jya00qf2lgc.gx5zt27ds3u1.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>>> li
>>>>>>>>> i
>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>> a
>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>
>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>>> nie
>>>>>>>> przy
>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>>> na
>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>
>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu
>>>>>> w
>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>
>>>>> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
>>>>> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,
>>>>
>>>> U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na którym
>>>> MŚK,
>>>> uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo zmywarka
>>>> nie wydalała :-)
>>>
>>> aaa, on podkuchenny byl....
>>
>> W tym akurat momencie. W ogóle bardzo lubi być pod w każdej sytuacji,
>> byle ze mną 3333-)
>> Widzę, że doczytałaś :-)
>>
>>>>
>>>>> co nie zmienia faktu, że
>>>>> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
>>>>> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie, bo
>>>>> nie cierpi konwersacji ;-)
>>>>> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie nie
>>>>> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.
>>>>
>>>> Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.
>>>
>>> znaczy z urzedu maja zapylac do roboty na nie swojej imprezie...:>
>>>
>>
>> Widzę, że spontaniczna więź rodzinna i chęć pomocy to dla Ciebie jak
>> ślepemu kolory...
>
>
> spontaniczna pomoc dziala tam, gdziee jej miejsce. Ale nie na imprezach
> gdzie rodzina
> ma byc _goscmi_ . Podstawy savoir-vivre.
>

Nasze imprezy rodzinne nigdy nie były tak sztywnooficjalne, jak Twoje :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:56:25 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:19ytzs67umz0y$.1r0k29yp8ytoi$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:44:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:hs1zlx9rv574$.16p0rbv7o57sm.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:28:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:14jya00qf2lgc.gx5zt27ds3u1.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>>>> na
>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>
>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>> domu
>>>>>>> w
>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się
>>>>>>> do
>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>
>>>>>> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
>>>>>> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,
>>>>>
>>>>> U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na którym
>>>>> MŚK,
>>>>> uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo
>>>>> zmywarka
>>>>> nie wydalała :-)
>>>>
>>>> aaa, on podkuchenny byl....
>>>
>>> W tym akurat momencie. W ogóle bardzo lubi być pod w każdej sytuacji,
>>> byle ze mną 3333-)
>>> Widzę, że doczytałaś :-)
>>>
>>>>>
>>>>>> co nie zmienia faktu, że
>>>>>> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
>>>>>> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie,
>>>>>> bo
>>>>>> nie cierpi konwersacji ;-)
>>>>>> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie
>>>>>> nie
>>>>>> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.
>>>>>
>>>>> Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.
>>>>
>>>> znaczy z urzedu maja zapylac do roboty na nie swojej imprezie...:>
>>>>
>>>
>>> Widzę, że spontaniczna więź rodzinna i chęć pomocy to dla Ciebie jak
>>> ślepemu kolory...
>>
>>
>> spontaniczna pomoc dziala tam, gdziee jej miejsce. Ale nie na imprezach
>> gdzie rodzina
>> ma byc _goscmi_ . Podstawy savoir-vivre.
>>
>
> Nasze imprezy rodzinne nigdy nie były tak sztywnooficjalne, jak Twoje :-)

jednak brakuje ci pewnych koncepcji. Nie-bieganie do kuchni za pania domu, i
nie-zapylanie przy zlewie pana domu, - nie jest rownoznaczne ze
szywnoscia.
Mam wrazenie, ze tego nie zalapiesz.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:25:12 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:25 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:19ytzs67umz0y$.1r0k29yp8ytoi$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:44:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:hs1zlx9rv574$.16p0rbv7o57sm.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:28:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:14jya00qf2lgc.gx5zt27ds3u1.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>>> domu
>>>>>>>> w
>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się
>>>>>>>> do
>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>
>>>>>>> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
>>>>>>> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,
>>>>>>
>>>>>> U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na którym
>>>>>> MŚK,
>>>>>> uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo
>>>>>> zmywarka
>>>>>> nie wydalała :-)
>>>>>
>>>>> aaa, on podkuchenny byl....
>>>>
>>>> W tym akurat momencie. W ogóle bardzo lubi być pod w każdej sytuacji,
>>>> byle ze mną 3333-)
>>>> Widzę, że doczytałaś :-)
>>>>
>>>>>>
>>>>>>> co nie zmienia faktu, że
>>>>>>> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo część
>>>>>>> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego wybawienie,
>>>>>>> bo
>>>>>>> nie cierpi konwersacji ;-)
>>>>>>> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie
>>>>>>> nie
>>>>>>> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.
>>>>>>
>>>>>> Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.
>>>>>
>>>>> znaczy z urzedu maja zapylac do roboty na nie swojej imprezie...:>
>>>>>
>>>>
>>>> Widzę, że spontaniczna więź rodzinna i chęć pomocy to dla Ciebie jak
>>>> ślepemu kolory...
>>>
>>>
>>> spontaniczna pomoc dziala tam, gdziee jej miejsce. Ale nie na imprezach
>>> gdzie rodzina
>>> ma byc _goscmi_ . Podstawy savoir-vivre.
>>>
>>
>> Nasze imprezy rodzinne nigdy nie były tak sztywnooficjalne, jak Twoje :-)
>
> jednak brakuje ci pewnych koncepcji. Nie-bieganie do kuchni za pania domu, i
> nie-zapylanie przy zlewie pana domu, - nie jest rownoznaczne ze
> szywnoscia.
> Mam wrazenie, ze tego nie zalapiesz.


Mam wrażenie, że dla Ciebie przyjęcie komunijne (impreza dla mnie z istoty
swej bardzo ciepła, rodzinna, ZBLIŻAJĄCA) niczym sie nie różni od typowego
proszonego przyjęcia, jakie się organizuje np dla szerszego grona
znajomych czy kolegow z pracy. I w sumie Ci się nie dziwię, widocznie co
rodzina, to obyczaj, a rzeczywistość jak widzę u Was w tym względzie
skrzeczy.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:34:28 - Iwon(K)a


Ikselka wrote in message
news:f0fqleq0eyti.nkl7rlgxg8dq.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:25 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:19ytzs67umz0y$.1r0k29yp8ytoi$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:44:39 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:hs1zlx9rv574$.16p0rbv7o57sm.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:28:52 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:14jya00qf2lgc.gx5zt27ds3u1.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 15:59:04 +0200, Nixe napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 15:51, Ikselka pisze:
>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje
>>>>>>>>>>>> restauracja,
>>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i
>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi,
>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia
>>>>>>>>>>> otwarta
>>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>>>> domu
>>>>>>>>> w
>>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała
>>>>>>>>> się
>>>>>>>>> do
>>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Gospodarz zabawia gości, a gospodyni biega od garów do stołu.
>>>>>>>> Tak to z reguły wygląda. Czasem jest na odwrót,
>>>>>>>
>>>>>>> U nas jeśli już, to na zmianę. Mam nawet zdjęcie z komunii, na
>>>>>>> którym
>>>>>>> MŚK,
>>>>>>> uśmiechnięty od ucha do ucha, a jakże, sterczy przy zlewie, bo
>>>>>>> zmywarka
>>>>>>> nie wydalała :-)
>>>>>>
>>>>>> aaa, on podkuchenny byl....
>>>>>
>>>>> W tym akurat momencie. W ogóle bardzo lubi być pod w każdej
>>>>> sytuacji,
>>>>> byle ze mną 3333-)
>>>>> Widzę, że doczytałaś :-)
>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>> co nie zmienia faktu, że
>>>>>>>> zawsze któryś z gospodarzy jest w jakiś sposób poszkodowany, bo
>>>>>>>> część
>>>>>>>> czasu sterczy w kuchni. No chyba, że to akurat dla niego
>>>>>>>> wybawienie,
>>>>>>>> bo
>>>>>>>> nie cierpi konwersacji ;-)
>>>>>>>> Angażowania gości w przygotowanie uroczystego przyjęcia jakoś sobie
>>>>>>>> nie
>>>>>>>> wyobrażam. Nie lubię krzątania się obcych po kuchni.
>>>>>>>
>>>>>>> Obcych? - ciocia, mama, bratowa... Pisałam panie z rodziny.
>>>>>>
>>>>>> znaczy z urzedu maja zapylac do roboty na nie swojej imprezie...:>
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Widzę, że spontaniczna więź rodzinna i chęć pomocy to dla Ciebie jak
>>>>> ślepemu kolory...
>>>>
>>>>
>>>> spontaniczna pomoc dziala tam, gdziee jej miejsce. Ale nie na imprezach
>>>> gdzie rodzina
>>>> ma byc _goscmi_ . Podstawy savoir-vivre.
>>>>
>>>
>>> Nasze imprezy rodzinne nigdy nie były tak sztywnooficjalne, jak Twoje
>>> :-)
>>
>> jednak brakuje ci pewnych koncepcji. Nie-bieganie do kuchni za pania
>> domu, i
>> nie-zapylanie przy zlewie pana domu, - nie jest rownoznaczne ze
>> szywnoscia.
>> Mam wrazenie, ze tego nie zalapiesz.
>
>
> Mam wrażenie, że dla Ciebie przyjęcie komunijne (impreza dla mnie z istoty
> swej bardzo ciepła, rodzinna, ZBLIŻAJĄCA) niczym sie nie różni od typowego
> proszonego przyjęcia, jakie się organizuje np dla szerszego grona
> znajomych czy kolegow z pracy. I w sumie Ci się nie dziwię, widocznie co
> rodzina, to obyczaj, a rzeczywistość jak widzę u Was w tym względzie
> skrzeczy.

Jak widze, ty nie widzisz. Jesli dla ciebie rodzinna impreza ma zblizyc
poprzez
bieganie do kuchni i stanie przy garach, to nie dziwie sie, ze bez tego
sztywno u ciebie na
takich imprezach jest. Gosc jest dla mnie gosciem. Bez wzgledu na to kto nim
jest.
Sa pewne sytuacje kiedy wlasna mama ma prawo byc gosciem w moim domu. Na
mojej
imprezie. I ciocia, i kuzynka. Sa goscmi. Kiedy pomagaja, to pomagaja. Ale
nie wtedy kiedy
sa_ zaproszone _jako _gosc_. Jak widze zasady dobrego wychowania sa tobie
obce.
i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:38:54 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 09:34:28 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> ak widze, ty nie widzisz. Jesli dla ciebie rodzinna impreza ma zblizyc
> poprzez
> bieganie do kuchni i stanie przy garach,

Jest odwrotnie - ponieważ jesteśmy sobie bliscy, naturalnym odruchem sobie
pomagamy, a już podczas komunii jest to celebrowane wręcz, o ile oczywiście
odbywają się one w domu. Panie z rodziny oferują nawet przyniesienie
własnoręcznie upieczonych ciast, zrobienie pasztecików itp.
Wiem, wiem, że takie ekscesy Ci się w głowie nie mieszczą - współczuję :-)

> to nie dziwie sie, ze bez tego
> sztywno u ciebie na
> takich imprezach jest.

Byłaś? - eee, na pewno nie, to z gruntu niemożliwe, jesteś za sztywna :-)


> Gosc jest dla mnie gosciem. Bez wzgledu na to kto nim
> jest.
> Sa pewne sytuacje kiedy wlasna mama ma prawo byc gosciem w moim domu. Na
> mojej
> imprezie. I ciocia, i kuzynka. Sa goscmi. Kiedy pomagaja, to pomagaja. Ale
> nie wtedy kiedy
> sa_ zaproszone _jako _gosc_. Jak widze zasady dobrego wychowania sa tobie
> obce.

W TYM względzie jestem absolutną ignorantką, jak widzę, ale miło mi z tego
powodu 3333-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:42:03 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:r39efmt3epi3$.42tqzyeokj6l$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 09:34:28 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> ak widze, ty nie widzisz. Jesli dla ciebie rodzinna impreza ma zblizyc
>> poprzez
>> bieganie do kuchni i stanie przy garach,
>
> Jest odwrotnie - ponieważ jesteśmy sobie bliscy, naturalnym odruchem sobie
> pomagamy, a już podczas komunii jest to celebrowane wręcz, o ile
> oczywiście
> odbywają się one w domu.


jak widac dla mnie celebrowanie nie odbywa sie w fartuchu, przy zlewie,
miedzy
kuchnia a stolem.

>Panie z rodziny oferują nawet przyniesienie
> własnoręcznie upieczonych ciast, zrobienie pasztecików itp.
> Wiem, wiem, że takie ekscesy Ci się w głowie nie mieszczą - współczuję :-)

mieszcza. Jak ktos zna zasadau dobrego wychowania to wie kiedy co
wykorzystac.

>
>> to nie dziwie sie, ze bez tego
>> sztywno u ciebie na
>> takich imprezach jest.
>
> Byłaś? - eee, na pewno nie, to z gruntu niemożliwe, jesteś za sztywna :-)

sama piszesz jak jest. Tylko nieliczni celebruja przy stole, wiekszosc tych
bardziej
prorodzinnych celebruje i zbliza sie do siebie zapylajac w robocie kuchenno-
kelnerskiej. Fun!

>
>
>> Gosc jest dla mnie gosciem. Bez wzgledu na to kto nim
>> jest.
>> Sa pewne sytuacje kiedy wlasna mama ma prawo byc gosciem w moim domu. Na
>> mojej
>> imprezie. I ciocia, i kuzynka. Sa goscmi. Kiedy pomagaja, to pomagaja.
>> Ale
>> nie wtedy kiedy
>> sa_ zaproszone _jako _gosc_. Jak widze zasady dobrego wychowania sa
>> tobie
>> obce.
>
> W TYM względzie jestem absolutną ignorantką, jak widzę, ale miło mi z tego
> powodu 3333-)

jak widac. Podkielecka kultura i w tym watku wychodzi.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:55:11 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 09:42:03 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:r39efmt3epi3$.42tqzyeokj6l$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 09:34:28 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> ak widze, ty nie widzisz. Jesli dla ciebie rodzinna impreza ma zblizyc
>>> poprzez
>>> bieganie do kuchni i stanie przy garach,
>>
>> Jest odwrotnie - ponieważ jesteśmy sobie bliscy, naturalnym odruchem sobie
>> pomagamy, a już podczas komunii jest to celebrowane wręcz, o ile
>> oczywiście
>> odbywają się one w domu.
>
>
> jak widac dla mnie celebrowanie nie odbywa sie w fartuchu, przy zlewie,
> miedzy
> kuchnia a stolem.
>
>>Panie z rodziny oferują nawet przyniesienie
>> własnoręcznie upieczonych ciast, zrobienie pasztecików itp.
>> Wiem, wiem, że takie ekscesy Ci się w głowie nie mieszczą - współczuję :-)
>
> mieszcza. Jak ktos zna zasadau dobrego wychowania to wie kiedy co
> wykorzystac.
>
>>
>>> to nie dziwie sie, ze bez tego
>>> sztywno u ciebie na
>>> takich imprezach jest.
>>
>> Byłaś? - eee, na pewno nie, to z gruntu niemożliwe, jesteś za sztywna :-)
>
> sama piszesz jak jest. Tylko nieliczni celebruja przy stole, wiekszosc tych
> bardziej
> prorodzinnych celebruje i zbliza sie do siebie zapylajac w robocie kuchenno-
> kelnerskiej. Fun!
>
>>
>>
>>> Gosc jest dla mnie gosciem. Bez wzgledu na to kto nim
>>> jest.
>>> Sa pewne sytuacje kiedy wlasna mama ma prawo byc gosciem w moim domu. Na
>>> mojej
>>> imprezie. I ciocia, i kuzynka. Sa goscmi. Kiedy pomagaja, to pomagaja.
>>> Ale
>>> nie wtedy kiedy
>>> sa_ zaproszone _jako _gosc_. Jak widze zasady dobrego wychowania sa
>>> tobie
>>> obce.
>>
>> W TYM względzie jestem absolutną ignorantką, jak widzę, ale miło mi z tego
>> powodu 3333-)
>
> jak widac. Podkielecka kultura i w tym watku wychodzi.
>
> i.

Staram się :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 21:03:15 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1ejel6votb7b3.e830lxrtensv$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 09:42:03 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:r39efmt3epi3$.42tqzyeokj6l$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 09:34:28 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> ak widze, ty nie widzisz. Jesli dla ciebie rodzinna impreza ma zblizyc
>>>> poprzez
>>>> bieganie do kuchni i stanie przy garach,
>>>
>>> Jest odwrotnie - ponieważ jesteśmy sobie bliscy, naturalnym odruchem
>>> sobie
>>> pomagamy, a już podczas komunii jest to celebrowane wręcz, o ile
>>> oczywiście
>>> odbywają się one w domu.
>>
>>
>> jak widac dla mnie celebrowanie nie odbywa sie w fartuchu, przy zlewie,
>> miedzy
>> kuchnia a stolem.
>>
>>>Panie z rodziny oferują nawet przyniesienie
>>> własnoręcznie upieczonych ciast, zrobienie pasztecików itp.
>>> Wiem, wiem, że takie ekscesy Ci się w głowie nie mieszczą - współczuję
>>> :-)
>>
>> mieszcza. Jak ktos zna zasadau dobrego wychowania to wie kiedy co
>> wykorzystac.
>>
>>>
>>>> to nie dziwie sie, ze bez tego
>>>> sztywno u ciebie na
>>>> takich imprezach jest.
>>>
>>> Byłaś? - eee, na pewno nie, to z gruntu niemożliwe, jesteś za sztywna
>>> :-)
>>
>> sama piszesz jak jest. Tylko nieliczni celebruja przy stole, wiekszosc
>> tych
>> bardziej
>> prorodzinnych celebruje i zbliza sie do siebie zapylajac w robocie
>> kuchenno-
>> kelnerskiej. Fun!
>>
>>>
>>>
>>>> Gosc jest dla mnie gosciem. Bez wzgledu na to kto nim
>>>> jest.
>>>> Sa pewne sytuacje kiedy wlasna mama ma prawo byc gosciem w moim domu.
>>>> Na
>>>> mojej
>>>> imprezie. I ciocia, i kuzynka. Sa goscmi. Kiedy pomagaja, to pomagaja.
>>>> Ale
>>>> nie wtedy kiedy
>>>> sa_ zaproszone _jako _gosc_. Jak widze zasady dobrego wychowania sa
>>>> tobie
>>>> obce.
>>>
>>> W TYM względzie jestem absolutną ignorantką, jak widzę, ale miło mi z
>>> tego
>>> powodu 3333-)
>>
>> jak widac. Podkielecka kultura i w tym watku wychodzi.
>>
>> i.
>
> Staram się :-)

mysle, ze nie . Taka po prostu jestes. Starac sie nawet nie trzeba.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 21:47:36 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 14:03:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1ejel6votb7b3.e830lxrtensv$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 09:42:03 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:r39efmt3epi3$.42tqzyeokj6l$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 09:34:28 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> ak widze, ty nie widzisz. Jesli dla ciebie rodzinna impreza ma zblizyc
>>>>> poprzez
>>>>> bieganie do kuchni i stanie przy garach,
>>>>
>>>> Jest odwrotnie - ponieważ jesteśmy sobie bliscy, naturalnym odruchem
>>>> sobie
>>>> pomagamy, a już podczas komunii jest to celebrowane wręcz, o ile
>>>> oczywiście
>>>> odbywają się one w domu.
>>>
>>>
>>> jak widac dla mnie celebrowanie nie odbywa sie w fartuchu, przy zlewie,
>>> miedzy
>>> kuchnia a stolem.
>>>
>>>>Panie z rodziny oferują nawet przyniesienie
>>>> własnoręcznie upieczonych ciast, zrobienie pasztecików itp.
>>>> Wiem, wiem, że takie ekscesy Ci się w głowie nie mieszczą - współczuję
>>>> :-)
>>>
>>> mieszcza. Jak ktos zna zasadau dobrego wychowania to wie kiedy co
>>> wykorzystac.
>>>
>>>>
>>>>> to nie dziwie sie, ze bez tego
>>>>> sztywno u ciebie na
>>>>> takich imprezach jest.
>>>>
>>>> Byłaś? - eee, na pewno nie, to z gruntu niemożliwe, jesteś za sztywna
>>>> :-)
>>>
>>> sama piszesz jak jest. Tylko nieliczni celebruja przy stole, wiekszosc
>>> tych
>>> bardziej
>>> prorodzinnych celebruje i zbliza sie do siebie zapylajac w robocie
>>> kuchenno-
>>> kelnerskiej. Fun!
>>>
>>>>
>>>>
>>>>> Gosc jest dla mnie gosciem. Bez wzgledu na to kto nim
>>>>> jest.
>>>>> Sa pewne sytuacje kiedy wlasna mama ma prawo byc gosciem w moim domu.
>>>>> Na
>>>>> mojej
>>>>> imprezie. I ciocia, i kuzynka. Sa goscmi. Kiedy pomagaja, to pomagaja.
>>>>> Ale
>>>>> nie wtedy kiedy
>>>>> sa_ zaproszone _jako _gosc_. Jak widze zasady dobrego wychowania sa
>>>>> tobie
>>>>> obce.
>>>>
>>>> W TYM względzie jestem absolutną ignorantką, jak widzę, ale miło mi z
>>>> tego
>>>> powodu 3333-)
>>>
>>> jak widac. Podkielecka kultura i w tym watku wychodzi.
>>>
>>> i.
>>
>> Staram się :-)
>
> mysle, ze nie . Taka po prostu jestes. Starac sie nawet nie trzeba.
>

Dziękuję.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:27:18 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>
>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>> miłych
>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>
>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
>>> przy
>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>
>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>
>
> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?


w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy, zaprzyjaznione
zreszta,
biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez ukochani
owych pomocnic
cos sie udzielali...

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:35:26 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>
>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>> miłych
>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>
>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
>>>> przy
>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>
>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>
>>
>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>
>
> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy, zaprzyjaznione
> zreszta,
> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez ukochani
> owych pomocnic
> cos sie udzielali...

Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać jako o
oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy (jak
zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje naczynia
kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie doczytaj.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:38:49 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>
>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li
>>>>>> i
>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>> miłych
>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami,
>>>>>> a
>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>
>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
>>>>> przy
>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>
>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>
>>>
>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>
>>
>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy, zaprzyjaznione
>> zreszta,
>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>> ukochani
>> owych pomocnic
>> cos sie udzielali...
>
> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać jako o
> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy (jak
> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje naczynia
> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
> doczytaj.

a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn spoleczny
gosci
zaproszonych do roboty??

i.
>



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:41:12 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li
>>>>>>> i
>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>> miłych
>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami,
>>>>>>> a
>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>
>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
>>>>>> przy
>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>
>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>
>>>>
>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>
>>>
>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy, zaprzyjaznione
>>> zreszta,
>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>>> ukochani
>>> owych pomocnic
>>> cos sie udzielali...
>>
>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać jako o
>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy (jak
>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje naczynia
>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>> doczytaj.
>
> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn spoleczny
> gosci
> zaproszonych do roboty??
>

Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:46:15 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>> li
>>>>>>>> i
>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>> miłych
>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>> a
>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>
>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>> nie
>>>>>>> przy
>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>> na
>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>
>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu
>>>>> w
>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>
>>>>
>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy, zaprzyjaznione
>>>> zreszta,
>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>>>> ukochani
>>>> owych pomocnic
>>>> cos sie udzielali...
>>>
>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać jako
>>> o
>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy (jak
>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>> naczynia
>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>> doczytaj.
>>
>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>> spoleczny
>> gosci
>> zaproszonych do roboty??
>>
>
> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)

a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
fizycznych
pomagaczek.....

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:53:41 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>>> li
>>>>>>>>> i
>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>> a
>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>
>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>>> nie
>>>>>>>> przy
>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>>> na
>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>
>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu
>>>>>> w
>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>
>>>>>
>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy, zaprzyjaznione
>>>>> zreszta,
>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>>>>> ukochani
>>>>> owych pomocnic
>>>>> cos sie udzielali...
>>>>
>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać jako
>>>> o
>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy (jak
>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>>> naczynia
>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>>> doczytaj.
>>>
>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>>> spoleczny
>>> gosci
>>> zaproszonych do roboty??
>>>
>>
>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>
> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
> fizycznych
> pomagaczek.....
>

Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:56:56 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1ud2lfxkrmkaa.8d9olstnsds9.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>>>> na
>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>
>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>> domu
>>>>>>> w
>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się
>>>>>>> do
>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy,
>>>>>> zaprzyjaznione
>>>>>> zreszta,
>>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>>>>>> ukochani
>>>>>> owych pomocnic
>>>>>> cos sie udzielali...
>>>>>
>>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać
>>>>> jako
>>>>> o
>>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy
>>>>> (jak
>>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>>>> naczynia
>>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>>>> doczytaj.
>>>>
>>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>>>> spoleczny
>>>> gosci
>>>> zaproszonych do roboty??
>>>>
>>>
>>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>>
>> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
>> fizycznych
>> pomagaczek.....
>>
>
> Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)

w przeciwienstwie do ciebie, ja bym sie na to nie zgodzila. Sa moimi goscmi.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:25:58 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:56 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1ud2lfxkrmkaa.8d9olstnsds9.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja,
>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w
>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a
>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>>> domu
>>>>>>>> w
>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się
>>>>>>>> do
>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy,
>>>>>>> zaprzyjaznione
>>>>>>> zreszta,
>>>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>>>>>>> ukochani
>>>>>>> owych pomocnic
>>>>>>> cos sie udzielali...
>>>>>>
>>>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać
>>>>>> jako
>>>>>> o
>>>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy
>>>>>> (jak
>>>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>>>>> naczynia
>>>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>>>>> doczytaj.
>>>>>
>>>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>>>>> spoleczny
>>>>> gosci
>>>>> zaproszonych do roboty??
>>>>>
>>>>
>>>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>>>
>>> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
>>> fizycznych
>>> pomagaczek.....
>>>
>>
>> Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)
>
> w przeciwienstwie do ciebie, ja bym sie na to nie zgodzila. Sa moimi goscmi.
>

Vide mój post sprzed chwili, ne mam ochoty się powtarzać, rozmowa z Tobą w
tym względzie jest jałowa.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:35:14 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:13ff8v1blcn9y$.19rgcdbwi6i3j.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:56 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:1ud2lfxkrmkaa.8d9olstnsds9.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje
>>>>>>>>>>>> restauracja,
>>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i
>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi,
>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia
>>>>>>>>>>> otwarta
>>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>>>> domu
>>>>>>>>> w
>>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała
>>>>>>>>> się
>>>>>>>>> do
>>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy,
>>>>>>>> zaprzyjaznione
>>>>>>>> zreszta,
>>>>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>>>>>>>> ukochani
>>>>>>>> owych pomocnic
>>>>>>>> cos sie udzielali...
>>>>>>>
>>>>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać
>>>>>>> jako
>>>>>>> o
>>>>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy
>>>>>>> (jak
>>>>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>>>>>> naczynia
>>>>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>>>>>> doczytaj.
>>>>>>
>>>>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>>>>>> spoleczny
>>>>>> gosci
>>>>>> zaproszonych do roboty??
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>>>>
>>>> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
>>>> fizycznych
>>>> pomagaczek.....
>>>>
>>>
>>> Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)
>>
>> w przeciwienstwie do ciebie, ja bym sie na to nie zgodzila. Sa moimi
>> goscmi.
>>
>
> Vide mój post sprzed chwili, ne mam ochoty się powtarzać, rozmowa z Tobą w
> tym względzie jest jałowa.


to samo u mnie. Zasady dobrego wychowania jak widac nabywa sie w domu
rodzinnym.....

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:39:46 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 09:35:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:13ff8v1blcn9y$.19rgcdbwi6i3j.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:56 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:1ud2lfxkrmkaa.8d9olstnsds9.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje
>>>>>>>>>>>>> restauracja,
>>>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i
>>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi,
>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia
>>>>>>>>>>>> otwarta
>>>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>>>>> domu
>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała
>>>>>>>>>> się
>>>>>>>>>> do
>>>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy,
>>>>>>>>> zaprzyjaznione
>>>>>>>>> zreszta,
>>>>>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy tez
>>>>>>>>> ukochani
>>>>>>>>> owych pomocnic
>>>>>>>>> cos sie udzielali...
>>>>>>>>
>>>>>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać
>>>>>>>> jako
>>>>>>>> o
>>>>>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>>>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy zakupy
>>>>>>>> (jak
>>>>>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>>>>>>> naczynia
>>>>>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>>>>>>> doczytaj.
>>>>>>>
>>>>>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>>>>>>> spoleczny
>>>>>>> gosci
>>>>>>> zaproszonych do roboty??
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>>>>>
>>>>> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
>>>>> fizycznych
>>>>> pomagaczek.....
>>>>>
>>>>
>>>> Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)
>>>
>>> w przeciwienstwie do ciebie, ja bym sie na to nie zgodzila. Sa moimi
>>> goscmi.
>>>
>>
>> Vide mój post sprzed chwili, ne mam ochoty się powtarzać, rozmowa z Tobą w
>> tym względzie jest jałowa.
>
>
> to samo u mnie. Zasady dobrego wychowania jak widac nabywa sie w domu
> rodzinnym.....
>

Więc zastanów się, dlaczego TY TUTAJ chcesz mnie ich uczyć, bo jakąś
śmieszną niekonsekwencję u Ciebie znajduję 3333-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:42:31 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1c15h1t5gtvq5$.zm5e3bgd45uj.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 09:35:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:13ff8v1blcn9y$.19rgcdbwi6i3j.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:56 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:1ud2lfxkrmkaa.8d9olstnsds9.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje
>>>>>>>>>>>>>> restauracja,
>>>>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy
>>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem
>>>>>>>>>>>>>> tych
>>>>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z
>>>>>>>>>>>>> gośćmi,
>>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia
>>>>>>>>>>>>> otwarta
>>>>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>>>>>> domu
>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała
>>>>>>>>>>> się
>>>>>>>>>>> do
>>>>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy,
>>>>>>>>>> zaprzyjaznione
>>>>>>>>>> zreszta,
>>>>>>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy
>>>>>>>>>> tez
>>>>>>>>>> ukochani
>>>>>>>>>> owych pomocnic
>>>>>>>>>> cos sie udzielali...
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać
>>>>>>>>> jako
>>>>>>>>> o
>>>>>>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>>>>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy
>>>>>>>>> zakupy
>>>>>>>>> (jak
>>>>>>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>>>>>>>> naczynia
>>>>>>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>>>>>>>> doczytaj.
>>>>>>>>
>>>>>>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>>>>>>>> spoleczny
>>>>>>>> gosci
>>>>>>>> zaproszonych do roboty??
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>>>>>>
>>>>>> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
>>>>>> fizycznych
>>>>>> pomagaczek.....
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)
>>>>
>>>> w przeciwienstwie do ciebie, ja bym sie na to nie zgodzila. Sa moimi
>>>> goscmi.
>>>>
>>>
>>> Vide mój post sprzed chwili, ne mam ochoty się powtarzać, rozmowa z Tobą
>>> w
>>> tym względzie jest jałowa.
>>
>>
>> to samo u mnie. Zasady dobrego wychowania jak widac nabywa sie w domu
>> rodzinnym.....
>>
>
> Więc zastanów się, dlaczego TY TUTAJ chcesz mnie ich uczyć, bo jakąś
> śmieszną niekonsekwencję u Ciebie znajduję 3333-)


a gdzie napisalam, ze chce ciebie uczyc?

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:57:47 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 09:42:31 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1c15h1t5gtvq5$.zm5e3bgd45uj.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 09:35:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:13ff8v1blcn9y$.19rgcdbwi6i3j.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:56 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:1ud2lfxkrmkaa.8d9olstnsds9.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje
>>>>>>>>>>>>>>> restauracja,
>>>>>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy
>>>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem
>>>>>>>>>>>>>>> tych
>>>>>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z
>>>>>>>>>>>>>> gośćmi,
>>>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
>>>>>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia
>>>>>>>>>>>>>> otwarta
>>>>>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza
>>>>>>>>>>>> domu
>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała
>>>>>>>>>>>> się
>>>>>>>>>>>> do
>>>>>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy,
>>>>>>>>>>> zaprzyjaznione
>>>>>>>>>>> zreszta,
>>>>>>>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy
>>>>>>>>>>> tez
>>>>>>>>>>> ukochani
>>>>>>>>>>> owych pomocnic
>>>>>>>>>>> cos sie udzielali...
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym pisać
>>>>>>>>>> jako
>>>>>>>>>> o
>>>>>>>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>>>>>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy
>>>>>>>>>> zakupy
>>>>>>>>>> (jak
>>>>>>>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół, myje
>>>>>>>>>> naczynia
>>>>>>>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O przykladzie
>>>>>>>>>> doczytaj.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez czyn
>>>>>>>>> spoleczny
>>>>>>>>> gosci
>>>>>>>>> zaproszonych do roboty??
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>>>>>>>
>>>>>>> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
>>>>>>> fizycznych
>>>>>>> pomagaczek.....
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)
>>>>>
>>>>> w przeciwienstwie do ciebie, ja bym sie na to nie zgodzila. Sa moimi
>>>>> goscmi.
>>>>>
>>>>
>>>> Vide mój post sprzed chwili, ne mam ochoty się powtarzać, rozmowa z Tobą
>>>> w
>>>> tym względzie jest jałowa.
>>>
>>>
>>> to samo u mnie. Zasady dobrego wychowania jak widac nabywa sie w domu
>>> rodzinnym.....
>>>
>>
>> Więc zastanów się, dlaczego TY TUTAJ chcesz mnie ich uczyć, bo jakąś
>> śmieszną niekonsekwencję u Ciebie znajduję 3333-)
>
>
> a gdzie napisalam, ze chce ciebie uczyc?
>

Masz rację, nigdzie - ale tak naprawde to Ty niczego interesujacego ani
madrego tu nie napisałaś i zaiste dziw, że nadal się produkujesz. Czyżby to
dla mnie takie ogromne, acz próżne w efektach, poświęcenie i wysiłek?
33-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 21:02:32 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:15e9u6t2tgl4u.1s2ppdnu922ak.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 09:42:31 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:1c15h1t5gtvq5$.zm5e3bgd45uj.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 09:35:14 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:13ff8v1blcn9y$.19rgcdbwi6i3j.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:56:56 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:1ud2lfxkrmkaa.8d9olstnsds9.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:15 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>> news:1dsalkjjf9hh4$.1e7v7ppqklfa8$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:38:49 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>>>> news:ivevp0v0enb2$.16ibgfy5r3ztm$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:27:18 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>>>>>>>> news:1a2ym667y0151$.f6fv82nd7r0s.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje
>>>>>>>>>>>>>>>> restauracja,
>>>>>>>>>>>>>>>> li
>>>>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>>>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre
>>>>>>>>>>>>>>>> rzeczy
>>>>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>>>>>> miłych
>>>>>>>>>>>>>>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem
>>>>>>>>>>>>>>>> tych
>>>>>>>>>>>>>>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć
>>>>>>>>>>>>>>>> perfumami,
>>>>>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z
>>>>>>>>>>>>>>> gośćmi,
>>>>>>>>>>>>>>> a
>>>>>>>>>>>>>>> nie
>>>>>>>>>>>>>>> przy
>>>>>>>>>>>>>>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy
>>>>>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>>>>>> tylko
>>>>>>>>>>>>>>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia
>>>>>>>>>>>>>>> otwarta
>>>>>>>>>>>>>>> na
>>>>>>>>>>>>>>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli
>>>>>>>>>>>>> gospodarza
>>>>>>>>>>>>> domu
>>>>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>>>>> uczestniczeniu? Czyżby ona w powszechnej praktyce
>>>>>>>>>>>>> ograniczała
>>>>>>>>>>>>> się
>>>>>>>>>>>>> do
>>>>>>>>>>>>> uczestniczenia jedynie w spożywaniu?
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> w twoim sprawozdaniu z imprez, to uczestniczki imprezy,
>>>>>>>>>>>> zaprzyjaznione
>>>>>>>>>>>> zreszta,
>>>>>>>>>>>> biegaly z Toba do kuchni,. Nie piszesz, zeby twoj ukochany, czy
>>>>>>>>>>>> tez
>>>>>>>>>>>> ukochani
>>>>>>>>>>>> owych pomocnic
>>>>>>>>>>>> cos sie udzielali...
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Mój Ukochany udziela się zawsze, nawet nie ma potrzeby o tym
>>>>>>>>>>> pisać
>>>>>>>>>>> jako
>>>>>>>>>>> o
>>>>>>>>>>> oczywistym, ale skoro chcesz... No więc pomaga mi sprzątać przed
>>>>>>>>>>> przyjęciem, przynosi na czas opał (dużoooo), wspólnie robimy
>>>>>>>>>>> zakupy
>>>>>>>>>>> (jak
>>>>>>>>>>> zawsze zresztą, bo nie znosimy się rozstawać), nakrywa stół,
>>>>>>>>>>> myje
>>>>>>>>>>> naczynia
>>>>>>>>>>> kiedy trzeba, nawet nie muszę specjalnie go prosić. O
>>>>>>>>>>> przykladzie
>>>>>>>>>>> doczytaj.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> a co z ukochanymi pomagaczek, siedza na 4 literach??- czy tez
>>>>>>>>>> czyn
>>>>>>>>>> spoleczny
>>>>>>>>>> gosci
>>>>>>>>>> zaproszonych do roboty??
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Wspomagają się wzajemnie we wspomaganiu mentalnym pomagaczek :-)
>>>>>>>>
>>>>>>>> a sa takie? bo wyglada, ze zaproszone kobiety zwykle laduja w roli
>>>>>>>> fizycznych
>>>>>>>> pomagaczek.....
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Tak, lądują, ba, z góry... to zapowiadają :-)
>>>>>>
>>>>>> w przeciwienstwie do ciebie, ja bym sie na to nie zgodzila. Sa moimi
>>>>>> goscmi.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Vide mój post sprzed chwili, ne mam ochoty się powtarzać, rozmowa z
>>>>> Tobą
>>>>> w
>>>>> tym względzie jest jałowa.
>>>>
>>>>
>>>> to samo u mnie. Zasady dobrego wychowania jak widac nabywa sie w domu
>>>> rodzinnym.....
>>>>
>>>
>>> Więc zastanów się, dlaczego TY TUTAJ chcesz mnie ich uczyć, bo jakąś
>>> śmieszną niekonsekwencję u Ciebie znajduję 3333-)
>>
>>
>> a gdzie napisalam, ze chce ciebie uczyc?
>>
>
> Masz rację, nigdzie - ale tak naprawde to Ty niczego interesujacego ani
> madrego tu nie napisałaś i zaiste dziw, że nadal się produkujesz. Czyżby
> to
> dla mnie takie ogromne, acz próżne w efektach, poświęcenie i wysiłek?
> 33-)


chyba sie przeceniasz :)

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 23:58:27 - Animka

W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)

Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
Z kolei jeśli pachnieć perfumami to też nigdy nie wiadomo czy ktoś przy
stole nie zacznie sie dławić, dusić. No i kłopot, wstyd.
Co za perfumy i dezodoranty teraz robią, że ludzie mają uczulenie na
zapach, dostają ataków gwałtownego kaszlu, duszą się.


--
animka



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 00:00:48 - Ikselka

Dnia Tue, 08 May 2012 23:58:27 +0200, Animka napisał(a):

> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>
> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
> Z kolei jeśli pachnieć perfumami to też nigdy nie wiadomo czy ktoś przy
> stole nie zacznie sie dławić, dusić. No i kłopot, wstyd.
> Co za perfumy i dezodoranty teraz robią, że ludzie mają uczulenie na
> zapach, dostają ataków gwałtownego kaszlu, duszą się.

A najgorsze te słodko-ciastkowo-owocowe, ranyyyy....



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 19:05:37 - margaretha

W dniu 2012-05-09 00:00, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 08 May 2012 23:58:27 +0200, Animka napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>
>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>> Z kolei jeśli pachnieć perfumami to też nigdy nie wiadomo czy ktoś przy
>> stole nie zacznie sie dławić, dusić. No i kłopot, wstyd.
>> Co za perfumy i dezodoranty teraz robią, że ludzie mają uczulenie na
>> zapach, dostają ataków gwałtownego kaszlu, duszą się.
>
> A najgorsze te słodko-ciastkowo-owocowe, ranyyyy....


Te są najfajniejsze :) Ostatnio stałam się posiadaczką obłędnie
czekoladowych perfum, mniam :)

--
MM



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 19:08:15 - Ikselka

Dnia Mon, 14 May 2012 19:05:37 +0200, margaretha napisał(a):

> W dniu 2012-05-09 00:00, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 08 May 2012 23:58:27 +0200, Animka napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>
>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>> Z kolei jeśli pachnieć perfumami to też nigdy nie wiadomo czy ktoś przy
>>> stole nie zacznie sie dławić, dusić. No i kłopot, wstyd.
>>> Co za perfumy i dezodoranty teraz robią, że ludzie mają uczulenie na
>>> zapach, dostają ataków gwałtownego kaszlu, duszą się.
>>
>> A najgorsze te słodko-ciastkowo-owocowe, ranyyyy....
>
>
> Te są najfajniejsze :) Ostatnio stałam się posiadaczką obłędnie
> czekoladowych perfum, mniam :)

Oboszsz... nieeee!
Po co Ci perfumy, posmaruj się czekoladą.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 19:14:08 - margaretha

W dniu 2012-05-14 19:08, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 May 2012 19:05:37 +0200, margaretha napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-09 00:00, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 08 May 2012 23:58:27 +0200, Animka napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>>
>>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>>> Z kolei jeśli pachnieć perfumami to też nigdy nie wiadomo czy ktoś przy
>>>> stole nie zacznie sie dławić, dusić. No i kłopot, wstyd.
>>>> Co za perfumy i dezodoranty teraz robią, że ludzie mają uczulenie na
>>>> zapach, dostają ataków gwałtownego kaszlu, duszą się.
>>>
>>> A najgorsze te słodko-ciastkowo-owocowe, ranyyyy....
>>
>>
>> Te są najfajniejsze :) Ostatnio stałam się posiadaczką obłędnie
>> czekoladowych perfum, mniam :)
>
> Oboszsz... nieeee!
> Po co Ci perfumy, posmaruj się czekoladą.

nie, bo nie będę się mogła na mieście pokazać ;) a po za tym one pachną
lepiej niż czekolada.

--
MM



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 19:30:58 - Ikselka

Dnia Mon, 14 May 2012 19:14:08 +0200, margaretha napisał(a):

> W dniu 2012-05-14 19:08, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 14 May 2012 19:05:37 +0200, margaretha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-09 00:00, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 08 May 2012 23:58:27 +0200, Animka napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>>>
>>>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>>>> Z kolei jeśli pachnieć perfumami to też nigdy nie wiadomo czy ktoś przy
>>>>> stole nie zacznie sie dławić, dusić. No i kłopot, wstyd.
>>>>> Co za perfumy i dezodoranty teraz robią, że ludzie mają uczulenie na
>>>>> zapach, dostają ataków gwałtownego kaszlu, duszą się.
>>>>
>>>> A najgorsze te słodko-ciastkowo-owocowe, ranyyyy....
>>>
>>>
>>> Te są najfajniejsze :) Ostatnio stałam się posiadaczką obłędnie
>>> czekoladowych perfum, mniam :)
>>
>> Oboszsz... nieeee!
>> Po co Ci perfumy, posmaruj się czekoladą.
>
> nie, bo nie będę się mogła na mieście pokazać ;) a po za tym one pachną
> lepiej niż czekolada.

No to nie mów o nich, że są czekoladowe.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 20:49:04 - Animka

W dniu 2012-05-14 19:08, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 May 2012 19:05:37 +0200, margaretha napisał(a):
>
>> W dniu 2012-05-09 00:00, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 08 May 2012 23:58:27 +0200, Animka napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>>
>>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>>> Z kolei jeśli pachnieć perfumami to też nigdy nie wiadomo czy ktoś przy
>>>> stole nie zacznie sie dławić, dusić. No i kłopot, wstyd.
>>>> Co za perfumy i dezodoranty teraz robią, że ludzie mają uczulenie na
>>>> zapach, dostają ataków gwałtownego kaszlu, duszą się.
>>>
>>> A najgorsze te słodko-ciastkowo-owocowe, ranyyyy....
>>
>>
>> Te są najfajniejsze :) Ostatnio stałam się posiadaczką obłędnie
>> czekoladowych perfum, mniam :)
>
> Oboszsz... nieeee!
> Po co Ci perfumy, posmaruj się czekoladą.

LOL :-)

--
animka



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 01:15:50 - Aicha

W dniu 2012-05-08 23:58, Animka pisze:

>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>
> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.

Włosów też?

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 01:16:19 - Aicha

W dniu 2012-05-09 01:15, Aicha pisze:

>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>
>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>
> Włosów też?

.... i ubrania.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 10:37:49 - czeremcha

On 9 Maj, 01:16, Aicha wrote:
> W dniu 2012-05-09 01:15, Aicha pisze:
>
> >>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
> >>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>
> >> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>
> > Włosów też?
>
> ... i ubrania.

W kwestii organizacyjnej - a kto podaje dania/przekąski/itp z dużą
ilością surowej cebuli na proszonym obiedzie /kolacji? Posiekanie
szczypiorku do posypania tego czy owego nie powoduje przesiąknięcia
cebulowym zapachem, a zupę cebulową można przygotować odpowiednio
wcześniej, wykapać się i nawet pójść do fryzjera...

I wracając do meritum - jeśli ktoś lubi, powtarzam - lubi - podejmować
gości swoimi potrawami - problem przyjęcia na kilkanaście osób nie
jest dla niego problemem.

Znałam takich, dla których nawet podanie szklanki herbaty takim
problemem było... Więc tak kombinowali, żeby nie zapraszać do siebie i
nie podawać.

Ania



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 11:10:43 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 01:37:49 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> On 9 Maj, 01:16, Aicha wrote:
>> W dniu 2012-05-09 01:15, Aicha pisze:
>>
>>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>
>>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>
>>> Włosów też?
>>
>> ... i ubrania.
>
> W kwestii organizacyjnej - a kto podaje dania/przekąski/itp z dużą
> ilością surowej cebuli na proszonym obiedzie /kolacji? Posiekanie
> szczypiorku do posypania tego czy owego nie powoduje przesiąknięcia
> cebulowym zapachem, a zupę cebulową można przygotować odpowiednio
> wcześniej, wykapać się i nawet pójść do fryzjera...
>
> I wracając do meritum - jeśli ktoś lubi, powtarzam - lubi - podejmować
> gości swoimi potrawami - problem przyjęcia na kilkanaście osób nie
> jest dla niego problemem.
>
> Znałam takich, dla których nawet podanie szklanki herbaty takim
> problemem było... Więc tak kombinowali, żeby nie zapraszać do siebie i
> nie podawać.
>

Bądź mi siostrą :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 12:12:12 - Bbjk

W dniu 2012-05-09 10:37, czeremcha pisze:

> W kwestii organizacyjnej - a kto podaje dania/przekąski/itp z dużą
> ilością surowej cebuli na proszonym obiedzie /kolacji? Posiekanie
> szczypiorku do posypania tego czy owego nie powoduje przesiąknięcia
> cebulowym zapachem, a zupę cebulową można przygotować odpowiednio
> wcześniej, wykapać się i nawet pójść do fryzjera...

Tatar?
Ale ta cebula raczej symboliczna była.

> I wracając do meritum - jeśli ktoś lubi, powtarzam - lubi - podejmować
> gości swoimi potrawami - problem przyjęcia na kilkanaście osób nie
> jest dla niego problemem.

Dokładnie.
Lubię podejmować rodzinę i przyjaciół. Nie lubię robić uroczystych
przyjęć na kilkanaście i więcej osób, więc jeśli z jakiś powodów takie
zdarzyłoby się mi organizować, byłoby w restauracji. Unikam też
większych zgromadzeń biesiadnych także jako gość, zdecydowanie wolę
kameralne spotkania.

Co oczywiście nie znaczy, że model zgoła odmienny jest gorszy/lepszy.

> Znałam takich, dla których nawet podanie szklanki herbaty takim
> problemem było... Więc tak kombinowali, żeby nie zapraszać do siebie i
> nie podawać.

A, to ja chyba nie znam takich :)
--
B.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 12:16:11 - medea

W dniu 2012-05-09 10:37, czeremcha pisze:
> On 9 Maj, 01:16, Aicha wrote:
>> W dniu 2012-05-09 01:15, Aicha pisze:
>>
>>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>> Włosów też?
>> ... i ubrania.
> W kwestii organizacyjnej - a kto podaje dania/przekąski/itp z dużą
> ilością surowej cebuli na proszonym obiedzie /kolacji? Posiekanie
> szczypiorku do posypania tego czy owego nie powoduje przesiąknięcia
> cebulowym zapachem, a zupę cebulową można przygotować odpowiednio
> wcześniej, wykapać się i nawet pójść do fryzjera...

Cebula była tu tylko symbolem, a zawojowała dysputę.

> I wracając do meritum - jeśli ktoś lubi, powtarzam - lubi - podejmować
> gości swoimi potrawami - problem przyjęcia na kilkanaście osób nie
> jest dla niego problemem.

Aha.

>
> Znałam takich, dla których nawet podanie szklanki herbaty takim
> problemem było... Więc tak kombinowali, żeby nie zapraszać do siebie i
> nie podawać.

Ja też znam takich.

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 11:08:41 - Ikselka

Dnia Wed, 09 May 2012 01:16:19 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-05-09 01:15, Aicha pisze:
>
>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>
>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>
>> Włosów też?
>
> ... i ubrania.

Tarzasz się w tej cebuli czy co?



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 00:17:04 - Aicha

W dniu 2012-05-09 11:08, Ikselka pisze:

>>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>>
>>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>>
>>> Włosów też?
>>
>> ... i ubrania.
>
> Tarzasz się w tej cebuli czy co?

Oj, żebyś wiedziała :) Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 10:36:50 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 00:17:04 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-05-09 11:08, Ikselka pisze:
>
>>>>>> ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>>>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą;)
>>>>>
>>>>> Cebula traci zapach po umyciu rąk zimną wodą.
>>>>
>>>> Włosów też?
>>>
>>> ... i ubrania.
>>
>> Tarzasz się w tej cebuli czy co?
>
> Oj, żebyś wiedziała :) Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D

Hmmm, ja lubie, ale nie zebym aż musiała się tarzać. No i na pewno nie
przed samym przyjęciem - a jeśli już, to mam zawsze (zawsze!) paczkę
rękawiczek pod zlewem.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 10:54:22 - Aicha

W dniu 2012-05-10 10:36, Ikselka pisze:

>>> Tarzasz się w tej cebuli czy co?
>>
>> Oj, żebyś wiedziała :) Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
>
> Hmmm, ja lubie, ale nie zebym aż musiała się tarzać. No i na pewno nie
> przed samym przyjęciem - a jeśli już, to mam zawsze (zawsze!) paczkę
> rękawiczek pod zlewem.

Rozumiem, że mięso duszone z cebulką podajesz na stół zimne? :)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 11:04:58 - czeremcha

On 10 Maj, 10:54, Aicha wrote:

> Rozumiem, że mięso duszone z cebulką podajesz na stół zimne? :)

Mięso duszone z cebulką można przygotować dzień wcześniej... Poza tym
- zanim mięso się udusi - ręce można sto razy domyć z zapachu cebuli.

No chyba że to jest tak podane, jak kiedyś jadłam w Czechach - gulasz
posypany surową siekaną cebulą. Ale podałabym go tylko takim gościom,
którym ani zapach z ust sąsiada, ani zapach z moich rąk nie
przeszkadzałby nadto. Tzn. zaprzyjaźnionym mocno.

Ania




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 11:59:25 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-05-10 10:36, Ikselka pisze:
>
>>>> Tarzasz się w tej cebuli czy co?
>>>
>>> Oj, żebyś wiedziała :) Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
>>
>> Hmmm, ja lubie, ale nie zebym aż musiała się tarzać. No i na pewno nie
>> przed samym przyjęciem - a jeśli już, to mam zawsze (zawsze!) paczkę
>> rękawiczek pod zlewem.
>
> Rozumiem, że mięso duszone z cebulką podajesz na stół zimne? :)

Ale za to w rękawiczkach.

qr.a




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 12:58:21 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 11:59:25 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-05-10 10:36, Ikselka pisze:
>>
>>>>> Tarzasz się w tej cebuli czy co?
>>>>
>>>> Oj, żebyś wiedziała :) Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
>>>
>>> Hmmm, ja lubie, ale nie zebym aż musiała się tarzać. No i na pewno nie
>>> przed samym przyjęciem - a jeśli już, to mam zawsze (zawsze!) paczkę
>>> rękawiczek pod zlewem.
>>
>> Rozumiem, że mięso duszone z cebulką podajesz na stół zimne? :)
>
> Ale za to w rękawiczkach.
>

Spoko, zawsze zdążam zdjąć.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 12:57:38 - Ikselka

Dnia Thu, 10 May 2012 10:54:22 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-05-10 10:36, Ikselka pisze:
>
>>>> Tarzasz się w tej cebuli czy co?
>>>
>>> Oj, żebyś wiedziała :) Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
>>
>> Hmmm, ja lubie, ale nie zebym aż musiała się tarzać. No i na pewno nie
>> przed samym przyjęciem - a jeśli już, to mam zawsze (zawsze!) paczkę
>> rękawiczek pod zlewem.
>
> Rozumiem, że mięso duszone z cebulką podajesz na stół zimne? :)

???



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 15:17:42 - Iwon(K)a


Aicha wrote in message
news:jofvo0$k6l$4@usenet.news.interia.pl...
> W dniu 2012-05-10 10:36, Ikselka pisze:
>
>>>> Tarzasz się w tej cebuli czy co?
>>>
>>> Oj, żebyś wiedziała :) Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
>>
>> Hmmm, ja lubie, ale nie zebym aż musiała się tarzać. No i na pewno nie
>> przed samym przyjęciem - a jeśli już, to mam zawsze (zawsze!) paczkę
>> rękawiczek pod zlewem.
>
> Rozumiem, że mięso duszone z cebulką podajesz na stół zimne? :)

tam od razu. Jakas zaprzyjazniona pomagaczka podgrzewa i podaje, zapewne.

i.





Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 11:07:36 - Bbjk

W dniu 2012-05-10 00:17, Aicha pisze:

> Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D

A to błąd! :)
Do ciasta Kruszyny (masło w nim, a nie margaryna, to istotne) dodajesz
drobno posiekaną cebulkę (ciut mniej piwa wtedy, opcjonalnie też utarty
parmezan lub podobny), wałkujesz na jakie pół cm. Po powierzchni
rozsypujesz hojnie kminek (o ile lubisz), czy coś innego i trochę soli
grubej, walkiem to lekko wgniatasz w ciasto. Wycinasz kółka lub paski
(tzw. paluszki), lub co chcesz. Pieczesz na złoto.
Dobra przekąska niezobowiązująca do piwka, czy czego chcesz.

PS. Dlatego lubię ciasto Kruszyny, bo na jego bazie można szybko tworzyć
milion wariacji, a każda smakuje.
--
B.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-10 12:00:38 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Bbjk wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-05-10 00:17, Aicha pisze:
>
>> Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
>
> A to błąd! :)
> Do ciasta Kruszyny (masło w nim, a nie margaryna, to istotne) dodajesz
> drobno posiekaną cebulkę (ciut mniej piwa wtedy, opcjonalnie też utarty
> parmezan lub podobny), wałkujesz na jakie pół cm. Po powierzchni
> rozsypujesz hojnie kminek (o ile lubisz), czy coś innego i trochę soli
> grubej, walkiem to lekko wgniatasz w ciasto. Wycinasz kółka lub paski
> (tzw. paluszki), lub co chcesz. Pieczesz na złoto.
> Dobra przekąska niezobowiązująca do piwka, czy czego chcesz.

Cebulaczki, ach...

> PS. Dlatego lubię ciasto Kruszyny, bo na jego bazie można szybko tworzyć
> milion wariacji, a każda smakuje.

A ze słynnego ciasta kruszyny jeszcze ich nie robiłam. Muszę spróbować.

qr.a




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 01:01:09 - Aicha

W dniu 2012-05-10 11:07, Bbjk pisze:

>> Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
>
> A to błąd! :)
> Do ciasta Kruszyny (masło w nim, a nie margaryna, to istotne) dodajesz
> drobno posiekaną cebulkę (ciut mniej piwa wtedy, opcjonalnie też utarty
> parmezan lub podobny), wałkujesz na jakie pół cm. Po powierzchni
> rozsypujesz hojnie kminek (o ile lubisz), czy coś innego i trochę soli
> grubej, walkiem to lekko wgniatasz w ciasto. Wycinasz kółka lub paski
> (tzw. paluszki), lub co chcesz. Pieczesz na złoto.
> Dobra przekąska niezobowiązująca do piwka, czy czego chcesz.
>
> PS. Dlatego lubię ciasto Kruszyny, bo na jego bazie można szybko tworzyć
> milion wariacji, a każda smakuje.

Jestem leń patentowany, bo jeszcze go nie wyguglałam, a czytam o nim od
dawna :) Teraz już chyba będę musiała ;)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 06:13:57 - Bbjk

W dniu 2012-05-11 01:01, Aicha pisze:

> Jestem leń patentowany, bo jeszcze go nie wyguglałam, a czytam o nim od
> dawna :) Teraz już chyba będę musiała ;)

Masz leniuchu opatentowany przepis oryginalny, klasyk:
2 szkl. mąki
1 kostka margaryny
1/2 szkl. piwa
dżem lub powidła.
cukier puder

Mocno schłodzoną margarynę zetrzeć na grubych oczkach do mąki, dodać piwo i
wyrobić ciasto. Wyrobione włożyć na dwie godziny do lodówki. Potem
rozwałkować, wycinać kwadraty, smarować powidłami i składać na pół a la
pierogi. Potem do piekarnika (nie spytałam o temperaturę, ale chyba coś
między 160 a 180 st.C.) i piec na złoto. Bardzo rosną! Upieczone posypać
cukrem pudrem. Wychodzi coś a la ciasto francuskie.

Zamiast margaryny daj masło, koniecznie, bo nadaje smak. Często robię w
wersjach pikantnych, można kombinować rozmaicie.
W wersji słodkiej najlepsze z aromatyczną konfiturą z róży. Temp. 180.
--
B.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 11:51:16 - Ikselka

Dnia Fri, 11 May 2012 06:13:57 +0200, Bbjk napisał(a):

> 2 szkl. mąki
> 1 kostka margaryny
> 1/2 szkl. piwa

Znane ciasto piwne - analogia śmietanowego, tu zamiast śmietany piwo jako
nawilżacz, ot co. I nie stosuję margaryny!



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 17:20:39 - Qrczak

Dnia 2012-05-11 11:51, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 11 May 2012 06:13:57 +0200, Bbjk napisał(a):
>
>> 2 szkl. mąki
>> 1 kostka margaryny
>> 1/2 szkl. piwa
>
> Znane ciasto piwne - analogia śmietanowego, tu zamiast śmietany piwo jako
> nawilżacz, ot co. I nie stosuję margaryny!

phi.

qr.a
--
mała mi



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-13 01:21:38 - Aicha

W dniu 2012-05-11 06:13, Bbjk pisze:

> Masz leniuchu opatentowany przepis oryginalny, klasyk:
> 2 szkl. mąki
> 1 kostka margaryny
> 1/2 szkl. piwa
> dżem lub powidła.
> cukier puder
>
> Mocno schłodzoną margarynę zetrzeć na grubych oczkach do mąki, dodać piwo i
> wyrobić ciasto. Wyrobione włożyć na dwie godziny do lodówki. Potem
> rozwałkować, wycinać kwadraty, smarować powidłami i składać na pół a la
> pierogi. Potem do piekarnika (nie spytałam o temperaturę, ale chyba coś
> między 160 a 180 st.C.) i piec na złoto. Bardzo rosną! Upieczone posypać
> cukrem pudrem. Wychodzi coś a la ciasto francuskie.
>
> Zamiast margaryny daj masło, koniecznie, bo nadaje smak. Często robię w
> wersjach pikantnych, można kombinować rozmaicie.
> W wersji słodkiej najlepsze z aromatyczną konfiturą z róży. Temp. 180.

Wielkie dzięki :*

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-06-14 23:46:26 - krys

Bbjk wrote:

> W dniu 2012-05-11 01:01, Aicha pisze:
>
>> Jestem leń patentowany, bo jeszcze go nie wyguglałam, a czytam o nim od
>> dawna :) Teraz już chyba będę musiała ;)
>
> Masz leniuchu opatentowany przepis oryginalny, klasyk:

Ja to się chyba w Tobie zakocham :-)

--
Pozdrawiam
J. też leń patentowany

www.kontestacja.com



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 00:17:44 - Bożena

Bbjk wrote in message
news:jog0gq$jmv$6@inews.gazeta.pl...
|W dniu 2012-05-10 00:17, Aicha pisze:
|
| > Z cebulą nie jem tylko lodów i ciastek :D
|
| A to błąd! :)
| Do ciasta Kruszyny...
<...>
....teściowej Kruszyny... ;)))

A ciasto jest genialne!
Masło konieczne! (czyli w sumie już nie teściowej Kruszyny ;))))
Reszta, jak Basia pisze, przy czym smak piwa (gęste ciemne czy lekkie jasne)
też wpływa na smak. Fajne ciastka są z grubą solą wędzoną.

Bożenka.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 00:29:16 - Ikselka

Dnia Mon, 14 May 2012 00:17:44 +0200, Bożena napisał(a):

> solą wędzoną

A cóż to jest?



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 07:38:39 - Bożena

Ikselka wrote in message
news:dt6pi4hbutw3$.b5b9tsygxhcw$.dlg@40tude.net...
| Dnia Mon, 14 May 2012 00:17:44 +0200, Bożena napisał(a):
|
| > solą wędzoną
|
| A cóż to jest?

Dokładnie i dosłownie wędzona sól - kryształy soli są wędzone dymem. Bardzo
fajna sprawa. Nie widzę w sieci zdjęcia, żeby było taką sól dobrze widać,
ale wygląda na taką niby brudną i ma wyraźny, choc niezbyt silny aromat
dymu. Używam jej do wykończenia potrawy, do typowego solenia też się nadaje,
ale szkoda mi - aromat się rozpływa w potrawie i tyle z tego jest. Fajnie
pasuje właśnie do różnych ciastek typu te z ciasta Kruszyny czy np. do
dojrzałych pomidorów z oliwą. Jeśli gdzieś trafisz, to polecam.

Bożena.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 07:47:18 - Bbjk

W dniu 2012-05-14 07:38, Bożena pisze:

> Dokładnie i dosłownie wędzona sól - kryształy soli są wędzone dymem. Bardzo
> fajna sprawa. Nie widzę w sieci zdjęcia, żeby było taką sól dobrze widać,
> ale wygląda na taką niby brudną i ma wyraźny, choc niezbyt silny aromat
> dymu.

Ja też ją lubię, do pomidorów, mozzarelli, do ciastek jeszcze nie
próbowałam, dzięki za podpowiedź :)
Można kupić przez internet
stevia.pl/go/_info/?user_id=1101&lang=pl lub w sklepikach z tzw,
ekologiczną żywnością. Może i w innych, ale nie widziałam.
--
B.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-15 13:00:12 - Bożena

Bbjk wrote in message
news:joq69f$1f7$1@inews.gazeta.pl...
|
| Ja też ją lubię, do pomidorów, mozzarelli, do ciastek jeszcze nie
| próbowałam, dzięki za podpowiedź :)

Proszę bardzo :)
Mi najbardziej smakuje w zestawieniu a la Caprese, tylko nie z mozzarellą, a
z delikatnie podwędzonym serem białym i świeżo mielonym pieprzem... z
ogromną niecierpliwością czekam na pomidory...
A ciastka, to nawet zwykłe ciasto francuskie posmarowane mlekiem lub
jajkiem, obsypane taką solą i pocięte na paluszki jest fajne. Fajnie też
można skomponować z czekoladą - kilka kryształków na czekoladkę lub kostkę i
poczekać aż zastygnie.

| Można kupić przez internet
| stevia.pl/go/_info/?user_id=1101&lang=pl lub w sklepikach z tzw,
| ekologiczną żywnością. Może i w innych, ale nie widziałam.

Moja jest jeszcze grubsza, ale kolorystycznie wygląda podobnie.

Bożena.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-15 13:23:51 - Bbjk

W dniu 2012-05-15 13:00, Bożena pisze:

> Fajnie też
> można skomponować z czekoladą - kilka kryształków na czekoladkę lub kostkę i
> poczekać aż zastygnie.

Oczywiście, ze spróbuję.
Pisz tu częściej, pls, masz niesamowitą inwencję :)
--
B.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-15 17:17:37 - Bożena

Bbjk wrote in message
news:joteck$gi3$6@inews.gazeta.pl...
|
| Oczywiście, ze spróbuję.
| Pisz tu częściej, pls, masz niesamowitą inwencję :)

Dziękuję bardzo za miłe słowa :) Postaram się odzywać częściej.
A z tą czekoladą to nie mój pomysł, gdzieś podpatrzony, no i w opisie trochę
skrót myślowy - miałam na myśli, gdy się samemu robi czekoladki, choć w
sumie wtopić w takie podtopione kostki też się da, trzeba tylko dobrać
smak czekolady, żeby pasowało.

Bożena.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 14:48:34 - Ikselka

Dnia Mon, 14 May 2012 07:38:39 +0200, Bożena napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:dt6pi4hbutw3$.b5b9tsygxhcw$.dlg@40tude.net...
>| Dnia Mon, 14 May 2012 00:17:44 +0200, Bożena napisał(a):
>|
>|> solą wędzoną
>|
>| A cóż to jest?
>
> Dokładnie i dosłownie wędzona sól - kryształy soli są wędzone dymem. Bardzo
> fajna sprawa. Nie widzę w sieci zdjęcia, żeby było taką sól dobrze widać,
> ale wygląda na taką niby brudną i ma wyraźny, choc niezbyt silny aromat
> dymu. Używam jej do wykończenia potrawy, do typowego solenia też się nadaje,
> ale szkoda mi - aromat się rozpływa w potrawie i tyle z tego jest. Fajnie
> pasuje właśnie do różnych ciastek typu te z ciasta Kruszyny czy np. do
> dojrzałych pomidorów z oliwą. Jeśli gdzieś trafisz, to polecam.
>
> Bożena.

Czyli po prostu sól pokryta syntetycznym aromatem wędzarniczym. Dziękuję,
postoję...



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 15:23:54 - Stefan


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1vrbbhourq8nq.1w9zqixr3r83x.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 14 May 2012 07:38:39 +0200, Bożena napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:dt6pi4hbutw3$.b5b9tsygxhcw$.dlg@40tude.net...
>>| Dnia Mon, 14 May 2012 00:17:44 +0200, Bożena napisał(a):
>>|
>>|> solą wędzoną
>>|
>>| A cóż to jest?
>>
>> Dokładnie i dosłownie wędzona sól - kryształy soli są wędzone dymem.
>> Bardzo
>> fajna sprawa. Nie widzę w sieci zdjęcia, żeby było taką sól dobrze widać,
>> ale wygląda na taką niby brudną i ma wyraźny, choc niezbyt silny aromat
>> dymu. Używam jej do wykończenia potrawy, do typowego solenia też się
>> nadaje,
>> ale szkoda mi - aromat się rozpływa w potrawie i tyle z tego jest. Fajnie
>> pasuje właśnie do różnych ciastek typu te z ciasta Kruszyny czy np. do
>> dojrzałych pomidorów z oliwą. Jeśli gdzieś trafisz, to polecam.
>>
>> Bożena.
>
> Czyli po prostu sól pokryta syntetycznym aromatem wędzarniczym. Dziękuję,
> postoję...
No niekoniecznie, swego czasu byłem na wędzeniu u kolegi w Trąbkach (to taka
wieś niedaleko Wieliczki. On pracuje w Kopalni w Wieliczce). Podczas
wędzenia zauważyłem, że na górnych kijach są zawieszone takie workowe
woreczki. Odpowiedział mi, że obwędza tam sól szybikową. Miałem nawet dostać
taki woreczek, ale z przyczyn towarzyszących wędzeniu i degustacji nic z
tego nie wyszło. Spróbuję się z nim skontaktować, jak będzie miał taką sól
to zdegustujemy... Co jest dobre na dolegliwości podegustacyjne wątroby?
Acha, byłbym zapomniał, tradycje ceramiczne w Bochni trzymają się dobrze,
przynajmniej w dwóch sklepach można dostać różności ceramiczne typu makutry,
donice, czajniki. Podobno jeszcze cuda są w Lisiej Górze - ale to muszę
sprawdzić przy okazji.
pozdr
Stefan




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 15:33:52 - Ikselka

Dnia Mon, 14 May 2012 15:23:54 +0200, Stefan napisał(a):

> No niekoniecznie, swego czasu byłem na wędzeniu u kolegi w Trąbkach (to taka
> wieś niedaleko Wieliczki. On pracuje w Kopalni w Wieliczce). Podczas
> wędzenia zauważyłem, że na górnych kijach są zawieszone takie workowe
> woreczki. Odpowiedział mi, że obwędza tam sól szybikową.

Moze dla siebie. Jednakże w masowej produkcji ja takie obwędzanie soli
między bajki kładę.

> (...) tradycje ceramiczne w Bochni trzymają się dobrze,
> przynajmniej w dwóch sklepach można dostać różności ceramiczne typu makutry,
> donice, czajniki. Podobno jeszcze cuda są w Lisiej Górze - ale to muszę
> sprawdzić przy okazji.


Dzięki, jestem bardzo ciekawa wyników rekonesansu.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-14 16:32:22 - Ikselka

Dnia Mon, 14 May 2012 15:33:52 +0200, Ikselka napisał(a):

> Moze dla siebie. Jednakże w masowej produkcji ja takie obwędzanie soli
> między bajki kładę.

W sumie to mam obwędzane wszystko, m.in. kołki od kiełbas itp - zaraz tam
sól ;-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 21:58:49 - Ikselka

Dnia Fri, 11 May 2012 21:54:11 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-05-11 16:56, Stefan pisze:
>> A już było tak wesoło, zaczynałem się czuć jak wśród przekupek na
>> Kleparzu - a maja cięte języczki, oj cięte, a jakie obrazowe (nie od
>> obrażania) :)))))
>
> Babski boks też lubisz? I piłkę nożną? ;)
>

Pewno czeka na wyrywanie kłaków i darcie tipsami twarzy ;-PPP



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-11 22:07:13 - Ikselka

Dnia Fri, 11 May 2012 22:04:48 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-05-11 19:55, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 11 May 2012 17:15:50 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-05-11 16:08, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Fri, 11 May 2012 15:19:24 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-05-11 00:11, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 21:40:40 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2012-05-10 17:14, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 16:26:09 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 10:40, Ikselka pisze:
>>>>>>>>>> Dnia Thu, 10 May 2012 09:36:00 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> W dniu 2012-05-10 01:49, Aicha pisze:
>>>>>>>>>>>> Jak na razie to Ty się fotem małżonka podparłaś.
>>>>>>>>>>> Przegapiłam jakiś kąsek? (co by nie było OT)
>>>>>>>>>> Nie udostępniam zdjęć Kąska 3-)
>>>>>>>>> A co, nieświeży? 3-)
>>>>>>>> Absolutna Świeżynka specjalnie dla Ciebie - IV rząd zdjęcie 17.
>>>>>>>> www.amur.kielce.pl/galeria/g5_2012.html?detectflash=false&
>>>>>>>> :-)
>>>>>>> Słabo widoczny.
>>>>>>> Pozdrów pana męża ode mnie.
>>>>>>>
>>>>>> Pozdrowiłam i przekazuję zwrotne pozdrowienia :-)
>>>>> No to mamy Wersal.
>>>>>
>>>> Aż? - w życiu bym nie pomyślała.
>>> No to Ci się z raz udało. POmyśleć. ;)
>>>
>> A Ty za to wciąż niedowidzisz - słabo widoczny na pierwszym planie?
>> :-D
>
> Dla mnie najważniejsze są oczy.
> Pogratuluj karasia.
>

Dzięki, przekażę.
To był jeden z mniejszych, potem było lepiej - i puchar :-)



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 15:01:31 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> ...to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i pichcenia,
> przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie wiąże się ze
> stresem. Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane. Dopuszczam
> oczywiście możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak odgrzanie tego
> później, żeby wszystko było równocześnie ciepłe i ładnie podane, jest po
> prostu kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się przygotowuje większe ilości
> wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią ilość serca w każą potrawę. A
> jak przy tym wszystkim samemu jeszcze się elegancko prezentować? ;)

Czy Twój stres wynika tylko z powodu ewentualnej zbyt niskiej temperatury
czy urody podawanego jadła?

> Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
> kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw czy
> się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)


Spontan jest zawsze najlepszy.

qr.a




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 15:23:42 - Justyna Vicky S.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4fa91919$0$1232$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> ...to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i pichcenia,
>> przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie wiąże się ze
>> stresem. Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane. Dopuszczam
>> oczywiście możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak odgrzanie tego
>> później, żeby wszystko było równocześnie ciepłe i ładnie podane, jest po
>> prostu kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się przygotowuje większe ilości
>> wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią ilość serca w każą potrawę. A
>> jak przy tym wszystkim samemu jeszcze się elegancko prezentować? ;)
>
> Czy Twój stres wynika tylko z powodu ewentualnej zbyt niskiej temperatury
> czy urody podawanego jadła?
>
>> Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
>> kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw
>> czy się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)
>
>
> Spontan jest zawsze najlepszy.
>
Co racja to racja :) Taki mieliśmy Sylwester w tym roku. Na spontana
wprosiliśmy się do znajomego, bo biedny został sam z psem (żona pilnowała
wnuków u dzieci, które mają psy nie znoszące psa znajomego). I okazało się,
że nagle zrobiło się nas 6 osób dorosłych + dziecko. Impreza składkowa,
każdy przyniósł co miał i było super :)

Pozdrawiam,

--
Justyna Vicky S.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 18:18:44 - medea

W dniu 2012-05-08 15:01, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> ...to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i
>> pichcenia, przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie
>> wiąże się ze stresem. Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane.
>> Dopuszczam oczywiście możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak
>> odgrzanie tego później, żeby wszystko było równocześnie ciepłe i
>> ładnie podane, jest po prostu kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się
>> przygotowuje większe ilości wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią
>> ilość serca w każą potrawę. A jak przy tym wszystkim samemu jeszcze
>> się elegancko prezentować? ;)
>
> Czy Twój stres wynika tylko z powodu ewentualnej zbyt niskiej
> temperatury czy urody podawanego jadła?

Nie tylko, ale głównie. Dochodzą też inne towarzyszące kwestie
organizacyjne.
Poza tym poziom stresu zależy od rodzaju gości.

No i nie zawsze mam pomoc ze strony tzw. innych kobiet z rodziny, bo
albo ich nie ma, albo nie chcę ich zbytnio angażować. Nie wyobrażam
sobie, żeby mi ktoś surówkę kroił przed imprezą, ubrany odświętnie.
Mąż mi oczywiście pomaga, nie w tym jest problem - parzy kawę, obiera
ziemniaki, nosi, zmywa na bieżąco jeśli trzeba. Jednak stres
organizacyjny pozostaje stresem.
Chyba po prostu za bardzo nastawiam się na tip top, a może wystarczy
czasem trochę odpuścić.

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 18:40:22 - Bbjk

W dniu 2012-05-08 18:18, medea pisze:

> Poza tym poziom stresu zależy od rodzaju gości.

Tych, co stresują, nie zapraszaj do domu, tylko do knajpy, jeśli już
trzeba się spotkać :)

Serio, do domu zapraszam tylko tych, których lubię, ufam i nie czuję się
przy nich spięta, zresztą takich, którzy mnie stresują jest niewiele, bo
nie dopuszczam potencjalnych stresowaczy za blisko. Jak tak się
zastanowić, to ich nawet nie ma wcale...
--
B.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 18:51:09 - medea

W dniu 2012-05-08 18:40, Bbjk pisze:
> W dniu 2012-05-08 18:18, medea pisze:
>
>> Poza tym poziom stresu zależy od rodzaju gości.
>
> Tych, co stresują, nie zapraszaj do domu, tylko do knajpy, jeśli już
> trzeba się spotkać :)
>
> Serio, do domu zapraszam tylko tych, których lubię, ufam i nie czuję
> się przy nich spięta, zresztą takich, którzy mnie stresują jest
> niewiele, bo nie dopuszczam potencjalnych stresowaczy za blisko. Jak
> tak się zastanowić, to ich nawet nie ma wcale...

Nie miałam na myśli osób toksycznych - takich nastawionych wyłącznie na
krytykę rzeczywiście staram się w ogóle nie przyjmować, nawet w
restauracji. ;)
Ale wystarczy, że ktoś jest u mnie po raz pierwszy, wtedy zawsze
bardziej się stresuję, choćby to był gołąbek pokoju. ;)

Ewa





Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 19:02:01 - Bbjk

W dniu 2012-05-08 18:51, medea pisze:

> Nie miałam na myśli osób toksycznych - takich nastawionych wyłącznie na
> krytykę rzeczywiście staram się w ogóle nie przyjmować, nawet w
> restauracji. ;)

No właśnie! :)

> Ale wystarczy, że ktoś jest u mnie po raz pierwszy, wtedy zawsze
> bardziej się stresuję, choćby to był gołąbek pokoju. ;)

A, to mnie wcale nie stresuje, przecież mamy (Ty, ja, inni) normalny
dom, jak wyjdzie, tak będzie i ok - każdemu czasem coś może wyjść gorzej
i jakoś ta perspektywa wcale mnie nie przeraża. Jak również nie przeraża
mnie, ze ktoś wypatrzy pajączka w kąciku, czy coś w tym stylu.


--
B.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 19:05:35 - medea

W dniu 2012-05-08 19:02, Bbjk pisze:
>
> A, to mnie wcale nie stresuje, przecież mamy (Ty, ja, inni) normalny
> dom, jak wyjdzie, tak będzie i ok - każdemu czasem coś może wyjść
> gorzej i jakoś ta perspektywa wcale mnie nie przeraża. Jak również nie
> przeraża mnie, ze ktoś wypatrzy pajączka w kąciku, czy coś w tym stylu.

Może masz i rację. :)

Ewa



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:31:53 - Iwon(K)a

Bbjk wrote in message
news:jobia4$s7b$2@inews.gazeta.pl...
> W dniu 2012-05-08 18:18, medea pisze:
>
>> Poza tym poziom stresu zależy od rodzaju gości.
>
> Tych, co stresują, nie zapraszaj do domu, tylko do knajpy, jeśli już
> trzeba się spotkać :)

nawet nie chodzi o tych co stresuja, ale czemu by na wlasnej imprezie
biegac, myc,
podawac, zmywac, kiedy mozna sie tak samo dobrze z zaproszonymi goscmi
bawic.
Jesli sie chce uczestniczyc we wlasnej imprezie, to niechaj sie zajma tym
osoby trzecie.


i.





Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:38:54 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:31:53 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Jesli sie chce uczestniczyc we wlasnej imprezie, to niechaj sie zajma tym
> osoby trzecie.

To czyja ta impreza w końcu?
LOL



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:46:54 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:haz8gzw7xkzs.vo0yp25m7ppv$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:31:53 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Jesli sie chce uczestniczyc we wlasnej imprezie, to niechaj sie zajma tym
>> osoby trzecie.
>
> To czyja ta impreza w końcu?
> LOL


aaaa, kapuje. Brakuje Ci zrozumienia takich koncepcji.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 15:54:57 - Ikselka

Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:54 -0500, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:haz8gzw7xkzs.vo0yp25m7ppv$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:31:53 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Jesli sie chce uczestniczyc we wlasnej imprezie, to niechaj sie zajma tym
>>> osoby trzecie.
>>
>> To czyja ta impreza w końcu?
>> LOL
>
>
> aaaa, kapuje. Brakuje Ci zrozumienia takich koncepcji.
>

Własna impreza w domu (bo o takiej mowa) trudna jest dla mnie do
wyobrażenia z jakimiś osobami trzecimi prócz nas i gości.
Służba zamkowa już pozwalniana u nas.
3-]



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-09 16:09:23 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1lp0fql9c30g1.jlni8aba2fcs.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 May 2012 08:46:54 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:haz8gzw7xkzs.vo0yp25m7ppv$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 9 May 2012 08:31:53 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Jesli sie chce uczestniczyc we wlasnej imprezie, to niechaj sie zajma
>>>> tym
>>>> osoby trzecie.
>>>
>>> To czyja ta impreza w końcu?
>>> LOL
>>
>>
>> aaaa, kapuje. Brakuje Ci zrozumienia takich koncepcji.
>>
>
> Własna impreza w domu (bo o takiej mowa) trudna jest dla mnie do
> wyobrażenia z jakimiś osobami trzecimi prócz nas i gości.
> Służba zamkowa już pozwalniana u nas.
> 3-]

widze, ze pusto u ciebie w glowie w tym zakresie.

i.




Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-08 20:05:42 - Qrczak

Dnia 2012-05-08 18:18, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-05-08 15:01, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> ...to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i
>>> pichcenia, przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie
>>> wiąże się ze stresem. Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane.
>>> Dopuszczam oczywiście możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak
>>> odgrzanie tego później, żeby wszystko było równocześnie ciepłe i
>>> ładnie podane, jest po prostu kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się
>>> przygotowuje większe ilości wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią
>>> ilość serca w każą potrawę. A jak przy tym wszystkim samemu jeszcze
>>> się elegancko prezentować? ;)
>>
>> Czy Twój stres wynika tylko z powodu ewentualnej zbyt niskiej
>> temperatury czy urody podawanego jadła?
>
> Nie tylko, ale głównie. Dochodzą też inne towarzyszące kwestie
> organizacyjne.
> Poza tym poziom stresu zależy od rodzaju gości.
>
> No i nie zawsze mam pomoc ze strony tzw. innych kobiet z rodziny, bo
> albo ich nie ma, albo nie chcę ich zbytnio angażować. Nie wyobrażam
> sobie, żeby mi ktoś surówkę kroił przed imprezą, ubrany odświętnie.
> Mąż mi oczywiście pomaga, nie w tym jest problem - parzy kawę, obiera
> ziemniaki, nosi, zmywa na bieżąco jeśli trzeba. Jednak stres
> organizacyjny pozostaje stresem.
> Chyba po prostu za bardzo nastawiam się na tip top, a może wystarczy
> czasem trochę odpuścić.

Myślę, że już sobie odpowiedziałaś na ewentualne pytanie.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.



Re: W kwestiach organizacyjnych...

2012-05-13 12:05:27 - Stalker

W dniu 2012-05-08 12:54, medea pisze:

> Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
> kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw
> czy się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)

Jak tak ten temat organizacyjny poruszyłaś, to mi się zaraz jego
ewolucja skojarzyła: Znaczy przypomniały mi się poszczególne etapy
organizowania imprez przez małżeństwo :-)

Pierwszy kuchenny etap, to IMO na-za-dla: na swoim, za swoje, dla
swoich. Etap pierwszej fascynacji własną samodzielnością - nie ma
jeszcze dzieci, ale są parapetówki, spotkania w gronie znajomych,
jakiś sylwester z przyjaciółmi, etc. Okres najbardziej intensywnych
testów kulinarnych, układania jadłospisów, próbowania najbardziej
egzotycznych składników, porównań, itd., ale ciągle jeszcze w gronie
kilku osób najczęściej na podobnym życiowym etapie.

Drugi kuchenny etap, to chrzciny, urodziny, czyli intensywny etap
pozycjonowania teściowych w stadzie ;-) Pojawia się zapotrzebowanie na
zdecydowanie większe imprezy typu właśnie chrzciny, gdzie jednocześnie
młodzi gospodarze mogą (a moim zdaniem nawet muszą) wykazać się
samodzielnością i umiejętnościami organizacyjnymi, często wbrew dobrej
woli najbliższej rodziny. Okres intensywnych rzeczywistych bądź
wyimaginowanych problemów określających zasady współpracy i wymiany
doświadczeń ze starszym pokoleniem. :-)

Ten etap dobrze przepracowany powinien IMO płynnie przejść w etap
harmonijnej współpracy: Gospodarze pewni swoich umiejętności i z
wypracowaną pozycją organizacyjną* mogą sobie spokojnie pozwolić na to,
żeby np. teściowa pomogła, teściu umył naczynia, a nic się nie stanie
jak druga teściowa z wałówką własnej roboty przyjedzie :-)

Zwieńczeniem tego etapu może być IMO sytuacja, w której obie teściowe
zmienią zdanie w sprawie organizacji świąt wyłącznie u siebie, gdyż
albowiem dopóki one żyją... ;-)

Stalker

*(zwieńczoną np. zorganizowaniem w godzinę niespodziewanej, wcześniej
nieplanowanej, krytycznej imprezy dla kilkunastoosobowej dalszej trochę
rodziny: Idziemy wszyscy do XXX, oni sobie z tym poradzą ;-))



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS