wychowywanie małych dzieci

rajeczka9 Data ostatniej zmiany: 2010-12-17 09:49:55

wychowywanie małych dzieci

2010-11-27 19:08:27 - rajeczka9

Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu czynników
chociażby społecznych.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-11-27 19:47:49 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:08:27 +0100, rajeczka9 napisał(a):

> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu czynników
> chociażby społecznych.

TAK - ponieważ według tutejszych norm ustalonych przez doświadczonych
rodziców zwłaszcza rodzic nie ma na nic wpływu.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-11-27 20:40:05 - Maciek

W dniu 2010-11-27 19:47, Ikselka pisze:
> TAK - ponieważ według tutejszych norm ustalonych przez doświadczonych
> rodziców zwłaszcza rodzic nie ma na nic wpływu.
Hmmmm ... Pomyślmy. Młode małżeństwo, bez mieszkania, decyduje się na
dziecko. Biorą kredyt na 30 lat, kupują mieszkanko. Ona wraca do pracy 2
dni po porodzie, bo już ją niemal wywalają z roboty, on zasuwa na 3
zmiany, więc nie zdążył jeszcze dziecka zobaczyć. Dzieckiem zajmuje się
babcia, która jednak po paru miesiącach schodzi z wysiłku na zawał -
karetka nie dojechała, a zresztą i tak nie miał kto wezwać, bo sama z
dzieckiem siedziała. Dziecko w żłobku, odbierane po 18:00, mówi do
rodziców ciociu, wujciu. Potem przedszkole, szkoła ze świetlicą w
miedzy czasie kolejne kredyty na zapewnienie wakacji, prywatnych lekcji,
komputera, samochodu itp itd. Spotykają się wieczorami, w weekendy
jeżdżą razem do sklepu, gdzie żegnają się przy drzwiach bajkolandu, a
później kina. Po 19 latach dziecko wyjeżdża na studia do innego miasta
(kolejny kredyt). Zaczynają spotykać się na święta. Dziecko spotyka TŻ.
Przestają się spotykać w święta, bo jeżdżą do rodziców TŻ :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-11-28 23:32:06 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:40:05 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 19:47, Ikselka pisze:
>> TAK - ponieważ według tutejszych norm ustalonych przez doświadczonych
>> rodziców zwłaszcza rodzic nie ma na nic wpływu.
> Hmmmm ... Pomyślmy. Młode małżeństwo, bez mieszkania, decyduje się na
> dziecko. Biorą kredyt na 30 lat, kupują mieszkanko. Ona wraca do pracy 2
> dni po porodzie, bo już ją niemal wywalają z roboty, on zasuwa na 3
> zmiany, więc nie zdążył jeszcze dziecka zobaczyć. Dzieckiem zajmuje się
> babcia, która jednak po paru miesiącach schodzi z wysiłku na zawał -
> karetka nie dojechała, a zresztą i tak nie miał kto wezwać, bo sama z
> dzieckiem siedziała. Dziecko w żłobku, odbierane po 18:00, mówi do
> rodziców ciociu, wujciu. Potem przedszkole, szkoła ze świetlicą w
> miedzy czasie kolejne kredyty na zapewnienie wakacji, prywatnych lekcji,
> komputera, samochodu itp itd. Spotykają się wieczorami, w weekendy
> jeżdżą razem do sklepu, gdzie żegnają się przy drzwiach bajkolandu, a
> później kina. Po 19 latach dziecko wyjeżdża na studia do innego miasta
> (kolejny kredyt). Zaczynają spotykać się na święta. Dziecko spotyka TŻ.
> Przestają się spotykać w święta, bo jeżdżą do rodziców TŻ :->

Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
Chrzanić wakacje, prywatne lekcje, komputer i samochód.
Chrzanić sklep i bajkoland oraz kino.
Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-11-30 16:32:16 - Dźwiedź.

Ikselka napisał(a):

>
> Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
> Chrzanić wakacje, prywatne lekcje, komputer i samochód.
> Chrzanić sklep i bajkoland oraz kino.
> Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.

Witam.Dosyć dosadnie to ujęłaś,ale zasadniczy sens jest słuszny.Abstrahując
od przypaków losowych np jakaś ciężka choroba,większość ludzi zapomina
całkowicie iż życie to sztuka wyboru.I to my decydujemy kto lub co jest dla
nas najważniejsze.Irytują mnie wypowiedzi ludzi zyjących na przyzwoitym
poziomie twierdzący:....nas nie stać na dziecko(taaa psychicznie na pewno!)
lub chcielibyśmy dwójkę ale...nie będzie już kaski na koła ,kursy i kursiki
czy wakacjae all inclusive...itp Można oczywiście tak ,ale to jest konkretny
wybór i proszę nie dorabiać do tego ideologii.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-01 00:00:45 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 15:32:16 +0000 (UTC), Dźwiedź. napisał(a):

> Ikselka napisał(a):
>
>>
>> Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
>> Chrzanić wakacje, prywatne lekcje, komputer i samochód.
>> Chrzanić sklep i bajkoland oraz kino.
>> Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.
>
> Witam.Dosyć dosadnie to ujęłaś,ale zasadniczy sens jest słuszny.Abstrahując
> od przypaków losowych np jakaś ciężka choroba,większość ludzi zapomina
> całkowicie iż życie to sztuka wyboru.I to my decydujemy kto lub co jest dla
> nas najważniejsze.Irytują mnie wypowiedzi ludzi zyjących na przyzwoitym
> poziomie twierdzący:....nas nie stać na dziecko(taaa psychicznie na pewno!)
> lub chcielibyśmy dwójkę ale...nie będzie już kaski na koła ,kursy i kursiki
> czy wakacjae all inclusive...itp Można oczywiście tak ,ale to jest konkretny
> wybór i proszę nie dorabiać do tego ideologii.

Dokładnie.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 13:53:14 - Maciek

W dniu 2010-11-28 23:32, Ikselka pisze:
> Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
I wtedy taniej wychodzi?

> Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.
Możesz rozwinąć? :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 14:17:42 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 13:53:14 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-11-28 23:32, Ikselka pisze:
>> Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
> I wtedy taniej wychodzi?

Materialista. Zupełnie nie o tym piszę.

W sytuacji materialnej ludzi, o których piszesz, stres związany z braniem
kredytu na zakup mieszkania zabija całą chęć życia. Presja psychiczna
związana z jego całożyciowym, wieloletnim spłacaniem jest ogromna. Także
obawa przed zniknięciem zdolności kredytowej z dnia na dzień w przypadku
utraty pracy innych losowych zdarzeń.
W sytuacji wynajmu można się na bieżąco dostosować: załamanie finansowe nie
jest od razu tragedią całej rodziny - po prostu wynajmuje się mniejsze
mieszkanie, może tylko pokój... z nadzieją, oczywiście, na polepszenie
sytuacji.
Społeczeństwo amerykańskie (pracujace) na przykład żyje glownie w
wynajętych miwszkaniach/domach. I załamanie finansowe zwiazane z załamaniem
rynku nieruchomosci i mnogością kredytów dotknęło tam jakoś jedynie tych,
którzy wzięli kredyty na kupno domu, a nie tych, którzy mieszkaja w
wynajętych lokalach. Daje do myślenia.

>
>> Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.

> Możesz rozwinąć? :->

Na bycie razem. Po prostu. Do tego wystarczy jakiś kąt i miłość. Ale jeśli
podstawowym składnikiem szczęscia rodzinnego dla kogoś muszą być
przerośnięte ponad potrzeby (bo inni mają pełne wózki, więc wezmę jeszcze
to, i to, i to...) zakupy w hipermarkecie, samochód lepszy od samochodu
sąsiada (choćby i na raty) i kupno na kredyt mieszkania (najczęściej też
przerastającego metrażem potrzeby i możliwości), no to już wybór należy do
samych zainteresowanych...



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 14:27:11 - Maciek

W dniu 2010-12-03 14:17, Ikselka pisze:
> W sytuacji materialnej ludzi, o których piszesz, stres związany z braniem
> kredytu na zakup mieszkania zabija całą chęć życia. Presja psychiczna
> związana z jego całożyciowym, wieloletnim spłacaniem jest ogromna. Także
> obawa przed zniknięciem zdolności kredytowej z dnia na dzień w przypadku
> utraty pracy innych losowych zdarzeń.
> W sytuacji wynajmu można się na bieżąco dostosować: załamanie finansowe nie
> jest od razu tragedią całej rodziny - po prostu wynajmuje się mniejsze
> mieszkanie, może tylko pokój... z nadzieją, oczywiście, na polepszenie
> sytuacji.
Czy Ty próbujesz sugerować, że przy przymusowej przeprowadzce, zapewne
już z długami, bo raczej ciężko z dnia na dzień przeprowadzić taką
operację, przerzucenie gratów, dzieci, zmiana przedszkoli, szkół itd,
nie jest stresująca? Czy Ty się choć trochę orientujesz jak wygląda u
nas rynek wynajmu mieszkań, czy tak sobie piszesz z głowy, czyli z
niczego? :->

> Społeczeństwo amerykańskie (pracujace) na przykład żyje glownie w
> wynajętych miwszkaniach/domach. I załamanie finansowe zwiazane z załamaniem
> rynku nieruchomosci i mnogością kredytów dotknęło tam jakoś jedynie tych,
> którzy wzięli kredyty na kupno domu, a nie tych, którzy mieszkaja w
> wynajętych lokalach. Daje do myślenia.
Noooooo taaaaa ... porównanie do społeczeństwa amerykańskiego jest tu
wyjątkowo trafione :->

>> Możesz rozwinąć? :->
> Na bycie razem. Po prostu. Do tego wystarczy jakiś kąt i miłość. Ale jeśli
> podstawowym składnikiem szczęscia rodzinnego dla kogoś muszą być
> przerośnięte ponad potrzeby (bo inni mają pełne wózki, więc wezmę jeszcze
> to, i to, i to...) zakupy w hipermarkecie, samochód lepszy od samochodu
> sąsiada (choćby i na raty) i kupno na kredyt mieszkania (najczęściej też
> przerastającego metrażem potrzeby i możliwości), no to już wybór należy do
> samych zainteresowanych...
Byle kątem i miłością to żyło zdaje się społeczeństwo amerykańskie w
latach 60-tych :-> Ja nie piszę o wydumanych potrzebach, tylko o
potrzebach zupełnie podstawowych, które obecnie nie każdy potrafi
zaspokoić.

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 14:59:49 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 14:27:11 +0100, Maciek napisał(a):

> Czy Ty próbujesz sugerować, że przy przymusowej przeprowadzce, zapewne
> już z długami, bo raczej ciężko z dnia na dzień przeprowadzić taką
> operację, przerzucenie gratów, dzieci, zmiana przedszkoli, szkół itd,
> nie jest stresująca?

Na pewno mniej, niż pozostanie z niespłaconym kredytem i lawinowymi
odsetkami. Szkół i przedszkoli ci u nas dostatek, graty córka i jej mąż
oraz ich znajomi przerzucali nawet autobusem i tramwajem albo pożyczoną
na Statoil przyczepą. No ale to oni, kim rączek i grzbietu nie szkoda, aby
nie zapłacić dużej kasy za przeprowadzkę za pom. firmy :->

> Czy Ty się choć trochę orientujesz jak wygląda u
> nas rynek wynajmu mieszkań, czy tak sobie piszesz z głowy, czyli z
> niczego? :->

Absolutnie się nie orientuję :> Własnie moja córka z mężem wynajęli bardzo
ładne mieszkanie w Starej Miłosnej. Kiedy szukali ofert wynajmu, było ich
(i będzie) jak naprał. O kredycie nie myślą wcale. Mówią, że jak ich nie
będzie stać na wynajem tego mieszkania, to wynajmną mniejsze albo pokój. A
jak ich już będzie stać na kupno mieszkania, to na pewno raczej zbudują
dom. Mały domek też jest dobrym domem dla rodziny.

Ale tak czy inaczej poczekają z zakotwiczeniem, az im się sytuacja zawodowa
wyklaruje. Bo może być tak, ze wylądują z Warszawy w Krakowie albo
Wrocławiu i co wtedy z kupionym za kredyt lokalem? - niby można wynająć,
ale obecnie ofert jest ZATRZĘSIENIE. Pewnie to głownie oferty tych, co
kupili na kredyty...

>
>> Społeczeństwo amerykańskie (pracujace) na przykład żyje glownie w
>> wynajętych miwszkaniach/domach. I załamanie finansowe zwiazane z załamaniem
>> rynku nieruchomosci i mnogością kredytów dotknęło tam jakoś jedynie tych,
>> którzy wzięli kredyty na kupno domu, a nie tych, którzy mieszkaja w
>> wynajętych lokalach. Daje do myślenia.
> Noooooo taaaaa ... porównanie do społeczeństwa amerykańskiego jest tu
> wyjątkowo trafione :->

Owszem, jest.
Bo Polacy powinni w tym brać z niego wzór - wynajmować.
Przed wojną w Polsce też powszechne mieszkalnictwo opierało się głownie na
wynajmie.

>
>>> Możesz rozwinąć? :->
>> Na bycie razem. Po prostu. Do tego wystarczy jakiś kąt i miłość. Ale jeśli
>> podstawowym składnikiem szczęscia rodzinnego dla kogoś muszą być
>> przerośnięte ponad potrzeby (bo inni mają pełne wózki, więc wezmę jeszcze
>> to, i to, i to...) zakupy w hipermarkecie, samochód lepszy od samochodu
>> sąsiada (choćby i na raty) i kupno na kredyt mieszkania (najczęściej też
>> przerastającego metrażem potrzeby i możliwości), no to już wybór należy do
>> samych zainteresowanych...

> Byle kątem i miłością to żyło zdaje się społeczeństwo amerykańskie w
> latach 60-tych :-> Ja nie piszę o wydumanych potrzebach, tylko o
> potrzebach zupełnie podstawowych, które obecnie nie każdy potrafi
> zaspokoić.

Więc tym bardziej nie powinien kupowac mieszkania.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 18:26:42 - Maciek

W dniu 2010-12-03 14:59, Ikselka pisze:
> Owszem, jest.
> Bo Polacy powinni w tym brać z niego wzór - wynajmować.
> Przed wojną w Polsce też powszechne mieszkalnictwo opierało się głownie na
> wynajmie.
Ło mój Boże ... jeszcze mi z przedwojniem wyjeżdżasz ... tak samo
trafiony przykład jak społeczeństwo amerykańskie :->

>> Byle kątem i miłością to żyło zdaje się społeczeństwo amerykańskie w
>> latach 60-tych :-> Ja nie piszę o wydumanych potrzebach, tylko o
>> potrzebach zupełnie podstawowych, które obecnie nie każdy potrafi
>> zaspokoić.
> Więc tym bardziej nie powinien kupowac mieszkania.
A co z tymi, których nie stać ani na kupno, ani na wynajem. Grupa
niemała :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 13:34:24 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 18:26:42 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-03 14:59, Ikselka pisze:
>> Owszem, jest.
>> Bo Polacy powinni w tym brać z niego wzór - wynajmować.
>> Przed wojną w Polsce też powszechne mieszkalnictwo opierało się głownie na
>> wynajmie.
> Ło mój Boże ... jeszcze mi z przedwojniem wyjeżdżasz ... tak samo
> trafiony przykład jak społeczeństwo amerykańskie :->

Bardzo trafiony - podobnie jak stara prawda, że w naszym klimacie jednak
lepiej sprawdza się zaprawa wapienna niż cement, ze dachy u nas tylko
strome i że jeśli taras, to też pod dachem. Wiedza i doświadczenie
poprzedników w sprawach fundamentalnych sprawdza się niezmiennie i nie
dewaluuje, warto z niej korzystać. No ale każdy ma wolny wybór, więc ten,
co myślał, że żyje w tropikach, niech potem nie płacze, kiedy mu śnieg na
dachu zalega... itp.

>
>>> Byle kątem i miłością to żyło zdaje się społeczeństwo amerykańskie w
>>> latach 60-tych :-> Ja nie piszę o wydumanych potrzebach, tylko o
>>> potrzebach zupełnie podstawowych, które obecnie nie każdy potrafi
>>> zaspokoić.
>> Więc tym bardziej nie powinien kupowac mieszkania.
> A co z tymi, których nie stać ani na kupno, ani na wynajem. Grupa
> niemała :->

To już nie do mnie pytanie - odpowiedzi na nie oczekuj od świeżo wybranego
prezydenta i rządu PO. Mieliby za łatwo: mało, ze przez Naród wybrani, to
jeszcze przez ten sam Naród hołubieni gotowymi receptami na problemy,
których nie załatwili poprzednicy, a oni jako Następcy obiecali. Pytanie
jeszcze - czy oni w ogóle się jeszcze nad rozwiązaniem tego problemu
zastanawiają? Tzn teraz, kiedy już PO wyborach :>



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 20:50:14 - Maciek

W dniu 2010-12-04 13:34, Ikselka pisze:
> Bardzo trafiony - podobnie jak stara prawda, że w naszym klimacie jednak
> lepiej sprawdza się zaprawa wapienna niż cement, ze dachy u nas tylko
> strome i że jeśli taras, to też pod dachem. Wiedza i doświadczenie
> poprzedników w sprawach fundamentalnych sprawdza się niezmiennie i nie
> dewaluuje, warto z niej korzystać. No ale każdy ma wolny wybór, więc ten,
> co myślał, że żyje w tropikach, niech potem nie płacze, kiedy mu śnieg na
> dachu zalega... itp.
Masz rację. Też uważam, że kobiety powinny nie mieć praw wyborczych i
realizować się w kuchni, a jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije.
Przed wojną tak było, a z wiedzy i doświadczeń poprzedników trzeba
czerpać :->

> To już nie do mnie pytanie - odpowiedzi na nie oczekuj od świeżo wybranego
> prezydenta i rządu PO. Mieliby za łatwo: mało, ze przez Naród wybrani, to
> jeszcze przez ten sam Naród hołubieni gotowymi receptami na problemy,
> których nie załatwili poprzednicy, a oni jako Następcy obiecali. Pytanie
> jeszcze - czy oni w ogóle się jeszcze nad rozwiązaniem tego problemu
> zastanawiają? Tzn teraz, kiedy już PO wyborach :>
Ale jak PiS wygra wreszcie jakieś wybory, to wreszcie mlekiem i miodem
popłyniemy? Tak pytam, bo jak ostatnio rządzili, to nie przypominam
sobie żebym się na miodzie poślizgnął. Prędzej na błocie z przewagą
g*na. I nie wyobrażaj sobie, że jestem jakimś fanatycznym wyznawcą peło :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:46:01 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 20:50:14 +0100, Maciek napisał(a):

> Ale jak PiS wygra wreszcie jakieś wybory, to wreszcie mlekiem i miodem
> popłyniemy?

Nie wiem naprawdę, czy wiązac to z PiS, aż tak bezkrytyczna wobec niej nie
jestem, ale nie przypominam sobie za rządów PiS takiej sytuacji na drogach,
jak ostatnio. czyżby to była tylko sprawa pogody?
:->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:47:36 - Maciek

W dniu 2010-12-04 23:46, Ikselka pisze:
> Nie wiem naprawdę, czy wiązac to z PiS, aż tak bezkrytyczna wobec niej nie
> jestem, ale nie przypominam sobie za rządów PiS takiej sytuacji na drogach,
> jak ostatnio. czyżby to była tylko sprawa pogody?
> :->
Za LSD też nie pamiętam. A w zimę stulecia to z rodzicami pojechaliśmy
maluchem do Wisły na letnich oponach. Taaaakie zaspy były i dojechaliśmy
i się nie zakopaliśmy. Za komuny było lepiej :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:02:01 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:47:36 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 23:46, Ikselka pisze:
>> Nie wiem naprawdę, czy wiązac to z PiS, aż tak bezkrytyczna wobec niej nie
>> jestem, ale nie przypominam sobie za rządów PiS takiej sytuacji na drogach,
>> jak ostatnio. czyżby to była tylko sprawa pogody?
>>:->
> Za LSD też nie pamiętam. A w zimę stulecia to z rodzicami pojechaliśmy
> maluchem do Wisły na letnich oponach. Taaaakie zaspy były i dojechaliśmy
> i się nie zakopaliśmy. Za komuny było lepiej :->

Za komuny samochody były na talony i w ogóle nie było ich aż tyle na
drodze, co dziś. Dziś jest ich tyle, ze nawet wielokrotnie wieksza ilosc
dróg nie wystarcza.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:02:55 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:47:36 +0100, Maciek napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 23:46, Ikselka pisze:
>>> Nie wiem naprawdę, czy wiązac to z PiS, aż tak bezkrytyczna wobec niej nie
>>> jestem, ale nie przypominam sobie za rządów PiS takiej sytuacji na drogach,
>>> jak ostatnio. czyżby to była tylko sprawa pogody?
>>> :->
>> Za LSD też nie pamiętam. A w zimę stulecia to z rodzicami pojechaliśmy
>> maluchem do Wisły na letnich oponach. Taaaakie zaspy były i dojechaliśmy
>> i się nie zakopaliśmy. Za komuny było lepiej :->
>
> Za komuny samochody były na talony i w ogóle nie było ich aż tyle na
> drodze, co dziś. Dziś jest ich tyle, ze nawet wielokrotnie wieksza ilosc
> dróg nie wystarcza.

Organizacja moja droga. Organizacja. Drzewa też nie były wtedy gumowe.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:07:48 - Maciek

W dniu 2010-12-05 01:02, Ikselka pisze:
> Za komuny samochody były na talony i w ogóle nie było ich aż tyle na
> drodze, co dziś. Dziś jest ich tyle, ze nawet wielokrotnie wieksza ilosc
> dróg nie wystarcza.
Po pierwsze: na talony była pewna określona mniejszość, po drugie: może
to nie kwestia śniegu, tylko ilości samochodów :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:09:10 - Maciek

W dniu 2010-12-05 01:07, Maciek pisze:
> ilości samochodów :->
Znaczy się liczby miało być - piętno dla mnie :-)

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:11:09 - Paulinka

Maciek pisze:
> W dniu 2010-12-05 01:07, Maciek pisze:
>> ilości samochodów :->
> Znaczy się liczby miało być - piętno dla mnie :-)

Moje literówki poprawiajcie sobie sami.



--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:29:47 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 01:07:48 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 01:02, Ikselka pisze:
>> Za komuny samochody były na talony i w ogóle nie było ich aż tyle na
>> drodze, co dziś. Dziś jest ich tyle, ze nawet wielokrotnie wieksza ilosc
>> dróg nie wystarcza.
> Po pierwsze: na talony była pewna określona mniejszość,

No to i my w niej byliśmy, i nasi sąsiedzi, i mój ojciec, i prawie wszyscy
znajomi - czekaliśmy na wylosowanie :->

> po drugie: może
> to nie kwestia śniegu, tylko ilości samochodów :->

O tym własnie pisałam.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 10:31:46 - Maciek

W dniu 2010-12-05 01:29, Ikselka pisze:
>> Po pierwsze: na talony była pewna określona mniejszość,
> No to i my w niej byliśmy, i nasi sąsiedzi, i mój ojciec, i prawie wszyscy
> znajomi - czekaliśmy na wylosowanie :->
Gratuluję. A wystarczyło kupić coś z drugiej ręki. Wtedy ci bardziej
umoczeni dostawali talony praktycznie co 4 lata, a poprzednie
egzemplarze szły do ludzi :-)
--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:37:39 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:31:46 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 01:29, Ikselka pisze:
>>> Po pierwsze: na talony była pewna określona mniejszość,
>> No to i my w niej byliśmy, i nasi sąsiedzi, i mój ojciec, i prawie wszyscy
>> znajomi - czekaliśmy na wylosowanie :->
> Gratuluję. A wystarczyło kupić coś z drugiej ręki. Wtedy ci bardziej
> umoczeni dostawali talony praktycznie co 4 lata, a poprzednie
> egzemplarze szły do ludzi :-)

Uwierzyliśmy w sprawiedliwość... losu :-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 12:15:30 - Agnieszka Krysiak

On Dec 4, 10:46 pm, Ikselka wrote:

> Nie wiem naprawd , czy wi zac to z PiS, a tak bezkrytyczna wobec niej nie
> jestem, ale nie przypominam sobie za rz d w PiS takiej sytuacji na drogach,
> jak ostatnio. czy by to by a tylko sprawa pogody?
> :->

wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,2589816.html
wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3091078.html
wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,2401354.html
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,3152738.html
wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,1864425.html

Pamietamy, to co nam wygodne pamietac. Zwlaszcza, jesli trzeba tego
uzyc w dyskusji...

Agnieszka
--
flickr.com/jazzwink



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 15:16:33 - medea

W dniu 2010-12-05 12:15, Agnieszka Krysiak pisze:
> On Dec 4, 10:46 pm, Ikselka wrote:
>
>> Nie wiem naprawd , czy wi zac to z PiS, a tak bezkrytyczna wobec niej nie
>> jestem, ale nie przypominam sobie za rz d w PiS takiej sytuacji na drogach,
>> jak ostatnio. czy by to by a tylko sprawa pogody?
>> :->
>
> wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,2589816.html
> wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3091078.html
> wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,2401354.html
> wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,3152738.html
> wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,1864425.html


Prezydent Warszawy Lech Kaczyński powiedział, że nie ma powodu do
powołania sztabu kryzysowego, bo sytuacja jest opanowana. Nie miał
problemów z dojazdem do pracy.

Strategia zaprzeczania faktom to dobra strategia, o ile stosowana jest
konsekwentnie. ;)

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 15:51:41 - Stalker

medea wrote:

> Prezydent Warszawy Lech Kaczyński powiedział, że nie ma powodu do
> powołania sztabu kryzysowego, bo sytuacja jest opanowana. Nie miał
> problemów z dojazdem do pracy.
>
> Strategia zaprzeczania faktom to dobra strategia, o ile stosowana jest
> konsekwentnie. ;)

A Iksleka trzeba to uczciwie przyznać jest w tym świetna.
Nawet nicka sobie odpowiednio do strategii wybrała :-)

Jaki jest najlepszy sposób na wygranie dyskusji?.
To sposób na rzymski zapis :-) :

Przez XL postów utrzymać to samo stanowisko, jednocześnie nie pozwolić
się przekonać przez XL postów i argumentów (choćby nie wiadomo jak
merytorycznych) oponentów. Jeśli do tego masz umiejętność produkowania
XL postów na minutę, wygrana w dyskusji jest Twoja :-)

Drobna uwaga: w rzymskim zapisie niepozorne M bije na głowę nawet
najbardziej oporne XL :-)

Stalker



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:04:58 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:16:33 +0100, medea napisał(a):

> Prezydent Warszawy Lech Kaczyński powiedział, że nie ma powodu do
> powołania sztabu kryzysowego, bo sytuacja jest opanowana. Nie miał
> problemów z dojazdem do pracy.
>
> Strategia zaprzeczania faktom to dobra strategia, o ile stosowana jest
> konsekwentnie. ;)

Były zaspy i są zaspy, były korki i są korki - ale za to takiej feerii
świateł, jak za obecnej prezydent, to Warszawa jeszcze NIGDY nie miała!
;-PPP



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:42:37 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:15qt3mku71bn4$.15305t8rljh9u.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:16:33 +0100, medea napisał(a):
>
>> Prezydent Warszawy Lech Kaczyński powiedział, że nie ma powodu do
>> powołania sztabu kryzysowego, bo sytuacja jest opanowana. Nie miał
>> problemów z dojazdem do pracy.
>>
>> Strategia zaprzeczania faktom to dobra strategia, o ile stosowana jest
>> konsekwentnie. ;)
>
> Były zaspy i są zaspy, były korki i są korki - ale za to takiej feerii
> świateł, jak za obecnej prezydent, to Warszawa jeszcze NIGDY nie miała!
> ;-PPP

Szybko odwracasz kota ogonem

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:59:34 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:42:37 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:15qt3mku71bn4$.15305t8rljh9u.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:16:33 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Prezydent Warszawy Lech Kaczyński powiedział, że nie ma powodu do
>>> powołania sztabu kryzysowego, bo sytuacja jest opanowana. Nie miał
>>> problemów z dojazdem do pracy.
>>>
>>> Strategia zaprzeczania faktom to dobra strategia, o ile stosowana jest
>>> konsekwentnie. ;)
>>
>> Były zaspy i są zaspy, były korki i są korki - ale za to takiej feerii
>> świateł, jak za obecnej prezydent, to Warszawa jeszcze NIGDY nie miała!
>> ;-PPP
>
> Szybko odwracasz kota ogonem
>


Nie ja - pani prezydent Warszawy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:22:32 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:qdtpidogknkp$.uld3b9pt1ibo$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:42:37 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:15qt3mku71bn4$.15305t8rljh9u.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:16:33 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Prezydent Warszawy Lech Kaczyński powiedział, że nie ma powodu do
>>>> powołania sztabu kryzysowego, bo sytuacja jest opanowana. Nie miał
>>>> problemów z dojazdem do pracy.
>>>>
>>>> Strategia zaprzeczania faktom to dobra strategia, o ile stosowana jest
>>>> konsekwentnie. ;)
>>>
>>> Były zaspy i są zaspy, były korki i są korki - ale za to takiej feerii
>>> świateł, jak za obecnej prezydent, to Warszawa jeszcze NIGDY nie miała!
>>> ;-PPP
>>
>> Szybko odwracasz kota ogonem
>>
>
>
> Nie ja - pani prezydent Warszawy.

A to pani prezydent dopiero co tu pisała że za PISu nie było kłopotów w
mieście podczas zimy?
Ciekawe pod jakim nickiem się ukrywa?

sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 19:47:20 - E.

Ikselka pisze:

>
>> Czy Ty próbujesz sugerować, że przy przymusowej przeprowadzce, zapewne
>> już z długami, bo raczej ciężko z dnia na dzień przeprowadzić taką
>> operację, przerzucenie gratów, dzieci, zmiana przedszkoli, szkół itd,
>> nie jest stresująca?
>
> Na pewno mniej, niż pozostanie z niespłaconym kredytem i lawinowymi
> odsetkami.

Piszesz bzdury. Zawsze się z bankiem negocjuje, a w najgorszym przypadku
oddaje bankowi mieszkanie i dostaje z powrotem częśc kasy. Troche się
traci, ale na pewno nie tyle ile przez 20 lat wynajmowania.

>> Czy Ty się choć trochę orientujesz jak wygląda u
>> nas rynek wynajmu mieszkań, czy tak sobie piszesz z głowy, czyli z
>> niczego? :->
>
> Absolutnie się nie orientuję

To widać.

>>> Społeczeństwo amerykańskie (pracujace) na przykład żyje glownie w

> Bo Polacy powinni w tym brać z niego wzór - wynajmować.
> Przed wojną w Polsce też powszechne mieszkalnictwo opierało się głownie na
> wynajmie.

Nic nie wiesz o tym co piszesz. Niemcy też nie kupują mieszkań - domy i
owszem, na kredyt, większość jednak wynajmuje. Jednak ten wynajem jest
zupełnie czymś innym niż u nas.
Jest cała masa mieszkań komunalnych, stoją puste, gdzie niegdzie są
nawet mieszkania wzorcowe - odpicowane dla zwiedzających, by tylko
ktoś w danej dzielnicy chciał się do takich mieszkań wprowadzić.
Czynsz jest stosunkowo niewielki, zależny od dzielnicy - w centrum i w
dzielnicach niemieckich droższy (czasem 2,3 krotnie) niż w dzielnicach
mieszanych gdzie mieszkają też polacy, turcy czy rosjanie.
Niemniej średnia pensja wystarcza na oplacenie takiego wynajmu i w
miarę rozsądne życie. Wielkość mieszkania zależy od zarobków, tzn. przy
małych dochodach (jest to sprawdzane) dostaniesz propozycję niewielkiego
mieszkania. Tak też się dzieje, jak ktoś traci pracę lub z innych
przyczyn obniżają mu się dochody - dostaje propzycję innego mieszkania.
Zwykle to przeprowadzka w granicach tej samej dzielnicy, czasem blok
obok. Dodatkowo sprzyja temu fakt, iż wynajmujący musi utrzymać standard
w mieszkaniu - tzn. oddaje je w takim stanie w jakim je dostał - wyjątek
stanowią meble kuchenne - nie trzeba demonować, ale tylko wtedy jeżeli
nowy najemca zgadza się, by zostały i za nie zapłaci. Remonty typu
kafelki w łazience, nowe sprzęty typu wanna czy prosznic robi
spółdzielnia na jej koszt- wszędzie są takie same, chyba że masz
fantazję i chcesz inne - wtedy musisz je sobie sam kupić i nie
dostaniesz za to zwrotu.

Polski wynajem, to wynajem od prywatnego właściciela, zwykle na czarno
za kosmiczną sumę, która zwykle kilkakrotnie przekracza ratę kredytu.
W Trójmieście średnio 1500 zł za kawalerkę plus wszelkie opłaty.

> Więc tym bardziej nie powinien kupowac mieszkania.

Jeżeli jest młody, to rata kredytu za kawalerkę pod miastem z dobrą
komunikacją zapłaci 300-500 zł. Za taką kasę nic nie wynajmie.
I nie jest to suma, której nie da się dorobić, nawet przy stracie pracy
- za złom uzbiera, jak będzie musiał.

Jak zaś wyda 2000 co miesiąc na cudze mieszkanie, to nigdy nie uzbiera
na swoje, a po 15 latach zapłaci równowartość mieszkania.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 13:59:48 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 19:47:20 +0100, E. napisał(a):


> Piszesz bzdury.

Nie.

> Zawsze się z bankiem negocjuje,

Zwłaszcza jkiedy się nie ma pracy ani zdolności kredytowej...

> a w najgorszym przypadku
> oddaje bankowi mieszkanie i dostaje z powrotem częśc kasy.

Vide USA. Bank tak chętnie przyjmie lawinę mieszkań? I jeszcze kasę da?
Piszesz bzdury. Bank weźmie mieszkanie w takim rozliczeniu, żeby JEMU się
opłacało, tzn żeby mógł je TANIO sprzedać i odzyskać SWOJE pieniądze -
czyli weźmie TANIO. Żadne pieniądze rezygnującemu nie zostaną.



> (...)Polski wynajem, to wynajem od prywatnego właściciela, zwykle na czarno
> za kosmiczną sumę, która zwykle kilkakrotnie przekracza ratę kredytu.
> W Trójmieście średnio 1500 zł za kawalerkę plus wszelkie opłaty.

Dziwne - córka wynajmuje pod Warszawą za 1400, 64 m2, wyposażone ekstra
(nawet zmywarka, garderoba), dwa pokoje z kuchnią, z tarasem, miejscem
parkingowym i w strzeżonym osiedlu. Plus opłaty - niewielkie.

>
>> Więc tym bardziej nie powinien kupowac mieszkania.
>
> Jeżeli jest młody, to rata kredytu za kawalerkę pod miastem z dobrą
> komunikacją zapłaci 300-500 zł. Za taką kasę nic nie wynajmie.
> I nie jest to suma, której nie da się dorobić, nawet przy stracie pracy
> - za złom uzbiera, jak będzie musiał.

A na jedzenie i pieluchy dla dziecka?

>
> Jak zaś wyda 2000
> co miesiąc na cudze mieszkanie, to nigdy nie uzbiera
> na swoje, a po 15 latach zapłaci równowartość mieszkania.

To typowe rozumowanie, ale zdradliwe w szczegółach.
Jeśli np będzie zmuszony do zmiany miejsca pracy (co typowe jest w USA i w
ogóle na Zachodzie), to co z kupionym na kredyt mieszkaniem? - i tak trzeba
będzie gdzieś wynająć . I wydatki się zdublują. Itp.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 10:06:05 - E.

Ikselka pisze:
>
> Vide USA. Bank tak chętnie przyjmie lawinę mieszkań? I jeszcze kasę da?
> Piszesz bzdury. Bank weźmie mieszkanie w takim rozliczeniu, żeby JEMU się
> opłacało, tzn żeby mógł je TANIO sprzedać i odzyskać SWOJE pieniądze -
> czyli weźmie TANIO. Żadne pieniądze rezygnującemu nie zostaną.

Zalezy ile wpłacil. Wśróde znanych mo osbób w podobnej sytuacji, strata
nie była nie do przeżycia.

>
>
>> (...)Polski wynajem, to wynajem od prywatnego właściciela, zwykle na czarno
>> za kosmiczną sumę, która zwykle kilkakrotnie przekracza ratę kredytu.
>> W Trójmieście średnio 1500 zł za kawalerkę plus wszelkie opłaty.
>
> Dziwne - córka wynajmuje pod Warszawą za 1400, 64 m2, wyposażone ekstra
> (nawet zmywarka, garderoba), dwa pokoje z kuchnią, z tarasem, miejscem
> parkingowym i w strzeżonym osiedlu. Plus opłaty - niewielkie.

Z tym ekstra to troche się uniosłaś. I tak z opłatami wyjdzie jej ponad
2000 tys.
>
>>> Więc tym bardziej nie powinien kupowac mieszkania.
>> Jeżeli jest młody, to rata kredytu za kawalerkę pod miastem z dobrą
>> komunikacją zapłaci 300-500 zł. Za taką kasę nic nie wynajmie.
>> I nie jest to suma, której nie da się dorobić, nawet przy stracie pracy
>> - za złom uzbiera, jak będzie musiał.
>
> A na jedzenie i pieluchy dla dziecka?

Przy wynajmie, bez pracy nie dość że umrą z głodu, to jeszcze pod most
pójdą mieszkać.
>
>> Jak zaś wyda 2000
>> co miesiąc na cudze mieszkanie, to nigdy nie uzbiera
>> na swoje, a po 15 latach zapłaci równowartość mieszkania.
>
> To typowe rozumowanie, ale zdradliwe w szczegółach.
> Jeśli np będzie zmuszony do zmiany miejsca pracy (co typowe jest w USA i w
> ogóle na Zachodzie), to co z kupionym na kredyt mieszkaniem? - i tak trzeba
> będzie gdzieś wynająć . I wydatki się zdublują. Itp.

Co znaczy zmuszony?
Przymusu nie ma - to wybór, czy chcę pracowac na miejscu, czy dalej od
domu. Polska to nie USA, katowiczanie, gdańszczanie pracują w Warszawie,
białostocczanie i olsztynianie pracują w Gdańsku i wszyscy jakoś żyją.
Do pracu można dojechać i przemieszkać na wynajętym lub (najczęściej)
służbowym mieszkaniu.
W ostateczności własne wynając i oplaty się skompensują.

I nie wciskaj mi kitu, pracowałam kilka lat w Poznaniu i Warszawie wciąż
mieszkając w Gdańsku.

E.
>



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 10:33:29 - Maciek

W dniu 2010-12-05 10:06, E. pisze:
> Przy wynajmie, bez pracy nie dość że umrą z głodu, to jeszcze pod most
> pójdą mieszkać.
No nie. Nasze prawo dopuszcza mieszkanie w czyimś mieszkaniu bez
płacenia, z nakazem eksmisji itd itp :-)


--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:36:19 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:06:05 +0100, E. napisał(a):

> nie wciskaj mi kitu,

Nie jestem w stanie - masz go dosyć.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 17:50:41 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:06:05 +0100, E. napisał(a):
>
>> nie wciskaj mi kitu,
>
> Nie jestem w stanie - masz go dosyć.

Nie jesteś, za mało wiesz. Zaścianek nigdy nie służy poznawaniu świata.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:23:46 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:50:41 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:06:05 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> nie wciskaj mi kitu,
>>
>> Nie jestem w stanie - masz go dosyć.
>
> Nie jesteś, za mało wiesz. Zaścianek nigdy nie służy poznawaniu świata.
>
> E.

Bo świat można poznawać tylko z Warszawki?
:-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:38:20 - Maciek

W dniu 2010-12-08 18:23, Ikselka pisze:
>> Nie jesteś, za mało wiesz. Zaścianek nigdy nie służy poznawaniu świata.
> Bo świat można poznawać tylko z Warszawki?
> :-D
W twoim przypadku zaścianek to po prostu stan umysłu :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 22:53:22 - Paulinka

Ikselka pisze:

>> Czy Ty się choć trochę orientujesz jak wygląda u
>> nas rynek wynajmu mieszkań, czy tak sobie piszesz z głowy, czyli z
>> niczego? :->
>
> Absolutnie się nie orientuję :> Własnie moja córka z mężem wynajęli bardzo
> ładne mieszkanie w Starej Miłosnej. Kiedy szukali ofert wynajmu, było ich
> (i będzie) jak naprał. O kredycie nie myślą wcale. Mówią, że jak ich nie
> będzie stać na wynajem tego mieszkania, to wynajmną mniejsze albo pokój. A
> jak ich już będzie stać na kupno mieszkania, to na pewno raczej zbudują
> dom. Mały domek też jest dobrym domem dla rodziny.

Mąż już już nie jest jedynym żywicielem rodziny, kiedy kobieta się
realizuje naukowo, żeby prowadzić dom?

> Ale tak czy inaczej poczekają z zakotwiczeniem, az im się sytuacja zawodowa
> wyklaruje. Bo może być tak, ze wylądują z Warszawy w Krakowie albo
> Wrocławiu i co wtedy z kupionym za kredyt lokalem? - niby można wynająć,
> ale obecnie ofert jest ZATRZĘSIENIE. Pewnie to głownie oferty tych, co
> kupili na kredyty...

Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 00:46:52 - Aicha

W dniu 2010-12-03 22:53, Paulinka pisze:

> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>

Dzieci się nie szczepi, zapamiętaj sobie!

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 14:20:32 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 00:46:52 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-03 22:53, Paulinka pisze:
>
>> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
>> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>
>
> Dzieci się nie szczepi, zapamiętaj sobie!

Robisz za błazna?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 20:02:17 - Aicha

W dniu 2010-12-04 14:20, Ikselka pisze:

>>> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
>>> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>
>>
>> Dzieci się nie szczepi, zapamiętaj sobie!
>
> Robisz za błazna?

3 lata na domyślenie się to niezły wynik :D

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 08:42:08 - krys

Paulinka wrote:

> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>

Tu bym tak nie ironizowała. Zależy, jaka pensja/dochód i jakie priorytety w
życiu.
J.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 14:20:07 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 22:53:22 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Czy Ty się choć trochę orientujesz jak wygląda u
>>> nas rynek wynajmu mieszkań, czy tak sobie piszesz z głowy, czyli z
>>> niczego? :->
>>
>> Absolutnie się nie orientuję :> Własnie moja córka z mężem wynajęli bardzo
>> ładne mieszkanie w Starej Miłosnej. Kiedy szukali ofert wynajmu, było ich
>> (i będzie) jak naprał. O kredycie nie myślą wcale. Mówią, że jak ich nie
>> będzie stać na wynajem tego mieszkania, to wynajmną mniejsze albo pokój. A
>> jak ich już będzie stać na kupno mieszkania, to na pewno raczej zbudują
>> dom. Mały domek też jest dobrym domem dla rodziny.
>
> Mąż już już nie jest jedynym żywicielem rodziny, kiedy kobieta się
> realizuje naukowo, żeby prowadzić dom?

Gdzie pisałam o jedynym żywicielu?

>
>> Ale tak czy inaczej poczekają z zakotwiczeniem, az im się sytuacja zawodowa
>> wyklaruje. Bo może być tak, ze wylądują z Warszawy w Krakowie albo
>> Wrocławiu i co wtedy z kupionym za kredyt lokalem? - niby można wynająć,
>> ale obecnie ofert jest ZATRZĘSIENIE. Pewnie to głownie oferty tych, co
>> kupili na kredyty...
>
> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>

Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
niemożliwe?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 14:23:21 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1ieejpfxayjr6.1a4a82rhpbbp3.dlg@40tude.net...
>
> Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
> teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
> niemożliwe?

3x8=24. Obawiam się, że dziś to niemożliwe, doba przestała być rozciągliwa.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 14:40:13 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 14:23:21 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:1ieejpfxayjr6.1a4a82rhpbbp3.dlg@40tude.net...
>>
>> Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
>> teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
>> niemożliwe?
>
> 3x8=24. Obawiam się, że dziś to niemożliwe, doba przestała być rozciągliwa.
>

Tylko dla tych, co narzekają na brak kasy a nie chcą robić nic więcej poza
tzw pracą i gazetką po pracy.

Kolejny raz, jak Aisze, powtarzam: to tylko kwestia organizacji. W szkole
nie pracuje się 8 godzin dziennie, a Technikum Chemiczne dzienne i
wieczorowe i/lub zaoczne nie przeszkadzały sobie czasowo. Na noc - do
zakładów Społem pilnować produkcji, jako głowny inzynier-technolog.
No a w przerwach na odpoczynek - własna działalność gospodarzca jeszcze.
Podobnie było z moim mężem.
Ale moze właśnie dlatego nasza rodzina nie borykała się nigdy z problemami
mieszkaniowymi, ze doba u nas miała i 32, albo i 48 godzin czasem, jak jest
okresowo i dziś :->

Oczywiście to nie jest rozwiązanie dla kogoś, kto liczy swój dzień pracy
tylko w przestarzałym systemie 24-godzinnym, z przerwami na gazetę, kawę i
8-godzinny sen :->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 14:58:37 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1gcek55xk11zo$.mwte8aytwcnq$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 14:23:21 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:1ieejpfxayjr6.1a4a82rhpbbp3.dlg@40tude.net...
>>>
>>> Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
>>> teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
>>> niemożliwe?
>>
>> 3x8=24. Obawiam się, że dziś to niemożliwe, doba przestała być
>> rozciągliwa.
>>
>
> Tylko dla tych, co narzekają na brak kasy a nie chcą robić nic więcej poza
> tzw pracą i gazetką po pracy.
>
> Kolejny raz, jak Aisze, powtarzam: to tylko kwestia organizacji. W szkole
> nie pracuje się 8 godzin dziennie, a Technikum Chemiczne dzienne i

Ale w szkołach państwowych nie ma tylu etatów, żeby wszyscy mogli w nich
pracować, zwłaszcza na 3 etaty. A poza tym praca na 3 etaty w szkole daje
mniej więcej tyle samo kasy, co praca na 1 etacie w porządnej korporacji, a
czasu dla siebie i rodziny zostaje więcej, więc argument średnio trafiony.
Spróbuj inaczej.

Agnieszka (a poza tym owszem, nauczyciel _powinien_ pracować 40 godzin
tygodniowo, odbębnienie 18 lekcji to nie wszystko, twój ojciec i mąż po
prostu okradali pracodawców i organizacja nie ma tu nic do rzeczy)




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 18:19:29 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 14:58:37 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:1gcek55xk11zo$.mwte8aytwcnq$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sat, 4 Dec 2010 14:23:21 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:1ieejpfxayjr6.1a4a82rhpbbp3.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>> Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
>>>> teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
>>>> niemożliwe?
>>>
>>> 3x8=24. Obawiam się, że dziś to niemożliwe, doba przestała być
>>> rozciągliwa.
>>>
>>
>> Tylko dla tych, co narzekają na brak kasy a nie chcą robić nic więcej poza
>> tzw pracą i gazetką po pracy.
>>
>> Kolejny raz, jak Aisze, powtarzam: to tylko kwestia organizacji. W szkole
>> nie pracuje się 8 godzin dziennie, a Technikum Chemiczne dzienne i
>
> Ale w szkołach państwowych nie ma tylu etatów, żeby wszyscy mogli w nich
> pracować, zwłaszcza na 3 etaty.

To są szczegóły. Sa miejsca oracy przy rozładowywaniu wagonów, a ktoś tutaj
pisał nawet o zbieraniu złomu.

> A poza tym praca na 3 etaty w szkole daje
> mniej więcej tyle samo kasy, co praca na 1 etacie w porządnej korporacji,

Nie wszyscy mogą pracowac w porządnych korporacjach. //Twój argument.

> a
> czasu dla siebie i rodziny zostaje więcej, więc argument średnio trafiony.
> Spróbuj inaczej.
>
> Agnieszka (a poza tym owszem, nauczyciel _powinien_ pracować 40 godzin
> tygodniowo, odbębnienie 18 lekcji to nie wszystko, twój ojciec i mąż po
> prostu okradali pracodawców i organizacja nie ma tu nic do rzeczy)

Jesteś bezczelna i głupia, to tyle :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 19:05:41 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:rk97nz4e4e3m.oityvgu2kdc$.dlg@40tude.net...
>>
>> Agnieszka (a poza tym owszem, nauczyciel _powinien_ pracować 40 godzin
>> tygodniowo, odbębnienie 18 lekcji to nie wszystko, twój ojciec i mąż po
>> prostu okradali pracodawców i organizacja nie ma tu nic do rzeczy)
>
> Jesteś bezczelna i głupia, to tyle :-)

Och, prawda boli. Nic nowego. Nawet to, że nie potrafisz tej prawdy przyjąć
z godnością. Ale to wiem już od jakiegoś czasu.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 19:30:25 - medea

W dniu 2010-12-04 14:40, Ikselka pisze:
> W szkole
> nie pracuje się 8 godzin dziennie, a Technikum Chemiczne dzienne i
> wieczorowe i/lub zaoczne nie przeszkadzały sobie czasowo. Na noc - do
> zakładów Społem pilnować produkcji, jako głowny inzynier-technolog.
> No a w przerwach na odpoczynek - własna działalność gospodarzca jeszcze.

No ale powiedz - jak nauczyciel, który chce solidnie wykonywać swoje
obowiązki, może sobie pozwolić na 2 i pół etatu? Sama pracowałaś w tym
zawodzie, to wiesz przecież (zresztą niedawno o tym pisałaś).
Ja znam jedną nauczycielkę, która pracuje na 1,5 etatu (w dwóch
placówkach), a i tak jej trudno to pogodzić i czasem jedno odbywa się
kosztem drugiego (np. słynne Rady Pedagogiczne, w których nie może
jednocześnie uczestniczyć, nie mówiąc o innych dodatkowych zleceniach,
które bierze). Dodam, że jest nauczycielką w-fu, więc nie ma żadnego
sprawdzania kartkówek itp. pracy domowej.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 21:04:40 - Aicha

W dniu 2010-12-04 19:30, medea pisze:

>> W szkole
>> nie pracuje się 8 godzin dziennie, a Technikum Chemiczne dzienne i
>> wieczorowe i/lub zaoczne nie przeszkadzały sobie czasowo. Na noc - do
>> zakładów Społem pilnować produkcji, jako głowny inzynier-technolog.
>> No a w przerwach na odpoczynek - własna działalność gospodarzca jeszcze.
>
> No ale powiedz - jak nauczyciel, który chce solidnie wykonywać swoje
> obowiązki, może sobie pozwolić na 2 i pół etatu? Sama pracowałaś w tym
> zawodzie, to wiesz przecież (zresztą niedawno o tym pisałaś).

Jesteś... wiesz już jaka? :]

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 21:08:45 - Maciek

W dniu 2010-12-04 19:30, medea pisze:
> No ale powiedz - jak nauczyciel, który chce solidnie wykonywać swoje
> obowiązki, może sobie pozwolić na 2 i pół etatu? Sama pracowałaś w tym
> zawodzie, to wiesz przecież (zresztą niedawno o tym pisałaś).
No jak to jak? W nocy może mieć przecież etat nocnego stróża, albo
pracować jako nauczyciel gdzieś w innej szkole, w której akurat jest
dzień :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:42:21 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:30:25 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 14:40, Ikselka pisze:
>> W szkole
>> nie pracuje się 8 godzin dziennie, a Technikum Chemiczne dzienne i
>> wieczorowe i/lub zaoczne nie przeszkadzały sobie czasowo. Na noc - do
>> zakładów Społem pilnować produkcji, jako głowny inzynier-technolog.
>> No a w przerwach na odpoczynek - własna działalność gospodarzca jeszcze.
>
> No ale powiedz - jak nauczyciel, który chce solidnie wykonywać swoje
> obowiązki, może sobie pozwolić na 2 i pół etatu? Sama pracowałaś w tym
> zawodzie, to wiesz przecież (zresztą niedawno o tym pisałaś).

Ależ i ja pracowałam na prawie 2 etaty. W jednej szkole, jak mój teść.
Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na tej
samej zasadzie pracował mój mąż.
Teść spał 4 h na dobę, my niewiele więcej. Ale oczywiscie i wtedy byli
tacy, którzy nie wyobrażali sobie braku wolnego popołudnia lub
niewysypiania się, jednocześnie narzekajac na brak warunków mieszkaniowych.


> Ja znam jedną nauczycielkę, która pracuje na 1,5 etatu (w dwóch
> placówkach), a i tak jej trudno to pogodzić i czasem jedno odbywa się
> kosztem drugiego (np. słynne Rady Pedagogiczne, w których nie może
> jednocześnie uczestniczyć, nie mówiąc o innych dodatkowych zleceniach,
> które bierze). Dodam, że jest nauczycielką w-fu, więc nie ma żadnego
> sprawdzania kartkówek itp. pracy domowej.
>

Kwestia organizacji. To tylko kwestia organizacji. Rady pedagogiczne w
różnych szkołach w tym samym dniu i o tej samej porze to rzecz raczej mało
prawdopodobna, ale jeśli nawet się zdarzają, to sporadycznie.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:50:47 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:30:25 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 14:40, Ikselka pisze:
>>> W szkole
>>> nie pracuje się 8 godzin dziennie, a Technikum Chemiczne dzienne i
>>> wieczorowe i/lub zaoczne nie przeszkadzały sobie czasowo. Na noc - do
>>> zakładów Społem pilnować produkcji, jako głowny inzynier-technolog.
>>> No a w przerwach na odpoczynek - własna działalność gospodarzca jeszcze.
>> No ale powiedz - jak nauczyciel, który chce solidnie wykonywać swoje
>> obowiązki, może sobie pozwolić na 2 i pół etatu? Sama pracowałaś w tym
>> zawodzie, to wiesz przecież (zresztą niedawno o tym pisałaś).
>
> Ależ i ja pracowałam na prawie 2 etaty. W jednej szkole, jak mój teść.
> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na tej
> samej zasadzie pracował mój mąż.
> Teść spał 4 h na dobę, my niewiele więcej. Ale oczywiscie i wtedy byli
> tacy, którzy nie wyobrażali sobie braku wolnego popołudnia lub
> niewysypiania się, jednocześnie narzekajac na brak warunków mieszkaniowych.

Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
Chrzanić wakacje, prywatne lekcje, komputer i samochód.
Chrzanić sklep i bajkoland oraz kino.
Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.

To kiedy był ten czas?

Ja mogłabym krocie zarobić, gdybym pracowała dodatkowo, ale...

>> Ja znam jedną nauczycielkę, która pracuje na 1,5 etatu (w dwóch
>> placówkach), a i tak jej trudno to pogodzić i czasem jedno odbywa się
>> kosztem drugiego (np. słynne Rady Pedagogiczne, w których nie może
>> jednocześnie uczestniczyć, nie mówiąc o innych dodatkowych zleceniach,
>> które bierze). Dodam, że jest nauczycielką w-fu, więc nie ma żadnego
>> sprawdzania kartkówek itp. pracy domowej.

> Kwestia organizacji. To tylko kwestia organizacji. Rady pedagogiczne w
> różnych szkołach w tym samym dniu i o tej samej porze to rzecz raczej mało
> prawdopodobna, ale jeśli nawet się zdarzają, to sporadycznie.

Poczekaj aż Twoja córka pod Warszawą nie będzie mogła znaleźć opiekunki,
w końcu to kwestia organizacji przecież.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:22:27 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:50:47 +0100, Paulinka napisał(a):


> Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
> Chrzanić wakacje, prywatne lekcje, komputer i samochód.
> Chrzanić sklep i bajkoland oraz kino.
> Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.
>
> To kiedy był ten czas?

Wyobraź sobie, że był - mieliśmy ferie, wakacje i niedziele dla rodziny,
nie, nie wolne - po prostu MNIEJ się w tych dniach pracowało :-)

>
> Ja mogłabym krocie zarobić, gdybym pracowała dodatkowo, ale...
>
>>> Ja znam jedną nauczycielkę, która pracuje na 1,5 etatu (w dwóch
>>> placówkach), a i tak jej trudno to pogodzić i czasem jedno odbywa się
>>> kosztem drugiego (np. słynne Rady Pedagogiczne, w których nie może
>>> jednocześnie uczestniczyć, nie mówiąc o innych dodatkowych zleceniach,
>>> które bierze). Dodam, że jest nauczycielką w-fu, więc nie ma żadnego
>>> sprawdzania kartkówek itp. pracy domowej.
>
>> Kwestia organizacji. To tylko kwestia organizacji. Rady pedagogiczne w
>> różnych szkołach w tym samym dniu i o tej samej porze to rzecz raczej mało
>> prawdopodobna, ale jeśli nawet się zdarzają, to sporadycznie.
>
> Poczekaj aż Twoja córka pod Warszawą nie będzie mogła znaleźć opiekunki,

Dlaczego miałaby nie znaleźć? To ludzie już nie chcą zarobić? Poza tym ja
też się tutaj liczę jako pomoc. Warszawa nie tak daleko, na 2-3 dni pojadę,
pomogę, a ona sobie w tym czasie zorganizuje większość pracy. Na przykład.

> w końcu to kwestia organizacji przecież.

Jak wyżej :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:26:36 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:50:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>> Chrzanić kupno mieszkanka - można wynająć.
>> Chrzanić wakacje, prywatne lekcje, komputer i samochód.
>> Chrzanić sklep i bajkoland oraz kino.
>> Będzie czas i pieniądze na całą resztę, tę najważniejszą.
>>
>> To kiedy był ten czas?
>
> Wyobraź sobie, że był - mieliśmy ferie, wakacje i niedziele dla rodziny,
> nie, nie wolne - po prostu MNIEJ się w tych dniach pracowało :-)

W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
organizują czas?

>>>> Ja znam jedną nauczycielkę, która pracuje na 1,5 etatu (w dwóch
>>>> placówkach), a i tak jej trudno to pogodzić i czasem jedno odbywa się
>>>> kosztem drugiego (np. słynne Rady Pedagogiczne, w których nie może
>>>> jednocześnie uczestniczyć, nie mówiąc o innych dodatkowych zleceniach,
>>>> które bierze). Dodam, że jest nauczycielką w-fu, więc nie ma żadnego
>>>> sprawdzania kartkówek itp. pracy domowej.
>>> Kwestia organizacji. To tylko kwestia organizacji. Rady pedagogiczne w
>>> różnych szkołach w tym samym dniu i o tej samej porze to rzecz raczej mało
>>> prawdopodobna, ale jeśli nawet się zdarzają, to sporadycznie.
>> Poczekaj aż Twoja córka pod Warszawą nie będzie mogła znaleźć opiekunki,
>
> Dlaczego miałaby nie znaleźć? To ludzie już nie chcą zarobić? Poza tym ja
> też się tutaj liczę jako pomoc. Warszawa nie tak daleko, na 2-3 dni pojadę,
> pomogę, a ona sobie w tym czasie zorganizuje większość pracy. Na przykład.

Dobrze, że chociaż Ty się nie boisz tej trasy i nie pracujesz zawodowo.
Większość babć w Twoim wieku pracuje.

>> w końcu to kwestia organizacji przecież.
>
> Jak wyżej :-)

J.w.
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:37:06 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:26:36 +0100, Paulinka napisał(a):


> W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
> A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
> organizują czas?

Powinni umieć. My też nie pracowaliśmy w jednym zawodzie. Praca nauczyciela
nie była naszym jedynym źródłem utrzymania.

>> Dlaczego miałaby nie znaleźć? To ludzie już nie chcą zarobić? Poza tym ja
>> też się tutaj liczę jako pomoc. Warszawa nie tak daleko, na 2-3 dni pojadę,
>> pomogę, a ona sobie w tym czasie zorganizuje większość pracy. Na przykład.
>
> Dobrze, że chociaż Ty się nie boisz tej trasy i nie pracujesz zawodowo.
> Większość babć w Twoim wieku pracuje.

Ja TEŻ pracuję. Ale sobie tak ułożę swoją pracę, żeby pomóc córce.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:39:56 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:26:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>> W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
>> A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
>> organizują czas?
>
> Powinni umieć. My też nie pracowaliśmy w jednym zawodzie. Praca nauczyciela
> nie była naszym jedynym źródłem utrzymania.


On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
Bóg jest chore?

>>> Dlaczego miałaby nie znaleźć? To ludzie już nie chcą zarobić? Poza tym ja
>>> też się tutaj liczę jako pomoc. Warszawa nie tak daleko, na 2-3 dni pojadę,
>>> pomogę, a ona sobie w tym czasie zorganizuje większość pracy. Na przykład.
>> Dobrze, że chociaż Ty się nie boisz tej trasy i nie pracujesz zawodowo.
>> Większość babć w Twoim wieku pracuje.
>
> Ja TEŻ pracuję. Ale sobie tak ułożę swoją pracę, żeby pomóc córce.

Na etacie? :-)

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:56:03 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:39:56 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:26:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>> W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
>>> A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
>>> organizują czas?
>>
>> Powinni umieć. My też nie pracowaliśmy w jednym zawodzie. Praca nauczyciela
>> nie była naszym jedynym źródłem utrzymania.
>
>
> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
> Bóg jest chore?

A gdzie RODZINA bliska? Jaka jest jej rola w ich życiu? Są samotnymi
meteorami, które się spotkały? A może po prostu ich trudnosci i samotność
wynikają z dewaluowania się tej rodziny?


>>>> Dlaczego miałaby nie znaleźć? To ludzie już nie chcą zarobić? Poza tym ja
>>>> też się tutaj liczę jako pomoc. Warszawa nie tak daleko, na 2-3 dni pojadę,
>>>> pomogę, a ona sobie w tym czasie zorganizuje większość pracy. Na przykład.
>>> Dobrze, że chociaż Ty się nie boisz tej trasy i nie pracujesz zawodowo.
>>> Większość babć w Twoim wieku pracuje.
>>
>> Ja TEŻ pracuję. Ale sobie tak ułożę swoją pracę, żeby pomóc córce.
>
> Na etacie? :-)

Umowy o pracę nie podpisywałam. Pracuję z MŚK. Każdy tak może, skoro my
mogliśmy. Nie jesteśmy przybyszami z Melmac.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:57:40 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:39:56 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:26:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>> W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
>>>> A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
>>>> organizują czas?
>>> Powinni umieć. My też nie pracowaliśmy w jednym zawodzie. Praca nauczyciela
>>> nie była naszym jedynym źródłem utrzymania.
>>
>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
>> Bóg jest chore?
> A gdzie RODZINA bliska? Jaka jest jej rola w ich życiu? Są samotnymi
> meteorami, które się spotkały? A może po prostu ich trudnosci i samotność
> wynikają z dewaluowania się tej rodziny?

Wyjechali z kieleckiego do WARSZAWY.

>>>>> Dlaczego miałaby nie znaleźć? To ludzie już nie chcą zarobić? Poza tym ja
>>>>> też się tutaj liczę jako pomoc. Warszawa nie tak daleko, na 2-3 dni pojadę,
>>>>> pomogę, a ona sobie w tym czasie zorganizuje większość pracy. Na przykład.
>>>> Dobrze, że chociaż Ty się nie boisz tej trasy i nie pracujesz zawodowo.
>>>> Większość babć w Twoim wieku pracuje.
>>> Ja TEŻ pracuję. Ale sobie tak ułożę swoją pracę, żeby pomóc córce.
>> Na etacie? :-)
>
> Umowy o pracę nie podpisywałam. Pracuję z MŚK. Każdy tak może, skoro my
> mogliśmy. Nie jesteśmy przybyszami z Melmac.

Dalej tego nie rozumiesz. Poczytaj.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 15:09:59 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:39:56 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:26:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>> W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
>>>> A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
>>>> organizują czas?
>>>
>>> Powinni umieć. My też nie pracowaliśmy w jednym zawodzie. Praca
>>> nauczyciela
>>> nie była naszym jedynym źródłem utrzymania.
>>
>>
>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
>> Bóg jest chore?
>
> A gdzie RODZINA bliska?

Nie każdy ma bliską rodzinę.
A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.


> Jaka jest jej rola w ich życiu? Są samotnymi
> meteorami, które się spotkały?

A to takich ludzi na świecie nie ma? Co są samotni? Bez rodziny?

> A może po prostu ich trudnosci i samotność
> wynikają z dewaluowania się tej rodziny?

A może po prostu tak im w życiu wyszło?
Rodziny sobie człowiek nie wybiera.
A np ludzie z domów dziecka?
Albo jedynacy, sieroty, bez dalszej rodziny nawet?
Tacy już nie mogą mieć dzieci bo im rodzina nie pomoże?

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 15:41:34 - medea

W dniu 2010-12-05 15:09, Szpilka pisze:

> Nie każdy ma bliską rodzinę.
> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.

Nie zawsze chodzi o chęci. Często sami pracują, mieszkają daleko.
Zresztą mają swoje życie. Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
wynikających obarczy się najbliższą rodzinę. W końcu dziadkowie, nawet
jeśli już nie pracują, mają swój czas na odpoczynek i nie muszą się
zajmować wnukami dzień w dzień, ani tym bardziej nie muszą ponosić
kosztów kolejnego gospodarstwa domowego. Mogą oczywiście wspomóc i
często to robią, ale nie można przecież od nich tego stale wymagać.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 15:56:59 - Szpilka


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cfba494$0$20998$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-05 15:09, Szpilka pisze:
>
>> Nie każdy ma bliską rodzinę.
>> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.
>
> Nie zawsze chodzi o chęci. Często sami pracują, mieszkają daleko. Zresztą
> mają swoje życie.

Oczywiście, masz rację.
Piszę z własnego doświadczenia - moja rodzina nie jest chętna.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:03:02 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:09:59 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:39:56 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:26:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>
>>>>> W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
>>>>> A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
>>>>> organizują czas?
>>>>
>>>> Powinni umieć. My też nie pracowaliśmy w jednym zawodzie. Praca
>>>> nauczyciela
>>>> nie była naszym jedynym źródłem utrzymania.
>>>
>>>
>>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
>>> Bóg jest chore?
>>
>> A gdzie RODZINA bliska?
>
> Nie każdy ma bliską rodzinę.

Tak, zdarzają sie przypadki spadniecia z Ksieżyca.

> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.

To źle. Powinna pomagać. Jeśli nie pomaga, tzn źle funkcjonuje.
To nie dzieje sie bez obopólnej przyczyny, tylko dlatego, że Bozia tak
zrządziła. Trzeba dbać o stosunki rodzinne nie tylko w potrzebie, ale
wcześniej.


>> Jaka jest jej rola w ich życiu? Są samotnymi
>> meteorami, które się spotkały?
>
> A to takich ludzi na świecie nie ma? Co są samotni? Bez rodziny?

Każdego ktoś urodził i spłodził. OBOJE bez rodziny?
Każdy żyje w środowisku znajomych, przyjaciół.
Czy się mylę?

>
>> A może po prostu ich trudnosci i samotność
>> wynikają z dewaluowania się tej rodziny?
>
> A może po prostu tak im w życiu wyszło?

Nie ma po prostu.
Złe stosunki w CAŁEJ rodzinie oraz dzieci nie biorą się tak ot, z deszczu.
Tego rodzaju wymówki że tak wyszło to po prostu ucieczka od
odpowiedzialnosci i od konstruktywnej analizy swojej sytuacji.


> Rodziny sobie człowiek nie wybiera.
> A np ludzie z domów dziecka?
> Albo jedynacy, sieroty, bez dalszej rodziny nawet?
> Tacy już nie mogą mieć dzieci bo im rodzina nie pomoże?
>

Jak mniemam rozmawiamy o sytuacjach typowych.
To, o czym mówisz, nie jest sytuacją typową, żebyś nie wiem jakie liczby tu
przytaczała.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 17:56:13 - E.

Ikselka pisze:

>> Nie każdy ma bliską rodzinę.
>
> Tak, zdarzają sie przypadki spadniecia z Ksieżyca.

Zdarzają się też domy dziecka. A czasem wypadki drogowe, w których można
stracić bliskich.
>
>> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.
>
> To źle. Powinna pomagać.

Zmuś ich.

> Każdego ktoś urodził i spłodził. OBOJE bez rodziny?
> Każdy żyje w środowisku znajomych, przyjaciół.

Czas Ci się zatrzymał - jest wiele rodzin zdanych na siebie, bo z powodu
przypadków losowych nie mają rodziny.
Często pracują i nie mają czasu na znajomych, albo wyjeżdżają za pracą
do innych miast.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:16:04 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1e70mi95rbbkw$.1p8n51fzq59k7$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:09:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:39:56 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:26:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>
>>>>>> W Waszym zawodzie wszak to bardzo możliwe.
>>>>>> A taki pielęgniarz wespół z pracowniczką stacji benzynowej, jak sobie
>>>>>> organizują czas?
>>>>>
>>>>> Powinni umieć. My też nie pracowaliśmy w jednym zawodzie. Praca
>>>>> nauczyciela
>>>>> nie była naszym jedynym źródłem utrzymania.
>>>>
>>>>
>>>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>>>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie
>>>> daj
>>>> Bóg jest chore?
>>>
>>> A gdzie RODZINA bliska?
>>
>> Nie każdy ma bliską rodzinę.
>
> Tak, zdarzają sie przypadki spadniecia z Ksieżyca.

Na księżycu to chyba Ty żyjesz.
Bardzo pięknie tkwisz w przekonaniu, że tak jak masz Ty tak ma cały świat.
I syty głodnego nie zrozumie - tyle.


>
>> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.
>
> To źle. Powinna pomagać. Jeśli nie pomaga, tzn źle funkcjonuje.

No źle funkcjonuje i co jej zrobisz?


> To nie dzieje sie bez obopólnej przyczyny, tylko dlatego, że Bozia tak
> zrządziła.

No właśnie np w moim przypadku się tak dzieje.
Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
alkoholikami.
Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci

>Trzeba dbać o stosunki rodzinne nie tylko w potrzebie, ale
> wcześniej.

Jw.

>
>>> Jaka jest jej rola w ich życiu? Są samotnymi
>>> meteorami, które się spotkały?
>>
>> A to takich ludzi na świecie nie ma? Co są samotni? Bez rodziny?
>
> Każdego ktoś urodził i spłodził. OBOJE bez rodziny?
> Każdy żyje w środowisku znajomych, przyjaciół.
> Czy się mylę?

Tak mylisz się, nie każdy.


>>
>>> A może po prostu ich trudnosci i samotność
>>> wynikają z dewaluowania się tej rodziny?
>>
>> A może po prostu tak im w życiu wyszło?
>
> Nie ma po prostu.
> Złe stosunki w CAŁEJ rodzinie oraz dzieci nie biorą się tak ot, z deszczu.
> Tego rodzaju wymówki że tak wyszło to po prostu ucieczka od
> odpowiedzialnosci i od konstruktywnej analizy swojej sytuacji.

No pacz pani, a mnie tak wyszło.
I jakoś trudno mi znaleźć moją winę w tym.
Nawet po konstruktywnej analizie.


>
>> Rodziny sobie człowiek nie wybiera.
>> A np ludzie z domów dziecka?
>> Albo jedynacy, sieroty, bez dalszej rodziny nawet?
>> Tacy już nie mogą mieć dzieci bo im rodzina nie pomoże?
>>
>
> Jak mniemam rozmawiamy o sytuacjach typowych.
> To, o czym mówisz, nie jest sytuacją typową, żebyś nie wiem jakie liczby
> tu
> przytaczała.

Nie przytaczam żadnych liczb.
O sytuacjach typowych to może Ty piszesz.
Myśląc że cały świat ma tak jak Twoja rodzina.
A jak ktoś daje przykład że inni moga mieć inaczaej, to nie chcesz tego
przyjąć do swojej świadomośći.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 20:06:04 - Aicha

W dniu 2010-12-07 03:03, Ikselka pisze:

>>> Jaka jest jej rola w ich życiu? Są samotnymi
>>> meteorami, które się spotkały?
>>
>> A to takich ludzi na świecie nie ma? Co są samotni? Bez rodziny?
>
> Każdego ktoś urodził i spłodził. OBOJE bez rodziny?
> Każdy żyje w środowisku znajomych, przyjaciół.
> Czy się mylę?

No to się zdecyduj, czy chodzi o rodzinę, czy już rozszerzasz na cały
wielki świat wokół. Znów trampolina do wyjścia z twarzą?

Ludzie chorują i umierają. Nie tylko w wieku 80 lat, niektórzy znacznie
wcześniej, nawet nie doczekując wnuków.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 22:36:53 - medea

W dniu 2010-12-07 03:03, Ikselka pisze:

> Tak, zdarzają sie przypadki spadniecia z Ksieżyca.

Niekoniecznie trzeba od razu spadać z Księżyca, wystarczy zwyczajnie
umrzeć, żeby nie móc pomóc swoim dzieciom. :/

> To źle. Powinna pomagać. Jeśli nie pomaga, tzn źle funkcjonuje.
> To nie dzieje sie bez obopólnej przyczyny, tylko dlatego, że Bozia tak
> zrządziła. Trzeba dbać o stosunki rodzinne nie tylko w potrzebie, ale
> wcześniej.

Powinna pomagać, ale to nie znaczy, że przejmować większość podstawowych
codziennych obowiązków rodzica albo osoby utrzymującej rodzinę. TO
właśnie jest wypaczenie rozumienia pomocy. Rodzina może zaopiekować się
dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
obowiązków.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 22:43:05 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2010-12-07 03:03, Ikselka pisze:
>
>> Tak, zdarzają sie przypadki spadniecia z Ksieżyca.
>
> Niekoniecznie trzeba od razu spadać z Księżyca, wystarczy zwyczajnie
> umrzeć, żeby nie móc pomóc swoim dzieciom. :/
>
>> To źle. Powinna pomagać. Jeśli nie pomaga, tzn źle funkcjonuje.
>> To nie dzieje sie bez obopólnej przyczyny, tylko dlatego, że Bozia tak
>> zrządziła. Trzeba dbać o stosunki rodzinne nie tylko w potrzebie, ale
>> wcześniej.
>
> Powinna pomagać, ale to nie znaczy, że przejmować większość podstawowych
> codziennych obowiązków rodzica albo osoby utrzymującej rodzinę. TO
> właśnie jest wypaczenie rozumienia pomocy. Rodzina może zaopiekować się
> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
> obowiązków.

Tak samo jak siedzenie w czyjejś kieszeni, jeśli sytuacja do tego nie
zmusza (bo czasem zmusza) i oczekiwanie, że dziadkowie są darmową opiekunką.
Dziadkowie mają prawo po odchowaniu swoich dzieci do swojego życia,
swoich hobby, swojego nicnierobienia.
Tak samo jak uważam, ze starsze rodzeństwo nie ma żadnego obowiązku
zajmowania sie młodszym. Owszem, starszemu dobrze to zrobi, ale to
rodzice mają obowiązek tak zorganizować swoje życie, żeby każde dziecko
było odpowiednio dopilnowane.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 12:07:34 - Maciek

W dniu 2010-12-07 22:36, medea pisze:
> Niekoniecznie trzeba od razu spadać z Księżyca, wystarczy zwyczajnie
> umrzeć, żeby nie móc pomóc swoim dzieciom. :/
To źle! Taka rodzina źle funkcjonuje! Co za egoizm - niektórzy wolą
umrzeć niż wywiązywać się ze swoich obowiązków rodzinnych ;-)
--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:11:27 - Theli

W dniu 2010-12-07 22:36, medea pisze:
> W dniu 2010-12-07 03:03, Ikselka pisze:
>
>> Tak, zdarzają sie przypadki spadniecia z Ksieżyca.
>
> Niekoniecznie trzeba od razu spadać z Księżyca, wystarczy zwyczajnie
> umrzeć, żeby nie móc pomóc swoim dzieciom. :/
>
Można też:
- samemu pracować na 1,2, 3 etaty
- mieszkać dalej niż kilka km.

I jest to o wiele bardziej prawdopodobne niż spadnięcie z księżyca, w
wręcz całkiem powszechne.

th


--
nitkowo.bloog.pl



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 15:24:00 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
>>
>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
>> Bóg jest chore?
>
> A gdzie RODZINA bliska?

Pracuje na 3 etaty i szuka kogoś do opieki nad własnym dzieckiem.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:05:40 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:24:00 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
>>>
>>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
>>> Bóg jest chore?
>>
>> A gdzie RODZINA bliska?
>
> Pracuje na 3 etaty i szuka kogoś do opieki nad własnym dzieckiem.
>

Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 17:57:04 - E.

Ikselka pisze:

>> Pracuje na 3 etaty i szuka kogoś do opieki nad własnym dzieckiem.
>>
>
> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.

To że sikasz czasem do czajnika znaczy, że inni też powinni, bo Ty tak
robisz?

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:19:27 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:14pr8amwnso1r.1bdqp3zqvj3yx$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:24:00 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>>>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie
>>>> daj
>>>> Bóg jest chore?
>>>
>>> A gdzie RODZINA bliska?
>>
>> Pracuje na 3 etaty i szuka kogoś do opieki nad własnym dzieckiem.
>>
>
> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.

Zjadasz własny ogon.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 22:33:05 - medea

W dniu 2010-12-07 03:05, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:24:00 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>>>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
>>>> Bóg jest chore?
>>>
>>> A gdzie RODZINA bliska?
>>
>> Pracuje na 3 etaty i szuka kogoś do opieki nad własnym dzieckiem.
>>
>
> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.

Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
wykorzystywałaś do tego rodzinę.
Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:10:16 - Theli

W dniu 2010-12-07 22:33, medea pisze:

>>
>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>
> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>
Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.

th

--
nitkowo.bloog.pl



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 10:08:20 - E.

Ikselka pisze:

> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na tej
> samej zasadzie pracował mój mąż.

Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
ówczesnych tez.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:36:52 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na tej
>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>
> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
> ówczesnych tez.
>

Co za głupia cipa z Ciebie :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 17:58:03 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na tej
>>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
>> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
>> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
>> ówczesnych tez.
>>
>
> Co za głupia cipa z Ciebie :-)

Tia... kolejny komplement.

Jakkolwiek mnie nie nazwiesz to i tak nie zmieni faktu, że masz spaczony
obraz tego zawodu.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:33:46 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:58:03 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na tej
>>>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>>> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
>>> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
>>> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
>>> ówczesnych tez.
>>>
>>
>> Co za głupia cipa z Ciebie :-)
>
> Tia... kolejny komplement.
>
> Jakkolwiek mnie nie nazwiesz to i tak nie zmieni faktu, że masz spaczony
> obraz tego zawodu.


Ty masz wierny :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:41:01 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:10fg3c6walfuj$.y8qkhlrcj4ow$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na
>>> tej
>>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>>
>> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
>> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
>> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
>> ówczesnych tez.
>>
>
> Co za głupia cipa z Ciebie :-)

Poziom Twojej kultury osobistej jest żenujący :-/

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:49:41 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:41:01 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:10fg3c6walfuj$.y8qkhlrcj4ow$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na
>>>> tej
>>>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>>>
>>> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
>>> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
>>> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
>>> ówczesnych tez.
>>>
>>
>> Co za głupia cipa z Ciebie :-)
>
> Poziom Twojej kultury osobistej jest żenujący :-/
>

Mogłabym zacytowac parę Twoich poziomów.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:12:08 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:sp2lg6r5yzbn.xmp67yrwbgbc.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:41:01 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:10fg3c6walfuj$.y8qkhlrcj4ow$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na
>>>>> tej
>>>>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>>>>
>>>> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
>>>> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
>>>> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
>>>> ówczesnych tez.
>>>>
>>>
>>> Co za głupia cipa z Ciebie :-)
>>
>> Poziom Twojej kultury osobistej jest żenujący :-/
>>
>
> Mogłabym zacytowac parę Twoich poziomów.

Zacytuj

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:58:41 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:12:08 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:sp2lg6r5yzbn.xmp67yrwbgbc.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:41:01 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:10fg3c6walfuj$.y8qkhlrcj4ow$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki. Na
>>>>>> tej
>>>>>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>>>>>
>>>>> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
>>>>> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
>>>>> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
>>>>> ówczesnych tez.
>>>>>
>>>>
>>>> Co za głupia cipa z Ciebie :-)
>>>
>>> Poziom Twojej kultury osobistej jest żenujący :-/
>>>
>>
>> Mogłabym zacytowac parę Twoich poziomów.
>
> Zacytuj
>

Po Nowym Roku.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:03:45 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1tkwkhbmoh88p$.x0d2u1z6h50k.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:12:08 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:sp2lg6r5yzbn.xmp67yrwbgbc.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:41:01 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:10fg3c6walfuj$.y8qkhlrcj4ow$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 10:08:20 +0100, E. napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Prócz swego przedmiotu uczyłam muzyki i rosyjskiego oraz plastyki.
>>>>>>> Na
>>>>>>> tej
>>>>>>> samej zasadzie pracował mój mąż.
>>>>>>
>>>>>> Bosz..... chroń nasze dzieci przed takimi nauczycielami.
>>>>>> Nie dalej jak miesiąc temu była dyskusja o spadach braku
>>>>>> kwalifikacjach - dobrze, że się przyznałaś, na poparcie wszystkich
>>>>>> ówczesnych tez.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Co za głupia cipa z Ciebie :-)
>>>>
>>>> Poziom Twojej kultury osobistej jest żenujący :-/
>>>>
>>>
>>> Mogłabym zacytowac parę Twoich poziomów.
>>
>> Zacytuj
>>
>
> Po Nowym Roku.

Miłego szukania.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:24:41 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 03 Dec 2010 22:53:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>> Czy Ty się choć trochę orientujesz jak wygląda u
>>>> nas rynek wynajmu mieszkań, czy tak sobie piszesz z głowy, czyli z
>>>> niczego? :->
>>> Absolutnie się nie orientuję :> Własnie moja córka z mężem wynajęli bardzo
>>> ładne mieszkanie w Starej Miłosnej. Kiedy szukali ofert wynajmu, było ich
>>> (i będzie) jak naprał. O kredycie nie myślą wcale. Mówią, że jak ich nie
>>> będzie stać na wynajem tego mieszkania, to wynajmną mniejsze albo pokój. A
>>> jak ich już będzie stać na kupno mieszkania, to na pewno raczej zbudują
>>> dom. Mały domek też jest dobrym domem dla rodziny.
>> Mąż już już nie jest jedynym żywicielem rodziny, kiedy kobieta się
>> realizuje naukowo, żeby prowadzić dom?
>
> Gdzie pisałam o jedynym żywicielu?

W wątku Młody Maciej...
Cytuję :

Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i tak będzie w tym
przypadku, a i już teraz nie musi liczyć na 61 zł brutto do pensji - kiedyś
kapnie jej coś z patentu, a na samych badaniach wykonywanych na zamówienie
dla firm zarabiają wraz ze swoim promotorem już spooooro ponad to, co
dostają z uczelni. I uczelnia zadowolona finansowo, i oni.


>>> Ale tak czy inaczej poczekają z zakotwiczeniem, az im się sytuacja zawodowa
>>> wyklaruje. Bo może być tak, ze wylądują z Warszawy w Krakowie albo
>>> Wrocławiu i co wtedy z kupionym za kredyt lokalem? - niby można wynająć,
>>> ale obecnie ofert jest ZATRZĘSIENIE. Pewnie to głownie oferty tych, co
>>> kupili na kredyty...
>> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
>> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>
>
> Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
> teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
> niemożliwe?

Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
Jest to spore nadużycie wobec prawa. Mogłaś raczej argumentować, że
można dorabiać dodatkowymi zleceniami.
Jak widać Twoja córka też nie śpieszy się z potomstwem.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:04:40 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:24:41 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 03 Dec 2010 22:53:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>> Czy Ty się choć trochę orientujesz jak wygląda u
>>>>> nas rynek wynajmu mieszkań, czy tak sobie piszesz z głowy, czyli z
>>>>> niczego? :->
>>>> Absolutnie się nie orientuję :> Własnie moja córka z mężem wynajęli bardzo
>>>> ładne mieszkanie w Starej Miłosnej. Kiedy szukali ofert wynajmu, było ich
>>>> (i będzie) jak naprał. O kredycie nie myślą wcale. Mówią, że jak ich nie
>>>> będzie stać na wynajem tego mieszkania, to wynajmną mniejsze albo pokój. A
>>>> jak ich już będzie stać na kupno mieszkania, to na pewno raczej zbudują
>>>> dom. Mały domek też jest dobrym domem dla rodziny.
>>> Mąż już już nie jest jedynym żywicielem rodziny, kiedy kobieta się
>>> realizuje naukowo, żeby prowadzić dom?
>>
>> Gdzie pisałam o jedynym żywicielu?
>
> W wątku Młody Maciej...
> Cytuję :
>
> Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
> tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
> koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i tak będzie w tym
> przypadku, a i już teraz nie musi liczyć na 61 zł brutto do pensji - kiedyś
> kapnie jej coś z patentu, a na samych badaniach wykonywanych na zamówienie
> dla firm zarabiają wraz ze swoim promotorem już spooooro ponad to, co
> dostają z uczelni. I uczelnia zadowolona finansowo, i oni.
>

No ale ja tutaj wyraźnie piszę o obecnych zarobkach mojej córki! Ja też
kiedyś pracowałam, teraz nie muszę i mam nadzieję, że i moja córka kiedyś
nie będzie musiała.


>>>> Ale tak czy inaczej poczekają z zakotwiczeniem, az im się sytuacja zawodowa
>>>> wyklaruje. Bo może być tak, ze wylądują z Warszawy w Krakowie albo
>>>> Wrocławiu i co wtedy z kupionym za kredyt lokalem? - niby można wynająć,
>>>> ale obecnie ofert jest ZATRZĘSIENIE. Pewnie to głownie oferty tych, co
>>>> kupili na kredyty...
>>> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
>>> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>
>>
>> Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
>> teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
>> niemożliwe?
>
> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
> Jest to spore nadużycie wobec prawa.

Pierwsze słyszę, żeby praca w Polsce była reglamentowana :-D
Zatem lekarze to istni bandyci! Oraz rolnicy, pracujący np jako palacze,
albo pracownicy etatowi, prowadzący własną DG albo i dwie.
:-)

> Mogłaś raczej argumentować, że
> można dorabiać dodatkowymi zleceniami.

Jak komu wygodnie. Mówiac etat mam na mysli równowaznik godzinowy etatu.

> Jak widać Twoja córka też nie śpieszy się z potomstwem.

Jasne, ale planuje, najpóźniej w ciągu najbliższych 2 lat, bez względu na
warunki.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:13:29 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>> Absolutnie się nie orientuję :> Własnie moja córka z mężem wynajęli bardzo
>>>>> ładne mieszkanie w Starej Miłosnej. Kiedy szukali ofert wynajmu, było ich
>>>>> (i będzie) jak naprał. O kredycie nie myślą wcale. Mówią, że jak ich nie
>>>>> będzie stać na wynajem tego mieszkania, to wynajmną mniejsze albo pokój. A
>>>>> jak ich już będzie stać na kupno mieszkania, to na pewno raczej zbudują
>>>>> dom. Mały domek też jest dobrym domem dla rodziny.
>>>> Mąż już już nie jest jedynym żywicielem rodziny, kiedy kobieta się
>>>> realizuje naukowo, żeby prowadzić dom?
>>> Gdzie pisałam o jedynym żywicielu?
>> W wątku Młody Maciej...
>> Cytuję :
>>
>> Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
>> tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
>> koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i tak będzie w tym
>> przypadku, a i już teraz nie musi liczyć na 61 zł brutto do pensji - kiedyś
>> kapnie jej coś z patentu, a na samych badaniach wykonywanych na zamówienie
>> dla firm zarabiają wraz ze swoim promotorem już spooooro ponad to, co
>> dostają z uczelni. I uczelnia zadowolona finansowo, i oni.

> No ale ja tutaj wyraźnie piszę o obecnych zarobkach mojej córki! Ja też
> kiedyś pracowałam, teraz nie muszę i mam nadzieję, że i moja córka kiedyś
> nie będzie musiała.

No to jeszcze raz : Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i
tak będzie w tym przypadku

>>>>> Ale tak czy inaczej poczekają z zakotwiczeniem, az im się sytuacja zawodowa
>>>>> wyklaruje. Bo może być tak, ze wylądują z Warszawy w Krakowie albo
>>>>> Wrocławiu i co wtedy z kupionym za kredyt lokalem? - niby można wynająć,
>>>>> ale obecnie ofert jest ZATRZĘSIENIE. Pewnie to głownie oferty tych, co
>>>>> kupili na kredyty...
>>>> Pewnie, jak się dorobią dzieci, to się okaże, że jedna pensja starcza na
>>>> wynajem i pieluchy i szczepienia dla dziecka :>
>>> Może więc trzeba się będzie postarać mieć dwie, trzy, cztery pensje. Mój
>>> teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś to
>>> niemożliwe?
>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>
> Pierwsze słyszę, żeby praca w Polsce była reglamentowana :-D
> Zatem lekarze to istni bandyci! Oraz rolnicy, pracujący np jako palacze,
> albo pracownicy etatowi, prowadzący własną DG albo i dwie.
> :-)

Istnieje takie magiczne pojęcie jak czas pracy. Poczytaj skoro masz braki.

>> Mogłaś raczej argumentować, że
>> można dorabiać dodatkowymi zleceniami.
>
> Jak komu wygodnie. Mówiac etat mam na mysli równowaznik godzinowy etatu.
>
>> Jak widać Twoja córka też nie śpieszy się z potomstwem.
>
> Jasne, ale planuje, najpóźniej w ciągu najbliższych 2 lat, bez względu na
> warunki.

A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak invitro.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:27:11 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:13:29 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> No ale ja tutaj wyraźnie piszę o obecnych zarobkach mojej córki! Ja też
>> kiedyś pracowałam, teraz nie muszę i mam nadzieję, że i moja córka kiedyś
>> nie będzie musiała.
>
> No to jeszcze raz : Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i
> tak będzie w tym przypadku

Chyba nie zauwazyłas czasu przyszłego, który sama zresztą cytujesz.


>> Pierwsze słyszę, żeby praca w Polsce była reglamentowana :-D
>> Zatem lekarze to istni bandyci! Oraz rolnicy, pracujący np jako palacze,
>> albo pracownicy etatowi, prowadzący własną DG albo i dwie.
>> :-)
>
> Istnieje takie magiczne pojęcie jak czas pracy. Poczytaj skoro masz braki.

Powiedz to komukolwiek, kto prowadzi choćby najmniejszą DG. To się uśmieje,
wzuszy ramionami i... popędzi do roboty.

>
>>> Mogłaś raczej argumentować, że
>>> można dorabiać dodatkowymi zleceniami.
>>
>> Jak komu wygodnie. Mówiac etat mam na mysli równowaznik godzinowy etatu.
>>
>>> Jak widać Twoja córka też nie śpieszy się z potomstwem.
>>
>> Jasne, ale planuje, najpóźniej w ciągu najbliższych 2 lat, bez względu na
>> warunki.
>
> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak invitro.

To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
:-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:30:24 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:13:29 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>
>>> No ale ja tutaj wyraźnie piszę o obecnych zarobkach mojej córki! Ja też
>>> kiedyś pracowałam, teraz nie muszę i mam nadzieję, że i moja córka kiedyś
>>> nie będzie musiała.
>> No to jeszcze raz : Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i
>> tak będzie w tym przypadku
>
> Chyba nie zauwazyłas czasu przyszłego, który sama zresztą cytujesz.

Skoro Xl pisze, ze będzie, to będzie przecież !

>>> Pierwsze słyszę, żeby praca w Polsce była reglamentowana :-D
>>> Zatem lekarze to istni bandyci! Oraz rolnicy, pracujący np jako palacze,
>>> albo pracownicy etatowi, prowadzący własną DG albo i dwie.
>>> :-)
>> Istnieje takie magiczne pojęcie jak czas pracy. Poczytaj skoro masz braki.
>
> Powiedz to komukolwiek, kto prowadzi choćby najmniejszą DG. To się uśmieje,
> wzuszy ramionami i... popędzi do roboty.


DG nie dotyczy czas pracy (swojej). Wzruszaj ramionami.

>>>> Mogłaś raczej argumentować, że
>>>> można dorabiać dodatkowymi zleceniami.
>>> Jak komu wygodnie. Mówiac etat mam na mysli równowaznik godzinowy etatu.
>>>
>>>> Jak widać Twoja córka też nie śpieszy się z potomstwem.
>>> Jasne, ale planuje, najpóźniej w ciągu najbliższych 2 lat, bez względu na
>>> warunki.
>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak invitro.
>
> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
> :-D

Rozpatrujemy Twoje poglądy w relacji zdarzeń prawdopodobnych.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:43:08 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:30:24 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:13:29 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>
>>>> No ale ja tutaj wyraźnie piszę o obecnych zarobkach mojej córki! Ja też
>>>> kiedyś pracowałam, teraz nie muszę i mam nadzieję, że i moja córka kiedyś
>>>> nie będzie musiała.
>>> No to jeszcze raz : Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i
>>> tak będzie w tym przypadku
>>
>> Chyba nie zauwazyłas czasu przyszłego, który sama zresztą cytujesz.
>
> Skoro Xl pisze, ze będzie, to będzie przecież !

Będzie. Sądząc po predyspozycjach zięcia - spokojnie da radę. Roboty, nawet
ciężkiej fizycznej, on się na pewno nie boi. I zawsze ją znajduje.
Utrzymywał się całkowicie samodzielnie całe studia (i jeszcze potrafił
zaoszczędzic sporą sumę, mają teraz na zaś, można powiedzieć odłożone na
dziecko), jak i teraz.

>
>>>> Pierwsze słyszę, żeby praca w Polsce była reglamentowana :-D
>>>> Zatem lekarze to istni bandyci! Oraz rolnicy, pracujący np jako palacze,
>>>> albo pracownicy etatowi, prowadzący własną DG albo i dwie.
>>>> :-)
>>> Istnieje takie magiczne pojęcie jak czas pracy. Poczytaj skoro masz braki.
>>
>> Powiedz to komukolwiek, kto prowadzi choćby najmniejszą DG. To się uśmieje,
>> wzuszy ramionami i... popędzi do roboty.
>
>
> DG nie dotyczy czas pracy (swojej). Wzruszaj ramionami.

A uśmiać się mogę?
:-)


>
>>>>> Mogłaś raczej argumentować, że
>>>>> można dorabiać dodatkowymi zleceniami.
>>>> Jak komu wygodnie. Mówiac etat mam na mysli równowaznik godzinowy etatu.
>>>>
>>>>> Jak widać Twoja córka też nie śpieszy się z potomstwem.
>>>> Jasne, ale planuje, najpóźniej w ciągu najbliższych 2 lat, bez względu na
>>>> warunki.
>>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak invitro.
>>
>> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
>> :-D
>
> Rozpatrujemy Twoje poglądy w relacji zdarzeń prawdopodobnych.

Skrajności to nie są zdarzenia nieprawdopodobne - to granice zdarzeń
prawdopodobnych, najzupełniej realne.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:49:32 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:30:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:13:29 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> No ale ja tutaj wyraźnie piszę o obecnych zarobkach mojej córki! Ja też
>>>>> kiedyś pracowałam, teraz nie muszę i mam nadzieję, że i moja córka kiedyś
>>>>> nie będzie musiała.
>>>> No to jeszcze raz : Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i
>>>> tak będzie w tym przypadku
>>> Chyba nie zauwazyłas czasu przyszłego, który sama zresztą cytujesz.
>> Skoro Xl pisze, ze będzie, to będzie przecież !
>
> Będzie. Sądząc po predyspozycjach zięcia - spokojnie da radę. Roboty, nawet
> ciężkiej fizycznej, on się na pewno nie boi. I zawsze ją znajduje.
> Utrzymywał się całkowicie samodzielnie całe studia (i jeszcze potrafił
> zaoszczędzic sporą sumę, mają teraz na zaś, można powiedzieć odłożone na
> dziecko), jak i teraz.

Zobaczymy. I tak się nie przyznasz, że dokładasz, bo ledwo koniec z
końcem wiążą.
Ani jedna superlatywna nie padła odnośnie Twojego nowego członka
rodziny, musi być trefny jak cholera.

>>>>> Pierwsze słyszę, żeby praca w Polsce była reglamentowana :-D
>>>>> Zatem lekarze to istni bandyci! Oraz rolnicy, pracujący np jako palacze,
>>>>> albo pracownicy etatowi, prowadzący własną DG albo i dwie.
>>>>> :-)
>>>> Istnieje takie magiczne pojęcie jak czas pracy. Poczytaj skoro masz braki.
>>> Powiedz to komukolwiek, kto prowadzi choćby najmniejszą DG. To się uśmieje,
>>> wzuszy ramionami i... popędzi do roboty.
>>
>> DG nie dotyczy czas pracy (swojej). Wzruszaj ramionami.
>
> A uśmiać się mogę?
> :-)

Możesz. Jak to było? Głupich nie sieją...

>>>>>> Mogłaś raczej argumentować, że
>>>>>> można dorabiać dodatkowymi zleceniami.
>>>>> Jak komu wygodnie. Mówiac etat mam na mysli równowaznik godzinowy etatu.
>>>>>
>>>>>> Jak widać Twoja córka też nie śpieszy się z potomstwem.
>>>>> Jasne, ale planuje, najpóźniej w ciągu najbliższych 2 lat, bez względu na
>>>>> warunki.
>>>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>>>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak invitro.
>>> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
>>> :-D
>> Rozpatrujemy Twoje poglądy w relacji zdarzeń prawdopodobnych.
>
> Skrajności to nie są zdarzenia nieprawdopodobne - to granice zdarzeń
> prawdopodobnych, najzupełniej realne.

To już wiesz, że biedaków nie stać na dzieci, jeśli ich sami nie spłodzą?
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:12:32 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:49:32 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:30:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:13:29 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> No ale ja tutaj wyraźnie piszę o obecnych zarobkach mojej córki! Ja też
>>>>>> kiedyś pracowałam, teraz nie muszę i mam nadzieję, że i moja córka kiedyś
>>>>>> nie będzie musiała.
>>>>> No to jeszcze raz : Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i
>>>>> tak będzie w tym przypadku
>>>> Chyba nie zauwazyłas czasu przyszłego, który sama zresztą cytujesz.
>>> Skoro Xl pisze, ze będzie, to będzie przecież !
>>
>> Będzie. Sądząc po predyspozycjach zięcia - spokojnie da radę. Roboty, nawet
>> ciężkiej fizycznej, on się na pewno nie boi. I zawsze ją znajduje.
>> Utrzymywał się całkowicie samodzielnie całe studia (i jeszcze potrafił
>> zaoszczędzic sporą sumę, mają teraz na zaś, można powiedzieć odłożone na
>> dziecko), jak i teraz.
>
> Zobaczymy. I tak się nie przyznasz, że dokładasz, bo ledwo koniec z
> końcem wiążą.

I tak pomyslisz, że kłamię, bo tak najłatwiej jest Ci zapewnić sobie
komfort - ale radzą sobie bardzo dobrze, sami opłacają wszystko, tzn życie
i mieszkanie. naturaknie nie szafują groszem, bo OSZCZĘDZAJĄ na przyszłość
i na wypadek braku pracy.
Ostatnia moja/nasza dokładka była w lipcu i polegała na prezencie
imieninowym dla córki w postaci kompletu puchowych kołder, poduszek i
jaśków na nadchodzącą zimę. Następna będzie na gwiazdkę (rowery by im się
przydały, więc może jeden dostaną, a drugi sobie kupią potem sami, albo
poczekają do następnej Gwiazdki), albo zaproszeń na Sylwestra :-)


> Ani jedna superlatywna nie padła odnośnie Twojego nowego członka
> rodziny, musi być trefny jak cholera.

Ależ masz powyżej, sama zacytowałaś, cały zestaw superlatyw. Zacytuję
osobno, bo może kłamię, że masz go powyżej :->
Sądząc po predyspozycjach zięcia - spokojnie da radę. Roboty, nawet
ciężkiej fizycznej, on się na pewno nie boi. I zawsze ją znajduje.
Utrzymywał się całkowicie samodzielnie całe studia (i jeszcze potrafił
zaoszczędzic sporą sumę,


>> Skrajności to nie są zdarzenia nieprawdopodobne - to granice zdarzeń
>> prawdopodobnych, najzupełniej realne.
>
> To już wiesz, że biedaków nie stać na dzieci, jeśli ich sami nie spłodzą?

Czy ja gdzieś piszę o mojej córce, że jej nie stać na dzieci?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:20:43 - Paulinka

Ikselka pisze:
dziecko), jak i teraz.
>> Zobaczymy. I tak się nie przyznasz, że dokładasz, bo ledwo koniec z
>> końcem wiążą.
>
> I tak pomyslisz, że kłamię, bo tak najłatwiej jest Ci zapewnić sobie
> komfort - ale radzą sobie bardzo dobrze, sami opłacają wszystko, tzn życie
> i mieszkanie. naturaknie nie szafują groszem, bo OSZCZĘDZAJĄ na przyszłość
> i na wypadek braku pracy.
> Ostatnia moja/nasza dokładka była w lipcu i polegała na prezencie
> imieninowym dla córki w postaci kompletu puchowych kołder, poduszek i
> jaśków na nadchodzącą zimę. Następna będzie na gwiazdkę (rowery by im się
> przydały, więc może jeden dostaną, a drugi sobie kupią potem sami, albo
> poczekają do następnej Gwiazdki), albo zaproszeń na Sylwestra :-)

Do głowy mi nie przyszło, że kłamiesz. Za to znam życie i wiem, że
różnie bywa. I wiem, że rodzicom dzieci przybywa kosztów.


>> Ani jedna superlatywna nie padła odnośnie Twojego nowego członka
>> rodziny, musi być trefny jak cholera.
>
> Ależ masz powyżej, sama zacytowałaś, cały zestaw superlatyw. Zacytuję
> osobno, bo może kłamię, że masz go powyżej :->
> Sądząc po predyspozycjach zięcia - spokojnie da radę. Roboty, nawet
> ciężkiej fizycznej, on się na pewno nie boi. I zawsze ją znajduje.
> Utrzymywał się całkowicie samodzielnie całe studia (i jeszcze potrafił
> zaoszczędzic sporą sumę,


Taka szara eminencja bez achów.

>>> Skrajności to nie są zdarzenia nieprawdopodobne - to granice zdarzeń
>>> prawdopodobnych, najzupełniej realne.
>> To już wiesz, że biedaków nie stać na dzieci, jeśli ich sami nie spłodzą?
>
> Czy ja gdzieś piszę o mojej córce, że jej nie stać na dzieci?

Piszesz posty z oderwaniem od normalnego życia.
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 17:52:38 - Jagna W.

Paulinka napisał

> To już wiesz, że biedaków nie stać na dzieci, jeśli ich sami nie spłodzą?

Jeśli można, to też bym prosiła o rozwinięcie :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 19:16:33 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> To już wiesz, że biedaków nie stać na dzieci, jeśli ich sami nie spłodzą?
>
> Jeśli można, to też bym prosiła o rozwinięcie :)

www.novum.com.pl/dla-pacjentow/cennik


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 20:00:21 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:idgku2$9u0$2@node1.news.atman.pl...
> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> To już wiesz, że biedaków nie stać na dzieci, jeśli ich sami nie
>>> spłodzą?
>>
>> Jeśli można, to też bym prosiła o rozwinięcie :)
>
> www.novum.com.pl/dla-pacjentow/cennik

Cofam pytanie, byłam przekonana, że piszesz o adpocji.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:43:20 - Maciek

W dniu 2010-12-05 00:27, Ikselka pisze:
>> Istnieje takie magiczne pojęcie jak czas pracy. Poczytaj skoro masz braki.
> Powiedz to komukolwiek, kto prowadzi choćby najmniejszą DG. To się uśmieje,
> wzuszy ramionami i... popędzi do roboty.
Ale do etatu ma się to jak ... no już dla Ciebie to mi się nawet
porównania skończyły :->

>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak invitro.
> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
> :-D
Ot tak? To będzie jej dziecko, jej męża, jeszcze czyjeś? :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:58:21 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:43:20 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 00:27, Ikselka pisze:
>>> Istnieje takie magiczne pojęcie jak czas pracy. Poczytaj skoro masz braki.
>> Powiedz to komukolwiek, kto prowadzi choćby najmniejszą DG. To się uśmieje,
>> wzuszy ramionami i... popędzi do roboty.
> Ale do etatu ma się to jak ... no już dla Ciebie to mi się nawet
> porównania skończyły :->

Całe Twoje szczęście.

>
>>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak invitro.
>> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
>> :-D
> Ot tak? To będzie jej dziecko, jej męża, jeszcze czyjeś? :->

O instytucji surokatki słyszał? Jeśli już.
:->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:04:35 - Maciek

W dniu 2010-12-05 00:58, Ikselka pisze:
> O instytucji surokatki słyszał? Jeśli już.
> :->
Szczerze mówiąc nie słyszałem. Słyszałem o instytucji surogatki, ale
to wymaga tego obrzydliwego in vitro.

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:27:55 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 01:04:35 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 00:58, Ikselka pisze:
>> O instytucji surokatki słyszał? Jeśli już.
>>:->
> Szczerze mówiąc nie słyszałem. Słyszałem o instytucji surogatki,

Literówka.

> ale
> to wymaga tego obrzydliwego in vitro.

In vitro nie jest obrzydliwe, kiedy się wykorzystuje wszystkie zarodki.
Kościół nie zabrania. Nie akceptuje tylko zabijania nadmiarowych zarodków.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 03:03:39 - Aicha

W dniu 2010-12-05 01:04, Maciek pisze:

>> O instytucji surokatki słyszał? Jeśli już.
>> :->
> Szczerze mówiąc nie słyszałem. Słyszałem o instytucji surogatki, ale
> to wymaga tego obrzydliwego in vitro.

I jest nielegalne. A poza tym wg znowelizowanego KRiO, matką dziecka
jest kobieta, która je urodziła. Byłaby miła i szybka procedura
adopcyjna pewnie potem. Albo, z ominięciem prawa, wychowywanie cudzego
dziecka. To tak radosnej improwizatorce pod rozwagę :>

--
Pozdrawiam - Aicha (jeśli już)




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 09:03:34 - Qrczak

Dnia 2010-12-05 03:03, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-12-05 01:04, Maciek pisze:
>
>>> O instytucji surokatki słyszał? Jeśli już.
>>> :->
>> Szczerze mówiąc nie słyszałem. Słyszałem o instytucji surogatki, ale
>> to wymaga tego obrzydliwego in vitro.
>
> I jest nielegalne. A poza tym wg znowelizowanego KRiO, matką dziecka
> jest kobieta, która je urodziła. Byłaby miła i szybka procedura
> adopcyjna pewnie potem. Albo, z ominięciem prawa, wychowywanie cudzego
> dziecka. To tak radosnej improwizatorce pod rozwagę :>

A tak by się przypadkiem nie dało: matka dziecka zrzeka się praw
rodzicielskich na rzecz podanego w metryce jako ojca zięcia. Dziecko
poczęte np. po sylwku, taka to impreza była.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 13:55:10 - Aicha

W dniu 2010-12-05 09:03, Qrczak pisze:

>>>> O instytucji surokatki słyszał? Jeśli już.
>>>> :->
>>> Szczerze mówiąc nie słyszałem. Słyszałem o instytucji surogatki, ale
>>> to wymaga tego obrzydliwego in vitro.
>>
>> I jest nielegalne. A poza tym wg znowelizowanego KRiO, matką dziecka
>> jest kobieta, która je urodziła. Byłaby miła i szybka procedura
>> adopcyjna pewnie potem. Albo, z ominięciem prawa, wychowywanie cudzego
>> dziecka. To tak radosnej improwizatorce pod rozwagę :>
>
> A tak by się przypadkiem nie dało: matka dziecka zrzeka się praw
> rodzicielskich na rzecz podanego w metryce jako ojca zięcia. Dziecko
> poczęte np. po sylwku, taka to impreza była.

Koniecznie zachować zaproszenia jako dowód rzeczowy.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:27:08 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:03:34 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-12-05 03:03, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-12-05 01:04, Maciek pisze:
>>
>>>> O instytucji surokatki słyszał? Jeśli już.
>>>> :->
>>> Szczerze mówiąc nie słyszałem. Słyszałem o instytucji surogatki, ale
>>> to wymaga tego obrzydliwego in vitro.
>>
>> I jest nielegalne. A poza tym wg znowelizowanego KRiO, matką dziecka
>> jest kobieta, która je urodziła. Byłaby miła i szybka procedura
>> adopcyjna pewnie potem. Albo, z ominięciem prawa, wychowywanie cudzego
>> dziecka. To tak radosnej improwizatorce pod rozwagę :>
>
> A tak by się przypadkiem nie dało: matka dziecka zrzeka się praw
> rodzicielskich na rzecz podanego w metryce jako ojca zięcia. Dziecko
> poczęte np. po sylwku, taka to impreza była.


A choćby natenprzykład. Dzięki, Qra, za pomysł. A co to, nie może się komuś
łóżko po ciemku i po imprezie pomylić?
:-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 09:06:18 - Aicha

W dniu 2010-12-07 02:27, Ikselka pisze:

>> A tak by się przypadkiem nie dało: matka dziecka zrzeka się praw
>> rodzicielskich na rzecz podanego w metryce jako ojca zięcia. Dziecko
>> poczęte np. po sylwku, taka to impreza była.
>
> A choćby natenprzykład. Dzięki, Qra, za pomysł. A co to, nie może się komuś
> łóżko po ciemku i po imprezie pomylić?
> :-)

Ja pier... Wstydziłabyś się takie rzeczy pisać. Nie każdy lurkujący musi
wiedzieć, że posuniesz się do wszystkiego, żeby tylko udowodnić swoją
rację. Może pani Drzyzdze cytacik podesłać? :>

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 16:54:33 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 09:06:18 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 02:27, Ikselka pisze:
>
>>> A tak by się przypadkiem nie dało: matka dziecka zrzeka się praw
>>> rodzicielskich na rzecz podanego w metryce jako ojca zięcia. Dziecko
>>> poczęte np. po sylwku, taka to impreza była.
>>
>> A choćby natenprzykład. Dzięki, Qra, za pomysł. A co to, nie może się komuś
>> łóżko po ciemku i po imprezie pomylić?
>> :-)
>
> Ja pier... Wstydziłabyś się takie rzeczy pisać. Nie każdy lurkujący musi
> wiedzieć, że posuniesz się do wszystkiego, żeby tylko udowodnić swoją
> rację.

Raczej poczucie humoru. Ale przecież nie każdy lurkujący musi je mieć, nie
mówiąc o Tobie, pornopisarce :-)

> Może pani Drzyzdze cytacik podesłać? :>

Jeśli chcesz - proszę bardzo. Myślę jednak, ze jej raczej nie zaciekawi,
no, chyba że ona z tych lurkujących, to może nawet apopleksji dostać :->

A Qrze przy niniejszej okazji przekazuję od rozbawionego jej konceptem MŚK
szczególne i specjalne pozdrowienia oraz wyrazy szacunku za poczucie humoru
:-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 10:11:32 - Aicha

W dniu 2010-12-08 16:54, Ikselka pisze:

>>>> A tak by się przypadkiem nie dało: matka dziecka zrzeka się praw
>>>> rodzicielskich na rzecz podanego w metryce jako ojca zięcia. Dziecko
>>>> poczęte np. po sylwku, taka to impreza była.
>>>
>>> A choćby natenprzykład. Dzięki, Qra, za pomysł. A co to, nie może się komuś
>>> łóżko po ciemku i po imprezie pomylić?
>>> :-)
>>
>> Ja pier... Wstydziłabyś się takie rzeczy pisać. Nie każdy lurkujący musi
>> wiedzieć, że posuniesz się do wszystkiego, żeby tylko udowodnić swoją
>> rację.
>
> Raczej poczucie humoru. Ale przecież nie każdy lurkujący musi je mieć, nie
> mówiąc o Tobie, pornopisarce :-)

Dziękuję za darmową reklamę. Już nawet ogrodnicy mnie czytają :D
Jeśli nie rozumiesz różnicy między humorem a pisaniem absurdów, to nie
moja wina.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:22:45 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 03:03:39 +0100, Aicha napisał(a):

> A poza tym wg znowelizowanego KRiO, matką dziecka
> jest kobieta, która je urodziła. Byłaby miła i szybka procedura
> adopcyjna pewnie potem. Albo, z ominięciem prawa, wychowywanie cudzego
> dziecka. To tak radosnej improwizatorce pod rozwagę :

Między matką i córką wszystko jest możliwe - wyjedziemy dokądś daleeeeeeko,
gdzie wszystko będzie legalnie i... sobie urodzimy. Jeżdżą kobiety za
granicę usuwać ciąże, to my pojedziemy ją sobie... donosić :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:25:45 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 00:58:21 +0100, Ikselka napisał(a):

> O instytucji surokatki

Surogatki, jasne.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 03:04:13 - Aicha

W dniu 2010-12-05 01:25, Ikselka pisze:

>> O instytucji surokatki
>
> Surogatki, jasne.

Surykatki.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:04:13 - Veronika


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1kh23n9x0qzaq.104atw7i1l8e7$.dlg@40tude.net...

>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak
>> invitro.
>
> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...

To nie są niestety skrajności. Co 4-5 parze się to ostatnio przydarza.
A w razie tychskrajności to co? Zięć cię zapłodni?

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:26:27 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:04:13 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1kh23n9x0qzaq.104atw7i1l8e7$.dlg@40tude.net...
>
>>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak
>>> invitro.
>>
>> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
>
> To nie są niestety skrajności. Co 4-5 parze się to ostatnio przydarza.
> A w razie tychskrajności to co? Zięć cię zapłodni?


Vide surogatka. Spokojnie, nie posądzaj mnie o chęć współżycia z zięciem.
Jednak tym będę się martwiła,kiedy rzeczywiście coś stanie na przeszkodzie.
Poki co - nie ma takich przesłanek absolutnie. Pandochtór powiedział.

A in vitro nie jest zakazane przez kościół - tylko zabijanie nadmiarowych
zarodków w nim.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:42:03 - Veronika


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:fs2h8pm3cd48.1d1ef9hjj88n9.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:04:13 +0100, Veronika napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1kh23n9x0qzaq.104atw7i1l8e7$.dlg@40tude.net...
>>
>>>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>>>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak
>>>> invitro.
>>>
>>> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
>>
>> To nie są niestety skrajności. Co 4-5 parze się to ostatnio przydarza.
>> A w razie tychskrajności to co? Zięć cię zapłodni?
>
>
> Vide surogatka. Spokojnie, nie posądzaj mnie o chęć współżycia z
> zięciem.
> Jednak tym będę się martwiła,kiedy rzeczywiście coś stanie na
> przeszkodzie.
> Poki co - nie ma takich przesłanek absolutnie. Pandochtór powiedział.
>
> A in vitro nie jest zakazane przez kościół - tylko zabijanie
> nadmiarowych
> zarodków w nim.

A gdzie kościół tak powiedział???
Rzuć linkę, bo w szoku jezdem.

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 02:04:35 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:42:03 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości

>> A in vitro nie jest zakazane przez kościół - tylko zabijanie
>> nadmiarowych
>> zarodków w nim.
>
> A gdzie kościół tak powiedział???
> Rzuć linkę, bo w szoku jezdem.
>
> V-V

Nie jest zakazane to złe sformułowanie.
Instrukcja ?Dignitas personae? z 1987 roku całkowicie odrzuca in vitro i
nadal obowiazuje. Jednak...
www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101027/POWIAT01/199602144
Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae? pisze wprost, że jeśli nie ma
szans na przegłosowanie prawa całkowicie zgodnego z nauką Kościoła,
wierzący poseł powinien jednoznacznie określić swoje stanowisko i poprzeć
rozwiązanie najmniej szkodliwe.
Ja też, jako wierząca obywatelka, popieram rozwiązanie najmniej szkodliwe -
tzn in vitro bez preselekcji i tworzenia niewykorzystanych zarodków.
Próbować można kilka razy.
A jesli nie bedzie za co lub to nic nie da, to należy przyjąć ten fakt z
pokorą. Można spędzić zycie na pomocy innym dzieciom, niż własne. Istnieje
też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 15:18:38 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...

>. Istnieje
> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.

A jak się już ma własne?
To adopcja jest be czy cacy?

sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:05:15 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:18:38 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>
>>. Istnieje
>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>
> A jak się już ma własne?
> To adopcja jest be czy cacy?


Be.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:41:36 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:18:38 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>
>>>. Istnieje
>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>
>> A jak się już ma własne?
>> To adopcja jest be czy cacy?
>
>
> Be.

Dlaczego?

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:58:46 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:41:36 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:18:38 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>>
>>>>. Istnieje
>>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>>
>>> A jak się już ma własne?
>>> To adopcja jest be czy cacy?
>>
>>
>> Be.
>
> Dlaczego?
>

(Było.
Ale krótko wytłumaczę, bo moze wtedy byłaś tylko lurkerem.)

Adopcja w sytuacji posiadania dzieci rodzonych jest be dla tego samego,
dlaczego Twój mąż nie przyprowadzi sobie drugiej żony mówiąc do Ciebie
Kochanie, oto moja druga wielka miłość, kocham ją i przyjmij to do
wiadomosci - będzie więc z nami od tej pory mieszkać, będzie z nami spać w
naszym łóżku, będzie korzystać ze wszystkiego co mamy, będzie dziedziczyć
nasze mieszkanie, będzie miała prawo do twoich ubrań i rzeczy, nie będę
miał dla Ciebie już tyle czasu, co dotąd, ale przecież oczywiście Ty to
zrozumiesz, nie będziesz mieć żalu, bo pamiętaj, Ciebie kocham ciągle tak
samo, jak kiedyś. A teraz idziemy do łóżka, bądź łaskawa idź ugotuj nam
wszystkim obiadek, zjemy we trójkę, kiedy sobie pofigluję z naszą nową
towarzyszką zycia.

To tak najkrócej.
Wiesz już, dlaczego? Wiesz, o czym tak naprawdę tutaj piszę? No nie o
seksie ani dziedziczeniu, na Boga, nie próbuj mi tak odpowiadać!



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:02:37 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:11llmamvab5g1$.17llwvim49770.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:41:36 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:18:38 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>>>. Istnieje
>>>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>>>
>>>> A jak się już ma własne?
>>>> To adopcja jest be czy cacy?
>>>
>>>
>>> Be.
>>
>> Dlaczego?
>>
>
> (Było.
> Ale krótko wytłumaczę, bo moze wtedy byłaś tylko lurkerem.)

Może nie na tej grupie tłumaczyłaś, bo tutaj to raczej jestem dłużej od
Ciebie.


>
> Adopcja w sytuacji posiadania dzieci rodzonych jest be dla tego samego,
> dlaczego Twój mąż nie przyprowadzi sobie drugiej żony mówiąc do Ciebie
> Kochanie, oto moja druga wielka miłość, kocham ją i przyjmij to do
> wiadomosci - będzie więc z nami od tej pory mieszkać, będzie z nami spać w
> naszym łóżku, będzie korzystać ze wszystkiego co mamy, będzie dziedziczyć
> nasze mieszkanie, będzie miała prawo do twoich ubrań i rzeczy, nie będę
> miał dla Ciebie już tyle czasu, co dotąd, ale przecież oczywiście Ty to
> zrozumiesz, nie będziesz mieć żalu, bo pamiętaj, Ciebie kocham ciągle tak
> samo, jak kiedyś.

Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się poczuć
jak rodzone dziecko, tak?



> A teraz idziemy do łóżka, bądź łaskawa idź ugotuj nam
> wszystkim obiadek, zjemy we trójkę, kiedy sobie pofigluję z naszą nową
> towarzyszką zycia.

Ale ten argument to od czapy dałaś.


> To tak najkrócej.
> Wiesz już, dlaczego? Wiesz, o czym tak naprawdę tutaj piszę? No nie o
> seksie ani dziedziczeniu, na Boga, nie próbuj mi tak odpowiadać!

Trochę nietrafione porównywać sierotę do dorosłej osoby.
Nie widzę nic złego w tym, kiedy rodzina posiadająca własne dzieci adoptuje
kolejne.
Tacy ludzie wychodza z pomocną ręką do dziecka, które nie ma rodziny.
Chcą mu zapewnić dom i ciepło rodzinne.
I zapewne ich na to stac, skoro się tego podejmują.
A własne dzieci tez można nauczyc odpowiedniego podejścia do nowego członka
rodziny.
To tylko od rodziców będzie załeżało jak rodzone dzieci będą traktowały
dziecko adoptowane.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:52:42 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Adopcja w sytuacji posiadania dzieci rodzonych jest be dla tego samego,
> dlaczego Twój mąż nie przyprowadzi sobie drugiej żony

A co ma wspólnego jedno z drugim?
Jaka jest różnica między pojawieniem się rodzeństwa naturalnego a
pojawieniem się rodzeństwa przysposobionego (poza oczywiście szczegółami
technicznymi)?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 05:41:43 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>
>>>. Istnieje
>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>
>> A jak się już ma własne?
>> To adopcja jest be czy cacy?
>
>
> Be.


wierzaca....lol

i,




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 09:24:22 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Ikselka wrote in message
> news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>>
>>>> . Istnieje
>>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>>
>>> A jak się już ma własne?
>>> To adopcja jest be czy cacy?
>>
>> Be.
>
> wierzaca....lol

Katolicyzm wyklucza wielożeństwo przecież!

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 09:46:17 - Agnieszka

Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4d009222$0$20990$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Ikselka wrote in message
>> news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>>> . Istnieje
>>>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>>>
>>>> A jak się już ma własne?
>>>> To adopcja jest be czy cacy?
>>>
>>> Be.
>>
>> wierzaca....lol
>
> Katolicyzm wyklucza wielożeństwo przecież!

A wielodzietność?

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:43:42 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Agnieszka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:4d009222$0$20990$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia dzisiejszego niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
>>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>>>>
>>>>>> . Istnieje
>>>>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>>>>
>>>>> A jak się już ma własne?
>>>>> To adopcja jest be czy cacy?
>>>>
>>>> Be.
>>>
>>> wierzaca....lol
>>
>> Katolicyzm wyklucza wielożeństwo przecież!
>
> A wielodzietność?

Ale tylko pod warunkiem, że własnej produkcji.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:52:29 - Veronika


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...

> Nie jest zakazane to złe sformułowanie.
> Instrukcja ?Dignitas personae? z 1987 roku całkowicie odrzuca in vitro i
> nadal obowiazuje. Jednak...
> www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101027/POWIAT01/199602144
> Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae? pisze wprost, że jeśli nie ma
> szans na przegłosowanie prawa całkowicie zgodnego z nauką Kościoła,
> wierzący poseł powinien jednoznacznie określić swoje stanowisko i poprzeć
> rozwiązanie najmniej szkodliwe.
> Ja też, jako wierząca obywatelka, popieram rozwiązanie najmniej
> szkodliwe -
> tzn in vitro bez preselekcji i tworzenia niewykorzystanych zarodków.
> Próbować można kilka razy.


W tym, w miarę rozsądnym kościelnym głosie jest nadal napisane, że kościół
sprzeciwia się in vitro.
Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
Kościół się sprzeciwia, bo pojęcia nie ma o co chodzi z tym in vitro, a
trudu sobie nie zada żeby się dowiedzieć, mowy nie ma.
W porządnych polskich klinikach nie niszczy się zarodków, bo po pierwsze nie
ma ich aż tak wiele, a po drugie można je oddać do adopcji.
Tak jak dzieci.
Zarodki mają się lepiej niż dzieci w domach dziecka.



> A jesli nie bedzie za co lub to nic nie da, to należy przyjąć ten fakt z
> pokorą. Można spędzić zycie na pomocy innym dzieciom, niż własne. Istnieje
> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.



A jak się ma własne dzieci to już adoptować zabraniają???
No normalnie szlag mnie trafia na taką argumentację.
Niech se adoptują bezdzietni i biednym dzieciom pomagają.
Te co se własne dzieci zrobili z pomagania innym są automatycznie zwolnieni.
Co za kretyństwo.

No i jeszcze jedno, w domach dziecka jest niewiele sierot, większość to
dzieci, których się nie da adoptować, ponieważ mają oboje rodziców.
Niestety z reguły zachlanych, niezdolnych do opieki nad WŁASNYM dzieckiem.

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:53:49 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):

> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)

Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam. Zawsze pisałam, ze jestem przeciwna
in vitro Z POWODU zabijania nadmiarowych zarodków i tylko z tego powodu.
Zawsze to zanaczałam.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:25:20 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:v44djd046yvw.1p41iamvsrkz4$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):
>
>> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
>
> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.

czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.

i.







Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:37:44 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:25:20 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:v44djd046yvw.1p41iamvsrkz4$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):
>>
>>> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
>>
>> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.
>
> czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.
>
> i.
>
>

Nie Iwonki mnie będą w tym oceniały.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:47:59 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:lhnsimqcinxe$.1j7ulhtlc8edx$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:25:20 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:v44djd046yvw.1p41iamvsrkz4$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):
>>>
>>>> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
>>>
>>> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.
>>
>> czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.
>>
>> i.
>>
>>
>
> Nie Iwonki mnie będą w tym oceniały.


nie trzeba, sama dajesz swiadectwo.

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:06:45 - Maciek

W dniu 2010-12-09 16:37, Ikselka pisze:
>>> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.
>> czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.
> Nie Iwonki mnie będą w tym oceniały.
Nie będzie jakiś papież mi mówił, czy jestem prawdziwa katoliczka, czy
nie! Poza tym ja jestem Polka Katoliczka i Matka! :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:09:31 - Iwon(K)a


Veronika wrote in message
news:4cfbfb99$0$22800$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>
>> Nie jest zakazane to złe sformułowanie.
>> Instrukcja ?Dignitas personae? z 1987 roku całkowicie odrzuca in vitro i
>> nadal obowiazuje. Jednak...
>> www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101027/POWIAT01/199602144
>> Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae? pisze wprost, że jeśli nie
>> ma
>> szans na przegłosowanie prawa całkowicie zgodnego z nauką Kościoła,
>> wierzący poseł powinien jednoznacznie określić swoje stanowisko i poprzeć
>> rozwiązanie najmniej szkodliwe.
>> Ja też, jako wierząca obywatelka, popieram rozwiązanie najmniej
>> szkodliwe -
>> tzn in vitro bez preselekcji i tworzenia niewykorzystanych zarodków.
>> Próbować można kilka razy.
>
>
> W tym, w miarę rozsądnym kościelnym głosie jest nadal napisane, że
> kościół sprzeciwia się in vitro.
> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)

jest w koncu wierzaca.


> Kościół się sprzeciwia, bo pojęcia nie ma o co chodzi z tym in vitro, a
> trudu sobie nie zada żeby się dowiedzieć, mowy nie ma.

kosciol sie sprzeciwia bo ma problem z dogmatem grzechu pierworodnego, i
zrodzeniem dzieci z dziewicy.


i.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 05:40:39 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:42:03 +0100, Veronika napisał(a):
>
> Nie jest zakazane to złe sformułowanie.
> Instrukcja ?Dignitas personae? z 1987 roku całkowicie odrzuca in vitro i
> nadal obowiazuje. Jednak...
> www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101027/POWIAT01/199602144
> Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae? pisze wprost, że jeśli nie ma
> szans na przegłosowanie prawa całkowicie zgodnego z nauką Kościoła,
> wierzący poseł powinien jednoznacznie określić swoje stanowisko i poprzeć
> rozwiązanie najmniej szkodliwe.

www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=2010324_1

Sprzeciw Kościoła katolickiego wobec metody in vitro wynika najpierw z
chrześcijańskiej wiary, w której świetle człowiek podejmuje decyzje. Bóg
stworzył kobietę oraz mężczyznę, aby przekazywali życie w akcie miłości
małżeńskiej, przez nich samych i wyłącznie przez nich. Tymczasem w trakcie
procedur zapłodnienia pozaustrojowego dochodzi do naruszenia godności
człowieka, skoro poczęcie następuje nie w trakcie aktu miłości, ale na
drodze eksperymentalnej procedury technicznej. Nosi to znamiona ?produkcji
ludzi?.




> Ja też, jako wierząca obywatelka, popieram rozwiązanie najmniej
> szkodliwe -
> tzn in vitro bez preselekcji i tworzenia niewykorzystanych zarodków.
> Próbować można kilka razy.
> A jesli nie bedzie za co lub to nic nie da, to należy przyjąć ten fakt z
> pokorą. Można spędzić zycie na pomocy innym dzieciom, niż własne. Istnieje
> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.


www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1510722,1,wszystko-co-chcielibyscie-wiedziec-o-in-vitro.read

Żeby uniknąć kary Boskiej za mrożenie, można zastrzec sobie: nie tworzymy
zarodków nadliczbowych. Przychodzą pary, proszą, żeby stworzyć trzy i
wszystkie wszczepić. Wtedy pacjentka podpisuje dokumenty, że została
poinformowana, iż ewentualna ciąża mnoga może zagrażać jej życiu.

i.
ps mowisz, ze wierzaca---hahahaha, totalna obluda.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:06:06 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:40:39 -0600, Iwon(K)a napisał(a):


> Żeby uniknąć kary Boskiej za mrożenie, można zastrzec sobie: nie tworzymy
> zarodków nadliczbowych. Przychodzą pary, proszą, żeby stworzyć trzy i
> wszystkie wszczepić. Wtedy pacjentka podpisuje dokumenty, że została
> poinformowana, iż ewentualna ciąża mnoga może zagrażać jej życiu.
>
> i.
> ps mowisz, ze wierzaca---hahahaha, totalna obluda.

Co w tym powyżej tak Cię śmieszy i każe drwić z wiary?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:10:27 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1pzl4aio0ovvo.1i09lbpqs20sh.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:40:39 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>
>> Żeby uniknąć kary Boskiej za mrożenie, można zastrzec sobie: nie tworzymy
>> zarodków nadliczbowych. Przychodzą pary, proszą, żeby stworzyć trzy i
>> wszystkie wszczepić. Wtedy pacjentka podpisuje dokumenty, że została
>> poinformowana, iż ewentualna ciąża mnoga może zagrażać jej życiu.
>>
>> i.
>> ps mowisz, ze wierzaca---hahahaha, totalna obluda.
>
> Co w tym powyżej tak Cię śmieszy i każe drwić z wiary?

smieszy mnie nie to co powyzej. I nie drwie z wiary. Dwa razy pudlo.

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:45:52 - Veronika


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:fs2h8pm3cd48.1d1ef9hjj88n9.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:04:13 +0100, Veronika napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1kh23n9x0qzaq.104atw7i1l8e7$.dlg@40tude.net...
>>
>>>> A jak naturalnie będzie ciężko, to invitro nie wchodzi w rachubę,
>>>> adopcja trwa całą wieczność i sporo kosztuje podobnie zresztą jak
>>>> invitro.
>>>
>>> To ja jej urodzę. Pasuje? No, skoro już rozpatrujemy takie skrajności...
>>
>> To nie są niestety skrajności. Co 4-5 parze się to ostatnio przydarza.
>> A w razie tychskrajności to co? Zięć cię zapłodni?
>
>
> Vide surogatka. Spokojnie, nie posądzaj mnie o chęć współżycia z
> zięciem.
> Jednak tym będę się martwiła,kiedy rzeczywiście coś stanie na
> przeszkodzie.
> Poki co - nie ma takich przesłanek absolutnie. Pandochtór powiedział.


A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
To niech może poczyta.
Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
Zwłaszcza na temat męża żony.

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:48:35 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:45:52 +0100, Veronika napisał(a):


> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
> To niech może poczyta.
> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
> Zwłaszcza na temat męża żony.
>
> V-V

Pisałam - będziemy się martwić, kiedy będzie o co.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 12:17:59 - Stalker

Ikselka wrote:
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:45:52 +0100, Veronika napisał(a):
>
>
>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>> To niech może poczyta.
>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>
>> V-V
>
> Pisałam - będziemy się martwić, kiedy będzie o co.

Ty naprawdę nie masz żadnych zahamowań, jeśli chodzi o używanie innych
osób w dyskusji? Naprawdę musisz wyciągać wszystko z ich życia, byle
tylko postawić na swoim? Czy twój zięć wie co ty wypisujesz NIE NA SWÓJ
temat?

Stalker, i nie, to nie to samo co pisanie tutaj o przedszkolakach



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:56:56 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 12:17:59 +0100, Stalker napisał(a):

> Ty naprawdę nie masz żadnych zahamowań, jeśli chodzi o używanie innych
> osób w dyskusji? Naprawdę musisz wyciągać wszystko z ich życia, byle
> tylko postawić na swoim? Czy twój zięć wie co ty wypisujesz NIE NA SWÓJ
> temat?
>
> Stalker, i nie, to nie to samo co pisanie tutaj o przedszkolakach

A CO wypisuję?

Ty tutaj pokazywałeś zdjęcia i żony, i dzieci, i swoje (w dodatku niemal
GOŁE), pochwaliłeś się ciążą żony, piszesz o swoich dzieciach (one o tym
wiedzą?) - najbardziej intymne Wasze sprawy są przedmiotem ogólnej
dyskusji.
CO ja takiego intymnego wyciągam z życia mojego zięcia, co jest bardziej
intymne i mniej godne wspomnienia, niż to, co piszesz Ty o sobie i swojej
rodzinie?
Znalazł się świętoszek, napominacz.
Urażona męska duma się odezwała po bolesnych reminiscencjach z przeszłości
niedalekiej? Dostałeś tu po nosie i szukasz okazji do męskiej zemsty? Bo
już nie wiem, co Tobą powoduje :->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 09:31:25 - Stalker

Ikselka wrote:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 12:17:59 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> Ty naprawdę nie masz żadnych zahamowań, jeśli chodzi o używanie innych
>> osób w dyskusji? Naprawdę musisz wyciągać wszystko z ich życia, byle
>> tylko postawić na swoim? Czy twój zięć wie co ty wypisujesz NIE NA SWÓJ
>> temat?
>>
>> Stalker, i nie, to nie to samo co pisanie tutaj o przedszkolakach
>
> A CO wypisuję?
>
> Ty tutaj pokazywałeś zdjęcia i żony, i dzieci, i swoje (w dodatku niemal
> GOŁE), pochwaliłeś się ciążą żony, piszesz o swoich dzieciach (one o tym
> wiedzą?) - najbardziej intymne Wasze sprawy są przedmiotem ogólnej
> dyskusji.

Nie, nie są.

Spodziewałem się dokładnie takiej odpowiedzi, więc i swoją mam już
gotową: Jeśli biorę udział w dyskusji to piszę o SOBIE, albo na tyle
ogólnie, żeby nie wciągać ani nie podpierać się przykładem najbliższych
mi osób z rodziny, czy nawet znajomych. I staram się być w tym bardzo
konsekwentny. Nie zostałem przez nie do tego upoważniony i szanuję ich
prywatność, nawet jeśli oznacza to po prostu zakończenie dyskusji.

I dlatego wycofuje się z różnych dyskusji w momencie kiedy nie mogę jej
dalej prowadzić tylko i wyłącznie na SWOIM przykładzie, albo na
wystarczającym poziomie ogólności (Dlatego m.in. piszę LUDZIE, za co mi
sie ostatnio dostało).

Jest pewien poziom ogólności, czy pewien poziom wymiany informacji,
który akceptuję i akceptują moi bliscy i znajomi i tego staram sie
trzymać. Dlatego nie piszę o DOROSŁYM bracie i jego partnerce, DOROSŁEJ
siostrze z mężem, matce, teściowej i wielu innych osobach...

Różnicę pomiedzy pisaniem o 4-latku, czy 6-latku, a pisaniem o dorosłej
mężatce juz tutaj mieliśmy i mam nadzieję, że mi moje dzieci kiedyś
wybaczą, że o nich pisałem na grupie :-)

Stalker, i dla mnie właśnie nadszedł moment na wycofanie się z dyskusji



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:13:46 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 09:31:25 +0100, Stalker napisał(a):

> Spodziewałem się dokładnie takiej odpowiedzi, więc i swoją mam już
> gotową: Jeśli biorę udział w dyskusji to piszę o SOBIE, albo na tyle
> ogólnie, żeby nie wciągać ani nie podpierać się przykładem najbliższych
> mi osób z rodziny, czy nawet znajomych. I staram się być w tym bardzo
> konsekwentny. Nie zostałem przez nie do tego upoważniony i szanuję ich
> prywatność, nawet jeśli oznacza to po prostu zakończenie dyskusji.
>
> I dlatego wycofuje się z różnych dyskusji w momencie kiedy nie mogę jej
> dalej prowadzić tylko i wyłącznie na SWOIM przykładzie, albo na
> wystarczającym poziomie ogólności (Dlatego m.in. piszę LUDZIE, za co mi
> sie ostatnio dostało).
>
> Jest pewien poziom ogólności, czy pewien poziom wymiany informacji,
> który akceptuję i akceptują moi bliscy i znajomi i tego staram sie
> trzymać. Dlatego nie piszę o DOROSŁYM bracie i jego partnerce, DOROSŁEJ
> siostrze z mężem, matce, teściowej i wielu innych osobach...

Nie jesteśmy w Chinach - nie obowiązuje identyczny strój ani poglądy czy
sposób wypowiadania się.
Wspominam o ojcu, teściu, matce, teściowej, dzieciach, mężu, sąsiadach,
znajomych - na pewnym poziomie ogólności. Tzn na takim, który jest dla
każdego z nich indywidualnie dopuszczalny i wiem to nie dlatego, ze ich
musze pytać, tylko dlatego, ze ich dobrze znam i mam tę pewność. O dziecku
sąsiadki ani jej ciążach nie piszę, tylko o swoim - bo wiem, ze MOJE nie
bedzie miało pretensji jeśli napiszę, że planuje dziecko albo robi
doktorat. Zięć takoż.
Wszyscy oni potrafią swobodnie się poruszać w sferze żartu, która jak widać
Tobie, napuszonemu tatusiowi i żonkosiowi, niezbyt lotnemu w niuansach
żartu towarzyskiego, miesza się tutaj z rzeczywistością na tyle dokładnie,
że czujesz się upoważniony do przywoływania mnie, dorosłej kobiety, do tzw
porządku. Budzisz tym tylko mój uśmiech - jego charakteru Ci nie zdradzę,
bo to moja intymna sprawa :->.


> Różnicę pomiedzy pisaniem o 4-latku, czy 6-latku, a pisaniem o dorosłej
> mężatce

Czuję się w tym momencie, jakbym obcowała słownie z panią Dulską. Ten
pierwiastek kobiecy w Tobie jest jednak rzeczywiście bardzo silny :->

> juz tutaj mieliśmy i mam nadzieję, że mi moje dzieci kiedyś
> wybaczą, że o nich pisałem na grupie :-)

Krótko znasz swoje dzieci, ale mozesz mieć już jakąś tam nadzieję, choć nie
polegałabym na Twoim miejscu na tak krótkiej znajomości :-)

Ja z powodu znacznie dłuższej, niż Twoja z twymi dziećmi, znajomosci z
moimi, mam identyczną nadzieję co do moich, a na podstawie wspólnego
poczucia humoru i znajomości ich mentalności - zupełną i spokojną pewność.

To już załatwiliśmy chyba wszystkie Twoje wątpliwości.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:28:08 - Stalker

Ikselka wrote:

> Nie jesteśmy w Chinach - nie obowiązuje identyczny strój ani poglądy czy
> sposób wypowiadania się.
> Wspominam o ojcu, teściu, matce, teściowej, dzieciach, mężu, sąsiadach,
> znajomych - na pewnym poziomie ogólności. Tzn na takim, który jest dla
> każdego z nich indywidualnie dopuszczalny i wiem to nie dlatego, ze ich
> musze pytać, tylko dlatego, ze ich dobrze znam i mam tę pewność. O dziecku
> sąsiadki ani jej ciążach nie piszę, tylko o swoim - bo wiem, ze MOJE nie
> bedzie miało pretensji jeśli napiszę, że planuje dziecko albo robi
> doktorat. Zięć takoż.
> Wszyscy oni potrafią swobodnie się poruszać w sferze żartu, która jak widać
> Tobie, napuszonemu tatusiowi i żonkosiowi, niezbyt lotnemu w niuansach
> żartu towarzyskiego, miesza się tutaj z rzeczywistością na tyle dokładnie,
> że czujesz się upoważniony do przywoływania mnie, dorosłej kobiety, do tzw
> porządku. Budzisz tym tylko mój uśmiech - jego charakteru Ci nie zdradzę,
> bo to moja intymna sprawa :->.

I jak, ulżyło trochę?

Ja Cie nie zamierzam przywoływać do porządku. Ja się najnormalniej w
świecie dziwię jak bardzo nie rozumiesz i łatwo przekraczasz barierę
cudzej prywatności.

I twoja argumentacja absolutnie mnie nie przekonuje... Wręcz przeciwnie.
Raczej utwierdza w przekonaniu na twój temat.

Trzeba naprawdę dużego dystansu do siebie, zimnego obiektywnego
spojrzenia, a także taktu i wyczucia, żeby zrozumieć, że pewność, że
się nie obrażą nie implikuje od razu to znaczy, że mam prawo o nich
napisać. Ba! Wręcz przeciwnie: tym bardziej trzeba dbać o to żeby nie
ulegać pokusie wykorzystywania tej pewności.

Tym bardziej, że Swobodne poruszanie się w strefie żartu towarzyskiego
odbieram właśnie jako żart, choć zapewne niezamierzony, bo sytuacje w
jakich stawiasz swoich bliskich bardzo często dzieli od żartu przepaść
jaka dzieli krzesło od krzesła elektrycznego. A poziom dyskusji, z Twoim
udziałem (nawet jeśli nie tylko z Twojego powodu) to nie jest piórko na
chmurce, tylko najczęściej tępa siekiera na dnie bagna...

Stalker





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 17:59:48 - E.

Ikselka pisze:

> A CO wypisuję?
>
> Ty tutaj pokazywałeś zdjęcia i żony, i dzieci, i swoje

> CO ja takiego intymnego wyciągam z życia mojego zięcia,

I tyle.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 20:50:45 - Aicha

W dniu 2010-12-05 01:48, Ikselka pisze:

>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>> To niech może poczyta.
>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>
> Pisałam - będziemy się martwić, kiedy będzie o co.

Ciekawe, czy zięć byłby taki chętny do wiązania się z Twoją córką, gdyby
wiedział, że niemal z automatu zostanie argumentem.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:36:52 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 20:50:45 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 01:48, Ikselka pisze:
>
>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>> To niech może poczyta.
>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>
>> Pisałam - będziemy się martwić, kiedy będzie o co.
>
> Ciekawe, czy zięć byłby taki chętny do wiązania się z Twoją córką, gdyby
> wiedział, że niemal z automatu zostanie argumentem.

Na pewno kiedy się dowie, weźmie rozwód.
Z powyższego powodu.
:->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 03:09:08 - Aicha

W dniu 2010-12-05 01:45, Veronika pisze:

> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
> To niech może poczyta.
> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
> Zwłaszcza na temat męża żony.

Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)

--
Pozdrawiam - Aicha





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:25:20 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 03:09:08 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 01:45, Veronika pisze:
>
>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>> To niech może poczyta.
>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>
> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)

Też tak myślę.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 12:16:17 - Maciek

W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>> To niech może poczyta.
>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
> Też tak myślę.
To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
A może stosują tą bezbożną antykoncepcję??? Fujć! Jak Ty ich
wychowałaś??????

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:28:45 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 12:16:17 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>> To niech może poczyta.
>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>> Też tak myślę.
> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->

Co Ci do tego?

> A może stosują tą bezbożną antykoncepcję??? Fujć! Jak Ty ich
> wychowałaś??????

Dobrze.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:34:09 - Stalker

Ikselka wrote:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 12:16:17 +0100, Maciek napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>>> To niech może poczyta.
>>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>>> Też tak myślę.
>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>
> Co Ci do tego?

Może treaz zrozumiesz o czym piszę w innej gałęzi tego wątku.

SAMA ich w tę dyskusję wmieszałaś i SAMA ich postawiłaś w niezręcznej
sytuacji, z której jak teraz wybrniesz? Swobodnym poruszaniem się w
żarcie towarzyskim?

Stalker



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:39:18 - Stalker

Stalker wrote:
> Ikselka wrote:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 12:16:17 +0100, Maciek napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>>>> To niech może poczyta.
>>>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>>>> Też tak myślę.
>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>>
>> Co Ci do tego?
>
> Może treaz zrozumiesz o czym piszę w innej gałęzi tego wątku.
>
> SAMA ich w tę dyskusję wmieszałaś i SAMA ich postawiłaś w niezręcznej
> sytuacji, z której jak teraz wybrniesz? Swobodnym poruszaniem się w
> żarcie towarzyskim?

Bo wszak masz pewność, że nie musiałaś się ich pytać, o to czy mają
chęć wziąć udział w tej dyskusji za TWOIM pośrednictwem?

Stalker



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:19:35 - Maciek

W dniu 2010-12-08 19:28, Ikselka pisze:
>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
> Co Ci do tego?
No przecież lubisz tego typu opowieści, to może nam napiszesz gdzie,
kiedy, jak często i jak intensywnie uprawiają seks. Bo, że zięć
zaspokaja córkę rewelacyjnie, to nie mam żadnych wątpliwości. To w końcu
Twój zięć :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:12:44 - E.

Maciek pisze:
> W dniu 2010-12-08 19:28, Ikselka pisze:
>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>> Co Ci do tego?
> No przecież lubisz tego typu opowieści, to może nam napiszesz gdzie,
> kiedy, jak często i jak intensywnie uprawiają seks. Bo, że zięć
> zaspokaja córkę rewelacyjnie, to nie mam żadnych wątpliwości. To w końcu
> Twój zięć :->
>
Daj spokój.
Już to ćwiczyliśmy - cały tydzień kiedyś rozprawiała o swej
wilgotnej.... i wkładkach jakie używa.

Znów się zrobi obrzydliwie.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:27:35 - Maciek

W dniu 2010-12-08 23:12, E. pisze:
> Już to ćwiczyliśmy - cały tydzień kiedyś rozprawiała o swej
> wilgotnej.... i wkładkach jakie używa.
> Znów się zrobi obrzydliwie.
Eeee - od razu obrzydliwie. Raczej śmiesznie :-D

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:10:07 - E.

Maciek pisze:
> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>> To niech może poczyta.
>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>> Też tak myślę.
> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->

No nie mają kiedy. Najpierw córka dzwoni do Ixelki i spowiada się co
robiła przez cały dzień i jak to bezpiecznie dojechała do domu w tych
strrrrraaaaaaasznych korkach w Warszawie. Potem zięć dzwoni do swojej
matki i opowiada to samo, potem córka dzwoni do teściowej i opowiada to
samo a na końcu zięć dzwoni do Ikselki i opowiada...
A potem paciorek i spać.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:43:22 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:10:07 +0100, E. napisał(a):


> No nie mają kiedy. Najpierw córka dzwoni do Ixelki i spowiada się co
> robiła przez cały dzień i jak to bezpiecznie dojechała do domu w tych
> strrrrraaaaaaasznych korkach w Warszawie. Potem zięć dzwoni do swojej
> matki i opowiada to samo, potem córka dzwoni do teściowej i opowiada to
> samo a na końcu zięć dzwoni do Ikselki i opowiada...
> A potem paciorek i spać.
>

A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A moze wcale
nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się nie
mylą czasem? - ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi.
No i... skoro pracujecie od 8 do 16, to zwłaszcza Ty nie masz prawa teraz
tu siedzieć! Będziesz zmeczona w pracy i będziesz oszustką. I znowu nie
będzie ochoty na seks.

XL w odpowiedzi //potrafię lepiej - chcesz?




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:24:56 - Maciek

W dniu 2010-12-08 23:43, Ikselka pisze:
> A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A moze wcale
> nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
> sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się nie
> mylą czasem? - ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi.
ROTFL. Można by ci napisać to samo :-D

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:36:01 - E.

Ikselka pisze:

>
> A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A moze wcale
> nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
> sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się nie
> mylą czasem? - ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi.
> No i... skoro pracujecie od 8 do 16, to zwłaszcza Ty nie masz prawa teraz
> tu siedzieć! Będziesz zmeczona w pracy i będziesz oszustką. I znowu nie
> będzie ochoty na seks.
>
> XL w odpowiedzi //potrafię lepiej - chcesz?
>
Żyłka Ci pęknie. Kombinuj dalej
:)

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 17:49:28 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
> Jest to spore nadużycie wobec prawa.

A możesz rozwinąć?
W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 19:15:07 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>
> A możesz rozwinąć?
> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?

www.pip.gov.pl/html/pl/doc/k0000006.pdf
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 19:59:31 - Jagna W.

Paulinka napisał

> www.pip.gov.pl/html/pl/doc/k0000006.pdf

>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.

Chcesz powiedzieć, że w myśl powyższych przepisów KP, człowiek pracujący na
> 1 etat łamie prawo?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 20:36:51 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> www.pip.gov.pl/html/pl/doc/k0000006.pdf
>
>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>
> Chcesz powiedzieć, że w myśl powyższych przepisów KP, człowiek pracujący
> na > 1 etat łamie prawo?
>

Nie. Nie chcę tego powiedzieć. Wydaje mi się, ze to dość prosty kodeks,
czegoś w nim konkretnego nie rozumiesz?


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:13:03 - Jagna W.

Paulinka napisał

>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.

>> Chcesz powiedzieć, że w myśl powyższych przepisów KP, człowiek pracujący
>> na > 1 etat łamie prawo?

> Nie. Nie chcę tego powiedzieć. Wydaje mi się, ze to dość prosty kodeks,
> czegoś w nim konkretnego nie rozumiesz?

Rozumiem kodeks, ale nie rozumiem Twojego stwierdzenia, że praca na 3 etaty
to nadużycie prawa.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:21:19 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>
>>> Chcesz powiedzieć, że w myśl powyższych przepisów KP, człowiek
>>> pracujący na > 1 etat łamie prawo?
>
>> Nie. Nie chcę tego powiedzieć. Wydaje mi się, ze to dość prosty
>> kodeks, czegoś w nim konkretnego nie rozumiesz?
>
> Rozumiem kodeks, ale nie rozumiem Twojego stwierdzenia, że praca na 3
> etaty to nadużycie prawa.

To znaczy, że jednak nie zrozumiałaś tego kodeksu.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:55:58 - Jagna W.

Paulinka napisał

> To znaczy, że jednak nie zrozumiałaś tego kodeksu.

A Ty zrozumiałaś? :)
KP w kwestii wymiaru czasu pracy dotyczy zatrudnienia u_jednego_pracodawcy.
Nie ma żadnego przepisu zabraniającego pracownikowi pracy na kilku etatach
(jeśli tylko jest w stanie temu podołać*) w kilku zakładach pracy. Są
natomiast przepisy zabraniające_ pracodawcy_ zatrudniania tego samego
pracownika na więcej niż jeden_pełny_etat. Tyle, że nie o tym była mowa.

XL:
Mój teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy dziś
to niemożliwe?
Paulinka:
Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ . Jest to
spore nadużycie wobec prawa

Proponuję zatem zweryfikować swoją znajomość prawa pracy ;-)

* z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować na
3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe; jednakże
nie można powiedzieć, że nie ma takiej możliwości argumentując, że to
nadużycie prawa

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:03:15 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> To znaczy, że jednak nie zrozumiałaś tego kodeksu.
>
> A Ty zrozumiałaś? :)
> KP w kwestii wymiaru czasu pracy dotyczy zatrudnienia u_jednego_pracodawcy.
> Nie ma żadnego przepisu zabraniającego pracownikowi pracy na kilku
> etatach (jeśli tylko jest w stanie temu podołać*) w kilku zakładach
> pracy. Są natomiast przepisy zabraniające_ pracodawcy_ zatrudniania tego
> samego pracownika na więcej niż jeden_pełny_etat. Tyle, że nie o tym
> była mowa.
>
> XL:
> Mój teść pracował na 3 etatach, mąż pracował kiedyś na 2 i pół. Czy
> dziś to niemożliwe?
> Paulinka:
> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ . Jest
> to spore nadużycie wobec prawa
>
> Proponuję zatem zweryfikować swoją znajomość prawa pracy ;-)
>
> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować
> na 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe;
> jednakże nie można powiedzieć, że nie ma takiej możliwości argumentując,
> że to nadużycie prawa

Odpowiedź masz w poście do Veroniki.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:58:21 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):

> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować na
> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe

Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu klasycznego.

Etat NIE MOŻE przekraczać 40 godzin, ale może wynosic mniej. A Paulina
traktuje tę magiczną 40-kę jako obowiazujacą dla wzystkich. Wymiar
godzinowy etatu (w ramach 40 h) ustala pracodawca.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 13:13:13 - medea

W dniu 2010-12-07 03:58, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować na
>> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe
>
> Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
> mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu klasycznego.

Proszę bardzo:

Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:

4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być realizowane,
z zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:

1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.

(...)

5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin ponadwymiarowych,
z wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 13:18:22 - Agnieszka

Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cfe24d8$0$27047$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-07 03:58, Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>
>>> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować
>>> na
>>> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe
>>
>> Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
>> mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu klasycznego.
>
> Proszę bardzo:
>
> Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:
>
> 4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być realizowane, z
> zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:
>
> 1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
> 2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.
>
> (...)
>
> 5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
> zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin ponadwymiarowych, z
> wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.

Przy czym - że się upierdliwie przypomnę - to są godziny dydaktyczne. Etat
nauczycielski to nie tylko godziny dydaktyczne. I obejmuje, cóż za
niespodzinka, 40 godzin.

Agnieszka (głupia i bezczelna)




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 15:07:01 - medea

W dniu 2010-12-07 13:18, Agnieszka pisze:
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4cfe24d8$0$27047$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-12-07 03:58, Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>
>>>> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest
>>>> pracować na
>>>> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe
>>>
>>> Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
>>> mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu
>>> klasycznego.
>>
>> Proszę bardzo:
>>
>> Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:
>>
>> 4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być
>> realizowane, z zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:
>>
>> 1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
>> 2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.
>>
>> (...)
>>
>> 5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
>> zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin
>> ponadwymiarowych, z wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.
>
> Przy czym - że się upierdliwie przypomnę - to są godziny dydaktyczne.
> Etat nauczycielski to nie tylko godziny dydaktyczne. I obejmuje, cóż za
> niespodzinka, 40 godzin.

Dokładnie! I o tym kilkakrotnie w tym wątku też piszę.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:47:36 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 13:18:22 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4cfe24d8$0$27047$65785112@news.neostrada.pl...
>>W dniu 2010-12-07 03:58, Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>
>>>> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować
>>>> na
>>>> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe
>>>
>>> Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
>>> mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu klasycznego.
>>
>> Proszę bardzo:
>>
>> Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:
>>
>> 4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być realizowane, z
>> zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:
>>
>> 1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
>> 2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.
>>
>> (...)
>>
>> 5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
>> zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin ponadwymiarowych, z
>> wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.
>
> Przy czym - że się upierdliwie przypomnę - to są godziny dydaktyczne. Etat
> nauczycielski to nie tylko godziny dydaktyczne. I obejmuje, cóż za
> niespodzinka, 40 godzin.

Niewykorzystywane w praktyce nigdy.
A dlaczego? Cóż za niespodzinka - ponieważ te 40 godzin powinno byś
zagospodarowane i wyegzekwowane przez dyrektora szkoły. Dyrektorzy szkół
tego nie robią, bo to za dużo roboty wymyslić kilkunastu-kilkudziesieciu
osobom robotę na pozostałe 22 godziny w tygodniu.

>
> Agnieszka (głupia i bezczelna)

Ano.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:56:47 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1wbgeb9iljxdo$.1li8tofycwipf.dlg@40tude.net...
>>
>> Przy czym - że się upierdliwie przypomnę - to są godziny dydaktyczne.
>> Etat
>> nauczycielski to nie tylko godziny dydaktyczne. I obejmuje, cóż za
>> niespodzinka, 40 godzin.
>
> Niewykorzystywane w praktyce nigdy.
> A dlaczego? Cóż za niespodzinka - ponieważ te 40 godzin powinno byś
> zagospodarowane i wyegzekwowane przez dyrektora szkoły. Dyrektorzy szkół
> tego nie robią, bo to za dużo roboty wymyslić kilkunastu-kilkudziesieciu
> osobom robotę na pozostałe 22 godziny w tygodniu.

To tylko w świecie niedouczonych wiejskich nauczycieli od wszystkiego,
pracujących na 3 etaty. Bo ja miałam okazję obserwować z bliska życie kilku
naprawdę dobrych nauczycieli i im czasem doby nie wystarczało, żeby
przygotować pomoce do etatowych 18 lekcji w tygodniu. I nie była to kwestia
organizacji. No ale oni nie wylecieli z pracy, bo nagle z dnia na dzień
zabrakło godzin i matematyki i muzyki i rosyjskiego.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:44:46 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:13:13 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 03:58, Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>
>>> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować na
>>> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe
>>
>> Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
>> mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu klasycznego.
>
> Proszę bardzo:
>
> Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:
>
> 4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być realizowane,
> z zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:
>
> 1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
> 2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.
>
> (...)
>
> 5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
> zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin ponadwymiarowych,
> z wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.
>
> Ewa

A życie życiem.
W małych szkołach wiejskich, gdzie jest kilka klas, nie ma pełnego etatu
dla nauczyciela przyrody czy sztuki oraz wf i dlatego zaden nauczyciel tam
specjalnie nie przyjedzie te kilometry. I tak samo było kiedyś, albo i
gorzej. Te godziny są przydzielane pełnoetatowym nauczycielom innych
przedmiotów jako godziny nadliczbowe.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:54:15 - medea

W dniu 2010-12-08 17:44, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:13:13 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-07 03:58, Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>
>>>> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest pracować na
>>>> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe
>>>
>>> Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
>>> mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu klasycznego.
>>
>> Proszę bardzo:
>>
>> Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:
>>
>> 4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być realizowane,
>> z zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:
>>
>> 1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
>> 2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.
>>
>> (...)
>>
>> 5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
>> zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin ponadwymiarowych,
>> z wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.
>>
>> Ewa
>
> A życie życiem.
> W małych szkołach wiejskich, gdzie jest kilka klas, nie ma pełnego etatu
> dla nauczyciela przyrody czy sztuki oraz wf i dlatego zaden nauczyciel tam
> specjalnie nie przyjedzie te kilometry. I tak samo było kiedyś, albo i
> gorzej. Te godziny są przydzielane pełnoetatowym nauczycielom innych
> przedmiotów jako godziny nadliczbowe.

Ale chyba jeden nauczyciel w tych szkołach nie pracuje, żeby musiał brać
wszystkie te etaty? Nawet jeśli rzeczywiście pozostaje jakiś nadliczbowy
etat czy dwa, to można je rozdzielić na kilku nauczycieli. Zresztą praca
w wiejskich szkołach (zwłaszcza niedaleko miasta) jest dla nauczycieli
bardziej opłacalna, więc nie wierzę, że chętnych nie ma.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:48:00 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 21:21:19 +0100, Paulinka napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>
>>>> Chcesz powiedzieć, że w myśl powyższych przepisów KP, człowiek
>>>> pracujący na > 1 etat łamie prawo?
>>
>>> Nie. Nie chcę tego powiedzieć. Wydaje mi się, ze to dość prosty
>>> kodeks, czegoś w nim konkretnego nie rozumiesz?
>>
>> Rozumiem kodeks, ale nie rozumiem Twojego stwierdzenia, że praca na 3
>> etaty to nadużycie prawa.
>
> To znaczy, że jednak nie zrozumiałaś tego kodeksu.

Słuchaj, Paulina. Ja wiem, że ty księgowa jesteś, to papierek dla Ciebie
najważniejszy.
Żaden papierek nie zabrania obywatelowi pracować na 3 (albo i na 10)
etatach, o ile godzi je ze sobą w czasie rzeczywistym.
Twój legendarny czas pracy dotyczy pracy w jednym przedsiębiorstwie na
jednym etacie.
Mogę pracować we wtorki i piątki jako etatowy zamiatacz ulic, a w
poniedziałki i środy jako księgowa na etacie. W czwartki i niedziele mogę
robić cokolwiek, a dodatkowo we wszystkie te dni etatowo składać gazetę
lub robić korektę w wydawnictwie - na odległość, on line.
Mój tydzień pracy w JEDNEJ firmie nie moze przekraczać 48 h, ale mogę
pracować dwa dni po 24 h, z przerwą w czwartki i niedziele.
Inaczej nie byłaby legalna ani możliwa praca ponad 8 h dziennie, choćby w
systemie 12 na 24 lub praca kierowcy TIR, który jedzie kilka dni z rzędu, z
przerwą 8h na wypoczynek.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:19:02 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 21:21:19 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>>>> Chcesz powiedzieć, że w myśl powyższych przepisów KP, człowiek
>>>>> pracujący na > 1 etat łamie prawo?
>>>> Nie. Nie chcę tego powiedzieć. Wydaje mi się, ze to dość prosty
>>>> kodeks, czegoś w nim konkretnego nie rozumiesz?
>>> Rozumiem kodeks, ale nie rozumiem Twojego stwierdzenia, że praca na 3
>>> etaty to nadużycie prawa.
>> To znaczy, że jednak nie zrozumiałaś tego kodeksu.
>
> Słuchaj, Paulina. Ja wiem, że ty księgowa jesteś, to papierek dla Ciebie
> najważniejszy.
> Żaden papierek nie zabrania obywatelowi pracować na 3 (albo i na 10)
> etatach, o ile godzi je ze sobą w czasie rzeczywistym.

Mowa była o etatach _całych_ .

> Twój legendarny czas pracy dotyczy pracy w jednym przedsiębiorstwie na
> jednym etacie.

Każdy pracodawca ma obowiązek ewidencjonować czas pracy.
Załóżmy, ze taki przedsiębiorczy pracownik ma 3 całe etaty i umówił się
ze swoimi pracodawcami, że będzie wpadał zrobić swoje, kiedy będzie miał
czas. Każdy pracodawca wpisuje w ewidencję miesięczną całą normę
obowiązująca dla danego miesiąca, bo musi to robić.
I nagle się okazuje, ze pracownik miał wypadek i jest niezdolny do
pracy, a obowiązek wypłacania świadczeń po długiej chorobie przejmuje na
siebie ZUS. Myślisz, ze się nie dopatrzą w ZUS-ie, że zasiłek chorobowy
muszą wypłacać z trzech źródeł i to w dodatku z trzech pełnych etatów?
I myślisz, ze nie zakwestionują takiego naciągania?




--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 10:05:22 - Jagna W.

Paulinka napisał

> I nagle się okazuje, ze pracownik miał wypadek i jest niezdolny do pracy,
> a obowiązek wypłacania świadczeń po długiej chorobie przejmuje na siebie
> ZUS. Myślisz, ze się nie dopatrzą w ZUS-ie, że zasiłek chorobowy muszą
> wypłacać z trzech źródeł i to w dodatku z trzech pełnych etatów?
> I myślisz, ze nie zakwestionują takiego naciągania?

Jakiego znowu naciągania?
Składki chorobowe odprowadzasz od każdego etatu, więc i zasiłek chorobowy
dostajesz na tej właśnie podstawie.
Pilnować trzeba jedynie limitu składek, ale o tym zasadniczo obowiązany
jest poinformować pracownika sam ZUS.

Cytat (nie z Wikipedii :>)
Pracownik zatrudniony równolegle u dwóch pracodawców musi mieć opłacane
składki z każdej z tych umów. Dlatego drugi pracodawca rozlicza pracownika
w ZUS odrębnie. Natomiast pracownik musi poinformować obu pracodawców, gdy
suma wynagrodzeń z obu umów, czyli łączna podstawa wymiaru składek na
ubezpieczenia emerytalne i rentowe, przekroczy 30-krotność prognozowanego
przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Od tej pory obaj
pracodawcy będą odprowadzać do ZUS tylko składki na ubezpieczenia
chorobowe, wypadkowe, na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń
Pracowniczych.

Jeszcze coś wyjaśnić pani Kadrowo? :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:52:14 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> I nagle się okazuje, ze pracownik miał wypadek i jest niezdolny do
>> pracy, a obowiązek wypłacania świadczeń po długiej chorobie przejmuje
>> na siebie ZUS. Myślisz, ze się nie dopatrzą w ZUS-ie, że zasiłek
>> chorobowy muszą wypłacać z trzech źródeł i to w dodatku z trzech
>> pełnych etatów?
>> I myślisz, ze nie zakwestionują takiego naciągania?
>
> Jakiego znowu naciągania?
> Składki chorobowe odprowadzasz od każdego etatu, więc i zasiłek
> chorobowy dostajesz na tej właśnie podstawie.
> Pilnować trzeba jedynie limitu składek, ale o tym zasadniczo obowiązany
> jest poinformować pracownika sam ZUS.
>
> Cytat (nie z Wikipedii :>)
> Pracownik zatrudniony równolegle u dwóch pracodawców musi mieć opłacane
> składki z każdej z tych umów. Dlatego drugi pracodawca rozlicza
> pracownika w ZUS odrębnie. Natomiast pracownik musi poinformować obu
> pracodawców, gdy suma wynagrodzeń z obu umów, czyli łączna podstawa
> wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, przekroczy
> 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce
> narodowej. Od tej pory obaj pracodawcy będą odprowadzać do ZUS tylko
> składki na ubezpieczenia chorobowe, wypadkowe, na Fundusz Pracy i
> Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Pracownik zatrudniony równolegle u kilku pracodawców musi ich
poinformować jeszcze o kilku innych rzeczach, tylko tej informacji nie
znajdziesz na forach i grupach dyskusyjnych, bo żeby to wiedzieć musisz
znać i _rozumieć_ kilka ustaw. Niestety mam wrażenie, że jesteś
domorosłym prawnikiem, kadrowym, księgowym i doradcą podatkowym.


> Jeszcze coś wyjaśnić pani Kadrowo? :)

A teraz taka mała zagadka. Dlaczego powszechne jest zabieranie prawa do
zasiłku chorobowego i macierzyńskiego kobietom w ciąży, które podejmują
fikcyjne zatrudnienie? I dlaczego ZUS nie ma najmniejszych kłopotów,
żeby to udowodnić?

Jeszcze ci coś wyjaśnić, czy przestaniesz się kompromitować?
To, że nie dyskutuję z tobą, to nie wynik mojego braku wiedzy na ten
temat. Nie mam ochoty udzielać lekcji osobie, która i tak nic z tego nie
zrozumie.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:58:45 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Pracownik zatrudniony równolegle u kilku pracodawców musi ich
> poinformować jeszcze o kilku innych rzeczach,

No musi, np. o przekroczeniu limitu zwolnienia lekarskiego, limitu składek
ubezp. czy o przysługującym prawie do odliczenia kwoty wolnej od podatku
(choć akurat PIT-2 składa się w każdym przypadku przed pierwszą wypłatą,
więc to nie jest jakaś ponadstandardowa informacja).
Ale nawet - co to zmienia w naszej dyskusji? Czy konieczność złożenia
takich informacji miałaby być argumentem na poparcie Twojej urojonej tezy,
że praca na > 1 etat jest naciąganiem, oszustwem, nadużyciem i co tam
jeszcze po drodze wymyślałaś?

> bo żeby to wiedzieć musisz znać i _rozumieć_ kilka ustaw.

Zatem cóż to za tajemnicze ustawy i tajemnicze informacje (inne, niż te,
które pracownik standardowo przekazuje przy zawieraniu umowy o pracę), o
których pracownik jest obowiązany poinformować pracodawcę, bo prawdę
powiedziawszy nie wiem, co konkretnie masz na myśli.

> Niestety mam wrażenie, że jesteś domorosłym prawnikiem, kadrowym,
> księgowym i doradcą podatkowym.

To już prędzej można powiedzieć o Tobie (zresztą sama się przyznałaś, że
kadrową nie jesteś; znajomość rachunkowości Cię niestety nie ratuje ;-).
Poza tym różnica między nami taka, że Ty walisz babole, a ja je odkręcam.

> A teraz taka mała zagadka. Dlaczego powszechne jest zabieranie prawa do
> zasiłku chorobowego i macierzyńskiego kobietom w ciąży, które podejmują
> fikcyjne zatrudnienie? I dlaczego ZUS nie ma najmniejszych kłopotów, żeby
> to udowodnić?

Ale co ma piernik do wiatraka czyli fikcyjne etaty ciężarówek do pracy na
>1_niefikcyjnych_etatach?

> Jeszcze ci coś wyjaśnić, czy przestaniesz się kompromitować?
> To, że nie dyskutuję z tobą, to nie wynik mojego braku wiedzy na ten
> temat.

LOL :)
No niestety mam diametralnie inne zdanie na ten temat :)
Wiedzy Ci niestety brakuje i to tej najbardziej podstawowej.
Wiele rzeczy Ci się po prostu wydaje, gdzieś coś słyszałaś/czytałaś, ale
wnioski wyciągnęłaś od czapy, widzisz oszustwa tam gdzie ich nie ma,
myślisz, że coś powinno działać w określony sposób, bo tak jest logicznie i
uczciwie. Ale my (a przynajmniej ja) nie poruszamy tematu pracy na > 1
etacie w kontekście logiki czy uczciwości, tylko w kontekście prawa, a
tutaj prawo jak najbardziej dopuszcza taką możliwość, czego Ty widzę nadal
nie jesteś w stanie przyjąć do wiadomości.
Zatem nie wiem, kto z nas dwóch się w istocie kompromituje.

> Nie mam ochoty udzielać lekcji osobie, która i tak nic z tego nie
> zrozumie.

I całe szczęście. Chroń mnie Panie Boże przed takimi nauczycielami jak Ty.
A tutaj samo clou naszej dyskusji, czyli czy wolno czy nie wolno i kiedy
faktycznie można mówić o nadużyciu:
www.kadryonline.pl/czas_pracy/wiecej_niz_jeden_etat_bez_naruszania_przepisow_o_czasie_pracy_czy_to_mozliwe-848.html
(niestety nie jest to Wikipedia, ale mam nadzieję, że zrozumiesz, bo
wyjaśnione przystępnie)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:32:10 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Pracownik zatrudniony równolegle u kilku pracodawców musi ich
>> poinformować jeszcze o kilku innych rzeczach,
>
> No musi, np. o przekroczeniu limitu zwolnienia lekarskiego, limitu
> składek ubezp. czy o przysługującym prawie do odliczenia kwoty wolnej od
> podatku (choć akurat PIT-2 składa się w każdym przypadku przed pierwszą
> wypłatą, więc to nie jest jakaś ponadstandardowa informacja).

I paru innych rzeczy, o których jak widać pojęcia nie masz albo masz
takich niedouczonych pracodawców, ze cię o tym nie poinformowali.

> Ale nawet - co to zmienia w naszej dyskusji? Czy konieczność złożenia
> takich informacji miałaby być argumentem na poparcie Twojej urojonej
> tezy, że praca na > 1 etat jest naciąganiem, oszustwem, nadużyciem i co
> tam jeszcze po drodze wymyślałaś?

A co do rzeczy miała informacja o rocznym przekroczeniu limitu składek?
Chciałaś się pochwalić, że coś przeczytałaś mądrego?
I nie odwracaj kota ogonem rozmowa była o 3 pełnych etatach, a nie > 1.
Moja teza jest dalej taka sama. Moe jesteś w stanie pracować na 3 pełne
etaty, więc w którymś zakładzie fałszuje się ewidencję czasu pracy.

>> bo żeby to wiedzieć musisz znać i _rozumieć_ kilka ustaw.
>
> Zatem cóż to za tajemnicze ustawy i tajemnicze informacje (inne, niż te,
> które pracownik standardowo przekazuje przy zawieraniu umowy o pracę), o
> których pracownik jest obowiązany poinformować pracodawcę, bo prawdę
> powiedziawszy nie wiem, co konkretnie masz na myśli.

Zapytaj kadrową w pracy może będzie wiedziała, a jak już się zapytasz,
to napisz, czego się dowiedziałaś. Nie mam najmniejszej ochoty ci
podpowiadać.

>> Niestety mam wrażenie, że jesteś domorosłym prawnikiem, kadrowym,
>> księgowym i doradcą podatkowym.
>
> To już prędzej można powiedzieć o Tobie (zresztą sama się przyznałaś, że
> kadrową nie jesteś; znajomość rachunkowości Cię niestety nie ratuje ;-).
> Poza tym różnica między nami taka, że Ty walisz babole, a ja je odkręcam.

Weź mnie nie rozśmieszaj, wystarczyło przeczytać jedno twoje pytanie na
p.s.p.p., żeby zrozumieć, że nie potrafisz wziąć ustawy do ręki i sama
sprawdzić czegoś, co masz wprost napisane.

>> A teraz taka mała zagadka. Dlaczego powszechne jest zabieranie prawa
>> do zasiłku chorobowego i macierzyńskiego kobietom w ciąży, które
>> podejmują fikcyjne zatrudnienie? I dlaczego ZUS nie ma najmniejszych
>> kłopotów, żeby to udowodnić?
>
> Ale co ma piernik do wiatraka czyli fikcyjne etaty ciężarówek do pracy
> na >1_niefikcyjnych_etatach?

Powtarzam nie >1 tylko 3 całe etaty. O tym była mowa. Masz krótką pamięć
albo nie czytasz całych wątków, to nie udzielaj się w dyskusji, bo
stawia cię to w niepoważnej roli.


>> Jeszcze ci coś wyjaśnić, czy przestaniesz się kompromitować?
>> To, że nie dyskutuję z tobą, to nie wynik mojego braku wiedzy na ten
>> temat.
>
> LOL :)
> No niestety mam diametralnie inne zdanie na ten temat :)
> Wiedzy Ci niestety brakuje i to tej najbardziej podstawowej.
> Wiele rzeczy Ci się po prostu wydaje, gdzieś coś słyszałaś/czytałaś, ale
> wnioski wyciągnęłaś od czapy, widzisz oszustwa tam gdzie ich nie ma,
> myślisz, że coś powinno działać w określony sposób, bo tak jest
> logicznie i uczciwie. Ale my (a przynajmniej ja) nie poruszamy tematu
> pracy na > 1 etacie w kontekście logiki czy uczciwości, tylko w
> kontekście prawa, a tutaj prawo jak najbardziej dopuszcza taką
> możliwość, czego Ty widzę nadal nie jesteś w stanie przyjąć do wiadomości.
> Zatem nie wiem, kto z nas dwóch się w istocie kompromituje.

W ilu kontrolach z różnych organów kontrolnych brałaś udział?

>> Nie mam ochoty udzielać lekcji osobie, która i tak nic z tego nie
>> zrozumie.
>
> I całe szczęście. Chroń mnie Panie Boże przed takimi nauczycielami jak Ty.
> A tutaj samo clou naszej dyskusji, czyli czy wolno czy nie wolno i kiedy
> faktycznie można mówić o nadużyciu:
> www.kadryonline.pl/czas_pracy/wiecej_niz_jeden_etat_bez_naruszania_przepisow_o_czasie_pracy_czy_to_mozliwe-848.html


Nie ma prawnego zakazu, aby pracownik był zatrudniony na podstawie 3
umów o pracę, z 3 różnymi pracodawcami na cały etat, 1/4 etatu oraz 1/8
etatu. Nie ma znaczenia również, czy prace (rodzaj pracy) wykonywane na
podstawie tych umów są takie same, czy też inne. Każdy z pracodawców
odrębnie będzie musiał dbać o przestrzeganie limitów pracy nadliczbowej,
o zapewnienie pracownikowi wymaganego odpoczynku dobowego i tygodniowego
itp. Może się jednak oczywiście zdarzyć, że np. pracownik korzystając z
odpoczynku u jednego pracodawcy, wykonuje pracę u drugiego.


Czy tutaj jest gdzieś napisane, że można zawrzeć umowę na 3 całe etaty?

> (niestety nie jest to Wikipedia, ale mam nadzieję, że zrozumiesz, bo
> wyjaśnione przystępnie)

Chyba nie dla ciebie.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:09:04 - Jagna W.

Paulinka napisał w

> I paru innych rzeczy, o których jak widać pojęcia nie masz albo masz
> takich niedouczonych pracodawców, ze cię o tym nie poinformowali.

Zatem słucham - chętnie się dowiem od_douczonej_kadrowej :)
Herbatka zrobiona, mam czas, więc poczekam :)

> A co do rzeczy miała informacja o rocznym przekroczeniu limitu składek?

To miała do rzeczy, że jak widać z pewnych rzeczy nawet sobie nie zdawałaś
sprawy bzdurząc, jakoby biedny ZUS musiał wypłacać zasiłki z tytułu różnych
stosunków pracy. No niestety - wypłaca, bo tak się należy.
Natomiast limit tyczy się tylko składek emerytalnych i rentowych i to
nadmieniłam przy okazji, żebyś się douczyła.

> Chciałaś się pochwalić, że coś przeczytałaś mądrego?

Nie, chciałam Cię w ten sposób po raz kolejny uświadomić, że piszesz
głupoty zbyt często i ze zbyt dużym przekonaniem o własnej wiedzy.

> I nie odwracaj kota ogonem rozmowa była o 3 pełnych etatach, a nie > 1.

Po pierwsze 3 jest > 1, więc logika jest zachowana.
Po drugie - wydawało mi się, że już przedwczoraj dość jasno określiłam swój
stosunek do pracy na 3 etatach, zatem nie widzę potrzeby odnoszenia się do
tego przykładu.

> Moja teza jest dalej taka sama. Moe jesteś w stanie pracować na 3 pełne
> etaty, więc w którymś zakładzie fałszuje się ewidencję czasu pracy.

Nie,_JA_nie jestem w stanie i pisałam to już setki razy.
Z kolei trudno mi się wypowiadać o innych. I idąc dalej - nie ma żadnego
przepisu zabraniającego takiej pracy. Jak widać ustawodawcy wierzą w zdrowy
rozsądek i logikę obywateli i nie muszą uciekać się do_zakazu_pracowania na
3 etatach.

> Zapytaj kadrową w pracy może będzie wiedziała, a jak już się zapytasz, to
> napisz, czego się dowiedziałaś.

Nie muszę nikogo pytać, bo to co mam wiedzieć, to wiem sama.

> Nie mam najmniejszej ochoty ci podpowiadać.

Bingo! Dokładnie takiej infantylnej odpowiedzi się spodziewałam :)
Znaczy się nic nie wiesz, a to takie dość typowe zagranie w momencie, gdy
brakuje argumentów.

Ale to Twój problem :) Abstrahując od tego, że nie o tym jest dyskusja.

> Weź mnie nie rozśmieszaj, wystarczyło przeczytać jedno twoje pytanie na
> p.s.p.p., żeby zrozumieć, że nie potrafisz wziąć ustawy do ręki i sama
> sprawdzić czegoś, co masz wprost napisane.

Jakbyś się dobrze wczytała, to pytanie było z zakresu rachunkowości, a to
kompletnie nie moja broszka, więc całkowicie i bez bicia przyznaję, że się
na tym nie znam i dlatego prosiłam o poradę (co zresztą wyjaśniałam).
Natomiast nie robiłam z siebie idiotki kłócąc się ze wszystkimi, jaka to ja
oświecona jestem. W przeciwieństwie do Ciebie niestety.

>>> A teraz taka mała zagadka. Dlaczego powszechne jest zabieranie prawa do
>>> zasiłku chorobowego i macierzyńskiego kobietom w ciąży, które podejmują
>>> fikcyjne zatrudnienie? I dlaczego ZUS nie ma najmniejszych kłopotów,
>>> żeby to udowodnić?

>> Ale co ma piernik do wiatraka czyli fikcyjne etaty ciężarówek do pracy
>> na >1_niefikcyjnych_etatach?

> Powtarzam nie >1 tylko 3 całe etaty.

Jak wyżej - czy 3 to mniej niż 1?
Nie? Zatem słucham - co ma piernik do wiatraka?

> W ilu kontrolach z różnych organów kontrolnych brałaś udział?

A co mój udział w kontrolach ma do naszej dyskusji?

> Czy tutaj jest gdzieś napisane, że można zawrzeć umowę na 3 całe etaty?

A czy jest napisane, że_nie_można?
Zrozum to w końcu - hipotetycznie rzecz biorąc taka praca jest jak
najbardziej zgodna z prawem.
Jak to wygląda w praktyce - to zupełnie inna para kaloszy i nie wiem już
ile razy o tym pisałam.
Dlatego od dłuższego czasu nie dyskutuję tu o pracy na 3 etatach, co i tak
nie zmienia faktu, że Ty negujesz możliwość zawierania umów także na 2
etaty i tylko w tej kwestii cały czas prowadzę z Toba rozmowę. Nie wiem
zatem po jakiego grzyba ciągle wracasz do tego, co już wcześniej zostało
odrzucone.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:32:50 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w
>
>> I paru innych rzeczy, o których jak widać pojęcia nie masz albo masz
>> takich niedouczonych pracodawców, ze cię o tym nie poinformowali.
>
> Zatem słucham - chętnie się dowiem od_douczonej_kadrowej :)
> Herbatka zrobiona, mam czas, więc poczekam :)

>> A co do rzeczy miała informacja o rocznym przekroczeniu limitu składek?
>
> To miała do rzeczy, że jak widać z pewnych rzeczy nawet sobie nie
> zdawałaś sprawy bzdurząc, jakoby biedny ZUS musiał wypłacać zasiłki z
> tytułu różnych stosunków pracy. No niestety - wypłaca, bo tak się należy.
> Natomiast limit tyczy się tylko składek emerytalnych i rentowych i to
> nadmieniłam przy okazji, żebyś się douczyła.

Nie należy się wypłata zasiłku za fikcyjne stanowiska. Limit składek i
odprowadzanie składki na ubezpieczenie chorobowe nie ma tutaj nic do rzeczy.


>> Chciałaś się pochwalić, że coś przeczytałaś mądrego?
>
> Nie, chciałam Cię w ten sposób po raz kolejny uświadomić, że piszesz
> głupoty zbyt często i ze zbyt dużym przekonaniem o własnej wiedzy.

J.w.

>> I nie odwracaj kota ogonem rozmowa była o 3 pełnych etatach, a nie > 1.
>
> Po pierwsze 3 jest > 1, więc logika jest zachowana.
> Po drugie - wydawało mi się, że już przedwczoraj dość jasno określiłam
> swój stosunek do pracy na 3 etatach, zatem nie widzę potrzeby odnoszenia
> się do tego przykładu.

To o czym ty pieprzysz od 3 dni, bo nie rozumiem?
O tym, ze sobie można skubać ileś etatów i w czasie rzeczywistym
zapieprzać? Można. Ja pisałam i piszę o 3 całych etatach. Sprawdź sobie
w archiwum, jak nie pamiętasz.

>> Moja teza jest dalej taka sama. Moe jesteś w stanie pracować na 3
>> pełne etaty, więc w którymś zakładzie fałszuje się ewidencję czasu pracy.
>
> Nie,_JA_nie jestem w stanie i pisałam to już setki razy.
> Z kolei trudno mi się wypowiadać o innych. I idąc dalej - nie ma żadnego
> przepisu zabraniającego takiej pracy. Jak widać ustawodawcy wierzą w
> zdrowy rozsądek i logikę obywateli i nie muszą uciekać się
> do_zakazu_pracowania na 3 etatach.

Dlatego Ci napisałam, jak ZUS podchodzi do takiej sytuacji i mam
przykłady z życia, jak szybciutko rozliczył takich cwaniaczków.

>> Zapytaj kadrową w pracy może będzie wiedziała, a jak już się zapytasz,
>> to napisz, czego się dowiedziałaś.
>
> Nie muszę nikogo pytać, bo to co mam wiedzieć, to wiem sama.

Cieszy mnei to, jednak twoja lista nie wyczerpała wszystkich potrzebnych
kolejnego pracodawcy informacji.


>> Nie mam najmniejszej ochoty ci podpowiadać.
>
> Bingo! Dokładnie takiej infantylnej odpowiedzi się spodziewałam :)
> Znaczy się nic nie wiesz, a to takie dość typowe zagranie w momencie,
> gdy brakuje argumentów.

I bingo wiedziałam, ze tak odpiszesz, ale niestety tak bardzo mnie
irytujesz, że nawet grama informacji ode mnie więcej nie dostaniesz,
chociaż widać, że pragniesz jej jak kania dżdżu.

> Ale to Twój problem :) Abstrahując od tego, że nie o tym jest dyskusja.
>
>> Weź mnie nie rozśmieszaj, wystarczyło przeczytać jedno twoje pytanie
>> na p.s.p.p., żeby zrozumieć, że nie potrafisz wziąć ustawy do ręki i
>> sama sprawdzić czegoś, co masz wprost napisane.
>
> Jakbyś się dobrze wczytała, to pytanie było z zakresu rachunkowości, a
> to kompletnie nie moja broszka, więc całkowicie i bez bicia przyznaję,
> że się na tym nie znam i dlatego prosiłam o poradę (co zresztą
> wyjaśniałam). Natomiast nie robiłam z siebie idiotki kłócąc się ze
> wszystkimi, jaka to ja oświecona jestem. W przeciwieństwie do Ciebie
> niestety.

Pytanie było z zakresu prawa podatkowego, a nie rachunkowości...

>>>> A teraz taka mała zagadka. Dlaczego powszechne jest zabieranie prawa
>>>> do zasiłku chorobowego i macierzyńskiego kobietom w ciąży, które
>>>> podejmują fikcyjne zatrudnienie? I dlaczego ZUS nie ma najmniejszych
>>>> kłopotów, żeby to udowodnić?
>
>>> Ale co ma piernik do wiatraka czyli fikcyjne etaty ciężarówek do
>>> pracy na >1_niefikcyjnych_etatach?
>
>> Powtarzam nie >1 tylko 3 całe etaty.
>
> Jak wyżej - czy 3 to mniej niż 1?
> Nie? Zatem słucham - co ma piernik do wiatraka?

FIKCYJNE ETATY. Etaty, które fizycznie nie sa do zrealizowania 3 całe po
8h każdy.

>> W ilu kontrolach z różnych organów kontrolnych brałaś udział?
>
> A co mój udział w kontrolach ma do naszej dyskusji?

Sporo. Wiesz, co sprawdza PIP jak przychodzi na kontrolę albo ZUS?

>> Czy tutaj jest gdzieś napisane, że można zawrzeć umowę na 3 całe etaty?
>
> A czy jest napisane, że_nie_można?

Spójnik albo geniuszu.

> Zrozum to w końcu - hipotetycznie rzecz biorąc taka praca jest jak
> najbardziej zgodna z prawem.
> Jak to wygląda w praktyce - to zupełnie inna para kaloszy i nie wiem już
> ile razy o tym pisałam.
> Dlatego od dłuższego czasu nie dyskutuję tu o pracy na 3 etatach, co i
> tak nie zmienia faktu, że Ty negujesz możliwość zawierania umów także na
> 2 etaty i tylko w tej kwestii cały czas prowadzę z Toba rozmowę. Nie
> wiem zatem po jakiego grzyba ciągle wracasz do tego, co już wcześniej

Ponieważ tylko i wyłącznie w tym kontekście napisałam, ze to naginanie
prawa.
To ty ciągniesz tę dyskusję, ja dałam EOT dosyć dawno, po wyjaśnieniu na
spokojnie, o co mi konkretnie chodzi, za co zostałam poczęstowana idiotką.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:04:44 - Jagna W.

Paulinka napisał

>> To miała do rzeczy, że jak widać z pewnych rzeczy nawet sobie nie
>> zdawałaś sprawy bzdurząc, jakoby biedny ZUS musiał wypłacać zasiłki z
>> tytułu różnych stosunków pracy. No niestety - wypłaca, bo tak się
>> należy.
>> Natomiast limit tyczy się tylko składek emerytalnych i rentowych i to
>> nadmieniłam przy okazji, żebyś się douczyła.

> Nie należy się wypłata zasiłku za fikcyjne stanowiska. Limit składek i
> odprowadzanie składki na ubezpieczenie chorobowe nie ma tutaj nic do
> rzeczy.

No masz, ta znowu swoje :(
Nie piszę i nie pisałam o_fikcyjnych_stanowiskach.
Może wydaje Ci się, że sam fakt nieprzebywania w miejscu pracy oznacza
fikcyjny etat, ale to fałszywy trop.

> To o czym ty pieprzysz od 3 dni, bo nie rozumiem?

Pomyłka. Pieprzysz co najwyżej Ty.
Gdybyś_w_końcu_była łaskawa zrozumieć, co do Ciebie piszę, to_w_końcu
zauważyłabyś, że bodaj w drugim czy trzeci poście (do Ciebie!) określiłam
jasno, co sądzę o 3 etatach. Ale Ty albo oślepiona furią albo nie wiem co
ciągnęłaś temat dalej, chociaż już w odniesieniu do ... 2 etatów.

> Dlatego Ci napisałam, jak ZUS podchodzi do takiej sytuacji i mam
> przykłady z życia, jak szybciutko rozliczył takich cwaniaczków.

Podziel się tym przykładem, najlepiej ze wskazaniem źródła.
A nie, przepraszam, Ty się przecież nie podzielisz :)

> Cieszy mnei to, jednak twoja lista nie wyczerpała wszystkich potrzebnych
> kolejnego pracodawcy informacji.

A mnie to bynajmniej nie martwi, bo i tak mam świadomość, że moja wiedza
jest w tym zakresie całkowicie wystarczająca.
Natomiast Twoje dziecinne zagrywki wiem, ale nie powiem wywołują u mnie
jedynie zieeeeew, bo doskonale wiem, że kompletnie nic się za tymi Twoimi
deklaracjami nie kryje.

> I bingo wiedziałam, ze tak odpiszesz, ale niestety tak bardzo mnie
> irytujesz,

A to jedynie Twój problem.
Ty mnie co najwyżej rozśmieszasz :)

> że nawet grama informacji ode mnie więcej nie dostaniesz, chociaż widać,
> że pragniesz jej jak kania dżdżu.

Przedszkole przy Tobie wysiada.

> Pytanie było z zakresu prawa podatkowego, a nie rachunkowości...

A jakie to ma w obecnej dyskusji znaczenie?
Abstrahując od tego, że prawo podatkowe m.in. wchodzi w zakres
rachunkowości, więc skoro nie znam się na rachunkowości, to wielce
prawdopodobne jest, że nie znam się też na prawie podatkowym.
Masz coś jeszcze w zanadrzu?
Na psp pytałam o zachowek (w dodatku zrobiłam błąd w wyrazie) - może
chciałabyś podyskutować o mojej znajomości prawa spadkowego?

> FIKCYJNE ETATY. Etaty, które fizycznie nie sa do zrealizowania 3 całe po
> 8h każdy.

A jeśli są, to co? Poświęcisz swoją głowę?

>>> W ilu kontrolach z różnych organów kontrolnych brałaś udział?

>> A co mój udział w kontrolach ma do naszej dyskusji?

> Sporo. Wiesz, co sprawdza PIP jak przychodzi na kontrolę albo ZUS?

Wiem. Tylko co ma_ilość_kontroli w jakich brałam udział do wiedzy na temat
tego, co podlega kontroli PIPy czy ZUSu?

>>> Czy tutaj jest gdzieś napisane, że można zawrzeć umowę na 3 całe etaty?

>> A czy jest napisane, że_nie_można?

> Spójnik albo geniuszu.

?

> Ponieważ tylko i wyłącznie w tym kontekście napisałam, ze to naginanie
> prawa.

No ale i tak nie miałaś racji.
Poza tym nie pisałaś tylko i wyłącznie w kontekście 3 etatów.
Pociągnęłaś dyskusję dalej, usiłując m.in. dowieść tego, że pracodawca
pozwalając pracownikowi pracować 5 godzin zamiast 8 łamie prawo.
I tym podobne niedorzeczności.

> To ty ciągniesz tę dyskusję, ja dałam EOT dosyć dawno, po wyjaśnieniu na
> spokojnie, o co mi konkretnie chodzi, za co zostałam poczęstowana
> idiotką.

A Ty masz na drugie Kali? Zrobiłaś dokładnie to samo.
Pomijam już fakt, że to TY miałaś mi nie odpisywać.
Ja takich deklaracji nie składałam.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:29:15 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>>> To miała do rzeczy, że jak widać z pewnych rzeczy nawet sobie nie
>>> zdawałaś sprawy bzdurząc, jakoby biedny ZUS musiał wypłacać zasiłki z
>>> tytułu różnych stosunków pracy. No niestety - wypłaca, bo tak się
>>> należy.
>>> Natomiast limit tyczy się tylko składek emerytalnych i rentowych i to
>>> nadmieniłam przy okazji, żebyś się douczyła.
>
>> Nie należy się wypłata zasiłku za fikcyjne stanowiska. Limit składek i
>> odprowadzanie składki na ubezpieczenie chorobowe nie ma tutaj nic do
>> rzeczy.
>
> No masz, ta znowu swoje :(
> Nie piszę i nie pisałam o_fikcyjnych_stanowiskach.
> Może wydaje Ci się, że sam fakt nieprzebywania w miejscu pracy oznacza
> fikcyjny etat, ale to fałszywy trop.

Nieprzebywanie w miejscu pracy to taki eufemizm, jak rozumiem. Masz
siedzieć na dupie 8h w siedzibie firmy, w miejscu oddelegowania albo w
domu i robić swoje, a Ty śpisz w najlepsze, bo nie jesteś w stanie
pracować 24h na dobę.

>> To o czym ty pieprzysz od 3 dni, bo nie rozumiem?
>
> Pomyłka. Pieprzysz co najwyżej Ty.
> Gdybyś_w_końcu_była łaskawa zrozumieć, co do Ciebie piszę, to_w_końcu
> zauważyłabyś, że bodaj w drugim czy trzeci poście (do Ciebie!)
> określiłam jasno, co sądzę o 3 etatach. Ale Ty albo oślepiona furią albo
> nie wiem co ciągnęłaś temat dalej, chociaż już w odniesieniu do ... 2
> etatów.

Temat się ciągnie, bo usilnie chcesz mi wmówić, że :
1. Jestem idiotką, która pisze bzdury
2. Nie znam przepisów
3. W swojej bezczelności prawie tworzę nowe przepisy

A prawda jest bardzo prosta. Napisałam XL, że nie da się ciągnąć 3
etatów. Etat (w rozumieniu KP przeciętnie... itd., czyli 8h)

>> Dlatego Ci napisałam, jak ZUS podchodzi do takiej sytuacji i mam
>> przykłady z życia, jak szybciutko rozliczył takich cwaniaczków.
>
> Podziel się tym przykładem, najlepiej ze wskazaniem źródła.
> A nie, przepraszam, Ty się przecież nie podzielisz :)

Z imienia i z nazwiska pracownika i co KRS firmy mam ci podać?

>> Cieszy mnei to, jednak twoja lista nie wyczerpała wszystkich
>> potrzebnych kolejnego pracodawcy informacji.
>
> A mnie to bynajmniej nie martwi, bo i tak mam świadomość, że moja wiedza
> jest w tym zakresie całkowicie wystarczająca.
> Natomiast Twoje dziecinne zagrywki wiem, ale nie powiem wywołują u
> mnie jedynie zieeeeew, bo doskonale wiem, że kompletnie nic się za tymi
> Twoimi deklaracjami nie kryje.

Mała podpowiedź opieka nad dzieckiem/członkiem rodziny i skala podatkowa.

>> I bingo wiedziałam, ze tak odpiszesz, ale niestety tak bardzo mnie
>> irytujesz,

L.w. i tak się nagięłam.


>> Pytanie było z zakresu prawa podatkowego, a nie rachunkowości...
>
> A jakie to ma w obecnej dyskusji znaczenie?
> Abstrahując od tego, że prawo podatkowe m.in. wchodzi w zakres
> rachunkowości, więc skoro nie znam się na rachunkowości, to wielce
> prawdopodobne jest, że nie znam się też na prawie podatkowym.
> Masz coś jeszcze w zanadrzu?
> Na psp pytałam o zachowek (w dodatku zrobiłam błąd w wyrazie) - może
> chciałabyś podyskutować o mojej znajomości prawa spadkowego?

Nie. Chciałabym zauważyć, ze nie wypowiadam się jako ekspert z prawa
pracy. To, co wiem, jest wiedzą na tyle powszechną, żeby nie udawać, ze
praca na 3 pełnych etatach była możliwa i nie do zakwestionowania
przyjemniej przez kilka organów kontrolnych.

>> FIKCYJNE ETATY. Etaty, które fizycznie nie sa do zrealizowania 3 całe
>> po 8h każdy.
>
> A jeśli są, to co? Poświęcisz swoją głowę?

Tak poświęcę.

>>>> W ilu kontrolach z różnych organów kontrolnych brałaś udział?
>
>>> A co mój udział w kontrolach ma do naszej dyskusji?
>
>> Sporo. Wiesz, co sprawdza PIP jak przychodzi na kontrolę albo ZUS?
>
> Wiem. Tylko co ma_ilość_kontroli w jakich brałam udział do wiedzy na
> temat tego, co podlega kontroli PIPy czy ZUSu?

To co zatem sprawdza najpierw ZUS i PiP?

>>>> Czy tutaj jest gdzieś napisane, że można zawrzeć umowę na 3 całe etaty?
>
>>> A czy jest napisane, że_nie_można?
>
>> Spójnik albo geniuszu.
>
> ?

Pomyliłam się spójnik oraz.

>> Ponieważ tylko i wyłącznie w tym kontekście napisałam, ze to naginanie
>> prawa.
>
> No ale i tak nie miałaś racji.
> Poza tym nie pisałaś tylko i wyłącznie w kontekście 3 etatów.
> Pociągnęłaś dyskusję dalej, usiłując m.in. dowieść tego, że pracodawca
> pozwalając pracownikowi pracować 5 godzin zamiast 8 łamie prawo.
> I tym podobne niedorzeczności.

To nie są niedorzeczności. Zadzwoń do PIP-u.

>> To ty ciągniesz tę dyskusję, ja dałam EOT dosyć dawno, po wyjaśnieniu
>> na spokojnie, o co mi konkretnie chodzi, za co zostałam poczęstowana
>> idiotką.
>
> A Ty masz na drugie Kali? Zrobiłaś dokładnie to samo.
> Pomijam już fakt, że to TY miałaś mi nie odpisywać.
> Ja takich deklaracji nie składałam.

Mówisz i masz.
Nie musisz odpisywać na tego posta.
Szkoda, ze się w ogóle dla ciebie wysiliłam...


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:03:29 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Nieprzebywanie w miejscu pracy to taki eufemizm, jak rozumiem. Masz
> siedzieć na dupie 8h w siedzibie firmy, w miejscu oddelegowania albo w
> domu i robić swoje, a Ty śpisz w najlepsze, bo nie jesteś w stanie
> pracować 24h na dobę.

Jeśli nie jestem w stanie, to nie pracuję na 3 etaty.
Jeśli jestem w stanie, to te 3 etaty_nie_są fikcją, choćbyś nie wiem, jak
się spinała.
Mieszczą się w 24 godzinach? Mieszczą. Więc pozostaje tylko i wyłącznie
problemem pracownika (oraz rodzaju jego umowy z pracodawcą), jak sobie z
tym da radę. Owszem, zgadzam się_całkowicie_, że ze względu na to, że praca
przez 24 godziny non-stop jest dla zdecydowanej większości ludzi
awykonalna, to można z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że albo któryś z
tych etatów nie będzie w pełni wykorzystany lub też, że będzie to w różnych
częściach dotyczyć każdego z etatów. Ale to znów jest tylko i wyłącznie
sprawa między pracownikiem a pracodawcą, czy i jak się umówią (vide mamy
wprawdzie umowę na 8 godzin, ale pozwalam Ci przychodzić i wychodzić
godzinę wcześniej). A jest to wyłącznie ich sprawa, dlatego, że ZUSu nie
obchodzi wymiar czasu pracy w tym właśnie kontekście, czyli czy ktoś
pracuje na cały etat i odprowadza X zł składek, czy też pracuje na część
etatu i odprowadza też ten sam X zł składek.

> 1. Jestem idiotką, która pisze bzdury

Bo chwilami piszesz i to okrutne.
Zapętliłaś się kilka razy, ze dwie osoby poza mną Cię naprostowały, a Ty
dalej swoje ;-)

> 2. Nie znam przepisów

No powiedzmy, że nie zawsze je prawidłowo interpretujesz.

> 3. W swojej bezczelności prawie tworzę nowe przepisy

j.w.

> Z imienia i z nazwiska pracownika i co KRS firmy mam ci podać?

No przestań. Chodziło mi o samą sytuację, w jakiż to sposób ZUS rozlicza
cwaniaczków, którzy mają podpisane umowy o pracę z prywatnymi
przedsiębiorcami, ale za zgodą i błogosławieństwem swoich pracodawców nie
wykonują tej pracy w danym czasie (zakładając jednocześnie, że nie wykonują
wówczas też żadnej innej).
I nie chodzi mi tu bynajmniej o zatrudniające się ciężarówki, bo dobrze
wiesz, że to zupełnie inny sort i w grę wchodzi kasa do wyłudzenia z
budżetu, czyli zasiłek macierzyński. Co i tak nie zmienia faktu, że kobieta
w ciąży jak najbardziej ma prawo zatrudnić się, więc udowodnienie, że
działa nieuczciwie jest dość karkołomnym zadaniem.

> Mała podpowiedź opieka nad dzieckiem/członkiem rodziny i skala podatkowa.

Przecież info dotyczące opieki nad dzieckiem składa pracownik niezależnie
od tego, czy pracuje na jeden czy dwa etaty (bo chodzi tylko o deklarację
czy wolne bierze on czy jego pracująca żona). Co więcej - z każdego zakładu
należą mu się 2 dni, więc nijak nie musi o tym nikogo powiadamiać.
A co do skali podatkowej, to nie bardzo wiem, co masz na myśli. Składki są
odprowadzane równolegle u obu pracodawców i dla żadnego z nich nie ma to
kompletnie żadnego znaczenia (tak samo jak pracodawca nie żąda, by jego
pracownik, który ma gdzieś indziej podpisaną umowę zlecenie dostarczał mu
info o wysokości odprowadzonych składek z tytułu tego zlecenia). Wszystko
się wyrównuje przy rozliczaniu PITa.

> Nie. Chciałabym zauważyć, ze nie wypowiadam się jako ekspert z prawa
> pracy.

Przez dłuższy czas odnosiłam inne wrażenie. Zwłaszcza, gdy sama pisząc
głupoty albo nieścisłości usiłowałaś ze mnie zrobić blondynkę, której
wystarczy rzucić KP, a potem wyśmiać, że i tak nic z tego nie rozumie, więc
dyskusja jest bez sensu. Myślę, że gdybyś na początku nie przyjęła postawy
patrzcie tylko co to nie ja, to inaczej by ta rozmowa przebiegała.

>> Wiem. Tylko co ma_ilość_kontroli w jakich brałam udział do wiedzy na
>> temat tego, co podlega kontroli PIPy czy ZUSu?

> To co zatem sprawdza najpierw ZUS i PiP?

A jakie to ma znaczenie co sprawdza_najpierw_?
U nas akurat PIP przeglądał dogłębnie wszystkie akta pracowników, ze
szczególnym uwzględnieniem umów na zlecenie i o dzieło, a że trochę tego
jest, to niemal cała kontrola na to mu zeszła. Innym razem tylko i
wyłącznie typowa kontrola pod kątem przepisów BHP (gaśnice, odzież
ochronna, warunki pracy itp).
ZUS z kolei nie w ogóle nie kontrolował naszej firmy w jej siedzibie, a
jedynie przeglądał samą dokumentację płacową w biurze rachunkowym, które
nas obsługuje.
I uprzedzając pytanie - wszystkie kontrole (łącznie ze skarbowymi) kończyły
się wynikiem pozytywnym.

> Pomyliłam się spójnik oraz.

Nadal nie wiem, o jakim orazie piszesz.

> To nie są niedorzecości.

Są.

> Zadzwoń do PIP-u.

A co PIP ma do treści umowy i ustaleń między pracodawcą a pracownikiem,
jeśli umowa i ustalenia w żaden sposób nie działają
na_niekorzyść_pracownika?

> Nie musisz odpisywać na tego posta.

Dziękuję za tę łaskę, może później skorzystam :)

> Szkoda, ze się w ogóle dla ciebie wysiliłam...

To znów tylko i wyłącznie Twój problem.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 20:54:19 - Qrczak

Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> Paulinka napisał
>
>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>
> A możesz rozwinąć?
> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?

Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:19:17 - Jagna W.

Qrczak napisał w wiadomości
news:idgql5$96r$1@news.onet.pl...
> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>
>> A możesz rozwinąć?
>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?

> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.

I to jest właśnie to nadużycie prawa?
[abstrahując już od tego, że 3 etaty nie muszą oznaczać 24 godzin]

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:30:44 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Qrczak napisał w wiadomości
> news:idgql5$96r$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>>
>>> A możesz rozwinąć?
>>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>
>> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.
>
> I to jest właśnie to nadużycie prawa?
> [abstrahując już od tego, że 3 etaty nie muszą oznaczać 24 godzin]
>

Naprawdę trzeba Ci tłumaczyć tak oczywiste rzeczy?


Normy czasu pracy

Normy czasu pracy zakreślają górną granicę czasu pracy. Wymiar czasu
pracownika może być więc krótszy od normy czasu pracy nie może jednak
być dłuższy.

Przyjęło się uznawanie podstawowej normy czasu pracy za ?cały etat?.
Jeżeli pracownik zgodnie z umową o pracę powinien pracować w wymiarze
wynoszącym połowę normy czasu pracy uważa się, iż pracuje on na ?pół etatu?.

Podstawowe obowiązujące w Polsce podstawowe normy czasu pracy to:

*

8 godzin na dobę,
*

40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy, w przyjętym okresie
rozliczeniowym nie przekraczającym czterech miesięcy.
*

łącznie wraz z nadgodzinami czas pracy w przyjętym okresie
rozliczeniowym nie może przekroczyć 48 godzin (norma ta nie dotyczy
jednak pracowników zarządzających zakładem pracy)

prawopracy.fr.pl/21.php

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:41:38 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:idgspl$a81$3@node1.news.atman.pl...
> Jagna W. pisze:
>> Qrczak napisał w wiadomości
>> news:idgql5$96r$1@news.onet.pl...
>>> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Paulinka napisał
>>>>
>>>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>>>
>>>> A możesz rozwinąć?
>>>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>>
>>> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.
>>
>> I to jest właśnie to nadużycie prawa?
>> [abstrahując już od tego, że 3 etaty nie muszą oznaczać 24 godzin]
>>
>
> Naprawdę trzeba Ci tłumaczyć tak oczywiste rzeczy?
>
>
> Normy czasu pracy
>
> Normy czasu pracy zakreślają górną granicę czasu pracy. Wymiar czasu
> pracownika może być więc krótszy od normy czasu pracy nie może jednak być
> dłuższy.
>
> Przyjęło się uznawanie podstawowej normy czasu pracy za ?cały etat?.
> Jeżeli pracownik zgodnie z umową o pracę powinien pracować w wymiarze
> wynoszącym połowę normy czasu pracy uważa się, iż pracuje on na ?pół
> etatu?.
>
> Podstawowe obowiązujące w Polsce podstawowe normy czasu pracy to:
>
> *
>
> 8 godzin na dobę,
> *
>
> 40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy, w przyjętym okresie
> rozliczeniowym nie przekraczającym czterech miesięcy.
> *
>
> łącznie wraz z nadgodzinami czas pracy w przyjętym okresie
> rozliczeniowym nie może przekroczyć 48 godzin (norma ta nie dotyczy jednak
> pracowników zarządzających zakładem pracy)
>
> prawopracy.fr.pl/21.php


Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.
Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej niż
jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).
Ilu pracodawców ma pracownik to już jego sprawa, ważne żeby wywiązywał się z
powierzonych mu obowiązków, pracował w godzinach pracy, które ustali mu
pracodawca, itd.

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:51:16 - Paulinka

Veronika pisze:

> Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
> To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.
> Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej niż
> jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).
> Ilu pracodawców ma pracownik to już jego sprawa, ważne żeby wywiązywał
> się z powierzonych mu obowiązków, pracował w godzinach pracy, które
> ustali mu pracodawca, itd.

Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:54:42 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:idgu05$a81$4@node1.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>
>> Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
>> To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.
>> Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej niż
>> jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).
>> Ilu pracodawców ma pracownik to już jego sprawa, ważne żeby wywiązywał
>> się z powierzonych mu obowiązków, pracował w godzinach pracy, które
>> ustali mu pracodawca, itd.
>
> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?


Nie.
Uważam, że się nie da.
Ale przez kilka lat pracowałam na póltora etatu. W jednym zakładzie pracy na
cały etat, w drugim na pół. Dało się.

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:59:10 - Veronika


Użytkownik Veronika napisał w wiadomości
news:4cfbfc1b$0$22815$65785112@news.neostrada.pl...

> Nie.
> Uważam, że się nie da.
> Ale przez kilka lat pracowałam na póltora etatu. W jednym zakładzie pracy
> na cały etat, w drugim na pół. Dało się.


I było to zgodne z prawem.

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:01:53 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:idgu05$a81$4@node1.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>
>>> Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
>>> To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.
>>> Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej
>>> niż jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).
>>> Ilu pracodawców ma pracownik to już jego sprawa, ważne żeby
>>> wywiązywał się z powierzonych mu obowiązków, pracował w godzinach
>>> pracy, które ustali mu pracodawca, itd.
>>
>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?

> Nie.
> Uważam, że się nie da.
> Ale przez kilka lat pracowałam na póltora etatu. W jednym zakładzie
> pracy na cały etat, w drugim na pół. Dało się.

I ok jest to normalne i nic w tym dziwnego. dziwią mnie natomiast osoby,
które twierdzą, że da się pracować na 3 etaty i robić to zgodnie z
literą prawa. Otóż pracodawca ma obowiązek ewidencjonować czas pracy
swojego pracownika. Jeżeli taki pracownik ma 3 umowy o pracę u różnych
pracodawców, to w którymś zakładzie dochodzi do fałszowania
dokumentacji, ponieważ pracownik nie jest fizycznie w stanie wykonywać
ciągłej pracy bez odpoczynku.
Dlatego na samym początku wypowiedzi XL napisałam, że użyła
niefortunnego określenia etat. Powinna była napisać zlecenie.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:17:45 - Maciek

W dniu 2010-12-05 22:01, Paulinka pisze:
> I ok jest to normalne i nic w tym dziwnego. dziwią mnie natomiast osoby,
> które twierdzą, że da się pracować na 3 etaty i robić to zgodnie z
> literą prawa. Otóż pracodawca ma obowiązek ewidencjonować czas pracy
> swojego pracownika. Jeżeli taki pracownik ma 3 umowy o pracę u różnych
> pracodawców, to w którymś zakładzie dochodzi do fałszowania
> dokumentacji, ponieważ pracownik nie jest fizycznie w stanie wykonywać
> ciągłej pracy bez odpoczynku.
Teoretycznie się da. U pierwszego pracodawcy np. 0-8, u kolejnego 8-16 i
u ostatniego 16-0. Możemy pominąć czasy dojazdów, bo może to być np.
praca zdalna. Jedyne nadużycie to w tym momencie oszukiwanie
pracodawcy na wydajności, bo pracownik powinien stawić się do pracy
wypoczęty, a w tym wypadku nie da się tego osiągnąć.
W praktyce wiadomo jak to wygląda. Przykładowo nauczyciel ma pewną sumę
godzin na przygotowanie do zajęć, sprawdzenie klasówek itp - można to
oczywiście wykorzystać inaczej. Przedstawiciel handlowy nie spełnia
całego dnia w biurze i pewnie ciężko go rozliczyć z tego co robi godzina
po godzinie itd itp. Czyli generalnie chodzi o naciąganie pracodawcy,
przy czym to naciąganie może być oczywiście za jego wiedzą i zgodą.

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:27:30 - Jagna W.

Maciek napisał w wiadomości
news:4cfc017c$0$20988$65785112@news.neostrada.pl...

> Jedyne nadużycie to w tym momencie oszukiwanie
> pracodawcy na wydajności, bo pracownik powinien stawić się do pracy
> wypoczęty, a w tym wypadku nie da się tego osiągnąć.

Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z tego,
w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a 9:15.
Na tej zasadzie pracodawca mógłby zakazać pracownikowi np. balangowania
nocami, bo się nie wyśpi i będzie niewydajny. A to jak wiadomo jest
absurdem.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:33:52 - Qrczak

Dnia 2010-12-05 22:27, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> Maciek napisał w wiadomości
> news:4cfc017c$0$20988$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Jedyne nadużycie to w tym momencie oszukiwanie
>> pracodawcy na wydajności, bo pracownik powinien stawić się do pracy
>> wypoczęty, a w tym wypadku nie da się tego osiągnąć.
>
> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a 9:15.
> Na tej zasadzie pracodawca mógłby zakazać pracownikowi np. balangowania
> nocami, bo się nie wyśpi i będzie niewydajny. A to jak wiadomo jest
> absurdem.

Ale może go spławić z powodu braku wydajności. I nieistotny jest powód
owej, czy niewyspany z balangowania, czy że dziecko kolkę ma.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:06:58 - Jagna W.

Qrczak napisał

> Ale może go spławić z powodu braku wydajności.

Oczywiście i o tym pisałam wcześniej Paulince.

> I nieistotny jest powód owej, czy niewyspany z balangowania, czy że
> dziecko kolkę ma.

A ktoś pisał, że powód spławienia jest istotny?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:48:17 - medea

W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:

> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a 9:15.

Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:49:27 - Veronika


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>
>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>> 9:15.
>
> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu się
> opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia wypoczęcia
> (i to nawet prawo reguluje).


A jak to sprawdzisz?

V-V




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:51:54 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>
>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>> 9:15.
>>
>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>
>
> A jak to sprawdzisz?

pl.wikipedia.org/wiki/Tachograf
To u kierowców.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 01:48:59 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:idh1hr$a81$9@node1.news.atman.pl...

> pl.wikipedia.org/wiki/Tachograf
> To u kierowców.

Nie wiesz, co to jest tachograf, ze aż do Wikipedii musiałaś zajrzeć? ;-)
Ale to na marginesie, bo bardziej chciałabym wiedzieć, jakim cudem
tachograf jest w stanie sprawdzić, co robi kierowca przez pozostałą część
doby, gdy nie pracuje jako kierowca (przecież może na drugim etacie jako
ochroniarz albo tancerz w klubie go-go).

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:33:46 - krys

Jagna W. wrote:

> Paulinka napisał w wiadomości
> news:idh1hr$a81$9@node1.news.atman.pl...
>
>> pl.wikipedia.org/wiki/Tachograf
>> To u kierowców.
>
> Nie wiesz, co to jest tachograf, ze aż do Wikipedii musiałaś zajrzeć? ;-)
> Ale to na marginesie, bo bardziej chciałabym wiedzieć, jakim cudem
> tachograf jest w stanie sprawdzić, co robi kierowca przez pozostałą część
> doby, gdy nie pracuje jako kierowca (przecież może na drugim etacie jako
> ochroniarz albo tancerz w klubie go-go).

Zwłaszcza, że po tych 4,5 godzinach akurat jest właśnie tam, gdzie ochrania
albo tańczy. Wiezie szkolną wycieczkę, robi przerwę na dodatkowa pracę, po
czym po przepisowym odpoczynku wsiada za kółko i konytynuuje.
Akurat kierowcy mają mocno ograniczone możliwości.
J.






Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:52:17 - medea

W dniu 2010-12-05 22:49, Veronika pisze:
>
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>
>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>> 9:15.
>>
>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>
>
> A jak to sprawdzisz?

Nie wszystko da się sprawdzić i skontrolować. Czasami trzeba polegać po
prostu na czyjejś uczciwości. I o to chyba chodzi.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:54:56 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2010-12-05 22:49, Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik medea napisał w wiadomości
>> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>>
>>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>>> 9:15.
>>>
>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>>
>>
>> A jak to sprawdzisz?
>
> Nie wszystko da się sprawdzić i skontrolować. Czasami trzeba polegać po
> prostu na czyjejś uczciwości. I o to chyba chodzi.

Dlatego większość dodatkowych zajęć to albo fuchy albo zlecenia. O ile
te drugie są jak najbardziej ok, to te pierwsze, to właśnie różnego
rodzaju nadużycia.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:15:44 - Jagna W.

medea napisał

>> A jak to sprawdzisz?

> Nie wszystko da się sprawdzić i skontrolować. Czasami trzeba polegać po
> prostu na czyjejś uczciwości.

Po prostu ROTFL :)
Skoro się nie da sprawdzić i skontrolować, to nie można mówić, że ktoś
nadużywa prawa.
Bo jak mu to udowodnisz i wyciągniesz wobec niego konsekwencje?

Pozdrawiam
JW





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:15:33 - Jagna W.

> Użytkownik medea napisał

Nie widzę samego maila Medei, więc odpowiadam w ten sposób.

>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).

Ale co ma jedno do drugiego?
Jeśli pracownik jest niewyspany czy niewypoczęty, to pracuje niewłaściwie,
więc efekty jego pracy będą marne.
Ergo -> konkretnie za ten brak efektów lub błędy będzie rozliczany, a nie
za to, jak spędził poprzedni dzień i noc.
Zasadniczo każdy powinien przychodzić do pracy rześki i świeży, po iluś tam
godzinach wypoczynku, ale to jest osobista sprawa każdego człowieka, jak
spędza wolny czas i nie ma żadnych podstaw prawnych, by mu w jakikolwiek
sposób ten czas organizować czy też ustalać, co wolno, a czego nie wolno mu
robić.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:26:51 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>> Użytkownik medea napisał
>
> Nie widzę samego maila Medei, więc odpowiadam w ten sposób.
>
>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza
>>> mu się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>
> Ale co ma jedno do drugiego?
> Jeśli pracownik jest niewyspany czy niewypoczęty, to pracuje
> niewłaściwie, więc efekty jego pracy będą marne.
> Ergo -> konkretnie za ten brak efektów lub błędy będzie rozliczany, a
> nie za to, jak spędził poprzedni dzień i noc.
> Zasadniczo każdy powinien przychodzić do pracy rześki i świeży, po iluś
> tam godzinach wypoczynku, ale to jest osobista sprawa każdego człowieka,
> jak spędza wolny czas i nie ma żadnych podstaw prawnych, by mu w
> jakikolwiek sposób ten czas organizować czy też ustalać, co wolno, a
> czego nie wolno mu robić.

Czyli jednak jesteś zdania, że pracownik na 3 etatach jest w stanie
podołać trudom pracy.
Brawo. Masz jednak z XL dużo wspólnego, jeśli chodzi o doprowadzanie
dyskusji do absurdu.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:01:46 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Czyli jednak jesteś zdania, że pracownik na 3 etatach jest w stanie
> podołać trudom pracy.

Zarzucasz mi, że ja nie czytam całego wątku, ale widzę, że Ty nawet
odpowiedzi kierowanych bezpośrednio do siebie nie czytasz.

> Brawo. Masz jednak z XL dużo wspólnego, jeśli chodzi o doprowadzanie
> dyskusji do absurdu.

No tak. Teraz już rozumiem dlaczego mąż Cię bije.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 08:44:55 - medea

W dniu 2010-12-05 23:15, Jagna W. pisze:
>> Użytkownik medea napisał
>
> Nie widzę samego maila Medei, więc odpowiadam w ten sposób.
>
>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza
>>> mu się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>
> Ale co ma jedno do drugiego?
> Jeśli pracownik jest niewyspany czy niewypoczęty, to pracuje
> niewłaściwie, więc efekty jego pracy będą marne.

Widzisz, cały problem polega na tym, że w niektórych zawodach nie chodzi
przede wszystkim o wydajność. Jeżeli chodzi wyłącznie o wydajność, to
można kogoś zatrudnić np. w nienormowanym czasie pracy i wtedy
pracodawcy może nie obchodzić, ile ten człowiek dziennie pracuje - ma do
wykonania jakąś normę, czy inaczej mierzoną robotę do zrobienia i już.
Są natomiast zawody, w których tak samo ważne jak wydajność, jest np.
bezpieczeństwo (pracownika i innych osób od niego zależnych) tak jak np.
kierowca, nauczyciel, lekarz i cała masa innych zawodów. W tych dwóch
ostatnich stopień wypoczęcia (globalnie, bo czym innym jest jednorazowe
niewypoczęcie, a czym innym niejako programowe, związane ze stałym
zobowiązaniem w postaci dodatkowego etatu pracy) jest kluczowy dla ich
pracy, rzutuje np. na poziom skupienia i ogarnięcia sytuacji w pracy.
Nie bez kozery zresztą ograniczono możliwość brania dodatkowych etatów
pracownikom dydaktycznym na uczelniach bodajże do 1,5 etatu. Myślisz, że
idioci wpadli na taki pomysł?

> Ergo -> konkretnie za ten brak efektów lub błędy będzie rozliczany, a
> nie za to, jak spędził poprzedni dzień i noc.

Poprzednią noc, jedną albo nawet 3, możesz sobie zawalić bez większych
konsekwencji, jeżeli na ogół jesteś wyspana i wypoczęta. To zupełnie
inna sytuacja od stałego dodatkowego zatrudnienia.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:44:25 - Jagna W.

medea napisał

> Widzisz, cały problem polega na tym, że w niektórych zawodach nie chodzi
> przede wszystkim o wydajność.

Toteż nie o wydajności piszę, tylko o efektach pracy, a to nie jest
tożsame.

> Są natomiast zawody, w których tak samo ważne jak wydajność, jest np.
> bezpieczeństwo (pracownika i innych osób od niego zależnych) tak jak np.
> kierowca, nauczyciel, lekarz i cała masa innych zawodów.

Ależ oczywiście, tylko ... co w związku z tym?
Chcesz zabronić tym ludziom pracy po godzinach? I dlaczego akurat pracy?
Zmęczyć się można także w inny sposób.
Czyli co - totalna inwigilacja pracownika?

> ostatnich stopień wypoczęcia (globalnie, bo czym innym jest jednorazowe
> niewypoczęcie, a czym innym niejako programowe, związane ze stałym
> zobowiązaniem w postaci dodatkowego etatu pracy) jest kluczowy dla ich
> pracy, rzutuje np. na poziom skupienia i ogarnięcia sytuacji w pracy. Nie
> bez kozery zresztą ograniczono możliwość brania dodatkowych etatów
> pracownikom dydaktycznym na uczelniach bodajże do 1,5 etatu. Myślisz, że
> idioci wpadli na taki pomysł?

Przecież dokładnie tak samo działa to w przypadku pracy u jednego
pracodawcy.
Też wolno mu zawrzeć z Tobą umowę tylko na jeden pełny etat*.
Natomiast nie ma żadnego zakazu zawierania dowolnej ilości umów o różnych
pracodawców i to usiłuję cały czas przekazać.
To tylko i wyłącznie sprawa każdego z nas i nie ma
żadnego_prawnego_narzędzia, które zabroniłoby takich praktyk.
Wbij sobie w google praca na dwóch czy kilku etatach i sprawdź sama. To
naprawdę nie jest jakaś bajka o żelaznym wilku, tak pracuje sporo ludzi,
natomiast dziwię się, co Wy widzicie w tym niestosownego.

* Z własnym pracodawcą możesz za to zawrzeć umowę zlecenie czy o dzieło i
też być może musiałabyś siedzieć po nocach i pracować, bo umówiłaś się na
taki czy inny termin - jaką tu widzisz różnicę? Przy zleceniu człowiek się
nie męczy?

> Poprzednią noc, jedną albo nawet 3, możesz sobie zawalić bez większych
> konsekwencji, jeżeli na ogół jesteś wyspana i wypoczęta. To zupełnie inna
> sytuacja od stałego dodatkowego zatrudnienia.

A jeśli ktoś lubi sobie pohulać przez cały tydzień, bo ma taki kaprys?
Albo ma płaczliwe, chorowite dziecko i nie sypia nocami?
Albo cierpi na bezsenność?
Co wówczas?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:18:45 - krys

Veronika wrote:

>
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>>W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>
>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>> 9:15.
>>
>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>
>
> A jak to sprawdzisz?

Bardzo prosto. Tachograf.
J.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:46:20 - Jagna W.

krys napisał

>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).

>> A jak to sprawdzisz?

> Bardzo prosto. Tachograf.

No następna ;-)
Tachograf sprawdza stopień zmęczenia pracownika?
Litości!

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 10:39:46 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>>>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>
>>> A jak to sprawdzisz?
>
>> Bardzo prosto. Tachograf.
>
> No następna ;-)
> Tachograf sprawdza stopień zmęczenia pracownika?
> Litości!

Nie. Tachograf wyznacza czas pracy pracownika. I można nieźle oberwać, jeśli
jego wskazania przekraczają normy czasu pracy dla kierowcy.
J.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:01:23 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 22:27:30 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z tego,
> w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a 9:15.
> Na tej zasadzie pracodawca mógłby zakazać pracownikowi np. balangowania
> nocami, bo się nie wyśpi i będzie niewydajny. A to jak wiadomo jest
> absurdem.

Dokładnie :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:01:43 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 22:27:30 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Maciek napisał w wiadomości
> news:4cfc017c$0$20988$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Jedyne nadużycie to w tym momencie oszukiwanie
>> pracodawcy na wydajności, bo pracownik powinien stawić się do pracy
>> wypoczęty, a w tym wypadku nie da się tego osiągnąć.
>
> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z tego,
> w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a 9:15.
> Na tej zasadzie pracodawca mógłby zakazać pracownikowi np. balangowania
> nocami, bo się nie wyśpi i będzie niewydajny.

I seksu!!!
;-PPP



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:17:53 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:idguk2$a81$5@node1.news.atman.pl...


> dziwią mnie natomiast osoby, które twierdzą, że da się pracować na 3
> etaty i robić to zgodnie z literą prawa.

Bo jest to w zgodzie z literą prawa, o ile nie dotyczy pracy u jednego
pracodawcy.
A o tym (chyba) nie było tutaj mowy (jeszcze nie przebrnęłam przez cały
wątek).

> Jeżeli taki pracownik ma 3 umowy o pracę u różnych pracodawców, to w
> którymś zakładzie dochodzi do fałszowania dokumentacji, ponieważ
> pracownik nie jest fizycznie w stanie wykonywać ciągłej pracy bez
> odpoczynku.

To jest tylko i wyłącznie problem pracownika, czy jest w stanie tak
pracować czy nie, a nie któregokolwiek z jego pracodawców.
Jeśli pracownik ma zawartą umowę na pełen etat, a przychodzi tylko na 5
godzin, to sprawa rozwiązuje się sama poprzez zwolnienie takiego
pracownika. Z drugiej strony nie ma przepisu, który zakazywałby pracodawcy
zatrudnić pracownika na 8 godzin, ale pozwolić mu przychodzić tylko na 5. W
drugą stronę to oczywiście niemożliwe.

> Dlatego na samym początku wypowiedzi XL napisałam, że użyła niefortunnego
> określenia etat.

Użyła normalnego określenia, ale Ty nie poprosiłaś o doprecyzowanie.
Etat to po prostu posada na danym stanowisku, a nie wymiar czasu pracy
(można więc pracować 8 godzin nawet na 4 etatach).
Dopiero określenie pełny etat pół etatu itd. zawiera te szczegóły.

> Powinna była napisać zlecenie.

Absolutnie nie musiała, jeśli była mowa o umowie o pracę.
No chyba, że pisała o pracy u jednego pracodawcy, ale w tym fragmencie, do
którego się odniosłam, nie było o tym wzmianki.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:26:45 - Paulinka

Jagna W. pisze:

>> Powinna była napisać zlecenie.
>
> Absolutnie nie musiała, jeśli była mowa o umowie o pracę.
> No chyba, że pisała o pracy u jednego pracodawcy, ale w tym fragmencie,
> do którego się odniosłam, nie było o tym wzmianki.

Byłabym zatem rada, gdybyś czytała całe wątki i całe przytoczone w
linkach artykuły, a nie bezmyślnie przepisywała Wikipedię.
Możesz się oczywiście dalej upierać, ze pracodawca się 'umówił' z
pracownikiem, że płaci mu za 8h godzin pracy, chociaż ten pracuje tylko
5, ale w dokumentacji i tak wpisze przepracowane 8h, bo musi, więc jest
to nadużycie.
Ja pasuję w tym temacie, bo ciągnie się jak guma.



--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:02:59 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Byłabym zatem rada, gdybyś czytała całe wątki

Odniosłaś się do konkretnego fragmentu z postu XL, a ja odniosłam się do
Twojej konkretnej wypowiedzi.
Nie widzę możliwości przeczytania dokładnie całego tasiemca, bo
przynajmniej połowa treści to osobiste i bezsensowne przepychanki.

> i całe przytoczone w linkach artykuły, a nie bezmyślnie przepisywała
> Wikipedię.

Hmm... nie przypominam sobie, bym gdziekolwiek przepisywała Wikipedię.

> Możesz się oczywiście dalej upierać, ze pracodawca się 'umówił' z
> pracownikiem, że płaci mu za 8h godzin pracy, chociaż ten pracuje tylko
> 5, ale w dokumentacji i tak wpisze przepracowane 8h, bo musi, więc jest
> to nadużycie.

Kto i kogo/czego nadużywa w takiej sytuacji? W jaki sposób?
Może faktycznie już odpuść, bo zaczynasz wymyślać coraz większe głupoty.

> Ja pasuję w tym temacie, bo ciągnie się jak guma.

To m.in. Twoja zasługa ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:24:37 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Byłabym zatem rada, gdybyś czytała całe wątki
>
> Odniosłaś się do konkretnego fragmentu z postu XL, a ja odniosłam się do
> Twojej konkretnej wypowiedzi.
> Nie widzę możliwości przeczytania dokładnie całego tasiemca, bo
> przynajmniej połowa treści to osobiste i bezsensowne przepychanki.

Przyzwoitość nakazuje przeczytać całość, a nie wyrywać zdania z
kontekstu i się do nich odnosić.
Nikt Ci nie każe czytać bezsensownych przepychanek ani tym bardziej
udzielac się w watku, który Cie nie interesuje.

>> i całe przytoczone w linkach artykuły, a nie bezmyślnie przepisywała
>> Wikipedię.
>
> Hmm... nie przypominam sobie, bym gdziekolwiek przepisywała Wikipedię.

Tia. Przeczytaj definicję etatu na Wikipedii. Dziwna zbieżność z
tekstem, który Ty rzekomo samodzielnie napisałaś.

>> Możesz się oczywiście dalej upierać, ze pracodawca się 'umówił' z
>> pracownikiem, że płaci mu za 8h godzin pracy, chociaż ten pracuje
>> tylko 5, ale w dokumentacji i tak wpisze przepracowane 8h, bo musi,
>> więc jest to nadużycie.
>
> Kto i kogo/czego nadużywa w takiej sytuacji? W jaki sposób?
> Może faktycznie już odpuść, bo zaczynasz wymyślać coraz większe głupoty.

Boże widzisz i nie grzmisz... EWIDENCJA CZASU PRACY!
Przeczytaj co to jest, dlaczego jest ważne i dlaczego wpisując nieprawdę
dochodzi do nadużyć.

>> Ja pasuję w tym temacie, bo ciągnie się jak guma.
>
> To m.in. Twoja zasługa ;-)

Raczej zasługa osób, którym się wydaje, że logika to pojęcie bardzo
względne.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:59:06 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Przyzwoitość nakazuje przeczytać całość

Kolejny ROTFL :)

> a nie wyrywać zdania z kontekstu i się do nich odnosić.

Jeszcze raz - nie wyrywałam zdania z kontekstu.
Wróć sobie do tego maila, do którego się podczepiłam i sprawdź dokładnie.

> Nikt Ci nie każe czytać bezsensownych przepychanek ani tym bardziej
> udzielac się w watku, który Cie nie interesuje.

Dlatego właśnie nie czytam bezsensownych przepychanek.
Zadałam Ci pytania tylko w kwestiach, które mnie zainteresowały.
I wydawało mi się, że nawet dość grzecznie je zadałam, a Ty nie wiedzieć
dlaczego strasznie się zgrzałaś.

> Tia. Przeczytaj definicję etatu na Wikipedii. Dziwna zbieżność z tekstem,
> który Ty rzekomo samodzielnie napisałaś.

Właściwie to nie wiem, co teraz powiedzieć, bo tak głupiego argumentu to
już dawno nie słyszałam.
Aby wiedzieć, że etat to po prostu posada czy stanowisko pracy (szukamy
osoby na etat ochroniarza, jestem z zawodu nauczycielką, ale pracuję na
etacie tłumacza, oferujemy wolne etaty w dziale handlowym) naprawdę nie
trzeba posiłkować się słownikami.

>> Kto i kogo/czego nadużywa w takiej sytuacji? W jaki sposób?
>> Może faktycznie już odpuść, bo zaczynasz wymyślać coraz większe głupoty.

> Boże widzisz i nie grzmisz... EWIDENCJA CZASU PRACY!

No co z tą ewidencją, tłumacz dalej :)
Komu i z czego będę się spowiadać oraz jakie kary poniosę z tytułu zawartej
z pracownikiem umowy na cały etat, któremu to pracownikowi pozwolę
przychodzić do pracy 1.5 godziny później i wychodzić 1.5 godziny wcześniej
(albo - o zgrozo! w ogóle nie będę chciała, by przychodził do pracy)?
Słucham Cię uważnie.

> Przeczytaj co to jest, dlaczego jest ważne i dlaczego wpisując nieprawdę
> dochodzi do nadużyć.

Wolałabym, żebyś Ty mi to sama wytłumaczyła, bo ja wiem, co to jest
ewidencja i jak powinna wyglądać.
Nie pojmuję tylko, co Ty tam takiego niezwykłego wyczytałaś, że straszysz
ludzi jakimiś nadużyciami.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:18:33 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Przyzwoitość nakazuje przeczytać całość
>
> Kolejny ROTFL :)
>
>> a nie wyrywać zdania z kontekstu i się do nich odnosić.
>
> Jeszcze raz - nie wyrywałam zdania z kontekstu.
> Wróć sobie do tego maila, do którego się podczepiłam i sprawdź dokładnie.

Dokładnie to Ci medea uświadomiła.

>> Nikt Ci nie każe czytać bezsensownych przepychanek ani tym bardziej
>> udzielac się w watku, który Cie nie interesuje.
>
> Dlatego właśnie nie czytam bezsensownych przepychanek.
> Zadałam Ci pytania tylko w kwestiach, które mnie zainteresowały.
> I wydawało mi się, że nawet dość grzecznie je zadałam, a Ty nie wiedzieć
> dlaczego strasznie się zgrzałaś.

Osłabiasz mnie, tylko tyle.


>> Tia. Przeczytaj definicję etatu na Wikipedii. Dziwna zbieżność z
>> tekstem, który Ty rzekomo samodzielnie napisałaś.
>
> Właściwie to nie wiem, co teraz powiedzieć, bo tak głupiego argumentu to
> już dawno nie słyszałam.
> Aby wiedzieć, że etat to po prostu posada czy stanowisko pracy (szukamy
> osoby na etat ochroniarza, jestem z zawodu nauczycielką, ale pracuję
> na etacie tłumacza, oferujemy wolne etaty w dziale handlowym)
> naprawdę nie trzeba posiłkować się słownikami.

Dobrze jutro Ci znajdę Twoją wypowiedź i definicję z Wikipedi. Są
bliźniaczo podobne.

>>> Kto i kogo/czego nadużywa w takiej sytuacji? W jaki sposób?
>>> Może faktycznie już odpuść, bo zaczynasz wymyślać coraz większe głupoty.
>
>> Boże widzisz i nie grzmisz... EWIDENCJA CZASU PRACY!
>
> No co z tą ewidencją, tłumacz dalej :)
> Komu i z czego będę się spowiadać oraz jakie kary poniosę z tytułu
> zawartej z pracownikiem umowy na cały etat, któremu to pracownikowi
> pozwolę przychodzić do pracy 1.5 godziny później i wychodzić 1.5 godziny
> wcześniej (albo - o zgrozo! w ogóle nie będę chciała, by przychodził do
> pracy)? Słucham Cię uważnie.

W tym bzdurnym świstku wpisujesz ile twój pracownik pracował.
Wystarczy, że masz np dotację i przyjdzie do Ciebie kontrola, która
sprawdzi jak są wydawane pieniądze pochodzące z budżetu państwa.
Poza tym, skoro pracodawcę stać, żeby płacić za 5h pracy stawkę 8h, to
po co kłamać i nadużywać? Nie można zawrzeć umowy zgodnej z czasem pracy
pracownika?


>> Przeczytaj co to jest, dlaczego jest ważne i dlaczego wpisując
>> nieprawdę dochodzi do nadużyć.
>
> Wolałabym, żebyś Ty mi to sama wytłumaczyła, bo ja wiem, co to jest
> ewidencja i jak powinna wyglądać.
> Nie pojmuję tylko, co Ty tam takiego niezwykłego wyczytałaś, że
> straszysz ludzi jakimiś nadużyciami.

Wyczytałam z Twoich postów, że nie dziwne jest, ze w Polsce jest jak
jest, skoro ludzi nie dziwi to, że się oszukuje, nadużywa, a prawo
traktuje jako zbędny balast.
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:47:32 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Dobrze jutro Ci znajdę Twoją wypowiedź i definicję z Wikipedi. Są
> bliźniaczo podobne.

Dżisas, ale CO w związku z tym, że są bliźniaczo podobne?
Czy to jest dowód na to, że przepisuję Wikipedię?
Gdybym podała definicję psa czy słońca, to też by pewnie były bliźniaczo
podobne do Wikipedii.
Nie wiem, może Ty w zakresie wiedzy podstawowej posiłkujesz się tylko i
wyłączne źródłami zewnętrznymi, ale ja pewne zasoby wiedzy posiadam w
swojej głowie.

> W tym bzdurnym świstku wpisujesz ile twój pracownik pracował.
> Wystarczy, że masz np dotację i przyjdzie do Ciebie kontrola, która
> sprawdzi jak są wydawane pieniądze pochodzące z budżetu państwa.

Nie mam żadnych dotacji z budżetu państwa.
Słucham dalej.

> Poza tym, skoro pracodawcę stać, żeby płacić za 5h pracy stawkę 8h, to po
> co kłamać i nadużywać?

Bo właśnie o to chodzi, że nie jest to kłamstwo i nadużycie.
Nikt nikogo nie okłamuje, nikt nikogo nie wykorzystuje, nikt nie nadużywa
prawa.
Mogę zawrzeć z kimkolwiek umowę o pracę na 8 godzin i kazać mu jechać
odpoczywać na Kanary.
Kto mi tego zabroni?

> Nie można zawrzeć umowy zgodnej z czasem pracy pracownika?

Można. Ale nie ma zakazu zawierania innej.
Owszem, w drugą stronę to nie przejdzie, bo nie wolno zawrzeć umowy na pół
etatu, a kazać pracować na cały.

> Wyczytałam z Twoich postów, że nie dziwne jest, ze w Polsce jest jak
> jest, skoro ludzi nie dziwi to, że się oszukuje, nadużywa, a prawo
> traktuje jako zbędny balast.

Czy choć jeden, jedyny raz napiszesz kto, kogo oszukuje, nadużywa, a prawo
traktuje jako balast?
Jeden, jedyny raz, a konkretnie.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:56:55 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Dobrze jutro Ci znajdę Twoją wypowiedź i definicję z Wikipedi. Są
>> bliźniaczo podobne.
>
> Dżisas, ale CO w związku z tym, że są bliźniaczo podobne?
> Czy to jest dowód na to, że przepisuję Wikipedię?
> Gdybym podała definicję psa czy słońca, to też by pewnie były bliźniaczo
> podobne do Wikipedii.
> Nie wiem, może Ty w zakresie wiedzy podstawowej posiłkujesz się tylko i
> wyłączne źródłami zewnętrznymi, ale ja pewne zasoby wiedzy posiadam w
> swojej głowie.


Gdybyś umiała sformułować własną, bo coś wiesz, nie musiałabyś używać
Wikipedii.

>> W tym bzdurnym świstku wpisujesz ile twój pracownik pracował.
>> Wystarczy, że masz np dotację i przyjdzie do Ciebie kontrola, która
>> sprawdzi jak są wydawane pieniądze pochodzące z budżetu państwa.
>
> Nie mam żadnych dotacji z budżetu państwa.
> Słucham dalej.

Ok. Wpisujesz, co chcesz, bo jesteś przecież przedsiębiorcą i Ciebie
przepisy nie dotyczą.

>> Poza tym, skoro pracodawcę stać, żeby płacić za 5h pracy stawkę 8h, to
>> po co kłamać i nadużywać?
>
> Bo właśnie o to chodzi, że nie jest to kłamstwo i nadużycie.
> Nikt nikogo nie okłamuje, nikt nikogo nie wykorzystuje, nikt nie
> nadużywa prawa.
> Mogę zawrzeć z kimkolwiek umowę o pracę na 8 godzin i kazać mu jechać
> odpoczywać na Kanary.
> Kto mi tego zabroni?

Prawo. Nie wymagam od Ciebie jego znajomości, jednak warto by było,
żebyś go nie deprecjonowała.

>> Nie można zawrzeć umowy zgodnej z czasem pracy pracownika?
>
> Można. Ale nie ma zakazu zawierania innej.
> Owszem, w drugą stronę to nie przejdzie, bo nie wolno zawrzeć umowy na
> pół etatu, a kazać pracować na cały.


Wow. Wyczaiłaś jednak.

>> Wyczytałam z Twoich postów, że nie dziwne jest, ze w Polsce jest jak
>> jest, skoro ludzi nie dziwi to, że się oszukuje, nadużywa, a prawo
>> traktuje jako zbędny balast.
>
> Czy choć jeden, jedyny raz napiszesz kto, kogo oszukuje, nadużywa, a
> prawo traktuje jako balast?
> Jeden, jedyny raz, a konkretnie.

Każdy, kto uważa, że jego DG to jego osobiste poletko w oderwaniu od
polskich przepisów.



--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 21:50:54 - dorota bugla

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:26:45 +0100, Paulinka napisał(a):
> Możesz się oczywiście dalej upierać, ze pracodawca się 'umówił' z
> pracownikiem, że płaci mu za 8h godzin pracy, chociaż ten pracuje tylko
> 5, ale w dokumentacji i tak wpisze przepracowane 8h, bo musi, więc jest
> to nadużycie.

Pracodawca umówił się ze mną, że pracuję 7h i wpisał, że pracuję 7h.
Mialam 35h/tydzień.
Miała tak cała administracja Wydziału Psychologii UW.
Wpisane w umowy pracy na _pełny_ etat.

Przez tą jedną godzinę tańczyłam na rurze w metrze ;)))

Nie znam przepisow wystarczająco dobrze, ale niejasne mam wrażenie po pracy
jako samopomoc księgowej, że nie ma zakazu pracy na wielu etatach.
AFAIK wykładowcy też są zatrudniani na pełne etaty na wielu uczelniach i
pomijając kwestię jakości ich wykładów (bo zła jakość i na jednym etacie
występować może), to dopóki nie wprowadzono nowych ustaleń nie było w tym
nic nielegalnego.

--
oshin



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 21:59:45 - medea

W dniu 2010-12-06 21:50, dorota bugla pisze:

> AFAIK wykładowcy też są zatrudniani na pełne etaty na wielu uczelniach i
> pomijając kwestię jakości ich wykładów (bo zła jakość i na jednym etacie
> występować może), to dopóki nie wprowadzono nowych ustaleń nie było w tym
> nic nielegalnego.

Owszem, ale wprowadzono, bo widocznie nie każdy ma zdrowy rozsądek.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 22:00:50 - medea

W dniu 2010-12-06 21:59, medea pisze:
> bo widocznie nie każdy ma zdrowy rozsądek.

Co widać poza tym po niniejszej dyskusji.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 22:21:19 - Jagna W.

medea napisał

>> AFAIK wykładowcy też są zatrudniani na pełne etaty na wielu uczelniach i
>> pomijając kwestię jakości ich wykładów (bo zła jakość i na jednym etacie
>> występować może), to dopóki nie wprowadzono nowych ustaleń nie było w
>> tym
>> nic nielegalnego.

> Owszem, ale wprowadzono, bo widocznie nie każdy ma zdrowy rozsądek.

I co pomogło? Nie sądzę, bo cały czas w najlepsze funkcjonują umowy o
dzieło.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:55:11 - medea

W dniu 2010-12-06 22:21, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>>> AFAIK wykładowcy też są zatrudniani na pełne etaty na wielu uczelniach i
>>> pomijając kwestię jakości ich wykładów (bo zła jakość i na jednym etacie
>>> występować może), to dopóki nie wprowadzono nowych ustaleń nie było w
>>> tym
>>> nic nielegalnego.
>
>> Owszem, ale wprowadzono, bo widocznie nie każdy ma zdrowy rozsądek.
>
> I co pomogło? Nie sądzę, bo cały czas w najlepsze funkcjonują umowy o
> dzieło.

No cóż, niektórym nic nie pomoże. I co z tego? Tzn. że wszystko jest OK
tak jak jest?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 09:50:48 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości

> No cóż, niektórym nic nie pomoże. I co z tego? Tzn. że wszystko jest OK
> tak jak jest?

Masz jakieś wątpliwości?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:32:57 - medea

W dniu 2010-12-05 22:17, Jagna W. pisze:

> No chyba, że pisała o pracy u jednego pracodawcy, ale w tym fragmencie,
> do którego się odniosłam, nie było o tym wzmianki.

4.12.2010 godz: 23:42
XL pisze:
Ależ i ja pracowałam na prawie 2 etaty. W jednej szkole, jak mój teść.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:05:04 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał

> Ależ i ja pracowałam na prawie 2 etaty. W jednej szkole, jak mój teść.

O widzisz, tu jest już konkret.
Należałoby jeszcze poprosić XL o doprecyzowanie, czy miała na myśli
2_pełne_etaty, czy 2 etaty jako pracę na dwóch różnych stanowiskach.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 08:45:44 - medea

W dniu 2010-12-05 23:05, Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał
>
>> Ależ i ja pracowałam na prawie 2 etaty. W jednej szkole, jak mój teść.
>
> O widzisz, tu jest już konkret.
> Należałoby jeszcze poprosić XL o doprecyzowanie, czy miała na myśli
> 2_pełne_etaty, czy 2 etaty jako pracę na dwóch różnych stanowiskach.

Przeczytaj tamten post w całości, to się dowiesz reszty.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:04:31 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:32:57 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 22:17, Jagna W. pisze:
>
>> No chyba, że pisała o pracy u jednego pracodawcy, ale w tym fragmencie,
>> do którego się odniosłam, nie było o tym wzmianki.
>
> 4.12.2010 godz: 23:42
> XL pisze:
> Ależ i ja pracowałam na prawie 2 etaty. W jednej szkole, jak mój teść.
>

Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:53:31 - medea

W dniu 2010-12-07 04:04, Ikselka pisze:

> Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
> Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
> Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
> spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.

Tak jak pisałam wyżej - dziś nie jest to możliwe.
Więcej na ten temat w odpowiedzi do oshin.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:00:59 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 22:17:53 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Bo jest to w zgodzie z literą prawa, o ile nie dotyczy pracy u jednego
> pracodawcy.

Własnie to samo napisałam :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:59:08 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:01:53 +0100, Paulinka napisał(a):

> Dlatego na samym początku wypowiedzi XL napisałam, że użyła
> niefortunnego określenia etat. Powinna była napisać zlecenie.

Użyłam etat, bo to były etaty. Nie żadne zlecenia.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:29:23 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:01:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Dlatego na samym początku wypowiedzi XL napisałam, że użyła
>> niefortunnego określenia etat. Powinna była napisać zlecenie.
>
> Użyłam etat, bo to były etaty. Nie żadne zlecenia.

W szkole, gdzie obowiązuje inna norma czasu pracy. Twój zięć zdaje się
nie jest nauczycielem, więc argument o tym, ze weźmie 3 etaty był po
prostu bzdurny. Od tego się zaczęło.
Różnie można dorabiać. Najwłaściwszą, ba najtańszą ! formą są umowy
zlecenie, skoro ma się gdzieś już etat, chyba, że ktoś liczy na to, ze
jak się zewsząd oskładkuje, to jego emerytura będzie super wypasiona.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:57:03 - Aicha

W dniu 2010-12-07 21:29, Paulinka pisze:

>>> Dlatego na samym początku wypowiedzi XL napisałam, że użyła
>>> niefortunnego określenia etat. Powinna była napisać zlecenie.
>>
>> Użyłam etat, bo to były etaty. Nie żadne zlecenia.
>
> W szkole, gdzie obowiązuje inna norma czasu pracy. Twój zięć zdaje się
> nie jest nauczycielem

Ale może być! Jeśli tylko zechce!
(tradycja rodzinna zobowiązuje)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 22:04:40 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-12-07 21:29, Paulinka pisze:
>
>>>> Dlatego na samym początku wypowiedzi XL napisałam, że użyła
>>>> niefortunnego określenia etat. Powinna była napisać zlecenie.
>>>
>>> Użyłam etat, bo to były etaty. Nie żadne zlecenia.
>>
>> W szkole, gdzie obowiązuje inna norma czasu pracy. Twój zięć zdaje się
>> nie jest nauczycielem
>
> Ale może być! Jeśli tylko zechce!
> (tradycja rodzinna zobowiązuje)

No tak mój ułomny rozum księgowej zakochanej w papierkach nie ogarnia,
że przecież każdy może robić dobrze wszystko to, co mu tylko do głowy
przyjdzie.
I to na 3 etatach!


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:20:19 - E.

Paulinka pisze:

> Różnie można dorabiać. Najwłaściwszą, ba najtańszą ! formą są umowy
> zlecenie, skoro ma się gdzieś już etat, chyba, że ktoś liczy na to, ze
> jak się zewsząd oskładkuje, to jego emerytura będzie super wypasiona.
>

Jasen - super wypasiona :) Maksymalna obecnie to 3 500. Na wypasione
waciki :)

E.,

POowyższe to cytat z jednego z zarządu ZUS :)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:28:36 - Jagna W.

E. napisał w wiadomości
news:idp0b3$lgk$8@news.net.icm.edu.pl...

> Jasen - super wypasiona :) Maksymalna obecnie to 3 500.

?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:40:20 - E.

Jagna W. pisze:
> E. napisał w wiadomości
> news:idp0b3$lgk$8@news.net.icm.edu.pl...
>
>> Jasen - super wypasiona :) Maksymalna obecnie to 3 500.

Emerytura najwyższa - 3500 zł.
Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
reszta się zabezpieczyła lub zabezpiecza

E.

Oczywiście na DG jest zwykle minimum, bo mało kto mysli o emeryturze i
płaci najniższą składkę.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:02:14 - Jagna W.

E. napisał

> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)

Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
składek.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:27:52 - medea

W dniu 2010-12-09 23:02, Jagna W. pisze:
> E. napisał
>
>> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
>
> Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
> składek.

Dlaczego??

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:14:55 - medea

W dniu 2010-12-09 22:40, E. pisze:

> Oczywiście na DG jest zwykle minimum, bo mało kto mysli o emeryturze i
> płaci najniższą składkę.

Albo przeciwnie - właśnie MYŚLI i dlatego płaci mniejszą składkę, a
nadwyżki lokuje inaczej.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:27:14 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:idm5f7$e4h$4@node1.news.atman.pl...

> Różnie można dorabiać. Najwłaściwszą, ba najtańszą ! formą są umowy
> zlecenie,

Problem w tym, że nie każdy rodzaj wykonywanej pracy da się podciągnąć pod
umowę zlecenie (czy dzieło) i jako Wielka Znawczyni Prawa Pracy powinnaś
mieć tego świadomość.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:51:08 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:idm5f7$e4h$4@node1.news.atman.pl...
>
>> Różnie można dorabiać. Najwłaściwszą, ba najtańszą ! formą są umowy
>> zlecenie,
>
> Problem w tym, że nie każdy rodzaj wykonywanej pracy da się podciągnąć
> pod umowę zlecenie (czy dzieło) i jako Wielka Znawczyni Prawa Pracy
> powinnaś mieć tego świadomość.

Oświeć mnie jaka to praca uniemożliwia wykonywanie pracy w ramach umowy
cywilnoprawnej?
BTW doucz się w kwestii umowy o dzieło, bo zdaje się, że uważasz, ze
umowa o dzieło i umowa zlecenie są wymienne i działają w taki sam sposób
(i nie nie chodzi o brak składek przy umowie o dzieło etc.) chodzi o to,
co tak naprawdę jest dziełem i jaki charakter ma taki rodzaj umowy i
dlaczego jest ciągle nadużywana przez pracodawców i bezlitośnie
punktowana przez UKS-y.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:16:50 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Oświeć mnie jaka to praca uniemożliwia wykonywanie pracy w ramach umowy
> cywilnoprawnej?

A może wysil się i sama pomyśl? To nie takie trudne.
A jak nie potrafisz, to zadaj to pytanie tym, którzy pracują na etacie,
dlaczego nie podpisali umowy na zlecenie, skoro tak byłoby rzekomo lepiej.
W ostateczności zapytaj swoją douczoną kadrową :)

> BTW doucz się w kwestii umowy o dzieło, bo zdaje się, że uważasz, ze
> umowa o dzieło i umowa zlecenie są wymienne i działają w taki sam sposób

Nie, nie uważam, więc źle Ci się zdaje.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:37:58 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Oświeć mnie jaka to praca uniemożliwia wykonywanie pracy w ramach
>> umowy cywilnoprawnej?
>
> A może wysil się i sama pomyśl? To nie takie trudne.
> A jak nie potrafisz, to zadaj to pytanie tym, którzy pracują na etacie,
> dlaczego nie podpisali umowy na zlecenie, skoro tak byłoby rzekomo lepiej.
> W ostateczności zapytaj swoją douczoną kadrową :)

Z własnym pracodawcą? Jeden pies i tak płaca wszystkie składki.
Z obcym? Który to zawód uniemożliwia podjęcie zatrudnienia w ramach
umowy niecywilnoprawnej?

>> BTW doucz się w kwestii umowy o dzieło, bo zdaje się, że uważasz, ze
>> umowa o dzieło i umowa zlecenie są wymienne i działają w taki sam sposób
>
> Nie, nie uważam, więc źle Ci się zdaje.

Czyżby?


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:42:11 - Paulinka

Paulinka pisze:
> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Oświeć mnie jaka to praca uniemożliwia wykonywanie pracy w ramach
>>> umowy cywilnoprawnej?
>>
>> A może wysil się i sama pomyśl? To nie takie trudne.
>> A jak nie potrafisz, to zadaj to pytanie tym, którzy pracują na
>> etacie, dlaczego nie podpisali umowy na zlecenie, skoro tak byłoby
>> rzekomo lepiej.
>> W ostateczności zapytaj swoją douczoną kadrową :)
>
> Z własnym pracodawcą? Jeden pies i tak płaca wszystkie składki.
> Z obcym? Który to zawód uniemożliwia podjęcie zatrudnienia w ramach
> umowy niecywilnoprawnej?

Errata: cywilnoprawnej


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:09:19 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Z własnym pracodawcą?

Mowa była zdaje się o pracy na zlecenie zamiast etatu u_innego_pracodawcy.

> Z obcym? Który to zawód uniemożliwia podjęcie zatrudnienia w ramach umowy
> niecywilnoprawnej?

No weź. Toż to elementarna wiedza.
I nie chodzi o zawód, tylko o rodzaj, sposób wykonywanych czynności i ich
okoliczności.

>>> BTW doucz się w kwestii umowy o dzieło, bo zdaje się, że uważasz, ze
>>> umowa o dzieło i umowa zlecenie są wymienne i działają w taki sam
>>> sposób

>> Nie, nie uważam, więc źle Ci się zdaje.

> Czyżby?

No niestety czyżby.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:54:26 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:54:42 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:idgu05$a81$4@node1.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>
>>> Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
>>> To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.
>>> Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej niż
>>> jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).
>>> Ilu pracodawców ma pracownik to już jego sprawa, ważne żeby wywiązywał
>>> się z powierzonych mu obowiązków, pracował w godzinach pracy, które
>>> ustali mu pracodawca, itd.
>>
>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>
>
> Nie.
> Uważam, że się nie da.
> Ale przez kilka lat pracowałam na póltora etatu. W jednym zakładzie pracy na
> cały etat, w drugim na pół. Dało się.
>
> V-V

No, a pracują ludzie i na 2-3 etatach. Albo na 2 i pół, 1 i 3/4 itd.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 21:57:49 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?

Uważaj, bo urwiesz ogon temu kotu.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:05:31 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>
> Uważaj, bo urwiesz ogon temu kotu.

Wystarczy, że będziemy operować konkretnymi określeniami i znaczeniem,
jakie one ze sobą niosą, zamiast odwracać kota ogonem i udawać, ze etat
to 2/32 albo 1/8 albo 2/16.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:00:13 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:05:31 +0100, Paulinka napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>>
>> Uważaj, bo urwiesz ogon temu kotu.
>
> Wystarczy, że będziemy operować konkretnymi określeniami i znaczeniem,
> jakie one ze sobą niosą, zamiast odwracać kota ogonem i udawać, ze etat
> to 2/32 albo 1/8 albo 2/16.

Etat to ilosć godzin pracy obowiazująca pracownika. Ilość tych godzin
ustala pracodawca. Prawo ustala tylko maksymalną ilość godzin.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:29:54 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:05:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>>> Uważaj, bo urwiesz ogon temu kotu.
>> Wystarczy, że będziemy operować konkretnymi określeniami i znaczeniem,
>> jakie one ze sobą niosą, zamiast odwracać kota ogonem i udawać, ze etat
>> to 2/32 albo 1/8 albo 2/16.
>
> Etat to ilosć godzin pracy obowiazująca pracownika. Ilość tych godzin
> ustala pracodawca. Prawo ustala tylko maksymalną ilość godzin.

Cały etat to zawsze 8h.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:05:59 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 21:29:54 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:05:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Jagna W. pisze:
>>>> Paulinka napisał
>>>>
>>>>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>>>> Uważaj, bo urwiesz ogon temu kotu.
>>> Wystarczy, że będziemy operować konkretnymi określeniami i znaczeniem,
>>> jakie one ze sobą niosą, zamiast odwracać kota ogonem i udawać, ze etat
>>> to 2/32 albo 1/8 albo 2/16.
>>
>> Etat to ilosć godzin pracy obowiazująca pracownika. Ilość tych godzin
>> ustala pracodawca. Prawo ustala tylko maksymalną ilość godzin.
>
> Cały etat to zawsze 8h.

To NAJWYŻEJ 8h. Może być mniej.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:52:26 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 21:51:16 +0100, Paulinka napisał(a):

> Veronika pisze:
>
>> Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
>> To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.
>> Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej niż
>> jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).
>> Ilu pracodawców ma pracownik to już jego sprawa, ważne żeby wywiązywał
>> się z powierzonych mu obowiązków, pracował w godzinach pracy, które
>> ustali mu pracodawca, itd.
>
> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?

Ja nie uważam - ja wiem. I wie to każdy, kto sam prowadzi DG. Spadku
efektywności nie odnotowuje się. Natomiast natychmiast pojawia się ona,
kiedy zatrudnia się pracownika i to tylko na 8 h dziennie :->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:25:43 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 21:51:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Veronika pisze:
>>
>>> Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
>>> To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.
>>> Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej niż
>>> jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).
>>> Ilu pracodawców ma pracownik to już jego sprawa, ważne żeby wywiązywał
>>> się z powierzonych mu obowiązków, pracował w godzinach pracy, które
>>> ustali mu pracodawca, itd.
>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>
> Ja nie uważam - ja wiem. I wie to każdy, kto sam prowadzi DG. Spadku
> efektywności nie odnotowuje się. Natomiast natychmiast pojawia się ona,
> kiedy zatrudnia się pracownika i to tylko na 8 h dziennie :->

Ja pracuję u kogoś, stąd moja aktywność wyłącznie wieczorna. Szanuję
swojego pracodawcę i jego pieniądze. Ty natomiast będąc osobą
współpracującą jak widać masz sporo wolnego czasu.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:58:20 - Aicha

W dniu 2010-12-07 21:25, Paulinka pisze:

>>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>>
>> Ja nie uważam - ja wiem. I wie to każdy, kto sam prowadzi DG. Spadku
>> efektywności nie odnotowuje się. Natomiast natychmiast pojawia się ona,
>> kiedy zatrudnia się pracownika i to tylko na 8 h dziennie :->
>
> Ja pracuję u kogoś, stąd moja aktywność wyłącznie wieczorna. Szanuję
> swojego pracodawcę i jego pieniądze. Ty natomiast będąc osobą
> współpracującą jak widać masz sporo wolnego czasu.

Wystarczy być dobrze zorganizowaną. Tzn. mieć lapka w kuchni.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 22:13:37 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-12-07 21:25, Paulinka pisze:
>
>>>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>>>
>>> Ja nie uważam - ja wiem. I wie to każdy, kto sam prowadzi DG. Spadku
>>> efektywności nie odnotowuje się. Natomiast natychmiast pojawia się ona,
>>> kiedy zatrudnia się pracownika i to tylko na 8 h dziennie :->
>>
>> Ja pracuję u kogoś, stąd moja aktywność wyłącznie wieczorna. Szanuję
>> swojego pracodawcę i jego pieniądze. Ty natomiast będąc osobą
>> współpracującą jak widać masz sporo wolnego czasu.
>
> Wystarczy być dobrze zorganizowaną. Tzn. mieć lapka w kuchni.

To nie wiem, kto tu jest górą, bo ja nigdy (no prawie, raz na ruski rok
się zdarzy) nie pracuję w domu ani dodatkowo. I w domu i w pracy mam
komputer stacjonarny (mocno wynegocjowany, bo kto to widział teraz w
firmie komputer stacjonarny) właśnie po to, żeby za mną 'nie łaził' i
żebym nie musiała zabierać pracy tam, gdzie mam czas wolny dla swojej
rodziny i siebie. Tak samo, jak nikt do mnie nie dzwoni poza czasem
mojej pracy.
Tak sobie wybrałam i mi z tym dobrze i dostaję za to godziwą pensję na
całym etacie.



--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:08:32 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:13:37 +0100, Paulinka napisał(a):


> Tak sobie wybrałam i mi z tym dobrze i dostaję za to godziwą pensję na
> całym etacie.

Ja też :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:07:49 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 21:58:20 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 21:25, Paulinka pisze:
>
>>>> Ty też uważasz, ze da się pracować 24h na dobę?
>>>
>>> Ja nie uważam - ja wiem. I wie to każdy, kto sam prowadzi DG. Spadku
>>> efektywności nie odnotowuje się. Natomiast natychmiast pojawia się ona,
>>> kiedy zatrudnia się pracownika i to tylko na 8 h dziennie :->
>>
>> Ja pracuję u kogoś, stąd moja aktywność wyłącznie wieczorna. Szanuję
>> swojego pracodawcę i jego pieniądze. Ty natomiast będąc osobą
>> współpracującą jak widać masz sporo wolnego czasu.
>
> Wystarczy być dobrze zorganizowaną. Tzn. mieć lapka w kuchni.

Na lapku w kuchni można także pracować, prócz gadania. To naprawdę tylko
kwestia organizacji. Z mojego siedzenia przy lapku też są pieniądze.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:05:04 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 21:25:43 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> Ja nie uważam - ja wiem. I wie to każdy, kto sam prowadzi DG. Spadku
>> efektywności nie odnotowuje się. Natomiast natychmiast pojawia się ona,
>> kiedy zatrudnia się pracownika i to tylko na 8 h dziennie :->
>
> Ja pracuję u kogoś, stąd moja aktywność wyłącznie wieczorna. Szanuję
> swojego pracodawcę i jego pieniądze. Ty natomiast będąc osobą
> współpracującą jak widać masz sporo wolnego czasu.

Za zgodą pracodawcy. I też za jego zgodą śpię do 11, kiedy sam mi przynosi
herbatę. Bo mam wysoką wydajność. Możnaby o tym pojęciu podyskutować. Nie
wiesz, że np przy odbudowie Warszawy wyrabiano 1000 procent normy??? To
możliwe!
:-P



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:50:59 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:41:38 +0100, Veronika napisał(a):

> Oj Paulinko, coś mam wątpliwości, kto tu nie rozumie kodeksu.
> To, co cytujesz to prawo pracy, które obowiązuje pracodawcę.

Jednego - dla danego pracownika :-)

> Jeden pracodawca nie może zatrudnić tego samego pracownika na więcej niż
> jeden etat (chociaż pewnie są wyjątki).

A i jeden pracownik może pracować u 3 pracodawców.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:49:43 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 21:30:44 +0100, Paulinka napisał(a):

> 8 godzin na dobę,
> *
>
> 40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy, w przyjętym okresie
> rozliczeniowym nie przekraczającym czterech miesięcy.
> *
>
> łącznie wraz z nadgodzinami czas pracy w przyjętym okresie
> rozliczeniowym nie może przekroczyć 48 godzin (norma ta nie dotyczy
> jednak pracowników zarządzających zakładem pracy)

Wszystko w JEDNYM przedsiębiorstwie. I to samo w drugim i trzecim. Jak
pisałam wyżej.
Nikt dzis nikomu nie zabrania mieć trzy prace i trzy mieszkania.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:24:18 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 21:30:44 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> 8 godzin na dobę,
>> *
>>
>> 40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy, w przyjętym okresie
>> rozliczeniowym nie przekraczającym czterech miesięcy.
>> *
>>
>> łącznie wraz z nadgodzinami czas pracy w przyjętym okresie
>> rozliczeniowym nie może przekroczyć 48 godzin (norma ta nie dotyczy
>> jednak pracowników zarządzających zakładem pracy)
>
> Wszystko w JEDNYM przedsiębiorstwie. I to samo w drugim i trzecim. Jak
> pisałam wyżej.
> Nikt dzis nikomu nie zabrania mieć trzy prace i trzy mieszkania.

Dopóki pracodawcy PIP, UKS i ZUS nie udowodnią, że fałszuje dokumenty i
wrzuca sobie w koszty fikcyjne etaty.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 22:31:17 - Qrczak

Dnia 2010-12-05 21:19, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak napisał w wiadomości
> news:idgql5$96r$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>>
>>> A możesz rozwinąć?
>>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>
>> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.
>
> I to jest właśnie to nadużycie prawa?

KP. Art. 100. § 1. Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i
starannie [...]

> [abstrahując już od tego, że 3 etaty nie muszą oznaczać 24 godzin]

Ale dlaczego abstrahować? W potocznym języku określenie etat dotyczy
właśnie tak zwanego pełnego etatu (czyli dla większości 40 godzin
tygodniowo).

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:01:41 - Jagna W.

Qrczak napisał w wiadomości

> KP. Art. 100. § 1. Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i
> starannie [...]

I właśnie z tego jest rozliczany, a nie z tego, czy jest wypoczęty.

> Ale dlaczego abstrahować? W potocznym języku określenie etat dotyczy
> właśnie tak zwanego pełnego etatu (czyli dla większości 40 godzin
> tygodniowo).

W potocznym może i tak.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:18:30 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Qrczak napisał w wiadomości
>
>> KP. Art. 100. § 1. Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie
>> i starannie [...]
>
> I właśnie z tego jest rozliczany, a nie z tego, czy jest wypoczęty.
>
>> Ale dlaczego abstrahować? W potocznym języku określenie etat dotyczy
>> właśnie tak zwanego pełnego etatu (czyli dla większości 40 godzin
>> tygodniowo).
>
> W potocznym może i tak.

Przyjęło się uznawanie podstawowej normy czasu pracy za ?cały etat?.
To nie jest określenie potoczne.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:35:01 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:idh33o$a81$12@node1.news.atman.pl...

> Przyjęło się uznawanie podstawowej normy czasu pracy za ?cały etat?.

Ale jak sama widzisz - cały etat czy pełny etat, to nie etat.
To tak gwoli precyzowania terminologii, o które tak postulujesz.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:41:44 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:idh33o$a81$12@node1.news.atman.pl...
>
>> Przyjęło się uznawanie podstawowej normy czasu pracy za ?cały etat?.
>
> Ale jak sama widzisz - cały etat czy pełny etat, to nie etat.
> To tak gwoli precyzowania terminologii, o które tak postulujesz.

Podstawowa norma czasu pracy to etat _cały_ .
Pracując na pół etatu nawet urlop rozliczasz odnosząc się do podstawowej
normy czasu pracy, czyli 8 godzin.
Nie jestem kadrowcem, ale to co Ty prezentujesz jest poniżej
jakiegokolwiek poziomu dyskusji.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:18:01 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Podstawowa norma czasu pracy to etat _cały_ .
> Pracując na pół etatu nawet urlop rozliczasz odnosząc się do podstawowej
> normy czasu pracy, czyli 8 godzin.

No brawo!
Tylko co to ma wspólnego z dyskusją nt_różnych_znaczeń terminu etat?

> Nie jestem kadrowcem

To widać, słychać i czuć :)

> ale to co Ty prezentujesz jest poniżej jakiegokolwiek poziomu dyskusji.

No co takiego szczególnego prezentuję?
Murzynów pewnie biję.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:33:02 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Podstawowa norma czasu pracy to etat _cały_ .
>> Pracując na pół etatu nawet urlop rozliczasz odnosząc się do
>> podstawowej normy czasu pracy, czyli 8 godzin.
>
> No brawo!
> Tylko co to ma wspólnego z dyskusją nt_różnych_znaczeń terminu etat?

Etat to etat, to Ty masz problem z rozumieniem, że dotyczy to 8 godzin
pracy.

>> Nie jestem kadrowcem
>
> To widać, słychać i czuć :)

Ić spać, lepiej się sprawdzisz na stanowisku pracy.

>> ale to co Ty prezentujesz jest poniżej jakiegokolwiek poziomu dyskusji.
>
> No co takiego szczególnego prezentuję?
> Murzynów pewnie biję.

J.w.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 11:16:10 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 23:41:44 +0100, Paulinka napisał(a):

> Podstawowa norma czasu pracy to etat _cały_ .
> Pracując na pół etatu nawet urlop rozliczasz odnosząc się do podstawowej
> normy czasu pracy, czyli 8 godzin.

Czyli nauczyciele pracują na część etatu_całego. No jasne.
:->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:02:00 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:31:17 +0100, Qrczak napisał(a):

> Ale dlaczego abstrahować? W potocznym języku określenie etat dotyczy
> właśnie tak zwanego pełnego etatu (czyli dla większości 40 godzin
> tygodniowo).

Albo mniej.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:39:33 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:19:17 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Qrczak napisał w wiadomości
> news:idgql5$96r$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>>
>>> A możesz rozwinąć?
>>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>
>> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.
>
> I to jest właśnie to nadużycie prawa?
> [abstrahując już od tego, że 3 etaty nie muszą oznaczać 24 godzin]
>

Dokładnie. Ani pracy w tych samych godzinach i dniach na różnych etatach.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:38:41 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 20:54:19 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>
>> A możesz rozwinąć?
>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>
> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.
>

Mała efektywność w DG nie istnieje, ja na pewno nie zauważam, sądząc
choćby po braku kłopotów mieszkaniowych w tej dziedzine gospodarki :->
Mało efektywny to może byc tylko etatowy pracownik. Ale o tym już było.
Zmierzamy w stronę złodziejstwa...




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 13:05:59 - medea

W dniu 2010-12-07 03:38, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 20:54:19 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>>
>>> A możesz rozwinąć?
>>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>>
>> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.
>>
>
> Mała efektywność w DG nie istnieje, ja na pewno nie zauważam, sądząc
> choćby po braku kłopotów mieszkaniowych w tej dziedzine gospodarki :->
> Mało efektywny to może byc tylko etatowy pracownik. Ale o tym już było.
> Zmierzamy w stronę złodziejstwa...

Ale o czym Ty piszesz? DG nie dotyczy pojęcie etat. Możesz mieć nawet
100 DG, jeśli chcesz.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:41:39 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:05:59 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 03:38, Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 20:54:19 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-12-05 17:49, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Paulinka napisał
>>>>
>>>>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>>>>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>>>>
>>>> A możesz rozwinąć?
>>>> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>>>
>>> Człowiek pracujący 24 gpdziny na dobę jest mało efektywny.
>>>
>>
>> Mała efektywność w DG nie istnieje, ja na pewno nie zauważam, sądząc
>> choćby po braku kłopotów mieszkaniowych w tej dziedzine gospodarki :->
>> Mało efektywny to może byc tylko etatowy pracownik. Ale o tym już było.
>> Zmierzamy w stronę złodziejstwa...
>
> Ale o czym Ty piszesz? DG nie dotyczy pojęcie etat. Możesz mieć nawet
> 100 DG, jeśli chcesz.


Piszę o EFEKTYWNOŚCI, a nie o DG.
Tzn o efektywności w pracy na etacie i efektywności w DG - spadek pierwszej
jest powszechnie usprawiedliwiany jako społecznie nieszkodliwe zjawisko. A
wystarczy tylko zajrzec głębiej w przyczyny tego spadku, O ILE ON ZACHODZI.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:33:38 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 17:49:28 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Paulinka napisał
>
>> Tak to niemożliwe, ponieważ nie da się pracować na 3 _etatach_ .
>> Jest to spore nadużycie wobec prawa.
>
> A możesz rozwinąć?
> W jaki sensie praca na 3 etatach jest nadużyciem wobec prawa?
>
> Pozdrawiam
> JW

Ciekawe, ilu więźniów jest, takich pracusiów :-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-11-30 21:29:20 - Iwon(K)a


Maciek wrote in message
news:4cf15e9e$0$20990$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2010-11-27 19:47, Ikselka pisze:
>> TAK - ponieważ według tutejszych norm ustalonych przez doświadczonych
>> rodziców zwłaszcza rodzic nie ma na nic wpływu.
> Hmmmm ... Pomyślmy. Młode małżeństwo, bez mieszkania, decyduje się na
> dziecko. Biorą kredyt na 30 lat, kupują mieszkanko. Ona wraca do pracy 2
> dni po porodzie, bo już ją niemal wywalają z roboty, on zasuwa na 3
> zmiany, więc nie zdążył jeszcze dziecka zobaczyć. Dzieckiem zajmuje się
> babcia, która jednak po paru miesiącach schodzi z wysiłku na zawał -
> karetka nie dojechała, a zresztą i tak nie miał kto wezwać, bo sama z
> dzieckiem siedziała. Dziecko w żłobku, odbierane po 18:00, mówi do
> rodziców ciociu, wujciu. Potem przedszkole, szkoła ze świetlicą w
> miedzy czasie kolejne kredyty na zapewnienie wakacji, prywatnych lekcji,
> komputera, samochodu itp itd. Spotykają się wieczorami, w weekendy
> jeżdżą razem do sklepu, gdzie żegnają się przy drzwiach bajkolandu, a
> później kina. Po 19 latach dziecko wyjeżdża na studia do innego miasta
> (kolejny kredyt). Zaczynają spotykać się na święta. Dziecko spotyka TŻ.
> Przestają się spotykać w święta, bo jeżdżą do rodziców TŻ :->


trzeba dodac- ona sprzedawczyni w sklepie, on kierowca dostawczy,

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 13:50:47 - Maciek

W dniu 2010-11-30 21:29, Iwon(K)a pisze:
> trzeba dodac- ona sprzedawczyni w sklepie, on kierowca dostawczy,
A przy tym bym się akurat nie upierał, bo wiele zależy od miejsca
zamieszkania. Ja wiem, że to ostatnie można zmienić, ale wszystko jak
widać wiąże się z kosztami.

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:06:54 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):

> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.

Sugerujesz (którejś) Koleżance, że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
dzieci?
:->>>



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:08:43 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1qpm7qbg2wtvy$.xbpquaxxtdtm.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):
>
>> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
>> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
>> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.
>
> Sugerujesz (którejś) Koleżance,

Której?


że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
> dzieci?
> :->>>

Chyba nie zrozumiałaś.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 22:46:23 - medea

W dniu 2010-12-07 03:06, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):
>
>> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
>> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
>> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.
>
> Sugerujesz (którejś) Koleżance, że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
> dzieci?
> :->>>

Masz kłopoty z wyciąganiem wniosków. A przecież to takie proste.
Dojrzali ludzie nie przerzucają SWOICH obowiązków związanych z dziećmi
na innych.
I nie piszę tu o okazjonalnej opiece, ale o świadomym planowaniu w stylu
ja urodzę, a matka będzie się dzieckiem zajmować.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:23:24 - Aicha

W dniu 2010-12-08 13:10, Theli pisze:

>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>
>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>
> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.

Albo wnuki przyjadą do niej albo ona do wnuków. Tertium non datur.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:45:32 - Agnieszka

Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4d00a4be$0$22813$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Agnieszka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>> news:4d009222$0$20990$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:5qxko0mozs16$.6vgfcl9hbrtk.dlg@40tude.net...
>>>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>>>> news:57fodts8s7p7.b50jr6cphqvp.dlg@40tude.net...
>>>>>>
>>>>>>> . Istnieje
>>>>>>> też adopcja, którą popieram, o ile się nie ma własnych dzieci.
>>>>>>
>>>>>> A jak się już ma własne?
>>>>>> To adopcja jest be czy cacy?
>>>>>
>>>>> Be.
>>>>
>>>> wierzaca....lol
>>>
>>> Katolicyzm wyklucza wielożeństwo przecież!
>>
>> A wielodzietność?
>
> Ale tylko pod warunkiem, że własnej produkcji.

A z pomocą teściowej?

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:21:54 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 19:34:09 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka wrote:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 12:16:17 +0100, Maciek napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>>>> To niech może poczyta.
>>>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>>>> Też tak myślę.
>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>>
>> Co Ci do tego?
>
> Może treaz zrozumiesz o czym piszę w innej gałęzi tego wątku.
>
> SAMA ich w tę dyskusję wmieszałaś i SAMA ich postawiłaś w niezręcznej
> sytuacji, z której jak teraz wybrniesz? Swobodnym poruszaniem się w
> żarcie towarzyskim?


Mała zabawa, wiesz, taka symulacja:
Stalkie, powiedz - czy Wasze dziecko, które ma się narodzić, jest dziełem
przypadku, czy świadomej usilnej pracy? Jak to robiliście? A żona - czuje
się dobrze, kiedy Ty rozpaczliwie na forum netowym w specjalnym wątku
szukasz porady w sprawie wielodzietnej rodziny? Czujesz presję?
Równie dobrze mozesz zaczepić w tej sprawie ludzi na przystanku
tramwajowym, poradzą Ci to samo a moze lepiej albo wytłumaczą to, co ja za
chwilę.

Koniec symulacji.

Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz, że wmieszanie kogoś bliskiego do
dyskusji nie swiadczy o braku wyczucia. Natomiast głupawe odpowiedzi,
insynuacje i pytania pewnego rodzaju osób świadczą o tym braku tylko i
wyłacznie u nich i nie masz na to wpływu. Jedyna rada - pomijać.



Re: wychowywanie małych dzieci nie zauwaya

2010-12-08 22:40:30 - Stalker

Ikselka wrote:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 19:34:09 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 12:16:17 +0100, Maciek napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>>>>> To niech może poczyta.
>>>>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>>>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>>>>> Też tak myślę.
>>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>>> Co Ci do tego?
>> Może treaz zrozumiesz o czym piszę w innej gałęzi tego wątku.
>>
>> SAMA ich w tę dyskusję wmieszałaś i SAMA ich postawiłaś w niezręcznej
>> sytuacji, z której jak teraz wybrniesz? Swobodnym poruszaniem się w
>> żarcie towarzyskim?
>
>
> Mała zabawa, wiesz, taka symulacja:
> Stalkie, powiedz - czy Wasze dziecko, które ma się narodzić, jest dziełem
> przypadku, czy świadomej usilnej pracy? Jak to robiliście? A żona - czuje
> się dobrze, kiedy Ty rozpaczliwie na forum netowym w specjalnym wątku
> szukasz porady w sprawie wielodzietnej rodziny? Czujesz presję?
> Równie dobrze mozesz zaczepić w tej sprawie ludzi na przystanku
> tramwajowym, poradzą Ci to samo a moze lepiej albo wytłumaczą to, co ja za
> chwilę.
>
> Koniec symulacji.

Gdybyś nie zauważyła, to tu pisuje już taki spec od symulacji.
Może zauważyłaś moje odpowiedzi w takim przypadku? Nie?
No i nie dziwię się, bo ich nie ma...

> Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz, że wmieszanie kogoś bliskiego do
> dyskusji nie swiadczy o braku wyczucia.

NIestety w Twoim wypadku nie mogę się z tym zgodzić

> Natomiast głupawe odpowiedzi,
> insynuacje i pytania pewnego rodzaju osób świadczą o tym braku tylko i
> wyłacznie u nich i nie masz na to wpływu. Jedyna rada - pomijać.

To czemu ty się do własnych rad nie stosujesz? :-)

Stalker



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:11:39 - E.

Ikselka pisze:

> Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz, że wmieszanie kogoś bliskiego do
> dyskusji nie swiadczy o braku wyczucia. Natomiast głupawe odpowiedzi,
> insynuacje i pytania pewnego rodzaju osób świadczą o tym braku tylko i
> wyłacznie u nich i nie masz na to wpływu.

Tia.... zapomniałaś o wilczych złych oczach. U dziecka. Stalkera.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:34:24 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:19:35 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 19:28, Ikselka pisze:
>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>> Co Ci do tego?
> No przecież lubisz tego typu opowieści, to może nam napiszesz gdzie,
> kiedy, jak często i jak intensywnie uprawiają seks. Bo, że zięć
> zaspokaja córkę rewelacyjnie, to nie mam żadnych wątpliwości. To w końcu
> Twój zięć :->

Zaczynam się domyslać, że ty to musisz być pedziem.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:31:05 - Maciek

W dniu 2010-12-08 21:34, Ikselka pisze:
>> No przecież lubisz tego typu opowieści, to może nam napiszesz gdzie,
>> kiedy, jak często i jak intensywnie uprawiają seks. Bo, że zięć
>> zaspokaja córkę rewelacyjnie, to nie mam żadnych wątpliwości. To w końcu
>> Twój zięć :->
> Zaczynam się domyslać, że ty to musisz być pedziem.
Ja się już dawno domyśliłem, kim ty jesteś, ale nawet nie muszę tego
pisać i cię obrażać - to co sama robisz ze swoim wizerunkiem w
zupełności wystarcza :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:48:06 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 15:07:01 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 13:18, Agnieszka pisze:
>> Użytkownik medea napisał w wiadomości
>> news:4cfe24d8$0$27047$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-12-07 03:58, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:55:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>>
>>>>> * z jedynym, z czym się z Tobą zgadzam, to to, że trudno jest
>>>>> pracować na
>>>>> 3_pełnych_etatach, bo naturą rzeczy jest to fizycznie niemożliwe
>>>>
>>>> Jest możliwe. Nie każdy etat to 40 godzin tygodniowo. Są różne. Niektóre
>>>> mają tylko 18 i wtedy 3 etaty dają tylko ok. półtora etatu
>>>> klasycznego.
>>>
>>> Proszę bardzo:
>>>
>>> Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:
>>>
>>> 4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być
>>> realizowane, z zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:
>>>
>>> 1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
>>> 2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
>>> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.
>>>
>>> (...)
>>>
>>> 5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
>>> zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin
>>> ponadwymiarowych, z wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.
>>
>> Przy czym - że się upierdliwie przypomnę - to są godziny dydaktyczne.
>> Etat nauczycielski to nie tylko godziny dydaktyczne. I obejmuje, cóż za
>> niespodzinka, 40 godzin.
>
> Dokładnie! I o tym kilkakrotnie w tym wątku też piszę.
>
> Ewa

Post wyzej wyjaśniam wirtualność tego, o czym piszesz.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:02:13 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:54:15 +0100, medea napisał(a):

> Ale chyba jeden nauczyciel w tych szkołach nie pracuje, żeby musiał brać
> wszystkie te etaty?

Odnośnie tego, jak było ze mną i dlaczego uczyłam prócz swojego także
innych przedmiotów, już wyjaśniłam.


> Nawet jeśli rzeczywiście pozostaje jakiś nadliczbowy
> etat czy dwa, to można je rozdzielić na kilku nauczycieli. Zresztą praca
> w wiejskich szkołach (zwłaszcza niedaleko miasta) jest dla nauczycieli
> bardziej opłacalna, więc nie wierzę, że chętnych nie ma.

Dlaczego jest bardziej opłacalna? Mają wyższe pensje? Bo tzw dodatki
wiejskie, działka pod budowę i węgiel na zimę oraz zwrot kosztów dojazdu
już dawno odeszły w zapomnienie.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:05:38 - medea

W dniu 2010-12-08 21:02, Ikselka pisze:

> Dlaczego jest bardziej opłacalna? Mają wyższe pensje? Bo tzw dodatki
> wiejskie, działka pod budowę i węgiel na zimę oraz zwrot kosztów dojazdu
> już dawno odeszły w zapomnienie.

Jeszcze niedawno mieli jakieś dodatki. Moja koleżanka pracowała w
wiejskiej szkole niedaleko miasta.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2011-01-29 16:21:28 - rajeczka9

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:08:27 +0100, rajeczka9 napisał(a):

>

> > Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu czynników

> > chociażby społecznych.

>

> TAK - ponieważ według tutejszych norm ustalonych przez doświadczonych

> rodziców zwłaszcza rodzic nie ma na nic wpływu.

Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak duży wpływ ma na dziecko rodzic. To od niego
zależy czego nauczy swoje dziecko i na jakiego człowieka go wychowa.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: wychowywanie małych dzieci

2011-02-03 13:56:25 - Ryszard

Spójrz na mojego posta parę tematów wyżej: Bezstresowe wychowanie
Tam napisąłem parę słów o Języku żyrafy albo inaczej to nazywając NVC,
pzdr
r



Użytkownik rajeczka9 napisał w wiadomości
news:2679.00000205.4d443078@newsgate.onet.pl...
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:08:27 +0100, rajeczka9 napisał(a):
>
>>
>
>> > Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>> > czynników
>
>> > chociażby społecznych.
>
>>
>
>> TAK - ponieważ według tutejszych norm ustalonych przez doświadczonych
>
>> rodziców zwłaszcza rodzic nie ma na nic wpływu.
>
> Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak duży wpływ ma na dziecko rodzic. To od
> niego
> zależy czego nauczy swoje dziecko i na jakiego człowieka go wychowa.
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl





Re: wychowywanie małych dzieci

2011-01-29 16:40:50 - monika

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:08:27 +0100, rajeczka9 napisał(a):

>

> > Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu czynników

> > chociażby społecznych.

>

> TAK - ponieważ według tutejszych norm ustalonych przez doświadczonych

> rodziców zwłaszcza rodzic nie ma na nic wpływu.

Rodzic ma ogromny wpływ na wychowanie dziecka. To od niego zależy jak dziecko
będzie ukształtowane i jakim będzie człowiekiem w przyszłości.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:03:41 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Nieprzebywanie w miejscu pracy to taki eufemizm, jak rozumiem. Masz
>> siedzieć na dupie 8h w siedzibie firmy, w miejscu oddelegowania albo w
>> domu i robić swoje, a Ty śpisz w najlepsze, bo nie jesteś w stanie
>> pracować 24h na dobę.
>
> Jeśli nie jestem w stanie, to nie pracuję na 3 etaty.
> Jeśli jestem w stanie, to te 3 etaty_nie_są fikcją, choćbyś nie wiem, jak
> się spinała.

W jaki sposób jesteś w stanie przepracować 504 godz. w miesiącu.
Poproszę konkretne przykłady grafików i zawodów, które to umożliwiają.

> Mieszczą się w 24 godzinach? Mieszczą. Więc pozostaje tylko i wyłącznie
> problemem pracownika (oraz rodzaju jego umowy z pracodawcą), jak sobie z
> tym da radę. Owszem, zgadzam się_całkowicie_, że ze względu na to, że praca
> przez 24 godziny non-stop jest dla zdecydowanej większości ludzi
> awykonalna, to można z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że albo któryś z
> tych etatów nie będzie w pełni wykorzystany lub też, że będzie to w różnych
> częściach dotyczyć każdego z etatów. Ale to znów jest tylko i wyłącznie
> sprawa między pracownikiem a pracodawcą, czy i jak się umówią (vide mamy
> wprawdzie umowę na 8 godzin, ale pozwalam Ci przychodzić i wychodzić
> godzinę wcześniej). A jest to wyłącznie ich sprawa, dlatego, że ZUSu nie
> obchodzi wymiar czasu pracy w tym właśnie kontekście, czyli czy ktoś
> pracuje na cały etat i odprowadza X zł składek, czy też pracuje na część
> etatu i odprowadza też ten sam X zł składek.

ZUS obchodzi wymiar czasu pracy. Wpisujesz go w każdą imienną
deklarację miesięczna pracownika. Tak samo jak ZUS interesuje podstawa
wymiaru składek.


>> 1. Jestem idiotką, która pisze bzdury
>
> Bo chwilami piszesz i to okrutne.
> Zapętliłaś się kilka razy, ze dwie osoby poza mną Cię naprostowały, a Ty
> dalej swoje ;-)

Przykłady poproszę, gdzie napisałam coś niezgodnego z prawda i przepisami.

>> 2. Nie znam przepisów
>
> No powiedzmy, że nie zawsze je prawidłowo interpretujesz.

Przykłady. Konkretne.

>> 3. W swojej bezczelności prawie tworzę nowe przepisy
>
> j.w.

J.w.

>> Z imienia i z nazwiska pracownika i co KRS firmy mam ci podać?
>
> No przestań. Chodziło mi o samą sytuację, w jakiż to sposób ZUS rozlicza
> cwaniaczków, którzy mają podpisane umowy o pracę z prywatnymi
> przedsiębiorcami, ale za zgodą i błogosławieństwem swoich pracodawców nie
> wykonują tej pracy w danym czasie (zakładając jednocześnie, że nie
> wykonują wówczas też żadnej innej).
> I nie chodzi mi tu bynajmniej o zatrudniające się ciężarówki, bo dobrze
> wiesz, że to zupełnie inny sort i w grę wchodzi kasa do wyłudzenia z
> budżetu, czyli zasiłek macierzyński. Co i tak nie zmienia faktu, że kobieta
> w ciąży jak najbardziej ma prawo zatrudnić się, więc udowodnienie, że
> działa nieuczciwie jest dość karkołomnym zadaniem.

Podałam ci przykład z pracownikiem, który jest niezdolny do pracy o
obowiązek wypłaty świadczeń spada na ZUS, który kompletuje sobie całe
dokumenty pracownika, a potem zarządza w zakładzie pracy kontrolę,
mającą na celu ustalenie czy pracownik był tam rzeczywiście zatrudniony
w takim wymiarze czasu pracy, jaki deklaruje pracodawca.

Mała podpowiedź opieka nad dzieckiem/członkiem rodziny i skala podatkowa.
>
> Przecież info dotyczące opieki nad dzieckiem składa pracownik niezależnie
> od tego, czy pracuje na jeden czy dwa etaty (bo chodzi tylko o deklarację
> czy wolne bierze on czy jego pracująca żona).

Mogą się podzielić.

> Co więcej - z każdego zakładu
> należą mu się 2 dni, więc nijak nie musi o tym nikogo powiadamiać.

Jakie to ma znaczenie, skoro i tak się w swoim 24h godzinnym dniu pracy
u któregoś pracodawcy musi pojawić. Przecież 6 dni z tego tytułu nie
dostanie.

> A co do skali podatkowej, to nie bardzo wiem, co masz na myśli. Składki są
> odprowadzane równolegle u obu pracodawców i dla żadnego z nich nie ma to
> kompletnie żadnego znaczenia (tak samo jak pracodawca nie żąda, by jego
> pracownik, który ma gdzieś indziej podpisaną umowę zlecenie dostarczał mu
> info o wysokości odprowadzonych składek z tytułu tego zlecenia). Wszystko
> się wyrównuje przy rozliczaniu PITa.

Nie wiem, co tutaj do rzeczy mają składki, wyjaśnisz?

>> Nie. Chciałabym zauważyć, ze nie wypowiadam się jako ekspert z prawa
>> pracy.
>
> Przez dłuższy czas odnosiłam inne wrażenie. Zwłaszcza, gdy sama pisząc
> głupoty albo nieścisłości usiłowałaś ze mnie zrobić blondynkę, której
> wystarczy rzucić KP, a potem wyśmiać, że i tak nic z tego nie rozumie, więc
> dyskusja jest bez sensu. Myślę, że gdybyś na początku nie przyjęła postawy
> patrzcie tylko co to nie ja, to inaczej by ta rozmowa przebiegała.

W którym miejscu piszę głupoty? I dlaczego twierdzisz, że usiłowałam z
ciebie zrobić blondynkę?

>>> Wiem. Tylko co ma_ilość_kontroli w jakich brałam udział do wiedzy na
>>> temat tego, co podlega kontroli PIPy czy ZUSu?
>
>> To co zatem sprawdza najpierw ZUS i PiP?
>
> A jakie to ma znaczenie co sprawdza_najpierw_?
> U nas akurat PIP przeglądał dogłębnie wszystkie akta pracowników, ze
> szczególnym uwzględnieniem umów na zlecenie i o dzieło, a że trochę tego
> jest, to niemal cała kontrola na to mu zeszła. Innym razem tylko i
> wyłącznie typowa kontrola pod kątem przepisów BHP (gaśnice, odzież
> ochronna, warunki pracy itp).
> ZUS z kolei nie w ogóle nie kontrolował naszej firmy w jej siedzibie, a
> jedynie przeglądał samą dokumentację płacową w biurze rachunkowym, które
> nas obsługuje.
> I uprzedzając pytanie - wszystkie kontrole (łącznie ze skarbowymi)
> kończyły się wynikiem pozytywnym.

Nie bardzo mnie obchodzą wyniki kontroli firm, w których jesteś
zatrudniona, bardziej mnie interesowało twoje doświadczenie. Dziękuję za
odpowiedź.

>> Pomyliłam się spójnik oraz.
>
> Nadal nie wiem, o jakim orazie piszesz.

Ponieważ tradycyjnie wszystko, co istotne wycinasz.

>> To nie są niedorzecości.
>
> Są.

Oczywiście ta wymiana zdań wszystko wyjaśnia.

>> Zadzwoń do PIP-u.
>
> A co PIP ma do treści umowy i ustaleń między pracodawcą a pracownikiem,
> jeśli umowa i ustalenia w żaden sposób nie działają
> na_niekorzyść_pracownika?

PIP to nie tylko tarcza ochronna pracownika, sprawdza również
wiarygodność zawartych umów.
Myślisz, ze do Sądu Pracy chodzą tylko pracownicy?



--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:49:12 - Jagna W.

krys napisał

> Zwłaszcza, że po tych 4,5 godzinach akurat jest właśnie tam, gdzie
> ochrania
> albo tańczy.

A co to za problem? Nie słyszałaś o komunikacji miejskiej?

> Wiezie szkolną wycieczkę

Ejże, kierowcy to nie tylko ci, którzy wożą szkolne wycieczki.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 10:53:22 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> Zwłaszcza, że po tych 4,5 godzinach akurat jest właśnie tam, gdzie
>> ochrania
>> albo tańczy.
>
> A co to za problem? Nie słyszałaś o komunikacji miejskiej?

No, w 4 i pół godziny to mozna pokonac ze 250 km. Ciężko wrócić komunikacja
miejska i zatańczyć na rurze.
>
>> Wiezie szkolną wycieczkę
>
> Ejże, kierowcy to nie tylko ci, którzy wożą szkolne wycieczki.
Ani tylko ci, co prowadza miejskie autobusy. Zaryzykuje tezę, ze wszelkiej
maści handlowcy, busiarze, tirowcy jednak stanowią wiekszość.
J.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:19:14 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> Dlatego większość dodatkowych zajęć to albo fuchy albo zlecenia. O ile te
> drugie są jak najbardziej ok, to te pierwsze, to właśnie różnego rodzaju
> nadużycia.

Rozumiem więc, że praca na zlecenie trwająca 16 godzin jest jak
najbardziej ok, ale już dwa kolejne pełne etaty po 8 godzin każdy to już
nadużycie, tylko dlatego, że tej pierwszej nie reguluje KP?
A myślałam, że już nic mnie w tym wątku nie zaskoczy.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:31:58 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał
>
>> Dlatego większość dodatkowych zajęć to albo fuchy albo zlecenia. O ile
>> te drugie są jak najbardziej ok, to te pierwsze, to właśnie różnego
>> rodzaju nadużycia.
>
> Rozumiem więc, że praca na zlecenie trwająca 16 godzin jest jak
> najbardziej ok, ale już dwa kolejne pełne etaty po 8 godzin każdy to
> już nadużycie, tylko dlatego, że tej pierwszej nie reguluje KP?
> A myślałam, że już nic mnie w tym wątku nie zaskoczy.

Mamy w Polsce swobodę zawierania umów. Nie musisz w umowie
cywilnoprawnej wpisywać czasu, jaki zostanie poświęcony na wykonanie
zlecenia. Tylko tyle. Ponieważ masz dość swobodne podejście do prawa i
jego egzekwowania, zakładam, ze nie zrozumiesz o czym piszę.
Linku do K.C. litościwie nie wyklejam, jest bardziej skomplikowany niż KP.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:48:08 - Aicha

W dniu 2010-12-05 23:19, Jagna W. pisze:

>> Dlatego większość dodatkowych zajęć to albo fuchy albo zlecenia. O ile
>> te drugie są jak najbardziej ok, to te pierwsze, to właśnie różnego
>> rodzaju nadużycia.
>
> Rozumiem więc, że praca na zlecenie trwająca 16 godzin jest jak
> najbardziej ok, ale już dwa kolejne pełne etaty po 8 godzin każdy to
> już nadużycie, tylko dlatego, że tej pierwszej nie reguluje KP?

A o 11 godzinach dobowego odpoczynku słyszałaś? Jak sobie je wyobrażasz
w przypadku 2 pełnych etatów?

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:27:37 - krys

Aicha wrote:

> W dniu 2010-12-05 23:19, Jagna W. pisze:
>
>>> Dlatego większość dodatkowych zajęć to albo fuchy albo zlecenia. O ile
>>> te drugie są jak najbardziej ok, to te pierwsze, to właśnie różnego
>>> rodzaju nadużycia.
>>
>> Rozumiem więc, że praca na zlecenie trwająca 16 godzin jest jak
>> najbardziej ok, ale już dwa kolejne pełne etaty po 8 godzin każdy to
>> już nadużycie, tylko dlatego, że tej pierwszej nie reguluje KP?
>
> A o 11 godzinach dobowego odpoczynku słyszałaś? Jak sobie je wyobrażasz
> w przypadku 2 pełnych etatów?

Aicha, Ale te 11 godzin dotyczy JEDNEGO pracodawcy, który ma pracownikowi
zapewnić taką mżzliwość. To, że pracownik po pracy idzie do roboty, zamiast
spać i wypoczywać, to już nie jego sprawa.
J.

PS. Tez uważam, że nie da się pracować jednocześnie na trzech etatach,
chyba, że któryś jest fikcyjny.
Jest jeszcze opcja że pracuje sie na etacie sprzątaczki, kucharki,
intendenta i opiekunki do dzieci, to wtedy owszem, można.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:29:21 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>>> A jak to sprawdzisz?
>
>> Nie wszystko da się sprawdzić i skontrolować. Czasami trzeba polegać
>> po prostu na czyjejś uczciwości.
>
> Po prostu ROTFL :)
> Skoro się nie da sprawdzić i skontrolować, to nie można mówić, że ktoś
> nadużywa prawa.

Czyli, jak coś ukradniesz i nikt Cię nie złapie, jesteś uczciwa?

> Bo jak mu to udowodnisz i wyciągniesz wobec niego konsekwencje?

Podwójna moralność.
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:06:06 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Czyli, jak coś ukradniesz i nikt Cię nie złapie, jesteś uczciwa?

Czy kradzież jest niezgodna z prawem? Tak, jest niezgodna z prawem.
Czy praca na kilku etatach jest niezgodna z prawem? Nie, nie jest niezgodna
z prawem.
Jeszcze jakieś pytania?

>> Bo jak mu to udowodnisz i wyciągniesz wobec niego konsekwencje?

> Podwójna moralność.

Chcesz rozmawiać o_moralności_w kontekście prawa?
No proszę Cię ...

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 08:58:34 - medea

W dniu 2010-12-05 23:15, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>>> A jak to sprawdzisz?
>
>> Nie wszystko da się sprawdzić i skontrolować. Czasami trzeba polegać
>> po prostu na czyjejś uczciwości.
>
> Po prostu ROTFL :)
> Skoro się nie da sprawdzić i skontrolować, to nie można mówić, że ktoś
> nadużywa prawa.
> Bo jak mu to udowodnisz i wyciągniesz wobec niego konsekwencje?

Pokaż mi ten post, w którym JA napisałam, że ktoś nadużywa prawa. Nie
wiem, czy każdy pracujący na 3 etaty literalnie łamie prawo, nie jestem
prawnikiem. Wiem natomiast, że prawo na pewno reguluje pracę kierowców,
która musi być ściśle ewidencjonowana. Jeżeli pomimo tachografu kierowca
pracuje więcej, to łamie prawo, nawet jeśli nikt nie jest mu w stanie
tego udowodnić.

Pisałam o zwykłej ludzkiej uczciwości. Czytaj uważnie.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:40:29 - Jagna W.

medea napisał

> Pokaż mi ten post, w którym JA napisałam, że ktoś nadużywa prawa.

Ty tego nie napisałaś, ale skoro włączyłaś się w rozmowę o nadużywaniu
prawa, w której Paulinka twierdzi A, ja twierdzę B, a Ty stajesz po stronie
Paulinki, to wnioski mogą się nasunąć same.

> wiem, czy każdy pracujący na 3 etaty literalnie łamie prawo, nie jestem
> prawnikiem.

Więc gwarantuję Ci, że nie.
Abstrahując od tego, że praca na trzy etaty jest_dla_mnie_awykonalna i z
tym ani razu nie usiłowałam polemizować.

> Wiem natomiast, że prawo na pewno reguluje pracę kierowców, która musi
> być ściśle ewidencjonowana.

Oczywiście - u konkretnego pracodawcy. Natomiast nie ma - i powtarzam to
kolejny raz - żadnych narzędzi prawnych, które zakazywałyby temu kierowcy
pracy po godzinach w innym zakładzie pracy (niekoniecznie jako kierowca).

> Jeżeli pomimo tachografu kierowca pracuje więcej, to łamie prawo, nawet
> jeśli nikt nie jest mu w stanie tego udowodnić.

I ten tachograf ma na stałe wszczepiony pod skórę?

> Pisałam o zwykłej ludzkiej uczciwości.

Może lepiej porozmawiaj o tym z ludźmi, którzy nie mają czego do garnka
wrzucić.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:20:09 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Czyli jednak jesteś zdania, że pracownik na 3 etatach jest w stanie
>> podołać trudom pracy.
>
> Zarzucasz mi, że ja nie czytam całego wątku, ale widzę, że Ty nawet
> odpowiedzi kierowanych bezpośrednio do siebie nie czytasz.

Wybacz to Twoje argumenty są tak niespójne, że trudno stwierdzić z czymś
się zgadzasz,a z czym nie.

>> Brawo. Masz jednak z XL dużo wspólnego, jeśli chodzi o doprowadzanie
>> dyskusji do absurdu.
>
> No tak. Teraz już rozumiem dlaczego mąż Cię bije.

Ja już wiem, dlaczego jesteś nauczycielką.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:52:20 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Wybacz to Twoje argumenty są tak niespójne, że trudno stwierdzić z czymś
> się zgadzasz,a z czym nie.

Wystarczy się skupić na uważnym czytaniu.
Jeszcze raz w skrócie - to, że ja osobiście uważam pracę na 3 etatach za
niewykonalną, bo nie dałabym rady, nie oznacza, że nie ma osób, którym się
to może udawać (nie znam takich, ale to nie znaczy, że nie istnieją).
Jednocześnie sytuacja taka nie jest nadużyciem prawa przez pracownika, a
tego zdaje się chciałaś na samym począktu dowieść.

>>> Brawo. Masz jednak z XL dużo wspólnego, jeśli chodzi o doprowadzanie
>>> dyskusji do absurdu.

>> No tak. Teraz już rozumiem dlaczego mąż Cię bije.

> Ja już wiem, dlaczego jesteś nauczycielką.

I do tego pracującą na 4 całych etatach.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 19:58:43 - Jagna W.

krys napisał w wiadomości
news:4cfcaf62$0$27027$65785112@news.neostrada.pl...

> Nie. Tachograf wyznacza czas pracy pracownika.

U jednego pracodawcy.
Więc nie ma kompletnie żadnego zastosowania jako miernik całodobowy.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:05:45 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:48:17 +0100, medea napisał(a):

> Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
> się opiekę nad dziećmi.

Nauczycieli zawsze był nadmiar (z wyjątkiem powojnia), więc akurat tutaj
spokojnie, można wybierać tylko pracowników wypoczętych :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 13:00:20 - medea

W dniu 2010-12-07 04:05, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:48:17 +0100, medea napisał(a):
>
>> Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>> się opiekę nad dziećmi.
>
> Nauczycieli zawsze był nadmiar (z wyjątkiem powojnia), więc akurat tutaj
> spokojnie, można wybierać tylko pracowników wypoczętych :-)

To ciekawe, dlaczego niektórzy po latach marudzą, że nie mieli kiedy iść
do WC, wypić herbaty i zjeść śniadania. Ich wybór, niech nie narzekają
teraz na dyrekcję szkoły. :/

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 01:43:46 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

>> Gdybym podała definicję psa czy słońca, to też by pewnie były bliźniaczo
>> podobne do Wikipedii.
>> Nie wiem, może Ty w zakresie wiedzy podstawowej posiłkujesz się tylko i
>> wyłączne źródłami zewnętrznymi, ale ja pewne zasoby wiedzy posiadam w
>> swojej głowie.

> Gdybyś umiała sformułować własną, bo coś wiesz, nie musiałabyś używać
> Wikipedii.

Czy naprawdę jesteś do tego stopnia zmęczona, że nie możesz zrozumieć tego,
co napisałam wyżej?

>> Nie mam żadnych dotacji z budżetu państwa.
>> Słucham dalej.

> Ok. Wpisujesz, co chcesz, bo jesteś przecież przedsiębiorcą i Ciebie
> przepisy nie dotyczą.

Dotyczą mnie przepisy, ale nie wiem, który przepis mówi, że moim - jako
pracodawcy - obowiązkiem jest trzymanie pracownika bite 8 godzin w firmie,
bo taką podpisaliśmy umowę. Może mi go przytoczysz?

>>> Poza tym, skoro pracodawcę stać, żeby płacić za 5h pracy stawkę 8h, to
>>> po co kłamać i nadużywać?
>>
>> Bo właśnie o to chodzi, że nie jest to kłamstwo i nadużycie.
>> Nikt nikogo nie okłamuje, nikt nikogo nie wykorzystuje, nikt nie
>> nadużywa prawa.
>> Mogę zawrzeć z kimkolwiek umowę o pracę na 8 godzin i kazać mu jechać
>> odpoczywać na Kanary.
>> Kto mi tego zabroni?

> Prawo.

A konkretnie jakie prawo? Może po prostu podaj konkretny przepis.
Ale nie link do KP, tylko przepis. Najlepiej z własną interpretacją.

> Nie wymagam od Ciebie jego znajomości, jednak warto by było, żebyś go nie
> deprecjonowała.

Ode mnie nie musisz wymagać, ale warto byłoby, gdybyś sama się z nim
zapoznała, jeśli chcesz zabierać głos w takich tematach.


>>> Nie można zawrzeć umowy zgodnej z czasem pracy pracownika?

>> Można. Ale nie ma zakazu zawierania innej.
>> Owszem, w drugą stronę to nie przejdzie, bo nie wolno zawrzeć umowy na
>> pół etatu, a kazać pracować na cały.

> Wow. Wyczaiłaś jednak.

Co wyczaiłam?
Chcesz powiedzieć, że zawarcie z kimś umowy na 1/2 etatu i nakaz
przychodzenia do pracy na 8 godzin jest równoznaczny z zawarciem umowy na
cały etat i pozwolenie na przychodzenie do pracy na 4 godziny?
Ty weź może już odpuść, bo zaczynasz robić z siebie idiotkę.

>>> Wyczytałam z Twoich postów, że nie dziwne jest, ze w Polsce jest jak
>>> jest, skoro ludzi nie dziwi to, że się oszukuje, nadużywa, a prawo
>>> traktuje jako zbędny balast.

>> Czy choć jeden, jedyny raz napiszesz kto, kogo oszukuje, nadużywa, a
>> prawo traktuje jako balast?
>> Jeden, jedyny raz, a konkretnie.

> Każdy, kto uważa, że jego DG to jego osobiste poletko w oderwaniu od
> polskich przepisów.

Masz rację, ten, kto działa w oderwaniu od przepisów jest be.
Tylko gdzie w moich postach wyczytałaś, że nie dziwne jest, ze w Polsce
jest jak jest, skoro ludzi nie dziwi to, że się oszukuje, nadużywa, a prawo
traktuje jako zbędny balast
I jak to się ma do pracy na kilku etatach?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:10:50 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 23:02:59 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Kto i kogo/czego nadużywa w takiej sytuacji? W jaki sposób?
> Może faktycznie już odpuść, bo zaczynasz wymyślać coraz większe głupoty.

Tak bym to nazwała.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:06:48 - medea

W dniu 2010-12-08 09:50, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
>
>> No cóż, niektórym nic nie pomoże. I co z tego? Tzn. że wszystko jest OK
>> tak jak jest?
>
> Masz jakieś wątpliwości?

Tak mam. Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do tego,
że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać, przynajmniej na
stanowiskach opłacanych z budżetu, skoro zdrowy rozsądek to za mało.
Często niestety z takiego powodu powstaje pozorny nadmiar zakazów. Np.
gdyby palacze szanowali fakt, że przy niepalących nie należy palić, bo
im to szkodzi, to nie trzeba by było wprowadzać zakazu palenia w
miejscach publicznych, bo jest to przecież oczywiste.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:20:07 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 23:05:04 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik medea napisał
>
>> Ależ i ja pracowałam na prawie 2 etaty. W jednej szkole, jak mój teść.
>
> O widzisz, tu jest już konkret.
> Należałoby jeszcze poprosić XL o doprecyzowanie, czy miała na myśli
> 2_pełne_etaty, czy 2 etaty jako pracę na dwóch różnych stanowiskach.
>
> Pozdrawiam
> JW

Doprecyzowałam chwilę wczesniej.
Powtórzę ogólnie.
Pierwsze stanowisko i cały etat - nauczyciel matematyki.
Pozostałe stanowiska to cząstki etatu jako nauczyciel innych przedmiotów.
W sumie 36 godzin, czyli 2 pełne etaty. W jednej szkole.
Z godzinami nadliczbowymi (zastępstwa okazjonalne) bywało i 40 albo i coś
ponad - wtedy norma wynosiła zdaje się 48h, a jesli nawet nie, to GODZIŁAM
SIĘ na pracę w tylu godzinach, co jest możliwe i dzis.


Co do 3 (chwilami 4) etatów teścia - praca w kilku szkołach i jednym
zakladzie państwowym.
Z lekcji teść nie uciekał. Z zakładu też nie - bezpośrednio nadzorował
produkcję jako jedyna osoba w nocy, w dzień pracował w laboratorium, a
wtedy miał w szkole/szkołach lekcje wieczorami. Było to możliwe, ponieważ
we wszystkich swoich zakałdach pracy był cennym pracownikiem i dyrekcje
szły mu na rękę układając plan tak, aby mu pasowało. Podobnie było ze mną w
tym względzie.

Jednym słowem: cenny pracownik ma lepiej, bo może zarobić na dzieci i
mieszkanie :-P



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:33:19 - krys

Ikselka wrote:


> W sumie 36 godzin, czyli 2 pełne etaty. W jednej szkole.

Dziś to nawet nie jest jeden normalny etat.
Normalnie ludzie pracują po 8 godzin, 5 dni w tygodniu.
Cząstka etatu, to nie etat ( potocznie rozumiany j.w.).
Tak to jest, jak się naciąga fakty.
J.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 13:04:33 - medea

W dniu 2010-12-07 12:33, krys pisze:
> Ikselka wrote:
>
>
>> W sumie 36 godzin, czyli 2 pełne etaty. W jednej szkole.
>
> Dziś to nawet nie jest jeden normalny etat.
> Normalnie ludzie pracują po 8 godzin, 5 dni w tygodniu.
> Cząstka etatu, to nie etat ( potocznie rozumiany j.w.).
> Tak to jest, jak się naciąga fakty.
> J.

Problem polega na tym, że te 18 godzin to tylko pensum, czyli godziny
dydaktyczne. Formalnie nauczyciel zobowiązuje się do pracy także poza
tymi godzinami (przygotowanie do zajęć, sprawdzanie kartkówek, zebrania
z rodzicami itd.) Jeżeli bierze pińć dodatkowych etatów, to znaczy że
nie zamierza robić nic ponad te godziny dydaktyczne, bo fizycznie nie da
rady. Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 17:24:59 - krys

medea wrote:

> W dniu 2010-12-07 12:33, krys pisze:
>> Ikselka wrote:
>>
>>
>>> W sumie 36 godzin, czyli 2 pełne etaty. W jednej szkole.
>>
>> Dziś to nawet nie jest jeden normalny etat.
>> Normalnie ludzie pracują po 8 godzin, 5 dni w tygodniu.
>> Cząstka etatu, to nie etat ( potocznie rozumiany j.w.).
>> Tak to jest, jak się naciąga fakty.
>> J.
>
> Problem polega na tym, że te 18 godzin to tylko pensum, czyli godziny
> dydaktyczne.

Ewa, ale ja to wiem...

Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.

Ech. Ja to bym chciała, żeby jeszcze byli rozliczani z efektów pracy. Bo
potem się okazuje, że nauczyciel nie ma uczyć, tylko realizować praogram.
A uczyć kogoś bez przygotowania się do tego, IMO się nie da.
J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:52:10 - medea

W dniu 2010-12-07 04:20, Ikselka pisze:

> Doprecyzowałam chwilę wczesniej.
> Powtórzę ogólnie.
> Pierwsze stanowisko i cały etat - nauczyciel matematyki.
> Pozostałe stanowiska to cząstki etatu jako nauczyciel innych przedmiotów.
> W sumie 36 godzin, czyli 2 pełne etaty. W jednej szkole.
> Z godzinami nadliczbowymi (zastępstwa okazjonalne) bywało i 40 albo i coś
> ponad - wtedy norma wynosiła zdaje się 48h, a jesli nawet nie, to GODZIŁAM
> SIĘ na pracę w tylu godzinach, co jest możliwe i dzis.

Nie, dzisiaj to nie jest możliwe. Cytowałam już stosowny fragment Karty
Nauczyciela.

> Jednym słowem: cenny pracownik ma lepiej, bo może zarobić na dzieci i
> mieszkanie :-P

Ale wtedy nie jest cennym domownikiem w tymże mieszkaniu. ;-P

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:42:15 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4d0238de$0$27042$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-09 23:02, Jagna W. pisze:
>> E. napisał
>>
>>> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
>>
>> Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
>> składek.

> Dlaczego??

Wynagrodzenie członków zarządu i rady nadzorczej nie jest ozusowane.
Płaci się jedynie podatek dochodowy.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 03:14:19 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:56:59 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4cfba494$0$20998$65785112@news.neostrada.pl...
>>W dniu 2010-12-05 15:09, Szpilka pisze:
>>
>>> Nie każdy ma bliską rodzinę.
>>> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.
>>
>> Nie zawsze chodzi o chęci. Często sami pracują, mieszkają daleko. Zresztą
>> mają swoje życie.
>
> Oczywiście, masz rację.
> Piszę z własnego doświadczenia - moja rodzina nie jest chętna.
>

A sąsiada nie masz? - moi sąsiedzi są zawsze dla nas chętni do pomocy,
możemy na nich liczyć we wszystkim. Wiesz, dlaczego? - bo nam wszystkim się
chce WZAJEMNOŚCI i stać nas na nią. Piszę z własnego doświadczenia.

Nie sztuka korzystać i obarczać, większa sztuką jest być gotowym do pomocy
innym. Kto tego nie czuje, nie ma prawa do pomocy OD innych. Ludzie często
po prostu nie chcą się angażować w zadną pomoc, bo są leniwi i nieczuli.
Nie zeby pomagać interesownie, ale trzeba w naturalny sposób tworzyć wokół
siebie relacje sprzyjajace poczuciu bezpieczeństwa wszystkich w kwesti
wzajemnej pomocy także.

Ja wiem, ze np jeśli brakłoby nam na chleb albo chałupa się spaliła, mozemy
liczyć na rodzinę, sąsiadów, znajomych - także tych z nich, z którymi w
sytuacjach codziennych nie brakło nieporozumień.
Poniewaz i oni mogą na TO SAMO liczyć u nas i o tym po prostu wiedzą.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 17:52:29 - E.

Ikselka pisze:

> A sąsiada nie masz? - moi sąsiedzi są zawsze dla nas chętni do pomocy,

Sąsiedzi, ale już nie sąsiadki - bo te - jak juz pisałaś - Ci
zazdroszczą :)

>
> Nie sztuka korzystać i obarczać, większa sztuką jest być gotowym do pomocy
> innym. Kto tego nie czuje, nie ma prawa do pomocy OD innych. Ludzie często
> po prostu nie chcą się angażować w zadną pomoc, bo są leniwi i nieczuli.

O sobie chyba piszesz. Po Twej radosnej twórczości wyłania się taki obraz.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:06:41 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1a6n1yt803ph3$.15reppihepgoo.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:56:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik medea napisał w wiadomości
>> news:4cfba494$0$20998$65785112@news.neostrada.pl...
>>>W dniu 2010-12-05 15:09, Szpilka pisze:
>>>
>>>> Nie każdy ma bliską rodzinę.
>>>> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.
>>>
>>> Nie zawsze chodzi o chęci. Często sami pracują, mieszkają daleko.
>>> Zresztą
>>> mają swoje życie.
>>
>> Oczywiście, masz rację.
>> Piszę z własnego doświadczenia - moja rodzina nie jest chętna.
>>
>
> A sąsiada nie masz? - moi sąsiedzi są zawsze dla nas chętni do pomocy,
> możemy na nich liczyć we wszystkim. Wiesz, dlaczego? - bo nam wszystkim
> się
> chce WZAJEMNOŚCI i stać nas na nią. Piszę z własnego doświadczenia.

Och jak ślicznie.
Sąsiad to może pomóc kran dokręcić (jak się zna) albo szklanke cukru
pożyczyć.
A nie opiekować się moimi dziecmi, jak mam jakąś ważną sprawę.
Po 1 mieszkam na nowym M ponad rok, nie zżyłam się z sąsiadami na tyle by
się wykorzystywać do różnych celów.
Po 2 sąsiedzi pracują od rana do nocy.


> Nie sztuka korzystać i obarczać, większa sztuką jest być gotowym do pomocy
> innym. Kto tego nie czuje, nie ma prawa do pomocy OD innych. Ludzie często
> po prostu nie chcą się angażować w zadną pomoc, bo są leniwi i nieczuli.
> Nie zeby pomagać interesownie, ale trzeba w naturalny sposób tworzyć wokół
> siebie relacje sprzyjajace poczuciu bezpieczeństwa wszystkich w kwesti
> wzajemnej pomocy także.

Zakładasz że nie pomagam ludziom?
Zdziwiłabyś się - pomagam.
Ale nie wymagam od obcych ludzi pomocy dla mnie.
Od pomocy jest rodzina.
Trudno skoro mi się nie trafiła pomocna rodzina to radzę sobie sama.
Nikt mi nie musi dzieci odbierać ani zaprowadzać do szkoły/przedszkola.
Nikt mi z dziecmi nie zostaje gdy chcemy gdzieś wyjść - nie wychodzimy.
Jesli już jest jakaś pilna sprawa to załatwiamy ją jak dzieci są w
szkole/przedszkolu, albo ciągniemy ich ze sobą.
Taki lajf.
Ja nie narzekam że mi rodzina nie pomaga - ja tylko stwierdzam fakt że mi
nie pomaga - to jest różnica.


> Ja wiem, ze np jeśli brakłoby nam na chleb albo chałupa się spaliła,
> mozemy
> liczyć na rodzinę, sąsiadów, znajomych - także tych z nich, z którymi w
> sytuacjach codziennych nie brakło nieporozumień.

A nam nie może zabraknąć na chleb, bo cały czas na to ciężko pracujemy by
nie zabrakło.
Jak nam się chałupa spali to pójdziemy mieszkać do drugiej, a jak druga się
spali to pójdziemy do trzeciej. :-)

> Poniewaz i oni mogą na TO SAMO liczyć u nas i o tym po prostu wiedzą.

U mnie tez mogą liczyc na pomoc

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:32:45 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:56:13 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Nie każdy ma bliską rodzinę.
>>
>> Tak, zdarzają sie przypadki spadniecia z Ksieżyca.
>
> Zdarzają się też domy dziecka. A czasem wypadki drogowe, w których można
> stracić bliskich.

Nagminnie?

>>
>>> A jak już nawet ma, to nie każda bliska rodzina jest chętna do pomocy.
>>
>> To źle. Powinna pomagać.
>
> Zmuś ich.

Tak po prostu? - nad tym, aby sobie pomagać bezinteresownie i odruchowo
pracuje się całe pokolenia. Rodzina to nie tylko sami ludzie - to
mentalność, z którą wchodzą w życie, tradycje i postawy, w których się
wychowują. Jesli brak w rodzinie pomocy, to znaczy, ze od pokoleń kulało w
tej rodzinie wychowanie i poczucie jednosci i zwykłej ludzkiej
przyzwoitości.
Tu zahaczam już także o temat nieślubnych dzieci, odrzucanych przez
rodziny.


>
>> Każdego ktoś urodził i spłodził. OBOJE bez rodziny?
>> Każdy żyje w środowisku znajomych, przyjaciół.
>
> Czas Ci się zatrzymał - jest wiele rodzin zdanych na siebie, bo z powodu
> przypadków losowych nie mają rodziny.
> Często pracują i nie mają czasu na znajomych, albo wyjeżdżają za pracą
> do innych miast.
>

Wszędzie są jacyś LUDZIE. Jeśli ktoś mówi, że jest samotny wśród ludzi, że
nie ma na kogo liczyć, to znaczy, ze problem leży tylko w nim. Owszem, sama
znam takich paru: wszyscy oni to lenie, egoiści, sobki. I u wszystkich
zawiniło wychowanie. Człowiek nie rodzi się sobkiem i egoistą, choć
oczywiście rodzi się leniem (gdyby człowiek był stworzony do pracy, toby
się nie męczył). Sobkiem i egoistą czyni go rodzina, a leniem pozostaje też
tylko za jej sprawą.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:17:05 - medea

W dniu 2010-12-08 18:32, Ikselka pisze:

> Tak po prostu? - nad tym, aby sobie pomagać bezinteresownie i odruchowo
> pracuje się całe pokolenia. Rodzina to nie tylko sami ludzie - to
> mentalność, z którą wchodzą w życie, tradycje i postawy, w których się
> wychowują. Jesli brak w rodzinie pomocy, to znaczy, ze od pokoleń kulało w
> tej rodzinie wychowanie i poczucie jednosci i zwykłej ludzkiej
> przyzwoitości.

Dlatego za JEDNEGO życia się tego nie zmieni. Jeśli ktoś się urodził w
takiej rodzinie, to SAM tego nie zmieni, może działać na rzecz
następnych pokoleń.

> Wszędzie są jacyś LUDZIE. Jeśli ktoś mówi, że jest samotny wśród ludzi, że
> nie ma na kogo liczyć, to znaczy, ze problem leży tylko w nim.

Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz się
na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np. masz
samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
się opiekować czyimś dzieckiem itd).
No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:04:18 - Szpilka


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cffd9ad$0$27038$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-08 18:32, Ikselka pisze:
>
>> Tak po prostu? - nad tym, aby sobie pomagać bezinteresownie i odruchowo
>> pracuje się całe pokolenia. Rodzina to nie tylko sami ludzie - to
>> mentalność, z którą wchodzą w życie, tradycje i postawy, w których się
>> wychowują. Jesli brak w rodzinie pomocy, to znaczy, ze od pokoleń kulało
>> w
>> tej rodzinie wychowanie i poczucie jednosci i zwykłej ludzkiej
>> przyzwoitości.
>
> Dlatego za JEDNEGO życia się tego nie zmieni. Jeśli ktoś się urodził w
> takiej rodzinie, to SAM tego nie zmieni, może działać na rzecz następnych
> pokoleń.

Bardzo dobrze to ujęłaś.
Wychodzę dokładnie z takiego samego założenia, i tak staram się postępować.
To czego nie dostałam od rodziców staram się dać moim dzieciom.
I chcę ich tak wychować, by oni dalej to przekazywali swoim.

>> Wszędzie są jacyś LUDZIE. Jeśli ktoś mówi, że jest samotny wśród ludzi,
>> że
>> nie ma na kogo liczyć, to znaczy, ze problem leży tylko w nim.
>
> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz się
> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np. masz
> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz się
> opiekować czyimś dzieckiem itd).
> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)

Można jeszcze pomagać, nie oczekując pomocy w zamian.
Nie przyjmowac postawy roszczeniowej - 'bo ja tobie kiedyś cośtam to teraz
wymagam byś ty mi'

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:49:03 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:16:04 +0100, Szpilka napisał(a):

> Na księżycu to chyba Ty żyjesz.
> Bardzo pięknie tkwisz w przekonaniu, że tak jak masz Ty tak ma cały świat.

Ależ właśnie pokazuję tutaj, że wcale nie żyję w takim przekonaniu i dziwię
się temu, że ludzie mają inaczej w kwestii pomocy wzajemnej. Bo mogliby rto
zmienić, gdyby tylko naprawde chcieli. Ale nie chcą.

> I syty głodnego nie zrozumie - tyle.

Sytość i głód to sprawy, na które też mamy wpływ.
Jesli głodny tylko czeka, az mu syty da, to sorry, nie jest to droga do
rozwiazania problemu.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:35:13 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:j1q2fvbqbl94$.16xqjq61hmip9$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:16:04 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Na księżycu to chyba Ty żyjesz.
>> Bardzo pięknie tkwisz w przekonaniu, że tak jak masz Ty tak ma cały
>> świat.
>
> Ależ właśnie pokazuję tutaj, że wcale nie żyję w takim przekonaniu i
> dziwię
> się temu, że ludzie mają inaczej w kwestii pomocy wzajemnej.

Mają inaczej bo nie wszystko od nich zależy.


> Bo mogliby rto
> zmienić, gdyby tylko naprawde chcieli. Ale nie chcą.

Chcenie tylko jednej strony nie rozwiązuje problemu.


>
>> I syty głodnego nie zrozumie - tyle.
>
> Sytość i głód to sprawy, na które też mamy wpływ.
> Jesli głodny tylko czeka, az mu syty da, to sorry, nie jest to droga do
> rozwiazania problemu.

Jesu, serio przysłowia na czynniki pierwsze rozkładasz?
Ale jak lubisz...
Masz rodzinę - jesteś 'syta'.
Ktoś inny nie ma rodziny - jest 'głodny'

Syty głodnego nie zrozumie

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:16:14 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:36:53 +0100, medea napisał(a):

> Rodzina może zaopiekować się
> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
> obowiązków.

Oczywiście, niczego innego nie sugeruję. Sugeruję dojrzałość i organizację
własną. A jeśli się nie jest w stanie podołać, to jest to niedojrzałość do
obowiązków, a nie bo tak wyszło.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:10:14 - medea

W dniu 2010-12-08 19:16, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:36:53 +0100, medea napisał(a):
>
>> Rodzina może zaopiekować się
>> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
>> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
>> obowiązków.
>
> Oczywiście, niczego innego nie sugeruję. Sugeruję dojrzałość i organizację
> własną. A jeśli się nie jest w stanie podołać, to jest to niedojrzałość do
> obowiązków, a nie bo tak wyszło.

A kto napisał, że nie jest w stanie podołać swoim obowiązkom bo tak
wyszło? Ktoś napisał, że tak wyszło, że nie może liczyć na pomoc
rodziny, ale SAM sobie daje radę w ten lub inny sposób.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:33:21 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:57:04 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Pracuje na 3 etaty i szuka kogoś do opieki nad własnym dzieckiem.
>>>
>>
>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>
> To że sikasz czasem do czajnika znaczy, że inni też powinni, bo Ty tak
> robisz?
>

Nie robię tak. Nawet bym na to nie wpadła, gdyby nie Ty.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:31:41 - Aicha

W dniu 2010-12-08 13:23, Aicha pisze:

>>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>>
>>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>>
>> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
>> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.
>
> Albo wnuki przyjadą do niej albo ona do wnuków. Tertium non datur.

Zresztą już się tu (albo na psp) odgrażała,że będzie psami szczuć
chętnych do odebrania jej dzieci.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:38:43 - Agnieszka

Użytkownik Aicha napisał w wiadomości
news:idntrg$ppm$1@news.onet.pl...
>
> Zresztą już się tu (albo na psp) odgrażała,że będzie psami szczuć chętnych
> do odebrania jej dzieci.

Ale się facet wkopał...

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:32:21 - Stalker

Aicha wrote:
> W dniu 2010-12-08 13:10, Theli pisze:
>
>>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>>
>>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>>
>> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
>> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.
>
> Albo wnuki przyjadą do niej albo ona do wnuków. Tertium non datur.

A nie mogą się spotkać w pół drogi? ;-)

Stalker, tak pi razy drzwi w Białobrzegach?




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:44:16 - Aicha

W dniu 2010-12-08 13:32, Stalker pisze:

>>> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
>>> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.
>>
>> Albo wnuki przyjadą do niej albo ona do wnuków. Tertium non datur.
>
> A nie mogą się spotkać w pół drogi? ;-)
>
> Stalker, tak pi razy drzwi w Białobrzegach?

Ale tylko pod warunkiem, że tam jest warowna twierdza ;)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:14:40 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:33:05 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 03:05, Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 15:24:00 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:xv9bym9hzmiw.bt514rpgc27x$.dlg@40tude.net...
>>>>>
>>>>> On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze żłobka?
>>>>> Ma chodzić w kratkę? A kiedy bsię z tym dzieckiem pobawią, a jak nie daj
>>>>> Bóg jest chore?
>>>>
>>>> A gdzie RODZINA bliska?
>>>
>>> Pracuje na 3 etaty i szuka kogoś do opieki nad własnym dzieckiem.
>>>
>>
>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>
> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
> wykorzystywałaś do tego rodzinę.

Rodzina nam SAMA chętnie pomagała, to różnica. Bo w naszej rodzinie takie
sprawy są naturalne. Przyjeżdżał przeważnie mój ojciec. Oczywiscie z powodu
odległości (30 km brutto w jedną stronę) nie nadużywaliśmy tej możliwości -
tylko kiedy nie mieliśmy już zadnego innego wyjścia. Toteż zdarzało się to
sporadycznie.


> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>
> Ewa

Ten jeden raz. Trwała ta opieka tydzień. I na tym koniec. Potem kilka lat
mijaliśmy się po prostu codziennie z mężem na moście na rzece opodal domu,
w biegu, z językami na brodzie, podczas tzw okienka. Tak był plan ustalony,
zeby każdy nauczyciel miał wygodnie - osoba układająca plan starała się, bo
w innym roku by się dla niej nie postarano.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:27:54 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:37 +0100, Szpilka napisał(a):

> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się poczuć
> jak rodzone dziecko, tak?

No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:18:35 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:jts7sev17sg0.zjqtdcm04edd.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:37 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>> poczuć
>> jak rodzone dziecko, tak?
>
> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.

To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:50:55 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 20:52:42 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Adopcja w sytuacji posiadania dzieci rodzonych jest be dla tego samego,
>> dlaczego Twój mąż nie przyprowadzi sobie drugiej żony
>
> A co ma wspólnego jedno z drugim?

Wspólne są w tym dwie rzeczy: UCZUCIA pierwszej_żony/rodzonego_dziecka oraz
ich totalne lekceważenie przez egoistycznego_męża/egoistycznych_rodziców.

Który/którzy tylko i wyłącznie dla zaspokojenia własnej zachcianki
funduje/fundują je swoim bliskim (tu:
pierwszej_żonie/dziecku_rodzonemu).



Wszyscy zgodnie i w uniesieniu pieją o dobru dzieci adoptowanych, o ich
uczuciach, o ich tragicznej sytuacji, o konieczności zapewnienia właśnie im
komfortu.
Tylko dlaczego kosztem dzieci rodzonych, a niczyim innym?
Bo jakoś nikt, ale to absolutnie NIKT nie zajął się do tej pory dobrem,
uczuciami, sytuacją, komfortem dzieci rodzonych, traktowanych w tym
momencie zarówno przez własnych egoistycznych i nieodpowiedzialnych
rodziców, jak i przez prawo oraz psychologów jako obiekty niegodne
wniknięcia w ich sytuację, które po prostu jak bezduszne istoty wymagające
tylko nakarmienia stawia się wobec faktu dokonanego, w dodatku wywierajac
presję psychiczną oczekiwaniem bezwarunkowej akceptacji dla nowego
braciszka lub nowej siostrzyczki.
To nie dziecko rodzone, ale przybysz od poczatku jest w tej rodzinie w
lepszej sytuacji psychicznej i socjalnej - to jego dziecko rodzone musi
przyjąć, zaakceptować, podzielić się z nim, uznać jego prawo do naruszenia
swej naturalnej przestrzeni życiowej i psychicznej.
Czy ludzie naprawde już zatracili zdolność rozumienia własnych dzieci? Czy
naprawdę tylko ja zauważam, że adopcja w sytuacji posiadania już dzieci
rodzonych (zaznaczam: nie zamiast ich urodzenia ani nie przed ich
urodzeniem, tylko po!) jest jawnym gwałtem na psychice dziecka rodzonego?
Gwałtem, bo dziecko rodzone w tym wszystkim w ogóle nie jest brane pod
uwagę jako człowiek, jest traktowane jako bezwolna i beznamietna sztuka.
Globek mi tu o seksualności dziecka bździ, a kiedy ktoś wreszcie zacznie
bździć o jego UCZUCIACH, o prawie do jawności uczuć wobec planów
sprowadzenia kukułczego pisklęcia? Które zresztą faktycznie wielokrotnie
wypiera je potem z gniazda i krzywdzi nawet fizycznie...

Myślałaś kiedyś o tym? Nie, prawda?







Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:07:05 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał

> Wspólne są w tym dwie rzeczy: UCZUCIA pierwszej_żony/rodzonego_dziecka
> oraz
> ich totalne lekceważenie przez egoistycznego_męża/egoistycznych_rodziców.
> Który/którzy tylko i wyłącznie dla zaspokojenia własnej zachcianki
> funduje/fundują je swoim bliskim (tu:
> pierwszej_żonie/dziecku_rodzonemu).

Przecież dokładnie taki sam problem może się pojawić, gdy rodzi się
młodszy_rodzony_brat czy siostra.
Czyli co - każde kolejne dziecko jest be?
A co w sytuacji odwrotnej - mamy już adoptowane dziecko i pojawia się
naturalne. Też źle?

> Tylko dlaczego kosztem dzieci rodzonych, a niczyim innym?

Jak wyżej. Nie rozumiem, o jakim koszcie mówisz.
Innym, niż ten, który może się pojawić także przy naturalnym rodzeństwie.

> To nie dziecko rodzone, ale przybysz od poczatku jest w tej rodzinie w
> lepszej sytuacji psychicznej i socjalnej - to jego dziecko rodzone musi
> przyjąć, zaakceptować, podzielić się z nim, uznać jego prawo do
> naruszenia
> swej naturalnej przestrzeni życiowej i psychicznej.

Dokładnie to samo, gdy pojawia się_naturalne_rodzeństwo.

> Czy ludzie naprawde już zatracili zdolność rozumienia własnych dzieci?
> Czy
> naprawdę tylko ja zauważam, że adopcja w sytuacji posiadania już dzieci
> rodzonych (zaznaczam: nie zamiast ich urodzenia ani nie przed ich
> urodzeniem, tylko po!) jest jawnym gwałtem na psychice dziecka rodzonego?

Najwyraźniej. Ja nie widzę w takiej adopcji kompletnie niczego
niewłaściwego.

> Gwałtem, bo dziecko rodzone w tym wszystkim w ogóle nie jest brane pod
> uwagę jako człowiek, jest traktowane jako bezwolna i beznamietna
> sztuka.

A Ty się pytałaś starszej córki, czy chce mieć siostrę? Uzgadnialiście to
razem z nią?

> Globek mi tu o seksualności dziecka bździ, a kiedy ktoś wreszcie zacznie
> bździć o jego UCZUCIACH, o prawie do jawności uczuć wobec planów
> sprowadzenia kukułczego pisklęcia? Które zresztą faktycznie
> wielokrotnie
> wypiera je potem z gniazda i krzywdzi nawet fizycznie...
>
> Myślałaś kiedyś o tym? Nie, prawda?

Myślałam, ale zupełnie w innym kontekście, a konkretnie w kontekście
własnej obawy, że nie podołałabym takiemu obowiązkowi.
Głównie chodzi mi o to, że nie wiem, czy dałabym radę pokochać takie
dziecko identyczną miłością, jak swoje własne, a w związku z tym, czy nie
dyskryminowałabym go lub dla odmiany zbyt faworyzowała.
Przy czym bardzo podobne dylematy miałam po narodzinach pierwszego dziecka.
Bałam się, że jeśli to drugie będzie kompletnie inne, to ja nie będę
potrafiła go kochać. Dylematy zniknęły sekundy po porodzie. Myślę, że tu
mogłoby być podobnie - to tylko kwestia dojrzałości. Ja jeszcze do adopcji
nie dojrzałam.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:59:46 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:i7j4jha39bbl$.12ijmplxadw5y$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 20:52:42 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> Ikselka napisał
>>
>>> Adopcja w sytuacji posiadania dzieci rodzonych jest be dla tego samego,
>>> dlaczego Twój mąż nie przyprowadzi sobie drugiej żony
>>
>> A co ma wspólnego jedno z drugim?
>
> Wspólne są w tym dwie rzeczy: UCZUCIA pierwszej_żony/rodzonego_dziecka
> oraz
> ich totalne lekceważenie przez egoistycznego_męża/egoistycznych_rodziców.
>
> Który/którzy tylko i wyłącznie dla zaspokojenia własnej zachcianki
> funduje/fundują je swoim bliskim (tu:
> pierwszej_żonie/dziecku_rodzonemu).

Po tym poście widzę że jednak dobrze zrozumiałam Twoje podejście do tematu.
Ale za chiny nie rozumiem czemu mi usilnie to chciałas wyperswadować.
EOT

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 17:56:48 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:47:59 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:lhnsimqcinxe$.1j7ulhtlc8edx$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:25:20 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:v44djd046yvw.1p41iamvsrkz4$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):
>>>>
>>>>> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
>>>>
>>>> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.
>>>
>>> czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.
>>>
>>> i.
>>>
>>>
>>
>> Nie Iwonki mnie będą w tym oceniały.
>
>
> nie trzeba, sama dajesz swiadectwo.
>

Czy nie za bardzo się wywyższasz jako odbiorca świadectwa?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:22:10 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:5gt9ewq3dwge.7q3n1qjw2i3o.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:47:59 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:lhnsimqcinxe$.1j7ulhtlc8edx$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:25:20 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:v44djd046yvw.1p41iamvsrkz4$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
>>>>>
>>>>> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.
>>>>
>>>> czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.
>>>>
>>>> i.
>>>>
>>>>
>>>
>>> Nie Iwonki mnie będą w tym oceniały.
>>
>>
>> nie trzeba, sama dajesz swiadectwo.
>>
>
> Czy nie za bardzo się wywyższasz jako odbiorca świadectwa?

nie.

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:11:34 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 19:28:08 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Nie jesteśmy w Chinach - nie obowiązuje identyczny strój ani poglądy czy
>> sposób wypowiadania się.
>> Wspominam o ojcu, teściu, matce, teściowej, dzieciach, mężu, sąsiadach,
>> znajomych - na pewnym poziomie ogólności. Tzn na takim, który jest dla
>> każdego z nich indywidualnie dopuszczalny i wiem to nie dlatego, ze ich
>> musze pytać, tylko dlatego, ze ich dobrze znam i mam tę pewność. O dziecku
>> sąsiadki ani jej ciążach nie piszę, tylko o swoim - bo wiem, ze MOJE nie
>> bedzie miało pretensji jeśli napiszę, że planuje dziecko albo robi
>> doktorat. Zięć takoż.
>> Wszyscy oni potrafią swobodnie się poruszać w sferze żartu, która jak widać
>> Tobie, napuszonemu tatusiowi i żonkosiowi, niezbyt lotnemu w niuansach
>> żartu towarzyskiego, miesza się tutaj z rzeczywistością na tyle dokładnie,
>> że czujesz się upoważniony do przywoływania mnie, dorosłej kobiety, do tzw
>> porządku. Budzisz tym tylko mój uśmiech - jego charakteru Ci nie zdradzę,
>> bo to moja intymna sprawa :->.
>
> I jak, ulżyło trochę?

A było ciężko?

>
> Ja Cie nie zamierzam przywoływać do porządku. Ja się najnormalniej w
> świecie dziwię jak bardzo nie rozumiesz i łatwo przekraczasz barierę
> cudzej prywatności.
>
> I twoja argumentacja absolutnie mnie nie przekonuje...

Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego pępkiem.

> Wręcz przeciwnie.
> Raczej utwierdza w przekonaniu na twój temat.
>
> Trzeba naprawdę dużego dystansu do siebie, zimnego obiektywnego
> spojrzenia, a także taktu i wyczucia, żeby zrozumieć, że pewność, że
> się nie obrażą nie implikuje od razu to znaczy, że mam prawo o nich
> napisać.

Mam prawo pisać o wszystkim. Komuna już się skończyła.
A kiedy piszę o moich najbliższych, oni się nie obrażają. Niczym ich nie
dotyka, kiedy piszę, że na pewno postarają się o dziecko - ty też to
napisałes o sobie i żonie, tyle ze post factum, kiedy obwieściłeś jej ciążę
- bo chyba nie wzięła się ona z deszczu?
Nie piszę intymnych rzeczy, kiedy wspominam o mieszkaniu, pracy itp moich
dzieci.
Czytają, wiedzą, dlaczego piszę własnie o tym, a nie o czymś innym. Nie są
nielogicznymi, ograniczonymi ludźmi.
I co najwazniejsze - oddzielają żart od opisu realiów.

> Ba! Wręcz przeciwnie: tym bardziej trzeba dbać o to żeby nie
> ulegać pokusie wykorzystywania tej pewności.

Zgrabny zakrętasik moralistyczny Ci wyszedł. Aż się niedobrze robi.

>
> Tym bardziej, że Swobodne poruszanie się w strefie żartu towarzyskiego
> odbieram właśnie jako żart, choć zapewne niezamierzony, bo sytuacje w
> jakich stawiasz swoich bliskich bardzo często dzieli od żartu przepaść
> jaka dzieli krzesło od krzesła elektrycznego. A poziom dyskusji, z Twoim
> udziałem (nawet jeśli nie tylko z Twojego powodu) to nie jest piórko na
> chmurce, tylko najczęściej tępa siekiera na dnie bagna...


Tak sądzi tylko ktoś, kto sam uważa się za piórko...



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:49:57 - Stalker

Ikselka wrote:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 19:28:08 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Nie jesteśmy w Chinach - nie obowiązuje identyczny strój ani poglądy czy
>>> sposób wypowiadania się.
>>> Wspominam o ojcu, teściu, matce, teściowej, dzieciach, mężu, sąsiadach,
>>> znajomych - na pewnym poziomie ogólności. Tzn na takim, który jest dla
>>> każdego z nich indywidualnie dopuszczalny i wiem to nie dlatego, ze ich
>>> musze pytać, tylko dlatego, ze ich dobrze znam i mam tę pewność. O dziecku
>>> sąsiadki ani jej ciążach nie piszę, tylko o swoim - bo wiem, ze MOJE nie
>>> bedzie miało pretensji jeśli napiszę, że planuje dziecko albo robi
>>> doktorat. Zięć takoż.
>>> Wszyscy oni potrafią swobodnie się poruszać w sferze żartu, która jak widać
>>> Tobie, napuszonemu tatusiowi i żonkosiowi, niezbyt lotnemu w niuansach
>>> żartu towarzyskiego, miesza się tutaj z rzeczywistością na tyle dokładnie,
>>> że czujesz się upoważniony do przywoływania mnie, dorosłej kobiety, do tzw
>>> porządku. Budzisz tym tylko mój uśmiech - jego charakteru Ci nie zdradzę,
>>> bo to moja intymna sprawa :->.
>> I jak, ulżyło trochę?
>
> A było ciężko?

Oj po jakości odpowiedzi i użytych argumentach ośmielę się powiedzieć,
że chyba tak...

> Mam prawo pisać o wszystkim. Komuna już się skończyła.

Nikt Ci niczego nie zakazuje. Bez przesady. I tak będziesz pisać co
chcesz i jak chcesz, ale może nasza dyskusja da komuś innemu do myślenia?

> Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego
pępkiem.

No kto by to pomyślał :-) W twoich ustach to zdanie jest szczególne :-)

> Zgrabny zakrętasik moralistyczny Ci wyszedł. Aż się niedobrze robi.

> Tak sądzi tylko ktoś, kto sam uważa się za piórko...

Kto by to pomyślał :-)

Stalker





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:26:21 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 19:39:18 +0100, Stalker napisał(a):

> Stalker wrote:
>> Ikselka wrote:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 12:16:17 +0100, Maciek napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>>>>> To niech może poczyta.
>>>>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>>>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>>>>> Też tak myślę.
>>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>>>
>>> Co Ci do tego?
>>
>> Może treaz zrozumiesz o czym piszę w innej gałęzi tego wątku.
>>
>> SAMA ich w tę dyskusję wmieszałaś i SAMA ich postawiłaś w niezręcznej
>> sytuacji, z której jak teraz wybrniesz? Swobodnym poruszaniem się w
>> żarcie towarzyskim?
>
> Bo wszak masz pewność, że nie musiałaś się ich pytać, o to czy mają
> chęć wziąć udział w tej dyskusji za TWOIM pośrednictwem?
>

Mam glejt. Wystarczy? No.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:51:45 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:12:44 +0100, E. napisał(a):

> Maciek pisze:
>> W dniu 2010-12-08 19:28, Ikselka pisze:
>>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>>> Co Ci do tego?
>> No przecież lubisz tego typu opowieści, to może nam napiszesz gdzie,
>> kiedy, jak często i jak intensywnie uprawiają seks. Bo, że zięć
>> zaspokaja córkę rewelacyjnie, to nie mam żadnych wątpliwości. To w końcu
>> Twój zięć :->
>>
> Daj spokój.
> Już to ćwiczyliśmy - cały tydzień kiedyś rozprawiała o swej
> wilgotnej.... i wkładkach jakie używa.

Odpowiadałam na pytania medei - m.in.

> Znów się zrobi obrzydliwie.

Slusznie zauważasz. Więc przestań to robić.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:26:53 - Maciek

W dniu 2010-12-08 23:51, Ikselka pisze:
> Odpowiadałam na pytania medei - m.in.
A na moje nie chcesz?? Zaraz się rozpłaczę :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:20:49 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 01:24:56 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 23:43, Ikselka pisze:
>> A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A moze wcale
>> nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
>> sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się nie
>> mylą czasem? - ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi.
> ROTFL. Można by ci napisać to samo :-D

Napisz, to ci odpowiem.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:30:49 - Maciek

W dniu 2010-12-09 11:20, Ikselka pisze:
>>> A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A moze wcale
>>> nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
>>> sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się nie
>>> mylą czasem? - ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi.
>> ROTFL. Można by ci napisać to samo :-D
> Napisz, to ci odpowiem.
A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A może wcale
nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się
nie mylą czasem? Ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:13:28 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:36:01 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>
>> A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A moze wcale
>> nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
>> sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się nie
>> mylą czasem? - ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi.
>> No i... skoro pracujecie od 8 do 16, to zwłaszcza Ty nie masz prawa teraz
>> tu siedzieć! Będziesz zmeczona w pracy i będziesz oszustką. I znowu nie
>> będzie ochoty na seks.
>>
>> XL w odpowiedzi //potrafię lepiej - chcesz?
>>
> Żyłka Ci pęknie. Kombinuj dalej
> :)
>
> E.

Jak zajdzie potrzeba.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:52:00 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 17:56:47 +0100, Agnieszka napisał(a):

> To tylko w świecie niedouczonych wiejskich nauczycieli od wszystkiego,
> pracujących na 3 etaty.

Mój przypadek odbiega od Twej opinii.
Majac studia matematyczne i pełny etat z tego przedmiotu uczyłam też
muzyki, plastyki i rosyjskiego, bo te dziedziny są moimi mocnymi stronami,
zeby nie powiedzieć konikami - od dzieciństwa do teraz. 9 lat uczyłam się
gry na skrzypcach i chodziłam do szkoły muzycznej. Od 7 klasy szkoły
postawowej rokrocznie aż do końca studiów uczestniczylam w olimpiadach
języka rosyjskiego, w których docierałam do centralnego etapu. Nawet
studiując już matematykę byłam uczestniczką ogólnopolskich akademickich
olimpiad języka rosyjskiego, plasując się na 10 miejscu etapu centralnego.
Plastyka była moim żywiołem z powodu uprawiania malarstwa od podstawówki
przez całe liceum i studia.

Nikt z nauczycieli nie chciał prowadzić ww przedmiotów, a ja miałam
przewagę, bo po prostu dla mnie to był wypoczynek, jak to dla omnibusa :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:21:14 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1i48yz7ze2z5k$.3rmr69btcxpn$.dlg@40tude.net...
>
> Mój przypadek odbiega od Twej opinii.

Nie, nie odbiega.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:14:24 - E.

Ikselka pisze:

> Nikt z nauczycieli nie chciał prowadzić ww przedmiotów, a ja miałam
> przewagę, bo po prostu dla mnie to był wypoczynek, jak to dla omnibusa :-)

A świstak zawija sreberka...

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 01:22:57 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:idu135$6fa$3@node1.news.atman.pl...

> W jaki sposób jesteś w stanie przepracować 504 godz. w miesiącu. Poproszę
> konkretne przykłady grafików i zawodów, które to umożliwiają.

Czytaj do końca, zanim zaczniesz zadawać pytania.

> ZUS obchodzi wymiar czasu pracy. Wpisujesz go w każdą imienną
> deklarację miesięczna pracownika.

No to wpisujesz i gdzie teraz widzisz problem?
Sądzisz, że ZUS przyjdzie do Ciebie i spyta się, gdzież to jest Twój
pracownik, bo dopiero 15:30, a jego nie ma?
Pojedzie go szukać?

> Tak samo jak ZUS interesuje podstawa wymiaru składek.

Głównie to właśnie go interesuje.

> Przykłady poproszę, gdzie napisałam coś niezgodnego z prawda i
> przepisami.

Przejrzyj wątek, sama znajdziesz.
Przede wszystkim tam, gdzie osobiście komentowałam Twoje bzdety.

> Podałam ci przykład z pracownikiem, który jest niezdolny do pracy o
> obowiązek wypłaty świadczeń spada na ZUS, który kompletuje sobie całe
> dokumenty pracownika, a potem zarządza w zakładzie pracy kontrolę, mającą
> na celu ustalenie czy pracownik był tam rzeczywiście zatrudniony w takim
> wymiarze czasu pracy, jaki deklaruje pracodawca.

Nożesz kurde balans - odprowadzał składki? Odprowadzał. W prawidłowej
wysokości i wymaganym okresie? Tak.
Więc co u licha ZUS obchodzi czy ktoś zatrudniony na cały etat przychodzi
do pracy na 5 godzin, a przez 3 godziny drapie się po tyłku, bo pracodawca
wyraził na to zgodę? Jakie konkretnie to ma dla ZUSu znaczenie? Czy możesz
odpowiedzieć na to pytanie?
Na tej zasadzie ludzie, którzy za zgodą swego prycypała wychodzą godzinę
wcześniej np. na uczelnie czy jakieś szkolenia też oszukują. Tylko_kogo_u
licha ciężkiego?

> Mogą się podzielić.

Czy na jednym etacie odbywa się to w jakiś inny sposób niż na dwóch? :>

>> Co więcej - z każdego zakładu
>> należą mu się 2 dni, więc nijak nie musi o tym nikogo powiadamiać.

> Jakie to ma znaczenie, skoro i tak się w swoim 24h godzinnym dniu pracy u
> któregoś pracodawcy musi pojawić.

A kto Ci takich bajek naopowiadał? Bierze dwa dni wolnego
u_każdego_pracodawcy np. 5 i 6 grudnia.
U jednego nie będzie obecny rano 5 i 6 grudnia, u drugiego popołudniu 5 i 6
grudnia, u trzeciego w nocy 5 i 6 grudnia (zakładając, że piszemy o tych
nieszczęsnych 3 etatach). Przecież to dokładnie tak samo, jak bierze się
każdy inny urlop.

> Przecież 6 dni z tego tytułu nie dostanie.

No nie mogę :( Oczywiście, że nie, skąd Ci to do głowy przyszło?

> Nie wiem, co tutaj do rzeczy mają składki, wyjaśnisz?

A co ma w takim razie do rzeczy skala podatkowa, o której pisałaś?

> W którym miejscu piszę głupoty?

Np. w tym, w którym określiłam Cię mianem idiotki.

> I dlaczego twierdzisz, że usiłowałam z ciebie zrobić blondynkę?

Wiesz co, daruj sobie.
Naprawdę nie czytasz tego, co piszesz?

>>> Pomyliłam się spójnik oraz.

>> Nadal nie wiem, o jakim orazie piszesz.

> Ponieważ tradycyjnie wszystko, co istotne wycinasz.

Nie ma znaczenia, bo cytaty są przecież we wcześniejszych postach,
wystarczy zajrzeć.
Jednak mimo to, żadnego oraza nie znalazłam.

> PIP to nie tylko tarcza ochronna pracownika, sprawdza również
> wiarygodność zawartych umów.

A co jest niewiarygodnego w umowie podpisanej zgodnie przez dwie strony i
której zapisy nie łamią KP?

> Myślisz, ze do Sądu Pracy chodzą tylko pracownicy?

Ach więc to pracodawca, który pozwoli pracownikowi pracować 5 godzin
zamiast 8 pójdzie złożyć na niego skargę do PIPy?
O takiej ewentualności nie pomyślałam :>

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:14:29 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> Mamy w Polsce swobodę zawierania umów. Nie musisz w umowie cywilnoprawnej
> wpisywać czasu, jaki zostanie poświęcony na wykonanie zlecenia. Tylko
> tyle.

Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Pytałam czym się - pod względem naruszenia (przeze mnie) prawa - różni
praca podjęta przeze mnie na umowę zlecenie od pracy podjętej przeze mnie
na dodatkowy pełny etat albo i dwa u innych pracodawców? Konkretnie?
Co_mi_za to grozi?

> Ponieważ masz dość swobodne podejście do prawa

Z czego to wnosisz?
Podaj choć raz konkretną odpowiedź i nie wykręcaj się przy tym ogonem.
Jak dotąd to raczej Ty wypisujesz różne głupotki i uparcie ich bronisz, ale
to nijak nie oznacza, że masz jakiekolwiek pojęcie o prawie pracy.
Podawanie linków do kodeksów też niczego nie załatwia, bo trzeba jeszcze
rozumieć, o czym się dyskutuje i o co pyta rozmówca.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 23:50:56 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-12-05 23:19, Jagna W. pisze:
>
>>> Dlatego większość dodatkowych zajęć to albo fuchy albo zlecenia. O ile
>>> te drugie są jak najbardziej ok, to te pierwsze, to właśnie różnego
>>> rodzaju nadużycia.
>>
>> Rozumiem więc, że praca na zlecenie trwająca 16 godzin jest jak
>> najbardziej ok, ale już dwa kolejne pełne etaty po 8 godzin każdy to
>> już nadużycie, tylko dlatego, że tej pierwszej nie reguluje KP?
>
> A o 11 godzinach dobowego odpoczynku słyszałaś? Jak sobie je wyobrażasz
> w przypadku 2 pełnych etatów?

Może niektórzy wypoczywają w pracy...


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:28:06 - Jagna W.

Aicha napisał w wiadomości
news:idh4re$d2j$1@news.onet.pl...

> A o 11 godzinach dobowego odpoczynku słyszałaś? Jak sobie je wyobrażasz w
> przypadku 2 pełnych etatów?

Ale to jest mój problem, jako pracownika, jak ja to sobie wyobrażam*
To jest mój_przywilej_, a nie_obowiązek_.

* Oczywiście piszę całkiem hipotetycznie, bo nie pracuję na 2 ani tym
bardziej na 3 etaty - chodzi raczej o wyjaśnienie zasady.
Czy Ty codziennie wypoczywasz bite 11 godzin? A jeśli nie, to czy ktoś na
drugi dzień rozlicza Cię z tego? Nie. Masz prawo do wolnego czasu, ale jak
go wykorzystasz to już tylko i wyłącznie Twoja sprawa.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:22:38 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Czyli, jak coś ukradniesz i nikt Cię nie złapie, jesteś uczciwa?
>
> Czy kradzież jest niezgodna z prawem? Tak, jest niezgodna z prawem.
> Czy praca na kilku etatach jest niezgodna z prawem? Nie, nie jest
> niezgodna z prawem.
> Jeszcze jakieś pytania?

Jest niezgodna z prawem. Jeszcze jakieś pytania?

>>> Bo jak mu to udowodnisz i wyciągniesz wobec niego konsekwencje?
>
>> Podwójna moralność.
>
> Chcesz rozmawiać o_moralności_w kontekście prawa?
> No proszę Cię ...

Nie. Nie chcę. Ludzi podobnych Tobie, omijam z daleka.



--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 01:05:34 - Jagna W.

Paulinka napisał

>> Czy kradzież jest niezgodna z prawem? Tak, jest niezgodna z prawem.
>> Czy praca na kilku etatach jest niezgodna z prawem? Nie, nie jest
>> niezgodna z prawem.
>> Jeszcze jakieś pytania?

> Jest niezgodna z prawem. Jeszcze jakieś pytania?

Tak. Czy aby dobrze się teraz czujesz.
Ale to pytanie retoryczne.
Za to mała prośba - nie wypisuj głupot na newsach, albo canceluj swoje
posty, bo ludzie często szukają w sieci porad i niestety trafiają potem na
takie gnioty.

> Nie. Nie chcę. Ludzi podobnych Tobie, omijam z daleka.

Trudno mi w to uwierzyć patrząc na obfitość maili, jakie do mnie
wystosowałaś.
BTW - takich czyli jakich? Którzy udowadniają Ci, że walisz babole i
głupio Ci się nawet do tego przyznać?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 09:59:22 - Agnieszka


Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:idi7lo$1km2$1@news.mm.pl...
> medea napisał
>
>> Pokaż mi ten post, w którym JA napisałam, że ktoś nadużywa prawa.
>
> Ty tego nie napisałaś, ale skoro włączyłaś się w rozmowę o nadużywaniu
> prawa, w której Paulinka twierdzi A, ja twierdzę B, a Ty stajesz po
> stronie Paulinki, to wnioski mogą się nasunąć same.
>
>> wiem, czy każdy pracujący na 3 etaty literalnie łamie prawo, nie jestem
>> prawnikiem.
>
> Więc gwarantuję Ci, że nie.

A na 25 etatach?
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,98993,6729989,Lekarz_pracuje_na_25_etatach_jednoczesnie.html

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 16:23:01 - medea

W dniu 2010-12-06 09:40, Jagna W. pisze:

> Ty tego nie napisałaś, ale skoro włączyłaś się w rozmowę o nadużywaniu
> prawa, w której Paulinka twierdzi A, ja twierdzę B, a Ty stajesz po
> stronie Paulinki, to wnioski mogą się nasunąć same.

Nie, no nie ma takiego przełożenia, że skoro włączyłam się do jakiejś
rozmowy i nie popieram wprost Ciebie, to podpisuję się pod wszystkim, co
piszą Twoi oponenci. Nie mam zielonego pojęcia, czy zgodnie z prawem
można pracować na kilka etatów. W niektórych zawodach na pewno nie
można, ale może nie dotyczy to wszystkich zawodów.

> Więc gwarantuję Ci, że nie.

W jaki sposób mi to gwarantujesz? Może jakiś konkret padłby w końcu z
Twojej strony poza samymi przypuszczeniami i pobożnymi życzeniami oraz
domaganiem się konkretów od innych?

> Oczywiście - u konkretnego pracodawcy.

No nie. Tachograf jest przypisany do danego kierowcy, a nie do
pracodawcy czy samochodu, więc kierowca nie może pracować więcej,
przynajmniej nie w tym zawodzie. W dodatku tachograf reguluje godziny
wypoczynku i długiego, i krótkiego, więc tak, strasznie inwigiluje się
tego pracownika.

Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:

4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być realizowane,
z zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:

1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.

(...)

5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin ponadwymiarowych,
z wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.


> Natomiast nie ma - i powtarzam to
> kolejny raz - żadnych narzędzi prawnych, które zakazywałyby temu
> kierowcy pracy po godzinach w innym zakładzie pracy (niekoniecznie jako
> kierowca).

A czy narzędziem może być zdrowy rozsądek samego pracownika, czy jeśli
prawo czegoś nie reguluje, to i na to też nie można liczyć?

> I ten tachograf ma na stałe wszczepiony pod skórę?

jw. o kierowcach

> Może lepiej porozmawiaj o tym z ludźmi, którzy nie mają czego do garnka
> wrzucić.

No tak, dzięki pracy na 3 etaty nie będą musieli niczego do garnków w
ogóle wrzucać, ani nawet mieszkania wtedy nie potrzebują. Nie
pomyślałam, że to przecież takie wspaniałe rozwiązanie.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 21:19:00 - medea

W dniu 2010-12-06 19:58, Jagna W. pisze:
> krys napisał w wiadomości
> news:4cfcaf62$0$27027$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Nie. Tachograf wyznacza czas pracy pracownika.
>
> U jednego pracodawcy.
> Więc nie ma kompletnie żadnego zastosowania jako miernik całodobowy.

Widzę, że jeszcze ciągle masz jakieś wątpliwości, nie chce Ci się
oczywiście niczego sprawdzać, ale będziesz szła w ciemno i w zaparte.
Proszę bardzo, zwróć uwagę do czego zobowiązany jest pracodawca, a co
powinien oświadczyć KIEROWCA (na samym dole artykułu):

www.ciop.pl/14061.html

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 20:27:34 - Paulinka

Jagna W. pisze:

> Ty weź może już odpuść, bo zaczynasz robić z siebie idiotkę.

W tym miejscu warto zakończyć twoje radosne chamstwo.
BTW nie wiem po jaką cholerę ręcznie wpisujesz pozdrowienia...
EOT


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 20:33:09 - Jagna W.

Paulinka napisał

>> Ty weź może już odpuść, bo zaczynasz robić z siebie idiotkę.

> W tym miejscu warto zakończyć twoje radosne chamstwo.

Och, prawda zabolała? :)
A gwoli ścisłości - pierwsza mnie tak nazwałaś, więc daruj sobie to
oburzenie.

> BTW nie wiem po jaką cholerę ręcznie wpisujesz pozdrowienia...

Lubię.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:21:50 - Jagna W.

medea napisał

> Tak mam. Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do tego,
> że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać, przynajmniej na
> stanowiskach opłacanych z budżetu, skoro zdrowy rozsądek to za mało.

Zdrowy rozsądek się wyłącza w momencie, gdy brakuje kasy.

> Często niestety z takiego powodu powstaje pozorny nadmiar zakazów. Np.
> gdyby palacze szanowali fakt, że przy niepalących nie należy palić, bo im
> to szkodzi, to nie trzeba by było wprowadzać zakazu palenia w miejscach
> publicznych, bo jest to przecież oczywiste.

Ty Ewa normalnie utopistka jesteś :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 22:24:55 - dorota bugla

Dnia Mon, 06 Dec 2010 21:59:45 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-06 21:50, dorota bugla pisze:
>
>> AFAIK wykładowcy też są zatrudniani na pełne etaty na wielu uczelniach i
>> pomijając kwestię jakości ich wykładów (bo zła jakość i na jednym etacie
>> występować może), to dopóki nie wprowadzono nowych ustaleń nie było w tym
>> nic nielegalnego.
>
> Owszem, ale wprowadzono, bo widocznie nie każdy ma zdrowy rozsądek.

Wprowadzono z wielu wzgledów. Jednym z nich była oczywiście jakość, bo
przecież zwolnienie złego wykładowcy się nikomu w głowie nie mieściło ;>
trzeba było mu uregulować ilość etatów.
Niemniej ja w żaden sposób nie neguję, że wieloetatowość (w rozumieniu
pełnego 40h etatu) musi się odbić albo na zdrowiu pracownika albo na
jakości jego pracy.
Mnie tylko, zresztą mam wrażenie, że Jagnę też, zdziwiło, że to niezgodne z
prawem.

Zresztą w rzucanej tu sobie do gardeł wikipedii
pl.wikipedia.org/wiki/Etat jest wprost napisane, że dopuszczone
jest jednak zatrudnienie u kilku pracodawców tak, że suma etatów przekroczy
jedność.

--
oshin



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 22:28:39 - Jagna W.

dorota bugla napisał

> Mnie tylko, zresztą mam wrażenie, że Jagnę też, zdziwiło, że to niezgodne
> z
> prawem.

Ażem się z krzesła osunęła zaskoczona, że w końcu ktoś mnie zrozumiał ;-)

Pozdrawiam
JW





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:50:04 - medea

W dniu 2010-12-06 22:24, dorota bugla pisze:

> Wprowadzono z wielu wzgledów. Jednym z nich była oczywiście jakość, bo
> przecież zwolnienie złego wykładowcy się nikomu w głowie nie mieściło ;>
> trzeba było mu uregulować ilość etatów.

Tu jeszcze inna sprawa jest istotna, podobnie jak w przypadku pracy
nauczyciela. Pensum nauczyciela (i profesora) to przecież nie są jedyne
godziny pracy, do której on się zobowiązuje, ale niestety tak niektórzy
tę swoją pracę pojmują - odbębnić godziny dydaktyczne i w nogi do
następnej roboty. Tak rozumując, to faktycznie mogą pracować na kilku
lub nawet kilkunastu etatach, bo profesor ma bodajże 5 godzin
dydaktycznych tygodniowo. Ale przecież praca takiego profesora, a tym
bardziej nauczyciela, to nie tylko praca w czasie lekcji/wykładu, ale
też poza (przygotowanie, sprawdzanie prac itd.) i to jest przecież
główna karta przetargowa dla nauczycieli w walce o zachowanie
18-godzinnego tygodnia pracy. No ale jeśli już to wywalczą, to nagle
okazuje się, że jednak mogą pracować sobie w drugiej szkole (a najlepiej
w tej samej) i odbębniać kolejnych kilkanaście godzin. Według mnie nie
ma takiej możliwości, żeby to się nie odbiło na jego pracy, no sorry.
Nie każdy rodzaj pracy ucierpi na wieloetatowości, z tym się zgodzę.

> Mnie tylko, zresztą mam wrażenie, że Jagnę też, zdziwiło, że to niezgodne z
> prawem.

Gdyby Jagna uważnie czytała, to kilka razy przeczytałaby u mnie i może
nawet zapamiętała, że nigdzie nie twierdzę (PRZYNAJMNIEJ JA), że
wieloetatowość u kilku pracodawców jest niezgodna z prawem. W niektórym
przypadkach siłą rzeczy TAK (np. w pracy kierowcy - jeśli zatai fakt, że
pracuje dodatkowo jako kierowca, składając nieprawdziwe oświadczenie, to
łamie prawo), ale w wielu przypadkach jest zwyczajnie nieuczciwe,
chociaż literalnie nie jest niezgodne z prawem. Żaden prywatny
pracodawca nie zgodzi się na dodatkową pracę swojego pracownika - jeżeli
nabierze podejrzeń, że ta praca będzie utrudniała wykonywanie pracy u
niego, to po prostu takiego pracownika zwolni. Oczywiście w państwowych
firmach być może wszyscy mają to w nosie, ale jeśli ktoś chce zatrudniać
pełnowartościowego pracownika, to będzie zwracał na to uwagę, czy ten
pracownik będzie przychodził do pracy wypoczęty, czy wiecznie niewyspany.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 09:50:07 - Jagna W.

medea napisał

> w wielu przypadkach jest zwyczajnie nieuczciwe, chociaż literalnie nie
> jest niezgodne z prawem.

No i co zamierzasz teraz zrobić z tą świadomością?

> Żaden prywatny pracodawca nie zgodzi się na dodatkową pracę swojego
> pracownika

Zasługujesz na pierwszą nagrodę w kategorii dowcip roku :)

> jeżeli nabierze podejrzeń, że ta praca będzie utrudniała
> wykonywanie pracy u niego, to po prostu takiego pracownika zwolni.

Sama wymyślasz takie rzeczy?
Ale ok - spróbuj zatem rozwiązać umowę z takim pracownikiem podając
powyższy powód zwolnienia.
Tylko od razu uprzedzam - powodzenia w szukaniu adwokata do spraw typu
mission impossible ;-)

> ale jeśli ktoś chce zatrudniać pełnowartościowego pracownika, to będzie
> zwracał na to uwagę, czy ten pracownik będzie przychodził do pracy
> wypoczęty, czy wiecznie niewyspany.

Czyli co - jak zobaczy, że niewyspany, to go zwolni? Za_niewyspanie_?
Ewa, weź Ty sobie naprawdę poczytaj co nieco o prawie pracy, o prawach i
obowiązkach pracownika/pracodawcy, zamiast wymyślać dyrdymały.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:15:56 - medea

W dniu 2010-12-08 09:50, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>> w wielu przypadkach jest zwyczajnie nieuczciwe, chociaż literalnie nie
>> jest niezgodne z prawem.
>
> No i co zamierzasz teraz zrobić z tą świadomością?

Mam ją od początku, tylko Ty czytać chyba nie umiesz.

>> Żaden prywatny pracodawca nie zgodzi się na dodatkową pracę swojego
>> pracownika
>
> Zasługujesz na pierwszą nagrodę w kategorii dowcip roku :)

Doprawdy? Wyobraź sobie, że pracujesz w firmie, w której obowiązuje
jakiś grafik i mówisz: nie, ja popołudniami nie mogę, bo popołudniami
pracuję u konkurencji. Powodzenia. :)

> Czyli co - jak zobaczy, że niewyspany, to go zwolni? Za_niewyspanie_?

Nie za niewsypanie, ale za brak dyspozycyjności. Pracodawca ustala coś
takiego jak harmonogram pracy, poczytaj ten kodeks w końcu.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:11:51 - Jagna W.

medea napisał

> Mam ją od początku, tylko Ty czytać chyba nie umiesz.

Wiem, że ją masz, ale pytanie brzmiało, co zamierzasz teraz z tym zrobić?
Bo Ameryki naprawdę nie odkryłaś.

>>> Żaden prywatny pracodawca nie zgodzi się na dodatkową pracę swojego
>>> pracownika

>> Zasługujesz na pierwszą nagrodę w kategorii dowcip roku :)

> Doprawdy?

Doprawdy.

> Wyobraź sobie, że pracujesz w firmie, w której obowiązuje jakiś grafik i
> mówisz: nie, ja popołudniami nie mogę, bo popołudniami pracuję u
> konkurencji. Powodzenia. :)

No ręce opadają z hukiem :(
Przede wszystkim trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdy od samego początku
znając rozkład dnia w firmie nagle mi odwala i idę do szefa stwierdzić, że
mi to nie pasuje. Jeśli nie pasuje, to się zwalniam - proste jak budowa
cepa.
Z kolei jeśli godziny pracy w danej firmie mi nie odpowiadają od samego
początku, to się tam nie zatrudniam.
Jeśli mi odpowiadają i już się zatrudnię, to drugiego etatu szukam w takiej
firmie, by praca nie kolidowała z tą pierwszą. Jeśli się nie da, to nie
pracuję na 2 etaty albo szukam dalej. Ale jeśli się da i już wszystko razem
pogodzę, to zarówno pierwszy jak i drugi pracodawca może mi co najwyżej
skoczyć na pukiel.

Ewa, czy Ty kiedykolwiek pracowałaś zawodowo? Albo w ogóle podejmowałąś
jakąś pracę? Bo mam wrażenie, że piszesz o czymś, co znasz tylko z
opowieści albo informacji medialnych (o serialach TV litościwie nie wspomnę
;-)

>> Czyli co - jak zobaczy, że niewyspany, to go zwolni? Za_niewyspanie_?

> Nie za niewsypanie, ale za brak dyspozycyjności.

Jaki brak dyspozycyjności? O czym Ty mówisz? Praca od 8 do 16 - jestem w
pracy. Mam do zrobienia to, śmo i owo. Robię to, śmo i owo. Kogo u licha
obchodzi czy jestem zmęczona, chora, zmartwiona czy zakochana? Mam zrobić
swoje, mam to zrobić dobrze, w określonym czasie, w wymagany sposób i
finito. Jasne, bardzo fajnie, gdy ktoś się zainteresuje, dlaczego jestem
zmęczona, chora, zmartwiona czy zakochana, ale tylko_zainteresuje_, a nie
powie mi wypad, bo się nie wyspałaś.

> Pracodawca ustala coś takiego jak harmonogram pracy, poczytaj ten kodeks
> w końcu.

No poczytaj, poczytaj, bo aż się smutno robi, jak się z Tobą dyskutuje.
Normalnie jak z moją 90-letnią babcią nt inwestowania na giełdzie ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:24:19 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 12:53:31 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 04:04, Ikselka pisze:
>
>> Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
>> Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
>> Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
>> spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.
>
> Tak jak pisałam wyżej - dziś nie jest to możliwe.
> (...)


A ja twierdzę, że skoro tak jest, to praktycznie tylko z powodu nadmiaru
nauczycieli.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:22:27 - medea

W dniu 2010-12-08 17:24, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 12:53:31 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-07 04:04, Ikselka pisze:
>>
>>> Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
>>> Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
>>> Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
>>> spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.
>>
>> Tak jak pisałam wyżej - dziś nie jest to możliwe.
>> (...)
>
>
> A ja twierdzę, że skoro tak jest, to praktycznie tylko z powodu nadmiaru
> nauczycieli.

Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
etatów swoim ulubieńcom. Przecież znasz to, no nie? Tobie i Twojemu
mężowi nie chciał dyrektor nawet zastępstw przydzielać, bo miał do tego
swoich. To cud, że dał Wam po 3 etaty, skąpiec jeden! ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:34:01 - medea

W dniu 2010-12-10 15:42, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4d0238de$0$27042$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-12-09 23:02, Jagna W. pisze:
>>> E. napisał
>>>
>>>> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
>>>
>>> Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
>>> składek.
>
>> Dlaczego??
>
> Wynagrodzenie członków zarządu i rady nadzorczej nie jest ozusowane.
> Płaci się jedynie podatek dochodowy.

Przecież prezes też może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:45:19 - krys

medea wrote:

> W dniu 2010-12-10 15:42, Jagna W. pisze:
>> medea napisał w wiadomości
>> news:4d0238de$0$27042$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-12-09 23:02, Jagna W. pisze:
>>>> E. napisał
>>>>
>>>>> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
>>>>
>>>> Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
>>>> składek.
>>
>>> Dlaczego??
>>
>> Wynagrodzenie członków zarządu i rady nadzorczej nie jest ozusowane.
>> Płaci się jedynie podatek dochodowy.
>
> Przecież prezes też może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę.

Tylko po co?
J.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:02:07 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4d02728f$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...

> Przecież prezes też może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę.

Może, ale tego się z zasady nie praktykuje.
Poza tym członek zarządu to nie stanowisko, lecz funkcja, którą można
pełnić niekoniecznie w jednym przedsiębiorstwie.
Owszem, członek zarządu może się zatrudnić np. na stanowisku dyrektora czy
innego kierownika i płacić składki ZUS, tylko ... po co? :).

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:37:49 - E.

Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4d0238de$0$27042$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-12-09 23:02, Jagna W. pisze:
>>> E. napisał
>>>
>>>> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
>>>
>>> Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
>>> składek.
>
>> Dlaczego??
>
> Wynagrodzenie członków zarządu i rady nadzorczej nie jest ozusowane.
> Płaci się jedynie podatek dochodowy.

Tylko wtedy gdy są na kontrakcie menadżerskim.
Większość jednak jest na etatach - koszty mniejsze.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:54:50 - Jagna W.

E. napisał

> Tylko wtedy gdy są na kontrakcie menadżerskim.

No właśnie jest wręcz przeciwpołożnie :)
Jeśli powołanie na członka zarządu odbywa się drogą uchwały zgromadzenia
wspólników to nie wiąże się to z umową o pracę czy umową cywilno-prawną. To
samo tyczy się jego wynagrodzenia za posiedzania zarządu - też określa się
je wówczas drogą uchwały. I w takim przypadku wynagrodzenie będzie
przychodem z działalności w rozumieniu w artykułu 13 pkt 7 ustawy o podatku
dochodowym od osób fizycznych. Czyli innymi słowy nie powstaje wówczas
obowiązek odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
Z kolei kontrakt menedżerski to umowa o pracę albo umowa cywilno-prawna i
tutaj składki ZUS jak najbardziej się odprowadza (są pewne wyjątki przy
zbiegach ubezpieczeń, ale nie pamiętam teraz jakie, przy czym to i tak nie
jest tak, że się kompletnie nic nie płaci)

> Większość jednak jest na etatach - koszty mniejsze.

Hmm... chyba odwrotnie, bo odpadają właśnie koszty w postaci składek ZUS.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:17:54 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:46:23 +0100, medea napisał(a):

>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
>>> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
>>> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.
>>
>> Sugerujesz (którejś) Koleżance, że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
>> dzieci?
>>:->>>
>
> Masz kłopoty z wyciąganiem wniosków.

Tylko naśladuję inne osoby we wnioskowaniu z moich własnych wypowiedzi.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:05:16 - medea

W dniu 2010-12-08 19:17, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:46:23 +0100, medea napisał(a):
>
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
>>>> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
>>>> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.
>>>
>>> Sugerujesz (którejś) Koleżance, że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
>>> dzieci?
>>> :->>>
>>
>> Masz kłopoty z wyciąganiem wniosków.
>
> Tylko naśladuję inne osoby we wnioskowaniu z moich własnych wypowiedzi.

Ależ po co czerpać ze złych przykładów! ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:43:00 - medea

W dniu 2010-12-08 22:04, Szpilka pisze:

> Bardzo dobrze to ujęłaś.
> Wychodzę dokładnie z takiego samego założenia, i tak staram się postępować.
> To czego nie dostałam od rodziców staram się dać moim dzieciom.
> I chcę ich tak wychować, by oni dalej to przekazywali swoim.

Życzę Ci, żeby Ci się to udało. :)

> Można jeszcze pomagać, nie oczekując pomocy w zamian.
> Nie przyjmowac postawy roszczeniowej - 'bo ja tobie kiedyś cośtam to
> teraz wymagam byś ty mi'

Tu nie chodzi o oczekiwanie w zamian, ale o eskalację oczekiwań innych w
stosunku do Ciebie. No niestety zdarzają się też i takie sytuacje, bo
ludzie czasem nie mają skrupułów.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:17:13 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:43:05 +0100, Paulinka napisał(a):

> Tak samo jak uważam, ze starsze rodzeństwo nie ma żadnego obowiązku
> zajmowania sie młodszym. Owszem, starszemu dobrze to zrobi, ale to
> rodzice mają obowiązek tak zorganizować swoje życie, żeby każde dziecko
> było odpowiednio dopilnowane.

Nigdzie w tym watku nie mówiłam o starszym rodzeństwie.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:45:04 - Aicha

W dniu 2010-12-08 13:38, Agnieszka pisze:

>> Zresztą już się tu (albo na psp) odgrażała,że będzie psami szczuć
>> chętnych do odebrania jej dzieci.
>
> Ale się facet wkopał...

Chodziło o pracowników socjalnych. Ale nigdy nic nie wiadomo.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:47:51 - Stalker

Aicha wrote:
> W dniu 2010-12-08 13:38, Agnieszka pisze:
>
>>> Zresztą już się tu (albo na psp) odgrażała,że będzie psami szczuć
>>> chętnych do odebrania jej dzieci.
>>
>> Ale się facet wkopał...
>
> Chodziło o pracowników socjalnych. Ale nigdy nic nie wiadomo.

W kontekście toczącej się dyskusji te dzieci moga byc naprawdę jej ;-)

Stalker



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:33:44 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 13:10:16 +0100, Theli napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 22:33, medea pisze:
>
>>>
>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>
>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>
> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.


Nie pisałam o codziennej, więc nie przeinaczaj. Nie będzie potrzebna
codzienna. Dokładnie opisałam wcześniej, jak sobie wyobrażam swoją pomoc i
przez ile dni.
Ponadto dlaczego piszesz tylko o mnie? Córka ma też męża i siostrę,
wszystkich w Warszawie. A mąż ma rodziców (daleko) i siostrę (w Warszawie).
Nie widzę możliwości, abyśmy się w takim tłumie nie poukładali, żeby
dziecko miało opiekę. To kwestia organizacji - będe powtarzała do
znudzenia. Ale i kwestia RODZINY - tzn mentalności tej rodziny.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:57:12 - Theli

W dniu 2010-12-08 19:33, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 13:10:16 +0100, Theli napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-07 22:33, medea pisze:
>>
>>>>
>>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>>
>>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>>
>> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
>> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.
>
>
> Nie pisałam o codziennej, więc nie przeinaczaj. Nie będzie potrzebna
> codzienna. Dokładnie opisałam wcześniej, jak sobie wyobrażam swoją pomoc i
> przez ile dni.

Kiedyś pisałaś, że Twoje dzieci nigdy nawet na moment nie zostały same w
pomieszczeniu. A to już wymaga stałej, codziennej pomocy.


th

--
nitkowo.bloog.pl



Re: wychowywanie małych dzieci nie zauwaya

2010-12-08 23:11:24 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:40:30 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka wrote:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 19:34:09 +0100, Stalker napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 12:16:17 +0100, Maciek napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-12-07 02:25, Ikselka pisze:
>>>>>>>> A o niepłodności idiopatycznej słyszała?
>>>>>>>> To niech może poczyta.
>>>>>>>> Pandochtór też, zanim powie absolutnie.
>>>>>>>> Zwłaszcza na temat męża żony.
>>>>>>> Ojtam, ojtam. Za pierwszym strzałem będzie. Zobaczysz ;)
>>>>>> Też tak myślę.
>>>>> To oni jeszcze nie współżyją, czy jak?? :->
>>>> Co Ci do tego?
>>> Może treaz zrozumiesz o czym piszę w innej gałęzi tego wątku.
>>>
>>> SAMA ich w tę dyskusję wmieszałaś i SAMA ich postawiłaś w niezręcznej
>>> sytuacji, z której jak teraz wybrniesz? Swobodnym poruszaniem się w
>>> żarcie towarzyskim?
>>
>>
>> Mała zabawa, wiesz, taka symulacja:
>> Stalkie, powiedz - czy Wasze dziecko, które ma się narodzić, jest dziełem
>> przypadku, czy świadomej usilnej pracy? Jak to robiliście? A żona - czuje
>> się dobrze, kiedy Ty rozpaczliwie na forum netowym w specjalnym wątku
>> szukasz porady w sprawie wielodzietnej rodziny? Czujesz presję?
>> Równie dobrze mozesz zaczepić w tej sprawie ludzi na przystanku
>> tramwajowym, poradzą Ci to samo a moze lepiej albo wytłumaczą to, co ja za
>> chwilę.
>>
>> Koniec symulacji.
>
> Gdybyś nie zauważyła, to tu pisuje już taki spec od symulacji.
> Może zauważyłaś moje odpowiedzi w takim przypadku? Nie?
> No i nie dziwię się, bo ich nie ma...
>
>> Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz, że wmieszanie kogoś bliskiego do
>> dyskusji nie swiadczy o braku wyczucia.
>
> NIestety w Twoim wypadku nie mogę się z tym zgodzić
>
>> Natomiast głupawe odpowiedzi,
>> insynuacje i pytania pewnego rodzaju osób świadczą o tym braku tylko i
>> wyłacznie u nich i nie masz na to wpływu. Jedyna rada - pomijać.
>
> To czemu ty się do własnych rad nie stosujesz? :-)
>
> Stalker

Przecież napisałam głupkowi A co cię to obchodzi.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:50:10 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:11:39 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz, że wmieszanie kogoś bliskiego do
>> dyskusji nie swiadczy o braku wyczucia. Natomiast głupawe odpowiedzi,
>> insynuacje i pytania pewnego rodzaju osób świadczą o tym braku tylko i
>> wyłacznie u nich i nie masz na to wpływu.
>
> Tia.... zapomniałaś o wilczych złych oczach. U dziecka. Stalkera.
>

Mylisz treści i osoby.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:38:24 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:31:05 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:34, Ikselka pisze:
>>> No przecież lubisz tego typu opowieści, to może nam napiszesz gdzie,
>>> kiedy, jak często i jak intensywnie uprawiają seks. Bo, że zięć
>>> zaspokaja córkę rewelacyjnie, to nie mam żadnych wątpliwości. To w końcu
>>> Twój zięć :->
>> Zaczynam się domyslać, że ty to musisz być pedziem.
> Ja się już dawno domyśliłem, kim ty jesteś, ale nawet nie muszę tego
> pisać i cię obrażać - to co sama robisz ze swoim wizerunkiem w
> zupełności wystarcza :->

Nie obraża mnie mój wizerunek.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:25:47 - Maciek

W dniu 2010-12-08 22:38, Ikselka pisze:
>> Ja się już dawno domyśliłem, kim ty jesteś, ale nawet nie muszę tego
>> pisać i cię obrażać - to co sama robisz ze swoim wizerunkiem w
>> zupełności wystarcza :->
> Nie obraża mnie mój wizerunek.
No właśnie o tym pisałem :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:25:16 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:05:38 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:02, Ikselka pisze:
>
>> Dlaczego jest bardziej opłacalna? Mają wyższe pensje? Bo tzw dodatki
>> wiejskie, działka pod budowę i węgiel na zimę oraz zwrot kosztów dojazdu
>> już dawno odeszły w zapomnienie.
>
> Jeszcze niedawno mieli jakieś dodatki. Moja koleżanka pracowała w
> wiejskiej szkole niedaleko miasta.
>

Już za moich czasów zlikwidowano wszelkie finansowe zachęty. Nie wiem, byc
moze coś z tego pozostało w gestii gmin wiejskich.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-12 22:02:53 - Paulinka

Jagna W. pisze:

> Ach więc to pracodawca, który pozwoli pracownikowi pracować 5 godzin
> zamiast 8 pójdzie złożyć na niego skargę do PIPy?
> O takiej ewentualności nie pomyślałam :>

Clou się zasadza na tym, że ten pracodawca może dać komuś kasę, za
rzeczywisty przepracowany czas. Da ci x kasy za pół etatu. Czego tutaj
bronisz? Składek ZUS?
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 20:03:08 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Clou się zasadza na tym, że ten pracodawca może dać komuś kasę,

Clou zasadza się na tym, że pracodawca nie ma ochoty dawać komuś tej kasy,
bo tak mu właśnie pasuje.
Zabronisz mu? ZUS mu zabroni?

> Da ci x kasy za pół etatu.

Nie, da mi kasę za cały etat. Bo tak się umówiliśmy.
Zabronisz nam? ZUS nam zabroni?

> Czego tutaj bronisz? Składek ZUS?

Niczego nie bronię, tylko od tygodnia usiłuję Cię uświadomić, że w
sytuacjach, jakie opisałam, nie ma żadnych przekrętów, nadużycia czy innego
naciągactwa.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 19:58:38 - Jagna W.


Użytkownik krys napisał

> No, w 4 i pół godziny to mozna pokonac ze 250 km. Ciężko wrócić
> komunikacja
> miejska i zatańczyć na rurze.

Chodziło mi o kierowcę komunikacji miejskiej.
Pojeździ 8 godzin po takiej W-wie, a wieczorem na rurę.
Co za problem? :)

> Ani tylko ci, co prowadza miejskie autobusy. Zaryzykuje tezę, ze
> wszelkiej
> maści handlowcy, busiarze, tirowcy jednak stanowią wiekszość.

Też nie widzę problemów.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:09:57 - krys

Jagna W. wrote:

>
> Użytkownik krys napisał
>
>> No, w 4 i pół godziny to mozna pokonac ze 250 km. Ciężko wrócić
>> komunikacja
>> miejska i zatańczyć na rurze.
>
> Chodziło mi o kierowcę komunikacji miejskiej.
> Pojeździ 8 godzin po takiej W-wie, a wieczorem na rurę.
> Co za problem? :)

Cieszę się , że nie korzystam z tak wypoczętych kierowców.
>
>> Ani tylko ci, co prowadza miejskie autobusy. Zaryzykuje tezę, ze
>> wszelkiej
>> maści handlowcy, busiarze, tirowcy jednak stanowią wiekszość.
>
> Też nie widzę problemów.

Nie widzisz, bo pewnie na oczy nie widziałaś takiego kierowcy.
Jak sobie wyobrazasz dodatkowa prace u kogos, kto ma kurs na Ukrainę czy do
Ruminii, musi zmiescić się w czasie i na dodatek przestrzegać wyznaczonych
przez tachograf przerw?

J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:06:45 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:51:54 +0100, Paulinka napisał(a):

> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik medea napisał w wiadomości
>> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>>
>>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>>> 9:15.
>>>
>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>>
>>
>> A jak to sprawdzisz?
>
> pl.wikipedia.org/wiki/Tachograf
> To u kierowców.

A u nauczycieli? lekarzy? sędziów? pielęgniarek?...



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 21:30:40 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:51:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Veronika pisze:
>>> Użytkownik medea napisał w wiadomości
>>> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>>>
>>>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>>>> 9:15.
>>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>>>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>>>
>>> A jak to sprawdzisz?
>> pl.wikipedia.org/wiki/Tachograf
>> To u kierowców.
>
> A u nauczycieli? lekarzy? sędziów? pielęgniarek?...

Też by się przydało takie urządzenie, biorąc pod uwagę fakt, ze ci
ludzie niejednokrotnie decydują o czyimś życiu.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:28:24 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał
>
>> Mamy w Polsce swobodę zawierania umów. Nie musisz w umowie
>> cywilnoprawnej wpisywać czasu, jaki zostanie poświęcony na wykonanie
>> zlecenia. Tylko tyle.
>
> Ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.
> Pytałam czym się - pod względem naruszenia (przeze mnie) prawa - różni
> praca podjęta przeze mnie na umowę zlecenie od pracy podjętej przeze
> mnie na dodatkowy pełny etat albo i dwa u innych pracodawców?
> Konkretnie? Co_mi_za to grozi?

Musi Ci coś grozić, żebyś uznała, że jesteś zwykłą oszustką?

>> Ponieważ masz dość swobodne podejście do prawa
>
> Z czego to wnosisz?
> Podaj choć raz konkretną odpowiedź i nie wykręcaj się przy tym ogonem.
> Jak dotąd to raczej Ty wypisujesz różne głupotki i uparcie ich bronisz,
> ale to nijak nie oznacza, że masz jakiekolwiek pojęcie o prawie pracy.
> Podawanie linków do kodeksów też niczego nie załatwia, bo trzeba jeszcze
> rozumieć, o czym się dyskutuje i o co pyta rozmówca.

Mój rozmówca twierdzi, ze 24h pracy na dobę są ok, bo pracodawca nie ma
możliwości sprawdzić, czy pracownik jest w formie. Mój rozmówca również
nie widzi problemu w tym, że wpisywanie w kartę czasu pracy głupot jest
ok. Mój rozmówca musi być permanentnym idiotą (przypuszczam, ze
praktykującym w tym temacie), który uważa skoro go nie złapano na czymś,
jest czysty.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 01:25:43 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Musi Ci coś grozić, żebyś uznała, że jesteś zwykłą oszustką?

Owszem, za oszustwo jest przewidziana kara w kodeksie karnym.
A teraz proszę o wytłumaczenie kogo i w jaki sposób oszukuję.

> Mój rozmówca twierdzi, ze 24h pracy na dobę są ok, bo pracodawca nie ma
> możliwości sprawdzić, czy pracownik jest w formie.

Ma możliwość. Sprawdza to po efektach pracy.
Marne efekty, błędy, spóźnienia, zwolnienia - dziękujemy za współpracę.

A Ty zawsze jesteś w formie?
Zwłaszcza po takich codziennych maratonach na newsach?

> Mój rozmówca również nie widzi problemu w tym, że wpisywanie w kartę
> czasu pracy głupot jest ok.

No jakich konkretnie głupot?
Słucham :)

> Mój rozmówca musi być permanentnym idiotą (przypuszczam, ze praktykującym
> w tym temacie), który uważa skoro go nie złapano na czymś, jest czysty.

Trudno złapać kogoś na czymkolwiek, jeśli postępuje zgodnie z prawem.
To, że Tobie jakieś rzeczy wydają się nieprawdopodobne, nie oznacza, że są
nadużyciem i złamaniem przepisów.
Twoje zdumienie świadczy jedynie o tym, że nie masz bladego pojęcia o
temacie, w którym się wypowiadasz.

A jeśli masz nadal jakieś wątpliwości, to proponuję zasięgnąć opinii na
grupie prawniczej, tylko uważaj, bo tamtejsze towarzystwo takie Paulinki
pożera żywcem bez popitki.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:29:36 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:idh50h$a81$18@node1.news.atman.pl...

> Może niektórzy wypoczywają w pracy...

Tak, a pracodawcy im ochoczo przyklaskują :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 00:41:38 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Aicha napisał w wiadomości
> news:idh4re$d2j$1@news.onet.pl...
>
>> A o 11 godzinach dobowego odpoczynku słyszałaś? Jak sobie je
>> wyobrażasz w przypadku 2 pełnych etatów?
>
> Ale to jest mój problem, jako pracownika, jak ja to sobie wyobrażam*
> To jest mój_przywilej_, a nie_obowiązek_.
>
> * Oczywiście piszę całkiem hipotetycznie, bo nie pracuję na 2 ani tym
> bardziej na 3 etaty - chodzi raczej o wyjaśnienie zasady.
> Czy Ty codziennie wypoczywasz bite 11 godzin? A jeśli nie, to czy ktoś
> na drugi dzień rozlicza Cię z tego? Nie. Masz prawo do wolnego czasu,
> ale jak go wykorzystasz to już tylko i wyłącznie Twoja sprawa.

Odpocznij może w końcu. Przyda Ci się.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 10:12:43 - Jagna W.


Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
news:idi8l3$514$1@news.onet.pl...

> A na 25 etatach?
> wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,98993,6729989,Lekarz_pracuje_na_25_etatach_jednoczesnie.html

Łał, to już wyjątkowe kuriozum :)
Tyle, że tu jest problem tworzenia fikcyjnych etatów i świadomego
wprowadzania w błąd przez_same_przychodnie_w celu wyłudzania NFZtowskich
pieniędzy. To zupełnie coś innego, niż temat naszej rozmowy.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 10:36:27 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:idi9i5$2l9j$1@news.mm.pl...
>
> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
> news:idi8l3$514$1@news.onet.pl...
>
>> A na 25 etatach?
>> wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,98993,6729989,Lekarz_pracuje_na_25_etatach_jednoczesnie.html
>
> Łał, to już wyjątkowe kuriozum :)
> Tyle, że tu jest problem tworzenia fikcyjnych etatów i świadomego
> wprowadzania w błąd przez_same_przychodnie_w celu wyłudzania NFZtowskich
> pieniędzy. To zupełnie coś innego, niż temat naszej rozmowy.

Niemniej jednak, pomijając literalnie traktowaną kwestię legalności, praca
na 3 etatach nie różni się od pracy na 25 etatach. Tak jak nie da się
pracować 200h na dobę, tak samo nie da się pracować 24h na dobę. No
powiedzmy, że 24h na dobę można próbować i niektórym przez 2-3 dni się nawet
może udać.

Agnieszka (no chyba że Ikselka sprzeda ten patent, jak rozciągnąć dobę do 32
a nawet 48 godzin)




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 20:15:26 - Jagna W.

medea napisał

> W jaki sposób mi to gwarantujesz? Może jakiś konkret padłby w końcu z
> Twojej strony poza samymi przypuszczeniami i pobożnymi życzeniami oraz
> domaganiem się konkretów od innych?

Konkretem jest to, że w interpretacji prawa jest zasada, że co nie jest
wyraźnie zabronione, to jest dozwolone.
Z kolei jeśli Ty czy Paulinka uważacie, że praca na > 1 etat jest
niedozwolona, to Wy powinnyście podać odpowiednie paragrafy.

>> Oczywiście - u konkretnego pracodawcy.

> No nie. Tachograf jest przypisany do danego kierowcy

W jaki sposób przypisany do kierowcy?
Ponownie zapytam - ma ten tachograf wszczepiony pod skórę na stałe?

> a nie do pracodawcy czy samochodu, więc kierowca nie może pracować
> więcej, przynajmniej nie w tym zawodzie.

Poproszę zatem o podstawę prawną.

> W dodatku tachograf reguluje godziny wypoczynku i długiego, i krótkiego,
> więc tak, strasznie inwigiluje się tego pracownika.

Ewo myśl!
Podczas pracy jak najbardziej (bo praca kierowcy polega również na
przerwach i odpoczynku w czasie tych przerw).
Ale nie_PO_pracy. Bo nikt nie ma prawa zarządzać jego wolnym czasem. To nie
Małysz ani nie Kowalczykowa, żeby mu kontrolować każdą minutę życia.

> Natomiast co do pracy nauczycieli, w Karcie Nauczyciela masz jak byk:
>
> 4a. Zajęcia dydaktyczne, opiekuńcze i wychowawcze mogą być realizowane,
> z zastrzeżeniem ust. 2a, w wymiarze:
>
> 1) od 18 do 27 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 3 i 10;
> 2) od 22 do 26 godzin - przez nauczycieli, o których mowa w ust. 3 w
> tabeli w rubryce: stanowisko - typ (rodzaj) szkoły, w lp. 5.
>
> (...)
>
> 5a. Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć
> zgodnie z ust. 4a, nie może mieć przydzielonych godzin ponadwymiarowych,
> z wyjątkiem godzin doraźnych zastępstw.

I jak to się ma do pracy nauczyciela na drugi etat w innym zakładzie pracy?

>> Natomiast nie ma - i powtarzam to
>> kolejny raz - żadnych narzędzi prawnych, które zakazywałyby temu
>> kierowcy pracy po godzinach w innym zakładzie pracy (niekoniecznie jako
>> kierowca).

> A czy narzędziem może być zdrowy rozsądek samego pracownika,

Narzędziem prawnym? Jak to sobie wyobrażasz?

> czy jeśli prawo czegoś nie reguluje, to i na to też nie można liczyć?

Ależ można, ale jedynie liczyć, a nie wymagać czy wręcz
nakazywać/zakazywać.
Każdy ma prawo dysponować wolnym czasem zgodnie ze swoim sumieniem i swoim
zdrowym rozsądkiem.
A dopóki prawo wyraźnie nie zabrania takich działań, o jakich dyskutujemy,
to jak wyżej.

>> Może lepiej porozmawiaj o tym z ludźmi, którzy nie mają czego do garnka
>> wrzucić.

> No tak, dzięki pracy na 3 etaty nie będą musieli niczego do garnków w
> ogóle wrzucać, ani nawet mieszkania wtedy nie potrzebują. Nie pomyślałam,
> że to przecież takie wspaniałe rozwiązanie.

Nie pomyślałaś, bo nie chciało Ci się nawet zdjąć klapek z oczu.
I nie mówię o pracy na 3 etatach, bo to już chyba ustaliłyśmy.
Ale idąc Twoim tokiem rozumowania nawet 2 etaty to dla Ciebie przegięcie.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:20:57 - krys

Jagna W. wrote:

> medea napisał
>
>> W jaki sposób mi to gwarantujesz? Może jakiś konkret padłby w końcu z
>> Twojej strony poza samymi przypuszczeniami i pobożnymi życzeniami oraz
>> domaganiem się konkretów od innych?
>
> Konkretem jest to, że w interpretacji prawa jest zasada, że co nie jest
> wyraźnie zabronione, to jest dozwolone.
> Z kolei jeśli Ty czy Paulinka uważacie, że praca na > 1 etat jest
> niedozwolona, to Wy powinnyście podać odpowiednie paragrafy.
>
>>> Oczywiście - u konkretnego pracodawcy.
>
>> No nie. Tachograf jest przypisany do danego kierowcy
>
> W jaki sposób przypisany do kierowcy?
> Ponownie zapytam - ma ten tachograf wszczepiony pod skórę na stałe?

Imienna karta z mikroporocesorem, na której zapisywane są dane załatwia
sprawę. Nowsze auta mają taki system defaultowo. Nie wsiądziesz do auta
innego pracodawcy i nie oszukasz tachografu.

> Ale nie_PO_pracy. Bo nikt nie ma prawa zarządzać jego wolnym czasem. To
> nie Małysz ani nie Kowalczykowa, żeby mu kontrolować każdą minutę życia.

Jagna, Ty wiesz jak wygląda praca kierowcy zawodowego? To naprawdę nie są
dupogodziny wysiedziane za kółkiem. Myślisz, że kierowca wiozący 30000litrów
paliwa myśli o tym, żeby w czasie przerwy zrobić sweter na drutach, żeby go
potem na Allegro wystawić? On musi być skoncentrowany na tym, żeby sobie i
komuś krzywdy nie zrobić, i dojechać na czas, i jeszcze mieć chwilę na
regenerację. Bo jak nie ma, to potem na newsach się pomstuje, że tirowcy to
buraki i się nie przejmują, że kogoś na drodze rozwalą.
J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:07:28 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:52:17 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-05 22:49, Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik medea napisał w wiadomości
>> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>>
>>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>>> 9:15.
>>>
>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>>
>>
>> A jak to sprawdzisz?
>
> Nie wszystko da się sprawdzić i skontrolować. Czasami trzeba polegać po
> prostu na czyjejś uczciwości. I o to chyba chodzi.
>

Wynikałoby z tego, że tylko uczciwi nie mają na mieszkanie...



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 13:07:48 - medea

W dniu 2010-12-07 04:07, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:52:17 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-05 22:49, Veronika pisze:
>>>
>>> Użytkownik medea napisał w wiadomości
>>> news:4cfc0894$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2010-12-05 22:27, Jagna W. pisze:
>>>>
>>>>> Pracownik z reguły jest rozliczany z efektywności i wyników, a nie z
>>>>> tego, w jakim stopniu jest wypoczęty i co robi między godziną 9:00 a
>>>>> 9:15.
>>>>
>>>> Bzdura. Nie każdy. Są zawody, w których bardzo dużo zależy od stopnia
>>>> wypoczęcia. Nauczyciel akurat musi być wypoczęty, ponieważ powierza mu
>>>> się opiekę nad dziećmi. Podobnie praca kierowcy zależy od stopnia
>>>> wypoczęcia (i to nawet prawo reguluje).
>>>
>>>
>>> A jak to sprawdzisz?
>>
>> Nie wszystko da się sprawdzić i skontrolować. Czasami trzeba polegać po
>> prostu na czyjejś uczciwości. I o to chyba chodzi.
>>
>
> Wynikałoby z tego, że tylko uczciwi nie mają na mieszkanie...

Jakieś dziwne wnioski wyciągasz.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 21:46:35 - Jagna W.

medea napisał

>>> Nie. Tachograf wyznacza czas pracy pracownika.

>> U jednego pracodawcy.
>> Więc nie ma kompletnie żadnego zastosowania jako miernik całodobowy.

> Widzę, że jeszcze ciągle masz jakieś wątpliwości,

Co do zastosowania tachografu? Jak najbardziej. Ty nie?

> nie chce Ci się oczywiście niczego sprawdzać, ale będziesz szła w ciemno
> i w zaparte.

Problem w tym, że ja nie muszę niczego sprawdzać.
To raczej Ty chciałabyś mi coś udowodnić, więc siłą rzeczy Ty powinnaś
przedstawić argumenty.

> Proszę bardzo, zwróć uwagę do czego zobowiązany jest pracodawca, a co
> powinien oświadczyć KIEROWCA (na samym dole artykułu):
> www.ciop.pl/14061.html

Dziękuję za link. Niemniej jednak nijak nie wynika z niego, że kierowcy nie
wolno pracować > 1 etat, więc nadal pudło.
Sam wymóg uzyskania przez pracodawcę oświadczenie kierowcy o wymiarze
zatrudnienia albo o nie pozostawaniu w zatrudnieniu u innego pracodawcy nie
świadczy o tym, że kierowca nie może być nigdzie więcej zatrudniony.

Natomiast nie wiem, czy doczytałaś tekst na samym końcu artykułu, a
mianowicie - zgodnie z tą ustawą kary za naruszenia związane z czasem pracy
kierowcy, nakładane są na PRZEDSIĘBIORCĘ, wykonującego transport drogowy, a
nie na kierowcę, czyli to, o czym cały czas piszę.
Wnioski wyciągnij sama.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:25:32 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:00:20 +0100, medea napisał(a):

> To ciekawe, dlaczego niektórzy po latach marudzą, że nie mieli kiedy iść
> do WC, wypić herbaty i zjeść śniadania. Ich wybór, niech nie narzekają
> teraz na dyrekcję szkoły. :/

Nie zauwazyłam, żebym marudziła i narzekała - wyraźnie się tym chwalę, jaka
byłam zapracowana :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:25:49 - medea

W dniu 2010-12-08 23:21, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>> Tak mam. Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do
>> tego, że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać, przynajmniej
>> na stanowiskach opłacanych z budżetu, skoro zdrowy rozsądek to za mało.
>
> Zdrowy rozsądek się wyłącza w momencie, gdy brakuje kasy.

Komu się wyłącza?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:18:03 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4d00aea6$0$27035$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-08 23:21, Jagna W. pisze:
>> medea napisał
>>
>>> Tak mam. Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do
>>> tego, że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać, przynajmniej
>>> na stanowiskach opłacanych z budżetu, skoro zdrowy rozsądek to za mało.
>>
>> Zdrowy rozsądek się wyłącza w momencie, gdy brakuje kasy.
>
> Komu się wyłącza?

Temu, komu brakuje kasy.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:56:37 - medea

W dniu 2010-12-08 23:11, Jagna W. pisze:

> No ręce opadają z hukiem :(

No jak się ma kiepską wyobraźnię, to mogą opaść, faktycznie...

> Przede wszystkim trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdy od samego
> początku znając rozkład dnia w firmie nagle mi odwala i idę do szefa
> stwierdzić, że mi to nie pasuje.

No widzisz, a bardzo łatwo wyobrazić sobie taki przykład, posiłkując się
zresztą tymi, o których tutaj ciągle piszemy:
1). kierowca pracujący w dwóch firmach transportowych nie pojedzie do
Warszawy, bo w innej firmie ma akurat kurs do Szczecina.
2). nauczycielowi pracującemu w dwóch szkołach na pełne etaty nie pasują
plany lekcji i oczekuje od obu dyrekcji, żeby układały je pod niego itd.

> Ewa, czy Ty kiedykolwiek pracowałaś zawodowo?
> Albo w ogóle podejmowałąś
> jakąś pracę?

Oczywiście. Cały czas zresztą pracuję. I to u kilku pracodawców. ;)

Kiedyś nawet pracowałam w miejscu, gdzie były ściśle ustalone grafiki i
dopasowanie do tego drugiej pracy na pełny etat byłoby niezłą
ekwilibrystyką.

Pracowałam też kiedyś w dwóch szkołach, ale łącznie na jeden etat, i
wiem, jak pomimo tego było ciężko dopasować plany lekcji w obu szkołach,
nie mówiąc już o ciągłych dojazdach z wywieszonym jęzorem, żeby zdążyć z
jednej szkoły do drugiej.

> Jaki brak dyspozycyjności? O czym Ty mówisz? Praca od 8 do 16 - jestem w
> pracy.

Masz dość sztampowe pojęcie pracy na etat. W dodatku kiepską wyobraźnię,
co po raz kolejny zauważam.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:23:18 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 12:52:10 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 04:20, Ikselka pisze:
>
>> Doprecyzowałam chwilę wczesniej.
>> Powtórzę ogólnie.
>> Pierwsze stanowisko i cały etat - nauczyciel matematyki.
>> Pozostałe stanowiska to cząstki etatu jako nauczyciel innych przedmiotów.
>> W sumie 36 godzin, czyli 2 pełne etaty. W jednej szkole.
>> Z godzinami nadliczbowymi (zastępstwa okazjonalne) bywało i 40 albo i coś
>> ponad - wtedy norma wynosiła zdaje się 48h, a jesli nawet nie, to GODZIŁAM
>> SIĘ na pracę w tylu godzinach, co jest możliwe i dzis.
>
> Nie, dzisiaj to nie jest możliwe.

Jeżeli, to w praktyce tylko z powodu nadmiaru nauczycieli.

> Cytowałam już stosowny fragment Karty
> Nauczyciela.
>
>> Jednym słowem: cenny pracownik ma lepiej, bo może zarobić na dzieci i
>> mieszkanie :-P
>
> Ale wtedy nie jest cennym domownikiem w tymże mieszkaniu. ;-P
>

Ale spokojnie, mój teść np znajdował czas takze na bycie z rodziną. Zabawy
z dziećmi w domu, czytanie ksiazeczek na dobranoc, wspólne rodzinne obiady
zawsze o 16:00 (tak, tak!) choćby sie waliło i paliło, niedziele z ojcem
spędzone najpierw w Kosciele raniutko, a potem na rybach czy wspólnych
wyjazdach rekreacyjnych całą rodziną MŚK wspomina z łezką w oku do dziś.
Faktycznie, nie każdego dziś stać na taką organizację, więc taka osoba
budzi zdziwienie - do dziś uważam, że MŚK miał idealnego ojca i wiem dzięki
temu, dlaczego sam jest umie być idealnym ojcem i mężem :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:02:42 - Jagna W.

krys napisał w wiadomości
news:4d027540$0$22792$65785112@news.neostrada.pl...

> Tylko po co?
> J.

O, ubiegłaś mnie :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:18:41 - medea

W dniu 2010-12-10 20:02, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4d02728f$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Przecież prezes też może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę.
>
> Może, ale tego się z zasady nie praktykuje.

Ciekawe...
Mam takiego w domu, który praktykuje od lat. :)

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:41:28 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4d02728f$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Przecież prezes też może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę.
>
> Może, ale tego się z zasady nie praktykuje.

Skąd to wiesz?

> Poza tym członek zarządu to nie stanowisko, lecz funkcja, którą można
> pełnić niekoniecznie w jednym przedsiębiorstwie.
> Owszem, członek zarządu może się zatrudnić np. na stanowisku dyrektora
> czy innego kierownika i płacić składki ZUS, tylko ... po co? :).

Ponieważ członkiem zarządu może być kierownik albo dyrektor i wykonywać
taką funkcję w firmie?
Dlaczego cie to w ogóle dziwi?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:47:36 - E.

Jagna W. pisze:

> Jeśli powołanie na członka zarządu odbywa się drogą uchwały zgromadzenia
> wspólników to nie wiąże się to z umową o pracę czy umową cywilno-prawną.
> To samo tyczy się jego wynagrodzenia za posiedzania zarządu - też
> określa się je wówczas drogą uchwały. I w takim przypadku wynagrodzenie
> będzie przychodem z działalności w rozumieniu w artykułu 13 pkt 7 ustawy
> o podatku dochodowym od osób fizycznych. Czyli innymi słowy nie powstaje
> wówczas obowiązek odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne i
> zdrowotne.

Hm.... jesteś pewna?:

Z Dz.U. 2010 nr 51 poz. 307:

Art. 10.
1. Źródłami przychodów są:
1) stosunek służbowy, stosunek pracy, w tym spółdzielczy stosunek
pracy, członkostwo w rolniczej spółdzielni produkcyjnej lub innej
spółdzielni zajmującej się produkcją rolną, praca nakładcza, emerytura
lub renta;
2) działalność wykonywana osobiście;
(...)

Art. 13.
Za przychody z działalności wykonywanej osobiście, o której mowa w art.
10 ust. 1
pkt 2, uważa się:
(...)
7) przychody otrzymywane przez osoby, niezależnie od sposobu ich
powoływania, należące do składu zarządów, rad nadzorczych, komisji lub
innych organów stanowiących osób prawnych;

Może na innych DZ.U. pracujesz? Bo raczej w mysl tego co cytujesz
ewidentnie nie masz racji.

Aktualne akty: isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20100510307

>
>> Większość jednak jest na etatach - koszty mniejsze.
>
> Hmm... chyba odwrotnie, bo odpadają właśnie koszty w postaci składek ZUS.

Etat to nie tylko ZUS - cały inny socjal - gadżety, prezenty urodzinowe,
pokryte koszty podróży i delegacji (jak inaczej jechać do RPA na wizytę
referencyjną na koszt pracodawcy jak się nie jest na etacie?), prywatne
ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie na życie, służbowy nowy Lexus....

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:12:47 - Jagna W.

E. napisał w

> Art. 13.
> Za przychody z działalności wykonywanej osobiście, o której mowa w art.
> 10 ust. 1
> pkt 2, uważa się:
> (...)
> 7) przychody otrzymywane przez osoby, niezależnie od sposobu ich
> powoływania, należące do składu zarządów, rad nadzorczych, komisji lub
> innych organów stanowiących osób prawnych;

> Może na innych DZ.U. pracujesz? Bo raczej w mysl tego co cytujesz
> ewidentnie nie masz racji.

Ale w którym miejscu nie mam racji?
Przecież w art. 13/7 (o którym pisałam) ewidentnie jest wymienione, że
chodzi o przychody otrzymywane przez osoby należące do składu zarządów.
Sama to wyżej zacytowałaś :)

>>> Większość jednak jest na etatach - koszty mniejsze.

>> Hmm... chyba odwrotnie, bo odpadają właśnie koszty w postaci składek
>> ZUS.

> Etat to nie tylko ZUS - cały inny socjal - gadżety, prezenty urodzinowe,
> pokryte koszty podróży i delegacji (jak inaczej jechać do RPA na wizytę
> referencyjną na koszt pracodawcy jak się nie jest na etacie?

Normalnie. Jako prezes/członek zarządu.
I koszt takiego wyjazdu służbowego stanowi właśnie koszt zarządu.

> prywatne ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie na życie, służbowy nowy
> Lexus....

I gdzie tu masz mniejsze koszty w przypadku etatu, bo nie bardzo teraz
rozumiem.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:18:22 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:40:20 +0100, E. napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> E. napisał w wiadomości
>> news:idp0b3$lgk$8@news.net.icm.edu.pl...
>>
>>> Jasen - super wypasiona :) Maksymalna obecnie to 3 500.
>
> Emerytura najwyższa - 3500 zł.
> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
> reszta się zabezpieczyła lub zabezpiecza
>
> E.
>
> Oczywiście na DG jest zwykle minimum, bo mało kto mysli o emeryturze i
> płaci najniższą składkę.

Bo na DG nie ma się wcale emerytury. Nie płaci się ani grosza ponad przymus
na emeryturę państwową, której i tak nie bedzie, bo ZUS padnie za parę lat.
Pracuje się u siebie i dla siebie, więc do końca, nie idzie w odstawkę jak
sprzęt jakiś.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-03 14:06:25 - Lolalny Lemur

W dniu 2010-11-27 19:08, rajeczka9 pisze:
> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu czynników
> chociażby społecznych.

Hura.


--
Lemuria

krotkaseria.blox.pl
www.youtube.com/user/BlueszczBand



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:25:48 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:52:29 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> A sąsiada nie masz? - moi sąsiedzi są zawsze dla nas chętni do pomocy,
>
> Sąsiedzi, ale już nie sąsiadki - bo te - jak juz pisałaś - Ci
> zazdroszczą :)

Kobiety. W tym niektóre sasiadki też. Niektóre jednak są tak wspaniałe, jak
ja - więc sobie nie zazdroscimy :-)


>> Nie sztuka korzystać i obarczać, większa sztuką jest być gotowym do pomocy
>> innym. Kto tego nie czuje, nie ma prawa do pomocy OD innych. Ludzie często
>> po prostu nie chcą się angażować w zadną pomoc, bo są leniwi i nieczuli.
>
> O sobie chyba piszesz. Po Twej radosnej twórczości wyłania się taki obraz.
>

Nie, nie piszę o sobie. Ja pomagam i mnie pomagają. Gdyby tak nie było,
parę razy bym już nie żyła.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:45:30 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:06:41 +0100, Szpilka napisał(a):

> Och jak ślicznie.
> Sąsiad to może pomóc kran dokręcić (jak się zna) albo szklanke cukru
> pożyczyć.
> A nie opiekować się moimi dziecmi, jak mam jakąś ważną sprawę.

Moi sąsiedzi się opiekowali, wozili je do szkoły i przedszkola do miasta,
odbierali z dworca kiedy wracały z wyjazdów, przechowywali u siebie,
kiedy musieliśmy wyjechać w ważnej sprawie, robili nam zakupy kiedy popsuł
nam się samochód lub byliśmy chorzy. I wzajemnie. Nadal możemy liczyć na
nich w nocy o północy i oni na nas. I w niczym tu abolutnie nie przesadzam,
mam wręcz poczucie, że nie zdołałam ująć całosci.
Teraz np MŚK wrócił od sasiadów, gdzie dwa-trzy razy w tygodniu uczy ich
syna matematyki (tak, MŚK choć nie jest specjalistą, też umie matematyke) w
ramach sąsiedzkiej pomocy, tak po prostu.

Ale wypracowanie takich relacji kosztuje sporo wysiłku. tego się ludziom z
reguły nie chce.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:26:14 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:ojcs7sm7fuys.18lkp0x3pjpl0$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:06:41 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Och jak ślicznie.
>> Sąsiad to może pomóc kran dokręcić (jak się zna) albo szklanke cukru
>> pożyczyć.
>> A nie opiekować się moimi dziecmi, jak mam jakąś ważną sprawę.
>
> Moi sąsiedzi się opiekowali, wozili je do szkoły i przedszkola do miasta,
> odbierali z dworca kiedy wracały z wyjazdów, przechowywali u siebie,
> kiedy musieliśmy wyjechać w ważnej sprawie, robili nam zakupy kiedy popsuł
> nam się samochód lub byliśmy chorzy. I wzajemnie. Nadal możemy liczyć na
> nich w nocy o północy i oni na nas. I w niczym tu abolutnie nie
> przesadzam,
> mam wręcz poczucie, że nie zdołałam ująć całosci.
> Teraz np MŚK wrócił od sasiadów, gdzie dwa-trzy razy w tygodniu uczy ich
> syna matematyki (tak, MŚK choć nie jest specjalistą, też umie matematyke)
> w
> ramach sąsiedzkiej pomocy, tak po prostu.
>
> Ale wypracowanie takich relacji kosztuje sporo wysiłku. tego się ludziom z
> reguły nie chce.

Jakbyś nie doczytała w poprzednim moim poście:
Po 1 mieszkam na nowym M ponad rok, nie zżyłam się z sąsiadami na tyle by
się wykorzystywać do różnych celów.
Po 2 sąsiedzi pracują od rana do nocy.

A tak swoją drogą to czemu nagle z rodziny przeszłaś na sąsiadów?

Sylwia






Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:25:20 - Aicha

W dniu 2010-12-08 19:26, Szpilka pisze:

> A tak swoją drogą to czemu nagle z rodziny przeszłaś na sąsiadów?

Członków rodziny nie starczyło jako argumentów. Znajomi też się już
pojawili.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:40:02 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):

> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz się
> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np. masz
> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)

No, dobrze, ze to napisałaś :-)

I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
siebie, żeby wymagać od innych.
Wtedy też wie się, jak wychowac własne dzieci, aby nigdy nie brakło im
pomocy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:05:59 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:kks7jqk0g27e.11e8m30o9b7rd$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>
>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz się
>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np. masz
>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>
> No, dobrze, ze to napisałaś :-)
>
> I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
> przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
> siebie, żeby wymagać od innych.

I tu trzeba rozróżnic rodzinę od znajomych. Bo tak jak na wybór znajomych
masz wpływ, tak na wybór rodziny nie.


> Wtedy też wie się, jak wychowac własne dzieci, aby nigdy nie brakło im
> pomocy.

To można także wiedzieć bez pomocy osób trzecich.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:20:03 - medea

W dniu 2010-12-08 20:40, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>
>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz się
>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np. masz
>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>
> No, dobrze, ze to napisałaś :-)

No nie, to był żart. Nie mam aż takiego wpływu na dewelopera, żeby mu
dyktować, komu może sprzedać mieszkanie obok. ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:25:17 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:35:13 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:j1q2fvbqbl94$.16xqjq61hmip9$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:16:04 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Na księżycu to chyba Ty żyjesz.
>>> Bardzo pięknie tkwisz w przekonaniu, że tak jak masz Ty tak ma cały
>>> świat.
>>
>> Ależ właśnie pokazuję tutaj, że wcale nie żyję w takim przekonaniu i
>> dziwię
>> się temu, że ludzie mają inaczej w kwestii pomocy wzajemnej.
>
> Mają inaczej bo nie wszystko od nich zależy.

No tak: stało się, tak wyszło itp - zwłaszcza gdy chodzi o pomoc
wazjemną :->
Wygodne.
Można sobie i sobie podobnym wiele swoich niedociągnieć wytłumaczyć :-/

>
>
>> Bo mogliby rto
>> zmienić, gdyby tylko naprawde chcieli. Ale nie chcą.
>
> Chcenie tylko jednej strony nie rozwiązuje problemu.

No własnie. Bo nie wystarczy tylko umieć chcieć.
Trzeba żyć tak, aby chcenie było obopólne.

>
>
>>
>>> I syty głodnego nie zrozumie - tyle.
>>
>> Sytość i głód to sprawy, na które też mamy wpływ.

>
> Jesu, serio przysłowia na czynniki pierwsze rozkładasz?
> Ale jak lubisz...
> Masz rodzinę - jesteś 'syta'.
> Ktoś inny nie ma rodziny - jest 'głodny'
>
> Syty głodnego nie zrozumie
>

Jesli głodny tylko czeka, az mu syty da, a jeśli nie daje, to jest tym złym
i nierozumiejącym - to sorry, nie jest to droga do rozwiazania problemu.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:00:57 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1kr8mlknqlzz3.oxdnd7z2kr9n.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:35:13 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:j1q2fvbqbl94$.16xqjq61hmip9$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:16:04 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Na księżycu to chyba Ty żyjesz.
>>>> Bardzo pięknie tkwisz w przekonaniu, że tak jak masz Ty tak ma cały
>>>> świat.
>>>
>>> Ależ właśnie pokazuję tutaj, że wcale nie żyję w takim przekonaniu i
>>> dziwię
>>> się temu, że ludzie mają inaczej w kwestii pomocy wzajemnej.
>>
>> Mają inaczej bo nie wszystko od nich zależy.
>
> No tak: stało się, tak wyszło itp - zwłaszcza gdy chodzi o pomoc
> wazjemną :->
> Wygodne.
> Można sobie i sobie podobnym wiele swoich niedociągnieć wytłumaczyć :-/
>
>>
>>
>>> Bo mogliby rto
>>> zmienić, gdyby tylko naprawde chcieli. Ale nie chcą.
>>
>> Chcenie tylko jednej strony nie rozwiązuje problemu.
>
> No własnie. Bo nie wystarczy tylko umieć chcieć.
> Trzeba żyć tak, aby chcenie było obopólne.

Tak pięknie wycięłaś i nie odniosłaś się do mojego (jak i pewnie wielu ludzi
w Polsce) przykładu.
To może tu odpowiesz?

Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
alkoholikami.
Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci



>>>> I syty głodnego nie zrozumie - tyle.
>>>
>>> Sytość i głód to sprawy, na które też mamy wpływ.
>
>>
>> Jesu, serio przysłowia na czynniki pierwsze rozkładasz?
>> Ale jak lubisz...
>> Masz rodzinę - jesteś 'syta'.
>> Ktoś inny nie ma rodziny - jest 'głodny'
>>
>> Syty głodnego nie zrozumie
>>
>
> Jesli głodny tylko czeka, az mu syty da, a jeśli nie daje, to jest tym
> złym
> i nierozumiejącym - to sorry, nie jest to droga do rozwiazania problemu.

Dżizas, o czym Ty piszesz?

Usiłuję Ci uprzytomnić, że osoba która coś ma, nie zrozumie osoby, któa tego
czegoś nie ma.
Nikt tu od nikogo nic nie chce.

Może inny przykład podam
Masz dwie ręce i dwie nogi, mowę, wzrok - jesteś 'syta'
Ktoś bez ręki albo nogi, głuchoniemy albo niewidomy - jest 'głodny'

syty głodnego nie zrozumie

Masz dwoje dzieci - jesteś 'syta'
Ktoś nie może mieć dzieci, a bardzo chce - jest 'głodny'

syty głodnego nie zrozumie

Gdzie tu ten głodny chce coś od tego sytego?

Weź postaraj się to chociaż zrozumieć.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:37:07 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:10:14 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 19:16, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:36:53 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Rodzina może zaopiekować się
>>> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
>>> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
>>> obowiązków.
>>
>> Oczywiście, niczego innego nie sugeruję. Sugeruję dojrzałość i organizację
>> własną. A jeśli się nie jest w stanie podołać, to jest to niedojrzałość do
>> obowiązków, a nie bo tak wyszło.
>
> A kto napisał, że nie jest w stanie podołać swoim obowiązkom bo tak
> wyszło? Ktoś napisał, że tak wyszło, że nie może liczyć na pomoc
> rodziny, ale SAM sobie daje radę w ten lub inny sposób.
>

To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
narzekania?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:12:23 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1g70gbd2sd2hz.n25sl46yt2bq$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:10:14 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 19:16, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:36:53 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Rodzina może zaopiekować się
>>>> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
>>>> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
>>>> obowiązków.
>>>
>>> Oczywiście, niczego innego nie sugeruję. Sugeruję dojrzałość i
>>> organizację
>>> własną. A jeśli się nie jest w stanie podołać, to jest to niedojrzałość
>>> do
>>> obowiązków, a nie bo tak wyszło.
>>
>> A kto napisał, że nie jest w stanie podołać swoim obowiązkom bo tak
>> wyszło? Ktoś napisał, że tak wyszło, że nie może liczyć na pomoc
>> rodziny, ale SAM sobie daje radę w ten lub inny sposób.
>>
>
> To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
> narzekania?

Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:18:23 - medea

W dniu 2010-12-08 20:37, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:10:14 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 19:16, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:36:53 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Rodzina może zaopiekować się
>>>> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
>>>> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
>>>> obowiązków.
>>>
>>> Oczywiście, niczego innego nie sugeruję. Sugeruję dojrzałość i organizację
>>> własną. A jeśli się nie jest w stanie podołać, to jest to niedojrzałość do
>>> obowiązków, a nie bo tak wyszło.
>>
>> A kto napisał, że nie jest w stanie podołać swoim obowiązkom bo tak
>> wyszło? Ktoś napisał, że tak wyszło, że nie może liczyć na pomoc
>> rodziny, ale SAM sobie daje radę w ten lub inny sposób.
>>
>
> To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
> narzekania?

Gdzie i kto?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 13:50:43 - Agnieszka

Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:idnupn$mde$1@usenet.news.interia.pl...
> Aicha wrote:
>> W dniu 2010-12-08 13:38, Agnieszka pisze:
>>
>>>> Zresztą już się tu (albo na psp) odgrażała,że będzie psami szczuć
>>>> chętnych do odebrania jej dzieci.
>>>
>>> Ale się facet wkopał...
>>
>> Chodziło o pracowników socjalnych. Ale nigdy nic nie wiadomo.
>
> W kontekście toczącej się dyskusji te dzieci moga byc naprawdę jej ;-)

W tym kontekście to dopiero się facet wkopał...

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:35:29 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 13:23:24 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 13:10, Theli pisze:
>
>>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>>
>>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>>
>> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
>> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.
>
> Albo wnuki przyjadą do niej

To też wchodzi w grę. Samochód już kupiliśmy większy, 7-osobowy. Tylko pod
kątem przyszłych wnuków, bo nam samym po co.

> albo ona do wnuków. Tertium non datur.

To juz omówione.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:04:12 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:18:35 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:jts7sev17sg0.zjqtdcm04edd.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:37 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>> poczuć
>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>
>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>
> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?


WCALE.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:13:07 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:181xom228de4n$.1ndwfiq7jvuyc$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:18:35 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:jts7sev17sg0.zjqtdcm04edd.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:37 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>>> poczuć
>>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>>
>>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>>
>> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?
>
>
> WCALE.

To może wytłumacz przystępniej.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:38:56 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 22:07:05 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Przecież dokładnie taki sam problem może się pojawić, gdy rodzi się
> młodszy_rodzony_brat czy siostra.
> Czyli co - każde kolejne dziecko jest be?

Wyraźnie piszę, że NIE każde. Wyraźnie zanaczyłam uprzednio, że kolejne
dziecko urodzone po posiadanym rodzonym oraz dziecko urodzone PO adopcji
dziecka obcego - nie są be.

Naturalne rodzeństwo i dziecko adoptowane PRZED urodzeniem się własnego
dziecka rodziców adopcyjnych startują z jednakowego pułapu emocjonalnego -
jakby wszystkie były dziećmi rodzonymi, bez róznicy i zupełnie naturalnie
przyjmują pojawienie się brata/siostry, bo są do tego naturalnie i zgodnie
z możliwościamin percepcyjno-emocjonalnymi przygotowywane przez całe 9
miesiecy wcześniej, kiedy to cała rodzina wspólnie przezywa wciąż nowe
symptomy (nie tylko fizyczne!) zapowiadajace przyjście na świat nowego
członka rodziny. Dziecko jest w łagodny i bezbolesny oraz przede wszystkim
staranny i pełen miłosci sposób wprowadzane w nowe warunki, dzień i noc,
ustawicznie, bez nacisku i presji.
To właśnie w tym czasie skupienie rodziców właśnie na nim jest szczególne,
jesli sa oni mądrzy.
Pojawienie się nowego człowieczka nie jest więc niczym nagłym, nie jest
przyjmowane w stresie. A jesli nawet to się zdarzy (bo się sporadycznie
zdarza), to i tak zadziałają tutaj wyrównawczo DOBRE mechanizmy psychiczne
i biologiczne, wbudowane w każdą dzieciecą psychikę na wypadek narodzenia
się nowego dziecka w rodzinie.

Ale mnie tutaj interesują tylko te mechanizmy, z gruntu złe, opisane
poprzednio, o których się celowo milczy, żeby nie stwarzać hamulców
emocjonalnych dla potencjalnych rodziców adopcyjnych posiadających już
własne dzieci.

To tak najkrócej, postarałam się jak mogłam, aby jak najprościej wyjaśnić
kwestię.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:16:13 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Wyraźnie piszę, że NIE każde.

Wiec wyjaśnij mi jaka jest różnica między pojawieniem się rodzeństwa
rodzonego a adoptowanego z punktu widzenia dziecka, które już jest w
rodzinie? Bo ja nie widzę żadnej.

> Naturalne rodzeństwo i dziecko adoptowane PRZED urodzeniem się własnego
> dziecka rodziców adopcyjnych startują z jednakowego pułapu
> emocjonalnego -
> jakby wszystkie były dziećmi rodzonymi, bez róznicy i zupełnie naturalnie
> przyjmują pojawienie się brata/siostry, bo są do tego naturalnie i
> zgodnie
> z możliwościamin percepcyjno-emocjonalnymi przygotowywane przez całe 9
> miesiecy wcześniej, kiedy to cała rodzina wspólnie przezywa wciąż nowe
> symptomy (nie tylko fizyczne!) zapowiadajace przyjście na świat nowego
> członka rodziny.

A czy adopcja to zakup chomika w zoologicznym w ciągu kilku minut?
Przecież to też są miesiące przygotowań, w których też może (a nawet
powinno) uczestniczyć dziecko rodzone.
Odpowiednio przygotowane po prostu przyjmie taką sytuację jak normalną
kolej rzeczy. Człowiek się nie rodzi z genetycznie wdrukowaną świadomością,
że ludzie w rodzinie pojawiają się tylko i wyłącznie w sposób naturalny.
Dla malucha taką samą abstrakcją jest dzidziuś w brzuszku jak i dzidziuś,
który gdzieś tam czeka na przyjęcie do rodziny. Rolą rodziców jest
wytłumaczyć dziecku to wszystko zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku.

> Dziecko jest w łagodny i bezbolesny oraz przede wszystkim
> staranny i pełen miłosci sposób wprowadzane w nowe warunki, dzień i noc,
> ustawicznie, bez nacisku i presji.

No masz, a przy adopcji tego nie ma?

> To właśnie w tym czasie skupienie rodziców właśnie na nim jest
> szczególne,
> jesli sa oni mądrzy.
> Pojawienie się nowego człowieczka nie jest więc niczym nagłym, nie jest
> przyjmowane w stresie.

Chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę na czym polega adopcja dziecka.
Zapewniam Cię, że nie jest to nic nagłego ani okupionego większym stresem,
niż ciąża.

> Ale mnie tutaj interesują tylko te mechanizmy, z gruntu złe, opisane
> poprzednio, o których się celowo milczy, żeby nie stwarzać hamulców
> emocjonalnych dla potencjalnych rodziców adopcyjnych posiadających już
> własne dzieci.

Które konkretnie mechanizmy? Bo dokładnie wszystko, co do tej pory
opisałaś, jako złe strony adopcji, może się równie dobrze pojawić w
przypadku, gdy rodzice spodziewają się drugiego dziecka, ale rodzonego. Też
mogą zaniedbywać to pierwsze, też mogą skupić uwagę na ciąży, też mogą nie
przygotować dziecka, nie tłumaczyć mu sytuacji i tak dalej. Więc to nie w
kwestii samej adopcji leży problem, lecz w kwestii postępowania rodziców.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:17:31 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 13:22:10 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:5gt9ewq3dwge.7q3n1qjw2i3o.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:47:59 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:lhnsimqcinxe$.1j7ulhtlc8edx$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:25:20 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>> news:v44djd046yvw.1p41iamvsrkz4$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
>>>>>>
>>>>>> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.
>>>>>
>>>>> czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.
>>>>>
>>>>> i.
>>>>>
>>>>>
>>>>
>>>> Nie Iwonki mnie będą w tym oceniały.
>>>
>>>
>>> nie trzeba, sama dajesz swiadectwo.
>>>
>>
>> Czy nie za bardzo się wywyższasz jako odbiorca świadectwa?
>
> nie.


Jesteś Bogiem!
:->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 00:52:37 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:9lg93krcv0zb$.9qp6v76qrwqw$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 13:22:10 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:5gt9ewq3dwge.7q3n1qjw2i3o.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:47:59 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:lhnsimqcinxe$.1j7ulhtlc8edx$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:25:20 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote in message
>>>>>> news:v44djd046yvw.1p41iamvsrkz4$.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 21:52:29 +0100, Veronika napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Na szczęście Ty już się tak bardzo nie sprzeciwiasz, jak widzę. :)
>>>>>>>
>>>>>>> Nigdy się bardzo nie sprzeciwiałam.
>>>>>>
>>>>>> czyli nie jestes prawdziwa Katoliczka.
>>>>>>
>>>>>> i.
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Nie Iwonki mnie będą w tym oceniały.
>>>>
>>>>
>>>> nie trzeba, sama dajesz swiadectwo.
>>>>
>>>
>>> Czy nie za bardzo się wywyższasz jako odbiorca świadectwa?
>>
>> nie.
>
>
> Jesteś Bogiem!
> :->


nie, zwyklym odbiorca twojego swiadectwa katolicyzmu.

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:22:47 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:49:57 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka wrote:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 19:28:08 +0100, Stalker napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Nie jesteśmy w Chinach - nie obowiązuje identyczny strój ani poglądy czy
>>>> sposób wypowiadania się.
>>>> Wspominam o ojcu, teściu, matce, teściowej, dzieciach, mężu, sąsiadach,
>>>> znajomych - na pewnym poziomie ogólności. Tzn na takim, który jest dla
>>>> każdego z nich indywidualnie dopuszczalny i wiem to nie dlatego, ze ich
>>>> musze pytać, tylko dlatego, ze ich dobrze znam i mam tę pewność. O dziecku
>>>> sąsiadki ani jej ciążach nie piszę, tylko o swoim - bo wiem, ze MOJE nie
>>>> bedzie miało pretensji jeśli napiszę, że planuje dziecko albo robi
>>>> doktorat. Zięć takoż.
>>>> Wszyscy oni potrafią swobodnie się poruszać w sferze żartu, która jak widać
>>>> Tobie, napuszonemu tatusiowi i żonkosiowi, niezbyt lotnemu w niuansach
>>>> żartu towarzyskiego, miesza się tutaj z rzeczywistością na tyle dokładnie,
>>>> że czujesz się upoważniony do przywoływania mnie, dorosłej kobiety, do tzw
>>>> porządku. Budzisz tym tylko mój uśmiech - jego charakteru Ci nie zdradzę,
>>>> bo to moja intymna sprawa :->.
>>> I jak, ulżyło trochę?
>>
>> A było ciężko?
>
> Oj po jakości odpowiedzi i użytych argumentach ośmielę się powiedzieć,
> że chyba tak...

Chyba? - tak nazywał się pewien Mazur, który umarł na oko.
:-)

>
>> Mam prawo pisać o wszystkim. Komuna już się skończyła.
>
> Nikt Ci niczego nie zakazuje. Bez przesady. I tak będziesz pisać co
> chcesz i jak chcesz, ale może nasza dyskusja da komuś innemu do myślenia?


Masz zapewne na mysli swoje dzieci, gdy to kiedyś przeczytają.


> > Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego
> pępkiem.
>
> No kto by to pomyślał :-) W twoich ustach to zdanie jest szczególne :-)


Bo nie można mieć dwóch pępków, oczszywiśśście :-)

>
>> Zgrabny zakrętasik moralistyczny Ci wyszedł. Aż się niedobrze robi.
>
>> Tak sądzi tylko ktoś, kto sam uważa się za piórko...
>
> Kto by to pomyślał :-)
>

No - piórko :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:25:18 - Stalker

Ikselka wrote:

>> > Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego
>> pępkiem.
>>
>> No kto by to pomyślał :-) W twoich ustach to zdanie jest szczególne :-)
>
>
> Bo nie można mieć dwóch pępków, oczszywiśśście :-)

Tu Cię boli :-)

Stalker



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:48:56 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 13:30:49 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 11:20, Ikselka pisze:
>>>> A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A moze wcale
>>>> nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
>>>> sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się nie
>>>> mylą czasem? - ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi.
>>> ROTFL. Można by ci napisać to samo :-D
>> Napisz, to ci odpowiem.
> A Ty co robisz tutaj o tej porze? Już po seksiku czy przed? A może wcale
> nie planujesz? Mąż zadowolony? No tak, on w pracy sobie załatwia te
> sprawy. A dzwoni do Ciebie chociaż, kiedy się spóźnia? Imiona mu się
> nie mylą czasem? Ja Ci radzę, sprawdź, co on teraz robi :->

Pracujemy razem i odpoczywamy razem - teraz stoi przy moim ramieniu i czyta
wypociny bezjajecznego knurka - czyli twoje :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:14:12 - Maciek

W dniu 2010-12-09 13:48, Ikselka pisze:
> Pracujemy razem i odpoczywamy razem - teraz stoi przy moim ramieniu i czyta
> wypociny bezjajecznego knurka - czyli twoje :-)
To pozdrów go ode mnie. To chyba on w ostatnie wakacje zaczepiał
klientów w kolejce do kasy w Castoramie w Kielcach. Opowiadał historię
swojego tragicznego związku z partnerem (Xavierem L.), żyjącym w innej
rzeczywistości, wypisującym niestworzone historie miedzy innymi o nim,
siedzącym non-stop w necie bez szansy na seksik. Zawartość jego koszyka
stanowiło nomen-omen wiaderko wazeliny technicznej, więc nie wiem, czy
to był taki żałosny sposób na nowy związek, czy tylko próba
jednorazowego skoku w bok na litość :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:37:55 - E.

Ikselka pisze:

> Pracujemy razem i odpoczywamy razem - teraz stoi przy moim ramieniu i czyta
> wypociny bezjajecznego knurka - czyli twoje :-)

Żaden normalny facet nie czytalby tych bzdur, będąc u boku kobiety.
Każdy normalny gość wykorzystuje ten czas produktywniej.

Ciota ten Twoj wymyślony TŻ czy CPA czy jak go tam zwiesz.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:40:22 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:21:14 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:1i48yz7ze2z5k$.3rmr69btcxpn$.dlg@40tude.net...
>>
>> Mój przypadek odbiega od Twej opinii.
>
> Nie, nie odbiega.
>
> Agnieszka

Odbiega.
I tyle.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:52:42 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:14:24 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Nikt z nauczycieli nie chciał prowadzić ww przedmiotów, a ja miałam
>> przewagę, bo po prostu dla mnie to był wypoczynek, jak to dla omnibusa :-)
>
> A świstak zawija sreberka...
>


Wiem, wiem - takich nauczycieli znasz tylko z filmów.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:38:15 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:14:24 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Nikt z nauczycieli nie chciał prowadzić ww przedmiotów, a ja miałam
>>> przewagę, bo po prostu dla mnie to był wypoczynek, jak to dla omnibusa :-)
>> A świstak zawija sreberka...
>>
>
>
> Wiem, wiem - takich nauczycieli znasz tylko z filmów.

Tak. Z horrorów.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 20:22:20 - Paulinka

Jagna W. pisze:

>> Czego tutaj bronisz? Składek ZUS?
>
> Niczego nie bronię, tylko od tygodnia usiłuję Cię uświadomić, że w
> sytuacjach, jakie opisałam, nie ma żadnych przekrętów, nadużycia czy innego
> naciągactwa.

6. Konsekwencje nieprowadzenia lub nierzetelnego prowadzenia ewidencji
czasu pracy

Dolegliwość sankcji uzależniona jest od stopnia naruszenia i podlega
ocenie inspektora pracy. Jeżeli nieprawidłowości dotyczą jedynie
technicznych braków w zakresie prowadzenia ewidencji czasu pracy, np.
braku zapisu o realizacji przez pracownika prawa do urlopu
wypoczynkowego, inspektor pracy może zastosować jedynie wniosek o
prawidłowe prowadzenie ewidencji przez umieszczanie w jej treści
wszystkich niezbędnych informacji. Zgodnie z art. 281 kp, naruszanie
przepisów o czasie pracy lub nieprowadzenie ewidencji czasu pracy jest
wykroczeniem przeciwko prawom pracownika. Inspektor pracy, stwierdzając
takie wykroczenie, może również, w ramach tzw. postępowania mandatowego,
nałożyć karę grzywny w wysokości do 2 000 zł lub w charakterze
oskarżyciela publicznego wystąpić przed sądem grodzkim o nałożenie kary
grzywny do wysokości 30 000 zł. Jeżeli z czynności kontrolnych
inspektora pracy wynika, że ewidencja została sfałszowana, inspektor
pracy może w takiej sytuacji wystąpić do prokuratora z wnioskiem o
podejrzenie popełniania przestępstwa. Dalsze czynności uzależnione są od
decyzji prokuratora w tej sprawie.

Fałszowanie ewidencji czasu pracy może stanowić przestępstwo:

? fałszerstwa (podrobienia lub przerobienia dokumentu), a jego
sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
wolności od 3 miesięcy do lat 5.
? poświadczenia nieprawdy, przewidzianego w art. 271 § 1 kk.
Popełnia je osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza
w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne. Podlega
karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. W wypadku mniejszej
wagi, sprawca podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.


www.pip.gov.pl/html/pl/porady/07063000.htm

No chyba, że uważasz, że praca na 3 całe etaty jest możliwa, to wtedy
rzeczywiście nie zagłębiaj się w ten artykuł.

Wysłałam ci linka do K.P. i ewidencji czasu pracy, ponieważ nie
sądziłam, że będę musiała przez 2 tyg. udowadniać, że nie jestem
jeleniem i sama od razu załapiesz, o co mi chodzi.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 20:31:19 - krys

Paulinka wrote:

> Jagna W. pisze:
>
>>> Czego tutaj bronisz? Składek ZUS?
>>
>> Niczego nie bronię, tylko od tygodnia usiłuję Cię uświadomić, że w
>> sytuacjach, jakie opisałam, nie ma żadnych przekrętów, nadużycia czy
>> innego naciągactwa.
>
> 6. Konsekwencje nieprowadzenia lub nierzetelnego prowadzenia ewidencji
> czasu pracy

Paulinka, ale weź się zastanów. Przychodzi do mojej firmy kontroler, i karze
mnie za to, że zatrudniam pracownika na 8h i pozwalam mu wyjść po 7h? Jak on
mi to udowodni? Pracownik zezna, że opłacam mu godzinę jako bonus?


J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:20:25 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Zgodnie z art. 281 kp, naruszanie przepisów o czasie pracy lub
> nieprowadzenie ewidencji czasu pracy jest wykroczeniem przeciwko prawom
> pracownika.

Palcem mi pokaż wykroczenie_przeciwko_prawom_pracownika w momencie, gdy
zatrudniając go na cały etat, ja, jako pracodawca pozwalam mu wyjść z pracy
1.5 wcześniej i przyjść 1.5 godziny później, bo TAK SIĘ ZGODNIE UMÓWILIŚMY,
a on z tego powodu nie traci żadnych przywilejów.
Gdzie tu widzisz fałszowanie lub przerabianie dokumentu? Gdzie tu
widzisz poświadczenie nieprawdy?
Kto i kogo oszukuje? Pracodawca pracownika? Pracownik pracodawcę?
Pracodawca albo pracownik PIPę? PIPa pracownika lub pracodawcę? Wszyscy
wszystkich równocześnie?

Nie jesteś w stanie pojąć jednej podstawowej rzeczy, że nadużycie w
ewidencji czasu pracy pojawia się wyłącznie w tym momencie, w którym
postępowanie pracodawcy skutkuje pozbawieniem lub ograniczeniem praw
pracownika (nienaliczanie godzin nadliczbowych, zatrudnianie na niepełny
etat z nakazem pracy na cały etat, pozbawianie należnych dni urlopu, dni
wolnych ustawowo itp). Jakie ograniczenie praw pracownika następuje w
sytuacji, gdy ten ma błogosławieństwo swojego szefa na wcześniejsze powroty
do domu? Albo gdy ten pozwala mu wziąć dzień wolnego bez konieczności
wypisywania wniosku urlopowego? Albo gdy zwalnia go z obowiązku świadczenia
pracy podczas okresu wypowiedzenia? Czy w końcu gdy wypłaca mu 100%
wynagrodzenia chorobowego za czas choroby (tak, są takie dziwaki na
świecie) choć może jedynie 80%?

Pytania są zasadniczo retoryczne, do przemyślenia, chociaż nie liczę, by
cokolwiek do Ciebie dotarło.


JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 09:51:11 - Jagna W.

krys napisał

> Cieszę się , że nie korzystam z tak wypoczętych kierowców.

Sprawdziłaś? :)

>>> Ani tylko ci, co prowadza miejskie autobusy. Zaryzykuje tezę, ze
>>> wszelkiej maści handlowcy, busiarze, tirowcy jednak stanowią wiekszość.

>> Też nie widzę problemów.

> Nie widzisz, bo pewnie na oczy nie widziałaś takiego kierowcy.

Widziałam, a dodatkowo potrafię też uruchomić wyobraźnię.

> Jak sobie wyobrazasz dodatkowa prace u kogos, kto ma kurs na Ukrainę czy
> do Ruminii, musi zmiescić się w czasie i na dodatek przestrzegać
> wyznaczonych
> przez tachograf przerw?

Nie wyobrażam sobie.
A teraz pytanie pomocnicze - czy_wszyscy_kierowcy mają kursy na Ukrainę, do
Rumunii czy równie odległych miejsc?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 04:10:18 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 22:54:56 +0100, Paulinka napisał(a):

> Dlatego większość dodatkowych zajęć to albo fuchy albo zlecenia. O ile
> te drugie są jak najbardziej ok, to te pierwsze, to właśnie różnego
> rodzaju nadużycia.

To już nie można być uczciwym nocnym stróżem w systemie 12 na 24 i
uczciwym nauczycielem czyste 18 h na tydzień?
:->




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 15:22:20 - Aicha

W dniu 2010-12-06 10:36, Agnieszka pisze:

> Agnieszka (no chyba że Ikselka sprzeda ten patent, jak rozciągnąć dobę
> do 32 a nawet 48 godzin)

Wystarczą 2 etaty nauczycielskie 18+18 (x 0,75, bo nie godzina, tylko 45
minut), to jeszcze zostaje parę godzin na pracę bez nadgodzin w ramach
jednego normalnego etatu. I podejrzewam, że tak trzeba spojrzeć na
zapracowaną 3-etatowo rodzinę.

--
Pozdrawiam - Aicha





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 15:28:57 - Agnieszka

Użytkownik Aicha napisał w wiadomości
news:idiriv$9ov$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-12-06 10:36, Agnieszka pisze:
>
>> Agnieszka (no chyba że Ikselka sprzeda ten patent, jak rozciągnąć dobę
>> do 32 a nawet 48 godzin)
>
> Wystarczą 2 etaty nauczycielskie 18+18

Ja już pisałam co myślę na temat osób, dla których praca nauczyciela to
odbębnienie 18 godzin ;-)

Agnieszka (tak, tak, wiem, jestem głupia i bezczelna)




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 19:54:13 - Jagna W.

Agnieszka napisał

> Niemniej jednak, pomijając literalnie traktowaną kwestię legalności,
> praca na 3 etatach nie różni się od pracy na 25 etatach. Tak jak nie da
> się pracować 200h na dobę, tak samo nie da się pracować 24h na dobę.

Uważam, że się nie da (ew. będąc cyborgiem ;-), choć z matematycznego
punktu widzenia 3 etaty spokojnie mieszczą się w dobie ;-)
Przy czym to i tak nie o to chodzi czy się da czy się nie da, tylko o fakt,
że w przytoczonej przez Ciebie historii miejsce miało ewidentne oszustwo w
celu wyłudzenia kasy. I na dobrą sprawę takie oszustwo mogło mieć miejsce
nawet przy jednym fikcyjnym etacie.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 21:04:42 - medea

W dniu 2010-12-06 20:15, Jagna W. pisze:

> Konkretem jest to, że w interpretacji prawa jest zasada, że co nie jest
> wyraźnie zabronione, to jest dozwolone.
> Z kolei jeśli Ty czy Paulinka uważacie, że praca na > 1 etat jest
> niedozwolona, to Wy powinnyście podać odpowiednie paragrafy.

JA nie napisałam nigdzie, że jest prawnie zakazana, ale że jest
nieuczciwa. I nie wmawiaj mi tutaj jakichś nie moich twierdzeń. Nie
pisałam zresztą o każdej pracy powyżej 1 etatu, ale odniosłam się
konkretnie o pracy na ponad 2 etaty i to w konkretnym przypadku. Jeszcze
coś wyjaśnić?

> W jaki sposób przypisany do kierowcy?

Imię i nazwisko. Jeszcze coś wyjaśnić?

> Ponownie zapytam - ma ten tachograf wszczepiony pod skórę na stałe?

Co to ma do rzeczy? Myślałam, że dasz sobie spokój z tym kretyńskim
pytaniem, ale jednak nie, więc odpowiadam: nie ma tachografu od skórą,
więc jeśli pójdzie w czasie przeznaczonym na odpoczynek pracować jako
kierowca autobusu do innej firmy i uda się np. przewieźć Twoje dziecko
na kolonie, to będzie uczciwy jak cholera. Bo przecież jest wolnym
człowiekiem, prawo mu tego nie zabrania, więc może to zrobić. :/
Ty naprawdę nie rozumiesz, o co biega.

> Ewo myśl!
> Podczas pracy jak najbardziej (bo praca kierowcy polega również na
> przerwach i odpoczynku w czasie tych przerw).

A wiesz, skąd się zrodził pomysł tachografów? Właśnie z powodu takich
niemyślących istot jak m.in. Ty, którym się wydaje, że skoro coś nie
jest zakazane, to można to robić, nawet jeśli rozsądnemu człowiekowi
rozum i biologia podpowiadałyby coś zupełnie innego.

> Narzędziem prawnym? Jak to sobie wyobrażasz?

Narzędziem regulującym zachowanie normalnego człowieka jest w pierwszej
kolejności jego rozum, uczciwość i takie tam przestarzałe sprawy. :/

> Każdy ma prawo dysponować wolnym czasem zgodnie ze swoim sumieniem i
> swoim zdrowym rozsądkiem.

No właśnie, właśnie. O tym piszę cały czas. Czasem tylko brakuje tych
dwóch rzeczy.

> Nie pomyślałaś, bo nie chciało Ci się nawet zdjąć klapek z oczu.

Chyba nie zrozumiałaś. No cóż, nihil novi.

> I nie mówię o pracy na 3 etatach, bo to już chyba ustaliłyśmy.

Jakoś nie przypominam sobie, żebyśmy coś wspólnie ustaliły.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 21:56:20 - medea

W dniu 2010-12-06 21:46, Jagna W. pisze:

> Problem w tym, że ja nie muszę niczego sprawdzać.

Widzę właśnie. Przecież Ty wszystko wiesz, no nie. ;)

> Dziękuję za link. Niemniej jednak nijak nie wynika z niego, że kierowcy
> nie wolno pracować > 1 etat, więc nadal pudło.

Taak? A niby dlaczego musi oświadczyć, CZY oraz ILE pracuje dodatkowo?
Jak wymyślisz, to ewentualnie odpowiedz. SOBIE!

> Sam wymóg uzyskania przez pracodawcę oświadczenie kierowcy o wymiarze
> zatrudnienia albo o nie pozostawaniu w zatrudnieniu u innego pracodawcy
> nie świadczy o tym, że kierowca nie może być nigdzie więcej zatrudniony.

Pewnie może, ale pod warunkiem, że nie wykonuje żadnej pracy.
Ewentualnie wykonuje pracę twórczą np. pisze wiersze do poetyckich
periodyków. Ale tego chyba na etacie się nie robi, chociaż kto to wie.

> Natomiast nie wiem, czy doczytałaś tekst na samym końcu artykułu, a
> mianowicie - zgodnie z tą ustawą kary za naruszenia związane z czasem
> pracy kierowcy, nakładane są na PRZEDSIĘBIORCĘ, wykonującego transport
> drogowy, a nie na kierowcę, czyli to, o czym cały czas piszę.
> Wnioski wyciągnij sama.

Tak, czekałam na ten argument. W takim razie, skoro to pracodawca
odpowiada swoją skórą za ewentualne nieprawidłowości, to pracownik może
z czystym sumieniem i uczciwie mieć to w d... Gratuluję podejścia do pracy.

EOT

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:57:08 - dorota bugla

Dnia Mon, 6 Dec 2010 22:28:39 +0100, Jagna W. napisał(a):
> Ażem się z krzesła osunęła zaskoczona, że w końcu ktoś mnie zrozumiał ;-)

Do usług ;)

--
oshin



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:19:38 - Jagna W.

medea napisał

> No jak się ma kiepską wyobraźnię, to mogą opaść, faktycznie...

Nie chodzi o wyobraźnię (bo wyobrazić mogę sobie choćby morderstwo własnego
szefa z powodu braku podwyżki), tylko o realia, których Ty najwyraźniej nie
znasz, bo nie wymyślałabyś przykładów z księżyca.

> No widzisz, a bardzo łatwo wyobrazić sobie taki przykład, posiłkując się
> zresztą tymi, o których tutaj ciągle piszemy:
> 1). kierowca pracujący w dwóch firmach transportowych nie pojedzie do
> Warszawy, bo w innej firmie ma akurat kurs do Szczecina.

Zatem taki kierowca nie będzie pracował na dwa etaty. Prosta piłka.
Będzie pracował jedynie taki, który ma stałe kursy.
Gdzie Ty widzisz problem?

> 2). nauczycielowi pracującemu w dwóch szkołach na pełne etaty nie pasują
> plany lekcji i oczekuje od obu dyrekcji, żeby układały je pod niego
> itd.

Jak wyżej. Piętrzysz problemy i dopatrujesz się ich tam, gdzie nawet nie
mają szans zaistnieć.
Nauczyciel zna grafik zajęć i wg niego pracuje. Jeśli kolidować on może z
jego potencjalnym drugim etatem, to po prostu nie podejmuje się tej drugiej
pracy.

> Oczywiście. Cały czas zresztą pracuję. I to u kilku pracodawców. ;)

W takim razie zdumiewający jest Twój brak znajomości_realiów_pracy
zawodowej.

> Kiedyś nawet pracowałam w miejscu, gdzie były ściśle ustalone grafiki i
> dopasowanie do tego drugiej pracy na pełny etat byłoby niezłą
> ekwilibrystyką.

No trudno.
Wówczas się nie uprawia ekwilibrystyki i siedzi na pupie w jednym miejscu.

> Pracowałam też kiedyś w dwóch szkołach, ale łącznie na jeden etat, i
> wiem,
> jak pomimo tego było ciężko dopasować plany lekcji w obu szkołach, nie
> mówiąc już o ciągłych dojazdach z wywieszonym jęzorem, żeby zdążyć z
> jednej szkoły do drugiej.

Ale ja nie przeczę, że bywa ciężko. Tylko co to zmienia w naszych
rozważaniach?

>> Jaki brak dyspozycyjności? O czym Ty mówisz? Praca od 8 do 16 - jestem w
>> pracy.

> Masz dość sztampowe pojęcie pracy na etat.

No wybacz, ale to Ty wyjechałaś z harmonogramem pracy, którego należy się
bezwględnie trzymać i dlatego rzekomo trudno jest pracować na drugim
etacie.
Ja się tylko odniosłam do_Twojego_przykładu.

> W dodatku kiepską wyobraźnię, co po raz kolejny zauważam.

Twoja z kolei jest na tyle wybujała, że nie zauważasz, jak łatwo wpadasz w
pułapki absurdów.
Swoją droga oczekiwałam merytorycznych argumentów, a Ty jak zwykle zgrabnie
wycinasz to, co Ci nie pasuje, walisz brakiem wyobraźni, sztampowym
pojęciem i otrzepujesz łapki :) No cóż - tak też można dyskutować, tylko
na dłuższą metę jest to
pozbawione sensu.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:27:30 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:04:33 +0100, medea napisał(a):

> Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.

Zgadzam się, powinni siedzieć w szkole od 8 ndo 16 i tam sprawdzać te
kartkówki i przygotowywać się do lekcji. Takoż i w czasie wakacji - powinni
mieć przydzielane zajęcia opiekuńcze wykonywane w ramach pensji, w tym
tylko 2 tygodnie rzeczywistego urlopu, jak każdy urzędnik państwowy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:14:26 - medea

W dniu 2010-12-08 17:27, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:04:33 +0100, medea napisał(a):
>
>> Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
>> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.
>
> Zgadzam się, powinni siedzieć w szkole od 8 ndo 16 i tam sprawdzać te
> kartkówki i przygotowywać się do lekcji. Takoż i w czasie wakacji - powinni
> mieć przydzielane zajęcia opiekuńcze wykonywane w ramach pensji, w tym

Pod tym mogę się podpisać.

> tylko 2 tygodnie rzeczywistego urlopu, jak każdy urzędnik państwowy.

Niby dlaczego 2 tygodnie? Normalny człowiek ma 4.

Ewa





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:32:36 - Qrczak

Dnia 2010-12-08 22:14, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-12-08 17:27, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:04:33 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
>>> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.
>>
>> Zgadzam się, powinni siedzieć w szkole od 8 ndo 16 i tam sprawdzać te
>> kartkówki i przygotowywać się do lekcji. Takoż i w czasie wakacji -
>> powinni
>> mieć przydzielane zajęcia opiekuńcze wykonywane w ramach pensji, w tym
>
> Pod tym mogę się podpisać.
>
>> tylko 2 tygodnie rzeczywistego urlopu, jak każdy urzędnik państwowy.
>
> Niby dlaczego 2 tygodnie? Normalny człowiek ma 4.

A niektórzy nawet 5.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:49:53 - medea

W dniu 2010-12-08 22:32, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-12-08 22:14, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-12-08 17:27, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:04:33 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
>>>> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.
>>>
>>> Zgadzam się, powinni siedzieć w szkole od 8 ndo 16 i tam sprawdzać te
>>> kartkówki i przygotowywać się do lekcji. Takoż i w czasie wakacji -
>>> powinni
>>> mieć przydzielane zajęcia opiekuńcze wykonywane w ramach pensji, w tym
>>
>> Pod tym mogę się podpisać.
>>
>>> tylko 2 tygodnie rzeczywistego urlopu, jak każdy urzędnik państwowy.
>>
>> Niby dlaczego 2 tygodnie? Normalny człowiek ma 4.
>
> A niektórzy nawet 5.

Niech im będzie nawet 5.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:35:53 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:22:27 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 17:24, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 12:53:31 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-07 04:04, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
>>>> Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
>>>> Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
>>>> spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.
>>>
>>> Tak jak pisałam wyżej - dziś nie jest to możliwe.
>>> (...)
>>
>>
>> A ja twierdzę, że skoro tak jest, to praktycznie tylko z powodu nadmiaru
>> nauczycieli.
>
> Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
> po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
> etatów swoim ulubieńcom. Przecież znasz to, no nie? Tobie i Twojemu
> mężowi nie chciał dyrektor nawet zastępstw przydzielać, bo miał do tego
> swoich. To cud, że dał Wam po 3 etaty, skąpiec jeden! ;-P
>


Nie miał wyjścia w tym przypadku - z tymi przedmiotami NIKT inny się
zmierzyć nie chciał. Żaden cud.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:16:30 - medea

W dniu 2010-12-08 21:35, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:22:27 +0100, medea napisał(a):

>> Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
>> po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
>> etatów swoim ulubieńcom. Przecież znasz to, no nie? Tobie i Twojemu
>> mężowi nie chciał dyrektor nawet zastępstw przydzielać, bo miał do tego
>> swoich. To cud, że dał Wam po 3 etaty, skąpiec jeden! ;-P
>>
>
>
> Nie miał wyjścia w tym przypadku - z tymi przedmiotami NIKT inny się
> zmierzyć nie chciał. Żaden cud.

:D

A z matematyką i fizyką każdy chciał się zmierzyć. LOL

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:44:12 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:22:27 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 17:24, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 12:53:31 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-07 04:04, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
>>>> Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
>>>> Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
>>>> spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.
>>>
>>> Tak jak pisałam wyżej - dziś nie jest to możliwe.
>>> (...)
>>
>>
>> A ja twierdzę, że skoro tak jest, to praktycznie tylko z powodu nadmiaru
>> nauczycieli.
>
> Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
> po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
> etatów swoim ulubieńcom.(...)

A nie zatrudniają właśnie ulubieńców na tym jedynym dostępnym? Zamiast
brac pod uwagę faktyczne kwalifikacje. Przecież to powszechne, nie tylko w
nauczycielstwie.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:15:40 - medea

W dniu 2010-12-08 21:44, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:22:27 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 17:24, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 12:53:31 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-07 04:04, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
>>>>> Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
>>>>> Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
>>>>> spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.
>>>>
>>>> Tak jak pisałam wyżej - dziś nie jest to możliwe.
>>>> (...)
>>>
>>>
>>> A ja twierdzę, że skoro tak jest, to praktycznie tylko z powodu nadmiaru
>>> nauczycieli.
>>
>> Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
>> po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
>> etatów swoim ulubieńcom.(...)
>
> A nie zatrudniają właśnie ulubieńców na tym jedynym dostępnym? Zamiast
> brac pod uwagę faktyczne kwalifikacje. Przecież to powszechne, nie tylko w
> nauczycielstwie.

Oczywiście, że zatrudniają, ale nie o tym pisałam.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:32:01 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 23:02:14 +0100, Jagna W. napisał(a):

> E. napisał
>
>> Więcej nie płaca. Kilku ex-prezesów emerytów mocno sie zgarbiło :)
>
> Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
> składek.
>

Skład-ają sobie za prezesowania, to po co im jakaś emerytura :-PPP


--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:26:20 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał

> Mam takiego w domu, który praktykuje od lat. :)

Różne są zboczenia ;-)
Generalnie chodzi o to, że to jeden z niewielu sposobów legalnego osiągania
dochodów bez konieczności opłacania składek ZUS i dla sporej ilości ludzi
znakomita okazja, żeby nie płacić haraczu. A że stawki wynagrodzenia
zarządu są zazwyczaj spore (głównie przez wzgląd na całkowitą
odpowiedzialność finansową za spółkę), to i nikt się specjalnie takimi
pierdołami jak ubezpieczenie społeczne nie przejmuje, bo sam jest w stanie
odłożyć na swoją emeryturę w bardziej cywilizowany sposób :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:38:36 - E.

medea pisze:
> W dniu 2010-12-10 20:02, Jagna W. pisze:
>> medea napisał w wiadomości
>> news:4d02728f$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>> Przecież prezes też może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę.
>>
>> Może, ale tego się z zasady nie praktykuje.
>
> Ciekawe...
> Mam takiego w domu, który praktykuje od lat. :)
>

Bo to wygodniejsze.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:06:16 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Skąd to wiesz?

Po prostu wiem. Powiedzmy, że z doświadczenia życiowego.
Jak Ci napiszę, że od lat obracam się w takich kręgach, to napiszesz, że
się wymądrzam jak nieprzymierzając XLka :)
A dodatkowo i tak nie uwierzysz :)

>> Poza tym członek zarządu to nie stanowisko, lecz funkcja, którą można
>> pełnić niekoniecznie w jednym przedsiębiorstwie.
>> Owszem, członek zarządu może się zatrudnić np. na stanowisku dyrektora
>> czy innego kierownika i płacić składki ZUS, tylko ... po co? :).

> Ponieważ członkiem zarządu może być kierownik albo dyrektor i wykonywać
> taką funkcję w firmie?

A czym to się różni od tego, co wyżej napisałam?

> Dlaczego cie to w ogóle dziwi?

Dlatego, że osobiście nie widzę potrzeby płacenia składek
ubezpieczeniowych, jeśli nie ma takiego wymogu, a nie każdy wierzy w potęgę
chwiejącej się piramidy finansowej jakim jest właśnie ZUS. Podobnie jak
istnieją takie dziwolągi, co całe życie pracują jako freelancerzy na umowy
o dzieło. Też nie płacą ZUS (oczywiście mogą, ale mało kto korzysta).

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 09:03:45 - E.

Jagna W. pisze:
>
> Ale w którym miejscu nie mam racji?
> Przecież w art. 13/7 (o którym pisałam) ewidentnie jest wymienione, że
> chodzi o przychody otrzymywane przez osoby należące do składu zarządów.
> Sama to wyżej zacytowałaś :)


ak - przychody, więc opodatkowane i oZUSowane.


> Normalnie. Jako prezes/członek zarządu.
> I koszt takiego wyjazdu służbowego stanowi właśnie koszt zarządu.
>
>> prywatne ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie na życie, służbowy
>> nowy Lexus....
>
> I gdzie tu masz mniejsze koszty w przypadku etatu, bo nie bardzo teraz
> rozumiem.

Kontrakt kontraktowi nie równy, na etacie masz to zapewnione. Na
kontrakcie - tylko o ile wynegocjujesz. I nie z każdą firmą
wynegocjujesz w pełni - z reguły ponosisz koszty. I im więcej takich
elementów tym więcej kosztuje księgowy ;)

E.

EOT, wystarczy - nie zasiadam w Radach Nadzorczych żadnej spółki
obecnie. Jak mi się trafi, możemy wsrócić do rozmowy ;)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:40:16 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:14:55 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 22:40, E. pisze:
>
>> Oczywiście na DG jest zwykle minimum, bo mało kto mysli o emeryturze i
>> płaci najniższą składkę.
>
> Albo przeciwnie - właśnie MYŚLI i dlatego płaci mniejszą składkę, a
> nadwyżki lokuje inaczej.
>

Czyt. mądrzej. Bo nie daje się całościowo okradać ZUSowi, płacąc
minimalny haracz.
Bingo, Medi :-)


--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:33:08 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:05:16 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 19:17, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:46:23 +0100, medea napisał(a):
>>
>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
>>>>> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
>>>>> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.
>>>>
>>>> Sugerujesz (którejś) Koleżance, że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
>>>> dzieci?
>>>> :->>>
>>>
>>> Masz kłopoty z wyciąganiem wniosków.
>>
>> Tylko naśladuję inne osoby we wnioskowaniu z moich własnych wypowiedzi.
>
> Ależ po co czerpać ze złych przykładów! ;-P
>
> Ewa

Dla wykazania zła w przykładzie. Nic nie jest bardziej skuteczne, niż
obosieczność broni.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:22:30 - medea

W dniu 2010-12-08 20:33, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:05:16 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 19:17, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:46:23 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
>>>>>> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
>>>>>> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.
>>>>>
>>>>> Sugerujesz (którejś) Koleżance, że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
>>>>> dzieci?
>>>>> :->>>
>>>>
>>>> Masz kłopoty z wyciąganiem wniosków.
>>>
>>> Tylko naśladuję inne osoby we wnioskowaniu z moich własnych wypowiedzi.
>>
>> Ależ po co czerpać ze złych przykładów! ;-P
>>
>> Ewa
>
> Dla wykazania zła w przykładzie. Nic nie jest bardziej skuteczne, niż
> obosieczność broni.

Bardzo skutecznie prowadzi na manowce.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:36:36 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 13:31:41 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 13:23, Aicha pisze:
>
>>>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>>>
>>>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>>>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>>>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>>>
>>> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
>>> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.
>>
>> Albo wnuki przyjadą do niej albo ona do wnuków. Tertium non datur.
>
> Zresztą już się tu (albo na psp) odgrażała,że będzie psami szczuć
> chętnych do odebrania jej dzieci.

Co ma piernik do wiatraka - nie wiem, ale biorę Twoją niezborność we
wnioskowaniu na karb zmęczenia pisarstwem.
Ja swoje dopiero zaczynam.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:33:52 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:57:12 +0100, Theli napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 19:33, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 13:10:16 +0100, Theli napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-07 22:33, medea pisze:
>>>
>>>>>
>>>>> Ja nie szukałam, to i oni nie muszą.
>>>>
>>>> Pracując na 2 i pół etatu nie szukałaś opieki dla dzieci? To znaczy, że
>>>> wykorzystywałaś do tego rodzinę.
>>>> Poza tym pisałaś o nietrafionej opiekunce, więc szukałaś, szukałaś...
>>>>
>>> Poczekamy, zobaczymy. Ikselka mieszka na wsi pod Kielcami, córka gdzieś
>>> pod Warszawą. Ciekawe jak wyobraża sobie _codzienną_ pomoc przy wnukach.
>>
>>
>> Nie pisałam o codziennej, więc nie przeinaczaj. Nie będzie potrzebna
>> codzienna. Dokładnie opisałam wcześniej, jak sobie wyobrażam swoją pomoc i
>> przez ile dni.
>
> Kiedyś pisałaś, że Twoje dzieci nigdy nawet na moment nie zostały same w
> pomieszczeniu. A to już wymaga stałej, codziennej pomocy.


Tak.
Albo bycia na urlopie wychowawczym. Ja byłam. Potem mój mąż był - jedyny w
gminie. Potem już tylko tygodniowy epizod z nieodpowiedzialną panią
mieszkającą po drodze do naszej pracy, a potem to już wiele lat (różnica
wieku między dziećmi wynosi 7 lat, więc się rozciągnęło w czasie) w pędzie,
pieszo, mijaliśmy się na moście, biegnąc niemal 3 km z pracy i do pracy.
Jedno wpadało do domu, a wtedy drugie już ubrane wypadało. I tak do
skończenia kolejno przez dzieci 4 lat. Potem już był samochód, więc woziło
się dzieci do miejskiego przedszkola, potem do miejskiej szkoły, na zajęcia
różne itd. Dodatkową naukę gry na instrumentach miały w domu, całe 5 lat, w
każdy(!!!) weekend.
A potem... już dorosły.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:15:43 - Jagna W.

krys napisał

> Paulinka, ale weź się zastanów. Przychodzi do mojej firmy kontroler, i
> karze mnie za to, że zatrudniam pracownika na 8h i pozwalam mu wyjść po
> 7h? Jak
> on mi to udowodni?

Nawet nie o to chodzi. Pracodawca spokojnie może wpisać tę godzinę do
ewidencji jako nieobecność usprawiedliwioną i to wystarczy. Pozostanie
jedynie broszką pracodawcy co dalej z tym zrobi - czy każe przyjść
pracownikowi odpracować w inny dzień, czy każe wziąć mu urlop czy w końcu
.... nic nie zrobi, bo taki ma kaprys, bo lubi pracownika, a nawet chce mu
się oświadczyć ;-)
Jeśli Paulince wydaje się, ze PIP jest w stanie nałożyć na takiego
pracodawcę karę za to, że NIC w takiej sytuacji nie zrobił, to ja Paulince
proponuję baranka z dużeeeego rozbiegu.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:38:55 - Paulinka

Jagna W. pisze:

> Pytania są zasadniczo retoryczne, do przemyślenia, chociaż nie liczę, by
> cokolwiek do Ciebie dotarło.

Jacha :)Wszystkie przytoczone przez ciebie przykłady mają potwierdzenie
w dokumentach, regulaminach i są stosowane warunkowo i _muszą_ mieć
uzasadnienie.
Czy to nie ty twierdziłaś, że prezesi firm nie mają umów o pracę, bo to
nielogiczne?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:06:22 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 21:30:40 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> A u nauczycieli? lekarzy? sędziów? pielęgniarek?...
>
> Też by się przydało takie urządzenie, biorąc pod uwagę fakt, ze ci
> ludzie niejednokrotnie decydują o czyimś życiu.

A którzy NIE decydują?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 15:26:03 - Aicha

W dniu 2010-12-06 15:22, Aicha pisze:

>> Agnieszka (no chyba że Ikselka sprzeda ten patent, jak rozciągnąć dobę
>> do 32 a nawet 48 godzin)
>
> Wystarczą 2 etaty nauczycielskie 18+18 (x 0,75, bo nie godzina, tylko 45
> minut),

Przerw nie wliczam - żeby mi ktoś nie zarzucił - bo one co prawda liczą
się do sumarycznego czasu pracy, ale nie do ilości godzin na etat, co tu
rozważamy.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 15:47:44 - flower


Użytkownik Aicha napisał w wiadomości
news:idirpt$9ov$2@news.onet.pl...
> W dniu 2010-12-06 15:22, Aicha pisze:
>
> >> Agnieszka (no chyba że Ikselka sprzeda ten patent, jak rozciągnąć dobę
> >> do 32 a nawet 48 godzin)
> >
> > Wystarczą 2 etaty nauczycielskie 18+18 (x 0,75, bo nie godzina, tylko 45
> > minut),
>
> Przerw nie wliczam - żeby mi ktoś nie zarzucił - bo one co prawda liczą
> się do sumarycznego czasu pracy, ale nie do ilości godzin na etat, co tu
> rozważamy.

A odliczasz przerwy na papierosa ludzi palących od ich czasu pracy?

--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 21:49:14 - Jagna W.

medea napisał

> JA nie napisałam nigdzie, że jest prawnie zakazana, ale że jest
> nieuczciwa.

Ale ja nie rozmawiam w tym wątku o uczciwości czy jej braku, więc Twoje
wtręty na ten temat są po prostu od czapy.

>> W jaki sposób przypisany do kierowcy?

> Imię i nazwisko. Jeszcze coś wyjaśnić?

Owszem. Chętnie dowiedziałabym się, co pomiar tachografem ma do czasu
wolnego_po_pracy_kierowcy.
Nic? To po kija był ten argument?

>> Ponownie zapytam - ma ten tachograf wszczepiony pod skórę na stałe?

> Co to ma do rzeczy?

Ręce opadają :(

> Myślałam, że dasz sobie spokój z tym kretyńskim pytaniem, ale jednak nie,
> więc odpowiadam: nie ma tachografu od skórą,

Łał! Czyli nie można sprawdzić, co robi kierowca po pracy?
Więc jak wyżej - to po kija był ten argument?

> Bo przecież jest wolnym człowiekiem, prawo mu tego nie zabrania, więc
> może to zrobić. :/

Owszem, wolno mu to robić.
Tak samo, jak nauczycielowi wolno chlać na umór po pracy, chociaż może Ci
się to wydawać niemoralne i nieprzyzwoite.

> Właśnie z powodu takich niemyślących istot jak m.in. Ty, którym się
> wydaje, że skoro coś nie jest zakazane, to można to robić

Bo można (a właściwie wolno) i nic mi się nie wydaje.
A niemyśląca jesteś tutaj co najwyżej Ty (no, wespół z Paulinką)
Powiedziałam - idźcie sobie na grupę prawniczą i tam się popisujcie swoją
wiedzą.
Może kubeł zimnej wody wylany na głowy, da Wam trochę do myślenia.

>> Narzędziem prawnym? Jak to sobie wyobrażasz?

> Narzędziem regulującym zachowanie normalnego człowieka jest w pierwszej
> kolejności jego rozum, uczciwość i takie tam przestarzałe sprawy. :/

No to sobie reguluj, czy ktoś Ci broni?
Problem w tym, że od innych możesz tego co najwyżej oczekiwać, a nie
wymagać.

>> Każdy ma prawo dysponować wolnym czasem zgodnie ze swoim sumieniem i
>> swoim zdrowym rozsądkiem.

> No właśnie, właśnie. O tym piszę cały czas. Czasem tylko brakuje tych
> dwóch rzeczy.

No straszne po prostu. Wczoraj się urodziłaś?

>> Nie pomyślałaś, bo nie chciało Ci się nawet zdjąć klapek z oczu.

> Chyba nie zrozumiałaś. No cóż, nihil novi.

Ależ zrozumiałam Cię doskonale, stąd moja riposta, której najwyraźnie Ty
nie załapałaś.
Też nihil novi.

>> I nie mówię o pracy na 3 etatach, bo to już chyba ustaliłyśmy.

> Jakoś nie przypominam sobie, żebyśmy coś wspólnie ustaliły.

Bez komentarza.
Wystarczyło przeczytać moje posty kierowane do Ciebie.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 09:51:02 - Jagna W.

krys napisał

> Imienna karta z mikroporocesorem, na której zapisywane są dane załatwia
> sprawę. Nowsze auta mają taki system defaultowo.

I sprawdzają również, co robi kierowca_poza_jazdą? :>

> Nie wsiądziesz do auta
> innego pracodawcy i nie oszukasz tachografu.

Ale kto i gdzie mówi o oszukiwaniu?

>> Ale nie_PO_pracy. Bo nikt nie ma prawa zarządzać jego wolnym czasem. To
>> nie Małysz ani nie Kowalczykowa, żeby mu kontrolować każdą minutę życia.

> Jagna, Ty wiesz jak wygląda praca kierowcy zawodowego? To naprawdę nie są
> dupogodziny wysiedziane za kółkiem. Myślisz, że kierowca wiozący
> 30000litrów
> paliwa myśli o tym, żeby w czasie przerwy zrobić sweter na drutach, żeby
> go
> potem na Allegro wystawić? On musi być skoncentrowany na tym, żeby sobie
> i
> komuś krzywdy nie zrobić, i dojechać na czas, i jeszcze mieć chwilę na
> regenerację. Bo jak nie ma, to potem na newsach się pomstuje, że tirowcy
> to
> buraki i się nie przejmują, że kogoś na drodze rozwalą.

No i co w związku z tym rzewnym opisem?
Wiem, jak wygląda praca kierowcy i wiem, jak wygląda prawo w tej kwestii.
Ale Ty znów jak Medea o uczciwości. Ok, ale ja nie o tym zaczęłam dyskusję.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:41:33 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> Imienna karta z mikroporocesorem, na której zapisywane są dane załatwia
>> sprawę. Nowsze auta mają taki system defaultowo.
>
> I sprawdzają również, co robi kierowca_poza_jazdą? :>

Pilnują, zeby nie jeździł wiecej, niż może. Na przykład u innego
przewoźnika.
>
>> Nie wsiądziesz do auta
>> innego pracodawcy i nie oszukasz tachografu.
>
> Ale kto i gdzie mówi o oszukiwaniu?

To chyba nie ja proponuję kierowcy podejmowanie kolejnego etatu?

> No i co w związku z tym rzewnym opisem?
> Wiem, jak wygląda praca kierowcy i wiem, jak wygląda prawo w tej kwestii.
> Ale Ty znów jak Medea o uczciwości. Ok, ale ja nie o tym zaczęłam
> dyskusję.

Nadal będziesz twierdzić, że kierowca może sobie podjąć kolejną pracę na
etat? To powodzenia.
J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 22:19:25 - Jagna W.

medea napisał

> Taak? A niby dlaczego musi oświadczyć, CZY oraz ILE pracuje dodatkowo?

Cytuję:
Informacja taka jest niezbędna do prawidłowego ukształtowania wymiaru czasu
pracy kierowcy, gdyż postanowienia ograniczające ilość godzin wykonywania
pracy przez kierowcę odnoszą się łącznie do wszystkich stosunków pracy, w
jakich osoba ta w tym samym okresie czasu pozostaje.

Innymi słowy to, ile będzie pracował jako kierowca u danego pracodawcy,
zależy od tego, ile pracuje w innych miejscach. Co nijak nie znaczy, że nie
wolno mu pracować na 2 etatach.

>> Sam wymóg uzyskania przez pracodawcę oświadczenie kierowcy o wymiarze
>> zatrudnienia albo o nie pozostawaniu w zatrudnieniu u innego pracodawcy
>> nie świadczy o tym, że kierowca nie może być nigdzie więcej zatrudniony.

> Pewnie może, ale pod warunkiem, że nie wykonuje żadnej pracy.

Bzdura. Jak już zaczęłaś szperać w tym temacie, to szperaj ze zrozumieniem.

> Ewentualnie wykonuje pracę twórczą np. pisze wiersze do poetyckich
> periodyków. Ale tego chyba na etacie się nie robi, chociaż kto to wie.

Nie musi pisać wierszy. Może pracować jakkolwiek, o ile nie koliduje to z
czasem jego pracy* jako_kierowcy_.
Ba! Także może być kierowcą u innego przewoźnika.
I co najpodlejsze - nie musi składać takiego oświadczenia, jeśli z innymi
pracodawcami ma podpisane umowy cywilno-prawne, a nie umowy o pracę. To
jest dopiero dramat, bo liczba godzin się nie zmienia, a wszyscy działają w
zgodzie z prawem.

* i tylko z czasem pracy, bo jak zauważyłaś nikt nie wymaga oświadczeń nt
tego, co pracownik robi w czasie wolnym

> Tak, czekałam na ten argument. W takim razie, skoro to pracodawca
> odpowiada swoją skórą za ewentualne nieprawidłowości, to pracownik może z
> czystym sumieniem i uczciwie mieć to w d...

Bywa i tak. I nie tylko w zawodzie kierowcy.
Ile Ty masz lat Ewo, że zaskakują Cię takie rzeczy?

> Gratuluję podejścia do pracy.

Mojego? Mojej?
Czy tak sobie a muzom rzuciłaś tym tekstem?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 12:57:49 - medea

W dniu 2010-12-06 22:19, Jagna W. pisze:

> Bywa i tak. I nie tylko w zawodzie kierowcy.

Czyli jeżeli złoży fałszywe oświadczenie, to też jest czysty?

> Ile Ty masz lat Ewo, że zaskakują Cię takie rzeczy?

Z wiekiem maleje poziom uczciwości? Nie wiedziałam. Mnie to w każdym
razie nie dotyczy, a Ty rób sobie co chcesz.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:26:21 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 09:50:07 +0100, Jagna W. napisał(a):

> medea napisał
>
>> w wielu przypadkach jest zwyczajnie nieuczciwe, chociaż literalnie nie
>> jest niezgodne z prawem.
>
> No i co zamierzasz teraz zrobić z tą świadomością?
>
>> Żaden prywatny pracodawca nie zgodzi się na dodatkową pracę swojego
>> pracownika
>
> Zasługujesz na pierwszą nagrodę w kategorii dowcip roku :)
>
>> jeżeli nabierze podejrzeń, że ta praca będzie utrudniała
>> wykonywanie pracy u niego, to po prostu takiego pracownika zwolni.
>
> Sama wymyślasz takie rzeczy?
> Ale ok - spróbuj zatem rozwiązać umowę z takim pracownikiem podając
> powyższy powód zwolnienia.
> Tylko od razu uprzedzam - powodzenia w szukaniu adwokata do spraw typu
> mission impossible ;-)
>
>> ale jeśli ktoś chce zatrudniać pełnowartościowego pracownika, to będzie
>> zwracał na to uwagę, czy ten pracownik będzie przychodził do pracy
>> wypoczęty, czy wiecznie niewyspany.
>
> Czyli co - jak zobaczy, że niewyspany, to go zwolni? Za_niewyspanie_?
> Ewa, weź Ty sobie naprawdę poczytaj co nieco o prawie pracy, o prawach i
> obowiązkach pracownika/pracodawcy, zamiast wymyślać dyrdymały.
>


No howgh, no niestety.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:17:55 - medea

W dniu 2010-12-08 19:26, Ikselka pisze:

> No howgh, no niestety.

A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
popołudniami? No to howgh!

Ale nie, przecież Wy nikogo nie zatrudniacie, bo wszyscy pracownicy
najemni to oszuści. To czego howghasz? Znowu zmienia Cię się punkt
widzenia w zależności od pozycji w dyskusji?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:18:21 - Jagna W.

medea napisał

> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
> popołudniami?

Nie widzę przeszkód.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:41:17 - medea

W dniu 2010-12-08 23:18, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje
>> dodatkowo popołudniami?
>
> Nie widzę przeszkód.

To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
wieloma nadużyciami. Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić
pracownika, kiedy się dowiedział, że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej
(nawet niekoniecznie w konkurencji). A co się z tym wiązało? Np.
używanie samochodu służbowego i telefonu (pal licho komputer, bo z tym
się nie wiążą wielkie koszty, skoro i tak go ma) na rzecz innego
pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie. Wystarczy mieć
odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca dodatkowa
zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia pracodawcy.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:20:41 - Jagna W.

medea napisał

> To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
> wieloma nadużyciami.

Ale to jest inna sytuacja! Przecież to logiczne, że_jeśli_pracownik
oszukuje czy nadużywa zaufania pracodawcy, to nie ma powodu, by go
zatrzymywać i rozwiązanie umowy jest jak najbardziej uzasadnione. Ale to
się może zdarzyć także przy pracy na jednym etacie, więc Twój argument jest
do bani.

Natomiast sam fakt pracy na wiele etatów nie jest żadnym powodem, by
pracodawca mógł bezkarnie zwolnić pracownika. Nie uda mu się to i jeśli
pracownik zaskarży taki powód wypowiedzenia umowy, to każdy SP wyda wyrok o
przywrócenie stosunku pracy. Jak to się potem kończy, to już inna bajka -
jak się chce, to na każdego można znaleźć odpowiedni paragraf i wyrzucić go
z pracy, bo się przestanie podobać szefowi. Tyle, że nie o tym mowa.

> Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić pracownika, kiedy się
> dowiedział,
> że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej (nawet niekoniecznie w
> konkurencji). A co się z tym wiązało? Np. używanie samochodu służbowego i
> telefonu

Przecież dokładnie to samo mogło się wydarzyć w sytuacji pracy na jeden
etat.
A mianowicie wykorzystywanie samochodu służbowego czy komórki poza
godzinami pracy bez zezwolenia pracodawcy.
Natomiast jeśli pracodawca wyraził na to zgodę i nie określił żadnych
limitów kosztów, no to wybacz, ale zrobił to świadomie, więc bez znaczenia,
czy pracownik pojedzie tym autem do cioci czy do drugiej pracy. Zresztą
jakie to ma znaczenie dla pracodawcy? Pracownik dostał błogosławieństwo na
używanie auta, to używa.
Nie mówię oczywiście o działaniu na szkodę firmy (praca w konkurancji), bo
to sprawa bezdyskusyjna czy też o łamaniu wspólnych ustaleń np. zakaz
użyczania auta osobom trzecim.

> na rzecz innego pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie.

O jakim poświęconym czasie mówisz? Miał pracować u Twojego męża, a pracował
u kogoś innego? W tym wypadku jest to oszustwo i z tego właśnie tytułu
zwalnia się pracownika. Ale nie z powodu pracy na innym etacie.

> Wystarczy mieć odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca
> dodatkowa zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia
> pracodawcy.

Chyba jedynie takiego, któremu się wydaje, że ma pełne prawo ingerować w
życie pracownika_poza_etatem, na jaki został u niego zatrudniony. Niestety
nie ma, a z pracownikiem rozlicza się tylko i wyłącznie z umowy o pracę.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:45:43 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał
>
>> Mam takiego w domu, który praktykuje od lat. :)
>
> Różne są zboczenia ;-)
> Generalnie chodzi o to, że to jeden z niewielu sposobów legalnego
> osiągania dochodów bez konieczności opłacania składek ZUS i dla sporej
> ilości ludzi znakomita okazja, żeby nie płacić haraczu.

To nie jest jeden z niewielu sposobów, to jest jeden z wielu sposobów.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:12:37 - Jagna W.

Paulinka napisał

> To nie jest jeden z niewielu sposobów, to jest jeden z wielu sposobów.

Jakie więc jeszcze znasz sposoby na niepłacenie ubezpieczeń społecznych
poza umową o dzieło i bycie studentem do 26. roku życia?
I oczywiście nie mówię tutaj o zbiegach ubezpieczeń, bo to zupełnie coś
innego.
No fakt, można jeszcze być udziałowcem lub akcjonariuszem spółek
kapitałowych, inwestować na giełdzie, w fundusze, dostawać spadki,
darowizny i inne takie, ale bardziej chodziło mi o dochody z tytułu
wykonywanej pracy.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:54:12 - E.

Jagna W. pisze:


> A że stawki
> wynagrodzenia zarządu są zazwyczaj spore (głównie przez wzgląd na
> całkowitą odpowiedzialność finansową za spółkę), to i nikt się
> specjalnie takimi pierdołami jak ubezpieczenie społeczne nie przejmuje,
> bo sam jest w stanie odłożyć na swoją emeryturę w bardziej cywilizowany
> sposób

No nie zawsze :)
Osobiście jeden przypadek tak rozrzutnego życia, że wiek emerytalny
wydawał się koszmarem sennym. Po 6 miesiącach na emeryturze delikwentka
założyla własną DG, bo nic nie odłożyla, a 3500 zł nawet na waciki nie
starcza.
Jak sie człek przyzwyczai do 20 kawałków miesięcznie to po kilku latach
doskonale wychodzi mu pozbywanie się ich w super szybkim tempie.
I tak od pierwszego do pierwszego. :)

Nie jest to wyosobniony znany mi przypadek.

Dla równowagi - znam też emerytowanych prezesów, którzy sie tak
ustawili, że odprawę emerytalną firma w ratach płaci przez 5 lat, bo nie
latwo jej wydac od ręki 5 milionów za jednym razem :)

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:19:40 - Jagna W.


Użytkownik E. napisał

> Osobiście jeden przypadek tak rozrzutnego życia, że wiek emerytalny
> wydawał się koszmarem sennym. Po 6 miesiącach na emeryturze delikwentka
> założyla własną DG, bo nic nie odłożyla, a 3500 zł nawet na waciki nie
> starcza.

No to już cecha osobnicza delikwentki :)

> Jak sie człek przyzwyczai do 20 kawałków miesięcznie to po kilku latach
> doskonale wychodzi mu pozbywanie się ich w super szybkim tempie.

A wiesz, że coś w tym jest. Ja wprawdzie tyle nie zarabiam (niestety ;-),
ale pamiętam, jak mi dobrych parę lat temu stawka skoczyła do góry o
paręset procent to choć w pierwszej chwili zastanawiałam się, co z tym
zrobić, w drugiej chwili już prawie nie miałam tej kasy ;-) Na szczęście
jeśli chodzi o finanse, potrafię się zdyscyplinować czasem aż do przesady.
Scrooge przy tym wysiada ;-)

> Dla równowagi - znam też emerytowanych prezesów, którzy sie tak ustawili,
> że odprawę emerytalną firma w ratach płaci przez 5 lat, bo nie latwo jej
> wydac od ręki 5 milionów za jednym razem :)

Ech, tacy to se żyją :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:54:55 - medea

W dniu 2010-12-10 20:38, E. pisze:
> medea pisze:
>> W dniu 2010-12-10 20:02, Jagna W. pisze:
>>> medea napisał w wiadomości
>>> news:4d02728f$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>>> Przecież prezes też może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę.
>>>
>>> Może, ale tego się z zasady nie praktykuje.
>>
>> Ciekawe...
>> Mam takiego w domu, który praktykuje od lat. :)
>>
>
> Bo to wygodniejsze.

Oraz pod niektórymi względami pewniejsze.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:56:45 - Jagna W.


Użytkownik E. napisał w wiadomości
news:idtvjs$4k6$3@news.net.icm.edu.pl...

> Bo to wygodniejsze.

Kwestia potrzeb :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:15:50 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Skąd to wiesz?
>
> Po prostu wiem. Powiedzmy, że z doświadczenia życiowego.
> Jak Ci napiszę, że od lat obracam się w takich kręgach, to napiszesz, że
> się wymądrzam jak nieprzymierzając XLka :)
> A dodatkowo i tak nie uwierzysz :)

LOL, w jakich kręgach, panów prezesów ?

>>> Poza tym członek zarządu to nie stanowisko, lecz funkcja, którą
>>> można pełnić niekoniecznie w jednym przedsiębiorstwie.
>>> Owszem, członek zarządu może się zatrudnić np. na stanowisku
>>> dyrektora czy innego kierownika i płacić składki ZUS, tylko ... po
>>> co? :).
>
>> Ponieważ członkiem zarządu może być kierownik albo dyrektor i
>> wykonywać taką funkcję w firmie?
>
> A czym to się różni od tego, co wyżej napisałam?

Ponieważ pełni tę funkcję _faktycznie_ . A nie 'się zatrudnia na
stanowisku'.

>> Dlaczego cie to w ogóle dziwi?
>
> Dlatego, że osobiście nie widzę potrzeby płacenia składek
> ubezpieczeniowych, jeśli nie ma takiego wymogu, a nie każdy wierzy w
> potęgę chwiejącej się piramidy finansowej jakim jest właśnie ZUS.
> Podobnie jak istnieją takie dziwolągi, co całe życie pracują jako
> freelancerzy na umowy o dzieło. Też nie płacą ZUS (oczywiście mogą, ale
> mało kto korzysta).

Skąd wiesz kto z tego korzysta? Wiesz w jaki sposób rozlicza się
większość członków zarządów firm w Polsce i czym się kierują, czy
piszesz wyłącznie z własnego poletka?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:39:12 - Jagna W.

Paulinka napisał

> LOL, w jakich kręgach, panów prezesów ?

Możesz przyjąć taką wersję, jeśli Cię zadowala i dodatkowo wywołuje szczerą
radość :)
Ja nie widzę sensu w ujawnianiu innych konkretów i szczegółów.

>>>> Poza tym członek zarządu to nie stanowisko, lecz funkcja, którą
>>>> można pełnić niekoniecznie w jednym przedsiębiorstwie.
>>>> Owszem, członek zarządu może się zatrudnić np. na stanowisku dyrektora
>>>> czy innego kierownika i płacić składki ZUS, tylko ... po co? :).

>>> Ponieważ członkiem zarządu może być kierownik albo dyrektor i wykonywać
>>> taką funkcję w firmie?

>> A czym to się różni od tego, co wyżej napisałam?

> Ponieważ pełni tę funkcję _faktycznie_ . A nie 'się zatrudnia na
> stanowisku'.

A w którym miejscu z opisanego przeze mnie przykładu wynika, że wówczas nie
pełni tej fukcji faktycznie?
Może być sytuacja, że np. dyrektor finansowy zostaje powołany na członka
zarządu, a może być tak, że osoba, która wcześniej była tylko członkiem
zarządu zostaje zatrudniona na stanowisku dyrektora finansowego. I w obu
tych przypadkach zarówno pełnią fukcję członka jak i wykonują pracę
dyrektora finansowego.

> Skąd wiesz kto z tego korzysta?

Bo kuźwa na co dzień przebywam też wśród dziesiątek innych ludzi poza
grupowiczami oraz czytam inne rzeczy poza tasiemcami na grupach newsowych i
Wikipedią. I to by było na tyle. Jeśli masz inne zdanie - świetnie. Ja
pozostanę przy swoim.

> Wiesz ...

Wiem. I myślę, że na potrzeby tej dyskusji musi Ci wystarczyć taka
odpowiedź, a jeśli nie, to ... trudno :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:25:34 - E.

Jagna W. pisze:

> Dlatego, że osobiście nie widzę potrzeby płacenia składek
> ubezpieczeniowych, jeśli nie ma takiego wymogu, a nie każdy wierzy w
> potęgę chwiejącej się piramidy finansowej jakim jest właśnie ZUS.
> Podobnie jak istnieją takie dziwolągi, co całe życie pracują jako
> freelancerzy na umowy o dzieło. Też nie płacą ZUS (oczywiście mogą, ale
> mało kto korzysta).

Fajne ale ryzykowne.
Dobre dla singli.
W razie choroby czy wypadku dzieci nawet renciny nie dostaną.

E.

PS. Osobiście w ZUS za 20 lat średnio wierzę. Wolę jednak kontrakt
menadżerski - dostajesz podstawę, jak na etacie plus 48,5% tego co by
pracodawca zaplacil na ZUS. Możesz to wpakować w składki ZUS, albo tylko
minimum i resztę w jakiś III filar - choć najkorzystniejsze wydaje się
kupowanie co miesiac jedej obligacji państwowej.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:40:12 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 23:25, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Jagna W. pisze:
>
>> Dlatego, że osobiście nie widzę potrzeby płacenia składek
>> ubezpieczeniowych, jeśli nie ma takiego wymogu, a nie każdy wierzy w
>> potęgę chwiejącej się piramidy finansowej jakim jest właśnie ZUS.
>> Podobnie jak istnieją takie dziwolągi, co całe życie pracują jako
>> freelancerzy na umowy o dzieło. Też nie płacą ZUS (oczywiście mogą,
>> ale mało kto korzysta).
>
> Fajne ale ryzykowne.
> Dobre dla singli.
> W razie choroby czy wypadku dzieci nawet renciny nie dostaną.
>
> E.
>
> PS. Osobiście w ZUS za 20 lat średnio wierzę. Wolę jednak kontrakt
> menadżerski - dostajesz podstawę, jak na etacie plus 48,5% tego co by
> pracodawca zaplacil na ZUS. Możesz to wpakować w składki ZUS, albo tylko
> minimum i resztę w jakiś III filar - choć najkorzystniejsze wydaje się
> kupowanie co miesiac jedej obligacji państwowej.

A nawet i przepić. Przynajmniej wątroba coś skorzysta.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:47:20 - Jagna W.


Użytkownik E. napisał w wiadomości
news:idu9cu$nf3$1@news.net.icm.edu.pl...

> Fajne ale ryzykowne.
> Dobre dla singli.
> W razie choroby czy wypadku dzieci nawet renciny nie dostaną.

Rozwiązaniem jest ubezpieczenie na życie i wysokie zarobki, które można
inwestować.
Jasne, że są sytuacje, gdy nie warto ryzykować zaniechaniem odprowadzania
składek na ZUS dla paru groszy, ale jak już wcześniej pisałam - wiara w
potęgę ZUS maleje wprost proporcjonalnie do wysokości zarobków :)

> PS. Osobiście w ZUS za 20 lat średnio wierzę.

Ja również. Osobiście odprowadzam składki, bo nie zarabiam kokosów, a do
tego jestem typem, który lubi dywersyfikować swoje ubezpieczenie, ale
uważam, że to padnie szybciej, niż się nam wydaje.

> menadżerski - dostajesz podstawę, jak na etacie plus 48,5% tego co by
> pracodawca zaplacil na ZUS. Możesz to wpakować w składki ZUS, albo tylko
> minimum i resztę w jakiś III filar - choć najkorzystniejsze wydaje się
> kupowanie co miesiac jedej obligacji państwowej.

O i to też jest rozsądna opcja.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 09:51:49 - Agnieszka

Użytkownik E. napisał w wiadomości
news:idu9cu$nf3$1@news.net.icm.edu.pl...
>
> minimum i resztę w jakiś III filar - choć najkorzystniejsze wydaje się
> kupowanie co miesiac jedej obligacji państwowej.

Niektórzy do dziś mają w szufladach z napisem pamiątki przedwojenne
obligacje państwowe...

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 09:20:03 - Jagna W.


Użytkownik E. napisał

> ak - przychody, więc opodatkowane i oZUSowane.

Ale sam termin przychody nie oznacza automatycznie, że muszą one podlegać
oskładkowaniu ZUS. Masz przecież przychód z tytułu umowy o dzieło, przychód
z tytułu darowizny, przychód z tytułu zarobku na giełdzie itd. W żadnym z
tych przypadków nie odprowadzasz składek na ubezpieczenie społeczne.
A tutaj link, który powinien rozwiać Twoje wątpliwości:
ksiegowosc.infor.pl/zus-kadry/skladki/54433,Czy-od-wynagrodzenia-czlonkow-zarzadu-i-rady-nadzorczej-spolka-z-oo-musi-oplacac-skladki-na-ubezpieczenia-spoleczne-i-ubezpieczenie-zdrowotne.html

>> I gdzie tu masz mniejsze koszty w przypadku etatu, bo nie bardzo teraz
>> rozumiem.

> Kontrakt kontraktowi nie równy, na etacie masz to zapewnione. Na
> kontrakcie - tylko o ile wynegocjujesz. I nie z każdą firmą wynegocjujesz
> w pełni - z reguły ponosisz koszty.

OK, wszystko już jasne - Ty pisałaś o kosztach samego członka zarządu, a ja
sądziłam, że masz na myśli koszty firmy.
Tośmy się dogadały ;-)

> EOT, wystarczy - nie zasiadam w Radach Nadzorczych żadnej spółki
> obecnie.

Takoż i ja :)

> Jak mi się trafi, możemy wsrócić do rozmowy ;)

Albo i niekoniecznie. Z grupą dziecięcą ma to już niewiele wspólnego ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:02:29 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:26:14 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:ojcs7sm7fuys.18lkp0x3pjpl0$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:06:41 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Och jak ślicznie.
>>> Sąsiad to może pomóc kran dokręcić (jak się zna) albo szklanke cukru
>>> pożyczyć.
>>> A nie opiekować się moimi dziecmi, jak mam jakąś ważną sprawę.
>>
>> Moi sąsiedzi się opiekowali, wozili je do szkoły i przedszkola do miasta,
>> odbierali z dworca kiedy wracały z wyjazdów, przechowywali u siebie,
>> kiedy musieliśmy wyjechać w ważnej sprawie, robili nam zakupy kiedy popsuł
>> nam się samochód lub byliśmy chorzy. I wzajemnie. Nadal możemy liczyć na
>> nich w nocy o północy i oni na nas. I w niczym tu abolutnie nie
>> przesadzam,
>> mam wręcz poczucie, że nie zdołałam ująć całosci.
>> Teraz np MŚK wrócił od sasiadów, gdzie dwa-trzy razy w tygodniu uczy ich
>> syna matematyki (tak, MŚK choć nie jest specjalistą, też umie matematyke)
>> w
>> ramach sąsiedzkiej pomocy, tak po prostu.
>>
>> Ale wypracowanie takich relacji kosztuje sporo wysiłku. tego się ludziom z
>> reguły nie chce.
>
> Jakbyś nie doczytała w poprzednim moim poście:
> Po 1 mieszkam na nowym M ponad rok, nie zżyłam się z sąsiadami na tyle by
> się wykorzystywać do różnych celów.
> Po 2 sąsiedzi pracują od rana do nocy.
>
> A tak swoją drogą to czemu nagle z rodziny przeszłaś na sąsiadów?
>
> Sylwia

Bo sąsiedzi to też LUDZIE, z którymi warto budować dobre relacje. Wróć
nieco wstecz w wątku, to zrozumiesz. Chyba, ze jesteś lurkerem.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:06:09 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:ju6dszc8gsy2$.hny66t125vhk$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:26:14 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:ojcs7sm7fuys.18lkp0x3pjpl0$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:06:41 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Och jak ślicznie.
>>>> Sąsiad to może pomóc kran dokręcić (jak się zna) albo szklanke cukru
>>>> pożyczyć.
>>>> A nie opiekować się moimi dziecmi, jak mam jakąś ważną sprawę.
>>>
>>> Moi sąsiedzi się opiekowali, wozili je do szkoły i przedszkola do
>>> miasta,
>>> odbierali z dworca kiedy wracały z wyjazdów, przechowywali u siebie,
>>> kiedy musieliśmy wyjechać w ważnej sprawie, robili nam zakupy kiedy
>>> popsuł
>>> nam się samochód lub byliśmy chorzy. I wzajemnie. Nadal możemy liczyć na
>>> nich w nocy o północy i oni na nas. I w niczym tu abolutnie nie
>>> przesadzam,
>>> mam wręcz poczucie, że nie zdołałam ująć całosci.
>>> Teraz np MŚK wrócił od sasiadów, gdzie dwa-trzy razy w tygodniu uczy ich
>>> syna matematyki (tak, MŚK choć nie jest specjalistą, też umie
>>> matematyke)
>>> w
>>> ramach sąsiedzkiej pomocy, tak po prostu.
>>>
>>> Ale wypracowanie takich relacji kosztuje sporo wysiłku. tego się ludziom
>>> z
>>> reguły nie chce.
>>
>> Jakbyś nie doczytała w poprzednim moim poście:
>> Po 1 mieszkam na nowym M ponad rok, nie zżyłam się z sąsiadami na tyle
>> by
>> się wykorzystywać do różnych celów.
>> Po 2 sąsiedzi pracują od rana do nocy.
>>
>> A tak swoją drogą to czemu nagle z rodziny przeszłaś na sąsiadów?
>>
>> Sylwia
>
> Bo sąsiedzi to też LUDZIE, z którymi warto budować dobre relacje.

Pani w warzywniaku i piekarni to też ludzie. I też warto z nimi budowac
dobre relacje.


> Wróć
> nieco wstecz w wątku, to zrozumiesz.

Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.

> Chyba, ze jesteś lurkerem.

Lurker to taki co podgląda a nie odpisuje.
Więc chyba nie jestem lurkerem.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:28:37 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:05:59 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:kks7jqk0g27e.11e8m30o9b7rd$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz się
>>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np. masz
>>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>>
>> No, dobrze, ze to napisałaś :-)
>>
>> I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
>> przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
>> siebie, żeby wymagać od innych.
>
> I tu trzeba rozróżnic rodzinę od znajomych. Bo tak jak na wybór znajomych
> masz wpływ, tak na wybór rodziny nie.

Jakość złej rodziny można zmienić, samemu wychodząc z inicjatywą pomocy dla
niej (dla chcącego znajdą się okazje), kiedy się jeszcze samemu jej nie
potrzebuje. Ale pierwszemu trudniej, prawda?
:->

>
>
>> Wtedy też wie się, jak wychowac własne dzieci, aby nigdy nie brakło im
>> pomocy.
>
> To można także wiedzieć bez pomocy osób trzecich.
>

Będąc samemu egoistą - nigdy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:41:34 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:azwww2i3oyzb$.1t2veidjywzbj.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:05:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:kks7jqk0g27e.11e8m30o9b7rd$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz
>>>> się
>>>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np.
>>>> masz
>>>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>>>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>>>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>>>
>>> No, dobrze, ze to napisałaś :-)
>>>
>>> I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
>>> przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
>>> siebie, żeby wymagać od innych.
>>
>> I tu trzeba rozróżnic rodzinę od znajomych. Bo tak jak na wybór znajomych
>> masz wpływ, tak na wybór rodziny nie.
>
> Jakość złej rodziny można zmienić, samemu wychodząc z inicjatywą pomocy
> dla
> niej (dla chcącego znajdą się okazje), kiedy się jeszcze samemu jej nie
> potrzebuje. Ale pierwszemu trudniej, prawda?
> :->

Och jak to prosto tak udzielać rad życiowych.
Jakie to wszystko piękne i kolorowe. Pstryk i problem rozwiązany.

Skąd założenie że się nie wychodziło z inicjatywą?
Skąd założenie że rodzina CHCE pomocy?

Złe rodziny to nie tylko te np z problemem alkoholowym.
Złe rodziny to też takie, gdzie rodzice nie kochają swojego dziecka,
szkalują je, obmawiają, gnębią psychicznie itp

Na wszystko masz panaceum?



>>
>>
>>> Wtedy też wie się, jak wychowac własne dzieci, aby nigdy nie brakło im
>>> pomocy.
>>
>> To można także wiedzieć bez pomocy osób trzecich.
>>
>
> Będąc samemu egoistą - nigdy.

A skąd 'egositę' wytrzasnęłaś?

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:15:18 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:43:00 +0100, medea napisał(a):

> Tu nie chodzi o oczekiwanie w zamian, ale o eskalację oczekiwań innych w
> stosunku do Ciebie. No niestety zdarzają się też i takie sytuacje, bo
> ludzie czasem nie mają skrupułów.

Trzeba wiedzieć, kiedy przestać pomagać.
Powtarzam się. To już było.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:09:32 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:00:57 +0100, Szpilka napisał(a):

> Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
> alkoholikami.
> Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci

Nie mogę, bo nie rozumiem tego tekstu. A rzadko mi się to zdarza, bo dużo
czytam i sporo wiem :->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:16:07 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1ccm7sxtzwtyx$.6egosprkilvg.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:00:57 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
>> alkoholikami.
>> Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci
>
> Nie mogę, bo nie rozumiem tego tekstu. A rzadko mi się to zdarza, bo dużo
> czytam i sporo wiem :->

Ale czego nie rozumiesz?
Łopatologicznie:
Jest sobie rodzina.
Mama i tata i dwoje dzieci.
Mama i tata piją alkohol.
Dzieci sobie są.
Dzieci urosły.
Mama i tata nadal piją alkohol.
Przez to że piją alkohol nie interesują się dziećmi, wnukami, nie maja z
nimi więzi emocjonalnej, nie maja wspólnych tematów, nie mają nic.

I teraz proszę wskaż mi winę w tym wszystkim tych dzieci (już teraz
dorosłych).

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:30:42 - Qrczak

Dnia 2010-12-08 22:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1ccm7sxtzwtyx$.6egosprkilvg.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:00:57 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
>>> alkoholikami.
>>> Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci
>>
>> Nie mogę, bo nie rozumiem tego tekstu. A rzadko mi się to zdarza, bo dużo
>> czytam i sporo wiem :->
>
> Ale czego nie rozumiesz?
> Łopatologicznie:
> Jest sobie rodzina.
> Mama i tata i dwoje dzieci.
> Mama i tata piją alkohol.
> Dzieci sobie są.
> Dzieci urosły.
> Mama i tata nadal piją alkohol.
> Przez to że piją alkohol nie interesują się dziećmi, wnukami, nie maja z
> nimi więzi emocjonalnej, nie maja wspólnych tematów, nie mają nic.

A mogli chociaż razem ten alkohol pić.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:42:31 - Szpilka


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:idotdq$cud$1@news.onet.pl...
> Dnia 2010-12-08 22:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1ccm7sxtzwtyx$.6egosprkilvg.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:00:57 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
>>>> alkoholikami.
>>>> Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci
>>>
>>> Nie mogę, bo nie rozumiem tego tekstu. A rzadko mi się to zdarza, bo
>>> dużo
>>> czytam i sporo wiem :->
>>
>> Ale czego nie rozumiesz?
>> Łopatologicznie:
>> Jest sobie rodzina.
>> Mama i tata i dwoje dzieci.
>> Mama i tata piją alkohol.
>> Dzieci sobie są.
>> Dzieci urosły.
>> Mama i tata nadal piją alkohol.
>> Przez to że piją alkohol nie interesują się dziećmi, wnukami, nie maja z
>> nimi więzi emocjonalnej, nie maja wspólnych tematów, nie mają nic.
>
> A mogli chociaż razem ten alkohol pić.

Mogli, ale nie chcieli.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 09:19:04 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:idotdq$cud$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-12-08 22:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1ccm7sxtzwtyx$.6egosprkilvg.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:00:57 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
>>>>> alkoholikami.
>>>>> Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci
>>>>
>>>> Nie mogę, bo nie rozumiem tego tekstu. A rzadko mi się to zdarza, bo
>>>> dużo
>>>> czytam i sporo wiem :->
>>>
>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>> Łopatologicznie:
>>> Jest sobie rodzina.
>>> Mama i tata i dwoje dzieci.
>>> Mama i tata piją alkohol.
>>> Dzieci sobie są.
>>> Dzieci urosły.
>>> Mama i tata nadal piją alkohol.
>>> Przez to że piją alkohol nie interesują się dziećmi, wnukami, nie maja z
>>> nimi więzi emocjonalnej, nie maja wspólnych tematów, nie mają nic.
>>
>> A mogli chociaż razem ten alkohol pić.
>
> Mogli, ale nie chcieli.

No to niech się teraz nie dziwią, ze nie mają wspólnych zainteresowań.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:44:23 - medea

W dniu 2010-12-08 22:30, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-12-08 22:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1ccm7sxtzwtyx$.6egosprkilvg.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:00:57 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
>>>> alkoholikami.
>>>> Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci
>>>
>>> Nie mogę, bo nie rozumiem tego tekstu. A rzadko mi się to zdarza, bo
>>> dużo
>>> czytam i sporo wiem :->
>>
>> Ale czego nie rozumiesz?
>> Łopatologicznie:
>> Jest sobie rodzina.
>> Mama i tata i dwoje dzieci.
>> Mama i tata piją alkohol.
>> Dzieci sobie są.
>> Dzieci urosły.
>> Mama i tata nadal piją alkohol.
>> Przez to że piją alkohol nie interesują się dziećmi, wnukami, nie maja z
>> nimi więzi emocjonalnej, nie maja wspólnych tematów, nie mają nic.
>
> A mogli chociaż razem ten alkohol pić.

Albo przynajmniej flaszkę podrzucić od czasu do czasu.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 09:18:06 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-12-08 22:30, Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-12-08 22:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1ccm7sxtzwtyx$.6egosprkilvg.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:00:57 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Wytłumacz mi przyczynę w relacji dzieci - rodzice, gdzie rodzice sa
>>>>> alkoholikami.
>>>>> Proszę wskazać mi przyczynę/winę do tego dzieci
>>>>
>>>> Nie mogę, bo nie rozumiem tego tekstu. A rzadko mi się to zdarza, bo
>>>> dużo
>>>> czytam i sporo wiem :->
>>>
>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>> Łopatologicznie:
>>> Jest sobie rodzina.
>>> Mama i tata i dwoje dzieci.
>>> Mama i tata piją alkohol.
>>> Dzieci sobie są.
>>> Dzieci urosły.
>>> Mama i tata nadal piją alkohol.
>>> Przez to że piją alkohol nie interesują się dziećmi, wnukami, nie maja z
>>> nimi więzi emocjonalnej, nie maja wspólnych tematów, nie mają nic.
>>
>> A mogli chociaż razem ten alkohol pić.
>
> Albo przynajmniej flaszkę podrzucić od czasu do czasu.

Prawda? Ale egoistami byli, i wychowali na egoistów dzieci.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:37:26 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:12:23 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1g70gbd2sd2hz.n25sl46yt2bq$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:10:14 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 19:16, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:36:53 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Rodzina może zaopiekować się
>>>>> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego od
>>>>> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
>>>>> obowiązków.
>>>>
>>>> Oczywiście, niczego innego nie sugeruję. Sugeruję dojrzałość i
>>>> organizację
>>>> własną. A jeśli się nie jest w stanie podołać, to jest to niedojrzałość
>>>> do
>>>> obowiązków, a nie bo tak wyszło.
>>>
>>> A kto napisał, że nie jest w stanie podołać swoim obowiązkom bo tak
>>> wyszło? Ktoś napisał, że tak wyszło, że nie może liczyć na pomoc
>>> rodziny, ale SAM sobie daje radę w ten lub inny sposób.
>>>
>>
>> To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
>> narzekania?
>
> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>

Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
mogę się mylić co do osoby.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:41:24 - Paulinka

Ikselka pisze:

>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.

> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
> mogę się mylić co do osoby.

Inicjatorka wątku rajeczka9:

Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
czynników chociażby społecznych.

Mylisz się nawet co do treści.




--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:01:49 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1j40cn2x26mbi$.1vfs26dkk56vz.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:12:23 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1g70gbd2sd2hz.n25sl46yt2bq$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:10:14 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-08 19:16, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:36:53 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Rodzina może zaopiekować się
>>>>>> dzieckiem okazjonalnie albo wspomóc finansowo, ale oczekiwanie tego
>>>>>> od
>>>>>> rodziny na co dzień jest niedojrzałością i uchylaniem się od własnych
>>>>>> obowiązków.
>>>>>
>>>>> Oczywiście, niczego innego nie sugeruję. Sugeruję dojrzałość i
>>>>> organizację
>>>>> własną. A jeśli się nie jest w stanie podołać, to jest to
>>>>> niedojrzałość
>>>>> do
>>>>> obowiązków, a nie bo tak wyszło.
>>>>
>>>> A kto napisał, że nie jest w stanie podołać swoim obowiązkom bo tak
>>>> wyszło? Ktoś napisał, że tak wyszło, że nie może liczyć na pomoc
>>>> rodziny, ale SAM sobie daje radę w ten lub inny sposób.
>>>>
>>>
>>> To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
>>> narzekania?
>>
>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na
>> samotność)
>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>
>
> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
> mogę się mylić co do osoby.

Osoba, która założyła ten wątek, maznęła jedno zdanko, i tyle ją widzieli.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:03:53 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:18:23 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 20:37, Ikselka pisze:

>> To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
>> narzekania?
>
> Gdzie i kto?
>

Maciek, trzeci post w tym wątku. I parę kontynuacji jego myśli przez inne
osoby kontra moim wypowiedziom, że nicków nie wymienię, bo mi sie szukać
nie chce.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:05:42 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:18:23 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 20:37, Ikselka pisze:
>
>>> To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
>>> narzekania?
>> Gdzie i kto?
>>
>
> Maciek, trzeci post w tym wątku. I parę kontynuacji jego myśli przez inne
> osoby kontra moim wypowiedziom, że nicków nie wymienię, bo mi sie szukać
> nie chce.

:-> znasz taką emotkę? Tak swój ironiczny post zakończył Maciek.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:52:04 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:13:07 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:181xom228de4n$.1ndwfiq7jvuyc$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:18:35 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:jts7sev17sg0.zjqtdcm04edd.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:37 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>>>> poczuć
>>>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>>>
>>>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>>>
>>> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?
>>
>>
>> WCALE.
>
> To może wytłumacz przystępniej.
>
> Sylwia

Wcale nie zrozumiałaś.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:58:01 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>>>>> poczuć
>>>>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>>>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>>>> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?
>>>
>>> WCALE.
>> To może wytłumacz przystępniej.
>>
>> Sylwia
>
> Wcale nie zrozumiałaś.

Chciałabyś, żeby Cię Twoi rozmówcy traktowali w podobny sposób?
Czy Sylwia Cię w tym wątku bodaj jedyny raz obraziła?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:59:56 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:wvi5kd8gmsgv$.1wf5i563utmxt.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:13:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:181xom228de4n$.1ndwfiq7jvuyc$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:18:35 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:jts7sev17sg0.zjqtdcm04edd.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:37 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>>>>> poczuć
>>>>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>>>>
>>>>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>>>>
>>>> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?
>>>
>>>
>>> WCALE.
>>
>> To może wytłumacz przystępniej.
>>
>> Sylwia
>
> Wcale nie zrozumiałaś.

Więc mi wytłumacz.
Ale nie słowo 'wcale' bo to rozumiem, tylko wytłumacz mi swoje podejście do
tematu.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:42:32 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 23:16:13 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Wyraźnie piszę, że NIE każde.
>
> Wiec wyjaśnij mi jaka jest różnica między pojawieniem się rodzeństwa
> rodzonego a adoptowanego z punktu widzenia dziecka, które już jest w
> rodzinie? Bo ja nie widzę żadnej.
>
>> Naturalne rodzeństwo i dziecko adoptowane PRZED urodzeniem się własnego
>> dziecka rodziców adopcyjnych startują z jednakowego pułapu
>> emocjonalnego -
>> jakby wszystkie były dziećmi rodzonymi, bez róznicy i zupełnie naturalnie
>> przyjmują pojawienie się brata/siostry, bo są do tego naturalnie i
>> zgodnie
>> z możliwościamin percepcyjno-emocjonalnymi przygotowywane przez całe 9
>> miesiecy wcześniej, kiedy to cała rodzina wspólnie przezywa wciąż nowe
>> symptomy (nie tylko fizyczne!) zapowiadajace przyjście na świat nowego
>> członka rodziny.
>
> A czy adopcja to zakup chomika w zoologicznym w ciągu kilku minut?
> Przecież to też są miesiące przygotowań, w których też może (a nawet
> powinno) uczestniczyć dziecko rodzone.
> Odpowiednio przygotowane po prostu przyjmie taką sytuację jak normalną
> kolej rzeczy. Człowiek się nie rodzi z genetycznie wdrukowaną świadomością,
> że ludzie w rodzinie pojawiają się tylko i wyłącznie w sposób naturalny.
> Dla malucha taką samą abstrakcją jest dzidziuś w brzuszku jak i dzidziuś,
> który gdzieś tam czeka na przyjęcie do rodziny. Rolą rodziców jest
> wytłumaczyć dziecku to wszystko zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku.
>
>> Dziecko jest w łagodny i bezbolesny oraz przede wszystkim
>> staranny i pełen miłosci sposób wprowadzane w nowe warunki, dzień i noc,
>> ustawicznie, bez nacisku i presji.
>
> No masz, a przy adopcji tego nie ma?
>
>> To właśnie w tym czasie skupienie rodziców właśnie na nim jest
>> szczególne,
>> jesli sa oni mądrzy.
>> Pojawienie się nowego człowieczka nie jest więc niczym nagłym, nie jest
>> przyjmowane w stresie.
>
> Chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę na czym polega adopcja dziecka.
> Zapewniam Cię, że nie jest to nic nagłego ani okupionego większym stresem,
> niż ciąża.
>
>> Ale mnie tutaj interesują tylko te mechanizmy, z gruntu złe, opisane
>> poprzednio, o których się celowo milczy, żeby nie stwarzać hamulców
>> emocjonalnych dla potencjalnych rodziców adopcyjnych posiadających już
>> własne dzieci.
>
> Które konkretnie mechanizmy? Bo dokładnie wszystko, co do tej pory
> opisałaś, jako złe strony adopcji, może się równie dobrze pojawić w
> przypadku, gdy rodzice spodziewają się drugiego dziecka, ale rodzonego. Też
> mogą zaniedbywać to pierwsze, też mogą skupić uwagę na ciąży, też mogą nie
> przygotować dziecka, nie tłumaczyć mu sytuacji i tak dalej. Więc to nie w
> kwestii samej adopcji leży problem, lecz w kwestii postępowania rodziców.
>
> Pozdrawiam
> JW

Wszystko, co powyżej napisałaś, idealnie pokazuje własnie ten powszechny
brak zrozumienia i brania pod uwagę sytuacji dziecka rodzonego wobec
adopcji.
Nie będe już o tym pisać, bo to walka z wiatrakami. Żal mi tylko dzieci
rodzonych.
--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:58:54 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:16ylcz2vx16lx.8e0cpmlqdsk6$.dlg@40tude.net...

> Wszystko, co powyżej napisałaś, idealnie pokazuje własnie ten powszechny
> brak zrozumienia

Zatem wytłumacz mi, przecież właśnie o to Cię prosiłam.

> i brania pod uwagę sytuacji dziecka rodzonego wobec adopcji.

A Ty brałaś pod uwagę sytuację córki, gdy decydowaliście się na drugie
dziecko?

> Nie będe już o tym pisać, bo to walka z wiatrakami. Żal mi tylko dzieci
> rodzonych.

Najwyraźniej masz jakieś własne traumatyczne doświadczenia.
Natomiast powodzenie, jakim cieszą się rodziny zastępcze, mieszane świadczy
o tym, że problem, jaki opisujesz albo nie istnieje albo jest marginalny i
w głównej mierze wynika z niedojrzałości rodziców, a nie samego procesu
adopcji. Ja mogę ze swojego podwórka podać przykład takiego małżeństwa,
które mając własne dziecko postanowiło kolejne już adoptować (niestety,
kobieta nie mogła mieć więcej własnych) i zapewniam Cię, że to całkowicie
normalna i prawidłowo funkcjonująca rodzina i nikt nie ucierpiał z powodu
adopcji. Po prostu pojawił się drugi maluch w rodzinie i nikt nie
przykładał specjalnej wagi do tego, w jaki sposób się on pojawił, bo nie to
jest najistotniejsze.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:26:48 - medea

W dniu 2010-12-09 23:42, Ikselka pisze:

> Nie będe już o tym pisać, bo to walka z wiatrakami. Żal mi tylko dzieci
> rodzonych.

Nie uczestniczyłaś nigdy w procesie adopcyjnym w rodzinie, gdzie były
już dzieci rodzone, więc nie możesz wiedzieć, czy przygotowuje się te
dzieci do faktu adopcji i w jaki sposób się to odbywa. Wszystko to co
piszesz, to tylko Twoje domysły, które wcale nie muszą być zgodne z prawdą.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:04:46 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:25:18 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>> > Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego
>>> pępkiem.
>>>
>>> No kto by to pomyślał :-) W twoich ustach to zdanie jest szczególne :-)
>>
>>
>> Bo nie można mieć dwóch pępków, oczszywiśśście :-)
>
> Tu Cię boli :-)
>

Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
wydaniu, nie?
;-PPP



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:44:17 - medea

W dniu 2010-12-09 00:04, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:25:18 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>>> > Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego
>>>> pępkiem.
>>>>
>>>> No kto by to pomyślał :-) W twoich ustach to zdanie jest szczególne :-)
>>>
>>>
>>> Bo nie można mieć dwóch pępków, oczszywiśśście :-)
>>
>> Tu Cię boli :-)
>>
>
> Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
> wydaniu, nie?
> ;-PPP

Czyli lurkujesz na psp? Ha ha ha!

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:34:55 - Stalker

medea wrote:

>> Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
>> wydaniu, nie?
>> ;-PPP
>
> Czyli lurkujesz na psp? Ha ha ha!

Iwon(k)a błysnęła porównaniem także tutaj...

Stalker



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:15:57 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:37:55 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Pracujemy razem i odpoczywamy razem - teraz stoi przy moim ramieniu i czyta
>> wypociny bezjajecznego knurka - czyli twoje :-)
>
> Żaden normalny facet nie czytalby tych bzdur, będąc u boku kobiety.
> Każdy normalny gość wykorzystuje ten czas produktywniej.
>
> Ciota ten Twoj wymyślony TŻ czy CPA czy jak go tam zwiesz.
>
> E.

A jak tam Twój były - alimenty płaci? I czemu od Ciebie spłynął do innej? Z
powodu twej kobiecości czy własnej nadproduktywnosci?

ps. Mówisz - masz.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:24:07 - E.

Ikselka pisze:

> A jak tam Twój były - alimenty płaci? I czemu od Ciebie spłynął do innej? Z
> powodu twej kobiecości czy własnej nadproduktywnosci?

A jak tam Twoja wilgotna? Odwiedzilasz już ginekologa, czy sie wciąż
pudrujesz i używasz pachnących wkładek? Mąż po seksie też się nie myje?

E.

EOT, sprowadzisz mnie do swojego poziomu i pokonasz doświadczeniem.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 20:34:55 - Paulinka

krys pisze:
> Paulinka wrote:
>
>> Jagna W. pisze:
>>
>>>> Czego tutaj bronisz? Składek ZUS?
>>> Niczego nie bronię, tylko od tygodnia usiłuję Cię uświadomić, że w
>>> sytuacjach, jakie opisałam, nie ma żadnych przekrętów, nadużycia czy
>>> innego naciągactwa.
>> 6. Konsekwencje nieprowadzenia lub nierzetelnego prowadzenia ewidencji
>> czasu pracy
>
> Paulinka, ale weź się zastanów. Przychodzi do mojej firmy kontroler, i karze
> mnie za to, że zatrudniam pracownika na 8h i pozwalam mu wyjść po 7h? Jak on
> mi to udowodni? Pracownik zezna, że opłacam mu godzinę jako bonus?

Ja nie piszę o 1 zakładzie, tylko 3 całych etatach (fizycznie nie do
przepracowania z czym większość z Was za wyjątkiem J.W. nawet nie
polemizowała). Błagam dziewczyny, czy ja zaczęłam pisać w suahili?


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:16:01 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:ie5shc$o1p$3@node1.news.atman.pl...

> Ja nie piszę o 1 zakładzie, tylko 3 całych etatach

Czyli jeśli w jednym zakładzie pracodawca pozwoli na 5 godzin pracy zamiast
8, to jest ok i wszystko gra.
Ale jeśli to samo stanie się w drugim i trzecim zakładzie, to już będzie
nadużycie i łamanie prawa?

> (fizycznie nie do przepracowania z czym większość z Was za wyjątkiem J.W.
> nawet nie polemizowała

Kłamiesz albo czytać nie potrafisz.
A potem się dziwisz, że mam o tobie takie, a nie inne zdanie.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 09:44:31 - krys

Paulinka wrote:

> krys pisze:
>> Paulinka wrote:
>>
>>> Jagna W. pisze:
>>>
>>>>> Czego tutaj bronisz? Składek ZUS?
>>>> Niczego nie bronię, tylko od tygodnia usiłuję Cię uświadomić, że w
>>>> sytuacjach, jakie opisałam, nie ma żadnych przekrętów, nadużycia czy
>>>> innego naciągactwa.
>>> 6. Konsekwencje nieprowadzenia lub nierzetelnego prowadzenia ewidencji
>>> czasu pracy
>>
>> Paulinka, ale weź się zastanów. Przychodzi do mojej firmy kontroler, i
>> karze mnie za to, że zatrudniam pracownika na 8h i pozwalam mu wyjść po
>> 7h? Jak on mi to udowodni? Pracownik zezna, że opłacam mu godzinę jako
>> bonus?
>
> Ja nie piszę o 1 zakładzie, tylko 3 całych etatach (fizycznie nie do
> przepracowania z czym większość z Was za wyjątkiem J.W. nawet nie
> polemizowała). Błagam dziewczyny, czy ja zaczęłam pisać w suahili?

Właściwie można to tak nazwać - zaczęłaś pisać w suahili. Jak sobie rozpisze
trzech pracodawców swoje czasy pracy tego samego pracownika, to ich problem.
Tu rozmawiamy o rozliczaniu pracodawców przez ZUS, PIP itp. Są już krzyżowe
kontrole czasu pracy?
Zapędziłaś się i tyle.
J.
Tak, uważam, że fizycznie niemożliwe jest pracowanie na 3 etatach. Chyba,
że są to etaty Ikselkowe, wtedy może ich być nawet 24.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:21:36 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> krys napisał
>
>> Paulinka, ale weź się zastanów. Przychodzi do mojej firmy kontroler, i
>> karze mnie za to, że zatrudniam pracownika na 8h i pozwalam mu wyjść
>> po 7h? Jak
>> on mi to udowodni?
>
> Nawet nie o to chodzi. Pracodawca spokojnie może wpisać tę godzinę do
> ewidencji jako nieobecność usprawiedliwioną i to wystarczy. Pozostanie
> jedynie broszką pracodawcy co dalej z tym zrobi - czy każe przyjść
> pracownikowi odpracować w inny dzień, czy każe wziąć mu urlop czy w końcu
> ... nic nie zrobi, bo taki ma kaprys, bo lubi pracownika, a nawet chce mu
> się oświadczyć ;-)
> Jeśli Paulince wydaje się, ze PIP jest w stanie nałożyć na takiego
> pracodawcę karę za to, że NIC w takiej sytuacji nie zrobił, to ja Paulince
> proponuję baranka z dużeeeego rozbiegu.

Napisz mi proszę w jaki sposób stworzyć takie 3 prawdziwe, prawidłowe i
rzetelne ewidencje czasu pracy w trzech równych podmiotach z założeniem,
że czas, który pracownik musi poświęcić na sen jest jego nieobecnością
usprawiedliwioną.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 09:14:54 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Jacha :)Wszystkie przytoczone przez ciebie przykłady mają potwierdzenie w
> dokumentach, regulaminach i są stosowane warunkowo i _muszą_ mieć
> uzasadnienie.

Co ma być konkretnie udokumentowane? Że puściłam kogoś wcześniej do domu?
No to jest udokumentowane - w karcie ewidencji pracy. Przed kim mam się
jeszcze dodatkowo jako pracodawca tłumaczyć z nieobecności pracownika i
uzasadniać to - przed sobą samym? Przecież to ja, jako pracodawca udzielam
mu usprawiedliwionego (bądź nie) dnia wolnego od pracy. To samo jest z
dodatkowym urlopem czy zwolnieniem z obowiązku świadczenia pracy (jedyny
warunek w tym przypadku, to to, że pracownik musi wyrazić zgodę). Jakich
jeszcze dodatkowych dokumentów czy uzasadnień oczekujesz i na jakiej
podstawie?
BTW - o tym, że regulamin obowiązuje w firmach, gdzie jest > 20 pracowników
pewnie też nie pomyślałaś.
Mam tylko nadzieję, że naprawdę nie prowadzisz kadr u siebie w pracy, bo
szkoda byłoby ludzi, których obarczałabyś niedorzecznymi obowiązkami z
tytułu opacznie zrozumianych przepisów.

> Czy to nie ty twierdziłaś, że prezesi firm nie mają umów o pracę, bo to
> nielogiczne?

Nie, nigdzie nie pisałam, że jest to nielogiczne.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:45:56 - medea

W dniu 2010-12-09 12:28, krys pisze:
> Jagna W. wrote:
>
>> krys napisał
>>
>>> Cieszę się , że nie korzystam z tak wypoczętych kierowców.
>>
>> Sprawdziłaś? :)
>
> Nie muszę, ze wsi jestem ;-)

Można być i z miasta. I mieć własny samochód, żeby nie musieć korzystać.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 15:51:31 - Aicha

W dniu 2010-12-06 15:47, flower pisze:

>> Przerw nie wliczam - żeby mi ktoś nie zarzucił - bo one co prawda liczą
>> się do sumarycznego czasu pracy, ale nie do ilości godzin na etat, co tu
>> rozważamy.
>
> A odliczasz przerwy na papierosa ludzi palących od ich czasu pracy?

Ixi przecież nie paliła, nie piła, nie jadła i nie sikała. Ideał po prostu.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-06 20:42:03 - medea

W dniu 2010-12-06 15:47, flower pisze:
>
> Użytkownik Aicha napisał w wiadomości
> news:idirpt$9ov$2@news.onet.pl...
>> W dniu 2010-12-06 15:22, Aicha pisze:
>>
>>>> Agnieszka (no chyba że Ikselka sprzeda ten patent, jak rozciągnąć dobę
>>>> do 32 a nawet 48 godzin)
>>>
>>> Wystarczą 2 etaty nauczycielskie 18+18 (x 0,75, bo nie godzina, tylko 45
>>> minut),
>>
>> Przerw nie wliczam - żeby mi ktoś nie zarzucił - bo one co prawda liczą
>> się do sumarycznego czasu pracy, ale nie do ilości godzin na etat, co tu
>> rozważamy.
>
> A odliczasz przerwy na papierosa ludzi palących od ich czasu pracy?

To zależy od organizacji pracy w danej firmie. Jeśli masz RCP, a na
papierosa musisz wyjść poza budynek, to automatycznie ci się ten czas
odlicza. I dobrze.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:17:40 - Jagna W.

krys napisał

>>> Imienna karta z mikroporocesorem, na której zapisywane są dane załatwia
>>> sprawę. Nowsze auta mają taki system defaultowo.

>> I sprawdzają również, co robi kierowca_poza_jazdą? :>

> Pilnują, zeby nie jeździł wiecej, niż może. Na przykład u innego
> przewoźnika.

Żeby nie jeździł - zapewne, ale przede wszystkim tylko i wyłącznie na umowę
o pracę.
Może jednak jeździć na zlecenie albo prywatnie i nikt nie ma prawa się do
niego przyczepić.
Natomiast to i tak nie jest odpowiedź na moje pytanie, bo ja pytałam, czy
sprawdzają, co kierowca robi_poza_jazdą, czyli jakie inne czynności
wykonuje.

>>> Nie wsiądziesz do auta
>>> innego pracodawcy i nie oszukasz tachografu.

>> Ale kto i gdzie mówi o oszukiwaniu?

> To chyba nie ja proponuję kierowcy podejmowanie kolejnego etatu?

I ten drugi etat to jest właśnie to oszustwo?
Tak defaultowo, zawsze, bezwzględnie i bezwarunkowo?

>> No i co w związku z tym rzewnym opisem?
>> Wiem, jak wygląda praca kierowcy i wiem, jak wygląda prawo w tej
>> kwestii.
>> Ale Ty znów jak Medea o uczciwości. Ok, ale ja nie o tym zaczęłam
>> dyskusję.

> Nadal będziesz twierdzić, że kierowca może sobie podjąć kolejną pracę na
> etat?

Tak, nadal będę tak twierdzić.
Natomiast Ty jak widzę sfokusowałaś się na jedno - kierowca to wyłącznie
taki gość, co tylko na Ukrainę jeździ, po paręnaście godzin w trasie, więc
zapewne ten drugi etat też by wziął jako kierowca, ale tym razem do
Rumunii. Innych opcji nie ma. Kierowca to kierowca, on jak zapierdala, to
zawsze wyłącznie na maksa, więc nie ma prawa pracować na drugim etacie w
innym charakterze. Jeździ tylko i wyłącznie na długie i męczące trasy i
stąd wniosek, że wszyscy kierowcy a priori i defaultowo nie mogą pracować
inaczej, jak tylko kierowcy na jednym etacie.
Wiesz co - ja Ci jednak podziękuję. Było naprawdę miło, ale to już nie na
moje nerwy :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 11:05:58 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>>>> Imienna karta z mikroporocesorem, na której zapisywane są dane załatwia
>>>> sprawę. Nowsze auta mają taki system defaultowo.
>
>>> I sprawdzają również, co robi kierowca_poza_jazdą? :>
>
>> Pilnują, zeby nie jeździł wiecej, niż może. Na przykład u innego
>> przewoźnika.
>
> Żeby nie jeździł - zapewne, ale przede wszystkim tylko i wyłącznie na
> umowę o pracę.
> Może jednak jeździć na zlecenie albo prywatnie i nikt nie ma prawa się do
> niego przyczepić.

Medea chyba podawała przepisy dotyczące oświadczeń kierowców? No wiec z nich
wynika, że może co najwyżej jeżdzić prywatnie, własnym autem.

> Natomiast to i tak nie jest odpowiedź na moje pytanie, bo ja pytałam, czy
> sprawdzają, co kierowca robi_poza_jazdą, czyli jakie inne czynności
> wykonuje.

Jeszcze na szczęscie nie zyjemy w 1984 roku, choć jesteśmy na dobrej drodze.
>
>>>> Nie wsiądziesz do auta
>>>> innego pracodawcy i nie oszukasz tachografu.
>
>>> Ale kto i gdzie mówi o oszukiwaniu?
>
>> To chyba nie ja proponuję kierowcy podejmowanie kolejnego etatu?
>
> I ten drugi etat to jest właśnie to oszustwo?
> Tak defaultowo, zawsze, bezwzględnie i bezwarunkowo?

Jako kierowca - tak.
>
>>> No i co w związku z tym rzewnym opisem?
>>> Wiem, jak wygląda praca kierowcy i wiem, jak wygląda prawo w tej
>>> kwestii.
>>> Ale Ty znów jak Medea o uczciwości. Ok, ale ja nie o tym zaczęłam
>>> dyskusję.
>
>> Nadal będziesz twierdzić, że kierowca może sobie podjąć kolejną pracę na
>> etat?
>
> Tak, nadal będę tak twierdzić.
> Natomiast Ty jak widzę sfokusowałaś się na jedno - kierowca to wyłącznie
> taki gość,

Nie. To Ty się zafiksowałaś na kierowcach MPK, którzy na pętli mogą
wyskoczyć potańczyc na rurze.

> Wiesz co - ja Ci jednak podziękuję. Było naprawdę miło, ale to już nie na
> moje nerwy :)

Mówisz, masz.
J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 09:50:34 - Jagna W.

medea napisał

> Czyli jeżeli złoży fałszywe oświadczenie, to też jest czysty?

Jeśli złoży fałszywe oświadczenie, to rzecz jasna, że nie.
Ale skąd od razu założenie, że to będzie fałszywe oświadczenie?

>> Ile Ty masz lat Ewo, że zaskakują Cię takie rzeczy?

> Z wiekiem maleje poziom uczciwości?

Nie, z wiekiem rośnie wiedza, że na świecie istnieją ludzie nieuczciwi.

> Nie wiedziałam. Mnie to w każdym
> razie nie dotyczy

Naprawdę? Jesteś w 100% uczciwa pod każdym względem (i nie chodzi mi teraz
tylko i wyłącznie o przestrzeganie prawa)?
Byłabyś pierwszą świętą, jaką miałabym okazję poznać niemalże osobiście :)

> a Ty rób sobie co chcesz.

Niech każdy robi, co chce, póki nie łamie prawa.
A Tobie i mi nic do tego.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 11:28:22 - Ikselka

Dnia Mon, 06 Dec 2010 00:56:55 +0100, Paulinka napisał(a):

> Gdybyś umiała sformułować własną, bo coś wiesz, nie musiałabyś używać
> Wikipedii.

Jeśli ktoś coś po prostu wie, zbieżność akurat z Wikipedią wcale nie
świadczy o tym, ze z niej korzystał - to ludzie opracowujący hasła w Wiki
korzystają z tej samej wiedzy i stad właśnie zbieżność - działa ona w obu
kierunkach.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:11:59 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:06:48 +0100, medea napisał(a):

> Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do tego,
> że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać,

:-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:08:09 - medea

W dniu 2010-12-08 21:11, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:06:48 +0100, medea napisał(a):
>
>> Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do tego,
>> że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać,
>
> :-D

Ładnie przycięłaś.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:41:10 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:14:26 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 17:27, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:04:33 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
>>> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.
>>
>> Zgadzam się, powinni siedzieć w szkole od 8 ndo 16 i tam sprawdzać te
>> kartkówki i przygotowywać się do lekcji. Takoż i w czasie wakacji - powinni
>> mieć przydzielane zajęcia opiekuńcze wykonywane w ramach pensji, w tym
>
> Pod tym mogę się podpisać.
>
>> tylko 2 tygodnie rzeczywistego urlopu, jak każdy urzędnik państwowy.
>
> Niby dlaczego 2 tygodnie? Normalny człowiek ma 4.
>

To niech mają 4.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:59:49 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:16:30 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:35, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:22:27 +0100, medea napisał(a):
>
>>> Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
>>> po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
>>> etatów swoim ulubieńcom. Przecież znasz to, no nie? Tobie i Twojemu
>>> mężowi nie chciał dyrektor nawet zastępstw przydzielać, bo miał do tego
>>> swoich. To cud, że dał Wam po 3 etaty, skąpiec jeden! ;-P
>>>
>>
>>
>> Nie miał wyjścia w tym przypadku - z tymi przedmiotami NIKT inny się
>> zmierzyć nie chciał. Żaden cud.
>
> :D
>
> A z matematyką i fizyką każdy chciał się zmierzyć. LOL


Nikt nie musiał, bo to właśnie ja uczyłam matematyki z racji wykształcenia,
a mąż biologii i fizyki - analogicznie. Nie było możliwości przydzielenia
tych przedmiotów innym, niż my. Przepisy stanowiły na nasza korzyść i nie
było możliwości ich ominąć.
A rosyjskiego, plastyki i muzyki nikt wziąć na stałe nie chciał.
Dlaczego? - bo wszyscy woleli mieć okazjonalne (lecz w sumie równie stałe i
pewne, a zawsze z możliwością odmowy) zastępstwa za studiujacych kolegów
historyka, polonistę lub w klasach początkowych i zerówce - w
przekonaniu, ze sobie na takich fajnych zastępstwach można popływać. No i
pływali. Nikt ich zresztą nie kontrolował, bo nie mieli stałego
przydziału. O jakosci tej pracy miałam pojęcie patrząc w zeszyty dzieci
sąsiadów i znajomych, do czego miałam często okazję nawet na prośbę samych
rodziców.
Ja na rosyjskim, plastyce i muzyce nie pływałam - bo lubiłam te przedmioty
i po prostu mogłam ich uczyć oraz nie mam zwyczaju pływac. Choć znałam
osobiscie nauczycielkę miejskiej szkoły, która na swoich lekcjach w szkole,
zmęczona korepetycjami na okrągło dawanymi w domu, potrafiła powiedzieć do
uczniów Bądźcie cichutko i nie przeszkadzajcie - a sama kładła się na
biurku i spała.
Ponadto jako posiadajaca stały ich przydział byłam z pracy notorycznie i
szczegółowo (czytaj: złosliwie) rozliczana, co sprowadzało się raczej do
częstych przyjazdów wizytatorów - kolegów od wódki dyrekcji.


PS. Nie wiem, czy zauwazyłaś moją cierpliwośc w odpowiadaniu na twoje
insynuacje ukryte w z pozoru niewinnych pytaniach. Doceń. Długo jeszcze
masz zamiar i nadzieję przyłapać mnie na kłamstwie? odpuść sobie, nie
szkoda Ci energii na coś tak bezcelowego?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:08:43 - medea

W dniu 2010-12-08 22:59, Ikselka pisze:

> Nikt nie musiał, bo to właśnie ja uczyłam matematyki z racji wykształcenia,
> a mąż biologii i fizyki - analogicznie. Nie było możliwości przydzielenia
> tych przedmiotów innym, niż my.

O zastępstwach piszę! Tych, których nie chciał przydzielać Tobie, bo
przydzielał swoim. Już nie pamiętasz, czy zmieniłaś zdanie?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:44:21 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:15:40 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:44, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:22:27 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 17:24, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 12:53:31 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-12-07 04:04, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Mój teść pracował w 3 szkołach (prawnych), a w jednej (fizycznej).
>>>>>> Ja pracowałam w jednej szkole (fizycznej i prawnej) na 2 etatach po 18 h.
>>>>>> Czyli tygodniowo nie przekroczyłam U JEDNEGO PRACODAWCY 40 h. Zmieściłabym
>>>>>> spokojnie jeszcze niemal ćwiartkę etatu.
>>>>>
>>>>> Tak jak pisałam wyżej - dziś nie jest to możliwe.
>>>>> (...)
>>>>
>>>>
>>>> A ja twierdzę, że skoro tak jest, to praktycznie tylko z powodu nadmiaru
>>>> nauczycieli.
>>>
>>> Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
>>> po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
>>> etatów swoim ulubieńcom.(...)
>>
>> A nie zatrudniają właśnie ulubieńców na tym jedynym dostępnym? Zamiast
>> brac pod uwagę faktyczne kwalifikacje. Przecież to powszechne, nie tylko w
>> nauczycielstwie.
>
> Oczywiście, że zatrudniają, ale nie o tym pisałam.
>

Pisałaś o zapobieganiu sytuacji, której nie można zapobiec, bo pojawia się
jej nowa, poprawiona, uodporniona na przepisy wersja.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:49:55 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>> A ja twierdzę, że skoro tak jest, to praktycznie tylko z powodu nadmiaru
>>>>> nauczycieli.
>>>> Możesz sobie twierdzić, co tylko Ci się żywnie podoba. Ja twierdzę, że
>>>> po to, żeby dyrektorzy nie oszukiwali i nie przydzielali dodatkowych
>>>> etatów swoim ulubieńcom.(...)
>>> A nie zatrudniają właśnie ulubieńców na tym jedynym dostępnym? Zamiast
>>> brac pod uwagę faktyczne kwalifikacje. Przecież to powszechne, nie tylko w
>>> nauczycielstwie.
>> Oczywiście, że zatrudniają, ale nie o tym pisałam.
>>
>
> Pisałaś o zapobieganiu sytuacji, której nie można zapobiec, bo pojawia się
> jej nowa, poprawiona, uodporniona na przepisy wersja.

A pojawia się dlatego, że ludzie są nieuczciwi i nie widzą nic
niestosownego w pracowaniu na 3-ch etatach, chociaż to pozornie zgodne z
prawem.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:04:59 - medea

W dniu 2010-12-08 22:44, Ikselka pisze:

> Pisałaś o zapobieganiu sytuacji, której nie można zapobiec, bo pojawia się
> jej nowa, poprawiona, uodporniona na przepisy wersja.

Nie. To, że W OGÓLE zatrudniają znajomych, to inna bajka, ale taka sama
nieuczciwość.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:28:52 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> To nie jest jeden z niewielu sposobów, to jest jeden z wielu sposobów.
>
> Jakie więc jeszcze znasz sposoby na niepłacenie ubezpieczeń społecznych
> poza umową o dzieło i bycie studentem do 26. roku życia?
> I oczywiście nie mówię tutaj o zbiegach ubezpieczeń, bo to zupełnie coś
> innego.

Dlaczego to coś innego? Wystarczy minimalna krajowa, żeby mieć obowiązek
odprowadzania składek zus z głowy.

> No fakt, można jeszcze być udziałowcem lub akcjonariuszem spółek
> kapitałowych, inwestować na giełdzie, w fundusze, dostawać spadki,
> darowizny i inne takie, ale bardziej chodziło mi o dochody z tytułu
> wykonywanej pracy.

Możesz jeszcze kupić kawałek ziemi, założyć GD i ubezpieczyć się w KRUS...


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:20:37 - E.

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik E. napisał
>
>> Osobiście jeden przypadek tak rozrzutnego życia, że wiek emerytalny
>> wydawał się koszmarem sennym. Po 6 miesiącach na emeryturze
>> delikwentka założyla własną DG, bo nic nie odłożyla, a 3500 zł nawet
>> na waciki nie starcza.
>
> No to już cecha osobnicza delikwentki :)
>
>> Jak sie człek przyzwyczai do 20 kawałków miesięcznie to po kilku
>> latach doskonale wychodzi mu pozbywanie się ich w super szybkim tempie.
>
> A wiesz, że coś w tym jest. Ja wprawdzie tyle nie zarabiam (niestety
> ;-), ale pamiętam, jak mi dobrych parę lat temu stawka skoczyła do góry
> o paręset procent to choć w pierwszej chwili zastanawiałam się, co z tym
> zrobić, w drugiej chwili już prawie nie miałam tej kasy ;-) Na szczęście
> jeśli chodzi o finanse, potrafię się zdyscyplinować czasem aż do
> przesady. Scrooge przy tym wysiada ;-)
>
>> Dla równowagi - znam też emerytowanych prezesów, którzy sie tak
>> ustawili, że odprawę emerytalną firma w ratach płaci przez 5 lat, bo
>> nie latwo jej wydac od ręki 5 milionów za jednym razem :)
>
> Ech, tacy to se żyją :)

Ano, ale co zdrowie przy tym stracili, by sie tak ustawić to ich.
Nie ma czego zazdrościć.

E.

PS. No dobra - może trochę. 5 mln piechotą nie chodzi, no i na zlote
waciki wystarczy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:22:24 - Jagna W.

medea napisał

> Oraz pod niektórymi względami pewniejsze.

Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb i oczywiście wysokości tego
wynagrodzenia.
Jeśli ktoś zarabia po kilkaset tysięcy miesięcznie, to naprawdę ma w nosie
ubezpieczenia społeczne.
Pod warunkiem, że nie jest taką kobitką, jak ta z opowieści E. :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:54:54 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> LOL, w jakich kręgach, panów prezesów ?
>
> Możesz przyjąć taką wersję, jeśli Cię zadowala i dodatkowo wywołuje
> szczerą radość :)
> Ja nie widzę sensu w ujawnianiu innych konkretów i szczegółów.

Ależ dlaczego? Jeżeli sama jesteś panią prezes, to tym bardziej sie pochwal!

>>>>> Poza tym członek zarządu to nie stanowisko, lecz funkcja, którą
>>>>> można pełnić niekoniecznie w jednym przedsiębiorstwie.
>>>>> Owszem, członek zarządu może się zatrudnić np. na stanowisku
>>>>> dyrektora czy innego kierownika i płacić składki ZUS, tylko ... po
>>>>> co? :).
>
>>>> Ponieważ członkiem zarządu może być kierownik albo dyrektor i
>>>> wykonywać taką funkcję w firmie?
>
>>> A czym to się różni od tego, co wyżej napisałam?
>
>> Ponieważ pełni tę funkcję _faktycznie_ . A nie 'się zatrudnia na
>> stanowisku'.
>
> A w którym miejscu z opisanego przeze mnie przykładu wynika, że wówczas
> nie pełni tej fukcji faktycznie?
> Może być sytuacja, że np. dyrektor finansowy zostaje powołany na członka
> zarządu, a może być tak, że osoba, która wcześniej była tylko członkiem
> zarządu zostaje zatrudniona na stanowisku dyrektora finansowego. I w obu
> tych przypadkach zarówno pełnią fukcję członka jak i wykonują pracę
> dyrektora finansowego.

No no odkrywcze :)

> Skąd wiesz kto z tego korzysta?

> Bo kuźwa na co dzień przebywam też wśród dziesiątek innych ludzi poza
> grupowiczami oraz czytam inne rzeczy poza tasiemcami na grupach
> newsowych i Wikipedią. I to by było na tyle. Jeśli masz inne zdanie -
> świetnie. Ja pozostanę przy swoim.

Skąd założenie, że ja nie przebywam wśród dziesiątek innych ludzi poza
grupowiczami i nie czytam innych rzeczy? Może pasjonuje mnie kodeks
spółek handlowych?

>> Wiesz ...
>
> Wiem. I myślę, że na potrzeby tej dyskusji musi Ci wystarczyć taka
> odpowiedź, a jeśli nie, to ... trudno :)

Myślę, że nie tylko nie wiesz, ale masz bardzo ograniczone pole widzenia.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:13:24 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Ależ dlaczego?

Dlatego, że z nas dwóch lepszym specem od wywlekania swoich prywatnych
spraw jesteś Ty.
Może więc Ty pochwal się swoim doświadczeniem, wiedzą i kontaktami, zamiast
mnie ciągnąć za język.

>> A w którym miejscu z opisanego przeze mnie przykładu wynika, że wówczas
>> nie pełni tej fukcji faktycznie?
>> Może być sytuacja, że np. dyrektor finansowy zostaje powołany na członka
>> zarządu, a może być tak, że osoba, która wcześniej była tylko członkiem
>> zarządu zostaje zatrudniona na stanowisku dyrektora finansowego. I w obu
>> tych przypadkach zarówno pełnią fukcję członka jak i wykonują pracę
>> dyrektora finansowego.

> No no odkrywcze :)

Prawda?
Tyle, że pisałam to samo na początku, po czym Ty powtórzywszy po mnie,
usiłowałaś z tym potem polemizować.

>> Bo kuźwa na co dzień przebywam też wśród dziesiątek innych ludzi poza
>> grupowiczami oraz czytam inne rzeczy poza tasiemcami na grupach
>> newsowych i Wikipedią. I to by było na tyle. Jeśli masz inne zdanie -
>> świetnie. Ja pozostanę przy swoim.

> Skąd założenie, że ja nie przebywam wśród dziesiątek innych ludzi poza
> grupowiczami i nie czytam innych rzeczy?

A skąd z kolei założenie, że ja zakładam, że nie przebywasz i nie
czytasz??? Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Może przebywasz i może czytasz, co to ma do rzeczy? Nie pisałam o Tobie,
lecz o sobie.
W odpowiedzi na Twoje konkretne pytanie skąd wiesz, że. Otóż właśnie
stąd.

Swoją drogą to właśnie sztandarowy przykład wyciąganych przez Ciebie
wniosków od czapy.

> Może pasjonuje mnie kodeks spółek handlowych?

Może - to faktycznie trafne sformułowanie.
Szczególnie, że z ksh raczej nie dowiesz się o realiach życia na
szczeblach, o których rozmawiamy w tej dyskusji.

> Myślę,

Pobożne życzenia ;-P

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:28:02 - E.

Jagna W. pisze:

> Może być sytuacja, że np. dyrektor finansowy zostaje powołany na członka
> zarządu, a może być tak, że osoba, która wcześniej była tylko członkiem
> zarządu zostaje zatrudniona na stanowisku dyrektora finansowego. I w obu
> tych przypadkach zarówno pełnią fukcję członka jak i wykonują pracę
> dyrektora finansowego.

To akurat nic nie ma do rzeczy - traktowane jest jak awans.
Nie chodziło Ci raczej o funkcje w Radach Nadzorczych?

Tam zachodzą własnie takie zależności jak opisałaś. Nie pracują, kasę
biorą, raz na rok schodzą sie na kawkę ;)

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:04:41 - Jagna W.

E. napisał

> To akurat nic nie ma do rzeczy - traktowane jest jak awans.

Awans w którym przypadku?
Czasem te dwie rzeczy - funkcja i stanowisko - kompletnie się wykluczają,
bo co innego zarządzanie całością firmy (począwszy od finansów po problemy
techniczne czy logistyczne), a co innego wykonywanie konkretnych obowiązków
na konkretnym stanowisku.
Tutaj podałam przykład dyr. finansowego, ale równie dobrze członkiem
zarządu może być dyr. techniczny, który z racji stanowiska na co dzień
zajmuje się kierowaniem np. pracowni projektowej czy działem utrzymania
ruchu, a z racji członkostwa w zarządzie obejmuje większy obszar
zarządzania i inne problemy go wówczas dotyczą.

> Nie chodziło Ci raczej o funkcje w Radach Nadzorczych?
> Tam zachodzą własnie takie zależności jak opisałaś. Nie pracują, kasę
> biorą, raz na rok schodzą sie na kawkę ;)

Tak też i bywa niekiedy w zarządach, zwłaszcza w przypadku całej masy
zwykłych członków, którzy robią jedynie za tło i czasem coś podpiszą, jeśli
reprezentacja jest kilkuosobowa ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:52:37 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik E. napisał w wiadomości
> news:idu9cu$nf3$1@news.net.icm.edu.pl...
>
>> Fajne ale ryzykowne.
>> Dobre dla singli.
>> W razie choroby czy wypadku dzieci nawet renciny nie dostaną.
>
> Rozwiązaniem jest ubezpieczenie na życie i wysokie zarobki, które można
> inwestować.
> Jasne, że są sytuacje, gdy nie warto ryzykować zaniechaniem
> odprowadzania składek na ZUS dla paru groszy, ale jak już wcześniej
> pisałam - wiara w potęgę ZUS maleje wprost proporcjonalnie do wysokości
> zarobków :)

To jak to było z tą potrzebą na 3 całych etatach?

>> PS. Osobiście w ZUS za 20 lat średnio wierzę.
>
> Ja również. Osobiście odprowadzam składki, bo nie zarabiam kokosów, a do
> tego jestem typem, który lubi dywersyfikować swoje ubezpieczenie, ale
> uważam, że to padnie szybciej, niż się nam wydaje.
>
>> menadżerski - dostajesz podstawę, jak na etacie plus 48,5% tego co by
>> pracodawca zaplacil na ZUS. Możesz to wpakować w składki ZUS, albo
>> tylko minimum i resztę w jakiś III filar - choć najkorzystniejsze
>> wydaje się kupowanie co miesiac jedej obligacji państwowej.
>
> O i to też jest rozsądna opcja.

A te mróweczki to pewnie składają te klocki z zusu z 3 pełnych etatów.
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:14:45 - Jagna W.

Paulinka napisał

> To jak to było z tą potrzebą na 3 całych etatach?

A co ma piernik do wiatraka?

> A te mróweczki to pewnie składają te klocki z zusu z 3 pełnych etatów.

A to już musiałabyś się ich osobiście zapytać.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:15:48 - E.

Agnieszka pisze:
> Użytkownik E. napisał w wiadomości
> news:idu9cu$nf3$1@news.net.icm.edu.pl...
>>
>> minimum i resztę w jakiś III filar - choć najkorzystniejsze wydaje się
>> kupowanie co miesiac jedej obligacji państwowej.
>
> Niektórzy do dziś mają w szufladach z napisem pamiątki przedwojenne
> obligacje państwowe...

Ryzyko, jak przy każdej inwestycji. Niemniej biorąc pod uwagę ostatnie
20 lat, okazuje się to być najbezpieczniejszą formą lokowania kapitały.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:48:23 - Agnieszka

Użytkownik E. napisał w wiadomości
news:idvfg5$q9o$1@news.net.icm.edu.pl...
> Agnieszka pisze:
>> Użytkownik E. napisał w wiadomości
>> news:idu9cu$nf3$1@news.net.icm.edu.pl...
>>>
>>> minimum i resztę w jakiś III filar - choć najkorzystniejsze wydaje się
>>> kupowanie co miesiac jedej obligacji państwowej.
>>
>> Niektórzy do dziś mają w szufladach z napisem pamiątki przedwojenne
>> obligacje państwowe...
>
> Ryzyko, jak przy każdej inwestycji. Niemniej biorąc pod uwagę ostatnie 20
> lat, okazuje się to być najbezpieczniejszą formą lokowania kapitały.

Niektórzy w ten sposób jakieś 2 lata temu zaczęli inwestować na giełdzie.
Biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat. A potem się okazało, że zainwestowali na
szczycie wieloletniej hossy, tuż przed spadkami ;-) Nie, żebym odradzała
inwestowanie w obligacje, broń mnie Panie. Tak sobie tylko rzucam dygresje
;-)

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:18:46 - Jagna W.

Agnieszka napisał

> Niektórzy do dziś mają w szufladach z napisem pamiątki przedwojenne
> obligacje państwowe...

Chcesz powiedzieć, że ZUSu nawet wojna nie ruszy? ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:45:11 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:idvfpf$31c2$1@news.mm.pl...
> Agnieszka napisał
>
>> Niektórzy do dziś mają w szufladach z napisem pamiątki przedwojenne
>> obligacje państwowe...
>
> Chcesz powiedzieć, że ZUSu nawet wojna nie ruszy? ;-)

No nie, jak już to raczej ZUSowi to nawet wojna nie pomoże ;-)
Nie zamierzam przeciwstawiać solidności ZUSu żadnym innym formom
zabezpieczenia. Pokazuję tylko, że żadna nie jest stuprocentowo pewna.
Dywersyfikacja kapitału nie jest od rzeczy. A i tak zawsze trzeba brać pod
uwagę ryzyko, że na starość zostaniemy z niczym ;-)

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:54:03 - medea

W dniu 2010-12-11 10:18, Jagna W. pisze:
> Agnieszka napisał
>
>> Niektórzy do dziś mają w szufladach z napisem pamiątki przedwojenne
>> obligacje państwowe...
>
> Chcesz powiedzieć, że ZUSu nawet wojna nie ruszy? ;-)

ZUS pewnie wojna ruszy, ale takiego III filaru albo innego ubezpieczenia
to na pewno nie. ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:36:26 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:25:20 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 19:26, Szpilka pisze:
>
>> A tak swoją drogą to czemu nagle z rodziny przeszłaś na sąsiadów?
>
> Członków rodziny nie starczyło jako argumentów. Znajomi też się już
> pojawili.

Ależ byli cały czas i są. Pomagają. I my im.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:35:40 - Maciek

W dniu 2010-12-08 21:36, Ikselka pisze:
>> Członków rodziny nie starczyło jako argumentów. Znajomi też się już
>> pojawili.
> Ależ byli cały czas i są. Pomagają. I my im.
A jak się skończą, to okaże się, że i z lumpami spod budki z piwem też
się można zaprzyjaźnić, albo dziecka przypilnuje sympatyczny
pensjonariusz pobliskiego zakładu karnego, który wychodzi na przepustki
i jest taki miły, zwłaszcza dla dzieciaków, albo stado wałęsających się
psów. To wszystko tylko kwestia dobrych relacji :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:04:43 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:22:30 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 20:33, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:05:16 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 19:17, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 22:46:23 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 15:41:34 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Dość nieodpowiedzialnym jest decydować się na
>>>>>>> rodzinę i dzieci zakładając z góry, że sporą częścią obowiązków z tego
>>>>>>> wynikających obarczy się najbliższą rodzinę.
>>>>>>
>>>>>> Sugerujesz (którejś) Koleżance, że ludzie bez rodziny nie mają prawa mieć
>>>>>> dzieci?
>>>>>> :->>>
>>>>>
>>>>> Masz kłopoty z wyciąganiem wniosków.
>>>>
>>>> Tylko naśladuję inne osoby we wnioskowaniu z moich własnych wypowiedzi.
>>>
>>> Ależ po co czerpać ze złych przykładów! ;-P
>>>
>>> Ewa
>>
>> Dla wykazania zła w przykładzie. Nic nie jest bardziej skuteczne, niż
>> obosieczność broni.
>
> Bardzo skutecznie prowadzi na manowce.
>


Nie daję się.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:56:32 - Szpilka

Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cfffbe0$0$22808$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-08 22:04, Szpilka pisze:
>
>> Bardzo dobrze to ujęłaś.
>> Wychodzę dokładnie z takiego samego założenia, i tak staram się
>> postępować.
>> To czego nie dostałam od rodziców staram się dać moim dzieciom.
>> I chcę ich tak wychować, by oni dalej to przekazywali swoim.
>
> Życzę Ci, żeby Ci się to udało. :)

Dziękuję :-)

>
>> Można jeszcze pomagać, nie oczekując pomocy w zamian.
>> Nie przyjmowac postawy roszczeniowej - 'bo ja tobie kiedyś cośtam to
>> teraz wymagam byś ty mi'
>
> Tu nie chodzi o oczekiwanie w zamian, ale o eskalację oczekiwań innych w
> stosunku do Ciebie. No niestety zdarzają się też i takie sytuacje, bo
> ludzie czasem nie mają skrupułów.

Tak, wiem. To też.
To swoje dodałam tylko, by pokazać, że takie postawy tez istnieją.

Sylwia



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:15:39 - medea

W dniu 2010-12-09 14:34, Stalker pisze:
> medea wrote:
>
>>> Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
>>> wydaniu, nie?
>>> ;-PPP
>>
>> Czyli lurkujesz na psp? Ha ha ha!
>
> Iwon(k)a błysnęła porównaniem także tutaj...

A, nie zauważyłam.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:28:32 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:ie5shc$o1p$3@node1.news.atman.pl...
>
>> Ja nie piszę o 1 zakładzie, tylko 3 całych etatach
>
> Czyli jeśli w jednym zakładzie pracodawca pozwoli na 5 godzin pracy zamiast
> 8, to jest ok i wszystko gra.
> Ale jeśli to samo stanie się w drugim i trzecim zakładzie, to już będzie
> nadużycie i łamanie prawa?

I gdzie tutaj masz cały etat? I w jaki sposób pracownik deklaruje
gotowość do pracy, skoro jest aktualnie u innego pracodawcy?

>> (fizycznie nie do przepracowania z czym większość z Was za wyjątkiem J.W.
>> nawet nie polemizowała
>
> Kłamiesz albo czytać nie potrafisz.
> A potem się dziwisz, że mam o tobie takie, a nie inne zdanie.

Ale co mnie to obchodzi?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 22:01:03 - Jagna W.

Paulinka napisał

>> Czyli jeśli w jednym zakładzie pracodawca pozwoli na 5 godzin pracy
>> zamiast
>> 8, to jest ok i wszystko gra.
>> Ale jeśli to samo stanie się w drugim i trzecim zakładzie, to już będzie
>> nadużycie i łamanie prawa?

> I gdzie tutaj masz cały etat? I w jaki sposób pracownik deklaruje
> gotowość do pracy, skoro jest aktualnie u innego pracodawcy?

Łopatologicznie:
- u każdego pracodawcy jest cały etat - 8 godzin.
- każdy pracodawca pozwala na jedynie 5 godzin pracy u siebie, a 3 godziny
do własnej dyspozycji.
Grafik ułóż sobie sama zakładając, iż możesz tymi godzinami żonglować w
miarę dowolnie. Mi to zajęło 3 minuty.

>> Kłamiesz albo czytać nie potrafisz.
>> A potem się dziwisz, że mam o tobie takie, a nie inne zdanie.

> Ale co mnie to obchodzi?

Zatem jeśli nie obchodzi, to tym bardziej nie mam skrupułów.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 22:49:45 - Paulinka

krys pisze:

>>>>>> Czego tutaj bronisz? Składek ZUS?
>>>>> Niczego nie bronię, tylko od tygodnia usiłuję Cię uświadomić, że w
>>>>> sytuacjach, jakie opisałam, nie ma żadnych przekrętów, nadużycia czy
>>>>> innego naciągactwa.
>>>> 6. Konsekwencje nieprowadzenia lub nierzetelnego prowadzenia ewidencji
>>>> czasu pracy
>>> Paulinka, ale weź się zastanów. Przychodzi do mojej firmy kontroler, i
>>> karze mnie za to, że zatrudniam pracownika na 8h i pozwalam mu wyjść po
>>> 7h? Jak on mi to udowodni? Pracownik zezna, że opłacam mu godzinę jako
>>> bonus?
>> Ja nie piszę o 1 zakładzie, tylko 3 całych etatach (fizycznie nie do
>> przepracowania z czym większość z Was za wyjątkiem J.W. nawet nie
>> polemizowała). Błagam dziewczyny, czy ja zaczęłam pisać w suahili?
>
> Właściwie można to tak nazwać - zaczęłaś pisać w suahili. Jak sobie rozpisze
> trzech pracodawców swoje czasy pracy tego samego pracownika, to ich problem.
> Tu rozmawiamy o rozliczaniu pracodawców przez ZUS, PIP itp. Są już krzyżowe
> kontrole czasu pracy?

Są od 5 listopada 2010r. ZUS wraz PIP podpisały umowę o współdziałaniu i
wspólnych kontrolach.

> Zapędziłaś się i tyle.
> Tak, uważam, że fizycznie niemożliwe jest pracowanie na 3 etatach. Chyba,
> że są to etaty Ikselkowe, wtedy może ich być nawet 24.

Bronię tylko zwykłej ludzkiej logiki i uczciwości. Skoro są inne
rozwiązania, żeby dorabiać bez naginania przepisów, to dlaczego z tych
rozwiązań nie korzystać?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 22:46:17 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Jacha :)Wszystkie przytoczone przez ciebie przykłady mają potwierdzenie w
>> dokumentach, regulaminach i są stosowane warunkowo i _muszą_ mieć
>> uzasadnienie.
>
> Co ma być konkretnie udokumentowane? Że puściłam kogoś wcześniej do domu?
> No to jest udokumentowane - w karcie ewidencji pracy. Przed kim mam się
> jeszcze dodatkowo jako pracodawca tłumaczyć z nieobecności pracownika i
> uzasadniać to - przed sobą samym? Przecież to ja, jako pracodawca udzielam
> mu usprawiedliwionego (bądź nie) dnia wolnego od pracy. To samo jest z
> dodatkowym urlopem czy zwolnieniem z obowiązku świadczenia pracy (jedyny
> warunek w tym przypadku, to to, że pracownik musi wyrazić zgodę). Jakich
> jeszcze dodatkowych dokumentów czy uzasadnień oczekujesz i na jakiej
> podstawie?

Poczekajmy jak ci się w tym biurze rachunkowym, które obsługuje twoją
firmę kontrola trafi,a le taka z prawdziwego zdarzenia.

etat24.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=82&Itemid=181


W rozpatrywanej sytuacji należy zauważyć, iż zgodnie z dyspozycją art.
83 § 1 K.c., oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla
pozoru jest nieważne. Innymi słowy, w rozumieniu prawa cywilnego,
pozorność wyraża się w rozbieżności pomiędzy rzeczywistym i zarazem
potajemnym zamiarem stron umowy a formalną i oficjalną treścią umowy
ujawnioną osobom trzecim. Właśnie do przepisu art. 83 K.c. odsyła art.
300 K.p. w zakresie zawierania fikcyjnych umów o pracę.


Ważne: Jeżeli strony (pracodawca i potencjalny pracownik) podpisują
formalną umowę o pracę, ale w rzeczywistości jedna ze stron tej umowy
nie oczekuje świadczenia pracy, zaś druga tej pracy nie zamierza
świadczyć, to mamy do czynienia z pozornością takiej umowy o pracę.

> BTW - o tym, że regulamin obowiązuje w firmach, gdzie jest > 20 pracowników
> pewnie też nie pomyślałaś.

Powinnam jeszcze pomyśleć o każdym rodzaju działalności firm, każdej
specyfice i każdym niuansie i tutaj go wpisać, żebyś nie mogła poudawać,
że pozjadałaś wszystkie rozumy.
Wiedziałabyś np, ze fundacje są zwolnione z opłacania składek na FGŚP,
jeżeli nigdy nie miałaś wcześniej do czynienia z fundacją?

> Mam tylko nadzieję, że naprawdę nie prowadzisz kadr u siebie w pracy, bo
> szkoda byłoby ludzi, których obarczałabyś niedorzecznymi obowiązkami z
> tytułu opacznie zrozumianych przepisów.

Tia...

>> Czy to nie ty twierdziłaś, że prezesi firm nie mają umów o pracę, bo to
>> nielogiczne?
>
> Nie, nigdzie nie pisałam, że jest to nielogiczne.

A sorry pisałaś, że się nie praktykuje i żebym to wzięła za pewnik.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 09:08:11 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Poczekajmy jak ci się w tym biurze rachunkowym, które obsługuje twoją
> firmę kontrola trafi,a le taka z prawdziwego zdarzenia.

No proszę - dostałaś szklaną kulę pod choinkę?
Bo doprawdy nie wiem, skąd ci przyszło do głowy, że poprzednie były nie z
prawdziwego zdarzenia.

> Ważne: Jeżeli strony (pracodawca i potencjalny pracownik) podpisują
> formalną umowę o pracę, ale w rzeczywistości jedna ze stron tej umowy nie
> oczekuje świadczenia pracy, zaś druga tej pracy nie zamierza świadczyć,
> to mamy do czynienia z pozornością takiej umowy o pracę.

I gdzie w omawianym przez nas przypadku masz sytuację, że dwie strony
podpisały umowę, przy czym jedna strona nie oczekuje świadczenia pracy, a
druga nie zamierza jej świadczyć? Za chwilę dojdziesz do takiego absurdu,
że każda usprawiedliwiona przez pracodawcę nieobecność pracownika będzie
kwalifikowała się do określenia zawartej przez nich umowy - umową fikcyjną.

> Powinnam jeszcze pomyśleć o każdym rodzaju działalności firm, każdej
> specyfice i każdym niuansie i tutaj go wpisać

Powinnaś pomyśleć, niekoniecznie wypisywać.
A powinnaś, ponieważ trochę bez sensu jest podawanie argumentu, który
absolutnie nie musi działać we wszystkich przypadkach.

> Wiedziałabyś np, ze fundacje są zwolnione z opłacania składek na FGŚP,
> jeżeli nigdy nie miałaś wcześniej do czynienia z fundacją?

Jeśli nie miałabym wcześniej do czynienia z fundacjami, to nie zabierałabym
głosu w dyskusjach związanych z tą kwestią.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:01:11 - medea

W dniu 2010-12-08 09:50, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>> Czyli jeżeli złoży fałszywe oświadczenie, to też jest czysty?
>
> Jeśli złoży fałszywe oświadczenie, to rzecz jasna, że nie.
> Ale skąd od razu założenie, że to będzie fałszywe oświadczenie?

Mówiłyśmy o konkretnej sytuacji - czyli o kierowcy, który pracuje
dodatkowo jako kierowca w godzinach wypoczynku, mimo że obowiązuje go
tachograf.

> Nie, z wiekiem rośnie wiedza, że na świecie istnieją ludzie nieuczciwi.

Ale to nie oznacza zgody na taką sytuację.

> Naprawdę? Jesteś w 100% uczciwa pod każdym względem (i nie chodzi mi teraz
> tylko i wyłącznie o przestrzeganie prawa)?
> Byłabyś pierwszą świętą, jaką miałabym okazję poznać niemalże osobiście :)

Nie, nie jestem w 100% zawsze uczciwa, ale nie oszukuję i nawet nie
wyobrażam sobie takiej sytuacji, że zobowiążę się do czegoś, z góry nie
zamierzając zobowiązania wypełnić.
A jeśli zdarzy mi się zachować nieuczciwie, to jest mi po prostu wstyd.

> Niech każdy robi, co chce, póki nie łamie prawa.
> A Tobie i mi nic do tego.

Jak to NIC? Mam chować głowę w piasek? Jeśli mi się coś nie podoba, to
mam prawo przynajmniej swoja opinię wyrazić.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:03:08 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:21:50 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ty Ewa normalnie utopistka jesteś :)
>

UtoPiStka!
Nosz, znowu ta POlityka!
;-PPP



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 21:33:39 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:17:55 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 19:26, Ikselka pisze:
>
>> No howgh, no niestety.
>
> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
> popołudniami? No to howgh!

A powiedziałby nam o tym?
:-]

>
> Ale nie, przecież Wy nikogo nie zatrudniacie, bo wszyscy pracownicy
> najemni to oszuści.

Nie, nie dlatego (choć to prawda, 99,9 % pracowników najemnych jedną połowę
czasu przeznaczonego na pracę obmyśla, jak oszukać pracodawcę, a drugą
połowę tego czasu go oszukuje).
I sama to stwierdziłam na wielu przykładach, m.in. kiedyś podjechaliśmy pod
zakład znajomego w sprawie naprawy naszego samochodu. Przed zakładem
pracownik rozrzucał żwir w celu utwardzenia podwórka. Tzn stał przy łopacie
i gapił sie w nicość. Weszliśmy do zakladu. Kiedy pożegnaliśmy się wewnątrz
i wyszlismy z właścicielem pragnącym wyjrzeć na podwórze, pracownik
natychmiast dostał przyspieszenia, łopata nagle weszła w ruch jednostajnie
przyspieszony z prędkością niemal kosmiczną. Kiedy znajomy wszedł do
zakładu, pracownik znów oparł się o łopatę.
Nas się nawet nie krępował, choć widzieliśmy wszystko - nie słysząc rozmowy
myślał, że jesteśmy tylko nieznajomymi klientami jego pracodawcy, których
nic nie obchodzi.

Nie zatrudniamy nikogo po prostu dlatego, że mamy wysoką wydajność pracy i
już jej nie wystarczy dla nikogo więcej. Przecież płacić komuś za brak
pracy nie ma sensu :-)


> To czego howghasz? Znowu zmienia Cię się punkt
> widzenia w zależności od pozycji w dyskusji?
>

Nie widzę w swoim punkcie widzenia żadnej zmiany.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:12:26 - medea


> I sama to stwierdziłam na wielu przykładach, m.in. kiedyś podjechaliśmy pod
> zakład znajomego w sprawie naprawy naszego samochodu. Przed zakładem
> pracownik rozrzucał żwir w celu utwardzenia podwórka. Tzn stał przy łopacie
> i gapił sie w nicość. Weszliśmy do zakladu. Kiedy pożegnaliśmy się wewnątrz
> i wyszlismy z właścicielem pragnącym wyjrzeć na podwórze, pracownik
> natychmiast dostał przyspieszenia, łopata nagle weszła w ruch jednostajnie
> przyspieszony z prędkością niemal kosmiczną. Kiedy znajomy wszedł do
> zakładu, pracownik znów oparł się o łopatę.

To znajomy taki głupi, że nie zauważy, że żwir nierozrzucony i podwórko
nieutwardzone?

> Nie widzę w swoim punkcie widzenia żadnej zmiany.

A ja widzę. I zresztą nie pierwszy to raz.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:36:15 - medea

W dniu 2010-12-08 21:33, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:17:55 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 19:26, Ikselka pisze:
>>
>>> No howgh, no niestety.
>>
>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>> popołudniami? No to howgh!
>
> A powiedziałby nam o tym?
> :-]

/Skoro już pociągnęłyście ten temat dalej, to jednak zapytam a już
chciałam machnąć ręką/

Po co miałby to ukrywać? Czyżby było w tym coś złego? ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:39:03 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:32:36 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-12-08 22:14, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-12-08 17:27, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:04:33 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
>>>> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.
>>>
>>> Zgadzam się, powinni siedzieć w szkole od 8 ndo 16 i tam sprawdzać te
>>> kartkówki i przygotowywać się do lekcji. Takoż i w czasie wakacji -
>>> powinni
>>> mieć przydzielane zajęcia opiekuńcze wykonywane w ramach pensji, w tym
>>
>> Pod tym mogę się podpisać.
>>
>>> tylko 2 tygodnie rzeczywistego urlopu, jak każdy urzędnik państwowy.
>>
>> Niby dlaczego 2 tygodnie? Normalny człowiek ma 4.
>
> A niektórzy nawet 5.
>
> Qra

A ja tam nie wiem, zarobiona jestem. Mam urlop cały czas :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:09:00 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:32:36 +0100, Qrczak napisał(a):


> Qra

Qra, czy odebrałaś najwyższe i szczere oraz jak najbardziej realne wyrazy
uznania od MŚK za poczucie humoru w postaci pomysłu hipotetycznego
rozwiązania hipotetycznego problemu hipotetycznie zagrażającej
hipotetycznej adopcji mojego hipotetycznie urodzonego przeze mmnie wnuka?
:-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:10:37 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:32:36 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Qra
>
> Qra, czy odebrałaś najwyższe i szczere oraz jak najbardziej realne wyrazy
> uznania od MŚK za poczucie humoru w postaci pomysłu hipotetycznego
> rozwiązania hipotetycznego problemu hipotetycznie zagrażającej
> hipotetycznej adopcji mojego hipotetycznie urodzonego przeze mmnie wnuka?
> :-)

Jeszcze nie, ale to moja wina, jeszcze Wam numeru konta do przelewu nie
podałam.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:45:11 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 21:28, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>> No fakt, można jeszcze być udziałowcem lub akcjonariuszem spółek
>> kapitałowych, inwestować na giełdzie, w fundusze, dostawać spadki,
>> darowizny i inne takie, ale bardziej chodziło mi o dochody z tytułu
>> wykonywanej pracy.
>
> Możesz jeszcze kupić kawałek ziemi, założyć GD

A to coś odwrotnego do DG? Gówno Daje?

Qra, nmsp
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:48:05 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2010-12-10 21:28, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>> No fakt, można jeszcze być udziałowcem lub akcjonariuszem spółek
>>> kapitałowych, inwestować na giełdzie, w fundusze, dostawać spadki,
>>> darowizny i inne takie, ale bardziej chodziło mi o dochody z tytułu
>>> wykonywanej pracy.
>>
>> Możesz jeszcze kupić kawałek ziemi, założyć GD
>
> A to coś odwrotnego do DG? Gówno Daje?
>
> Qra, nmsp

Nawet nie zwróciłam uwagi.
Dzięki Qra, potrafisz człowieka rozbawić :)

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:48:13 - medea

W dniu 2010-12-10 21:45, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-12-10 21:28, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>> No fakt, można jeszcze być udziałowcem lub akcjonariuszem spółek
>>> kapitałowych, inwestować na giełdzie, w fundusze, dostawać spadki,
>>> darowizny i inne takie, ale bardziej chodziło mi o dochody z tytułu
>>> wykonywanej pracy.
>>
>> Możesz jeszcze kupić kawałek ziemi, założyć GD
>
> A to coś odwrotnego do DG? Gówno Daje?

Taki np. szalet miejski - połączenie jednego i drugiego.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:49:05 - Jagna W.

Paulinka napisał

>> I oczywiście nie mówię tutaj o zbiegach ubezpieczeń, bo to zupełnie coś
>> innego.
>
> Dlaczego to coś innego?

Dlatego, że wówczas obowiązek ubezpieczenia wynika z innego tytułu, więc
tak czy siak składki_gdzieś_płacić trzeba.

> Wystarczy minimalna krajowa, żeby mieć obowiązek odprowadzania składek
> zus z głowy.

I to minimalne wynagrodzenie miałoby być sposobem na życie bez konieczności
płacenia ZUSu?
Nobla dla Paulinki :)

> Możesz jeszcze kupić kawałek ziemi, założyć GD i ubezpieczyć się w
> KRUS...

A czym to się różni w kwestii_obowiązkowego_ubezpieczenia społecznego?
Jedynie nazwą i sposobem działania. Cele pozostają te same.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:01:52 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>>> I oczywiście nie mówię tutaj o zbiegach ubezpieczeń, bo to zupełnie
>>> coś innego.
>>
>> Dlaczego to coś innego?
>
> Dlatego, że wówczas obowiązek ubezpieczenia wynika z innego tytułu, więc
> tak czy siak składki_gdzieś_płacić trzeba.

A co to za różnica, skoro minimalne? Panu prezesowi zarabiającemu krocie
to chyba ganz egal?

>> Wystarczy minimalna krajowa, żeby mieć obowiązek odprowadzania składek
>> zus z głowy.
>
> I to minimalne wynagrodzenie miałoby być sposobem na życie bez
> konieczności płacenia ZUSu?
> Nobla dla Paulinki :)

Jak myślisz, po co się ludzie gdzieś zatrudniają na minimalną krajową i
odprowadzają składki, a resztę kasy zarabiają gdzie indziej zleceniami?

>> Możesz jeszcze kupić kawałek ziemi, założyć GD i ubezpieczyć się w
>> KRUS...
>
> A czym to się różni w kwestii_obowiązkowego_ubezpieczenia społecznego?
> Jedynie nazwą i sposobem działania. Cele pozostają te same.

Pozostają te 'strasznie wielkie pieniądze', które zabiera ubezpieczalnia
- Twój kolos na glinianych nogach.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:43:36 - medea

W dniu 2010-12-10 21:22, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>> Oraz pod niektórymi względami pewniejsze.
>
> Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb i oczywiście wysokości tego
> wynagrodzenia.
> Jeśli ktoś zarabia po kilkaset tysięcy miesięcznie, to naprawdę ma w
> nosie ubezpieczenia społeczne.
> Pod warunkiem, że nie jest taką kobitką, jak ta z opowieści E. :)

Widzę, że jesteś bardzo sfokusowana na pieniądzach.
Niektórzy cenią sobie też inne sprawy.

EOT

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:55:23 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4d0290ed$0$27046$65785112@news.neostrada.pl...

> Widzę, że jesteś bardzo sfokusowana na pieniądzach.

W rozmowie o pieniądzach? Owszem, trudno bym się fokusowała na pogodzie.
A w życiu realnym nie znasz mnie, więc wiesz o mnie tylko tyle, ile sama Ci
napiszę.

> Niektórzy cenią sobie też inne sprawy.

Jakież to więc inne sprawy ceni sobie Twój mąż poddając się dobrowolnie
ubezpieczeniom społecznym?
Przecież ubezpiecza się właśnie po to, by dostać_pieniądze_ czy w to w
formie zasiłku/ów, renty czy emerytury.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:30:19 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Ależ dlaczego?
>
> Dlatego, że z nas dwóch lepszym specem od wywlekania swoich prywatnych
> spraw jesteś Ty.

Co rozumiesz poprzez wywlekanie?

> Może więc Ty pochwal się swoim doświadczeniem, wiedzą i kontaktami,
> zamiast mnie ciągnąć za język.

Doświadczeniem, wiedzą i kontaktami zawsze się dzielę z osobami, którym
mogę tym pomóc. Potrzebujesz pomocy?
Jeśli nie, to napisz, dlaczego się wstydzisz swojego doświadczenia i
swojej wiedzy?

>>> A w którym miejscu z opisanego przeze mnie przykładu wynika, że
>>> wówczas nie pełni tej fukcji faktycznie?
>>> Może być sytuacja, że np. dyrektor finansowy zostaje powołany na
>>> członka zarządu, a może być tak, że osoba, która wcześniej była tylko
>>> członkiem zarządu zostaje zatrudniona na stanowisku dyrektora
>>> finansowego. I w obu tych przypadkach zarówno pełnią fukcję członka
>>> jak i wykonują pracę dyrektora finansowego.
>
>> No no odkrywcze :)
>
> Prawda?
> Tyle, że pisałam to samo na początku, po czym Ty powtórzywszy po mnie,
> usiłowałaś z tym potem polemizować.

Ależ skąd. Nie rozumiem za bardzo, po co prostujesz rzeczy proste.

>>> Bo kuźwa na co dzień przebywam też wśród dziesiątek innych ludzi poza
>>> grupowiczami oraz czytam inne rzeczy poza tasiemcami na grupach
>>> newsowych i Wikipedią. I to by było na tyle. Jeśli masz inne zdanie -
>>> świetnie. Ja pozostanę przy swoim.
>
>> Skąd założenie, że ja nie przebywam wśród dziesiątek innych ludzi poza
>> grupowiczami i nie czytam innych rzeczy?
>
> A skąd z kolei założenie, że ja zakładam, że nie przebywasz i nie
> czytasz??? Uderz w stół, a nożyce się odezwą.

Powiedziały nożyce. Przecież to twoje argumenty na rzeczy, o których nic
nie pisałam. Sama wyszłaś przed szereg.

> Może przebywasz i może czytasz, co to ma do rzeczy? Nie pisałam o Tobie,
> lecz o sobie.
> W odpowiedzi na Twoje konkretne pytanie skąd wiesz, że. Otóż właśnie
> stąd.

Klasyczne nożyce. Zupełnie co innego miałam na myśli zadając ci to
pytanie. A konkretnie to, żebyś już się więcej nie męczyła dociekaniami,
dlaczego uważasz to, co napisałaś za rzecz powszechna,a nie twoje
prywatne uogólnienie.

> Swoją drogą to właśnie sztandarowy przykład wyciąganych przez Ciebie
> wniosków od czapy.

Jakieś inne przykłady?

>> Może pasjonuje mnie kodeks spółek handlowych?
>
> Może - to faktycznie trafne sformułowanie.
> Szczególnie, że z ksh raczej nie dowiesz się o realiach życia na
> szczeblach, o których rozmawiamy w tej dyskusji.

Wiesz co, dałam się nabrać na twój sposób dyskusji. Na moje szczęście
szybko się uczę na własnych błędach :)
O realiach życia spółek, instytucji kultury, zakładów opieki chronionej,
jednostek budżetowych, jednoosobowych działalności gospodarczych,
NGO-sach wiem z własnego poletka.

>> Myślę,

.... więc jestem.

> Pobożne życzenia ;-P

Paulinka z życzeniami dla ciebie jak powyżej :)


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:16:26 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> E. napisał
>
>> To akurat nic nie ma do rzeczy - traktowane jest jak awans.
>
> Awans w którym przypadku?
> Czasem te dwie rzeczy - funkcja i stanowisko - kompletnie się
> wykluczają, bo co innego zarządzanie całością firmy (począwszy od
> finansów po problemy techniczne czy logistyczne), a co innego
> wykonywanie konkretnych obowiązków na konkretnym stanowisku.
> Tutaj podałam przykład dyr. finansowego, ale równie dobrze członkiem
> zarządu może być dyr. techniczny, który z racji stanowiska na co dzień
> zajmuje się kierowaniem np. pracowni projektowej czy działem utrzymania
> ruchu, a z racji członkostwa w zarządzie obejmuje większy obszar
> zarządzania i inne problemy go wówczas dotyczą.

OK. To Ty jesteś tą panią, która się na niczym nie zna, nikt jej nie
lubi, ale to przecież ona pociągnie firmę ku lepszemu :)

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:22:33 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> To jak to było z tą potrzebą na 3 całych etatach?
>
> A co ma piernik do wiatraka?
>
>> A te mróweczki to pewnie składają te klocki z zusu z 3 pełnych etatów.
>
> A to już musiałabyś się ich osobiście zapytać.

Pani prezes pytam ciebie? Dlaczego cię ludzie nie lubią? MBA nic nie dało?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 15:31:34 - E.

Agnieszka pisze:

>> Ryzyko, jak przy każdej inwestycji. Niemniej biorąc pod uwagę ostatnie
>> 20 lat, okazuje się to być najbezpieczniejszą formą lokowania kapitały.
>
> Niektórzy w ten sposób jakieś 2 lata temu zaczęli inwestować na
> giełdzie. Biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat. A potem się okazało, że
> zainwestowali na szczycie wieloletniej hossy, tuż przed spadkami ;-)
> Nie, żebym odradzała inwestowanie w obligacje, broń mnie Panie. Tak
> sobie tylko rzucam dygresje ;-)

Sorki - nie żebym Cię krytykowała, ale nie bardzo chyba rozumiesz takie
mechanizmy finansowe.

Giełda to zupełnie inna bajka. Fundusze - inna, obligacje - inna. Jeżli
ktoś od 20 lat kupuje obligacje nic na tym nie stracił, mają one
gwarancje Państwa.

Co najwyżej zabory mogłyby zagrozić ;)

Nie będę dalej wnikać, bo musiałabym wzorem Ixi wywnętrzac się na temat
mężów, ojców, tudzież calej rodziny ;)

Zapewniam Cię - na obligacjach nikt nie stracił. Na funduszach mniej
zyskał, na akcjach wyszli na zero.

Rzecz w tym, by się tym zajmować, trzeba sie na tym znać - to jak ze
wszystkim w życiu - jak się za architekturę zabiera krawcowa to skutki
MUSZĄ być marne.


E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 11:02:05 - Jagna W.

Agnieszka napisał w wiadomości
news:idvh72$ifm$1@news.onet.pl...

> Pokazuję tylko, że żadna nie jest stuprocentowo pewna.

Całkowicie się zgadzam.

> Dywersyfikacja kapitału nie jest od rzeczy. A i tak zawsze trzeba brać
> pod uwagę ryzyko, że na starość zostaniemy z niczym ;-)

Dzieciów trza mieć dużo ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 11:14:07 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:idviam$1br2$1@news.mm.pl...
>
>> Dywersyfikacja kapitału nie jest od rzeczy. A i tak zawsze trzeba brać
>> pod uwagę ryzyko, że na starość zostaniemy z niczym ;-)
>
> Dzieciów trza mieć dużo ;-)

Wtedy przynajmniej nie ma problemu, w co inwestować nadwyżki kapitału. W
ogóle nie ma nadwyżek kapitału ;-)

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 11:05:56 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4d034a2f$0$22794$65785112@news.neostrada.pl...

> ZUS pewnie wojna ruszy, ale takiego III filaru albo innego ubezpieczenia
> to na pewno nie. ;-P

Pozostaje dłuuuuga skarpeta ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 00:18:28 - Dźwiedź.

rajeczka9 napisał(a):

> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
czynników
> chociażby społecznych.
>
Na dziś można wyciągnąć takie wnioski :wg Maćka osoby o niezbyt dużych
zasobach mterialnych powinny się skupić na tworzeniu domu dla dwojga,bo nie
mają możliwości aby wychowywać dzieci(dla mnie to bzdura bo znam ludzi
bardzo niezamożnych a tworzących szczęśliwe rodziny z dziećmi,znam też
takich którzy mimo kredytów mają dzieci i to nie jedno i kurczę mają dalej
pracę choć matka na wychowawcze chodziła).Mamy też zdanie E która(y)
udowadnia wyższość zakupu nad najem w polskich warunkach...przy czym raczej-
rozpatrując aspekt ekonomiczny-można się zgodzić,choć nie do końca.Gdy ktoś
pracuje w stolicy na prawdę nie musi mieszkać w jej aglomeracji,tak E,
ludzkośc zna takie przypadki.A mieszkania oddalone o 40 minut jazdy koleją
(prawdopodobnie nie do przyjęcia przez E)są znacznie tańsze niż te z
bliskich ololic Wawy.Niestety E nie wypowiedział(a) się w zasadniczej
kwestii.
A ja powtórzę gdy rodzice są zdrowi,oboje mają pracę i kąt do
mieszkania ...jeśli chcą, powinni mieć dzieci i je wychowywać.Jeśli
natomiast twierdzą,że ich nie stać na dziecko bo to i tamto,to
zapewniam....przy takim podejściu nigdy ich stać na dziecko nie będzie.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 00:49:21 - Aicha

W dniu 2010-12-04 00:18, Dźwiedź. pisze:

> udowadnia wyższość zakupu nad najem w polskich warunkach...przy czym raczej-
> rozpatrując aspekt ekonomiczny-można się zgodzić,choć nie do końca.Gdy ktoś
> pracuje w stolicy na prawdę nie musi mieszkać w jej aglomeracji,tak E,
> ludzkośc zna takie przypadki.A mieszkania oddalone o 40 minut jazdy koleją
> (prawdopodobnie nie do przyjęcia przez E)są znacznie tańsze niż te z
> bliskich ololic Wawy.

I potem mamy zimę w stolycy i wraca się z pracy 6 godzin :)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 08:56:47 - Dźwiedź.

Aicha napisał(a):

>
> I potem mamy zimę w stolycy i wraca się z pracy 6 godzin :)
>
No tak nie pomyślałem o tym,także latem bywają opóźnienia z powodu ,że się
szyny wygły;wiosną mogą być podtopienia torów;a jesienią powalone drzewa...
Tak ,to całkowicie wyklucza sens zakładania pełnej rodziny przez osoby
dojeżdżające do pracy spoza aglomeracji.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 14:25:28 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 00:49:21 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 00:18, Dźwiedź. pisze:
>
>> udowadnia wyższość zakupu nad najem w polskich warunkach...przy czym raczej-
>> rozpatrując aspekt ekonomiczny-można się zgodzić,choć nie do końca.Gdy ktoś
>> pracuje w stolicy na prawdę nie musi mieszkać w jej aglomeracji,tak E,
>> ludzkośc zna takie przypadki.A mieszkania oddalone o 40 minut jazdy koleją
>> (prawdopodobnie nie do przyjęcia przez E)są znacznie tańsze niż te z
>> bliskich ololic Wawy.
>
> I potem mamy zimę w stolycy i wraca się z pracy 6 godzin :)

Skoro się już wybrało najlepszą panią Prezydent Warszawy, no to już PO
wyborach i się dlatego własnie tak wraca, a co :-)
U nas prezydent Kielc się dwoi i troi, żeby jego wybranie na kolejną
kadencję od pierwszego dnia ludzie odczuli jako słuszne i owocne, podobnie
i władze innych świętopkrzyskich powiatów . Różnica bije już po samych...
oponach: wyjeżdżając ze Świętokrzyskiego w kierunku Warszawy człek się
trwale żegna z czarną nawierzchnią dróg. Póki nie wróci we własne,
świętokrzyskie pielesze, oczywiście :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 15:46:08 - medea

W dniu 2010-12-04 14:25, Ikselka pisze:

> Skoro się już wybrało najlepszą panią Prezydent Warszawy, no to już PO
> wyborach i się dlatego własnie tak wraca, a co :-)

Też jesteś zwolenniczką teorii, że za śnieg w Polsce odpowiedzialne jest
PO z Tuskiem na czele?

> U nas prezydent Kielc się dwoi i troi, żeby jego wybranie na kolejną
> kadencję od pierwszego dnia ludzie odczuli jako słuszne i owocne, podobnie

U nas prezydent (mimo że niezwiązany z PO) też nie daje rady z
odśnieżaniem. Duże miasta stanowią niestety większe wyzwanie, niż
Kielce, niezależnie od przynależności do partii ich prezydentów
(burmistrzów).

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 16:04:37 - Qrczak

Dnia 2010-12-04 15:46, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-12-04 14:25, Ikselka pisze:
>
>> Skoro się już wybrało najlepszą panią Prezydent Warszawy, no to już PO
>> wyborach i się dlatego własnie tak wraca, a co :-)
>
> Też jesteś zwolenniczką teorii, że za śnieg w Polsce odpowiedzialne jest
> PO z Tuskiem na czele?

Skoro PiSowi pada co innego, to niech chociaż PO śnieg ma.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 18:27:29 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:46:08 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 14:25, Ikselka pisze:
>
>> Skoro się już wybrało najlepszą panią Prezydent Warszawy, no to już PO
>> wyborach i się dlatego własnie tak wraca, a co :-)
>
> Też jesteś zwolenniczką teorii, że za śnieg w Polsce odpowiedzialne jest
> PO z Tuskiem na czele?
>
>> U nas prezydent Kielc się dwoi i troi, żeby jego wybranie na kolejną
>> kadencję od pierwszego dnia ludzie odczuli jako słuszne i owocne, podobnie
>
> U nas prezydent (mimo że niezwiązany z PO) też nie daje rady z
> odśnieżaniem. Duże miasta stanowią niestety większe wyzwanie, niż
> Kielce, niezależnie od przynależności do partii ich prezydentów
> (burmistrzów).
>

Ale ja mówiłam o CAŁYM naszym województwie. Mało, że samo miasto nie jest
zawalone śniegiem, to województwo też nie. A mazowieckie jest.
A dróg wylotowychi krajowych wcale nie mamy mniej do obsługi, niż duże
miasta.

I w ogóle to jest granda, żeby przy TYLU samochodach (przecież właśnie duże
miasta to największe zagęszczenie samochodów na metr kw. drogi i terenu,
jak również zarejestrowanych tam) i w zw. z tym tak ogromnych wpływach z
podatku drogowego tak kulało m.in. odśnieżanie, potrzebne przecież tylko
przez najgorszy okres zimy, czyli od grudnia do pocz. marca. Co się zatem
dzieje z tymi pieniędzmi?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 19:06:43 - Dźwiedź.

Ikselka napisał(a):


>
> I w ogóle to jest granda, żeby przy TYLU samochodach (przecież właśnie duże
> miasta to największe zagęszczenie samochodów na metr kw. drogi i terenu,
> jak również zarejestrowanych tam) i w zw. z tym tak ogromnych wpływach z
> podatku drogowego tak kulało m.in. odśnieżanie, potrzebne przecież tylko
> przez najgorszy okres zimy, czyli od grudnia do pocz. marca. Co się zatem
> dzieje z tymi pieniędzmi?
Witam.
Ikselko sensownie się wypowiadasz w kwestii~~ mieć dziecko teraz czy nigdy.A
le w kwestii śniegu sobie odpuść.Powtarzasz opinie 90% Polaków drogowcy
zaspalii części opyzycji winni są oni.Jeśli sama nie lubisz ,nie masz
ochoty ,to poproś dziecko jeśli już matematycznie rozwinięte:niech policzy
ile potrzeba by pługów aby skutecznie odśnieżyć wszystkie ulice Warszawy
przy intensywnych opadach i wietrze ponad 10m/s...gdy zaczną wam wychodzić
tysiące zobaczycie ,że w pewnych sytuacjach potrzeba po prostu....czasu.A to
w Austrii,Niemczech Pd ,Czechach czy Włoszech Pn też rządzi PO...???Tak jak
nikt nie zatrzyma wody stulecia tak nikt nie odśnieży już ,w tej chwili,
wszystkich ulic.I mieszkańcy miast powinni w końcu się z tym pogodzić.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:25:43 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 18:06:43 +0000 (UTC), Dźwiedź. napisał(a):


> Witam.
> Ikselko sensownie się wypowiadasz w kwestii~~ mieć dziecko teraz czy nigdy.A
> le w kwestii śniegu sobie odpuść.Powtarzasz opinie 90% Polaków drogowcy
> zaspalii części opyzycji winni są oni.Jeśli sama nie lubisz ,nie masz
> ochoty ,to poproś dziecko jeśli już matematycznie rozwinięte:niech policzy
> ile potrzeba by pługów aby skutecznie odśnieżyć wszystkie ulice Warszawy
> przy intensywnych opadach i wietrze ponad 10m/s...gdy zaczną wam wychodzić
> tysiące zobaczycie ,że w pewnych sytuacjach potrzeba po prostu....czasu.A to
> w Austrii,Niemczech Pd ,Czechach czy Włoszech Pn też rządzi PO...???Tak jak
> nikt nie zatrzyma wody stulecia tak nikt nie odśnieży już ,w tej chwili,
> wszystkich ulic.I mieszkańcy miast powinni w końcu się z tym pogodzić.

Jako mieszkanka wsi się godzę i nie narzekam, co mi tam - u mnie na wsi nie
wymagam odśnieżenia do czarności, bo kuligi by się nam nie udawały. Jutro
znów :-)

A kwestia finansowa, uważam, jest bardzo interesująca. Niekoniecznie ze
względów śniegowych. Jest tajemnicą poliszynela, ze gros pieniędzy z
podatku drogowego wcale nie idzie na drogi i ich utrzymanie. Polskie drogi
należą do najgorzej utrzymanych w Europie.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:28:03 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 18:06:43 +0000 (UTC), Dźwiedź. napisał(a):
>
>
>> Witam.
>> Ikselko sensownie się wypowiadasz w kwestii~~ mieć dziecko teraz czy nigdy.A
>> le w kwestii śniegu sobie odpuść.Powtarzasz opinie 90% Polaków drogowcy
>> zaspalii części opyzycji winni są oni.Jeśli sama nie lubisz ,nie masz
>> ochoty ,to poproś dziecko jeśli już matematycznie rozwinięte:niech policzy
>> ile potrzeba by pługów aby skutecznie odśnieżyć wszystkie ulice Warszawy
>> przy intensywnych opadach i wietrze ponad 10m/s...gdy zaczną wam wychodzić
>> tysiące zobaczycie ,że w pewnych sytuacjach potrzeba po prostu....czasu.A to
>> w Austrii,Niemczech Pd ,Czechach czy Włoszech Pn też rządzi PO...???Tak jak
>> nikt nie zatrzyma wody stulecia tak nikt nie odśnieży już ,w tej chwili,
>> wszystkich ulic.I mieszkańcy miast powinni w końcu się z tym pogodzić.
>
> Jako mieszkanka wsi się godzę i nie narzekam, co mi tam - u mnie na wsi nie
> wymagam odśnieżenia do czarności, bo kuligi by się nam nie udawały. Jutro
> znów :-)
>
> A kwestia finansowa, uważam, jest bardzo interesująca. Niekoniecznie ze
> względów śniegowych. Jest tajemnicą poliszynela, ze gros pieniędzy z
> podatku drogowego wcale nie idzie na drogi i ich utrzymanie. Polskie drogi
> należą do najgorzej utrzymanych w Europie.

A śnieg to pewnie z nadania jakiś rosyjskich specsłużb pada...

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:09:13 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:28:03 +0100, Paulinka napisał(a):

> A śnieg to pewnie z nadania jakiś rosyjskich specsłużb pada...

Wiesz, kiedy będzie koniec świata? - kiedy to drogowcy zaskoczą zimę...

Snieg pada u nas zimą nie od dziś. I jakoś było.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:15:32 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:28:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> A śnieg to pewnie z nadania jakiś rosyjskich specsłużb pada...
>
> Wiesz, kiedy będzie koniec świata? - kiedy to drogowcy zaskoczą zimę...
>
> Snieg pada u nas zimą nie od dziś. I jakoś było.

Jakoś po zaspach chodziłaś do pracy.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:30:29 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:15:32 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:28:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> A śnieg to pewnie z nadania jakiś rosyjskich specsłużb pada...
>>
>> Wiesz, kiedy będzie koniec świata? - kiedy to drogowcy zaskoczą zimę...
>>
>> Snieg pada u nas zimą nie od dziś. I jakoś było.
>
> Jakoś po zaspach chodziłaś do pracy.

Czepiasz się? - to poczytaj, co przed chwilą pisałam, że na wsi nie
narzekamy. I nie narzekaliśmy też, kiedy pracowałam.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:47:50 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 18:06:43 +0000 (UTC), Dźwiedź. napisał(a):

> Powtarzasz opinie 90% Polaków drogowcy
> zaspalii części opyzycji winni są oni.J

Nie piszę, że winni są drogowcy, tylko wyraźnie pisze, ze pieniądze z
podatku drogowego nie trafiają tam, gdzie trzeba - winne są osoby
przejmujące i zarządzajace pieniędzmi z podatku drogowego.
Bo jak widać, na cele służące sztucznej poprawie nastrojów społecznych i
propagandzie sukcesu władz, a nie polepszeniu stanu dróg, pieniądze się
znajdują:
warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,8766707,Warszawa_juz_swiateczna__Swieci_iluminacja.html



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 19:37:14 - medea

W dniu 2010-12-04 18:27, Ikselka pisze:

> Ale ja mówiłam o CAŁYM naszym województwie. Mało, że samo miasto nie jest
> zawalone śniegiem, to województwo też nie. A mazowieckie jest.

No nie wiem, jak tam w mazowieckim, ale przypuszczam, że mniejsze
miasteczka w dolnośląskim nie narzekają.

> A dróg wylotowychi krajowych wcale nie mamy mniej do obsługi, niż duże
> miasta.

Może (choć wątpię), ale na pewno ruch mniejszy.

> I w ogóle to jest granda, żeby przy TYLU samochodach (przecież właśnie duże
> miasta to największe zagęszczenie samochodów na metr kw. drogi i terenu,
> jak również zarejestrowanych tam) i w zw. z tym tak ogromnych wpływach z
> podatku drogowego tak kulało m.in. odśnieżanie, potrzebne przecież tylko
> przez najgorszy okres zimy, czyli od grudnia do pocz. marca. Co się zatem
> dzieje z tymi pieniędzmi?

Po pierwsze - niestety śnieg ma to do siebie, że pada równocześnie we
wszystkich miejscach, a usługi, takie jak odśnieżanie, mają to do
siebie, że nie dają się zmagazynować, więc niestety odśnieżanie jest
rozciągnięte w czasie. Po drugie - w dużych miastach jest znacznie
większy ruch (nawet w nocy) i to też utrudnia odśnieżanie. W dodatku w
Warszawie śnieg padał (z tego co podawali) w ciągu dnia, więc już w
ogóle bryndza.
Nie mówię, że się nie wkurzam stojąc w korkach, ale nie obwiniam za
wszystko władz. Zima ma swoje uroki i uroki.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:26:22 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:46:08 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 14:25, Ikselka pisze:
>>
>>> Skoro się już wybrało najlepszą panią Prezydent Warszawy, no to już PO
>>> wyborach i się dlatego własnie tak wraca, a co :-)
>> Też jesteś zwolenniczką teorii, że za śnieg w Polsce odpowiedzialne jest
>> PO z Tuskiem na czele?
>>
>>> U nas prezydent Kielc się dwoi i troi, żeby jego wybranie na kolejną
>>> kadencję od pierwszego dnia ludzie odczuli jako słuszne i owocne, podobnie
>> U nas prezydent (mimo że niezwiązany z PO) też nie daje rady z
>> odśnieżaniem. Duże miasta stanowią niestety większe wyzwanie, niż
>> Kielce, niezależnie od przynależności do partii ich prezydentów
>> (burmistrzów).
>>
>
> Ale ja mówiłam o CAŁYM naszym województwie. Mało, że samo miasto nie jest
> zawalone śniegiem, to województwo też nie. A mazowieckie jest.
> A dróg wylotowychi krajowych wcale nie mamy mniej do obsługi, niż duże
> miasta.
>
> I w ogóle to jest granda, żeby przy TYLU samochodach (przecież właśnie duże
> miasta to największe zagęszczenie samochodów na metr kw. drogi i terenu,
> jak również zarejestrowanych tam) i w zw. z tym tak ogromnych wpływach z
> podatku drogowego tak kulało m.in. odśnieżanie, potrzebne przecież tylko
> przez najgorszy okres zimy, czyli od grudnia do pocz. marca. Co się zatem
> dzieje z tymi pieniędzmi?

Pługi też stoją w korkach. Tak wiem bardzo to odkrywcze dla Ciebie.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:07:46 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:26:22 +0100, Paulinka napisał(a):

> Pługi też stoją w korkach. Tak wiem bardzo to odkrywcze dla Ciebie.

Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa za
stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
karetkom pogotowia ratunkowego.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:14:42 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:26:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Pługi też stoją w korkach. Tak wiem bardzo to odkrywcze dla Ciebie.
>
> Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
> oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa za
> stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
> karetkom pogotowia ratunkowego.

Ustąpienie miejsca w korku to chyba tylko u Chucka Norrisa.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:29:18 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:14:42 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:26:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Pługi też stoją w korkach. Tak wiem bardzo to odkrywcze dla Ciebie.
>>
>> Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
>> oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa za
>> stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
>> karetkom pogotowia ratunkowego.
>
> Ustąpienie miejsca w korku to chyba tylko u Chucka Norrisa.

I w Kielcach. Poważnie piszę. Dla pługu czy solarki - na porządku dziennym,
jak dla karetki. No ale ja wiem, że nie w Warszawie czy innym Wielkim
Mieście, tam to człowieka rozjadą, zanim się zielone zapali, a co dopiero
ustępować miejsca :->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:32:10 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:14:42 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:26:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Pługi też stoją w korkach. Tak wiem bardzo to odkrywcze dla Ciebie.
>>> Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
>>> oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa za
>>> stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
>>> karetkom pogotowia ratunkowego.
>> Ustąpienie miejsca w korku to chyba tylko u Chucka Norrisa.
>
> I w Kielcach. Poważnie piszę. Dla pługu czy solarki - na porządku dziennym,
> jak dla karetki. No ale ja wiem, że nie w Warszawie czy innym Wielkim
> Mieście, tam to człowieka rozjadą, zanim się zielone zapali, a co dopiero
> ustępować miejsca :->

Tu chodzi o niemożliwość fizyczną takiego faktu, a nie o to, że Ty
uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:45:20 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:32:10 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:14:42 +0100, Paulinka napisał(a):

>>> Ustąpienie miejsca w korku to chyba tylko u Chucka Norrisa.
>>
>> I w Kielcach. Poważnie piszę. Dla pługu czy solarki - na porządku dziennym,
>> jak dla karetki. No ale ja wiem, że nie w Warszawie czy innym Wielkim
>> Mieście, tam to człowieka rozjadą, zanim się zielone zapali, a co dopiero
>> ustępować miejsca :->
>
> Tu chodzi o niemożliwość fizyczną takiego faktu, a nie o to, że Ty
> uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.

Nie uważam kieleckich faktów za niemożliwe gdzie indziej, zwłaszcza w tzw
Wielkim Mieście.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 00:51:51 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:32:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:14:42 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>>>> Ustąpienie miejsca w korku to chyba tylko u Chucka Norrisa.
>>> I w Kielcach. Poważnie piszę. Dla pługu czy solarki - na porządku dziennym,
>>> jak dla karetki. No ale ja wiem, że nie w Warszawie czy innym Wielkim
>>> Mieście, tam to człowieka rozjadą, zanim się zielone zapali, a co dopiero
>>> ustępować miejsca :->
>> Tu chodzi o niemożliwość fizyczną takiego faktu, a nie o to, że Ty
>> uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.
>
> Nie uważam kieleckich faktów za niemożliwe gdzie indziej, zwłaszcza w tzw
> Wielkim Mieście.

Tzw Wielkie Miasto to tylko większe zagęszczenie napływowych osób
chociażby podkieleckiego.
Biorąc pod uwagę Twój nacjonalizm, to mi jako rodowitej wrocławiance
powinno się nie podobać, że ktoś napływowy tutaj studiuje.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 01:16:48 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:51:51 +0100, Paulinka napisał(a):


> Tzw Wielkie Miasto to tylko większe zagęszczenie napływowych osób
> chociażby podkieleckiego.

To kto mieszka w Wielkim Miescie?
:-)

> Biorąc pod uwagę Twój nacjonalizm,

Lokalny patriotyzm. Chyba niezupełnie rozumiesz używane pojęcia.

> to mi jako rodowitej wrocławiance
> powinno się nie podobać, że ktoś napływowy tutaj studiuje.

Doprawdy nie wiem, jakim sposobem wysnułaś taki wniosek na podstawie moich
wypowiedzi. Wyrazy uznania :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 09:53:30 - E.

Ikselka pisze:

> Ty
>> uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.
>
> Nie uważam kieleckich faktów za niemożliwe gdzie indziej, zwłaszcza w tzw
> Wielkim Mieście.

I znót totalna ignorancja.
Małe miasteczka inaczej dysponują budżetem. Mają mniej szpitali, szkół,
zabytków i w końcu ulic.
Odśnieżenie trzech uliczek na krzyż (i drugich trzech na terenie
powiatu) jest kosztem ca. 10% tego co musi wydać duże miasto.

Dla porównania - Gdyni i Gdańsk - Gdynia, świetnie zarządzana dysponuje
budżetem mniejszym niż Gdańsk, ale może go inaczej wykorzystać. To młode
miasto, nie ma zabytków (tzn. ma, ale zabytki Gdyni mają ca. 50 lat),
Gdańsk ma na utzymaniu pół zabytkowego miasta, które musi odnawiać, by
się nie rozsypały czy chociaż czyścić z g* gołębi, itd.
Z drogami jest podobnie.

Zawsze mnie poraża, że ktoś, kto nic nie wie, zwala wszystko na politykę.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 18:03:49 - Jagna W.

E. napisał w wiadomości

> Dla porównania - Gdyni i Gdańsk - Gdynia, świetnie zarządzana dysponuje
> budżetem mniejszym niż Gdańsk, ale może go inaczej wykorzystać. To młode
> miasto, nie ma zabytków (tzn. ma, ale zabytki Gdyni mają ca. 50 lat),

Zabytki z lat 60? ;-)
W Gdyni architektura zabytkowa to lata przedwojenne.
Ale to tak na marginesie.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:35:14 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:53:30 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Ty
>>> uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.
>>
>> Nie uważam kieleckich faktów za niemożliwe gdzie indziej, zwłaszcza w tzw
>> Wielkim Mieście.
>
> I znót totalna ignorancja.
> Małe miasteczka inaczej dysponują budżetem. Mają mniej szpitali, szkół,
> zabytków i w końcu ulic.
> Odśnieżenie trzech uliczek na krzyż (i drugich trzech na terenie
> powiatu) jest kosztem ca. 10% tego co musi wydać duże miasto.
>
> Dla porównania - Gdyni i Gdańsk - Gdynia, świetnie zarządzana dysponuje
> budżetem mniejszym niż Gdańsk, ale może go inaczej wykorzystać. To młode
> miasto, nie ma zabytków (tzn. ma, ale zabytki Gdyni mają ca. 50 lat),
> Gdańsk ma na utzymaniu pół zabytkowego miasta, które musi odnawiać, by
> się nie rozsypały czy chociaż czyścić z g* gołębi, itd.
> Z drogami jest podobnie.
>
> Zawsze mnie poraża, że ktoś, kto nic nie wie, zwala wszystko na politykę.
>
> E.

Głupoty sadzisz.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:05:32 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:53:30 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Ty
>>>> uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.
>>> Nie uważam kieleckich faktów za niemożliwe gdzie indziej, zwłaszcza w tzw
>>> Wielkim Mieście.
>> I znót totalna ignorancja.
>> Małe miasteczka inaczej dysponują budżetem. Mają mniej szpitali, szkół,
>> zabytków i w końcu ulic.
>> Odśnieżenie trzech uliczek na krzyż (i drugich trzech na terenie
>> powiatu) jest kosztem ca. 10% tego co musi wydać duże miasto.
>>
>> Dla porównania - Gdyni i Gdańsk - Gdynia, świetnie zarządzana dysponuje
>> budżetem mniejszym niż Gdańsk, ale może go inaczej wykorzystać. To młode
>> miasto, nie ma zabytków (tzn. ma, ale zabytki Gdyni mają ca. 50 lat),
>> Gdańsk ma na utzymaniu pół zabytkowego miasta, które musi odnawiać, by
>> się nie rozsypały czy chociaż czyścić z g* gołębi, itd.
>> Z drogami jest podobnie.
>>
>> Zawsze mnie poraża, że ktoś, kto nic nie wie, zwala wszystko na politykę.
>>
>> E.
>
> Głupoty sadzisz.

Udowodnij w którym zdaniu.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:38:08 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 18:05:32 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:53:30 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> Ty
>>>>> uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.
>>>> Nie uważam kieleckich faktów za niemożliwe gdzie indziej, zwłaszcza w tzw
>>>> Wielkim Mieście.
>>> I znót totalna ignorancja.
>>> Małe miasteczka inaczej dysponują budżetem. Mają mniej szpitali, szkół,
>>> zabytków i w końcu ulic.
>>> Odśnieżenie trzech uliczek na krzyż (i drugich trzech na terenie
>>> powiatu) jest kosztem ca. 10% tego co musi wydać duże miasto.
>>>

>>
>> Głupoty sadzisz.
>
> Udowodnij w którym zdaniu.


Małe miasteczka inaczej dysponują budżetem.

Kielce to nie jest małe miasteczko. Więc i wszystko, co dalej napisałaś,
jest głupotą, bo nie odnosi się do Kielc.
:-)


>>> Gdańsk ma na utzymaniu pół zabytkowego miasta, które musi odnawiać, by
>>> się nie rozsypały czy chociaż czyścić z g* gołębi, itd.
>>> Z drogami jest podobnie.


To samo odnosi się do Kielc. Też mamy stare miasto i drogi. Jesteśmy na
trasie przelotowej, z której korzysta pół Polski cztery strony swiata.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:41:35 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 18:05:32 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:53:30 +0100, E. napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Ty
>>>>>> uważasz Kilce za ziemię świętą i obiecaną.
>>>>> Nie uważam kieleckich faktów za niemożliwe gdzie indziej, zwłaszcza w tzw
>>>>> Wielkim Mieście.
>>>> I znót totalna ignorancja.
>>>> Małe miasteczka inaczej dysponują budżetem. Mają mniej szpitali, szkół,
>>>> zabytków i w końcu ulic.
>>>> Odśnieżenie trzech uliczek na krzyż (i drugich trzech na terenie
>>>> powiatu) jest kosztem ca. 10% tego co musi wydać duże miasto.
>>>>
>
>>> Głupoty sadzisz.
>> Udowodnij w którym zdaniu.
>
>
> Małe miasteczka inaczej dysponują budżetem.
>
> Kielce to nie jest małe miasteczko. Więc i wszystko, co dalej napisałaś,
> jest głupotą, bo nie odnosi się do Kielc.

Kielce:
Powierzchnia 109,65[1] km?
Ludność (2009) liczba - 204 835, aglomeracja - ok. 348 000

Aglomeracja gdańska:
Powierzchnia 417,31 km?
Ludność (2009) - 743 338, aglomeracja - 1 235 000

Warszawa, Katowice, Wrocław.... pisac dalej?

Kielce to małe miasteczko i żadne tupanie nogami tego nie zmieni.

>>>> Gdańsk ma na utzymaniu pół zabytkowego miasta, które musi odnawiać, by
>>>> się nie rozsypały czy chociaż czyścić z g* gołębi, itd.
>>>> Z drogami jest podobnie.
>
>
> To samo odnosi się do Kielc. Też mamy stare miasto i drogi. Jesteśmy na
> trasie przelotowej, z której korzysta pół Polski cztery strony swiata.

Zabytków, uczelni wyższych, muzeów i oper co kot napłakał. Dróg tyleż
samo - 1/10 tego co w Trójmieście lub Warszawie.
Jaka trasa przelotowa? E44 z Krakowa do Radomia?
Nie ośmieszaj się, jakie pół Polski na jakie cztery strony?

Chyba Krośniewice miałaś na myśli faktycznie na 4 strony świata. I
faktycznie - jeszcze bardziej małe miasteczko.

E., już porządnie rozbawiona :)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:07:27 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:41:35 +0100, E. napisał(a):

> Kielce to małe miasteczko i żadne tupanie nogami tego nie zmieni.

Coś Ci może i tupie, ale to nie ja. Może w uszach.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:17:36 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Ikselka pisze:
>>
>> To samo odnosi się do Kielc. Też mamy stare miasto i drogi. Jesteśmy na
>> trasie przelotowej, z której korzysta pół Polski cztery strony swiata.
>
> Zabytków, uczelni wyższych, muzeów i oper co kot napłakał. Dróg tyleż
> samo - 1/10 tego co w Trójmieście lub Warszawie.
> Jaka trasa przelotowa? E44 z Krakowa do Radomia?
> Nie ośmieszaj się, jakie pół Polski na jakie cztery strony?
>
> Chyba Krośniewice miałaś na myśli faktycznie na 4 strony świata. I
> faktycznie - jeszcze bardziej małe miasteczko.

Nie obrażaj Krośniewic. Rozjazdówkę mają teraz wypasioną.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:59:45 - E.

Qrczak pisze:

>> Chyba Krośniewice miałaś na myśli faktycznie na 4 strony świata. I
>> faktycznie - jeszcze bardziej małe miasteczko.
>
> Nie obrażaj Krośniewic. Rozjazdówkę mają teraz wypasioną.

Nie obrażam - mam sentyment :)
Stalam tam kiedyś w korku, jeszcze jak autostrady do Strykowa nie było.
Po 23, deszcz lał tak od 18.00, stałam, stałam i przysypiałam.
PO raz 1. stwierdziłam, że mam to w d* i zapalę papierocha w aucie, bo
za chwilkę zasnę.
Palę sobie, patrzę - jakiś ruch się zaczyna, z naprzeciwka Tiry jadą...
A że w trasie byłam juz 10 godzin w sumie (o 5 rano z Gdańska do
Poznania, o 18 z Poznania do Warszawy) to mi się bezmyślność włączyła -
nijak nie skumałam, że jak stoję w korku, palę fajkę i mam na na maksa
opuszczoną szybę, na drodze są koleinyl, od 5 godzin leje deszcz a z
naprzeciwka zasuwa TIR - to coś złego się wydarzy.
Tak czy siak wlał mi całą wodę ztych kolein do auta. Fajka mi zgasła :)

Całe szczęście, że sie na podróż przebralam w dżinsy i żakiet wisiał w
pokrowcu :)
Jak już dojechałam do hotelu i zobaczylam posłane łóżko to z wielkim
trudem doczłapałam zmyć ten syf z siebie :)

Ale w sumie, może dobrze sie stało - obudził mnie ten prysznic od razu.

E., wspomnieniowo



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:15:51 - Jagna W.


Użytkownik E. napisał w wiadomości
news:idrg01$fau$1@news.net.icm.edu.pl...

> Palę sobie, patrzę - jakiś ruch się zaczyna, z naprzeciwka Tiry jadą...
> A że w trasie byłam juz 10 godzin w sumie (o 5 rano z Gdańska do
> Poznania, o 18 z Poznania do Warszawy) to mi się bezmyślność włączyła -
> nijak nie skumałam, że jak stoję w korku, palę fajkę i mam na na maksa
> opuszczoną szybę, na drodze są koleinyl, od 5 godzin leje deszcz a z
> naprzeciwka zasuwa TIR - to coś złego się wydarzy.
> Tak czy siak wlał mi całą wodę ztych kolein do auta. Fajka mi zgasła :)

Fajną przygodę z otwartym oknem miała moja znajoma. Wracała skądś autem,
a z naprzeciwka jechał inny samochód (też zresztą TIR). Dokładnie w
momencie mijania, kierowca TIRa wyrzucił przez swoje okno niedopałek, który
wpadł przez okno mojej znajomej prosto za dekolt bluzki, parząc ją
oczywiście. Jakoś go tam wytrząsnęła spod tej bluzki (cały czas prowadząc
auto), ale wtedy zaczęły się jej tlić spodnie. Próbowała go strzepnąć na
podłogę, ale trafiła na fotel pasażera i tam powtórka ;-) Jakbym tę scenę
widziała na filmie, to powiedziałabym, że scenarzysta przegiął na maksa ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:23:55 - Qrczak

Dnia 2010-12-09 22:15, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik E. napisał w wiadomości
> news:idrg01$fau$1@news.net.icm.edu.pl...
>
>> Palę sobie, patrzę - jakiś ruch się zaczyna, z naprzeciwka Tiry jadą...
>> A że w trasie byłam juz 10 godzin w sumie (o 5 rano z Gdańska do
>> Poznania, o 18 z Poznania do Warszawy) to mi się bezmyślność włączyła
>> - nijak nie skumałam, że jak stoję w korku, palę fajkę i mam na na
>> maksa opuszczoną szybę, na drodze są koleinyl, od 5 godzin leje deszcz
>> a z naprzeciwka zasuwa TIR - to coś złego się wydarzy.
>> Tak czy siak wlał mi całą wodę ztych kolein do auta. Fajka mi zgasła :)
>
> Fajną przygodę z otwartym oknem miała moja znajoma. Wracała skądś
> autem, a z naprzeciwka jechał inny samochód (też zresztą TIR). Dokładnie
> w momencie mijania, kierowca TIRa wyrzucił przez swoje okno niedopałek,
> który wpadł przez okno mojej znajomej prosto za dekolt bluzki, parząc ją
> oczywiście. Jakoś go tam wytrząsnęła spod tej bluzki (cały czas
> prowadząc auto), ale wtedy zaczęły się jej tlić spodnie. Próbowała go
> strzepnąć na podłogę, ale trafiła na fotel pasażera i tam powtórka ;-)
> Jakbym tę scenę widziała na filmie, to powiedziałabym, że scenarzysta
> przegiął na maksa ;-)

Bo palenie szkodzi również otoczeniu.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:27:53 - E.

Qrczak pisze:

>> Fajną przygodę z otwartym oknem miała moja znajoma. Wracała skądś
>> autem, a z naprzeciwka jechał inny samochód (też zresztą TIR). Dokładnie
>> w momencie mijania, kierowca TIRa wyrzucił przez swoje okno niedopałek,
>> który wpadł przez okno mojej znajomej prosto za dekolt bluzki, parząc ją
>> oczywiście. Jakoś go tam wytrząsnęła spod tej bluzki (cały czas
>> prowadząc auto), ale wtedy zaczęły się jej tlić spodnie. Próbowała go
>> strzepnąć na podłogę, ale trafiła na fotel pasażera i tam powtórka ;-)
>> Jakbym tę scenę widziała na filmie, to powiedziałabym, że scenarzysta
>> przegiął na maksa ;-)
>
> Bo palenie szkodzi również otoczeniu.

I spodniom.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:18:04 - Qrczak

Dnia 2010-12-09 21:59, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>
>>> Chyba Krośniewice miałaś na myśli faktycznie na 4 strony świata. I
>>> faktycznie - jeszcze bardziej małe miasteczko.
>>
>> Nie obrażaj Krośniewic. Rozjazdówkę mają teraz wypasioną.
>
> Nie obrażam - mam sentyment :)
> Stalam tam kiedyś w korku, jeszcze jak autostrady do Strykowa nie było.

Także i ja krośniewickie korki wspominam z rozrzewnieniem. A teraz jazda
przez nie (a raczej dokoła nich) także uciecha - pierwszy od Łodzi
odcinek, gdzie można a nie wolno (znaki) rozwinąć skrzydeł.

> Po 23, deszcz lał tak od 18.00, stałam, stałam i przysypiałam.
> PO raz 1. stwierdziłam, że mam to w d* i zapalę papierocha w aucie, bo
> za chwilkę zasnę.
> Palę sobie, patrzę - jakiś ruch się zaczyna, z naprzeciwka Tiry jadą...
> A że w trasie byłam juz 10 godzin w sumie (o 5 rano z Gdańska do
> Poznania, o 18 z Poznania do Warszawy) to mi się bezmyślność włączyła -
> nijak nie skumałam, że jak stoję w korku, palę fajkę i mam na na maksa
> opuszczoną szybę, na drodze są koleinyl, od 5 godzin leje deszcz a z
> naprzeciwka zasuwa TIR - to coś złego się wydarzy.
> Tak czy siak wlał mi całą wodę ztych kolein do auta. Fajka mi zgasła :)

Palenie szkodzi.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:27:18 - E.

Qrczak pisze:

>> Tak czy siak wlał mi całą wodę ztych kolein do auta. Fajka mi zgasła :)
>
> Palenie szkodzi.
>

Na fryzurę.

E ;)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 00:02:37 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:27:18 +0100, E. napisał(a):

> Qrczak pisze:
>
>>> Tak czy siak wlał mi całą wodę ztych kolein do auta. Fajka mi zgasła :)
>>
>> Palenie szkodzi.
>>
>
> Na fryzurę.
>

Nosisz brodę?
:-P


--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 15:36:13 - Iwon(K)a


Ikselka wrote in message
news:1g7j2r3g17j6a$.glt9rj3lc2l4.dlg@40tude.net...
>>> Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
>>> oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa
>>> za
>>> stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
>>> karetkom pogotowia ratunkowego.
>>
>> Ustąpienie miejsca w korku to chyba tylko u Chucka Norrisa.
>
> I w Kielcach. Poważnie piszę. Dla pługu czy solarki - na porządku
> dziennym,
> jak dla karetki. No ale ja wiem, że nie w Warszawie czy innym Wielkim
> Mieście, tam to człowieka rozjadą, zanim się zielone zapali, a co dopiero
> ustępować miejsca :->


tutaj nie chodzi o chec/niechec ustapienia miejsca- a o BRAK miejsca i
manewru do ustapienia.
Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane, iz po pierwsze korkow to tam
nie ma
plus i aut mniej niz w wiekszym miescie, wiec i drogi sa nie zabite po kazdy
centymetr samochodami.

Jesli pasy waskie, pobocza nie ma - bo np chodnik, centrum miasta, samochod
stoi za samochodem
i nie drgnie- powiedz mi, gdzie masz sie usunac dla karetki- nazwij to
miejsce. Gdzie Ty bys sie usunela?

a w temacie zima- hm cos mi sie zdaje, ze Ty nie jestes czestym kierowca.

i.

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 20:37:31 - Aicha

W dniu 2010-12-07 15:36, Iwon(K)a pisze:

> Jesli pasy waskie, pobocza nie ma - bo np chodnik, centrum miasta,
> samochod stoi za samochodem
> i nie drgnie- powiedz mi, gdzie masz sie usunac dla karetki- nazwij to
> miejsce. Gdzie Ty bys sie usunela?

A jeszcze w zimie trzeba dodać do tego pobocza zapchane śniegiem na
wysokość kilkudziesięciu cm.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:02:10 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 20:37:31 +0100, Aicha napisał(a):

> A jeszcze w zimie trzeba dodać do tego pobocza zapchane śniegiem na
> wysokość kilkudziesięciu cm.

Macie coś za wąskie drogi w tych dużych_miastach.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 05:13:59 - Iwon(K)a


Ikselka wrote in message
news:164khl56dypfs$.9p7zwtyr0t3x$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 20:37:31 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> A jeszcze w zimie trzeba dodać do tego pobocza zapchane śniegiem na
>> wysokość kilkudziesięciu cm.
>
> Macie coś za wąskie drogi w tych dużych_miastach.

mozliwe, dlatego nie ma miejsca na ustapienie miejsca karetce czy plugowi.
O tym wlasnie piszemy.

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:04:40 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:13:59 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:164khl56dypfs$.9p7zwtyr0t3x$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 20:37:31 +0100, Aicha napisał(a):
>>
>>> A jeszcze w zimie trzeba dodać do tego pobocza zapchane śniegiem na
>>> wysokość kilkudziesięciu cm.
>>
>> Macie coś za wąskie drogi w tych dużych_miastach.
>
> mozliwe, dlatego nie ma miejsca na ustapienie miejsca karetce czy plugowi.
> O tym wlasnie piszemy.
>
> i.

To nie to, zupełnie nie to. I nie o tym własnie piszemy, nie o braku
miejsca. Piszemy o tym, co każe np warszawskim kierowcom utrudniać wyjazd
autobusu z zatoki zamiast się zatrzymać czy tylko zwolnić na moment i go
litościwie i dla dobra ogólnego przepuścić oraz piszemy o tym, co każe im
wjeżdżać na światłach na kark kierowcom z mniejszych miast tylko dlatego,
że ci bywają nieco wolniejsi (brak szybkiej orientacji w sieci ulic) lub co
gorsza tylko dlatego, ze po prostu nie mają warszawskiej rejestracji. Taka
mentalność się nazywa w całej już Polsce WARSZAWSKIM CHAMSTWEM. Powszechne
jednak ono już nie tylko w Warszawie, bo i w innych Wielkich_Miastach, ale
to własnie warszawscy kierowcy stali się jego synonimem. - przykład idzie z
góry, ryba psuje się od głowy itp.
U nas, w małych_miasteczkach, są inni ludzie. Dlaczego inni? - bo
pozostający w kontakcie, zżyci, znający się, normalnie rozumiejący wspólne
dobro.
A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:42:52 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:13:59 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>> Ikselka wrote in message
>> news:164khl56dypfs$.9p7zwtyr0t3x$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 20:37:31 +0100, Aicha napisał(a):
>>>
>>>> A jeszcze w zimie trzeba dodać do tego pobocza zapchane śniegiem na
>>>> wysokość kilkudziesięciu cm.
>>>
>>> Macie coś za wąskie drogi w tych dużych_miastach.
>>
>> mozliwe, dlatego nie ma miejsca na ustapienie miejsca karetce czy
>> plugowi. O tym wlasnie piszemy.
>>
>> i.
>
> To nie to, zupełnie nie to. I nie o tym własnie piszemy, nie o braku
> miejsca. Piszemy o tym, co każe np warszawskim kierowcom utrudniać wyjazd
> autobusu z zatoki zamiast się zatrzymać czy tylko zwolnić na moment i go
> litościwie i dla dobra ogólnego przepuścić oraz piszemy o tym, co każe im
> wjeżdżać na światłach na kark kierowcom z mniejszych miast tylko dlatego,
> że ci bywają nieco wolniejsi (brak szybkiej orientacji w sieci ulic) lub
> co gorsza tylko dlatego, ze po prostu nie mają warszawskiej rejestracji.
> Taka mentalność się nazywa w całej już Polsce WARSZAWSKIM CHAMSTWEM.
> Powszechne jednak ono już nie tylko w Warszawie, bo i w innych
> Wielkich_Miastach, ale to własnie warszawscy kierowcy stali się jego
> synonimem. - przykład idzie z góry, ryba psuje się od głowy itp.
> U nas, w małych_miasteczkach, są inni ludzie. Dlaczego inni? - bo
> pozostający w kontakcie, zżyci, znający się, normalnie rozumiejący wspólne
> dobro.
> A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
> drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
> więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.

Zabierz córki z tego gniazda deprawacji. Zabieeeerz!!!!!

Qra, żadna tam stołeczna, zwykła wsiowa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:39:47 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 12:42:52 +0100, Qrczak napisał(a):

> Zabierz córki z tego gniazda deprawacji. Zabieeeerz!!!!!

Mają mocny kręgosłup moralny. Nie obawiam się.

>
> Qra, żadna tam stołeczna, zwykła wsiowa

O, od razu widać :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 09:48:11 - Aicha

W dniu 2010-12-09 13:39, Ikselka pisze:

>> Zabierz córki z tego gniazda deprawacji. Zabieeeerz!!!!!
>
> Mają mocny kręgosłup moralny. Nie obawiam się.

No to ze względu na wkurzonych islamskich Afgańczyków powinnaś :>

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:55:01 - medea

W dniu 2010-12-09 12:04, Ikselka pisze:

> A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
> drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
> więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.

Czyli jednak da się zauważyć różnicę między Kielcami a Warszawą, jeśli
się tylko chce. ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:45:41 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:55:01 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 12:04, Ikselka pisze:
>
>> A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
>> drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
>> więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.
>
> Czyli jednak da się zauważyć różnicę między Kielcami a Warszawą, jeśli
> się tylko chce. ;-P


Różnicę dodatnią czy ujemną?
;->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:10:36 - medea

W dniu 2010-12-09 13:45, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:55:01 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 12:04, Ikselka pisze:
>>
>>> A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
>>> drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
>>> więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.
>>
>> Czyli jednak da się zauważyć różnicę między Kielcami a Warszawą, jeśli
>> się tylko chce. ;-P
>
>
> Różnicę dodatnią czy ujemną?
> ;->

Dużą.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 17:46:00 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:10:36 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 13:45, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:55:01 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-09 12:04, Ikselka pisze:
>>>
>>>> A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
>>>> drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
>>>> więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.
>>>
>>> Czyli jednak da się zauważyć różnicę między Kielcami a Warszawą, jeśli
>>> się tylko chce. ;-P
>>
>>
>> Różnicę dodatnią czy ujemną?
>> ;->
>
> Dużą.
>


To, co masz na mysli, mierzy się nie nazwą, wielkoscią, wiekiem miasta ani
rodzajem samochodów w korku czy szerokoscią ulicy, ale NATĘŻENIEM RUCHU. To
wielkość mierzalna.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:47:05 - medea

W dniu 2010-12-09 17:46, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:10:36 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 13:45, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:55:01 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-09 12:04, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
>>>>> drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
>>>>> więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.
>>>>
>>>> Czyli jednak da się zauważyć różnicę między Kielcami a Warszawą, jeśli
>>>> się tylko chce. ;-P
>>>
>>>
>>> Różnicę dodatnią czy ujemną?
>>> ;->
>>
>> Dużą.
>>
>
>
> To, co masz na mysli, mierzy się nie nazwą, wielkoscią, wiekiem miasta ani
> rodzajem samochodów w korku czy szerokoscią ulicy, ale NATĘŻENIEM RUCHU. To
> wielkość mierzalna.

I nie ma między tymi czynnikami żadnego powiązania, powiadasz? Hm...

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:28:02 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:47:05 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 17:46, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:10:36 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-09 13:45, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:55:01 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-12-09 12:04, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> A w Wielkim_Mieście cóż - zbieranina z całej Polski, najczęściej w
>>>>>> drugim-trzecim pokoleniu z małych miasteczek i wsi, już bez tradycji i
>>>>>> więzi, każdy sobie rzepkę skrobie, zero społeczności.
>>>>>
>>>>> Czyli jednak da się zauważyć różnicę między Kielcami a Warszawą, jeśli
>>>>> się tylko chce. ;-P
>>>>
>>>>
>>>> Różnicę dodatnią czy ujemną?
>>>> ;->
>>>
>>> Dużą.
>>>
>>
>>
>> To, co masz na mysli, mierzy się nie nazwą, wielkoscią, wiekiem miasta ani
>> rodzajem samochodów w korku czy szerokoscią ulicy, ale NATĘŻENIEM RUCHU. To
>> wielkość mierzalna.
>
> I nie ma między tymi czynnikami żadnego powiązania, powiadasz?


To wykaż, że natężenie ruchu w Trzebinie tak się ma do natężenia ruchu w
Warszawie, jak wielkosc Trzebiny (liczba ludności - 806) do wielkosci
Warszawy (liczba ludności - przekroczone 1700000 ):->.

www.tygodnikprudnicki.pl/1,1851,0,0.html
Otwarcie przejścia granicznego w Trzebinie spowodowało, że ruch na drodze
krajowej nr 41 od granicy państwa do Nysy jest ogromny. Z przeprowadzonych
badań wynika, że w 2004 roku korzystało z tego odcinka około 2 tysiące
pojazdów na dobę. W kolejnym roku odnotowano 60 proc. wzrost natężenia
ruchu. (...)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:17:14 - medea

W dniu 2010-12-09 20:28, Ikselka pisze:

> To wykaż, że natężenie ruchu w Trzebinie tak się ma do natężenia ruchu w
> Warszawie, jak wielkosc Trzebiny (liczba ludności - 806) do wielkosci
> Warszawy (liczba ludności - przekroczone 1700000 ):->.

>
> www.tygodnikprudnicki.pl/1,1851,0,0.html
> Otwarcie przejścia granicznego w Trzebinie spowodowało, że ruch na drodze
> krajowej nr 41 od granicy państwa do Nysy jest ogromny. Z przeprowadzonych
> badań wynika, że w 2004 roku korzystało z tego odcinka około 2 tysiące
> pojazdów na dobę. W kolejnym roku odnotowano 60 proc. wzrost natężenia
> ruchu. (...)

A gdzieś wykluczyłam czynnik położenia geograficznego np. na przejściu
granicznym? Nie przypominam sobie.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:31:55 - krys

Ikselka wrote:

> To nie to, zupełnie nie to. I nie o tym własnie piszemy, nie o braku
> miejsca. Piszemy o tym, co każe np warszawskim kierowcom utrudniać wyjazd
> autobusu z zatoki zamiast się zatrzymać czy tylko zwolnić na moment i go
> litościwie i dla dobra ogólnego przepuścić oraz piszemy o tym, co każe im
> wjeżdżać na światłach na kark kierowcom z mniejszych miast tylko dlatego,
> że ci bywają nieco wolniejsi (brak szybkiej orientacji w sieci ulic) lub
> co gorsza tylko dlatego, ze po prostu nie mają warszawskiej rejestracji.
> Taka mentalność się nazywa w całej już Polsce WARSZAWSKIM CHAMSTWEM.

Warszawskie chamstwo na drodze to już historia. Skończyło się już dobre 10
lat temu. Za to co wyprawiają na drogach kierowcy z rejestracją TKI, TKN, to
horror. Miałam okazję pojeździć po kieleckich drogach - gorzej chyba jest
tylko pod Lublinem.
J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:13:44 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Ikselka wrote:
>
>> To nie to, zupełnie nie to. I nie o tym własnie piszemy, nie o braku
>> miejsca. Piszemy o tym, co każe np warszawskim kierowcom utrudniać wyjazd
>> autobusu z zatoki zamiast się zatrzymać czy tylko zwolnić na moment i go
>> litościwie i dla dobra ogólnego przepuścić oraz piszemy o tym, co każe im
>> wjeżdżać na światłach na kark kierowcom z mniejszych miast tylko dlatego,
>> że ci bywają nieco wolniejsi (brak szybkiej orientacji w sieci ulic) lub
>> co gorsza tylko dlatego, ze po prostu nie mają warszawskiej rejestracji.
>> Taka mentalność się nazywa w całej już Polsce WARSZAWSKIM CHAMSTWEM.
>
> Warszawskie chamstwo na drodze to już historia. Skończyło się już dobre
> 10 lat temu. Za to co wyprawiają na drogach kierowcy z rejestracją TKI,
> TKN, to horror. Miałam okazję pojeździć po kieleckich drogach - gorzej
> chyba jest tylko pod Lublinem.


I w Łodzi.

Qra, żadna tam stołeczna, zwykła wsiowa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:35:53 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:81devdct9ucw$.4wcins8ruegx$.dlg@40tude.net...
> To nie to, zupełnie nie to. I nie o tym własnie piszemy, nie o braku
> miejsca. Piszemy o tym, co każe np warszawskim kierowcom utrudniać wyjazd
> autobusu z zatoki zamiast się zatrzymać czy tylko zwolnić na moment i go
> litościwie i dla dobra ogólnego przepuścić oraz piszemy o tym, co każe im
> wjeżdżać na światłach na kark kierowcom z mniejszych miast tylko dlatego,
> że ci bywają nieco wolniejsi (brak szybkiej orientacji w sieci ulic) lub
> co
> gorsza tylko dlatego, ze po prostu nie mają warszawskiej rejestracji.


szybko ci sie wszystko porzadnie miesza....
przypomne

Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa
za
stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
karetkom pogotowia ratunkowego.

I w Kielcach. Poważnie piszę. Dla pługu czy solarki - na porządku
dziennym,
> jak dla karetki


sie do tego ustosunkuj. Nie wszystko zalezy od zyczliwosci. Ustapienie
autobusu
wyjezdzajacego z zatoczki, to nie ustapienie stojacej w korku piaskarki.
O tym pisze. Czy mozesz teraz pisac juz na temat...i odpowiedziec, GDZIE sie
ma
usunac zyczliwy kierowca kiedy dla samochodu miejsca nie ma???



Taka
> mentalność się nazywa w całej już Polsce WARSZAWSKIM CHAMSTWEM. Powszechne
> jednak ono już nie tylko w Warszawie, bo i w innych Wielkich_Miastach, ale
> to własnie warszawscy kierowcy stali się jego synonimem. - przykład idzie
> z
> góry, ryba psuje się od głowy itp.
> U nas, w małych_miasteczkach, są inni ludzie. Dlaczego inni? - bo
> pozostający w kontakcie, zżyci, znający się, normalnie rozumiejący wspólne
> dobro.


nie. Nie dlatego. W malym miescie jest mniej wszystkiego, i ludzie do pracy
maja
blisko. Bo male jest to miasto. Pleziesz sie po miescie a i tak go
objedziesz w piec minut.
Inaczej jest w duzym miescie.
Czlek z malego miasta dosc szybka stanie sie czlekiem z duzego.
i.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:01:37 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,

picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA

> iz po pierwsze korkow to tam
> nie ma
> plus i aut mniej niz w wiekszym miescie, wiec i drogi sa nie zabite po kazdy
> centymetr samochodami.

kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:30:17 - Qrczak

Dnia 2010-12-08 18:01, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,
>
> picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA
>
>> iz po pierwsze korkow to tam
>> nie ma
>> plus i aut mniej niz w wiekszym miescie, wiec i drogi sa nie zabite po kazdy
>> centymetr samochodami.
>
> kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html

Bardziej skuteczne byłoby zabronić przyjeżdżać do pracy własnymi autami.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:53:46 - medea

W dniu 2010-12-08 18:01, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,
>
> picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA

No faktycznie! Ogromniaste te Kielce! ;)

> kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html

Rewelacyjny sposób!
Powinien jeszcze podnieść ceny samochodów albo wprowadzić ograniczenie -
w dni parzyste numery parzyste, w dni nieparzyste numery nieparzyste. :D

Ewa





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:29:51 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:53:46 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 18:01, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,
>>
>> picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA
>
> No faktycznie! Ogromniaste te Kielce! ;)

To tylko fragment. Niewielki, ale najbardziej charakterystyczny.

>
>> kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html
>
> Rewelacyjny sposób!
> Powinien jeszcze podnieść ceny samochodów albo wprowadzić ograniczenie -
> w dni parzyste numery parzyste, w dni nieparzyste numery nieparzyste. :D
>

Nie zbaczaj z tematu - nie dyskutujemy tutaj słuszności poczynań starosty,
lecz istnienie korków w Kielcach i w zw. z tym zasadność moich doświadczeń,
na których się opieram.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:07:40 - medea

W dniu 2010-12-08 23:29, Ikselka pisze:

> Nie zbaczaj z tematu - nie dyskutujemy tutaj słuszności poczynań starosty,
> lecz istnienie korków w Kielcach i w zw. z tym zasadność moich doświadczeń,
> na których się opieram.

Korki może i są, ale korek korkowi nierówny. Moja obecna droga do
miejsca pracy zajmuje mi bez korków 15-20 minut. W godzinach szczytu
wydłuża się do 40 minut (i to w dodatku kiedy korzystam z tajemnych
objazdów ;) ), natomiast w dniach kiedy spadnie porządny śnieg, w
godzinach szczytu można w korku spędzić nawet i 2 godziny.

Ewa





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:44:09 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:07:40 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 23:29, Ikselka pisze:
>
>> Nie zbaczaj z tematu - nie dyskutujemy tutaj słuszności poczynań starosty,
>> lecz istnienie korków w Kielcach i w zw. z tym zasadność moich doświadczeń,
>> na których się opieram.
>
> Korki może i są, ale korek korkowi nierówny.

Tak - inne samochody stoją. Lepsze czy gorsze?
:-D

> Moja obecna droga do
> miejsca pracy zajmuje mi bez korków 15-20 minut. W godzinach szczytu
> wydłuża się do 40 minut (i to w dodatku kiedy korzystam z tajemnych
> objazdów ;) ), natomiast w dniach kiedy spadnie porządny śnieg, w
> godzinach szczytu można w korku spędzić nawet i 2 godziny.


Moja droga na taniec brzucha na godz. 18 zajmuje mi od 30 (w super
warunkach i bez korków) minut wzwyż, a w godzinach szczytu wydłuża się do
godziny, z korkami. Kiedy sypnie porzadny śnieg, ludzie przepuszczają
piaskarki i pługi, więc jakoś znacząco się nie wydłuża, ale czasem do ponad
godziny owszem.

Widzisz wielką różnicę? - bo na razie ja widzę ją tylko w tym, że Ty do
pracy, a ja na taniec brzucha.
Problem konieczności/niezbędności wyjazdu na razie zostawmy. Ja mam
zapłacone zajęcia - też tracę, kiedy tam nie docieram na czas, a tak się
zdarzało parę razy własnie z powodu korków.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:20:03 - Iwon(K)a


Ikselka wrote in message
news:1khf7p7es1e5x$.1dalp76r30zrs.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:07:40 +0100, medea napisał(a):
.. Kiedy sypnie porzadny śnieg, ludzie przepuszczają
> piaskarki i pługi, więc jakoś znacząco się nie wydłuża, ale czasem do
> ponad
> godziny owszem.

jak to robia w korkach, to przepuszczanie?? plugi to szczersze sa niz
samochod osobowy....
mozesz to opisac?


i.
kiedy chodzilam na zajecia z pogotowia- do Pogotowia w Krakowie (sie mi
zdaje,
ze jednak jest to wieksze miasto niz Kielce) - pojawial sie problem korkow
w miescie.
Generalnie wniosek byl taki, ze w przypadku wiekszego nieszczescia w
godzinach szczytu
pogotowie nie jest w stanie przejechac, bo tak miasto jest zakorkowane- nie
z powodu
niezyczliwosci, ale infrastruktury jaka ma.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:34:43 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:20:03 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> jak to robia w korkach, to przepuszczanie?? plugi to szczersze sa niz
> samochod osobowy....
> mozesz to opisac?

Z reguły samochody w korku stoją jeden za drugim w odległości tzw
bezpiecznej, czyli minimum ok. 1 metra od siebie. Kierowcy, żeby nie wiem
co, boją się o swe cacka i żaden nie popuści. Zatem potrafią się ścieśnić
wzdłuż drogi. Wystarczy jeśli 30 samochodów się ścieśni po pół metra - na
chwilę. Wtedy powstaje szczelina 15 metrów dla kilku samochodów z
sąsiedniego pasa - też na chwilę. I jest przejazd dla odśnieżarki czy
piaskarki. Ten manewr jest możliwy na pojedynczym odcinku, to i na
pozostałych - wykonywany w sposób płynny zapewni minimum dodatkowej
przestrzeni. Ważne tylko, aby ktoś CHCIAŁ. Ale nikt nie chce - po prostu
wszyscy bezmyślnie STOJĄ.

Poniała? Moze skorzystasz? - i namów kierowców u siebie :->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:40:24 - Iwon(K)a


Ikselka wrote in message
news:gcr2qbgv97nn$.1nn9gzepofx5.dlg@40tude.net...
>> jak to robia w korkach, to przepuszczanie?? plugi to szczersze sa niz
>> samochod osobowy....
>> mozesz to opisac?
>
> Z reguły samochody w korku stoją jeden za drugim w odległości tzw
> bezpiecznej, czyli minimum ok. 1 metra od siebie. Kierowcy, żeby nie wiem
> co, boją się o swe cacka i żaden nie popuści. Zatem potrafią się
> ścieśnić
> wzdłuż drogi. Wystarczy jeśli 30 samochodów się ścieśni po pół metra - na
> chwilę. Wtedy powstaje szczelina 15 metrów dla kilku samochodów z
> sąsiedniego pasa - też na chwilę. I jest przejazd dla odśnieżarki czy
> piaskarki.


w poprzek pasa ??/

> Ten manewr jest możliwy na pojedynczym odcinku, to i na
> pozostałych - wykonywany w sposób płynny zapewni minimum dodatkowej
> przestrzeni. Ważne tylko, aby ktoś CHCIAŁ. Ale nikt nie chce - po prostu
> wszyscy bezmyślnie STOJĄ.
>
> Poniała? Moze skorzystasz? - i namów kierowców u siebie :->


szczerze to nie. Maja samochody podjezdzac zderzak do zderzaka i wtedy za
nimi
powstanie przerwa- w poprzek drogi przejedzie moze cos, ale co wzdluz - w
tym samym
kierunku w ktorym zmierzaja samochody. Podjechanie zderzak do zderzaka nie
poszerzy pasow.
To jak wtedy ma przejechac - w tym samym kierunku co poruszajace sie
samochody- duza
odsniezarka??

mozesz jeszcze raz to wytlumaczyc?
i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:09:00 - medea

W dniu 2010-12-09 12:44, Ikselka pisze:

> Widzisz wielką różnicę? - bo na razie ja widzę ją tylko w tym, że Ty do
> pracy, a ja na taniec brzucha.

Widzę. Ja mieszkam w mieście i dojeżdżam w obrębie tego samego miasta, a
Ty przyjeżdżasz SPOD miasta. Może podaj, ile masz kilometrów do
przejechania w tym czasie? Chyba ok. 30, o ile dobrze kojarzę?
No widzisz, a ja mam do przejechania maksymalnie 15km i o tej drodze piszę.
I nie, nie narzekam, bo wiem, że to i tak nie jest źle.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 17:44:16 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:09:00 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 12:44, Ikselka pisze:
>
>> Widzisz wielką różnicę? - bo na razie ja widzę ją tylko w tym, że Ty do
>> pracy, a ja na taniec brzucha.
>
> Widzę. Ja mieszkam w mieście i dojeżdżam w obrębie tego samego miasta, a
> Ty przyjeżdżasz SPOD miasta. Może podaj, ile masz kilometrów do
> przejechania w tym czasie?

15. Dokładnie 14,6.


> Chyba ok. 30, o ile dobrze kojarzę?

30 to miał mój ojciec do mnie. Dobrze kojarzysz, ale nie w tę stronę.

> No widzisz, a ja mam do przejechania maksymalnie 15km i o tej drodze piszę.
> I nie, nie narzekam, bo wiem, że to i tak nie jest źle.
>

Nic nie widzę. Zadnej różnicy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:33:30 - E.

Ikselka pisze:

>
> Moja droga na taniec brzucha na godz. 18 zajmuje mi od 30 (w super
> warunkach i bez korków) minut wzwyż, a w godzinach szczytu wydłuża się do
> godziny, z korkami. Kiedy sypnie porzadny śnieg, ludzie przepuszczają
> piaskarki i pługi, więc jakoś znacząco się nie wydłuża, ale czasem do ponad
> godziny owszem.

W tak małym mieście takie korki?
Gdzie mają rozum wasze władze?

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:12:49 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:33:30 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>
>> Moja droga na taniec brzucha na godz. 18 zajmuje mi od 30 (w super
>> warunkach i bez korków) minut wzwyż, a w godzinach szczytu wydłuża się do
>> godziny, z korkami. Kiedy sypnie porzadny śnieg, ludzie przepuszczają
>> piaskarki i pługi, więc jakoś znacząco się nie wydłuża, ale czasem do ponad
>> godziny owszem.
>
> W tak małym mieście takie korki?
> Gdzie mają rozum wasze władze?


W tak małym mieście natężenie ruchu może być tak duże, jak w tak dużym.
Wtedy korki są nawet WIĘKSZE, niż w tak dużym mieście.
No ale widzę, ze samo mieszkanie w tak dużym mieście jak Gdańsk nie
sprawi, ze rozumie się proste pojęcia z zakresu inżynierii ruchu oraz
matematyki, o których pisałam w poście do Medei na temat 806 mieszkańców
pewnej małej miejscowości w odniesieniu do ponad 1700000 mieszkańców tak
duzego miasta jak Warszawa.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:22:29 - E.

Ikselka pisze:

>> W tak małym mieście takie korki?
>> Gdzie mają rozum wasze władze?
>
>
> W tak małym mieście natężenie ruchu może być tak duże, jak w tak dużym.
> Wtedy korki są nawet WIĘKSZE, niż w tak dużym mieście.

Za wąskie macie ulice. Jak nic.

> No ale widzę, ze samo mieszkanie w tak dużym mieście jak Gdańsk nie
> sprawi, ze rozumie się proste pojęcia z zakresu inżynierii ruchu oraz
> matematyki, o których pisałam w poście do Medei na temat 806 mieszkańców
> pewnej małej miejscowości w odniesieniu do ponad 1700000 mieszkańców tak
> duzego miasta jak Warszawa.

Warszawa to pikuś, prawie nowa jest.
Przejedź sie do Poznania czy Krakowa - prawie pół miasta zabytków,
wąskie uliczki i jeszcze tramwaje.

Bo wyobraźni nie masz tyle by zakumać.

..



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 00:36:55 - Iwon(K)a


E. wrote in message
news:idrkr5$o37$2@news.net.icm.edu.pl...
> Ikselka pisze:
>
>>> W tak małym mieście takie korki?
>>> Gdzie mają rozum wasze władze?
>>
>>
>> W tak małym mieście natężenie ruchu może być tak duże, jak w tak
>> dużym.
>> Wtedy korki są nawet WIĘKSZE, niż w tak dużym mieście.
>
> Za wąskie macie ulice. Jak nic.

ale co Ty. Podsuna sie samochodu do przodu i kazdy przejedzie....

i.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 00:47:14 - E.

Iwon(K)a pisze:
>
> E. wrote in message
> news:idrkr5$o37$2@news.net.icm.edu.pl...
>> Ikselka pisze:
>>
>>>> W tak małym mieście takie korki?
>>>> Gdzie mają rozum wasze władze?
>>>
>>>
>>> W tak małym mieście natężenie ruchu może być tak duże, jak w tak
>>> dużym.
>>> Wtedy korki są nawet WIĘKSZE, niż w tak dużym mieście.
>>
>> Za wąskie macie ulice. Jak nic.
>
> ale co Ty. Podsuna sie samochodu do przodu i kazdy przejedzie....
>

Tiaaa...

E. :)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:09:21 - Paulinka

Ikselka pisze:

> Moja droga na taniec brzucha na godz. 18 zajmuje mi od 30 (w super
> warunkach i bez korków) minut wzwyż, a w godzinach szczytu wydłuża się do
> godziny, z korkami. Kiedy sypnie porzadny śnieg, ludzie przepuszczają
> piaskarki i pługi, więc jakoś znacząco się nie wydłuża, ale czasem do ponad
> godziny owszem.

> Widzisz wielką różnicę? - bo na razie ja widzę ją tylko w tym, że Ty do
> pracy, a ja na taniec brzucha.
> Problem konieczności/niezbędności wyjazdu na razie zostawmy. Ja mam
> zapłacone zajęcia - też tracę, kiedy tam nie docieram na czas, a tak się
> zdarzało parę razy własnie z powodu korków.

Droga tż, czyli mojego ukochanego męża (ślubnego!). Rano wstaje o 6, o
6:30 odprowadza młodszego do przedszkola (w jedną stronę 10 min. plus
rozbieranie, zaprowadzenie razem ok 30 minut), o godz. 7:10 melduje się
na parkingu i wiezie starszego do szkoły. Do szkoły starszy ma 8km na
mocno obleganej trasie, docierają 7:50. Tż do pracy ma kolejnych 16
kilometrów przez całe miasto (ścisłe centrum).

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:43:33 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,
>
> picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA
>
>> iz po pierwsze korkow to tam
>> nie ma
>> plus i aut mniej niz w wiekszym miescie, wiec i drogi sa nie zabite po kazdy
>> centymetr samochodami.
>
> kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html
>

I co?
W takim małym miasteczku Elblągu też narzekają na korki - do pracy
jeżdżą całe 20 min, bo 10 muszą stać w korkach :)


E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 05:12:11 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:6xewaqn6li7n$.1rhtb9h5ksbwp$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,
>
> picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA


to mialam racje.

>
>> iz po pierwsze korkow to tam
>> nie ma
>> plus i aut mniej niz w wiekszym miescie, wiec i drogi sa nie zabite po
>> kazdy
>> centymetr samochodami.
>
> kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html


no i super, ale powiedz mi jesli wciaz sa korki to gdzie ma samochod sie
usunac???

i.
>



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:29:47 - Szpilka

On 9 Gru, 05:12, Iwon\(K\)a wrote:
> Ikselka wrote in message
>
> >kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_kor...
>
> no i super, ale powiedz mi jesli wciaz sa korki to gdzie ma samochod sie
> usunac???

Ma wziąć i zniknąć ;-)

Sylwia



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:48:15 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:12:11 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:6xewaqn6li7n$.1rhtb9h5ksbwp$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>
>>> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,
>>
>> picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA
>
>
> to mialam racje.

Nie, bo to tylko mały fragment dużego miasta.
Wybrałam go, bo to centrum.

>
>>
>>> iz po pierwsze korkow to tam
>>> nie ma
>>> plus i aut mniej niz w wiekszym miescie, wiec i drogi sa nie zabite po
>>> kazdy
>>> centymetr samochodami.
>>
>> kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html
>
>
> no i super, ale powiedz mi jesli wciaz sa korki to gdzie ma samochod sie
>


W życzliwość i zrozumienie oraz rozsądek, nawet już nie dla innych, ale dla
własnego dobra.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:13:22 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1n0pm066qza82$.ia39uo6u7zw8$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:12:11 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:6xewaqn6li7n$.1rhtb9h5ksbwp$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 7 Dec 2010 08:36:13 -0600, Iwon(K)a napisał(a):
>>>
>>>> Byc moze Kielce sa male, i srednio zabudowane,
>>>
>>> picasaweb.google.com/lh/photo/3KMuitJQ75SUIRuwyLl_YA
>>
>>
>> to mialam racje.
>
> Nie, bo to tylko mały fragment dużego miasta.
> Wybrałam go, bo to centrum.


moze i ono duze dla Ciebie. Sa wieksze, i chyba sobie z tego zdajesz sprawe.

>
>>
>>>
>>>> iz po pierwsze korkow to tam
>>>> nie ma
>>>> plus i aut mniej niz w wiekszym miescie, wiec i drogi sa nie zabite po
>>>> kazdy
>>>> centymetr samochodami.
>>>
>>> kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,5710155,Sposob_starosty_na_korki_w_centrum_Kielc.html
>>
>>
>> no i super, ale powiedz mi jesli wciaz sa korki to gdzie ma samochod sie
>>
>
>
> W życzliwość i zrozumienie oraz rozsądek, nawet już nie dla innych, ale
> dla
> własnego dobra.

z zyczliwosci i zrozumieniu nie pojawi sie miejsce do manewru. Wlasnie Ci
sie pytam gdzie
zyczliwy kierowca ma usunac samochod w korkach, o ktorych pisalam. Potrafisz
odpowiedziec?

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:25:32 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 07:13:22 -0600, Iwon(K)a napisał(a):


> z zyczliwosci i zrozumieniu nie pojawi sie miejsce do manewru. Wlasnie Ci
> sie pytam gdzie
> zyczliwy kierowca ma usunac samochod w korkach, o ktorych pisalam. Potrafisz
> odpowiedziec?
>
> i.

Dokładnie tam, dokąd się usuwa dla karetki pogotowia.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:36:29 - Iwon(K)a

Ikselka wrote in message
news:1fc60gsplovst$.ob88uc5z77pc.dlg@40tude.net...
>> z zyczliwosci i zrozumieniu nie pojawi sie miejsce do manewru. Wlasnie
>> Ci
>> sie pytam gdzie
>> zyczliwy kierowca ma usunac samochod w korkach, o ktorych pisalam.
>> Potrafisz
>> odpowiedziec?
>>
>> i.
>
> Dokładnie tam, dokąd się usuwa dla karetki pogotowia.

ale konkretnie nazwij to miejsce- waski pas, chodnik po obu stronach,
samochod kolo Twojego,
przed Twoim, za Twoim. Gdzie sie wtedy usuwasz.

i.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 09:42:12 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:26:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Pługi też stoją w korkach. Tak wiem bardzo to odkrywcze dla Ciebie.
>
> Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
> oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa za
> stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
> karetkom pogotowia ratunkowego.

Zrób prawo jazdy, pojeździj trochę zimą po ubitym na lód śniego, a potem
sie wypowiadaj, bo głupoty sadzisz aż niedobrze sie robi.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 02:34:59 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:42:12 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:26:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Pługi też stoją w korkach. Tak wiem bardzo to odkrywcze dla Ciebie.
>>
>> Mam orientację, że pługi stoją w korkach, poniewaz sporo ludzi jeździ na
>> oponach letnich i na podjazdach blokuje drogi albo po prostu nie uważa za
>> stosowne ustąpić drogi pługom, choć to oczywista konieczność, jak np
>> karetkom pogotowia ratunkowego.
>
> Zrób prawo jazdy, pojeździj trochę zimą po ubitym na lód śniego, a potem
> sie wypowiadaj, bo głupoty sadzisz aż niedobrze sie robi.
>
> E.

Sluchaj no, Eu-lalo.
Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
nie sikałaś.
Jeździłam ładnych parę lat do pracy ze wsi do miasta, dzień w dzień,
lód-nie-lód, szklanka-nie-szklanka. Nie miałam do tej pory żadnej stłuczki,
zaliczyłam dwa niewielkie poślizgi, nie znaczące dla mojego ani ogólnego
bezpieczeństwa nic. Plus jeden lekko wgnieciony zderzak przy cofaniu w
śliwę na terenie własnej posesji 20 lat temu.
Obecnie przemierzam niemal codziennie lokalne drogi, jeżdżę i po Polsce -
najbardziej lubię, kiedy drogi są (oczywiście) czarne lub pokryte ubitym na
lód śniegiem, bo TYLKO wtedy wiem, po czym jadę i mogę dostosować sposób
jazdy. Opony zimowe to u nas standard w posiadanych samochodach.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 11:28:58 - Maciek

W dniu 2010-12-07 02:34, Ikselka pisze:
> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
> nie sikałaś.
To już powinnaś prawko zdać :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 17:17:20 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 11:28:58 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 02:34, Ikselka pisze:
>> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
>> nie sikałaś.
> To już powinnaś prawko zdać :->

Bo?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 01:33:06 - Maciek

W dniu 2010-12-08 17:17, Ikselka pisze:
>>> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
>>> nie sikałaś.
>> To już powinnaś prawko zdać :->
> Bo?
Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:26:31 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 01:33:06 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 17:17, Ikselka pisze:
>>>> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
>>>> nie sikałaś.
>>> To już powinnaś prawko zdać :->
>> Bo?
> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->

A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
niebawem do ciebie wrócą :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:32:09 - Maciek

W dniu 2010-12-09 11:26, Ikselka pisze:
>>>>> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
>>>>> nie sikałaś.
>>>> To już powinnaś prawko zdać :->
>>> Bo?
>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
>> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
>> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
> niebawem do ciebie wrócą :-)
No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:49:24 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 13:32:09 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 11:26, Ikselka pisze:
>>>>>> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
>>>>>> nie sikałaś.
>>>>> To już powinnaś prawko zdać :->
>>>> Bo?
>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
>>> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
>>> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
>> niebawem do ciebie wrócą :-)
> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->

Hop! - klasnęłam i już są w drodze.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:08:15 - Maciek

W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
>>>> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
>>>> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
>>> niebawem do ciebie wrócą :-)
>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
tym stanie :->

PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:17:23 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Maciek wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A
>>>>> statystycznie nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od
>>>>> dawna mam wrażenie, że gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych
>>>> życzeń, więc niebawem do ciebie wrócą :-)
>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
> tym stanie :->
>
> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->


A ja popatrzyłam w fusy i przepowiadam, czas rzucić.

Qra
--
puree z buraka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:26:54 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 14:17:23 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Maciek wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A
>>>>>> statystycznie nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od
>>>>>> dawna mam wrażenie, że gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych
>>>>> życzeń, więc niebawem do ciebie wrócą :-)
>>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
>> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
>> tym stanie :->
>>
>> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
>
>
> A ja popatrzyłam w fusy i przepowiadam, czas rzucić.
>
> Qra

Papierosy czy kawę? - to nie do mnie, bo od urodzenia nie palę ani kawy nie
piję.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 18:09:45 - Qrczak

Dnia 2010-12-09 16:26, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 14:17:23 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia dzisiejszego niebożę Maciek wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A
>>>>>>> statystycznie nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od
>>>>>>> dawna mam wrażenie, że gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych
>>>>>> życzeń, więc niebawem do ciebie wrócą :-)
>>>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>>>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
>>> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
>>> tym stanie :->
>>>
>>> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
>>
>>
>> A ja popatrzyłam w fusy i przepowiadam, czas rzucić.
>>
>> Qra
>
> Papierosy czy kawę? - to nie do mnie, bo od urodzenia nie palę ani kawy nie
> piję.

Popcorn. Tuczy w nadmiarze.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 18:24:09 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 18:09:45 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-12-09 16:26, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 14:17:23 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Maciek wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A
>>>>>>>> statystycznie nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od
>>>>>>>> dawna mam wrażenie, że gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych
>>>>>>> życzeń, więc niebawem do ciebie wrócą :-)
>>>>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>>>>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
>>>> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
>>>> tym stanie :->
>>>>
>>>> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
>>>
>>>
>>> A ja popatrzyłam w fusy i przepowiadam, czas rzucić.
>>>
>>> Qra
>>
>> Papierosy czy kawę? - to nie do mnie, bo od urodzenia nie palę ani kawy nie
>> piję.
>
> Popcorn. Tuczy w nadmiarze.
>

Nie dotyczy. Mnie. Ale w niedzielę zjem - duży kubas, w Kinopleksie. Tylko
wtedy jadam popcorn, wiec nie nadmiarowo. Bierz wzór.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 08:31:17 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 18:09:45 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-12-09 16:26, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 14:17:23 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Maciek wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A
>>>>>>>>> statystycznie nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od
>>>>>>>>> dawna mam wrażenie, że gadam z takim bardziej
>>>>>>>>> zaawansowanym botem :->
>>>>>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych
>>>>>>>> życzeń, więc niebawem do ciebie wrócą :-)
>>>>>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>>>>>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
>>>>> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też
>>>>> trudne w tym stanie :->
>>>>>
>>>>> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
>>>>
>>>>
>>>> A ja popatrzyłam w fusy i przepowiadam, czas rzucić.
>>>>
>>>> Qra
>>>
>>> Papierosy czy kawę? - to nie do mnie, bo od urodzenia nie palę ani
>>> kawy nie piję.
>>
>> Popcorn. Tuczy w nadmiarze.
>>
>
> Nie dotyczy. Mnie. Ale w niedzielę zjem - duży kubas, w Kinopleksie. Tylko
> wtedy jadam popcorn, wiec nie nadmiarowo. Bierz wzór.

A widzisz, ja jem go jakoś od poniedziałku.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:31:21 - medea

W dniu 2010-12-10 08:31, Qrczak pisze:

> A widzisz, ja jem go jakoś od poniedziałku.

Jesteś na zwolnieniu lekarskim, czy urlopie?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 17:05:44 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 15:31, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-12-10 08:31, Qrczak pisze:
>
>> A widzisz, ja jem go jakoś od poniedziałku.
>
> Jesteś na zwolnieniu lekarskim, czy urlopie?

Dokształcam się.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:22:16 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 14:08:15 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
>>>>> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
>>>>> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
>>>> niebawem do ciebie wrócą :-)
>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
> tym stanie :->
>
> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->

Coś w tym rodzaju.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:51:26 - medea

W dniu 2010-12-09 16:22, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 14:08:15 +0100, Maciek napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
>>>>>> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
>>>>>> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
>>>>> niebawem do ciebie wrócą :-)
>>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
>> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
>> tym stanie :->
>>
>> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
>
> Coś w tym rodzaju.

Ale i tak najgorsze jest to, że w to wierzysz.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:29:47 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:51:26 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 16:22, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 14:08:15 +0100, Maciek napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
>>>>>>> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
>>>>>>> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
>>>>>> niebawem do ciebie wrócą :-)
>>>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>>>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
>>> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
>>> tym stanie :->
>>>
>>> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
>>
>> Coś w tym rodzaju.
>
> Ale i tak najgorsze jest to, że w to wierzysz.
>


Bo mi się zawsze wiara pokrywa z praktyką.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:24:16 - Maciek

W dniu 2010-12-09 16:22, Ikselka pisze:
>> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
> Coś w tym rodzaju.
ROTFL. Mało się własną śliną nie udławiłem, ale żyję. Znowu coś ci w
życiu nie wyszło :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:42:20 - E.

Maciek pisze:
> W dniu 2010-12-09 13:49, Ikselka pisze:
>>>>> Bo pokarm dla robaków nie powinien posiadać prawa jazdy. A statystycznie
>>>>> nie żyjesz, co by się właściwie zgadzało, bo od dawna mam wrażenie, że
>>>>> gadam z takim bardziej zaawansowanym botem :->
>>>> A dziękuję za życzenia. Mam zdolność odwracania kierunku złych życzeń, więc
>>>> niebawem do ciebie wrócą :-)
>>> No proszę. Nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz :->
>> Hop! - klasnęłam i już są w drodze.
> Jak można klasnąć nie żyjąc? A może podskoczyłaś, tylko to też trudne w
> tym stanie :->
>
> PS: A rzucasz uroki? Wróżysz z fusów? Przepowiadasz przyszłość? :->
>
Wszystko robi - krawaty wiąże, przerywa ciąże.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-07 18:07:32 - E.

Ikselka pisze:

> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
> nie sikałaś.
> Jeździłam ładnych parę lat do pracy ze wsi do miasta, dzień w dzień,
> lód-nie-lód, szklanka-nie-szklanka. Nie miałam do tej pory żadnej stłuczki,
> zaliczyłam dwa niewielkie poślizgi, nie znaczące dla mojego ani ogólnego
> bezpieczeństwa nic. Plus jeden lekko wgnieciony zderzak przy cofaniu w
> śliwę na terenie własnej posesji 20 lat temu.

Takich kobiet za kierownicą boję się najbardziej.

> Obecnie przemierzam niemal codziennie lokalne drogi, jeżdżę i po Polsce -
> najbardziej lubię, kiedy drogi są (oczywiście) czarne lub pokryte ubitym na
> lód śniegiem, bo TYLKO wtedy wiem, po czym jadę i mogę dostosować sposób
> jazdy. Opony zimowe to u nas standard w posiadanych samochodach.

Jak zaczniesz robić 80 000 rocznie, to pogadamy.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 18:46:22 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 18:07:32 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Jeżdżę samochodem od... ...stu paru lat, czyli kiedy Ty w pieluchy jeszcze
>> nie sikałaś.
>> Jeździłam ładnych parę lat do pracy ze wsi do miasta, dzień w dzień,
>> lód-nie-lód, szklanka-nie-szklanka. Nie miałam do tej pory żadnej stłuczki,
>> zaliczyłam dwa niewielkie poślizgi, nie znaczące dla mojego ani ogólnego
>> bezpieczeństwa nic. Plus jeden lekko wgnieciony zderzak przy cofaniu w
>> śliwę na terenie własnej posesji 20 lat temu.
>
> Takich kobiet za kierownicą boję się najbardziej.

Z własną posesją, wiem.

>
>> Obecnie przemierzam niemal codziennie lokalne drogi, jeżdżę i po Polsce -
>> najbardziej lubię, kiedy drogi są (oczywiście) czarne lub pokryte ubitym na
>> lód śniegiem, bo TYLKO wtedy wiem, po czym jadę i mogę dostosować sposób
>> jazdy. Opony zimowe to u nas standard w posiadanych samochodach.
>
> Jak zaczniesz robić 80 000 rocznie, to pogadamy.
>
> E.

Możesz wyznaczać dowolne granice - i tak nie pogadamy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:45:22 - E.

Ikselka pisze:

>> Takich kobiet za kierownicą boję się najbardziej.
>
> Z własną posesją, wiem.

Nie - z przekonaniem, że jesteś królową szos.

> Możesz wyznaczać dowolne granice - i tak nie pogadamy.

W końcu jakiś fakt prawdziwy.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:09:53 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:45:22 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Takich kobiet za kierownicą boję się najbardziej.
>>
>> Z własną posesją, wiem.
>
> Nie - z przekonaniem, że jesteś królową szos.

Doświadczonym kierowcą. Królowa szos to wytwór Twojej chorej wyobraźni,
ale miły :-)

>
>> Możesz wyznaczać dowolne granice - i tak nie pogadamy.
>
> W końcu jakiś fakt prawdziwy.
>


Owszem. O ile istnieją fakty fałszywe. Ale logika takich nie zna. Fakt to
dokonane zdarzenie.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-05 09:40:44 - E.

Ikselka pisze:

> Skoro się już wybrało najlepszą panią Prezydent Warszawy, no to już PO
> wyborach i się dlatego własnie tak wraca, a co :-)

Za Kaczorostanu też się tak wracało - nawet gorzej, bo jednak kulka ulic
przeszlo niedawno gruntowną modernizację.
Gdyby wtedy Kaczorex pomyslal o obwodnicy stolicy, juz teraz mogła byc
oddawana do użytku.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 09:33:13 - E.

Dźwiedź. pisze:

> Mamy też zdanie E która(y)
> udowadnia wyższość zakupu nad najem w polskich warunkach...przy czym raczej-
> rozpatrując aspekt ekonomiczny-można się zgodzić,choć nie do końca.Gdy ktoś
> pracuje w stolicy na prawdę nie musi mieszkać w jej aglomeracji,tak E,
> ludzkośc zna takie przypadki.A mieszkania oddalone o 40 minut jazdy koleją
> (prawdopodobnie nie do przyjęcia przez E)są znacznie tańsze niż te z
> bliskich ololic Wawy.Niestety E nie wypowiedział(a) się w zasadniczej
> kwestii.

Jesteś pewnien czy na pewno o mnie piszesz?
Zacytuję samą siebie:
W Trójmieście średnio 1500 zł za kawalerkę plus wszelkie opłaty.
Jeżeli jest młody, to rata kredytu za kawalerkę pod miastem z dobrą
komunikacją zapłaci 300-500 zł

Więc... po 1. nie mieszkam w Warszawie (choć tam pracowałam jakis czas)
po 2. zakładam zakup mieszkania poza miastem, więc komunikacja
podmiejska mnie nie przeraża.

Co do reszty - przez prawie 12 lat wynajmowałam mieszkania.
Przeprowadzałam sie w tym czasie ok. 10 razy (właściciel albo podnosił
czynsz, albo sprzedawał mieszkanie, albo jakis kuzyn z zagranicy wracał,
albo syn sie ożenił i potrzebuje itp.)
Wiem ile w tym czasie wydałam na to kasy i ile zdrowia mnie to
kosztowało. Zwykle też zanim sie wprowadzałam mieszkanie trzeba było
odremontować na tyle, by można bylo wprowadzić się z dziećmi. O takie
mieszkanie właściciel dba sporadycznie - bierze kasę i ma dupie.
Śliczne mieszkanka po remoncie są jeszcze droższe.

Co do zasadniczej kwestii? A jest o czym dyskutować z faktem zapodanym
przez ucznia na lekcji informatyki?
Jeszcze kilka lekcji i zrozumie, że aby odpisać na post, do ktorego się
odnosi należy użyć przycisku odpowiedz mając ten otwarty post.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 10:46:48 - Dźwiedź.

E. >
> Więc... po 1. nie mieszkam w Warszawie (choć tam pracowałam jakis czas)
> po 2. zakładam zakup mieszkania poza miastem, więc komunikacja
> podmiejska mnie nie przeraża
>
> Co do zasadniczej kwestii? A jest o czym dyskutować z faktem zapodanym
> przez ucznia na lekcji informatyki?
> Jeszcze kilka lekcji i zrozumie, że aby odpisać na post, do ktorego się
> odnosi należy użyć przycisku odpowiedz mając ten otwarty post.
>
> E.

Witam.
Tak mój wielki błąd,miast pisać aglomeracja czy duże miasto-bo to miałem na
myśli(Kraków,Poznań czy Łódź-zależności cen od odległości są podobne)-
napisłem stolica.W dokładne kwestie finansowe nie wchodzę,choć większość
ludzi których znam,którzy spłacają mieszkania płacą znacznie więcej jak
500zł.Ale oczywiste jest ,że obciążenie budżetu kosztem najmu znacznie
komplikuje inne rozwiązania.

A co do odpowiedzi o kwestii zasadniczej...no cóż dziękuję bardzo,ale
widać za głupi jestem bo nie rozumiem....

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 11:14:42 - E.

Dźwiedź. pisze:

> napisłem stolica.W dokładne kwestie finansowe nie wchodzę,choć większość
> ludzi których znam,którzy spłacają mieszkania płacą znacznie więcej jak
> 500zł.

Zależy ile biorą kredytu i na jak długo.
Niedawno dwie znajome z pracy kupiły mieszkania. Jednak kupiła poza
Trójmiastem, z dobrą komunikacją (Skm w odl. 50m od mieszkania), 40 m2.
Wzięła kredyt na 30 lat, płaci ratę w wys. 300 zł.

E.

PS. Generalnie najlepiej się wżenić w majątek, dom, mercedesa itp.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 12:05:10 - Aicha

W dniu 2010-12-04 10:46, Dźwiedź. pisze:

>> Co do zasadniczej kwestii? A jest o czym dyskutować z faktem zapodanym
>> przez ucznia na lekcji informatyki?
>> Jeszcze kilka lekcji i zrozumie, że aby odpisać na post, do ktorego się
>> odnosi należy użyć przycisku odpowiedz mając ten otwarty post.
>
> A co do odpowiedzi o kwestii zasadniczej...no cóż dziękuję bardzo,ale
> widać za głupi jestem bo nie rozumiem....

Usiłujesz dyskutować (kilka postów wcześniej) z osobą, która na 99,99%
już nigdy nic tu nie napisze, jako że na temat grupy dyskusyjne
przeznaczono na informatyce 1 godzinę. Nie nauczono jej nawet odpisywać
w temacie, zamiast produkować nowy wątek.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 12:58:48 - Dźwiedź.

Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 10:46, Dźwiedź. pisze:
>
> >> Co do zasadniczej kwestii? A jest o czym dyskutować z faktem zapodanym
> >> przez ucznia na lekcji informatyki?
> >> Jeszcze kilka lekcji i zrozumie, że aby odpisać na post, do ktorego się
> >> odnosi należy użyć przycisku odpowiedz mając ten otwarty post.
> >
> > A co do odpowiedzi o kwestii zasadniczej...no cóż dziękuję bardzo,ale
> > widać za głupi jestem bo nie rozumiem....
>
> Usiłujesz dyskutować (kilka postów wcześniej) z osobą, która na 99,99%
> już nigdy nic tu nie napisze, jako że na temat grupy dyskusyjne
> przeznaczono na informatyce 1 godzinę. Nie nauczono jej nawet odpisywać
> w temacie, zamiast produkować nowy wątek.
>
Witam.
Jak do tej pory staram się polemizowac z Maćkiem,Ikselką i E,jeśli te
wszystkie osoby to jakieś dzieciaki to nazdwyczaj wyedukowane.
A kto wogóle zadał temat....a jakie to ma znaczenie???
Nie ja zacząłem dyskusję o tym kiedy ,w jakich warunkach i czy wogóle się na
dziecko decydować przez pryzmat mieszkania .Ale temat uważam za ważny a
polemikę Maćka z Ikselką za interesującą i kompletnie mnie nie
interesuje...kto skąd i dlaczego.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 09:52:48 - Maciek

W dniu 2010-12-04 00:18, Dźwiedź. pisze:
> Na dziś można wyciągnąć takie wnioski :wg Maćka osoby o niezbyt dużych
> zasobach mterialnych powinny się skupić na tworzeniu domu dla dwojga,bo nie
> mają możliwości aby wychowywać dzieci(dla mnie to bzdura bo znam ludzi
> bardzo niezamożnych a tworzących szczęśliwe rodziny z dziećmi,znam też
> takich którzy mimo kredytów mają dzieci i to nie jedno i kurczę mają dalej
> pracę choć matka na wychowawcze chodziła).
Nie wg mnie, tylko według Twojej chorej interpretacji tego co napisałem :->

> Mamy też zdanie E która(y)
> udowadnia wyższość zakupu nad najem w polskich warunkach...przy czym raczej-
> rozpatrując aspekt ekonomiczny-można się zgodzić,choć nie do końca.Gdy ktoś
> pracuje w stolicy na prawdę nie musi mieszkać w jej aglomeracji,tak E,
> ludzkośc zna takie przypadki.A mieszkania oddalone o 40 minut jazdy koleją
> (prawdopodobnie nie do przyjęcia przez E)są znacznie tańsze niż te z
> bliskich ololic Wawy.Niestety E nie wypowiedział(a) się w zasadniczej
> kwestii.
40 minut jazdy koleją + 40 minut jazdy komunikacją miejską w godzinach
szczytu? Czy może trzeba szukać pracy blisko kolejki (może po prostu na
kolei? :->) No to teraz sobie policzmy. 1.5h dojazdu w jedną, 1.5h
dojazdu w drugą stronę. Rano dziecko do przedszkola/szkoły, po południu
odbiór. Czyli dobrze byłoby pracować tak mniej więcej 9:00-15:00 :->

> A ja powtórzę gdy rodzice są zdrowi,oboje mają pracę i kąt do
> mieszkania ...jeśli chcą, powinni mieć dzieci i je wychowywać.Jeśli
> natomiast twierdzą,że ich nie stać na dziecko bo to i tamto,to
> zapewniam....przy takim podejściu nigdy ich stać na dziecko nie będzie.
No i wróciliśmy do sedna: kąt do mieszkania i praca. Z jednej strony
napisałeś na początku, że się ze mną nie zgadzasz, a teraz taka śmiała
teza :->
--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 10:05:59 - Agnieszka

Użytkownik Maciek napisał w wiadomości
news:4cfa0173$0$27043$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> A ja powtórzę gdy rodzice są zdrowi,oboje mają pracę i kąt do
>> mieszkania ...jeśli chcą, powinni mieć dzieci i je wychowywać.Jeśli
>> natomiast twierdzą,że ich nie stać na dziecko bo to i tamto,to
>> zapewniam....przy takim podejściu nigdy ich stać na dziecko nie będzie.
> No i wróciliśmy do sedna: kąt do mieszkania i praca. Z jednej strony
> napisałeś na początku, że się ze mną nie zgadzasz, a teraz taka śmiała
> teza :->

Kwestia definicji kąta. Dla jednych to oznacza, że każdy w rodzinie powinien
mieć przynajmniej własne łóżko, a dla innych że jedno łóżko na czteroosobową
rodzinę w zupełności wystarcza. A lekcje dzieci mogą odrabiać na
parapecie...
A ja uważam, że jeżeli ktoś uważa że go na dziecko nie stać, to nie należy
go zmuszać, żeby jednak to dziecko na siłę miał. Nawet jeżeli mieszka sam w
300-metrowym domu i 4x w roku lata na wakacje na Hawaje.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 10:28:36 - Dźwiedź.

Agnieszka napisał(a):

> A ja uważam, że jeżeli ktoś uważa że go na dziecko nie stać, to nie należy
> go zmuszać, żeby jednak to dziecko na siłę miał. Nawet jeżeli mieszka sam
w
> 300-metrowym domu i 4x w roku lata na wakacje na Hawaje.
>
> Agnieszka
>
Witam.
Nie napisłem nic nie zgodnego z tym stwierdzeniem,ale mogę chyba mieć ocenę
takiej postawy na własny użytek czy to jest może nie dozwolone już wg norm
wszechtolerancji.
Oczywiście,że zmuszanie kogoś(presją psychiczną otoczenia)aby mieli dziecko
gdy ta para tego nie chce jest moim zdaniem z góry złe,nie potrzebne,nie
rokujące dobrych skutków.Pozostaje oczywiście kwestia finansowa wobec reszty
społeczeństwa,ale to temat do innego działu.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 10:36:03 - Dźwiedź.


>
> Kwestia definicji kąta. Dla jednych to oznacza, że każdy w rodzinie
powinien
> mieć przynajmniej własne łóżko, a dla innych że jedno łóżko na
czteroosobową
> rodzinę w zupełności wystarcza. A lekcje dzieci mogą odrabiać na
> parapecie...

>
> Agnieszka
>
Tu masz Maćku odpowiedź,z tym że ja widzę formy pośrednie między łóżkiem dla
czworga a pokojem dla każdego i bryką na parkingu.
Gdyby Polacy mieli tak rozbudzone potrzeby materialne jak dziś,powiedzmy po
wojnie,to wątpię abyśmy dziś żyli w kraju ponad 30 milionowym....a pewnie i
ja bym nie pisał tych słów.No bo przecież moi rodzice miast płodzić dzieci
najpierw powinni osiągnąć pewien standard materialny.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 20:41:21 - Maciek

W dniu 2010-12-04 10:36, Dźwiedź. pisze:
> Gdyby Polacy mieli tak rozbudzone potrzeby materialne jak dziś,powiedzmy po
> wojnie,to wątpię abyśmy dziś żyli w kraju ponad 30 milionowym....a pewnie i
> ja bym nie pisał tych słów.No bo przecież moi rodzice miast płodzić dzieci
> najpierw powinni osiągnąć pewien standard materialny.
A w czasie wojny dzieci też się rodziły. A w obozach koncentracyjnych
też ludzie przeżywali. Może należałoby zadać sobie podstawowe pytanie:
jakie ludzie mieli perspektywy na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu
lat? Można dodatkowo zrobić analizę na podstawie okoliczności w jakich
się znaleźli.

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 20:55:14 - Dźwiedź.

Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 10:36, Dźwiedź. pisze:
> > Gdyby Polacy mieli tak rozbudzone potrzeby materialne jak dziś,powiedzmy
po
> > wojnie,to wątpię abyśmy dziś żyli w kraju ponad 30 milionowym....a
pewnie i
> > ja bym nie pisał tych słów.No bo przecież moi rodzice miast płodzić
dzieci
> > najpierw powinni osiągnąć pewien standard materialny.
> A w czasie wojny dzieci też się rodziły. A w obozach koncentracyjnych
> też ludzie przeżywali. Może należałoby zadać sobie podstawowe pytanie:
> jakie ludzie mieli perspektywy na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu
> lat? Można dodatkowo zrobić analizę na podstawie okoliczności w jakich
> się znaleźli.
>
Witam.
Argument o różnym pojmowaniu jaki standard mieszkania dla kogo jest
minimum,jak widać nie trafił do Ciebie.No cóż,pozostaje życzyć Ci -jeśli
jesteś w sytuacji opisanej przez siebie,zapomnieć o potomstwie wyluzować się
i pracować dla pomnażania swego dorobku materialnego i poprawiania komfortu
życia.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 20:57:31 - Maciek

W dniu 2010-12-04 20:55, Dźwiedź. pisze:
> Argument o różnym pojmowaniu jaki standard mieszkania dla kogo jest
> minimum,jak widać nie trafił do Ciebie.No cóż,pozostaje życzyć Ci -jeśli
> jesteś w sytuacji opisanej przez siebie,zapomnieć o potomstwie wyluzować się
> i pracować dla pomnażania swego dorobku materialnego i poprawiania komfortu
> życia.
Tak zrobię. Dzięki za wskazanie drogi :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:46:46 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 19:55:14 +0000 (UTC), Dźwiedź. napisał(a):

> Maciek napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 10:36, Dźwiedź. pisze:
>>> Gdyby Polacy mieli tak rozbudzone potrzeby materialne jak dziś,powiedzmy
> po
>>> wojnie,to wątpię abyśmy dziś żyli w kraju ponad 30 milionowym....a
> pewnie i
>>> ja bym nie pisał tych słów.No bo przecież moi rodzice miast płodzić
> dzieci
>>> najpierw powinni osiągnąć pewien standard materialny.
>> A w czasie wojny dzieci też się rodziły. A w obozach koncentracyjnych
>> też ludzie przeżywali. Może należałoby zadać sobie podstawowe pytanie:
>> jakie ludzie mieli perspektywy na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu
>> lat? Można dodatkowo zrobić analizę na podstawie okoliczności w jakich
>> się znaleźli.
>>
> Witam.
> Argument o różnym pojmowaniu jaki standard mieszkania dla kogo jest
> minimum,jak widać nie trafił do Ciebie.No cóż,pozostaje życzyć Ci -jeśli
> jesteś w sytuacji opisanej przez siebie,zapomnieć o potomstwie wyluzować się
> i pracować dla pomnażania swego dorobku materialnego i poprawiania komfortu
> życia.

Hołk :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-04 23:44:20 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 20:41:21 +0100, Maciek napisał(a):

> A w czasie wojny dzieci też się rodziły. A w obozach koncentracyjnych
> też ludzie przeżywali.

Ano właśnie!



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:45:22 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:17:14 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 20:28, Ikselka pisze:
>
>> To wykaż, że natężenie ruchu w Trzebinie tak się ma do natężenia ruchu w
>> Warszawie, jak wielkosc Trzebiny (liczba ludności - 806) do wielkosci
>> Warszawy (liczba ludności - przekroczone 1700000 ):->.
>
>>
>> www.tygodnikprudnicki.pl/1,1851,0,0.html
>> Otwarcie przejścia granicznego w Trzebinie spowodowało, że ruch na drodze
>> krajowej nr 41 od granicy państwa do Nysy jest ogromny. Z przeprowadzonych
>> badań wynika, że w 2004 roku korzystało z tego odcinka około 2 tysiące
>> pojazdów na dobę. W kolejnym roku odnotowano 60 proc. wzrost natężenia
>> ruchu. (...)
>
> A gdzieś wykluczyłam czynnik położenia geograficznego np. na przejściu
> granicznym? Nie przypominam sobie.
>

W całej swojej wypowiedzi wykluczasz - generalizując o dużych miastach.
Ja Ci tłumaczyłam o położeniu Kielc na trasie przelotowej i w centrum
Polski.


--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:49:31 - E.

Ikselka pisze:

> Ja Ci tłumaczyłam o położeniu Kielc na trasie przelotowej i w centrum
> Polski.

Mozna sie jeszcze bardziej osmieszyć?
E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 11:31:04 - krys

Ikselka wrote:

> Ja Ci tłumaczyłam o położeniu Kielc na trasie przelotowej i w centrum
> Polski.

Przecież Kielce mają obwodnicę. W przeciwieństwie do leżącej na peryferiach
Warszawy.
J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 20:35:36 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:06:09 +0100, Szpilka napisał(a):

> Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
> Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.

Oczywiście - własnie tak zrobiłam. Napisałam wcześniej, że nawet nie mając
rodziny nie jest się samotnym. A jeśli się jednak jest, to problemu należy
szukać w sobie.
Cóż, powtarzam się.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:08:30 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1p18e41dhr69w.mfdjljtkhp7f.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:06:09 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
>> Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.
>
> Oczywiście - własnie tak zrobiłam. Napisałam wcześniej, że nawet nie mając
> rodziny nie jest się samotnym. A jeśli się jednak jest, to problemu należy
> szukać w sobie.
> Cóż, powtarzam się.

Nie chodzi mi o bycie samotnym.
Można mieć wielu znajomych, a nadal nie mieć pomocy od nich w konkretnych
sytuacjach.
Znajomi także pracują, mają swoje rodziny, swoje problemy.
Nie należy od nich wymagać by rzucali wszystko i nam pomagali.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:14:32 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:41:34 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:azwww2i3oyzb$.1t2veidjywzbj.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:05:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:kks7jqk0g27e.11e8m30o9b7rd$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz
>>>>> się
>>>>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np.
>>>>> masz
>>>>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>>>>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>>>>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>>>>
>>>> No, dobrze, ze to napisałaś :-)
>>>>
>>>> I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
>>>> przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
>>>> siebie, żeby wymagać od innych.
>>>
>>> I tu trzeba rozróżnic rodzinę od znajomych. Bo tak jak na wybór znajomych
>>> masz wpływ, tak na wybór rodziny nie.
>>
>> Jakość złej rodziny można zmienić, samemu wychodząc z inicjatywą pomocy
>> dla
>> niej (dla chcącego znajdą się okazje), kiedy się jeszcze samemu jej nie
>> potrzebuje. Ale pierwszemu trudniej, prawda?
>>:->
>
> Och jak to prosto tak udzielać rad życiowych.
> Jakie to wszystko piękne i kolorowe. Pstryk i problem rozwiązany.
>
> Skąd założenie że się nie wychodziło z inicjatywą?
> Skąd założenie że rodzina CHCE pomocy?
>
> Złe rodziny to nie tylko te np z problemem alkoholowym.
> Złe rodziny to też takie, gdzie rodzice nie kochają swojego dziecka,
> szkalują je, obmawiają, gnębią psychicznie itp
>
> Na wszystko masz panaceum?
>
>
>
>>>
>>>
>>>> Wtedy też wie się, jak wychowac własne dzieci, aby nigdy nie brakło im
>>>> pomocy.
>>>
>>> To można także wiedzieć bez pomocy osób trzecich.
>>>
>>
>> Będąc samemu egoistą - nigdy.
>
> A skąd 'egositę' wytrzasnęłaś?
>
> Sylwia

Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:18:01 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:vfq6ab0flf11$.sc3a6rekwxvb.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:41:34 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:azwww2i3oyzb$.1t2veidjywzbj.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:05:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:kks7jqk0g27e.11e8m30o9b7rd$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz
>>>>>> się
>>>>>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np.
>>>>>> masz
>>>>>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>>>>>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>>>>>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>>>>>
>>>>> No, dobrze, ze to napisałaś :-)
>>>>>
>>>>> I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
>>>>> przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
>>>>> siebie, żeby wymagać od innych.
>>>>
>>>> I tu trzeba rozróżnic rodzinę od znajomych. Bo tak jak na wybór
>>>> znajomych
>>>> masz wpływ, tak na wybór rodziny nie.
>>>
>>> Jakość złej rodziny można zmienić, samemu wychodząc z inicjatywą pomocy
>>> dla
>>> niej (dla chcącego znajdą się okazje), kiedy się jeszcze samemu jej nie
>>> potrzebuje. Ale pierwszemu trudniej, prawda?
>>>:->
>>
>> Och jak to prosto tak udzielać rad życiowych.
>> Jakie to wszystko piękne i kolorowe. Pstryk i problem rozwiązany.
>>
>> Skąd założenie że się nie wychodziło z inicjatywą?
>> Skąd założenie że rodzina CHCE pomocy?
>>
>> Złe rodziny to nie tylko te np z problemem alkoholowym.
>> Złe rodziny to też takie, gdzie rodzice nie kochają swojego dziecka,
>> szkalują je, obmawiają, gnębią psychicznie itp
>>
>> Na wszystko masz panaceum?
>>
>>
>>
>>>>
>>>>
>>>>> Wtedy też wie się, jak wychowac własne dzieci, aby nigdy nie brakło im
>>>>> pomocy.
>>>>
>>>> To można także wiedzieć bez pomocy osób trzecich.
>>>>
>>>
>>> Będąc samemu egoistą - nigdy.
>>
>> A skąd 'egositę' wytrzasnęłaś?
>>
>> Sylwia
>
> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.

To spójrz trochę dalej a zobaczysz innych ludzi, inne życia i inne problemy.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:19:37 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:vfq6ab0flf11$.sc3a6rekwxvb.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:41:34 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:azwww2i3oyzb$.1t2veidjywzbj.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:05:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:kks7jqk0g27e.11e8m30o9b7rd$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz
>>>>>> się
>>>>>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np.
>>>>>> masz
>>>>>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>>>>>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>>>>>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>>>>>
>>>>> No, dobrze, ze to napisałaś :-)
>>>>>
>>>>> I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
>>>>> przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
>>>>> siebie, żeby wymagać od innych.
>>>>
>>>> I tu trzeba rozróżnic rodzinę od znajomych. Bo tak jak na wybór
>>>> znajomych
>>>> masz wpływ, tak na wybór rodziny nie.
>>>
>>> Jakość złej rodziny można zmienić, samemu wychodząc z inicjatywą pomocy
>>> dla
>>> niej (dla chcącego znajdą się okazje), kiedy się jeszcze samemu jej nie
>>> potrzebuje. Ale pierwszemu trudniej, prawda?
>>>:->
>>
>> Och jak to prosto tak udzielać rad życiowych.
>> Jakie to wszystko piękne i kolorowe. Pstryk i problem rozwiązany.
>>
>> Skąd założenie że się nie wychodziło z inicjatywą?
>> Skąd założenie że rodzina CHCE pomocy?
>>
>> Złe rodziny to nie tylko te np z problemem alkoholowym.
>> Złe rodziny to też takie, gdzie rodzice nie kochają swojego dziecka,
>> szkalują je, obmawiają, gnębią psychicznie itp
>>
>> Na wszystko masz panaceum?
>>
>>
>>
>>>>
>>>>
>>>>> Wtedy też wie się, jak wychowac własne dzieci, aby nigdy nie brakło im
>>>>> pomocy.
>>>>
>>>> To można także wiedzieć bez pomocy osób trzecich.
>>>>
>>>
>>> Będąc samemu egoistą - nigdy.
>>
>> A skąd 'egositę' wytrzasnęłaś?
>>
>> Sylwia
>
> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.

I zauważyłam już któryś raz, że jak pytanie/argument niewygodne, albo burzy
Twój światopogląd, to albo pięknie wycinasz, albo totalna olewka. Zero
odpowiedzi.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:45:07 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):

> Ale czego nie rozumiesz?

przyczynę/winę do tego dzieci



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:50:12 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Ale czego nie rozumiesz?
>
> przyczynę/winę do tego dzieci

Bez 'do' lepiej będzie?
Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?

Będziesz się czepiać literówek czy słówek byle nie odpowiedzieć?
Niezły wykręt?


Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:13:51 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:41:24 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>
>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>> mogę się mylić co do osoby.
>
> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>
> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
> czynników chociażby społecznych.
>
> Mylisz się nawet co do treści.

Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
Już zrelaksowana?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:39:53 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:41:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>> mogę się mylić co do osoby.
>> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>>
>> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>> czynników chociażby społecznych.
>>
>> Mylisz się nawet co do treści.
>
> Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
> a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
> Już zrelaksowana?

Osoba, która założyła wątek nie pisała nic o mieszkaniu i braku
możliwości itp.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:31:47 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:01:49 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości

>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>> mogę się mylić co do osoby.
>
> Osoba, która założyła ten wątek, maznęła jedno zdanko, i tyle ją widzieli.


Już uściśliłam, kto i co.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:36:44 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:05:42 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:18:23 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 20:37, Ikselka pisze:
>>
>>>> To dlaczego ktoś używa właśnie swej samotności jako pretekstu do
>>>> narzekania?
>>> Gdzie i kto?
>>>
>>
>> Maciek, trzeci post w tym wątku. I parę kontynuacji jego myśli przez inne
>> osoby kontra moim wypowiedziom, że nicków nie wymienię, bo mi sie szukać
>> nie chce.
>
>:-> znasz taką emotkę? Tak swój ironiczny post zakończył Maciek.

OK, więc użył ironii jako wyrazu włąsnego stosunku się do CZYJEGOŚ
narzekania. Zapewne zna w realu osoby, które miał na myśli w swojej ironii
:->



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:37:12 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 13:47:51 +0100, Stalker napisał(a):

> Aicha wrote:
>> W dniu 2010-12-08 13:38, Agnieszka pisze:
>>
>>>> Zresztą już się tu (albo na psp) odgrażała,że będzie psami szczuć
>>>> chętnych do odebrania jej dzieci.
>>>
>>> Ale się facet wkopał...
>>
>> Chodziło o pracowników socjalnych. Ale nigdy nic nie wiadomo.
>
> W kontekście toczącej się dyskusji te dzieci moga byc naprawdę jej ;-)
>
> Stalker

No widzisz, wreszcie załapałeś.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:13:37 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:58:01 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>>>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>>>>>> poczuć
>>>>>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>>>>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>>>>> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?
>>>>
>>>> WCALE.
>>> To może wytłumacz przystępniej.
>>>
>>> Sylwia
>>
>> Wcale nie zrozumiałaś.
>
> Chciałabyś, żeby Cię Twoi rozmówcy traktowali w podobny sposób?
> Czy Sylwia Cię w tym wątku bodaj jedyny raz obraziła?

Adwokatem jesteś?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:17:14 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:58:01 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>>>>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>>>>>>> poczuć
>>>>>>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>>>>>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>>>>>> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?
>>>>> WCALE.
>>>> To może wytłumacz przystępniej.
>>>>
>>>> Sylwia
>>> Wcale nie zrozumiałaś.
>> Chciałabyś, żeby Cię Twoi rozmówcy traktowali w podobny sposób?
>> Czy Sylwia Cię w tym wątku bodaj jedyny raz obraziła?
>
> Adwokatem jesteś?

Nie. Znam jej sytuację życiową z niusów. Twoje podejrzenia, że jest
lurkerem też są śmieszne, dziewczyna jest tutaj od lat.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 18:03:10 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 16:59:56 +0100, Szpilka napisał(a):

> Więc mi wytłumacz.
> Ale nie słowo 'wcale' bo to rozumiem, tylko wytłumacz mi swoje podejście do
> tematu.
>
> Sylwia

Zrozumiałam, że coś mi to uniemożliwia, moje wysiłki z góry są daremne -
vide skecz A pies ci mordę lizał (no nie bierz tytułu do siebie, ten
dialog to klasyka skeczu!)
philipss.wrzuta.pl/film/3HsOZJXXUnO/kabaret_dudek_sek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:02:17 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:886vquujjquq$.iq4zkd3s1d83.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 16:59:56 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Więc mi wytłumacz.
>> Ale nie słowo 'wcale' bo to rozumiem, tylko wytłumacz mi swoje podejście
>> do
>> tematu.
>>
>> Sylwia
>
> Zrozumiałam, że coś mi to uniemożliwia, moje wysiłki z góry są daremne -
> vide skecz A pies ci mordę lizał (no nie bierz tytułu do siebie, ten
> dialog to klasyka skeczu!)
> philipss.wrzuta.pl/film/3HsOZJXXUnO/kabaret_dudek_sek

Trochę się przeceniasz.
Na moje pytanie odnośnie adopcji odpowiedziałaś jakimiś kosmicznymi
porównaniami - których ja nie zrozumiałam.
Następnie na moją prośbę o przestępniejsze wytłumaczenie mi Twojego
podejścia dostaję całkiem nietrafiony do sytuacji skecz.
Nie chcesz wyjaśniać to nie.
Prosić się nie będę.
W tym temacie dla mnie EOT

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 00:34:44 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 23:58:54 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:16ylcz2vx16lx.8e0cpmlqdsk6$.dlg@40tude.net...
>
>> Wszystko, co powyżej napisałaś, idealnie pokazuje własnie ten powszechny
>> brak zrozumienia
>
> Zatem wytłumacz mi, przecież właśnie o to Cię prosiłam.

Wytłumaczyłam na ile mogłam.
Bardziej nie mogę.

>
>> i brania pod uwagę sytuacji dziecka rodzonego wobec adopcji.
>
> A Ty brałaś pod uwagę sytuację córki, gdy decydowaliście się na drugie
> dziecko?

My nie adoptowaliśmy - mamy rodzone córki.

>
>> Nie będe już o tym pisać, bo to walka z wiatrakami. Żal mi tylko dzieci
>> rodzonych.
>
> Najwyraźniej masz jakieś własne traumatyczne doświadczenia.

Nie, absolutnie w tym względzie nie. Tylko przemyślenia.

> Natomiast powodzenie, jakim cieszą się rodziny zastępcze, mieszane

Powodzenie u kogo?

> świadczy
> o tym, że problem, jaki opisujesz albo nie istnieje albo jest marginalny i
> w głównej mierze wynika z niedojrzałości rodziców, a nie samego procesu
> adopcji. Ja mogę ze swojego podwórka podać przykład takiego małżeństwa,
> które mając własne dziecko postanowiło kolejne już adoptować (niestety,
> kobieta nie mogła mieć więcej własnych) i zapewniam Cię, że to całkowicie
> normalna i prawidłowo funkcjonująca rodzina i nikt nie ucierpiał z powodu
> adopcji.

> Po prostu pojawił się drugi maluch w rodzinie i nikt nie
> przykładał specjalnej wagi do tego, w jaki sposób się on pojawił, bo nie to
> jest najistotniejsze.
>

Dla rodziców - nie to. Nikt widocznie (prócz mnie) nie jest w stanie
wniknąć w to, co dzieje się w dziecku rodzonym.
Ale ja to w ogóle mam hiperempatię. Może na to nie wyglądam.


--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 00:54:55 - Jagna W.

Ikselka napisał

>> Zatem wytłumacz mi, przecież właśnie o to Cię prosiłam.

> Wytłumaczyłam na ile mogłam.

No nie bardzo, bo nie wyjaśniłaś mi, w którym miejscu widzisz różnicę w
odczuciach dziecka przy pojawieniu się rodzeństwa naturalnego i
adoptowanego. I skąd Ci w ogóle przychodzi do głowy, że dziecko w obu tych
sytuacjach czuje coś diametralnie innego.

>>> i brania pod uwagę sytuacji dziecka rodzonego wobec adopcji.

>> A Ty brałaś pod uwagę sytuację córki, gdy decydowaliście się na drugie
>> dziecko?

> My nie adoptowaliśmy - mamy rodzone córki.

Ale co to za różnica? Dla odpowiednio przygotowanego dziecka nie ma to
kom-plet-nie żadnego znaczenia. Świadczą o tym niezbite fakty - rodziny
zastępcze, rodzinne domy dziecka czy w końcu tradycyjne rodziny, gdzie
dziecko się przysposabia prawnie. Jasne, że w każdym przypadku można się
natknąć na sytuacje patologiczne, ale nie można z tego robić normy.

>> Najwyraźniej masz jakieś własne traumatyczne doświadczenia.

> Nie, absolutnie w tym względzie nie. Tylko przemyślenia.

Zupełnie nietrafione.

>> Natomiast powodzenie, jakim cieszą się rodziny zastępcze, mieszane

> Powodzenie u kogo?

U wszystkich zainteresowanych.
Innymi słowy sprawdzają się w zdecydowanej ilości przypadków, zatem wniosek
jest prosty - to działa i naprawdę nikt na tym nie cierpi.

>> Po prostu pojawił się drugi maluch w rodzinie i nikt nie
>> przykładał specjalnej wagi do tego, w jaki sposób się on pojawił, bo nie
>> to
>> jest najistotniejsze.

> Dla rodziców - nie to.

Dla nikogo nie jest. Jak pisałam wcześniej - człowiek nie rodzi się ze
świadomością, że rodzeństwo może pojawić się tylko i wyłącznie drogą
naturalną. Takich rzeczy dowiaduje się dorastając, po drodze, od rodziców,
którzy uczą go, że adopcja jest tak samo dobrym sposobem na pojawienie się
malucha w rodzinie, jak i jego urodzenie. Dlatego uważam, że problemy,
jakie opisujesz są po prostu fikcyjne.

> Nikt widocznie (prócz mnie) nie jest w stanie
> wniknąć w to, co dzieje się w dziecku rodzonym.

No fakt, bo nikt oprócz Ciebie nigdy nie był rodzonym dzieckiem.

> Ale ja to w ogóle mam hiperempatię.

To trochę niebezpieczne, bo kotka można zagłaskać na śmierć.
Pomijam już to, że sama empatia jest nic nie warta, jeśli współczuje się
komuś czegoś, czego on sam za krzywdę nie uważa.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:24:42 - medea

W dniu 2010-12-10 00:54, Jagna W. pisze:

> Pomijam już to, że sama empatia jest nic nie warta, jeśli współczuje się
> komuś czegoś, czego on sam za krzywdę nie uważa.

Empatia to współodczuwanie czegoś, co ta druga osoba odczuwa, więc
powyższe zdanie nie ma sensu.

Natomiast to, co XL nazwała hiperempatią może faktycznie być czymś w
rodzaju nadopiekuńczości, czy wręcz rzutowaniu własnych lęków na drugą
osobę (w tym wypadku dziecko), czyli poczucie krzywdy tam, gdzie jej w
istocie nie ma, bo ta druga osoba jej wcale nie odczuwa.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:40:01 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4d023820$0$27042$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-10 00:54, Jagna W. pisze:
>
>> Pomijam już to, że sama empatia jest nic nie warta, jeśli współczuje się
>> komuś czegoś, czego on sam za krzywdę nie uważa.

> Empatia to współodczuwanie czegoś, co ta druga osoba odczuwa,

Oczywiście, przy czym komuś może się wydawać, że wczuwa się w rzekome
uczucia drugiej osoby, a tak naprawdę jedynie projektuje na nią swoje
własne emocje i to właśnie nazywa empatią.

> Natomiast to, co XL nazwała hiperempatią może faktycznie być czymś w
> rodzaju nadopiekuńczości, czy wręcz rzutowaniu własnych lęków na drugą
> osobę (w tym wypadku dziecko), czyli poczucie krzywdy tam, gdzie jej w
> istocie nie ma, bo ta druga osoba jej wcale nie odczuwa.

Dokładnie o to mi chodziło.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:41:44 - E.

Jagna W. pisze:

>>> A Ty brałaś pod uwagę sytuację córki, gdy decydowaliście się na drugie
>>> dziecko?
>
>> My nie adoptowaliśmy - mamy rodzone córki.
>
> Ale co to za różnica? Dla odpowiednio przygotowanego dziecka nie ma to
> kom-plet-nie żadnego znaczenia.

Szkoda, że Margola się nie pojawia na newsach. Ale mozna poszukać w
archiwum. O tym jak to jest jak rodzice prowadzą rodzinny dom dziecka i
ile z tego dumy i radości dla naturalnych dzieci.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:53:13 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 20:41, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Jagna W. pisze:
>
>>>> A Ty brałaś pod uwagę sytuację córki, gdy decydowaliście się na drugie
>>>> dziecko?
>>
>>> My nie adoptowaliśmy - mamy rodzone córki.
>>
>> Ale co to za różnica? Dla odpowiednio przygotowanego dziecka nie ma to
>> kom-plet-nie żadnego znaczenia.
>
> Szkoda, że Margola się nie pojawia na newsach. Ale mozna poszukać w
> archiwum. O tym jak to jest jak rodzice prowadzą rodzinny dom dziecka i
> ile z tego dumy i radości dla naturalnych dzieci.

Ikselka mogłaby obalić istnienie Margoli.
BTW ciekawe co w ogóle u niej, daaaawno jej nie było...

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:57:18 - E.

Qrczak pisze:

> Ikselka mogłaby obalić istnienie Margoli.
> BTW ciekawe co w ogóle u niej, daaaawno jej nie było...
>
Wyszła za mąż.
I urodziła córeczkę jakieś 2 mies. temu. Zdjęcia są na NK :)

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 18:00:20 - Qrczak

Dnia 2010-12-09 16:15, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-12-09 14:34, Stalker pisze:
>> medea wrote:
>>
>>>> Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
>>>> wydaniu, nie?
>>>> ;-PPP
>>>
>>> Czyli lurkujesz na psp? Ha ha ha!
>>
>> Iwon(k)a błysnęła porównaniem także tutaj...
>
> A, nie zauważyłam.

Nie zauważyć błyskania Iwon(k)i - niewybaczalne.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:40:58 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:44:17 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 00:04, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:25:18 +0100, Stalker napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>>> > Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego
>>>>> pępkiem.
>>>>>
>>>>> No kto by to pomyślał :-) W twoich ustach to zdanie jest szczególne :-)
>>>>
>>>>
>>>> Bo nie można mieć dwóch pępków, oczszywiśśście :-)
>>>
>>> Tu Cię boli :-)
>>>
>>
>> Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
>> wydaniu, nie?
>> ;-PPP
>
> Czyli lurkujesz na psp? Ha ha ha!
>

Czyli? Ha ha ha? Dlaczego?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:16:46 - medea

W dniu 2010-12-09 13:40, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:44:17 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 00:04, Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:25:18 +0100, Stalker napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>>> > Nie ma tego absolutnie na celu. Patrzysz na swiat jakbys był jego
>>>>>> pępkiem.
>>>>>>
>>>>>> No kto by to pomyślał :-) W twoich ustach to zdanie jest szczególne :-)
>>>>>
>>>>>
>>>>> Bo nie można mieć dwóch pępków, oczszywiśśście :-)
>>>>
>>>> Tu Cię boli :-)
>>>>
>>>
>>> Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
>>> wydaniu, nie?
>>> ;-PPP
>>
>> Czyli lurkujesz na psp? Ha ha ha!
>>
>
> Czyli? Ha ha ha? Dlaczego?

Podobno tutaj Iwon(k)a też o tym pisała, nie wiedziałam, więc wycofuję
to lurkowanie.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:58:47 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:24:07 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> A jak tam Twój były - alimenty płaci? I czemu od Ciebie spłynął do innej? Z
>> powodu twej kobiecości czy własnej nadproduktywnosci?
>
> A jak tam Twoja wilgotna? Odwiedzilasz już ginekologa,

Co 3 miesiące odwiedzam. Ty nie? To może to właśnie był ten błąd?

> czy sie wciąż
> pudrujesz i używasz pachnących wkładek?

Wciąż. Oprócz ginekologa.

> Mąż po seksie też się nie myje?

Też? - Jak Twój się nie myje, to uważasz, ze inni też?

> EOT, sprowadzisz mnie do swojego poziomu i pokonasz doświadczeniem.

Na pewno dam Ci po nosie, na Twoje własne życzenie, kiedy tylko znów mnie
zaczepisz. Sprowadzac nie muszę - już teraz podskakujesz na próżno.
--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 21:44:58 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Poczekajmy jak ci się w tym biurze rachunkowym, które obsługuje twoją
>> firmę kontrola trafi,a le taka z prawdziwego zdarzenia.
>
> No proszę - dostałaś szklaną kulę pod choinkę?
> Bo doprawdy nie wiem, skąd ci przyszło do głowy, że poprzednie były nie z
> prawdziwego zdarzenia.

Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie prezenty pod choinką znajduje się 24
grudnia. Może u ciebie tak jak w hipermarketach święta zaczynają się w
listopadzie.

>> Ważne: Jeżeli strony (pracodawca i potencjalny pracownik) podpisują
>> formalną umowę o pracę, ale w rzeczywistości jedna ze stron tej umowy nie
>> oczekuje świadczenia pracy, zaś druga tej pracy nie zamierza świadczyć,
>> to mamy do czynienia z pozornością takiej umowy o pracę.
>
> I gdzie w omawianym przez nas przypadku masz sytuację, że dwie strony
> podpisały umowę, przy czym jedna strona nie oczekuje świadczenia pracy, a
> druga nie zamierza jej świadczyć? Za chwilę dojdziesz do takiego absurdu,
> że każda usprawiedliwiona przez pracodawcę nieobecność pracownika będzie
> kwalifikowała się do określenia zawartej przez nich umowy - umową fikcyjną.

Myślę, że link, który wkleiłam i wykładnia, która jest zawarta w KC
powinna ci wreszcie uzmysłowić to, co próbowałam ci od początku
wyjaśnić. Skoro dalej tego nie rozumiesz, to sorry. Nie czuję potrzeby
ci tego wyjaśniać.

>> Wiedziałabyś np, ze fundacje są zwolnione z opłacania składek na FGŚP,
>> jeżeli nigdy nie miałaś wcześniej do czynienia z fundacją?
>
> Jeśli nie miałabym wcześniej do czynienia z fundacjami, to nie zabierałabym
> głosu w dyskusjach związanych z tą kwestią.

Za to twoje doświadczenia zawodowe pozwalają ci się wypowiadać w roli
autorytetu. Jakość tych doświadczeń widać gołym okiem.
EOT


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:16:59 - Jagna W.

medea napisał

> Mówiłyśmy o konkretnej sytuacji - czyli o kierowcy, który pracuje
> dodatkowo jako kierowca w godzinach wypoczynku, mimo że obowiązuje go
> tachograf.

Skoro obowiązuje go tachograf, to siłą rzeczy nie będzie w stanie pracować
w godzinach wypoczynku jako_kierowca_.
Ale może pracować jakkolwiek inaczej i nie będzie w tym nic niewłaściwego.

>> Nie, z wiekiem rośnie wiedza, że na świecie istnieją ludzie nieuczciwi.

> Ale to nie oznacza zgody na taką sytuację.

No to się nie gódź :)

>> A Tobie i mi nic do tego.

> Jak to NIC? Mam chować głowę w piasek? Jeśli mi się coś nie podoba, to
> mam prawo przynajmniej swoja opinię wyrazić.

Opinię zawsze można wyrazić.
Chodziło mi, że nic w sensie zakazywania.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:30:40 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:08:09 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:11, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:06:48 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do tego,
>>> że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać,
>>
>> :-D
>
> Ładnie przycięłaś.
>

Nie ma znaczenia, gdzie przycięłam. To zdanie jest autonomicznie śmieszne
:-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:48:45 - medea

W dniu 2010-12-08 22:30, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:08:09 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 21:11, Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:06:48 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do tego,
>>>> że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać,
>>>
>>> :-D
>>
>> Ładnie przycięłaś.
>>
>
> Nie ma znaczenia, gdzie przycięłam. To zdanie jest autonomicznie śmieszne
> :-)

Przypomnę przy okazji, kiedy się będziesz czepiała np. urzędników
pracujących na kilku państwowych posadach. Ja wtedy w tajemniczych
okolicznościach zmienię zdanie na ten temat i się pośmieję z Ciebie. :)

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:59:04 - Jagna W.

medea napisał

> Przypomnę przy okazji, kiedy się będziesz czepiała np. urzędników
> pracujących na kilku państwowych posadach.

Mają zakaz ustawowy :-P

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:30:52 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:25:49 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 23:21, Jagna W. pisze:
>> medea napisał
>>
>>> Tak mam. Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do
>>> tego, że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać, przynajmniej
>>> na stanowiskach opłacanych z budżetu, skoro zdrowy rozsądek to za mało.
>>
>> Zdrowy rozsądek się wyłącza w momencie, gdy brakuje kasy.
>
> Komu się wyłącza?


Głodnemu, którego syty nie zrozumie. Wielokroć tutaj powtarzany argument.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:56:41 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:21 +0100, Jagna W. napisał(a):

> medea napisał
>
>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>> popołudniami?
>
> Nie widzę przeszkód.


Ja też - gdybyśmy potrzebowali pracownika i akurat TEN byłby najlepszym
kandydatem ze względu na kwalifikacje/przydatność.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:59:39 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:21 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> medea napisał
>>
>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>>> popołudniami?
>> Nie widzę przeszkód.
>
>
> Ja też - gdybyśmy potrzebowali pracownika i akurat TEN byłby najlepszym
> kandydatem ze względu na kwalifikacje/przydatność.

I już nie byłby złodziejem i oszustem?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:16:59 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:49:53 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 22:32, Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-12-08 22:14, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-12-08 17:27, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 13:04:33 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Dlatego jestem za tym, żeby nauczyciele mieli normalny 40-godzinny
>>>>> rejestrowany tydzień pracy, w tym 18 godzin dydaktycznych.
>>>>
>>>> Zgadzam się, powinni siedzieć w szkole od 8 ndo 16 i tam sprawdzać te
>>>> kartkówki i przygotowywać się do lekcji. Takoż i w czasie wakacji -
>>>> powinni
>>>> mieć przydzielane zajęcia opiekuńcze wykonywane w ramach pensji, w tym
>>>
>>> Pod tym mogę się podpisać.
>>>
>>>> tylko 2 tygodnie rzeczywistego urlopu, jak każdy urzędnik państwowy.
>>>
>>> Niby dlaczego 2 tygodnie? Normalny człowiek ma 4.
>>
>> A niektórzy nawet 5.
>
> Niech im będzie nawet 5.


No, a niektórym moje spanie do 11 przeszkadza! //nie mówię o Tobie'sz
;-P



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:37:23 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:08:43 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 22:59, Ikselka pisze:
>
>> Nikt nie musiał, bo to właśnie ja uczyłam matematyki z racji wykształcenia,
>> a mąż biologii i fizyki - analogicznie. Nie było możliwości przydzielenia
>> tych przedmiotów innym, niż my.
>
> O zastępstwach piszę! Tych, których nie chciał przydzielać Tobie, bo
> przydzielał swoim. Już nie pamiętasz, czy zmieniłaś zdanie?
>

Nie przydzielał mi tych chodliwych. Nie zmieniłam zdania.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 10:58:05 - medea

W dniu 2010-12-08 23:37, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:08:43 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 22:59, Ikselka pisze:
>>
>>> Nikt nie musiał, bo to właśnie ja uczyłam matematyki z racji wykształcenia,
>>> a mąż biologii i fizyki - analogicznie. Nie było możliwości przydzielenia
>>> tych przedmiotów innym, niż my.
>>
>> O zastępstwach piszę! Tych, których nie chciał przydzielać Tobie, bo
>> przydzielał swoim. Już nie pamiętasz, czy zmieniłaś zdanie?
>>
>
> Nie przydzielał mi tych chodliwych. Nie zmieniłam zdania.

Czyli matematyka była bardziej chodliwa od plastyki? Więcej płatna? LOL

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:18:44 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:49:55 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> Pisałaś o zapobieganiu sytuacji, której nie można zapobiec, bo pojawia się
>> jej nowa, poprawiona, uodporniona na przepisy wersja.
>
> A pojawia się dlatego, że ludzie są nieuczciwi i nie widzą nic
> niestosownego w pracowaniu na 3-ch etatach, chociaż to pozornie zgodne z
> prawem.

Czego prawo nie zabrania, to jest zgodne z prawem.

Gdzieś prawo zabrania pracy u 3 różnych pracodawców? - w koło Macieju tak
będziemy?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:44:01 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:49:55 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>
>>> Pisałaś o zapobieganiu sytuacji, której nie można zapobiec, bo pojawia się
>>> jej nowa, poprawiona, uodporniona na przepisy wersja.
>> A pojawia się dlatego, że ludzie są nieuczciwi i nie widzą nic
>> niestosownego w pracowaniu na 3-ch etatach, chociaż to pozornie zgodne z
>> prawem.
>
> Czego prawo nie zabrania, to jest zgodne z prawem.
>
> Gdzieś prawo zabrania pracy u 3 różnych pracodawców? - w koło Macieju tak
> będziemy?

3 całych etatach. Następna. Piszę wyłącznie o pracy na 3 CAŁYCH etatach.
Od początku tej dyskusji. Widzę, ze razem z koleżanką przy kilkuset
wątkowych dyskusjach tracicie orientację, o czym była mowa.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:35:01 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:04:59 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 22:44, Ikselka pisze:
>
>> Pisałaś o zapobieganiu sytuacji, której nie można zapobiec, bo pojawia się
>> jej nowa, poprawiona, uodporniona na przepisy wersja.
>
> Nie. To, że W OGÓLE zatrudniają znajomych, to inna bajka, ale taka sama
> nieuczciwość.
>


No widzisz, piszę prawdę, bo wszystko piszę m.in. na podstawie własnych
doswiadczeń - choćby tego, jak to nowa dyrektorka w mojej ostatniej pracy
mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
za wzorowego pracownika, m.in. dlatego, ze nie strajkowałam. A własnie ów
fakt zaważył - negatywnie :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:00:29 - medea

W dniu 2010-12-08 23:35, Ikselka pisze:

> mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
> za wzorowego pracownika

A JA oczekuję wyrazów uznania po niniejszej dyskusji, a co! ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:21:57 - Jagna W.

Paulinka napisał

> A co to za różnica, skoro minimalne? Panu prezesowi zarabiającemu krocie
> to chyba ganz egal?

Skoro ganz egal, to po kija w ogóle miałby się ubezpieczać, jeśli
świadczenia z tego tytułu są mikroskopijne?

> Jak myślisz, po co się ludzie gdzieś zatrudniają na minimalną krajową i
> odprowadzają składki, a resztę kasy zarabiają gdzie indziej zleceniami?

Jeśli jest taka możliwość (a nie zawsze jest, w końcu fikcyjne etaty są
piętnowane przez ZUS :>), to robi się też i w taki sposób.

>> A czym to się różni w kwestii_obowiązkowego_ubezpieczenia społecznego?
>> Jedynie nazwą i sposobem działania. Cele pozostają te same.

> Pozostają te 'strasznie wielkie pieniądze', które zabiera
> ubezpieczalnia - Twój kolos na glinianych nogach.

:-/
Którego wyrazu nie zrozumiałaś?
Nie płacę ZUS, ale płacę KRUS - jeden pies, więc gdzie niby ta dogodność?
Pomijam już, że nie każdy ma możliwość zostania rolnikiem.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:04:05 - Paulinka

Jagna W. pisze:

>> Niektórzy cenią sobie też inne sprawy.
>
> Jakież to więc inne sprawy ceni sobie Twój mąż poddając się dobrowolnie
> ubezpieczeniom społecznym?
> Przecież ubezpiecza się właśnie po to, by dostać_pieniądze_ czy w to w
> formie zasiłku/ów, renty czy emerytury.

Pewne pieniądze.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:08:46 - medea

W dniu 2010-12-10 21:55, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4d0290ed$0$27046$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Widzę, że jesteś bardzo sfokusowana na pieniądzach.
>
> W rozmowie o pieniądzach?

Ja o nich nie rozmawiałam.

EOT

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:01:30 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Co rozumiesz poprzez wywlekanie?

Zapewne dokładnie to samo, co Ty.

> Doświadczeniem, wiedzą i kontaktami zawsze się dzielę z osobami, którym
> mogę tym pomóc. Potrzebujesz pomocy?

Nie, a Ty potrzebujesz?
Jeśli nie, to po kija Ci wiedzieć, kim konkretnie jestem i czym się
konkretnie zajmuję?
Przedstawiam swoje poglądy, bazując na własnych doświadczeniach i to
powinno wystarczyć.
Czy jeśli bym napisała, że jestem członkiem zarządu w kilku dość sporych
spółkach akcyjnych to lepiej byś się poczuła?

> Jeśli nie, to napisz, dlaczego się wstydzisz swojego doświadczenia i
> swojej wiedzy?

Skąd pomysł, że się wstydzę? Po prostu nie widzę potrzeby, by pisać o
takich rzeczach publicznie.
To wyłącznie moje prywatne sprawy, a ja nie mam ochoty, by w innych
okolicznościach ktoś zaczął je wywlekać przeciwko mnie, jak to już nie raz
miało miejsce w przypadkach innych osób.

>> Tyle, że pisałam to samo na początku, po czym Ty powtórzywszy po mnie,
>> usiłowałaś z tym potem polemizować.

> Ależ skąd.

Ja: A czym to się różni od tego, co wyżej napisałam?
Ty: Ponieważ pełni tę funkcję _faktycznie_ . A nie 'się zatrudnia na
stanowisku'.

Napisałaś dokładnie to samo, co ja, traktując to jako argument przeciwko
moim słowom.
No comment.

>>>> Bo kuźwa na co dzień przebywam też wśród dziesiątek innych ludzi poza
>>>> grupowiczami oraz czytam inne rzeczy poza tasiemcami na grupach
>>>> newsowych i Wikipedią. I to by było na tyle. Jeśli masz inne zdanie -
>>>> świetnie. Ja pozostanę przy swoim.

>>> Skąd założenie, że ja nie przebywam wśród dziesiątek innych ludzi poza
>>> grupowiczami i nie czytam innych rzeczy?

>> A skąd z kolei założenie, że ja zakładam, że nie przebywasz i nie
>> czytasz??? Uderz w stół, a nożyce się odezwą.

> Powiedziały nożyce. Przecież to twoje argumenty na rzeczy, o których nic
> nie pisałam.

Ale co to ma do rzeczy, że Ty o nich nie pisałaś? Pisałam ja, bo takiego
sobie chciałam użyć porównania dla ubarwienia wypowiedzi. Przyjmij, że to
był po prostu swoisty zabieg stylistyczny, który Ty nie wiedzieć czemu
odebrałaś bardzo osobiście. Zupełnie niepotrzebnie.

> Klasyczne nożyce. Zupełnie co innego miałam na myśli zadając ci to
> pytanie.

Więc jeszcze raz - bo czytam sporo różnych publikacji i z racji od lat
wykonywanej pracy przebywam wśród ludzi, o których teraz rozmawiamy. Tak
jest lepiej? :)

> A konkretnie to, żebyś już się więcej nie męczyła dociekaniami, dlaczego
> uważasz to, co napisałaś za rzecz powszechna,a nie twoje prywatne
> uogólnienie.

j.w.
Swoją drogą równie dobrze mogłabym Ci zadać identyczne pytanie.

> O realiach życia spółek, instytucji kultury, zakładów opieki chronionej,
> jednostek budżetowych, jednoosobowych działalności gospodarczych,
> NGO-sach wiem z własnego poletka.

Cieszę się :) Najwyraźniej więc Twoje poletko to coś innego niż moje
poletko.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:43:47 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:iduco1$6fa$22@node1.news.atman.pl...

> Pani prezes pytam ciebie? Dlaczego cię ludzie nie lubią? MBA nic nie
> dało?
> OK. To Ty jesteś tą panią, która się na niczym nie zna, nikt jej nie
> lubi, ale to przecież ona pociągnie firmę ku lepszemu :)

Naprawdę nie widzisz, jaką kretynkę z siebie robisz?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 15:42:21 - Jagna W.

E. napisał w wiadomości
news:ie0206$2hn$1@news.net.icm.edu.pl...

> Sorki - nie żebym Cię krytykowała, ale nie bardzo chyba rozumiesz takie
> mechanizmy finansowe.
> Giełda to zupełnie inna bajka. Fundusze - inna, obligacje - inna. Jeżli
> ktoś od 20 lat kupuje obligacje nic na tym nie stracił, mają one
> gwarancje Państwa.
> Co najwyżej zabory mogłyby zagrozić ;)
> Nie będę dalej wnikać, bo musiałabym wzorem Ixi wywnętrzac się na temat
> mężów, ojców, tudzież calej rodziny ;)
> Zapewniam Cię - na obligacjach nikt nie stracił. Na funduszach mniej
> zyskał, na akcjach wyszli na zero.
> Rzecz w tym, by się tym zajmować, trzeba sie na tym znać - to jak ze
> wszystkim w życiu - jak się za architekturę zabiera krawcowa to skutki
> MUSZĄ być marne.

Wódki Ci polać? Bo słusznie gadasz :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 16:57:27 - Agnieszka

Użytkownik E. napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ie0206$2hn$1@news.net.icm.edu.pl...
> Agnieszka pisze:
>
>>> Ryzyko, jak przy każdej inwestycji. Niemniej biorąc pod uwagę ostatnie
>>> 20 lat, okazuje się to być najbezpieczniejszą formą lokowania kapitały.
>>
>> Niektórzy w ten sposób jakieś 2 lata temu zaczęli inwestować na giełdzie.
>> Biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat. A potem się okazało, że zainwestowali
>> na szczycie wieloletniej hossy, tuż przed spadkami ;-) Nie, żebym
>> odradzała inwestowanie w obligacje, broń mnie Panie. Tak sobie tylko
>> rzucam dygresje ;-)
>
> Sorki - nie żebym Cię krytykowała, ale nie bardzo chyba rozumiesz takie
> mechanizmy finansowe.

Rozumiem. Tyle, że nie każdy inwestuje (regularnie najlepiej) od 20 lat.
Ktoś po tej dyskusji może zacząć inwestować po nowym roku. A za 20 lat może
być wojna albo zabory ;-)

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 11:10:13 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:idvihu$1j0m$1@news.mm.pl...
> medea napisał w wiadomości
> news:4d034a2f$0$22794$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> ZUS pewnie wojna ruszy, ale takiego III filaru albo innego ubezpieczenia
>> to na pewno nie. ;-P
>
> Pozostaje dłuuuuga skarpeta ;-)

Też niebardzo. W czasach szalejącej hiperinflacji jednego dnia sprzedawało
się krowę a drugiego kupowało za to bochenek chleba. Nie ma tak długich
skarpet ;-)

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 12:47:14 - Qrczak

Dnia 2010-12-11 11:05, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> medea napisał w wiadomości
> news:4d034a2f$0$22794$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> ZUS pewnie wojna ruszy, ale takiego III filaru albo innego
>> ubezpieczenia to na pewno nie. ;-P
>
> Pozostaje dłuuuuga skarpeta ;-)

Biorąc pod uwagę, co teraz zwyżkuje, to tylko zakopać cysternę. Z ropą
albo ze spirytem.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 15:35:17 - medea

W dniu 2010-12-11 11:05, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4d034a2f$0$22794$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> ZUS pewnie wojna ruszy, ale takiego III filaru albo innego
>> ubezpieczenia to na pewno nie. ;-P
>
> Pozostaje dłuuuuga skarpeta ;-)

Można inwestować w złote zęby. Te się podobno nie ruszają. ;)

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:14:07 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:35:40 +0100, Maciek napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:36, Ikselka pisze:
>>> Członków rodziny nie starczyło jako argumentów. Znajomi też się już
>>> pojawili.
>> Ależ byli cały czas i są. Pomagają. I my im.
> A jak się skończą, to okaże się, że i z lumpami spod budki z piwem też
> się można zaprzyjaźnić, albo dziecka przypilnuje sympatyczny
> pensjonariusz pobliskiego zakładu karnego, który wychodzi na przepustki
> i jest taki miły, zwłaszcza dla dzieciaków, albo stado wałęsających się
> psów. To wszystko tylko kwestia dobrych relacji :->

Nie wchodzę w twoje relacje. Masz jakie masz. Według gustu, jak widac z
opisu.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:53:22 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:14:32 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:41:34 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:azwww2i3oyzb$.1t2veidjywzbj.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:05:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:kks7jqk0g27e.11e8m30o9b7rd$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 20:17:05 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Wiesz, to czasami jest tak, że oferując komuś swoją pomoc, skazujesz
>>>>>> się
>>>>>> na pomoc nieustanną w myśl przysłowia daj palec, weźmie rękę (np.
>>>>>> masz
>>>>>> samochód, to będziesz cały czas wozić; masz więcej czasu, to będziesz
>>>>>> się opiekować czyimś dzieckiem itd).
>>>>>> No wiem, wiem, trzeba odpowiednio dobierać sobie sąsiadów. ;)
>>>>>
>>>>> No, dobrze, ze to napisałaś :-)
>>>>>
>>>>> I znajomych, i męża, i żonę. Po prostu trzeba wiedzieć, z kim warto
>>>>> przebywać. Aby jednak to wiedzieć, trzeba samemu mieć wymagania wobec
>>>>> siebie, żeby wymagać od innych.
>>>>
>>>> I tu trzeba rozróżnic rodzinę od znajomych. Bo tak jak na wybór znajomych
>>>> masz wpływ, tak na wybór rodziny nie.
>>>
>>> Jakość złej rodziny można zmienić, samemu wychodząc z inicjatywą pomocy
>>> dla
>>> niej (dla chcącego znajdą się okazje), kiedy się jeszcze samemu jej nie
>>> potrzebuje. Ale pierwszemu trudniej, prawda?
>>>:->
>>
>> Och jak to prosto tak udzielać rad życiowych.
>> Jakie to wszystko piękne i kolorowe. Pstryk i problem rozwiązany.
>>
>> Skąd założenie że się nie wychodziło z inicjatywą?
>> Skąd założenie że rodzina CHCE pomocy?
>>
>> Złe rodziny to nie tylko te np z problemem alkoholowym.
>> Złe rodziny to też takie, gdzie rodzice nie kochają swojego dziecka,
>> szkalują je, obmawiają, gnębią psychicznie itp
>>
>> Na wszystko masz panaceum?


> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:34:59 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:08:30 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1p18e41dhr69w.mfdjljtkhp7f.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:06:09 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
>>> Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.
>>
>> Oczywiście - własnie tak zrobiłam. Napisałam wcześniej, że nawet nie mając
>> rodziny nie jest się samotnym. A jeśli się jednak jest, to problemu należy
>> szukać w sobie.
>> Cóż, powtarzam się.
>
> Nie chodzi mi o bycie samotnym.
> Można mieć wielu znajomych, a nadal nie mieć pomocy od nich w konkretnych
> sytuacjach.
> Znajomi także pracują, mają swoje rodziny, swoje problemy.
> Nie należy od nich wymagać by rzucali wszystko i nam pomagali.
>

Nigdzie nie piszę, że trzeba WYMAGAĆ. Moi znajomi/sąsiedzi też pracowali i
pracują. Bardzo ciężko.
Wręcz sugeruję, że (oczywiście w przypadkach uzasadnionych) trzeba najpierw
SAMEMU CHCIEĆ rzucić wszystko i pomagać. Wtedy zyskuje się wzajemność.
Piszę to z doświadczenia, bo tak robiłam i robię - dlatego dostaję po
prostu wzajemność, bez żadnego WYMAGANIA.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:38:10 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:08:30 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1p18e41dhr69w.mfdjljtkhp7f.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:06:09 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
>>>> Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.
>>> Oczywiście - własnie tak zrobiłam. Napisałam wcześniej, że nawet nie mając
>>> rodziny nie jest się samotnym. A jeśli się jednak jest, to problemu należy
>>> szukać w sobie.
>>> Cóż, powtarzam się.
>> Nie chodzi mi o bycie samotnym.
>> Można mieć wielu znajomych, a nadal nie mieć pomocy od nich w konkretnych
>> sytuacjach.
>> Znajomi także pracują, mają swoje rodziny, swoje problemy.
>> Nie należy od nich wymagać by rzucali wszystko i nam pomagali.
>>
>
> Nigdzie nie piszę, że trzeba WYMAGAĆ. Moi znajomi/sąsiedzi też pracowali i
> pracują. Bardzo ciężko.

Też wstają o 11-tej i produkują się do 2-giej w nocy na niusach?


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:10:39 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1vmzdh06jaydi$.5z8prv5holzk$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:08:30 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1p18e41dhr69w.mfdjljtkhp7f.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:06:09 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
>>>> Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.
>>>
>>> Oczywiście - własnie tak zrobiłam. Napisałam wcześniej, że nawet nie
>>> mając
>>> rodziny nie jest się samotnym. A jeśli się jednak jest, to problemu
>>> należy
>>> szukać w sobie.
>>> Cóż, powtarzam się.
>>
>> Nie chodzi mi o bycie samotnym.
>> Można mieć wielu znajomych, a nadal nie mieć pomocy od nich w konkretnych
>> sytuacjach.
>> Znajomi także pracują, mają swoje rodziny, swoje problemy.
>> Nie należy od nich wymagać by rzucali wszystko i nam pomagali.
>>
>
> Nigdzie nie piszę, że trzeba WYMAGAĆ.

Oczekiwać - lepiej?
Nie należy od nich oczekiwać, by rzucali wszystko i nam pomagali.

> Moi znajomi/sąsiedzi też pracowali i
> pracują. Bardzo ciężko.

Moi tez pracują. Jedni ciężko inni lżej. Nie rozliczam ich z tej pracy. Ale
moi znajomi mają tez własne rodziny, i po swojej ciężkiej lub lekkiej pracy
chcą spędzić z nimi czas. Nie mogę oczekiwąc od nich by tez czas poświęcali
dla mnie. I nie oczekuję

> Wręcz sugeruję, że (oczywiście w przypadkach uzasadnionych) trzeba
> najpierw
> SAMEMU CHCIEĆ rzucić wszystko i pomagać. Wtedy zyskuje się wzajemność.

O, i widzisz. Ja pomagam znajomym jak mają potrzebę. (i jakoś nie potrafię
się tym chwalic na prawo i lewo. Robię to z serca, z radością, nie po to by
mi dziękować na klęczkach - ąz mi teraz nawet to głupio pisać :-/)

Ale sama nie oczekuję pomocy. Nie potrzebuję pomocy. Oczywiście, wiele osób
mi mówi, że jak będę tylko potrzebowała to mam do nich walic jak w dym. Ale
ja nie potrzebuję. Radzimy sobie z mężem sami.

> Piszę to z doświadczenia, bo tak robiłam i robię - dlatego dostaję po
> prostu wzajemność, bez żadnego WYMAGANIA.

jw

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:55:32 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:01 +0100, Szpilka napisał(a):


> To spójrz trochę dalej a zobaczysz innych ludzi, inne życia i inne problemy.
>

Miało być:
Sz:
Na wszystko masz panaceum?
XL:
Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.

Błąd - nie wycięło się.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 17:06:11 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:c3goeotx6h0f$.u729jdxu3nja.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:01 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>
>> To spójrz trochę dalej a zobaczysz innych ludzi, inne życia i inne
>> problemy.
>>
>
> Miało być:
> Sz:
> Na wszystko masz panaceum?
> XL:
> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.

Ok, masz panaceum na wszystkie swoje problemy.
Ale ja się pytam czy masz panaceum na problemy innych ludzi?
Przecież nie wszystko w życiu przeżyłaś by miec o tym pojęcie.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 09:31:09 - Aicha

W dniu 2010-12-09 17:06, Szpilka pisze:

> Ale ja się pytam czy masz panaceum na problemy innych ludzi?
> Przecież nie wszystko w życiu przeżyłaś by miec o tym pojęcie.

Nie, ale ma tysiąc znajomych, razem całe spektrum :>

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:31:23 - E.

Aicha pisze:
> W dniu 2010-12-09 17:06, Szpilka pisze:
>
>> Ale ja się pytam czy masz panaceum na problemy innych ludzi?
>> Przecież nie wszystko w życiu przeżyłaś by miec o tym pojęcie.
>
> Nie, ale ma tysiąc znajomych, razem całe spektrum :>
>
Samych facetów jednak - bo kobiety są od niej gorsze i jej zazdroszczą ;)

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 09:29:32 - Aicha

W dniu 2010-12-08 23:55, Ikselka pisze:

>> To spójrz trochę dalej a zobaczysz innych ludzi, inne życia i inne problemy.
>
> Miało być:
> Sz:
> Na wszystko masz panaceum?
> XL:
> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.

Najlepiej samemu sobie w swoim błotku. Reszta świata - do piekła!

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:14:25 - medea

W dniu 2010-12-10 09:29, Aicha pisze:
> W dniu 2010-12-08 23:55, Ikselka pisze:
>
>>> To spójrz trochę dalej a zobaczysz innych ludzi, inne życia i inne
>>> problemy.
>>
>> Miało być:
>> Sz:
>> Na wszystko masz panaceum?
>> XL:
>> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.
>
> Najlepiej samemu sobie w swoim błotku. Reszta świata - do piekła!

Jedni przed urodzeniem byli aniołkami, a inni może diabełkami.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:36:35 - E.

medea pisze:

>>> Sz:
>>> Na wszystko masz panaceum?
>>> XL:
>>> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.
>>
>> Najlepiej samemu sobie w swoim błotku. Reszta świata - do piekła!
>
> Jedni przed urodzeniem byli aniołkami, a inni może diabełkami.

Wścieka sie teraz pewnie, że się tak katolicyzmem chwaliła - jakże miło
by było teraz przywalić, że karma taka - we wcześniejszym wcieleniu
pewnie byłaś Martinem Bormannem albo Rudolfem Hössem. Ze złymi oczami,
oczywiście ;)

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:01:00 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:19:37 +0100, Szpilka napisał(a):

> I zauważyłam już któryś raz, że jak pytanie/argument niewygodne, albo burzy Twój światopogląd,

Spokojnie!
Mój światopogląd nawet się dotąd nie zachwiał, a tyle lat tu siedzę. Pisz o
stanie swojego światopoglądu, nie wnikaj w coś, w co wniknąć nie możesz z
natury rzeczy :-)


> to albo pięknie wycinasz, albo totalna olewka.

To i tak lepsze, niż paskudne wtręty lub insynuacje innych osób w moją
stronę w identycznej sytuacji.

> Zero
> odpowiedzi.

Tu nie lekcja. Odpowiadam, komu i kiedy chcę. Podobnie jak Ty - nie masz
przymusu odpowiadania, odpowiadasz komu i kiedy chcesz.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:37:17 - medea

W dniu 2010-12-09 00:01, Ikselka pisze:

> Spokojnie!
> Mój światopogląd nawet się dotąd nie zachwiał, a tyle lat tu siedzę. Pisz o
> stanie swojego światopoglądu, nie wnikaj w coś, w co wniknąć nie możesz z
> natury rzeczy :-)

Zachwiał się, zachwiał. I to nie raz! I to w kluczowych często sprawach!
I w sumie nic nie byłoby w tym złego, a nawet byłoby to bardzo dobre (w
końcu człowiek nie krowa), gdybyś sobie to uświadamiała i przestała
występować w roli nieomylnego guru.
A poglądy na życie zmieniają Ci się w zależności od sytuacji, w której
się aktualnie znajdziesz. Tylko brak Ci wyobraźni, że ktoś (np. Twój
oponent) właśnie patrzy z innej perspektywy. I brak tej właśnie
refleksji jest najbardziej u Ciebie wkurzający.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 17:10:47 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:6gu1rwjy2f8u$.qjhvr9higc85.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:19:37 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> I zauważyłam już któryś raz, że jak pytanie/argument niewygodne, albo
>> burzy Twój światopogląd,
>
> Spokojnie!
> Mój światopogląd nawet się dotąd nie zachwiał, a tyle lat tu siedzę. Pisz
> o
> stanie swojego światopoglądu, nie wnikaj w coś, w co wniknąć nie możesz z
> natury rzeczy :-)

Ale tak to wygląda. odpowiadasz na wygodne Tobie pytania.


>
>> to albo pięknie wycinasz, albo totalna olewka.
>
> To i tak lepsze, niż paskudne wtręty lub insynuacje innych osób w moją
> stronę w identycznej sytuacji.


Nie wiem, nie odpowiadam za inne osoby.
Jesli ja z kimś dyskutuję to nie olewam jego pytań.
Traktuję rozmowę w necie jak rozmowę z człowiekiem w 4 oczy.
To tak jakbyś na zadane pytanie milczała.
Trochę niegrzeczne.


>> Zero
>> odpowiedzi.
>
> Tu nie lekcja. Odpowiadam, komu i kiedy chcę. Podobnie jak Ty - nie masz
> przymusu odpowiadania, odpowiadasz komu i kiedy chcesz.

Przymusu nie mam. Mam poczucie taktu.
Jesli już się decyduję na dyskusję to staram się ją zakończyc wyjaśniając
sobie z rozmówcami wszystkie wątki.
Jeśli mnie temat nie interesuje to nie zabieram w nim głosu.


Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:27:03 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>
>> przyczynę/winę do tego dzieci
>
> Bez 'do' lepiej będzie?
> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
> Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?

To nie są pytania pomocnicze, tylko prawidłowe wersje uprzednio wadliwej
składniowo i merytorycznie wypowiedzi.

>
> Będziesz się czepiać literówek czy słówek byle nie odpowiedzieć?
> Niezły wykręt?

Czepiam się składni - nie literówek ani słówek. O ile literówka czy zbędne
słowo nie przeszkadza w zrozumieniu zamysłu/zdania, to błędna składnia to
rozumienie uniemożliwia.


Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 09:21:19 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>>
>>> przyczynę/winę do tego dzieci
>>
>> Bez 'do' lepiej będzie?
>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>> Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?
>
> [...]
> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.

Alkoholizm nie jest wyłączną domeną tak zwanych marginesów.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:23:34 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1a11vkezk9ey4$.14v095nqyrlvo.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):

>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?


> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.

Nie wymiguj się.
Przecież piszesz, że z każdej sytuacji jest wyjście, na każdy problem jest
rozwiązanie. Że wszystko zależy od człowieka, jego postępowania.
Nie pokazuję ci wymyślonego przykładu, tylko taki z życia wzięty. Mojego
życia.
No cóż jeśli nazywasz go marginesem społecznym. Nie taki to znowu margines w
naszej Polsce.
Nie ja jedyna tak mam.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 11:38:56 - krys

Szpilka wrote:

>
> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1a11vkezk9ey4$.14v095nqyrlvo.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>
>
>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>
> Nie wymiguj się.
> Przecież piszesz, że z każdej sytuacji jest wyjście, na każdy problem jest
> rozwiązanie. Że wszystko zależy od człowieka, jego postępowania.
> Nie pokazuję ci wymyślonego przykładu, tylko taki z życia wzięty. Mojego
> życia.
> No cóż jeśli nazywasz go marginesem społecznym. Nie taki to znowu margines
> w naszej Polsce.
> Nie ja jedyna tak mam.

Nie oczekuj rzeczowej odpowiedzi. Ikselka to taki teoretyk gawędziarz,
któremu się wydaje, że zjadł wszystkie rozumy, a tak naprawdę na klapki na
oczach jak dorozkarska szkapa. Przyparta do muru pójdzie w zaparte, odwróci
kota ogonem i jeszcze powie, że ma rację, a jeśli fakty temu przeczą, tym
gorzej dla faktów.
J.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:27:41 - Szpilka


Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4d020340$0$22813$65785112@news.neostrada.pl...
> Szpilka wrote:
>
>>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1a11vkezk9ey4$.14v095nqyrlvo.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>>
>>
>>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>>
>> Nie wymiguj się.
>> Przecież piszesz, że z każdej sytuacji jest wyjście, na każdy problem
>> jest
>> rozwiązanie. Że wszystko zależy od człowieka, jego postępowania.
>> Nie pokazuję ci wymyślonego przykładu, tylko taki z życia wzięty. Mojego
>> życia.
>> No cóż jeśli nazywasz go marginesem społecznym. Nie taki to znowu
>> margines
>> w naszej Polsce.
>> Nie ja jedyna tak mam.
>
> Nie oczekuj rzeczowej odpowiedzi. Ikselka to taki teoretyk gawędziarz,
> któremu się wydaje, że zjadł wszystkie rozumy, a tak naprawdę na klapki na
> oczach jak dorozkarska szkapa. Przyparta do muru pójdzie w zaparte,
> odwróci
> kota ogonem i jeszcze powie, że ma rację, a jeśli fakty temu przeczą, tym
> gorzej dla faktów.

Właśnie co post to wyrabiam sobie o niej zdanie.
I czuję coraz większe zniesmaczenie:
po 1 ze sposobu w jaki prowadzi rozmowę,
po 2 ze sposobu jak traktuje swoich rozmówców,
po 3 sądziłam, że kobieta w jej wieku, do tego nauczycielka jest mądrzejsza
życiowo, ma większe horyzonty, i posiada chociaż trochę kultury osobistej.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:49:28 - krys

Szpilka wrote:

>
> Właśnie co post to wyrabiam sobie o niej zdanie.
> I czuję coraz większe zniesmaczenie:
> po 1 ze sposobu w jaki prowadzi rozmowę,
> po 2 ze sposobu jak traktuje swoich rozmówców,
> po 3 sądziłam, że kobieta w jej wieku, do tego nauczycielka jest
> mądrzejsza życiowo, ma większe horyzonty, i posiada chociaż trochę kultury
> osobistej.

Nie Ty pierwsza się na to nabrałaś;-)
I jeszcze do tego szlachcianka, co prawda tylko wżeniona, ale jednak.
XL poglądy na niektóre sprawy ma OK, ale sposób, w jaki je przedstawia,
potrafi zrazić do nich nawet ich zwolenników.
J.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:06:52 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:39:53 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:41:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>>> mogę się mylić co do osoby.
>>> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>>>
>>> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>>> czynników chociażby społecznych.
>>>
>>> Mylisz się nawet co do treści.
>>
>> Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
>> a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
>> Już zrelaksowana?
>
> Osoba, która założyła wątek nie pisała nic o mieszkaniu i braku
> możliwości itp.

Maciek nie założył tego wątku i pisał o mieszkaniu i braku możliwości.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:08:53 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:39:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:41:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>>>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>>>> mogę się mylić co do osoby.
>>>> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>>>>
>>>> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>>>> czynników chociażby społecznych.
>>>>
>>>> Mylisz się nawet co do treści.
>>> Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
>>> a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
>>> Już zrelaksowana?
>> Osoba, która założyła wątek nie pisała nic o mieszkaniu i braku
>> możliwości itp.
>
> Maciek nie założył tego wątku i pisał o mieszkaniu i braku możliwości.

Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
mogę się mylić co do osoby. (by) XL




--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 00:27:19 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:49:31 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Ja Ci tłumaczyłam o położeniu Kielc na trasie przelotowej i w centrum
>> Polski.
>
> Mozna sie jeszcze bardziej osmieszyć?
> E.

Można - pisząc to co Ty.
--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 17:36:14 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:49:31 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Ja Ci tłumaczyłam o położeniu Kielc na trasie przelotowej i w centrum
>> Polski.
>
> Mozna sie jeszcze bardziej osmieszyć?
> E.

Owszem - dowiadując się czegoś bliżej o Kielcach:
pl.wikipedia.org/wiki/Kielce
pl.wikipedia.org/wiki/Kielce#Drogowy



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 07:04:35 - Aicha

W dniu 2010-12-15 17:36, Ikselka pisze:

>>> Ja Ci tłumaczyłam o położeniu Kielc na trasie przelotowej i w centrum
>>> Polski.
>>
>> Mozna sie jeszcze bardziej osmieszyć?
>
> Owszem - dowiadując się czegoś bliżej o Kielcach:
> pl.wikipedia.org/wiki/Kielce

I to jest właśnie koronny przykład na to, że nie należy wierzyć
wikipedii :) Po pierwsze nie południowo-centralna, tylko
południowo-wschodnia, bo nie ma kierunku CENTRUM. A po drugie, w
południowo-centralnej Polsce nie oznacza LEŻY W CENTRUM, choćbyś nie
wiem jak głośno tupała :)

--
Pozdrawiam - Aicha (co ja poradzę, że mi się to tupanie spodobało)




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 17:25:38 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:49:31 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Ja Ci tłumaczyłam o położeniu Kielc na trasie przelotowej i w centrum
>>> Polski.
>> Mozna sie jeszcze bardziej osmieszyć?
>> E.
>
> Owszem - dowiadując się czegoś bliżej o Kielcach:
> pl.wikipedia.org/wiki/Kielce

I to jest to centrum Polski?
Okulistę zmień.

> pl.wikipedia.org/wiki/Kielce#Drogowy

www.viamichelin.pl/web/Meteo?strLocid=31NDF6NDAxMGNOVEF1T0RZNU9Eaz1jTWpBdU5qUXhNVFU9

Trzy trasy na krzyż. No, E7 sie trafiło. Znaczy nie wieś zupełna a
miasteczko.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:22:23 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 20:57, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>
>> Ikselka mogłaby obalić istnienie Margoli.
>> BTW ciekawe co w ogóle u niej, daaaawno jej nie było...
>>
> Wyszła za mąż.
> I urodziła córeczkę jakieś 2 mies. temu. Zdjęcia są na NK :)

:-)

Qra, bez nk ale to nic, bo taka wiadomość to rewelacyjna wiadomość



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:49:56 - E.

Qrczak pisze:

>>> Ikselka mogłaby obalić istnienie Margoli.
>>> BTW ciekawe co w ogóle u niej, daaaawno jej nie było...
>>>
>> Wyszła za mąż.
>> I urodziła córeczkę jakieś 2 mies. temu. Zdjęcia są na NK :)
>
> :-)
>
> Qra, bez nk ale to nic, bo taka wiadomość to rewelacyjna wiadomość

:)
No.... jak zobaczyłam fotki małej, to pomyslałam, że może czemu by nie? ;)
Ale mi przeszło.

E.

PS. Wlaściwie to powinna wrócić, skoro jest teraz młodą mamą. Z drugiej
strony... wszechwiedząca nauczycielka-mitomanka i ukryty pedofil...
słabe towarzystwo ;)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:44:08 - medea

W dniu 2010-12-09 18:00, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-12-09 16:15, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-12-09 14:34, Stalker pisze:
>>> medea wrote:
>>>
>>>>> Owszem - ktoś Ci już to niedawno uświadomił, że jesteś XLką w męskim
>>>>> wydaniu, nie?
>>>>> ;-PPP
>>>>
>>>> Czyli lurkujesz na psp? Ha ha ha!
>>>
>>> Iwon(k)a błysnęła porównaniem także tutaj...
>>
>> A, nie zauważyłam.
>
> Nie zauważyć błyskania Iwon(k)i - niewybaczalne.

Śnieg znowu pada, cóż zrobić...

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 22:14:50 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>>> Czyli jeśli w jednym zakładzie pracodawca pozwoli na 5 godzin pracy
>>> zamiast
>>> 8, to jest ok i wszystko gra.
>>> Ale jeśli to samo stanie się w drugim i trzecim zakładzie, to już będzie
>>> nadużycie i łamanie prawa?
>
>> I gdzie tutaj masz cały etat? I w jaki sposób pracownik deklaruje
>> gotowość do pracy, skoro jest aktualnie u innego pracodawcy?
>
> Łopatologicznie:
> - u każdego pracodawcy jest cały etat - 8 godzin.
> - każdy pracodawca pozwala na jedynie 5 godzin pracy u siebie, a 3
> godziny do własnej dyspozycji.
> Grafik ułóż sobie sama zakładając, iż możesz tymi godzinami żonglować w
> miarę dowolnie. Mi to zajęło 3 minuty.

Otóż nie może.


Harmonogram czasu pracy pracownika powinien wyznaczać pracę w granicach
wymiaru czasu pracy. Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, iż pracodawca
jest zobowiązany zatrudniać pracownika zgodnie z ustalonym rodzajem
pracy we właściwym miejscu, ale także w stosownym wymiarze i rozkładzie
czasu pracy ? wyrok Sądu Najwyższego z 2 czerwca 1995 r. (I PR 1/95,
OSNP 1996/3/48).

Zatem w sytuacji, gdy pracodawca w harmonogramie przewiduje mniejszą
liczbę godzin pracy, niż przypadające w danym okresie rozliczeniowym do
przepracowania dla zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy, to
pracownikowi opłacanemu stawką godzinową obowiązany jest wypłacić
wynagrodzenie ?przestojowe? za czas niedopracowany do pełnego etatu.
Przyjąć bowiem należy, że czas taki jest czasem gotowości pracownika do
pracy, a nie jest ona wykonywana ze względu na _przyczyny dotyczące
pracodawcy._

Z tego tytułu zgodnie z art. 81 § 1 Kodeksu pracy pracownikowi
przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania,
określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik
wynagrodzenia nie został wyodrębniony, to przysługuje 60% wynagrodzenia.
Zatem przykładowo jeśli pracownik przepracował zgodnie z harmonogramem
165 godzin, a wymiar czasu pracy wynosił w tym okresie rozliczeniowym
168 godzin, to za trzy brakujące godziny powinien on otrzymać
wynagrodzenie w powyższej wysokości.


>>> Kłamiesz albo czytać nie potrafisz.
>>> A potem się dziwisz, że mam o tobie takie, a nie inne zdanie.
>
>> Ale co mnie to obchodzi?
>
> Zatem jeśli nie obchodzi, to tym bardziej nie mam skrupułów.

Tym bardziej bezproduktywnie się wyżywasz :)

BTW dzięki, sporo ostatnio przeczytałam o czymś, co zawsze zrzucałam na
plecy biednym kadrowym.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 09:19:01 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w

> Otóż nie może.

Otóż może a Ty znów podajesz informacje, które rozumiesz na opak :((

> Zatem w sytuacji, gdy pracodawca w harmonogramie przewiduje mniejszą
> liczbę godzin pracy, niż przypadające w danym okresie rozliczeniowym do
> przepracowania dla zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy, to
> pracownikowi opłacanemu stawką godzinową obowiązany jest wypłacić
> wynagrodzenie ?przestojowe? za czas niedopracowany do pełnego etatu.

Przepis który podałaś nie ma nic wspólnego z tym, o czym rozmawiamy. Ten
akurat chroni interesy konkretnych pracowników (zwłaszcza produkcyjnych),
których pracodawcy usiłowali/usiłują wydymać tłumacząc, że skoro w
zakładzie są przerwy (postoje technologiczne, awaryjne, remontowe,
spowodowane spadkiem zamówień itp.) to pracownik nie pracujący w tym czasie
nie powinien zarabiać. Jak widać i takie durnowate myśli niektórym
przedsiębiorcom chodzą po głowie.
Z kolei w sytuacji, o której rozmawiamy pracodawca przecież jak najbardziej
płaci za czas nieobecności czy niewykonywania obowiązków - czy ktoś
sugerował, że nie płaci?

> Z tego tytułu zgodnie z art. 81 § 1 Kodeksu pracy pracownikowi
> przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania,
> określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik
> wynagrodzenia nie został wyodrębniony, to przysługuje 60% wynagrodzenia.

A ja daję 100% :)
Wolno mi? Oczywiście - nigdzie nie jest napisane, że mi nie wolno.

> BTW dzięki, sporo ostatnio przeczytałam o czymś, co zawsze zrzucałam na
> plecy biednym kadrowym.

Może choć w ten sposób ta dyskusja nie będzie dla ciebie tylko i wyłącznie
marnowaniem czasu.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 09:51:06 - krys

Jagna W. wrote:

> Przepis który podałaś nie ma nic wspólnego z tym, o czym rozmawiamy.

A wręcz jest odwrotnością. Bo tu pracodawca jest pokrzywdzony, ale że
chcącemu nie dzieje sie krzywda...

> Ten
> akurat chroni interesy konkretnych pracowników (zwłaszcza produkcyjnych),
> których pracodawcy usiłowali/usiłują wydymać tłumacząc, że skoro w
> zakładzie są przerwy (postoje technologiczne, awaryjne, remontowe,
> spowodowane spadkiem zamówień itp.) to pracownik nie pracujący w tym
> czasie nie powinien zarabiać. Jak widać i takie durnowate myśli niektórym
> przedsiębiorcom chodzą po głowie.

Już nie. Teraz pracownicy są dymani na maxa, i to zgodnie z prawem. To się
nazywa leasing pracowniczy. Zero przywilejów z KP, zero pewności
zatrudnienia, urlop też da się obejść. Taka współczesna wersja niewolnictwa.

> Z kolei w sytuacji, o której rozmawiamy pracodawca przecież jak
> najbardziej płaci za czas nieobecności czy niewykonywania obowiązków - czy
> ktoś sugerował, że nie płaci?
>
>> Z tego tytułu zgodnie z art. 81 § 1 Kodeksu pracy pracownikowi
>> przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania,
>> określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik
>> wynagrodzenia nie został wyodrębniony, to przysługuje 60% wynagrodzenia.
>
> A ja daję 100% :)
> Wolno mi? Oczywiście - nigdzie nie jest napisane, że mi nie wolno.
>
>> BTW dzięki, sporo ostatnio przeczytałam o czymś, co zawsze zrzucałam na
>> plecy biednym kadrowym.
>
> Może choć w ten sposób ta dyskusja nie będzie dla ciebie tylko i wyłącznie
> marnowaniem czasu.
>
> JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 09:29:32 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> Myślę, że link, który wkleiłam i wykładnia, która jest zawarta w KC
> powinna ci wreszcie uzmysłowić to, co próbowałam ci od początku wyjaśnić.

Ale to bynajmniej nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Znowu to samo - ja piszę o określonej sytuacji, a ty podajesz paragrafy i
interpretacje, które w ogóle się do tej sytuacji nie odnoszą.
Innymi słowy znów wydaje ci się, że trafiłaś na trop i znów okazuje się on
fałszywy. Długo tak możesz? Bo mnie to zaczyna nudzić.

> Skoro dalej tego nie rozumiesz, to sorry. Nie czuję potrzeby ci tego
> wyjaśniać.

I całe szczęście, szkoda czasu.
Gwarantuję, że nie byłabyś w stanie udowodnić na podstawie jakiegokolwiek
kodeksu, ustawy czy rozporządzenia, że sytuacja, którą opisywałam jest
niezgodna z prawem. Bo po prostu nie jest, choćbyś tupała nóżką w
nieskończoność.

> Za to twoje doświadczenia zawodowe pozwalają ci się wypowiadać w roli
> autorytetu. Jakość tych doświadczeń widać gołym okiem.

Ludzie, którzy z mojego doświadczenia korzystają, nie narzekają, a wręcz
przeciwnie. Natomiast nie dziwię się, ze tobie trudno to ocenić, skoro jak
przyznałaś - nie znasz się na tym. A to, że teraz rozpaczliwie usiłujesz z
gąszczu nieznanych ci dotąd przepisów wyłowić coś sensownego, żeby tylko
postawić na swoim, wzbudza jedynie moje politowanie. Nabierz
realnego_doświadczenia_, to może pogadamy. Z teoretykiem, w dodatku dość
tępawym i odpornym na argumenty, taka rozmowa sensu już nie ma.


> EOT

O, to już chyba siódmy do kolekcji :)

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:02:58 - medea

W dniu 2010-12-08 23:16, Jagna W. pisze:

> Skoro obowiązuje go tachograf, to siłą rzeczy nie będzie w stanie
> pracować w godzinach wypoczynku jako_kierowca_.

Jak to? Ma wszczepiony tachograf pod skórą? ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 22:40:36 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:12:26 +0100, medea napisał(a):

>> I sama to stwierdziłam na wielu przykładach, m.in. kiedyś podjechaliśmy pod
>> zakład znajomego w sprawie naprawy naszego samochodu. Przed zakładem
>> pracownik rozrzucał żwir w celu utwardzenia podwórka. Tzn stał przy łopacie
>> i gapił sie w nicość. Weszliśmy do zakladu. Kiedy pożegnaliśmy się wewnątrz
>> i wyszlismy z właścicielem pragnącym wyjrzeć na podwórze, pracownik
>> natychmiast dostał przyspieszenia, łopata nagle weszła w ruch jednostajnie
>> przyspieszony z prędkością niemal kosmiczną. Kiedy znajomy wszedł do
>> zakładu, pracownik znów oparł się o łopatę.
>
> To znajomy taki głupi, że nie zauważy, że żwir nierozrzucony i podwórko
> nieutwardzone?

Dużo żwiru na dużym podwórku, własna maksymalna wydajność pracy plus
sprytny pracownik - trudno zauwazyć od razu, ad hoc.

>
>> Nie widzę w swoim punkcie widzenia żadnej zmiany.
>
> A ja widzę. I zresztą nie pierwszy to raz.
>

A ja nie widzę.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:25:01 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:36:15 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:33, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:17:55 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 19:26, Ikselka pisze:
>>>
>>>> No howgh, no niestety.
>>>
>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>>> popołudniami? No to howgh!
>>
>> A powiedziałby nam o tym?
>> :-]
>
> /Skoro już pociągnęłyście ten temat dalej, to jednak zapytam a już
> chciałam machnąć ręką/
>
> Po co miałby to ukrywać? Czyżby było w tym coś złego? ;-P
>

Nie wiem, jakimi drogami podążają ludzkie domniemania, ale zawsze takimi, w
jakich sami zostali wychowani - my nie zakładamy złej woli, ale też
oszukiwac się nie damy.
Jak zatrudnimy jakiegoś pracownika, to Ci powiem, czy powiedział.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:14:44 - medea

W dniu 2010-12-09 12:25, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:36:15 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 21:33, Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:17:55 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-08 19:26, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> No howgh, no niestety.
>>>>
>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>>>> popołudniami? No to howgh!
>>>
>>> A powiedziałby nam o tym?
>>> :-]
>>
>> /Skoro już pociągnęłyście ten temat dalej, to jednak zapytam a już
>> chciałam machnąć ręką/
>>
>> Po co miałby to ukrywać? Czyżby było w tym coś złego? ;-P
>>
>
> Nie wiem, jakimi drogami podążają ludzkie domniemania, ale zawsze takimi, w
> jakich sami zostali wychowani

O! Dobrze to wiedzieć. Zapamiętam to sobie i użyję w dogodnym momencie.
Wszak najlepiej trafiają do Ciebie Twoje własne argumenty. :)

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:26:08 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:41:17 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 23:18, Jagna W. pisze:
>> medea napisał
>>
>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje
>>> dodatkowo popołudniami?
>>
>> Nie widzę przeszkód.
>
> To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
> wieloma nadużyciami. Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić
> pracownika, kiedy się dowiedział, że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej
> (nawet niekoniecznie w konkurencji). A co się z tym wiązało? Np.
> używanie samochodu służbowego i telefonu (pal licho komputer, bo z tym
> się nie wiążą wielkie koszty, skoro i tak go ma) na rzecz innego
> pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie. Wystarczy mieć
> odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca dodatkowa
> zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia pracodawcy.
>
> Ewa

To już wiesz, że pracownicy kradną? Paulinka tez powinna to sobie poczytać.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:48:02 - medea

W dniu 2010-12-09 12:26, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:41:17 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 23:18, Jagna W. pisze:
>>> medea napisał
>>>
>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje
>>>> dodatkowo popołudniami?
>>>
>>> Nie widzę przeszkód.
>>
>> To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
>> wieloma nadużyciami. Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić
>> pracownika, kiedy się dowiedział, że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej
>> (nawet niekoniecznie w konkurencji). A co się z tym wiązało? Np.
>> używanie samochodu służbowego i telefonu (pal licho komputer, bo z tym
>> się nie wiążą wielkie koszty, skoro i tak go ma) na rzecz innego
>> pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie. Wystarczy mieć
>> odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca dodatkowa
>> zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia pracodawcy.
>>
>> Ewa
>
> To już wiesz, że pracownicy kradną? Paulinka tez powinna to sobie poczytać.

Ale ja nigdzie - w przeciwieństwie do Ciebie - nie twierdzę, że wszyscy.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:00:55 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje
>>>> dodatkowo popołudniami?
>>> Nie widzę przeszkód.
>> To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
>> wieloma nadużyciami. Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić
>> pracownika, kiedy się dowiedział, że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej
>> (nawet niekoniecznie w konkurencji). A co się z tym wiązało? Np.
>> używanie samochodu służbowego i telefonu (pal licho komputer, bo z tym
>> się nie wiążą wielkie koszty, skoro i tak go ma) na rzecz innego
>> pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie. Wystarczy mieć
>> odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca dodatkowa
>> zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia pracodawcy.
>>
>> Ewa
>
> To już wiesz, że pracownicy kradną? Paulinka tez powinna to sobie poczytać.

Byłaś pracownikiem. Kradłaś papier toaletowy i kredę, spałaś podczas lekcji?
Kradną złodzieje. Jeżeli komuś się wydaje, że naginanie prawa to nie
kradzież, to jest po prostu głupi.
Każde nadużycie, to kradzież czyjegoś albo wspólnego dobra.
I nie święta nie jestem, jak nie zdążę raz na ruski rok kupić rano
biletu to jadę na gapę, czyli kradnę z kasy swojego miasta, bo ktoś za
mnie płaci.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:22:09 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 10:10:37 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:32:36 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Qra
>>
>> Qra, czy odebrałaś najwyższe i szczere oraz jak najbardziej realne wyrazy
>> uznania od MŚK za poczucie humoru w postaci pomysłu hipotetycznego
>> rozwiązania hipotetycznego problemu hipotetycznie zagrażającej
>> hipotetycznej adopcji mojego hipotetycznie urodzonego przeze mmnie wnuka?
>> :-)
>
> Jeszcze nie, ale to moja wina, jeszcze Wam numeru konta do przelewu nie
> podałam.
>

Dasz numer, jak urodzę sobie wnuka :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 16:15:05 - Aicha

W dniu 2010-12-09 12:22, Ikselka pisze:

>>> Qra, czy odebrałaś najwyższe i szczere oraz jak najbardziej realne wyrazy
>>> uznania od MŚK za poczucie humoru w postaci pomysłu hipotetycznego
>>> rozwiązania hipotetycznego problemu hipotetycznie zagrażającej
>>> hipotetycznej adopcji mojego hipotetycznie urodzonego przeze mmnie wnuka?
>>> :-)
>>
>> Jeszcze nie, ale to moja wina, jeszcze Wam numeru konta do przelewu nie
>> podałam.
>
> Dasz numer, jak urodzę sobie wnuka :-)

No tak, dla Ciebie to tylko żarty towarzyskie, a dla normalnych... ups,
przepraszam, zwykłych ludzi, to jak strzał w serce. Ale trudno sytemu
zrozumieć głodnego - w tym przypadku zdradzanego. Jak zwykle jesteś
empatyczna do bólu.

--
Pozdrawiam - Aicha (i nie, nie o sobie piszę, ja swoją zemstę smakuję od
dawna, jako ta zła kobieta:))




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:50:54 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 21:48, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-12-10 21:45, Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-12-10 21:28, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Jagna W. pisze:
>>>> Paulinka napisał
>>>>
>>>> No fakt, można jeszcze być udziałowcem lub akcjonariuszem spółek
>>>> kapitałowych, inwestować na giełdzie, w fundusze, dostawać spadki,
>>>> darowizny i inne takie, ale bardziej chodziło mi o dochody z tytułu
>>>> wykonywanej pracy.
>>>
>>> Możesz jeszcze kupić kawałek ziemi, założyć GD
>>
>> A to coś odwrotnego do DG? Gówno Daje?
>
> Taki np. szalet miejski - połączenie jednego i drugiego.

Na wszystkim można zarobić, ha!

Qra, wespazjanka
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:36:35 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> A co to za różnica, skoro minimalne? Panu prezesowi zarabiającemu
>> krocie to chyba ganz egal?
>
> Skoro ganz egal, to po kija w ogóle miałby się ubezpieczać, jeśli
> świadczenia z tego tytułu są mikroskopijne?

Boszesz, bo musi?

>> Jak myślisz, po co się ludzie gdzieś zatrudniają na minimalną krajową
>> i odprowadzają składki, a resztę kasy zarabiają gdzie indziej zleceniami?
>
> Jeśli jest taka możliwość (a nie zawsze jest, w końcu fikcyjne etaty są
> piętnowane przez ZUS :>), to robi się też i w taki sposób.

LOL. A to mnie tak dawno nikt nie rozbawił :)
Przykłady :
- szkoleniowcy
- architekci
-lekarze
-pielęgniarki
-aktorzy
-doradcy zawodowi
-psychologowie
-dziennikarze
-krawcowe
-szewcy
-kucharze
-handlowcy
-telemarketerzy
-księgowe :-)


I caaała rzesza innych ludzi, którzy się nie pakują w fikcyjne umowy o
pracę, tylko robią swoje na zlecenie.

>>> A czym to się różni w kwestii_obowiązkowego_ubezpieczenia społecznego?
>>> Jedynie nazwą i sposobem działania. Cele pozostają te same.
>
>> Pozostają te 'strasznie wielkie pieniądze', które zabiera
>> ubezpieczalnia - Twój kolos na glinianych nogach.
>
> :-/
> Którego wyrazu nie zrozumiałaś?

Którego ty nie zrozumiałaś, skoro czynnikiem determinującym u ciebie
jest wysokość składek?

> Nie płacę ZUS, ale płacę KRUS - jeden pies, więc gdzie niby ta dogodność?
> Pomijam już, że nie każdy ma możliwość zostania rolnikiem.

No tak jak to było z ty Ebenezerem?


--

Paulinka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:23:40 - Jagna W.

Paulinka napisał

>> Jakież to więc inne sprawy ceni sobie Twój mąż poddając się dobrowolnie
>> ubezpieczeniom społecznym?
>> Przecież ubezpiecza się właśnie po to, by dostać_pieniądze_ czy w to w
>> formie zasiłku/ów, renty czy emerytury.

> Pewne pieniądze.

??

BTW - czy owe pewne pieniądze (cokolwiek miałaś na myśli) to już nie są
pieniądze?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:12:53 - krys

Jagna W. wrote:

> Paulinka napisał
>
>>> Jakież to więc inne sprawy ceni sobie Twój mąż poddając się dobrowolnie
>>> ubezpieczeniom społecznym?
>>> Przecież ubezpiecza się właśnie po to, by dostać_pieniądze_ czy w to w
>>> formie zasiłku/ów, renty czy emerytury.
>
>> Pewne pieniądze.
>
> ??
>
> BTW - czy owe pewne pieniądze (cokolwiek miałaś na myśli) to już nie są
> pieniądze?


Pardon, czy pisząc pewne pieniądze ktoś ma na myśli to, co zostało
wpłacone do Zakładu Utylizacji Składek? I że niby ma wrócić w postaci
renty/emerytury?
J.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:16:29 - Jagna W.

medea napisał

>>> Widzę, że jesteś bardzo sfokusowana na pieniądzach.

>> W rozmowie o pieniądzach?

> Ja o nich nie rozmawiałam.

No fakt, Ty przecież nigdy nie rozmawiasz o tym, o czym się właśnie
rozmawia* (vide dyskusja o nadużyciu prawa, gdzie Ty nie wiedzieć czemu
wtryniłaś się z uczciwością).

* a rozmawia się aktualnie o składkach ZUS członków zarządu (sama zresztą
zadałaś to pytanie) - to Twoim zdaniem nie są pieniądze?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:18:13 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Co rozumiesz poprzez wywlekanie?
>
> Zapewne dokładnie to samo, co Ty.

To słowo ma dla mnie same negatywne konotacje. Nigdy nie uważałam, ze
pisanie o sobie na grupach to 'wywlekanie' czegokolwiek.

>> Doświadczeniem, wiedzą i kontaktami zawsze się dzielę z osobami,
>> którym mogę tym pomóc. Potrzebujesz pomocy?
>
> Nie, a Ty potrzebujesz?

Posiłkuję się bardziej wiarygodnymi źródłami.

> Jeśli nie, to po kija Ci wiedzieć, kim konkretnie jestem i czym się
> konkretnie zajmuję?
> Przedstawiam swoje poglądy, bazując na własnych doświadczeniach i to
> powinno wystarczyć.
> Czy jeśli bym napisała, że jestem członkiem zarządu w kilku dość sporych
> spółkach akcyjnych to lepiej byś się poczuła?

Nie, ale poczułabym, że ty też odpowiadasz na pytania.

>> Jeśli nie, to napisz, dlaczego się wstydzisz swojego doświadczenia i
>> swojej wiedzy?
>
> Skąd pomysł, że się wstydzę? Po prostu nie widzę potrzeby, by pisać o
> takich rzeczach publicznie.
> To wyłącznie moje prywatne sprawy, a ja nie mam ochoty, by w innych
> okolicznościach ktoś zaczął je wywlekać przeciwko mnie, jak to już nie
> raz miało miejsce w przypadkach innych osób.

To twoje traumy, nic mi do tego.

>>> Tyle, że pisałam to samo na początku, po czym Ty powtórzywszy po
>>> mnie, usiłowałaś z tym potem polemizować.
>
>> Ależ skąd.
>
> Ja: A czym to się różni od tego, co wyżej napisałam?
> Ty: Ponieważ pełni tę funkcję _faktycznie_ . A nie 'się zatrudnia na
> stanowisku'.
>
> Napisałaś dokładnie to samo, co ja, traktując to jako argument przeciwko
> moim słowom.
> No comment.

Oczywiście, zrozumiałaś dokładnie to, co miałaś zrozumieć.

>>>>> Bo kuźwa na co dzień przebywam też wśród dziesiątek innych ludzi
>>>>> poza grupowiczami oraz czytam inne rzeczy poza tasiemcami na
>>>>> grupach newsowych i Wikipedią. I to by było na tyle. Jeśli masz
>>>>> inne zdanie - świetnie. Ja pozostanę przy swoim.
>
>>>> Skąd założenie, że ja nie przebywam wśród dziesiątek innych ludzi
>>>> poza grupowiczami i nie czytam innych rzeczy?
>
>>> A skąd z kolei założenie, że ja zakładam, że nie przebywasz i nie
>>> czytasz??? Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
>
>> Powiedziały nożyce. Przecież to twoje argumenty na rzeczy, o których
>> nic nie pisałam.
>
> Ale co to ma do rzeczy, że Ty o nich nie pisałaś? Pisałam ja, bo takiego
> sobie chciałam użyć porównania dla ubarwienia wypowiedzi. Przyjmij, że
> to był po prostu swoisty zabieg stylistyczny, który Ty nie wiedzieć
> czemu odebrałaś bardzo osobiście. Zupełnie niepotrzebnie.

Ja nie odebrałam tego osobiście. Projektujesz i w dodatku mieszasz mnie
w jakieś swoje kompleksy. Ja się codziennie zajmuję czymś innym niż
Usenet. Usenet to moja mała rozrywka.

>> Klasyczne nożyce. Zupełnie co innego miałam na myśli zadając ci to
>> pytanie.
>
> Więc jeszcze raz - bo czytam sporo różnych publikacji i z racji od lat
> wykonywanej pracy przebywam wśród ludzi, o których teraz rozmawiamy. Tak
> jest lepiej? :)

A po co mi się tłumaczysz? Guzik mnie to obchodzi. Ja swoich mocodawców
nie traktuję z jakąś szczególną estymą, bardziej oni mnie, bo szukają
informacji.

>> A konkretnie to, żebyś już się więcej nie męczyła dociekaniami,
>> dlaczego uważasz to, co napisałaś za rzecz powszechna,a nie twoje
>> prywatne uogólnienie.
>
> j.w.
> Swoją drogą równie dobrze mogłabym Ci zadać identyczne pytanie.

A proszę bardzo, to taki Twój typowy sposób rozmowy.

>> O realiach życia spółek, instytucji kultury, zakładów opieki
>> chronionej, jednostek budżetowych, jednoosobowych działalności
>> gospodarczych, NGO-sach wiem z własnego poletka.
>
> Cieszę się :) Najwyraźniej więc Twoje poletko to coś innego niż moje
> poletko.

Moje jest bardziej urozmaicone. Tylko tyle i nic więcej.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:42:04 - Jagna W.

Paulinka napisał

> To słowo ma dla mnie same negatywne konotacje. Nigdy nie uważałam, ze
> pisanie o sobie na grupach to 'wywlekanie' czegokolwiek.

Zależy CO się konkretnie pisze.

> Posiłkuję się bardziej wiarygodnymi źródłami.

Więc tym bardziej - po co Ci szczegóły z mojego życia?
Przecież już na początku napisałam, że i tak nie uwierzysz.

> Nie, ale poczułabym, że ty też odpowiadasz na pytania.

Odpowiedziałam, że wiem to z doświadczenia życiowego.
Nie muszę przy tym pisać kim jestem, gdzie pracuję, czym się zajmowałam i
zajmuję.
I nie chcę. I guzik Cię obchodzi dlaczego.

> To twoje traumy, nic mi do tego.

Jakie moje traumy?
Jedynie wnioski z kilkuletniej obecności na paru grupach.
Tobie też się wielokrotnie dostało tak, że nie wiedziałaś gdzie oczy
podziać.

> Oczywiście, zrozumiałaś dokładnie to, co miałaś zrozumieć.

A Ty oczywiście jak zawsze odwracasz kota ogonem.

>> Ale co to ma do rzeczy, że Ty o nich nie pisałaś? Pisałam ja, bo takiego
>> sobie chciałam użyć porównania dla ubarwienia wypowiedzi. Przyjmij, że
>> to był po prostu swoisty zabieg stylistyczny, który Ty nie wiedzieć
>> czemu odebrałaś bardzo osobiście. Zupełnie niepotrzebnie.

> Ja nie odebrałam tego osobiście.

Nie? To skąd to się wzięło:
Skąd założenie, że ja nie przebywam wśród dziesiątek innych ludzi poza
grupowiczami i nie czytam innych rzeczy? Może pasjonuje mnie kodeks
spółek handlowych?
Przecież wcześniej w ogóle nie pisałam nic o_Tobie_.

> Projektujesz i w dodatku mieszasz mnie w jakieś swoje kompleksy.

Moje kompleksy? Które konkretnie?

> Ja się codziennie zajmuję czymś innym niż Usenet.

A czy ja piszę, że się nie zajmujesz niczym innym, niż usenet??
Znów jakieś paranoidalne wnioski.

> Usenet to moja mała rozrywka.

Przejrzawszy Twoją twórczość na newsach mam wątpliwości, czy taka mała ;-)

> A po co mi się tłumaczysz? Guzik mnie to obchodzi.

Ty jednak dziwna jesteś :(
Najpierw mi zadajesz konkretne pytanie, czepiasz się, że Ci nie podaję
konkretów, szydzisz, ironizujesz, drążysz temat pomimo tego, że Ci
grzecznie daję do zrozumienia, żebyś się od mojego życia prywatnego
odstosunkowała, żeby na końcu stwierdzić, że guzik Cię to obchodzi. To
jeśli guzik, to daj po prostu mi spokój i zajmij się dopierdalaniem do
innych osób.

> A proszę bardzo, to taki Twój typowy sposób rozmowy.

A co, uważasz, że tylko Ty masz monopol na zadawanie pytań?

> Moje jest bardziej urozmaicone.

Bo zdołałaś dokonać porównania nie mając kompletnie żadnego pojęcia o tym,
jak wygląda moje.
Jesteś geniuszem, nie ma co :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 19:59:20 - E.

Agnieszka pisze:
> Użytkownik E. napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:ie0206$2hn$1@news.net.icm.edu.pl...
>> Agnieszka pisze:
>>
>>>> Ryzyko, jak przy każdej inwestycji. Niemniej biorąc pod uwagę
>>>> ostatnie 20 lat, okazuje się to być najbezpieczniejszą formą
>>>> lokowania kapitały.
>>>
>>> Niektórzy w ten sposób jakieś 2 lata temu zaczęli inwestować na
>>> giełdzie. Biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat. A potem się okazało, że
>>> zainwestowali na szczycie wieloletniej hossy, tuż przed spadkami ;-)
>>> Nie, żebym odradzała inwestowanie w obligacje, broń mnie Panie. Tak
>>> sobie tylko rzucam dygresje ;-)
>>
>> Sorki - nie żebym Cię krytykowała, ale nie bardzo chyba rozumiesz
>> takie mechanizmy finansowe.
>
> Rozumiem. Tyle, że nie każdy inwestuje (regularnie najlepiej) od 20 lat.
> Ktoś po tej dyskusji może zacząć inwestować po nowym roku. A za 20 lat
> może być wojna albo zabory ;-)

Zawsze może być. Nie masz na to wpływu, więc po co się tym martwić?
Zdrowiej założyć optymistycznie, że jutro będzie jak dziś.
Żadna rewolucja się na razie nie szykuje, wojny też nie wybuchają z dnia
na dzień. Jest szansa, że zdążysz wymienić na złote pierścionki :)

Zresztą.... jak nigdy nie zaczniesz, to za 20 lat nic mieć nie będziesz.

Ci co inwestują od 20 lat tak właśnie zakładają. A nawet więcej -
założyli, że może być średnio i jak się pochorują czy stracą mozliwość
pracy zarobkowej, albo przeszczep im będzie potrzebny, albo proteza to
nie będą musieli o to żebrać (nie żebym uważała zbiórki na takie wypadki
za coś złego - nie każdy sobie może pozwolić na odkładanie jakiejkolwiek
kasy - np. wynajmuje mieszkanie i ma dwójkę dzieci) ;)

E.

PS. Ja rozumiem objekcje - sama bylam posiadaczką tzw. polisy posagowej
PZU. Ojciec od dnia urodzin co miesiąc wpłacał tam kasę. Po 18 lat
wybraliśmy 180 zł. Jak zapytalam ile wpłacał, to się okazało, że mniej
więcej równowartość żytniej. Szkoda, że tej wódy nie kupował co miesiąc
- mielibyśmy teraz melinę jak tralala i kasy jak lodu ;)

I bynajmniej nie byla to wina systemu. Po prostu - w umowie nie bylo
zapisów o rewaloryzacji. Dlatego - czytajmy umowy :)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 20:01:26 - Ikselka

Dnia Thu, 16 Dec 2010 07:04:35 +0100, Aicha napisał(a):

> bo nie ma kierunku CENTRUM

:-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 22:42:10 - Aicha

W dniu 2010-12-16 20:01, Ikselka pisze:

>> bo nie ma kierunku CENTRUM
>
> :-D

No tak, zapomniałam, że Twój punkt o współrzędnych (0,0) ma baaaardzo
duży promień :D

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:10:22 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:38:10 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:08:30 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1p18e41dhr69w.mfdjljtkhp7f.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:06:09 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
>>>>> Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.
>>>> Oczywiście - własnie tak zrobiłam. Napisałam wcześniej, że nawet nie mając
>>>> rodziny nie jest się samotnym. A jeśli się jednak jest, to problemu należy
>>>> szukać w sobie.
>>>> Cóż, powtarzam się.
>>> Nie chodzi mi o bycie samotnym.
>>> Można mieć wielu znajomych, a nadal nie mieć pomocy od nich w konkretnych
>>> sytuacjach.
>>> Znajomi także pracują, mają swoje rodziny, swoje problemy.
>>> Nie należy od nich wymagać by rzucali wszystko i nam pomagali.
>>>
>>
>> Nigdzie nie piszę, że trzeba WYMAGAĆ. Moi znajomi/sąsiedzi też pracowali i
>> pracują. Bardzo ciężko.
>
> Też wstają o 11-tej i produkują się do 2-giej w nocy na niusach?

Różnie. Nie mają normowanego przepisami czasu pracy, jak i ja. Albo śpią
cały dzień, albo pracują 24 h na dobę. Jak my z mężem.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:49:21 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:10:39 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1vmzdh06jaydi$.5z8prv5holzk$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:08:30 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1p18e41dhr69w.mfdjljtkhp7f.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:06:09 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Nieco wstecz wątku zaczęło się od rodziny.
>>>>> Jak stwierdzono, że nie każdy ma rodzinę, to dodałaś sąsiadów.
>>>>
>>>> Oczywiście - własnie tak zrobiłam. Napisałam wcześniej, że nawet nie
>>>> mając
>>>> rodziny nie jest się samotnym. A jeśli się jednak jest, to problemu
>>>> należy
>>>> szukać w sobie.
>>>> Cóż, powtarzam się.
>>>
>>> Nie chodzi mi o bycie samotnym.
>>> Można mieć wielu znajomych, a nadal nie mieć pomocy od nich w konkretnych
>>> sytuacjach.
>>> Znajomi także pracują, mają swoje rodziny, swoje problemy.
>>> Nie należy od nich wymagać by rzucali wszystko i nam pomagali.
>>>
>>
>> Nigdzie nie piszę, że trzeba WYMAGAĆ.
>
> Oczekiwać - lepiej?
> Nie należy od nich oczekiwać, by rzucali wszystko i nam pomagali.

nadal pudło.
Moi sami dzwonią i pytają, czy nam nie pomóc. Wiedzą, kiedy to potrzebne.
Skąd? - no własnie, na tym polega empatia i życzliwość.
I my robimy tak samo.

>
>> Moi znajomi/sąsiedzi też pracowali i
>> pracują. Bardzo ciężko.
>
> Moi tez pracują. Jedni ciężko inni lżej. Nie rozliczam ich z tej pracy. Ale
> moi znajomi mają tez własne rodziny, i po swojej ciężkiej lub lekkiej pracy
> chcą spędzić z nimi czas. Nie mogę oczekiwąc od nich by tez czas poświęcali
> dla mnie. I nie oczekuję

Ja też nie. A jednak proponują. Kiedy jest potrzeba i konieczniość -
korzystam. Mogę też poprosić - na pewno postarają się zrobić, co się tylko
da. I vice versa.

>
>> Wręcz sugeruję, że (oczywiście w przypadkach uzasadnionych) trzeba
>> najpierw
>> SAMEMU CHCIEĆ rzucić wszystko i pomagać. Wtedy zyskuje się wzajemność.
>
> O, i widzisz. Ja pomagam znajomym jak mają potrzebę.

No własnie, moi znajomi/sąsiedzi/rodzina/my wzajemnie też - kiedy ktoś z
nas ma potrzebę. Nawet prosić nie musi. Pytają, czy pomóc.

> (i jakoś nie potrafię
> się tym chwalic na prawo i lewo. Robię to z serca, z radością, nie po to by
> mi dziękować na klęczkach - ąz mi teraz nawet to głupio pisać :-/)

Nigdzie nic nie piszę o dziękowaniu i nigdzie się nie chwalę - odpowiadam
na głosy w dyskusji. Jak TY. Nie zarzucam Ci, ze się chwalisz, ze robisz
coś z serca. A ja z czego niby? A sąsiedzi i rodzina mnie - z czego?

>
> Ale sama nie oczekuję pomocy. Nie potrzebuję pomocy. Oczywiście, wiele osób
> mi mówi, że jak będę tylko potrzebowała to mam do nich walic jak w dym. Ale
> ja nie potrzebuję. Radzimy sobie z mężem sami.
>
>> Piszę to z doświadczenia, bo tak robiłam i robię - dlatego dostaję po
>> prostu wzajemność, bez żadnego WYMAGANIA.
>
> jw
>

J.w.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 18:05:06 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 17:06:11 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:c3goeotx6h0f$.u729jdxu3nja.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:01 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>
>>> To spójrz trochę dalej a zobaczysz innych ludzi, inne życia i inne
>>> problemy.
>>>
>>
>> Miało być:
>> Sz:
>> Na wszystko masz panaceum?
>> XL:
>> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.
>
> Ok, masz panaceum na wszystkie swoje problemy.
> Ale ja się pytam czy masz panaceum na problemy innych ludzi?
> Przecież nie wszystko w życiu przeżyłaś by miec o tym pojęcie.
>

Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim
się pojawią.
Odpowiedź jest prosta: PATRZEĆ i MYŚLEĆ.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:28:18 - medea

W dniu 2010-12-09 18:05, Ikselka pisze:

> Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim
> się pojawią.

To podziel się na ten przykład, w jaki sposób uniknęłaś rodziców
alkoholików.

Ewa





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:09:58 - Maciek

W dniu 2010-12-09 19:28, medea pisze:
>> Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim
>> się pojawią.
> To podziel się na ten przykład, w jaki sposób uniknęłaś rodziców
> alkoholików.
O rany! No przecież wyraźnie napisała: patrzeć i myśleć! :->

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:30:06 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1dqt0stp11eos$.1epl5cqtoqz01$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 17:06:11 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:c3goeotx6h0f$.u729jdxu3nja.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:01 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>
>>>> To spójrz trochę dalej a zobaczysz innych ludzi, inne życia i inne
>>>> problemy.
>>>>
>>>
>>> Miało być:
>>> Sz:
>>> Na wszystko masz panaceum?
>>> XL:
>>> Mam takie poczucie, kiedy patrzę na swoje obecne życie.
>>
>> Ok, masz panaceum na wszystkie swoje problemy.
>> Ale ja się pytam czy masz panaceum na problemy innych ludzi?
>> Przecież nie wszystko w życiu przeżyłaś by miec o tym pojęcie.
>>
>
> Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim
> się pojawią.
> Odpowiedź jest prosta: PATRZEĆ i MYŚLEĆ.

Tak patrzyłam i myślałam jak mnie bocian niósł w zawijaku, że bym chciała do
takiej fajnej kochającej się rodziny. Ale się biedaczysko potknął na jakiejś
chmurce i mnie strącił do marginesu społecznego.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:31:23 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:37:17 +0100, medea napisał(a):

> Zachwiał się, zachwiał. I to nie raz! I to w kluczowych często sprawach!

Jakiś przykład?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:18:59 - medea

W dniu 2010-12-09 13:31, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:37:17 +0100, medea napisał(a):
>
>> Zachwiał się, zachwiał. I to nie raz! I to w kluczowych często sprawach!
>
> Jakiś przykład?

Nie chce mi się na ten temat dyskutować, a nie skończyłoby się na
przykładach.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 18:12:24 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 17:10:47 +0100, Szpilka napisał(a):

> Ale tak to wygląda. odpowiadasz na wygodne Tobie pytania.(...)

Na niewygodne odpowiadać trzeba tylko w szkole, na studiach, na Policji i w
sądzie. A i tak one wszystkie raczej bywały dla mnie wygodne - z
oczywistych powodów: człowiek przygotowany i postępujący jasno nie
otrzymuje niewygodnych pytań.
A to, ze nie na wszystkie Twoje/innych pytania odpowiadam - no wybacz,
moje fizyczne możliwości też są ograniczone, stara jestem, to i zapominam,
tyle tych pytań, muszę więc też wybierać! :-)

> (...)Jeśli mnie temat nie interesuje to nie zabieram w nim głosu.

Takoż i ja, takoż i ja. Ale ja mam bardzo szerokie zainteresowania.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:21:01 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:21:19 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>>>
>>>> przyczynę/winę do tego dzieci
>>>
>>> Bez 'do' lepiej będzie?
>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>>> Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?
>>
>> [...]
>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>
> Alkoholizm nie jest wyłączną domeną tak zwanych marginesów.
>

Alkoholizm to margines. Jesli nie ogólny, to margines dla tej grupy. Ilu tu
jest alkoholików? Zgłoście się natychmiast.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:40:16 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:21:19 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>>>>
>>>>> przyczynę/winę do tego dzieci
>>>>
>>>> Bez 'do' lepiej będzie?
>>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>>>> Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?
>>>
>>> [...]
>>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>>
>> Alkoholizm nie jest wyłączną domeną tak zwanych marginesów.
>>
>
> Alkoholizm to margines. Jesli nie ogólny, to margines dla tej grupy. Ilu
> tu jest alkoholików? Zgłoście się natychmiast.

Nie da rady, o tej porze to albo trzeźwiejemy, albo już jesteśmy nawaleni.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:25:20 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:6365oyutyj47$.1lgn0xqsa32sz$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:21:19 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>>>>
>>>>> przyczynę/winę do tego dzieci
>>>>
>>>> Bez 'do' lepiej będzie?
>>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>>>> Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?
>>>
>>> [...]
>>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>>
>> Alkoholizm nie jest wyłączną domeną tak zwanych marginesów.
>>
>
> Alkoholizm to margines. Jesli nie ogólny, to margines dla tej grupy. Ilu
> tu
> jest alkoholików? Zgłoście się natychmiast.

Może i nie alkoholicy tu piszą, bo ci akurat mają inne rzeczy do roboty.
Ale mozna podejrzewać że wiele osób ma w rodzinie taki problem.
Czy na tej grupie czy na innych.
A że nie każdy się chwali - nie oznacza że tego nie ma.
Ja już się nauczyłam o tym mówić.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:16:10 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 21:23:34 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1a11vkezk9ey4$.14v095nqyrlvo.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>
>
>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>
> Nie wymiguj się.
> Przecież piszesz, że z każdej sytuacji jest wyjście, na każdy problem jest
> rozwiązanie. Że wszystko zależy od człowieka, jego postępowania.
> Nie pokazuję ci wymyślonego przykładu, tylko taki z życia wzięty. Mojego
> życia.
> No cóż jeśli nazywasz go marginesem społecznym. Nie taki to znowu margines w
> naszej Polsce.
> Nie ja jedyna tak mam.
>

Odpowiem wklejając zasadniczą znaczeniowo treść postu do Medei wysłanego
dosłownie prze chwilą, bo stosuje się też i do Ciebie:





Przeczytaj uważnie jeszcze raz, bo to ważne: Mam panaceum nie na już
zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim się pojawią.


A teraz uważnie (postaraj się) przeczytaj to, co w ramce poniżej:


==========================================================================
Rzeczeni rodzice-alkoholicy oraz ich alkoholizm to problem już zaistniały,
nie znajdujący się z tytułu czystej chronologii w sferze wpływów później
zaistniałego dziecka. I nie o takich problemach tutaj się rozmawia, lecz o
problemach wynikłych PO jego narodzeniu. Problem dziecka alkoholików
(alkoholizm rodziców) ma swoje początki i pełne rozwiniecie PRZED jego
narodzeniem.
===========================================================================



Jeżeli nadal będziesz w ten sposób prowadzic rozmowę, będę zmuszona
zupełnie przestać Cię traktować poważnie jako partnerkę do dyskusji(...)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:21:58 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:h9v3va55yhud.1oghfacmss9em.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 21:23:34 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1a11vkezk9ey4$.14v095nqyrlvo.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>>
>>
>>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>>
>> Nie wymiguj się.
>> Przecież piszesz, że z każdej sytuacji jest wyjście, na każdy problem
>> jest
>> rozwiązanie. Że wszystko zależy od człowieka, jego postępowania.
>> Nie pokazuję ci wymyślonego przykładu, tylko taki z życia wzięty. Mojego
>> życia.
>> No cóż jeśli nazywasz go marginesem społecznym. Nie taki to znowu
>> margines w
>> naszej Polsce.
>> Nie ja jedyna tak mam.
>>
>
> Odpowiem wklejając zasadniczą znaczeniowo treść postu do Medei wysłanego
> dosłownie prze chwilą, bo stosuje się też i do Ciebie:
>
>
>
>
>
> Przeczytaj uważnie jeszcze raz, bo to ważne: Mam panaceum nie na już
> zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim się pojawią.
>
>
> A teraz uważnie (postaraj się) przeczytaj to, co w ramce poniżej:
>
>
> ==========================================================================
> Rzeczeni rodzice-alkoholicy oraz ich alkoholizm to problem już zaistniały,
> nie znajdujący się z tytułu czystej chronologii w sferze wpływów później
> zaistniałego dziecka. I nie o takich problemach tutaj się rozmawia, lecz o
> problemach wynikłych PO jego narodzeniu. Problem dziecka alkoholików
> (alkoholizm rodziców) ma swoje początki i pełne rozwiniecie PRZED jego
> narodzeniem.
> ===========================================================================
>
>
>
> Jeżeli nadal będziesz w ten sposób prowadzic rozmowę, będę zmuszona
> zupełnie przestać Cię traktować poważnie jako partnerkę do dyskusji(...)

Rozmowę prowadzą dwie osoby.
Nagle zarzucasz mi 'złe'prowadzenie rozmowy?
A kto zbacza z tematu co post?
A kto nie odpowiada na kluczowe w dyskusji pytania?
A kto omija szerokim łukiem 'niewygodne' argumenty?

Więc ja przypomnę jak rozmowa się toczyła:

Paulinka: On robi 12-stki, ona też. Kto odprowadzi dziecko i odbierze ze
żłobka? Ma chodzić w kratkę? A kiedy by się z tym dzieckiem pobawią, a jak
nie daj Bóg jest chore?

XL: A gdzie RODZINA bliska?

Szpilka: Nie każdy ma bliską rodzinę. A jak już nawet ma, to nie każda
bliska rodzina jest chętna do pomocy.

XL: To źle. Powinna pomagać. Jeśli nie pomaga, tzn źle funkcjonuje. To nie
dzieje sie bez obopólnej przyczyny, tylko dlatego, że Bozia tak zrządziła.
Trzeba dbać o stosunki rodzinne nie tylko w potrzebie, ale wcześniej.
Złe stosunki w CAŁEJ rodzinie oraz dzieci nie biorą się tak ot, z deszczu.
Tego rodzaju wymówki że tak wyszło to po prostu ucieczka od
odpowiedzialnosci i od konstruktywnej analizy swojej sytuacji.


Szpilka: No właśnie np w moim przypadku się tak dzieje.
Jest sobie rodzina.
Mama i tata i dwoje dzieci.
Mama i tata piją alkohol.
Dzieci sobie są.
Dzieci urosły.
Mama i tata nadal piją alkohol.
Przez to że piją alkohol nie interesują się dziećmi, wnukami, nie maja z
nimi więzi emocjonalnej, nie maja wspólnych tematów, nie mają nic.

I teraz proszę wskaż mi winę w tym wszystkim tych dzieci (już teraz
dorosłych).

XL: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.

Plus to co powyżej w Twoim poście.

Jak Twoja odpowiedź ma się do zasadniczej kwestii że nie każda rodzina
pomaga?
A dlaczego nie pomaga to już indywidualne sprawy w każdej rodzinie.
W moim przypadku jest to alkohol i brak związku emocjonalnego z dziećmi i
wnukami.
Nie rób ze mnie głupka i nie wmawiaj mi że sam alkoholizm rodziców to nie
wina dziecka bo ja to wiem.
Bo dyskutujemy o problemie - brak pomocy ze strony rodziny, a nie o
problemie - mam rodziców alkoholików.
Więc nie na każdą sytuację pasują Twoje dobre rady.

Sylwia


















Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:30:10 - medea

W dniu 2010-12-10 19:21, Szpilka pisze:

> Rozmowę prowadzą dwie osoby.
(...)

Podziwiam Cię, Szpilka, że Ci się chciało.

Ewa

Nie każdy gubi główny wątek rozmowy, nawet jeśli jest on straszliwie
długaśny i pełen dygresji.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:50:57 - Szpilka


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4d0271ab$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-10 19:21, Szpilka pisze:
>
>> Rozmowę prowadzą dwie osoby.
> (...)
>
> Podziwiam Cię, Szpilka, że Ci się chciało.

:-)


> Nie każdy gubi główny wątek rozmowy, nawet jeśli jest on straszliwie
> długaśny i pełen dygresji.

Nie daję się zbić z pantałyku ;-)

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:17:06 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:08:53 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:39:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:41:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>>>>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>>>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>>>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>>>>> mogę się mylić co do osoby.
>>>>> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>>>>>
>>>>> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>>>>> czynników chociażby społecznych.
>>>>>
>>>>> Mylisz się nawet co do treści.
>>>> Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
>>>> a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
>>>> Już zrelaksowana?
>>> Osoba, która założyła wątek nie pisała nic o mieszkaniu i braku
>>> możliwości itp.
>>
>> Maciek nie założył tego wątku i pisał o mieszkaniu i braku możliwości.
>
> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
> mogę się mylić co do osoby. (by) XL

Rzeczywiście, pomyliłam się co do osoby. Nie co do treści.
O co Ci chodzi?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:20:34 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:08:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:39:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:41:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>>>>>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>>>>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>>>>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>>>>>> mogę się mylić co do osoby.
>>>>>> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>>>>>>
>>>>>> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>>>>>> czynników chociażby społecznych.
>>>>>>
>>>>>> Mylisz się nawet co do treści.
>>>>> Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
>>>>> a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
>>>>> Już zrelaksowana?
>>>> Osoba, która założyła wątek nie pisała nic o mieszkaniu i braku
>>>> możliwości itp.
>>> Maciek nie założył tego wątku i pisał o mieszkaniu i braku możliwości.
>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>> mogę się mylić co do osoby. (by) XL
>
> Rzeczywiście, pomyliłam się co do osoby. Nie co do treści.
> O co Ci chodzi?

O logikę i takie tam pierdoły, ale ok. nie jest to temat, żeby go
ciągnąć jak gumę.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:30:49 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:17:14 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:58:01 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>>>> Tu jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście - niby ta 1 żona ma się
>>>>>>>>> poczuć
>>>>>>>>> jak rodzone dziecko, tak?
>>>>>>>> No i widzisz, nie warto tłumaczyć slepemu kolorów.
>>>>>>> To w końcu dobrze zrozumiałam czy źle?
>>>>>> WCALE.
>>>>> To może wytłumacz przystępniej.
>>>>>
>>>>> Sylwia
>>>> Wcale nie zrozumiałaś.
>>> Chciałabyś, żeby Cię Twoi rozmówcy traktowali w podobny sposób?
>>> Czy Sylwia Cię w tym wątku bodaj jedyny raz obraziła?
>>
>> Adwokatem jesteś?
>
> Nie. Znam jej sytuację życiową z niusów. Twoje podejrzenia,

O, AŻ podejrzenia?
:-)
Ty chyba deczko zatraciłas dystans?

> że jest
> lurkerem też są śmieszne, dziewczyna jest tutaj od lat.

Ale ja nie musze tego wiedzieć - widocznie się nie zetknęłysmy, a nie
prowadzę listy obecności.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:04:31 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 23:49, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>
>>>> Ikselka mogłaby obalić istnienie Margoli.
>>>> BTW ciekawe co w ogóle u niej, daaaawno jej nie było...
>>>>
>>> Wyszła za mąż.
>>> I urodziła córeczkę jakieś 2 mies. temu. Zdjęcia są na NK :)
>>
>> :-)
>>
>> Qra, bez nk ale to nic, bo taka wiadomość to rewelacyjna wiadomość
>
> :)
> No.... jak zobaczyłam fotki małej, to pomyslałam, że może czemu by nie? ;)
> Ale mi przeszło.

W kwestii produkowania małych człowieków to ja się zdaję na Starą Młodszą.

> PS. Wlaściwie to powinna wrócić, skoro jest teraz młodą mamą. Z drugiej
> strony... wszechwiedząca nauczycielka-mitomanka i ukryty pedofil...
> słabe towarzystwo ;)

Akurat Margolcia miałaby szerokie pole do popisu.
Pozdrowienia od Qrczaki, może jeszcze pamięta.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:12:58 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:28:18 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 18:05, Ikselka pisze:
>
>> Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim
>> się pojawią.
>
> To podziel się na ten przykład, w jaki sposób uniknęłaś rodziców
> alkoholików.
>

Urodziłam się rodzicom-niealkoholikom :->


PS. Nosz, żenujesz mnie cokolwiek...



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:20:17 - medea

W dniu 2010-12-09 20:12, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:28:18 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 18:05, Ikselka pisze:
>>
>>> Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim
>>> się pojawią.
>>
>> To podziel się na ten przykład, w jaki sposób uniknęłaś rodziców
>> alkoholików.
>>
>
> Urodziłam się rodzicom-niealkoholikom :->

Dzięki patrzeniu i myśleniu, czy może miałaś troszkę szczęścia?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 21:28:01 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:xeug9qzr8397.17cj2t2qi04l3$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:28:18 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 18:05, Ikselka pisze:
>>
>>> Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE,
>>> zanim
>>> się pojawią.
>>
>> To podziel się na ten przykład, w jaki sposób uniknęłaś rodziców
>> alkoholików.
>>
>
> Urodziłam się rodzicom-niealkoholikom :->

No a gdzie w tym Twoja zasługa?
Tak samo jak gdzie moja wina w tym że urodziłam się rodzicom alkoholikom?

No pokrzycz teraz troszkę o tym jak to człowiek sam sobie kowalem swojego
losu. Pokrzycz o tym że sami pracujemy na to jaką mamy rodzinę. Śmiało.


>
> PS. Nosz, żenujesz mnie cokolwiek...

Nie, to Ty jesteś żenująca.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 09:46:33 - Aicha

W dniu 2010-12-09 21:28, Szpilka pisze:

>> Urodziłam się rodzicom-niealkoholikom :->
>
> No a gdzie w tym Twoja zasługa?
> Tak samo jak gdzie moja wina w tym że urodziłam się rodzicom alkoholikom?
>
> No pokrzycz teraz troszkę o tym jak to człowiek sam sobie kowalem
> swojego losu. Pokrzycz o tym że sami pracujemy na to jaką mamy rodzinę.
> Śmiało.

Szacun za szczerość. Oby nie została wykorzystana przeciw Tobie, jak
niektórzy tu mają w zwyczaju.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 19:29:49 - Szpilka


Użytkownik Aicha napisał w wiadomości
news:idspdc$nuj$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-12-09 21:28, Szpilka pisze:
>
>>> Urodziłam się rodzicom-niealkoholikom :->
>>
>> No a gdzie w tym Twoja zasługa?
>> Tak samo jak gdzie moja wina w tym że urodziłam się rodzicom alkoholikom?
>>
>> No pokrzycz teraz troszkę o tym jak to człowiek sam sobie kowalem
>> swojego losu. Pokrzycz o tym że sami pracujemy na to jaką mamy rodzinę.
>> Śmiało.
>
> Szacun za szczerość.

Dziękuję. :-)
Ja już nauczyłam się o tym mówić.
Trochę mi zajęło czasu przestac się wtydzić za moich rodziców.
Uświadomiłam sobie że to nie moja wina i nie mogę ponosic odpowiedzialności
za ich życie i czyny.

> Oby nie została wykorzystana przeciw Tobie, jak niektórzy tu mają w
> zwyczaju.

Nie boję się tego.

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:30:30 - E.

Szpilka pisze:

>> Oby nie została wykorzystana przeciw Tobie, jak niektórzy tu mają w
>> zwyczaju.
>
> Nie boję się tego.

I słusznie.
To nawet dość zabawne - takie podrygiwanie i podskakiwanie, że ja Ci
teraz dam - powiem jakie miałaś problemy :)

Jak napisała kiedyś Lia psd - najstraszniejsze miejsce na ziemi - tu
najdalsz granice mogą być spokojnie przekroczone, a poziom dyskutantów
zmierza ku minus nieskończoności :)

E.

Ixi ma czas. Siedzi samotnie nocami i grzebie w archiwum, na każdego ma
haka ;)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 14:00:05 - Ikselka

Dnia Fri, 10 Dec 2010 20:31:23 +0100, E. napisał(a):

> Aicha pisze:
>> W dniu 2010-12-09 17:06, Szpilka pisze:
>>
>>> Ale ja się pytam czy masz panaceum na problemy innych ludzi?
>>> Przecież nie wszystko w życiu przeżyłaś by miec o tym pojęcie.
>>
>> Nie, ale ma tysiąc znajomych, razem całe spektrum :>
>>
> Samych facetów jednak

Głównie.

> - bo kobiety są od niej gorsze i jej zazdroszczą ;)
>

Fajni/ciekawi faceci mają z reguły głupie żony (i odwrotnie) - cóż
poradzić, takie załączniki się po prostu toleruje, jeśli się chce mieć
towarzystwo. Mało znam małżeństw fajnych/ciekawych facetów z
fajnymi/ciekawymi kobietami, poza swoim. Dlatego doceniam Boskie
zrządzenie, które pozwoliło się spotkać nam z MŚK.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 17:48:43 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:18:59 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 13:31, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:37:17 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Zachwiał się, zachwiał. I to nie raz! I to w kluczowych często sprawach!
>>
>> Jakiś przykład?
>
> Nie chce mi się na ten temat dyskutować, a nie skończyłoby się na
> przykładach.
>
> Ewa

Nie proszę o dyskusję, tylko o przykład zmiany mojego swiatopoglądu w
kluczowej sprawie - podany choćby tylko w postaci schematu.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:41:33 - medea

W dniu 2010-12-09 17:48, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:18:59 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 13:31, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:37:17 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Zachwiał się, zachwiał. I to nie raz! I to w kluczowych często sprawach!
>>>
>>> Jakiś przykład?
>>
>> Nie chce mi się na ten temat dyskutować, a nie skończyłoby się na
>> przykładach.
>>
>> Ewa
>
> Nie proszę o dyskusję, tylko o przykład zmiany mojego swiatopoglądu w
> kluczowej sprawie - podany choćby tylko w postaci schematu.

Podam hasłowo tematy, które ad hoc przychodzą mi do głowy, bo
najbardziej dla mnie sytuacja jest rażąca:

- in vitro (im bliżej jesteś problemu ewentualnej niepłodności, tym
bardziej jesteś skłonna zaakceptować, czyli przysłowiowa koszula bliższa
ciału);

- wierność w związku dwojga ludzi (tu już panuje zupełna uznaniowość
uzależniona od sytuacji i osoby; pewnie tylko na potrzeby Usenetu, ale
to niczego nie zmienia, a wręcz pogarsza obraz całokształtu);

- nauczyciele (tu poglądy zależą wyłącznie od tego, czy piszesz o
sobie/swoich bliskich, czy też o wszystkich innych).

I jeszcze kilka innych pomniejszych kwestii, które przemilczę.

EOT

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:30:08 - E.

Ikselka pisze:

> Nie proszę o dyskusję, tylko o przykład zmiany mojego swiatopoglądu w
> kluczowej sprawie - podany choćby tylko w postaci schematu.

Tylko krowa nie zmienia poglądów, albo beton. Albo Iksela
E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:37:02 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 12:40:16 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:21:19 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>>> news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>>>>>
>>>>>> przyczynę/winę do tego dzieci
>>>>>
>>>>> Bez 'do' lepiej będzie?
>>>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest alkoholikiem?
>>>>> Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?
>>>>
>>>> [...]
>>>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>>>
>>> Alkoholizm nie jest wyłączną domeną tak zwanych marginesów.
>>>
>>
>> Alkoholizm to margines. Jesli nie ogólny, to margines dla tej grupy. Ilu
>> tu jest alkoholików? Zgłoście się natychmiast.
>
> Nie da rady, o tej porze to albo trzeźwiejemy, albo już jesteśmy nawaleni.
>
> Qra

Mówisz za LUDZI, czy za Qry?



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 14:11:45 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Thu, 9 Dec 2010 12:40:16 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 9 Dec 2010 09:21:19 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:50:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>>>> news:1iof7sgib7ct1.2cjpikpm4sbj.dlg@40tude.net...
>>>>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 22:16:07 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Ale czego nie rozumiesz?
>>>>>>>
>>>>>>> przyczynę/winę do tego dzieci
>>>>>>
>>>>>> Bez 'do' lepiej będzie?
>>>>>> Albo: gdzie leży wina dziecka że rodzic jest alkoholikiem?
>>>>>> Albo: jak dziecko przyczyniło się do tego że rodzic jest
>>>>>> alkoholikiem? Jeszcze jakieś pytanie pomocnicze?
>>>>>
>>>>> [...]
>>>>> Odpowiedź: nie rozważamy tutaj tzw marginesu społecznego.
>>>>
>>>> Alkoholizm nie jest wyłączną domeną tak zwanych marginesów.
>>>>
>>>
>>> Alkoholizm to margines. Jesli nie ogólny, to margines dla tej grupy. Ilu
>>> tu jest alkoholików? Zgłoście się natychmiast.
>>
>> Nie da rady, o tej porze to albo trzeźwiejemy, albo już jesteśmy
>> nawaleni.
>> Qra
>
> Mówisz za LUDZI, czy za Qry?

Ale o ludzi nie prosiłaś.

Qra




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:31:49 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:20:34 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:08:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:39:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:41:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>>>>>>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>>>>>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>>>>>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>>>>>>> mogę się mylić co do osoby.
>>>>>>> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>>>>>>>
>>>>>>> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>>>>>>> czynników chociażby społecznych.
>>>>>>>
>>>>>>> Mylisz się nawet co do treści.
>>>>>> Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
>>>>>> a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
>>>>>> Już zrelaksowana?
>>>>> Osoba, która założyła wątek nie pisała nic o mieszkaniu i braku
>>>>> możliwości itp.
>>>> Maciek nie założył tego wątku i pisał o mieszkaniu i braku możliwości.
>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>> mogę się mylić co do osoby. (by) XL
>>
>> Rzeczywiście, pomyliłam się co do osoby. Nie co do treści.
>> O co Ci chodzi?
>
> O logikę i takie tam pierdoły, ale ok. nie jest to temat, żeby go
> ciągnąć jak gumę.

Wreszcie własciwy wniosek.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:39:46 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>>>>>>> Jeśli to o mnie to jeszcze raz przypomnę: nie narzekam (i nie na samotność)
>>>>>>>>>> tylko stwierdzam fakt. A to duża różnica.
>>>>>>>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>>>>>>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>>>>>>>> mogę się mylić co do osoby.
>>>>>>>> Inicjatorka wątku rajeczka9:
>>>>>>>>
>>>>>>>> Wychowywanie dzieci jest procesem bardzo złożonym i zależy od wielu
>>>>>>>> czynników chociażby społecznych.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Mylisz się nawet co do treści.
>>>>>>> Już znalazłam - tak jak przypuszczałam, pomyliłam się jedynie co do osoby,
>>>>>>> a nie co do treści, jak piszesz Ty: Maciek, trzeci post w tym wątku.
>>>>>>> Już zrelaksowana?
>>>>>> Osoba, która założyła wątek nie pisała nic o mieszkaniu i braku
>>>>>> możliwości itp.
>>>>> Maciek nie założył tego wątku i pisał o mieszkaniu i braku możliwości.
>>>> Miałam na mysli osobę, która zdaje się założyła ten wątek, pisząc coś o
>>>> mieszkaniu, braku możliwości itp. Choć początku nie mam w czytniku, więc
>>>> mogę się mylić co do osoby. (by) XL
>>> Rzeczywiście, pomyliłam się co do osoby. Nie co do treści.
>>> O co Ci chodzi?
>> O logikę i takie tam pierdoły, ale ok. nie jest to temat, żeby go
>> ciągnąć jak gumę.
>
> Wreszcie własciwy wniosek.

Ciesze się, ze w końcu zauważyłaś swój błąd.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 20:39:02 - Qrczak

Dnia 2010-12-10 20:30, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Szpilka pisze:
>
>>> Oby nie została wykorzystana przeciw Tobie, jak niektórzy tu mają w
>>> zwyczaju.
>>
>> Nie boję się tego.
>
> I słusznie.
> To nawet dość zabawne - takie podrygiwanie i podskakiwanie, że ja Ci
> teraz dam - powiem jakie miałaś problemy :)
>
> Jak napisała kiedyś Lia psd - najstraszniejsze miejsce na ziemi

Straszne i piękne zarazem. Powiedzenie oczywiście.

> Ixi ma czas. Siedzi samotnie nocami i grzebie w archiwum, na każdego ma
> haka ;)

I na owych zawiśniemy.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:04:57 - Szpilka


Użytkownik E. napisał w wiadomości
news:idtv4m$3um$1@news.net.icm.edu.pl...
> Szpilka pisze:
>
>>> Oby nie została wykorzystana przeciw Tobie, jak niektórzy tu mają w
>>> zwyczaju.
>>
>> Nie boję się tego.
>
> I słusznie.
> To nawet dość zabawne - takie podrygiwanie i podskakiwanie, że ja Ci
> teraz dam - powiem jakie miałaś problemy :)

To jest domena ludzi słabych i nie mających rzeczowych argumentów w
dyskusji.


> Jak napisała kiedyś Lia psd - najstraszniejsze miejsce na ziemi - tu
> najdalsz granice mogą być spokojnie przekroczone, a poziom dyskutantów
> zmierza ku minus nieskończoności :)

E, nie jest tak źle :-)
Trzeba się tylko umiec w tym odnaleźć i zająć odpowiednie stanowisko.



> Ixi ma czas. Siedzi samotnie nocami i grzebie w archiwum, na każdego ma
> haka ;)

Kolekcjonerka haków? ;-)

Sylwia




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:12:58 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 21:20:17 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 20:12, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:28:18 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-09 18:05, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Mam panaceum nie na już zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim
>>>> się pojawią.
>>>
>>> To podziel się na ten przykład, w jaki sposób uniknęłaś rodziców
>>> alkoholików.
>>>
>>
>> Urodziłam się rodzicom-niealkoholikom :->
>
> Dzięki patrzeniu i myśleniu, czy może miałaś troszkę szczęścia?
>


Patrzyłam i myślałam - tam z góry, latając w churkach przed spłodzeniem
mnie, wtedy jeszcze jako Aniołek :->




Przeczytaj uważnie jeszcze raz, bo to ważne: Mam panaceum nie na już
zaistniałe problemy, ale na ich UNIKNIĘCIE, zanim się pojawią.


A teraz uważnie (postaraj się) przeczytaj to, co w ramce poniżej:


==========================================================================
Rzeczeni rodzice-alkoholicy oraz ich alkoholizm to problem już zaistniały,
nie znajdujący się z tytułu czystej chronologii w sferze wpływów później
zaistniałego dziecka. I nie o takich problemach tutaj się rozmawia, lecz o
problemach wynikłych PO jego narodzeniu. Problem dziecka alkoholików
(alkoholizm rodziców) ma swoje początki i pełne rozwiniecie PRZED jego
narodzeniem.
===========================================================================



Jeżeli nadal będziesz w ten sposób prowadzic rozmowę, będę zmuszona
zupełnie przestać Cię traktować poważnie jako partnerkę do dyskusji, co w
sumie już robić zaczęłam, pisząc o Aniołkach oraz o urodzeniu się rodzicom
niealkoholicznym. To były wyraźne tego sygnały, ale zdaje się nie
zauważasz ich.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:10:54 - medea

W dniu 2010-12-09 22:12, Ikselka pisze:

> A teraz uważnie (postaraj się) przeczytaj to, co w ramce poniżej:
>
>
> ==========================================================================
> Rzeczeni rodzice-alkoholicy oraz ich alkoholizm to problem już zaistniały,
> nie znajdujący się z tytułu czystej chronologii w sferze wpływów później
> zaistniałego dziecka. I nie o takich problemach tutaj się rozmawia, lecz o
> problemach wynikłych PO jego narodzeniu. Problem dziecka alkoholików
> (alkoholizm rodziców) ma swoje początki i pełne rozwiniecie PRZED jego
> narodzeniem.
> ===========================================================================

Ale zdajesz sobie sprawę, że nie rozmawiasz tutaj sama ze sobą i liczy
się też to, co piszą inni oraz ich pytania, które ignorujesz, pomimo
swojej rzekomej wszechwiedzy? A ignorujesz je dlatego, że niestety
czujesz się wobec nich bezsilna, ale nie potrafisz się do tego otwarcie
przyznać.

> Jeżeli nadal będziesz w ten sposób prowadzic rozmowę, będę zmuszona
> zupełnie przestać Cię traktować poważnie jako partnerkę do dyskusji, co w
> sumie już robić zaczęłam, pisząc o Aniołkach oraz o urodzeniu się rodzicom
> niealkoholicznym. To były wyraźne tego sygnały, ale zdaje się nie
> zauważasz ich.

No ale to Twój wybór, kogo traktujesz poważnie, może to być nawet glob.
A Twoje wybory świadczą o Tobie, mnie nic do nich.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 21:07:51 - medea

W dniu 2010-12-10 21:04, Szpilka pisze:
>
> Użytkownik E. napisał w wiadomości
> news:idtv4m$3um$1@news.net.icm.edu.pl...
>> Szpilka pisze:
>>
>>>> Oby nie została wykorzystana przeciw Tobie, jak niektórzy tu mają w
>>>> zwyczaju.
>>>
>>> Nie boję się tego.
>>
>> I słusznie.
>> To nawet dość zabawne - takie podrygiwanie i podskakiwanie, że ja Ci
>> teraz dam - powiem jakie miałaś problemy :)
>
> To jest domena ludzi słabych i nie mających rzeczowych argumentów w
> dyskusji.
>
>
>> Jak napisała kiedyś Lia psd - najstraszniejsze miejsce na ziemi - tu
>> najdalsz granice mogą być spokojnie przekroczone, a poziom dyskutantów
>> zmierza ku minus nieskończoności :)
>
> E, nie jest tak źle :-)
> Trzeba się tylko umiec w tym odnaleźć i zająć odpowiednie stanowisko.
>
>
>
>> Ixi ma czas. Siedzi samotnie nocami i grzebie w archiwum, na każdego
>> ma haka ;)
>
> Kolekcjonerka haków? ;-)

Hakerka, trzeba uważać. ;)

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:16:08 - E.

Szpilka pisze:
>
> Użytkownik E. napisał w wiadomości
> news:idtv4m$3um$1@news.net.icm.edu.pl...
>> Szpilka pisze:
>>
>>>> Oby nie została wykorzystana przeciw Tobie, jak niektórzy tu mają w
>>>> zwyczaju.
>>>
>>> Nie boję się tego.
>>
>> I słusznie.
>> To nawet dość zabawne - takie podrygiwanie i podskakiwanie, że ja Ci
>> teraz dam - powiem jakie miałaś problemy :)
>
> To jest domena ludzi słabych i nie mających rzeczowych argumentów w
> dyskusji.
>
>
>> Jak napisała kiedyś Lia psd - najstraszniejsze miejsce na ziemi - tu
>> najdalsz granice mogą być spokojnie przekroczone, a poziom dyskutantów
>> zmierza ku minus nieskończoności :)
>
> E, nie jest tak źle :-)
> Trzeba się tylko umiec w tym odnaleźć i zająć odpowiednie stanowisko.
>
>
>
>> Ixi ma czas. Siedzi samotnie nocami i grzebie w archiwum, na każdego
>> ma haka ;)
>
> Kolekcjonerka haków? ;-)
>
> Sylwia

Tia... :)

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:15:53 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 19:41:33 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 17:48, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:18:59 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-09 13:31, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:37:17 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Zachwiał się, zachwiał. I to nie raz! I to w kluczowych często sprawach!
>>>>
>>>> Jakiś przykład?
>>>
>>> Nie chce mi się na ten temat dyskutować, a nie skończyłoby się na
>>> przykładach.
>>>
>>> Ewa
>>
>> Nie proszę o dyskusję, tylko o przykład zmiany mojego swiatopoglądu w
>> kluczowej sprawie - podany choćby tylko w postaci schematu.
>
> Podam hasłowo tematy, które ad hoc przychodzą mi do głowy, bo
> najbardziej dla mnie sytuacja jest rażąca:
>
> - in vitro (im bliżej jesteś problemu ewentualnej niepłodności, tym
> bardziej jesteś skłonna zaakceptować, czyli przysłowiowa koszula bliższa
> ciału);
>
> - wierność w związku dwojga ludzi (tu już panuje zupełna uznaniowość
> uzależniona od sytuacji i osoby; pewnie tylko na potrzeby Usenetu, ale
> to niczego nie zmienia, a wręcz pogarsza obraz całokształtu);
>
> - nauczyciele (tu poglądy zależą wyłącznie od tego, czy piszesz o
> sobie/swoich bliskich, czy też o wszystkich innych).
>
> I jeszcze kilka innych pomniejszych kwestii, które przemilczę.
>
> EOT


Tylko zasygnalizowałaś jakieś pojawiajace się w dyskusjach tematy, ale
nadal niczego nie wykazałaś.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:19:49 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:39:46 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> Wreszcie własciwy wniosek.
>
> Ciesze się, ze w końcu zauważyłaś swój błąd.

Twój wniosek to mój błąd? - to już zbyt wiele.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 23:37:15 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:10:54 +0100, medea napisał(a):

> No ale to Twój wybór, kogo traktujesz poważnie, może to być nawet glob.
> A Twoje wybory świadczą o Tobie, mnie nic do nich.

Kiedy widzę, kogo TY sama traktujesz poważnie (chocby ostatnio na prk),
czuję się usprawiedliwiona...
--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 09:34:09 - Aicha

W dniu 2010-12-09 23:37, Ikselka pisze:

>> No ale to Twój wybór, kogo traktujesz poważnie, może to być nawet glob.
>> A Twoje wybory świadczą o Tobie, mnie nic do nich.
>
> Kiedy widzę, kogo TY sama traktujesz poważnie (chocby ostatnio na prk),
> czuję się usprawiedliwiona...

Już nie równasz do elyty, tylko do maluczkich?

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 15:12:44 - medea

W dniu 2010-12-09 23:37, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:10:54 +0100, medea napisał(a):
>
>> No ale to Twój wybór, kogo traktujesz poważnie, może to być nawet glob.
>> A Twoje wybory świadczą o Tobie, mnie nic do nich.
>
> Kiedy widzę, kogo TY sama traktujesz poważnie (chocby ostatnio na prk),

Traktuję poważnie tych, którzy rzeczowo odpowiadają na pytania.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 22:54:23 - dorota bugla

Dnia Fri, 10 Dec 2010 23:49:56 +0100, E. napisał(a):
> PS. Wlaściwie to powinna wrócić, skoro jest teraz młodą mamą. Z drugiej
> strony... wszechwiedząca nauczycielka-mitomanka i ukryty pedofil...
> słabe towarzystwo ;)

Zarobiona jest, dom kończy/wykańcza, ale moge jej wysłać gołębia, że o niej
pamiętacie :)

--
oshin z konszachtami



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-12 09:10:57 - E.

dorota bugla pisze:
> Dnia Fri, 10 Dec 2010 23:49:56 +0100, E. napisał(a):
>> PS. Wlaściwie to powinna wrócić, skoro jest teraz młodą mamą. Z drugiej
>> strony... wszechwiedząca nauczycielka-mitomanka i ukryty pedofil...
>> słabe towarzystwo ;)
>
> Zarobiona jest, dom kończy/wykańcza, ale moge jej wysłać gołębia, że o niej
> pamiętacie :)
>
Wysyłaj, już ponad dwa lata jej niewidziałam.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 16:09:07 - Ikselka

Dnia Fri, 10 Dec 2010 20:30:30 +0100, E. napisał(a):

> Ixi ma czas. Siedzi samotnie nocami i grzebie w archiwum, na każdego ma
> haka ;)

Znowu śpię do 11ej - przez ostatnie kilka dni pracowałam i kradłam na 4
etatach, 24 godziny na dobę, to mogę teraz pospać. I wcale nie grzebię w
archiwum, bo to robi dla mnie z własnej woli (a czasem na moją uprzejmą
prośbę, za friko) moja Społeczna Kronikarka Aicha, więc to chyba ona ma
samotne noce :-)
A na dodatkowe pół etatu odśnieżam, dziś jak i wczoraj oraz przedwczoraj.
Zdjęcia tu:
mazam.fotosik.pl/albumy/805108.html

:-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 10:00:44 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:ie79dj$1he$1@news.mm.pl...
>
> Z kolei w sytuacji, o której rozmawiamy pracodawca przecież jak
> najbardziej płaci za czas nieobecności czy niewykonywania obowiązków - czy
> ktoś sugerował, że nie płaci?

A ja tak sobie czytam od czasu do czasu ten wątek i ostatnio zaczęłam się
zastanawiać w jakich okolicznościach i dlaczego pracodawca miałby
dobrowolnie płacić za to, że pracownik nie pracuje i nic z tego nie mieć. No
i wyszło mi, że najbardziej prawdopodobne jest nienależne wyłudzenie
świadczeń z ZUSu na okoliczność choroby. Znaczy pracodawca i pracownik są w
dobrej komitywie, kosztami ZUSu dzielą się w umówiony sposób, pracodawca
płaci pracownikowi albo i nie też w umówiony sposób, a jak pracownik pójdzie
na długie zwolnienie to kasę od ZUSu dostanie i być może też się pracodawca
z pracownikiem podzielą (i tak się właśnie bardzo często dzieje w przypadku
zatrudniania kobiet w ciąży, co tępi ZUS). Żadne inne - zgodne ze zdrowym
rozsądkiem - wytłumaczenie nie przychodzi mi do głowy. Bo tłumaczenie, ze
pracodawca ma kaprys płacić pracownikom za nic zamiast za te pieniądze
wyjechać na rejs dookoła świata albo kupić sobie willę na lazurowym
wybrzeżu, wyjątkowo do mnie nie przemawia.
Ale chętnie przeczytam jakieś zgodne ze zdrowym rozsądkiem wytłumaczenie
wykluczające kant.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 23:47:23 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
>
>> Otóż nie może.
>
> Otóż może a Ty znów podajesz informacje, które rozumiesz na opak :((
>
>> Zatem w sytuacji, gdy pracodawca w harmonogramie przewiduje mniejszą
>> liczbę godzin pracy, niż przypadające w danym okresie rozliczeniowym do
>> przepracowania dla zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy, to
>> pracownikowi opłacanemu stawką godzinową obowiązany jest wypłacić
>> wynagrodzenie ?przestojowe? za czas niedopracowany do pełnego etatu.
>
> Przepis który podałaś nie ma nic wspólnego z tym, o czym rozmawiamy. Ten
> akurat chroni interesy konkretnych pracowników (zwłaszcza
> produkcyjnych), których pracodawcy usiłowali/usiłują wydymać tłumacząc,
> że skoro w zakładzie są przerwy (postoje technologiczne, awaryjne,
> remontowe, spowodowane spadkiem zamówień itp.) to pracownik nie
> pracujący w tym czasie nie powinien zarabiać. Jak widać i takie
> durnowate myśli niektórym przedsiębiorcom chodzą po głowie.
> Z kolei w sytuacji, o której rozmawiamy pracodawca przecież jak
> najbardziej płaci za czas nieobecności czy niewykonywania obowiązków -
> czy ktoś sugerował, że nie płaci?


www.difin.pl/2_fk/ep.php?sub=224&PHPSESSID=2477391107847302371d07a62564d4c1

Gdzie w tym katalogu widzisz możliwość spełnienia wyroku SN? Harmonogram
czasu pracy pracownika powinien wyznaczać pracę w granicach wymiaru
czasu pracy. Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, iż pracodawca jest
zobowiązany zatrudniać pracownika zgodnie z ustalonym rodzajem pracy we
właściwym miejscu, ale także w stosownym wymiarze i rozkładzie czasu
pracy ? wyrok Sądu Najwyższego z 2 czerwca 1995 r. (I PR 1/95, OSNP
1996/3/48).


>> Z tego tytułu zgodnie z art. 81 § 1 Kodeksu pracy pracownikowi
>> przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania,
>> określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik
>> wynagrodzenia nie został wyodrębniony, to przysługuje 60% wynagrodzenia.
>
> A ja daję 100% :)
> Wolno mi? Oczywiście - nigdzie nie jest napisane, że mi nie wolno.

Możesz też wypłacać 100% chorobowego, ale nawet budżetówki tego nie
robią. Rachunek zysków i strat jest bardzo prosty.



--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-18 23:32:50 - Paulinka

Jagna W. pisze:

> Ale to bynajmniej nie jest odpowiedź na moje pytanie.
> Znowu to samo - ja piszę o określonej sytuacji, a ty podajesz paragrafy
> i interpretacje, które w ogóle się do tej sytuacji nie odnoszą.
> Innymi słowy znów wydaje ci się, że trafiłaś na trop i znów okazuje się
> on fałszywy. Długo tak możesz? Bo mnie to zaczyna nudzić.

Napisałam ci 5 grudnia (przed chwilką sprawdziłam, kiedy dokładnie to
było) :

Mamy w Polsce swobodę zawierania umów. Nie musisz w umowie
cywilnoprawnej wpisywać czasu, jaki zostanie poświęcony na wykonanie
zlecenia. Tylko tyle. Ponieważ masz dość swobodne podejście do prawa i
jego egzekwowania, zakładam, ze nie zrozumiesz o czym piszę.
Linku do K.C. litościwie nie wyklejam, jest bardziej skomplikowany niż KP.

W linku do KC masz jak byk o pozorności zawierania umów o pracę. W linku
do KP, który ci podałam jako pierwszy, masz jak byk o ewidencji czasu pracy.
Nie rozumiałaś tego od początku i do końca tego nie będziesz w stanie
tego zrozumieć.
Nawet jeśli wydaje ci się, że zakrzyczenie mnie jakimiś pseudoprawnymi
tekstami stawia cię na wygranej pozycji w tej dyskusji, to popełniasz
jeszcze większy błąd niż myślałam.
I rzeczywiście mogę tak długo, jak będzie mi się chciało, ponieważ
uważam pracę na 3 pełne etaty za nadużycie i zwykłe cwaniactwo
pracodawcy i pracownika.




--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 00:22:04 - Jagna W.

Paulinka napisał

> I rzeczywiście mogę tak długo, jak będzie mi się chciało, ponieważ uważam
> pracę na 3 pełne etaty za nadużycie i zwykłe cwaniactwo pracodawcy i
> pracownika.

Robisz się nudna jak Kevin sam w domu, więc pozostaje mi zmienić kanał.
Smacznego sernika.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 19:27:08 - Ikselka

Dnia Wed, 8 Dec 2010 09:51:11 +0100, Jagna W. napisał(a):

> krys napisał
>
>> Cieszę się , że nie korzystam z tak wypoczętych kierowców.
>
> Sprawdziłaś? :)

:-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 20:17:54 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4d00c56f$0$20997$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-08 23:16, Jagna W. pisze:

>> Skoro obowiązuje go tachograf, to siłą rzeczy nie będzie w stanie
>> pracować w godzinach wypoczynku jako_kierowca_.

> Jak to? Ma wszczepiony tachograf pod skórą? ;-P

Ty naprawdę nie odróżniasz tych dwóch sytuacji czy jaja sobie teraz robisz?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-08 23:16:14 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:48:45 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 22:30, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 22:08:09 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 21:11, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:06:48 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Dzięki takiemu podejściu do wielości etatów, dojdzie do tego,
>>>>> że faktycznie trzeba będzie prawnie tego zakazać,
>>>>
>>>> :-D
>>>
>>> Ładnie przycięłaś.
>>>
>>
>> Nie ma znaczenia, gdzie przycięłam. To zdanie jest autonomicznie śmieszne
>> :-)
>
> Przypomnę przy okazji, kiedy się będziesz czepiała np. urzędników
> pracujących na kilku państwowych posadach. Ja wtedy w tajemniczych
> okolicznościach zmienię zdanie na ten temat i się pośmieję z Ciebie. :)
>


OK :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:15:27 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:59:39 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:21 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>
>>> medea napisał
>>>
>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>>>> popołudniami?
>>> Nie widzę przeszkód.
>>
>>
>> Ja też - gdybyśmy potrzebowali pracownika i akurat TEN byłby najlepszym
>> kandydatem ze względu na kwalifikacje/przydatność.
>
> I już nie byłby złodziejem i oszustem?

UStaralibyśmy się wybiwrać z pozostałych 0,1 %. A jesli nawet by się nie
udało, to na pewno szybciutko by spłynął - umiemy pracowac, więc i oceniać
pracę.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:19:27 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:59:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:21 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>
>>>> medea napisał
>>>>
>>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>>>>> popołudniami?
>>>> Nie widzę przeszkód.
>>>
>>> Ja też - gdybyśmy potrzebowali pracownika i akurat TEN byłby najlepszym
>>> kandydatem ze względu na kwalifikacje/przydatność.
>> I już nie byłby złodziejem i oszustem?
>
> UStaralibyśmy się wybiwrać z pozostałych 0,1 %. A jesli nawet by się nie
> udało, to na pewno szybciutko by spłynął - umiemy pracowac, więc i oceniać
> pracę.

I pospać też sobie lubicie :>


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:37:35 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:58:05 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 23:37, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:08:43 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 22:59, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Nikt nie musiał, bo to właśnie ja uczyłam matematyki z racji wykształcenia,
>>>> a mąż biologii i fizyki - analogicznie. Nie było możliwości przydzielenia
>>>> tych przedmiotów innym, niż my.
>>>
>>> O zastępstwach piszę! Tych, których nie chciał przydzielać Tobie, bo
>>> przydzielał swoim. Już nie pamiętasz, czy zmieniłaś zdanie?
>>>
>>
>> Nie przydzielał mi tych chodliwych. Nie zmieniłam zdania.
>
> Czyli matematyka była bardziej chodliwa od plastyki? Więcej płatna? LOL


Jak to matematyka? Własne lekcje miałam odbywac jako zastępstwa?

A podczas mej JEDNEJ nieobecności to własnie dyrektor-wuefista się na
matematykę połakomił. Jak widać dla niego każdy przedmiot był chodliwy.
Pływac każdy moze.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:51:47 - medea

W dniu 2010-12-09 12:37, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:58:05 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 23:37, Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:08:43 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-08 22:59, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Nikt nie musiał, bo to właśnie ja uczyłam matematyki z racji wykształcenia,
>>>>> a mąż biologii i fizyki - analogicznie. Nie było możliwości przydzielenia
>>>>> tych przedmiotów innym, niż my.
>>>>
>>>> O zastępstwach piszę! Tych, których nie chciał przydzielać Tobie, bo
>>>> przydzielał swoim. Już nie pamiętasz, czy zmieniłaś zdanie?
>>>>
>>>
>>> Nie przydzielał mi tych chodliwych. Nie zmieniłam zdania.
>>
>> Czyli matematyka była bardziej chodliwa od plastyki? Więcej płatna? LOL
>
>
> Jak to matematyka? Własne lekcje miałam odbywac jako zastępstwa?
>
> A podczas mej JEDNEJ nieobecności to własnie dyrektor-wuefista się na
> matematykę połakomił. Jak widać dla niego każdy przedmiot był chodliwy.
> Pływac każdy moze.

To który przedmiot był tak atrakcyjny, daleko atrakcyjnieszy niż
plastyka i muzyka, że dyrektor wolał dawać na nich zastępstwa swoim
ludziom? Fizyka?

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:38:00 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:00:29 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 23:35, Ikselka pisze:
>
>> mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
>> za wzorowego pracownika
>
> A JA oczekuję wyrazów uznania po niniejszej dyskusji, a co! ;-P
>
> Ewa

Nie widzę powodu.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:53:34 - medea

W dniu 2010-12-09 12:38, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:00:29 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-08 23:35, Ikselka pisze:
>>
>>> mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
>>> za wzorowego pracownika
>>
>> A JA oczekuję wyrazów uznania po niniejszej dyskusji, a co! ;-P
>>
>> Ewa
>
> Nie widzę powodu.

Dyrekcja tamtej szkoły zwyczajnie też nie widziała, skoro nie dostałaś
etatu.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:06:51 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Boszesz, bo musi?

Prezes nie musi :)

> I caaała rzesza innych ludzi, którzy się nie pakują w fikcyjne umowy o
> pracę, tylko robią swoje na zlecenie.

Odniosłam się do Twojego ludzie gdzieś zatrudniają na minimalną krajową i
odprowadzają składki, a resztę kasy zarabiają gdzie indziej zleceniami
Innymi słowy - ktoś zatrudnia się w firmie X, żeby tylko odprowadzać
składki, a naprawdę zarabia w firmach Y, Z, A, B, C na zlecenia.
Tak to zrozumiałam. Najwyraźniej źle.

>> Nie płacę ZUS, ale płacę KRUS - jeden pies, więc gdzie niby ta
>> dogodność?
>> Pomijam już, że nie każdy ma możliwość zostania rolnikiem.

> No tak jak to było z ty Ebenezerem?

Był rolnikiem?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 22:38:33 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>>> Jakież to więc inne sprawy ceni sobie Twój mąż poddając się
>>> dobrowolnie ubezpieczeniom społecznym?
>>> Przecież ubezpiecza się właśnie po to, by dostać_pieniądze_ czy w to
>>> w formie zasiłku/ów, renty czy emerytury.
>
>> Pewne pieniądze.
>
> ??
>
> BTW - czy owe pewne pieniądze (cokolwiek miałaś na myśli) to już nie
> są pieniądze?

To są pieniądze, które twoje dzieci otrzymają(przynajmniej dopóki się
uczą) jak umrzesz i twoja działalność gospodarcza zaliczy bankructwo.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:09:30 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:idu6l1$6fa$12@node1.news.atman.pl...

> To są pieniądze, które twoje dzieci otrzymają(przynajmniej dopóki się
> uczą) jak umrzesz

Gdy ktoś nie odprowadza składek, to nie może już zapewnić dzieciom żadnych
pieniędzy na wypadek swojej śmierci?
Mam wrażenie, że indywidualne ubezpieczenia na życie nadal funkcjonują i to
całkiem przyzwoicie.

> i twoja działalność gospodarcza zaliczy bankructwo.

ZUS wypłaca świadczenia w przypadku bankructwa firmy?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 09:33:43 - medea

W dniu 2010-12-10 23:16, Jagna W. pisze:

> * a rozmawia się aktualnie o składkach ZUS członków zarządu (sama
> zresztą zadałaś to pytanie) - to Twoim zdaniem nie są pieniądze?

No tak, rozmawiamy w ogóle o pracy i formach zatrudnienia, więc dotyczy
to pieniędzy - to jasne. Jednak nie każdy koncentruje się wyłącznie na
tym, żeby zaoszczędzić na składce zusowskiej (i nie musi przy tym
zarabiać kilkuset tysięcy miesięcznie oczywiście), ale wydaje się, że
dla Ciebie to jest jedyne kryterium podejmowania decyzji o formie
zatrudnienia. A nie jest. Z tytułu umowy o pracę masz z góry zapewnione
większe przywileje, których nie musisz dodatkowo negocjować, tak jak to
się dzieje w przypadku podpisywania kontraktów (które NB też się wiążą z
prowadzeniem działalności, więc i zusu się nie omija).
Pominę już takie sprawy, jak kwestie zwyczajowe, które po prostu panują
w niektórych firmach np. międzynarodowych.

I tym razem to już naprawdę EOT
Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:02:39 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> To słowo ma dla mnie same negatywne konotacje. Nigdy nie uważałam, ze
>> pisanie o sobie na grupach to 'wywlekanie' czegokolwiek.
>
> Zależy CO się konkretnie pisze.

A co konkretnie się pisze?

>> Posiłkuję się bardziej wiarygodnymi źródłami.
>
> Więc tym bardziej - po co Ci szczegóły z mojego życia?
> Przecież już na początku napisałam, że i tak nie uwierzysz.

Dziwi mnie to, że wstydzisz się swojej pracy.

>> Nie, ale poczułabym, że ty też odpowiadasz na pytania.
>
> Odpowiedziałam, że wiem to z doświadczenia życiowego.
> Nie muszę przy tym pisać kim jestem, gdzie pracuję, czym się zajmowałam
> i zajmuję.
> I nie chcę. I guzik Cię obchodzi dlaczego.
>
>> To twoje traumy, nic mi do tego.
>
> Jakie moje traumy?
> Jedynie wnioski z kilkuletniej obecności na paru grupach.
> Tobie też się wielokrotnie dostało tak, że nie wiedziałaś gdzie oczy
> podziać.


A o Tobie nawet ni słychu ni widu. Mam obserwatora? A Ty go też masz?

>> Oczywiście, zrozumiałaś dokładnie to, co miałaś zrozumieć.
>
> A Ty oczywiście jak zawsze odwracasz kota ogonem.
>
>>> Ale co to ma do rzeczy, że Ty o nich nie pisałaś? Pisałam ja, bo
>>> takiego sobie chciałam użyć porównania dla ubarwienia wypowiedzi.
>>> Przyjmij, że to był po prostu swoisty zabieg stylistyczny, który Ty
>>> nie wiedzieć czemu odebrałaś bardzo osobiście. Zupełnie niepotrzebnie.

Swoiste zabiegi realizuj u kosmetyczki.

>> Ja nie odebrałam tego osobiście.
>
> Nie? To skąd to się wzięło:
> Skąd założenie, że ja nie przebywam wśród dziesiątek innych ludzi poza
> grupowiczami i nie czytam innych rzeczy? Może pasjonuje mnie kodeks
> spółek handlowych?
> Przecież wcześniej w ogóle nie pisałam nic o_Tobie_.
>
>> Projektujesz i w dodatku mieszasz mnie w jakieś swoje kompleksy.
>
> Moje kompleksy? Które konkretnie?

Związane z brakiem wiedzy o rachunkowości, prawie podatkowym, pewnie
dalej idąc tym tropem VAt etc.

>> Ja się codziennie zajmuję czymś innym niż Usenet.
>
> A czy ja piszę, że się nie zajmujesz niczym innym, niż usenet??
> Znów jakieś paranoidalne wnioski.

Zabawne jest twoje tniecie rzeczy, których nikt normalny by nie ciął.


>> Usenet to moja mała rozrywka.
>
> Przejrzawszy Twoją twórczość na newsach mam wątpliwości, czy taka mała ;-)

Tak nocą siedzę i pracuję na 3 etaty.

>> A po co mi się tłumaczysz? Guzik mnie to obchodzi.
>
> Ty jednak dziwna jesteś :(
> Najpierw mi zadajesz konkretne pytanie, czepiasz się, że Ci nie podaję
> konkretów, szydzisz, ironizujesz, drążysz temat pomimo tego, że Ci
> grzecznie daję do zrozumienia, żebyś się od mojego życia prywatnego
> odstosunkowała, żeby na końcu stwierdzić, że guzik Cię to obchodzi. To
> jeśli guzik, to daj po prostu mi spokój i zajmij się dopierdalaniem do
innych osób.

Dlaczego?

>> A proszę bardzo, to taki Twój typowy sposób rozmowy.
>
> A co, uważasz, że tylko Ty masz monopol na zadawanie pytań?


:-)


>> Moje jest bardziej urozmaicone.
>
> Bo zdołałaś dokonać porównania nie mając kompletnie żadnego pojęcia o
> tym, jak wygląda moje.
> Jesteś geniuszem, nie ma co :)

Dokonałam porównania, jak bardzo jesteś zabawna i buńczuczna w tym , co
piszesz i jak Twój styl wpływa na odpowiedź. Nigdy więcej słabych dyskusji.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 20:08:23 - Agnieszka

Użytkownik E. napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ie0hm8$11p$1@news.net.icm.edu.pl...
> Agnieszka pisze:
>> Użytkownik E. napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:ie0206$2hn$1@news.net.icm.edu.pl...
>>> Agnieszka pisze:
>>>
>>>>> Ryzyko, jak przy każdej inwestycji. Niemniej biorąc pod uwagę ostatnie
>>>>> 20 lat, okazuje się to być najbezpieczniejszą formą lokowania
>>>>> kapitały.
>>>>
>>>> Niektórzy w ten sposób jakieś 2 lata temu zaczęli inwestować na
>>>> giełdzie. Biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat. A potem się okazało, że
>>>> zainwestowali na szczycie wieloletniej hossy, tuż przed spadkami ;-)
>>>> Nie, żebym odradzała inwestowanie w obligacje, broń mnie Panie. Tak
>>>> sobie tylko rzucam dygresje ;-)
>>>
>>> Sorki - nie żebym Cię krytykowała, ale nie bardzo chyba rozumiesz takie
>>> mechanizmy finansowe.
>>
>> Rozumiem. Tyle, że nie każdy inwestuje (regularnie najlepiej) od 20 lat.
>> Ktoś po tej dyskusji może zacząć inwestować po nowym roku. A za 20 lat
>> może być wojna albo zabory ;-)
>
> Zawsze może być.

No i ja tylko o tym i o niczym więcej ;-)

BTW 12 lat po reformie emerytalnej JA najlepiej wychodzę na prowadzonym
przez byłego pracodawcę 3 filarze. Dobrze, że nas do tego zmusił ;-)

Agnieszka (ale i tak nie przyzwyczajam się do cyferek, kto tam wie, co się
będzie działo jak będę szła na emeryturę)




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 10:24:35 - Jagna W.

Agnieszka napisał

> A ja tak sobie czytam od czasu do czasu ten wątek i ostatnio zaczęłam się
> zastanawiać w jakich okolicznościach i dlaczego pracodawca miałby
> dobrowolnie płacić za to, że pracownik nie pracuje i nic z tego nie mieć.

A w jakich okolicznościach pracodawca oferuje pracownikowi inne przywileje,
choć wcale nie musi tego robić (samochód służbowy i pokrywanie kosztów
przejazdów, dopłaty do urlopów, skrócony czas pracy dla młodych matek
[niekoniecznie dla tych, które karmią piersią], refinansowanie kursów
językowych czy zawodowych, karnety na siłownię czy basen, abonament
medyczny i masa innych przywilejów]
Po prostu forma gratyfikacji. Nic nadzwyczajnego.

> i wyszło mi, że najbardziej prawdopodobne jest nienależne wyłudzenie
> świadczeń z ZUSu na okoliczność choroby.

Jakie wyłudzenie świadczeń?
Przecież pracodawca oprowadza składki z tytułu ubezpieczenia chorobowego
adekwatnie do wynagrodzenia, więc świadczenia się pracownikowi należą jak
psu buda.

> Znaczy pracodawca i pracownik są w dobrej komitywie, kosztami ZUSu dzielą
> się w umówiony sposób, pracodawca płaci pracownikowi albo i nie też w
> umówiony sposób, a jak pracownik pójdzie na długie zwolnienie to kasę od
> ZUSu dostanie i być może też się pracodawca z pracownikiem podzielą

Rozumiem więc, że pracodawca zatrudnia pracownika z góry zakładając, że ten
chwilę później pójdzie na długie zwolnienie?
Cóż - może być i tak, ale byłabyś to w stanie przewidzieć?

> i tak się właśnie bardzo często dzieje w przypadku zatrudniania kobiet w
> ciąży, co tępi ZUS).

Zatrudnianie kobiet w ciąży ma nieco inny wymiar, ale też bym tego
wyłudzaniem nie nazwała, bo wszystko się odbywa zgodnie z prawem. A jeśli
ZUS daje taki krótki okres karencji na wypłatę świadczeń, to już wyłącznie
jego problem. Ubezpieczalnie indywidualne nie wypłacają świadczeń z tytułu
urodzenia dziecka w momencie, gdy od podpisania umowy do dnia porodu minęło
mniej niż bodaj 40 tygodni. I nikt nikogo nie oskarża, że został wydymany.

> Żadne inne - zgodne ze zdrowym rozsądkiem - wytłumaczenie nie przychodzi
> mi do głowy. Bo tłumaczenie, ze pracodawca ma kaprys płacić pracownikom
> za nic zamiast za te pieniądze wyjechać na rejs dookoła świata albo kupić
> sobie willę na lazurowym wybrzeżu, wyjątkowo do mnie nie przemawia.

A byłaś kiedyś pracodawcą? :)
Żeby mieć zyski, trzeba najpierw zainwestować.

> Ale chętnie przeczytam jakieś zgodne ze zdrowym rozsądkiem wytłumaczenie
> wykluczające kant.

Jak wyżej - forma gratyfikacji. Nie zawsze musi mieć to wymiar pieniężny
czy rzeczowy.
W jednej z firm, w której pracowałam, szef zaproponował cenionemu
pracownikowi pracę na pół etatu (z zachowaniem starej umowy na cały etat ze
wszystkimi jej konsekwencjami) na okres 3 miesięcy po zakończonym urlopie
macierzyńskim jego żony (ojcowskich wtedy nie było). A zrobił tak, bo nie
chciał go stracić - pracownik bowiem zamierzał zmienić miejsce pracy na
położone bliżej domu właśnie z powodu konieczności pomocy swojej żonie przy
dziecku. W innym przypadku dał 2 tygodnie dodatkowego urlopu (poza
przysługującym) pracownikowi, który miał do pozałatwiania masę spraw
rodzinnych w związku z jakimiś problemami. Różni są pracodawcy i naprawdę
nie tylko tacy, którzy chcą pracownika oszukać i wykorzystać.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 11:49:18 - medea

W dniu 2010-12-14 10:00, Agnieszka pisze:

> A ja tak sobie czytam od czasu do czasu ten wątek i ostatnio zaczęłam
> się zastanawiać w jakich okolicznościach i dlaczego pracodawca miałby
> dobrowolnie płacić za to, że pracownik nie pracuje i nic z tego nie
> mieć. No i wyszło mi, że najbardziej prawdopodobne jest nienależne
> wyłudzenie świadczeń z ZUSu na okoliczność choroby. Znaczy pracodawca i
> pracownik są w dobrej komitywie, kosztami ZUSu dzielą się w umówiony
> sposób, pracodawca płaci pracownikowi albo i nie też w umówiony sposób,
> a jak pracownik pójdzie na długie zwolnienie to kasę od ZUSu dostanie i
> być może też się pracodawca z pracownikiem podzielą (i tak się właśnie
> bardzo często dzieje w przypadku zatrudniania kobiet w ciąży, co tępi
> ZUS). Żadne inne - zgodne ze zdrowym rozsądkiem - wytłumaczenie nie
> przychodzi mi do głowy. Bo tłumaczenie, ze pracodawca ma kaprys płacić
> pracownikom za nic zamiast za te pieniądze wyjechać na rejs dookoła
> świata albo kupić sobie willę na lazurowym wybrzeżu, wyjątkowo do mnie
> nie przemawia.
> Ale chętnie przeczytam jakieś zgodne ze zdrowym rozsądkiem wytłumaczenie
> wykluczające kant.

Też o tym pomyślałam. Poza tym tak może się w ogóle odbywać fikcyjne
zatrudnianie pracowników np. w celu wyciągania kasy z firmy na poczet
jakiejś pracy (taka pralnia pieniędzy). Chociaż od razu zastrzegam, że
nie wiem, czy jakieś inne przepisy by takiej możliwości nie wykluczyły,
tak mi tylko przyszło do głowy.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 09:11:45 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> www.difin.pl/2_fk/ep.php?sub=224&PHPSESSID=2477391107847302371d07a62564d4c1
>
> Gdzie w tym katalogu widzisz możliwość spełnienia wyroku SN?

Dziewczyno, przede wszystkim zastanów się, co to znaczy, że pracownik
zachowuje prawo do wynagrodzenia w danych przypadkach i że
bynajmniej_NIE_oznacza to, że w innych przypadkach pracodawca nie ma prawa
do wypłaty takiego wynagrodzenia. Przepisy te mają na celu chronić
przywileje i prawa pracowników, na wypadek, gdyby jakiemuś pracodawcy
zachciało się nie wypłacać należnego wynagrodzenia, a nie zakazywać
pracodawcy wypłaty tych świadczeń w sytuacji, gdy nie muszą być one
wypłacane.
Gdy to w końcu zrozumiesz, to dalsza rozmowa stanie się prawdopodobnie
zbędna. I bardzo na to liczę, bo szczerze mówiąc coraz bardziej przestaję
widzieć sens w tłumaczeniu rzeczy oczywistych.

> Możesz też wypłacać 100% chorobowego, ale nawet budżetówki tego nie
> robią. Rachunek zysków i strat jest bardzo prosty.

Nawet? Budżetówki_głównie_tego nie robią i trudno się temu dziwić.
Przelewanie z pustego w próżne nigdy nie było sensowym zajęciem.
Natomiast w niejednej dobrze prosperującej firmie pracownicy otrzymują 100%
wynagrodzenia chorobowego i zamiast robić wielkie oczy, proponuję przyjąć
to po prostu do wiadomości albo - jeśli trudno ci uwierzyć - skonsultować
się z ZUSem.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 10:57:28 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:ie7d8h$278r$1@news.mm.pl...
> Agnieszka napisał
>
>> A ja tak sobie czytam od czasu do czasu ten wątek i ostatnio zaczęłam się
>> zastanawiać w jakich okolicznościach i dlaczego pracodawca miałby
>> dobrowolnie płacić za to, że pracownik nie pracuje i nic z tego nie mieć.
>
> A w jakich okolicznościach pracodawca oferuje pracownikowi inne
> przywileje, choć wcale nie musi tego robić (samochód służbowy i pokrywanie
> kosztów przejazdów, dopłaty do urlopów, skrócony czas pracy dla młodych
> matek [niekoniecznie dla tych, które karmią piersią], refinansowanie
> kursów językowych czy zawodowych, karnety na siłownię czy basen, abonament
> medyczny i masa innych przywilejów]
> Po prostu forma gratyfikacji. Nic nadzwyczajnego.

To jest forma gratyfikacji dla wszystkich pracowników. Niekoniecznie
dobrowolna zresztą, bo wymuszona poczynaniami konkurencji. Faworyzowanie
_jednego_ pracownika, któremu się płaci za niepracowanie to coś zupełnie
innego. No chyba, że wszystkim pracownikom się robi takie prezenty. Ale to
nie za długo. Sytuacja jest jaka jest i taka hojna firma nie podziała za
długo. Ani mała ani większa.

>
>> i wyszło mi, że najbardziej prawdopodobne jest nienależne wyłudzenie
>> świadczeń z ZUSu na okoliczność choroby.
>
> Jakie wyłudzenie świadczeń?
> Przecież pracodawca oprowadza składki z tytułu ubezpieczenia chorobowego
> adekwatnie do wynagrodzenia, więc świadczenia się pracownikowi należą jak
> psu buda.

No chyba, że opłaca się składki przez 2 miesiące a świadczenia się pobiera
przez 6 miesięcy. Wtedy to się nazywa wyłudzenie, zwłaszcza jeżeli robi się
to z premedytacją. Nie bez powodu ZUS tak się czepia ciężarówek.

>
>> Znaczy pracodawca i pracownik są w dobrej komitywie, kosztami ZUSu dzielą
>> się w umówiony sposób, pracodawca płaci pracownikowi albo i nie też w
>> umówiony sposób, a jak pracownik pójdzie na długie zwolnienie to kasę od
>> ZUSu dostanie i być może też się pracodawca z pracownikiem podzielą
>
> Rozumiem więc, że pracodawca zatrudnia pracownika z góry zakładając, że
> ten chwilę później pójdzie na długie zwolnienie?
> Cóż - może być i tak, ale byłabyś to w stanie przewidzieć?

To takie niemożliwe? Wczesna ciężarówka? Diagnoza onkologiczna? Planowana
ciężka operacja? Faktycznie ciężko przewidzieć.

>
>> i tak się właśnie bardzo często dzieje w przypadku zatrudniania kobiet w
>> ciąży, co tępi ZUS).
>
> Zatrudnianie kobiet w ciąży ma nieco inny wymiar, ale też bym tego
> wyłudzaniem nie nazwała, bo wszystko się odbywa zgodnie z prawem. A jeśli
> ZUS daje taki krótki okres karencji na wypłatę świadczeń, to już wyłącznie
> jego problem.

I dopóki będą istnieć ludzie w ten sposób pojmujący zasadę co nie jest
zabronione... dopóty będziemy żyć w parszywym świecie, w którym trzeba
stosować coraz więcej zakazów. Smutne ale prawdziwe.

> A byłaś kiedyś pracodawcą? :)
> Żeby mieć zyski, trzeba najpierw zainwestować.

Nie, ale prowadzę własną działalność i wiem, że płacenie pracownikowi, który
nie pracuje (a co za tym idzie nie generuje przychodów dla firmy) jest
niespecjalnie celowe.
Chociaż po zastanowieniu... tak, byłam. Zatrudniałam roznosicieli ulotek.
Dziewczyna roznosiła ulotki przez prawie 2 lata, a z chłopakiem pożegnałam
się po 3 dniu. Mniej więcej właśnie dlatego, że płacenie za to, że on sobie
siedzi na klatce i pali papierosa, a pod koniec dnia przynosi nierozdane
ulotki (bo mało ludzi proszę pani) nie kalkulowało mi się.

>
>> Ale chętnie przeczytam jakieś zgodne ze zdrowym rozsądkiem wytłumaczenie
>> wykluczające kant.
>
> Jak wyżej - forma gratyfikacji. Nie zawsze musi mieć to wymiar pieniężny
> czy rzeczowy.
> W jednej z firm, w której pracowałam, szef zaproponował cenionemu
> pracownikowi pracę na pół etatu (z zachowaniem starej umowy na cały etat
> ze wszystkimi jej konsekwencjami) na okres 3 miesięcy po zakończonym
> urlopie macierzyńskim jego żony (ojcowskich wtedy nie było). A zrobił tak,
> bo nie chciał go stracić - pracownik bowiem zamierzał zmienić miejsce
> pracy na położone bliżej domu właśnie z powodu konieczności pomocy swojej
> żonie przy dziecku. W innym przypadku dał 2 tygodnie dodatkowego urlopu
> (poza przysługującym) pracownikowi, który miał do pozałatwiania masę spraw
> rodzinnych w związku z jakimiś problemami. Różni są pracodawcy i naprawdę
> nie tylko tacy, którzy chcą pracownika oszukać i wykorzystać.

To co opisujesz powyżej to są przypadki szczególne, losowe i ograniczone
czasowo. Mi też różne rzeczy ułatwiano, gdy miałam małe dziecko. Ale cały
ten wątek jest nie o tym. Wątek jest o tym, że trafiamy na trzech
wspaniałomyślnych pracodawców, którzy bezinteresownie działają na swoją
szkodę tylko po to, żeby pracownik mógł się pochwalić na grupach, że można
pracować na 3 etatach. I tak całymi latami, aż uzbiera na dom. To nie jest
to samo.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 18:49:10 - Jagna W.

Agnieszka napisał

> To jest forma gratyfikacji dla wszystkich pracowników.

Nie ma obowiązku gratyfikacji_wszystkich_pracowników i w dodatku jednakowo.
Dostają Ci, którzy zasługują.

> Sytuacja jest jaka jest i taka hojna firma nie podziała za długo. Ani
> mała
> ani większa.

Skąd wniosek, że nie podziała? Może ją na to po prostu stać.
A poniesione koszty przełożą się później na większe zyski (niekoniecznie od
razu finansowe - zyskiem jest także zaufanie pracowników, większa
lojalność, fajna atmosfera w pracy itd.).

> No chyba, że opłaca się składki przez 2 miesiące a świadczenia się
> pobiera
> przez 6 miesięcy.

No trudno - takie są przepisy. Na tym właśnie polega_ubezpieczenie_, że nie
dostajesz dokładnie tyle, ile wpłaciłaś, tylko więcej. Sama pewnie też nie
chciałabyś musieć pracować przez min. 2 lata, żeby nazbierać wystarczająco
dużo składek, by móc uczciwie chorować.

> Wtedy to się nazywa wyłudzenie, zwłaszcza jeżeli robi się to z
> premedytacją.

I mówisz, że da się zachorować z premedytacją, żeby wyłudzić świadczenia
przez pół roku? Nie słyszałam o czymś takim.
Z kolei nikt nie zatrudni osoby, której lekarz nie wyda zaświadczenia o
zdolności do pracy.

> Nie bez powodu ZUS tak się czepia ciężarówek.

Bo to inny sort. W ciążę możesz zajść, kiedy chcesz i wiesz to niejako z
góry. Zachorować specjalnie raczej Ci się nie uda. A nawet jeśli, to byłby
to skrajny kretynizm narażać swoje zdrowie po to, by dostać jałmużnę z
ZUSu.

> Wczesna ciężarówka? Diagnoza onkologiczna? Planowana ciężka operacja?
> Faktycznie ciężko przewidzieć.

Czyli co - ustawowy zakaz pracy dla osób, które wiedzą, że czeka ich ciężka
operacja albo mają nowotwór?
Bo sprowadzałoby się to właśnie do tego.

> I dopóki będą istnieć ludzie w ten sposób pojmujący zasadę co nie jest
> zabronione... dopóty będziemy żyć w parszywym świecie, w którym trzeba
> stosować coraz więcej zakazów. Smutne ale prawdziwe.

Nikt Ci nie broni postępować w taki czy inny sposób. Każdy ma swoje własne
sumienie i na szczęście nikt z nas tego sumienia nie rozlicza
(pomijam osoby, które muszą się rozliczać z bogiem, w którego wierzą).
Swoją drogą czy osobę, której postawiono nieciekawą diagnozę, uznasz za
niemoralną, bo wiedząc, że jest chora, znalazła sobie pracę?

> Nie, ale prowadzę własną działalność i wiem, że płacenie pracownikowi,
> który nie pracuje (a co za tym idzie nie generuje przychodów dla firmy)
> jest niespecjalnie celowe.

I nikt Ci nie każe w ten sposób postępować.
Ja jedynie tłumaczę, że mogą być takie formy gratyfikacji i nie ma w tym
niczego niewłaściwego.
Ty natomiast od razu dopatrujesz się w tym jakiegoś matactwa. I to jest
właśnie znamienne - nie można komuś zrobić dobrze bez wystawiania mu
rachunku, nie wolno być bezinteresownym, bo to od razu wzbudza podejrzenia.

> Chociaż po zastanowieniu... tak, byłam. Zatrudniałam roznosicieli ulotek.
> Dziewczyna roznosiła ulotki przez prawie 2 lata, a z chłopakiem
> pożegnałam
> się po 3 dniu. Mniej więcej właśnie dlatego, że płacenie za to, że on
> sobie siedzi na klatce i pali papierosa, a pod koniec dnia przynosi
> nierozdane ulotki (bo mało ludzi proszę pani) nie kalkulowało mi się.

Piszesz tu o rzeczach oczywistych.

> To co opisujesz powyżej to są przypadki szczególne, losowe i ograniczone
> czasowo.

A jakie to ma znaczenie? Przypominam, że poruszaliśmy problem czy
pracodawca może zatrudnić kogoś na 8 godzin, pozwolić mu pracować tylko 5,
ale płacić za cały etat i jaki ma w tym inny cel, niż oszustwo
Czy będzie to robić przez 3 miesiące czy przez 3 lata to już jest inna para
kaloszy. Udowodniłam jedynie, że JEST to możliwe, choć parę osób szło w
zaparte, że nie.

> Wątek jest o tym, że trafiamy na trzech wspaniałomyślnych pracodawców,
> którzy bezinteresownie działają na swoją szkodę

Nie muszą działać na swoją szkodę. To, że Tobie nie mieści się w głowie
taki rodzaj dodatkowego wynagradzania pracowników i że dla pracodawcy może
być to forma inwestycji, to nie znaczy, że wszyscy tak mają.

> tylko po to, żeby pracownik mógł się pochwalić na grupach, że można
> pracować na 3 etatach. I tak całymi latami, aż uzbiera na dom.

Latami czy nie latami - nie ma to znaczenia w tym momencie, bo problem
dotyczył stricte kwestii czy tak się w ogóle da zrobić w zgodzie z
przepisami. Otóż da się. CBDU.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 11:52:48 - medea

W dniu 2010-12-14 10:24, Jagna W. pisze:

> A w jakich okolicznościach pracodawca oferuje pracownikowi inne
> przywileje, choć wcale nie musi tego robić (samochód służbowy i
> pokrywanie kosztów przejazdów, dopłaty do urlopów, skrócony czas pracy
> dla młodych matek [niekoniecznie dla tych, które karmią piersią]

No ale ten skrócony czas pracy nie dla matek karmiących, to po prostu
możliwość zmiany wymiaru czasu pracy na mniejszy i odpowiednio mniej płatny.

> refinansowanie kursów językowych czy zawodowych, karnety na siłownię czy
> basen, abonament medyczny i masa innych przywilejów]
> Po prostu forma gratyfikacji. Nic nadzwyczajnego.

O tyle nadzwyczajnego, że to wszystko powyższe albo jest finansowane z
ZFŚS, albo powinno być dodatkowo opodatkowane jako dodatkowy przychód
dla pracownika.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 18:45:06 - Jagna W.

medea napisał

> Poza tym tak może się w ogóle odbywać fikcyjne zatrudnianie pracowników
> np. w celu wyciągania kasy z firmy na poczet jakiejś pracy (taka pralnia
> pieniędzy).

W jaki sposób miałoby się to opłacać pracodawcy?
Równie dobrze mógłby sobie samemu zrobić podwyżkę wynagrodzenia i dokładnie
na to samo by wyszło (a przynajmniej bez żadnego matactwa), bo zarówno w
jednym jak i drugim przypadku płaciłby ZUS i podatek, a na czysto zostałoby
mu tyle, ile z fikcyjnego etatu (a nawet więcej, bo przy fikcyjnym etacie
musiałby pewnie jeszcze odpalić jakąś działkę dla fikcyjnego pracownika).

> Chociaż od razu zastrzegam, że nie wiem, czy jakieś inne przepisy by
> takiej możliwości nie wykluczyły, tak mi tylko przyszło do głowy.

Kombinuj dalej Watsonie ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 23:56:25 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał
>
>> www.difin.pl/2_fk/ep.php?sub=224&PHPSESSID=2477391107847302371d07a62564d4c1
>>
>>
>> Gdzie w tym katalogu widzisz możliwość spełnienia wyroku SN?
>
> Dziewczyno, przede wszystkim zastanów się, co to znaczy, że pracownik
> zachowuje prawo do wynagrodzenia w danych przypadkach i że
> bynajmniej_NIE_oznacza to, że w innych przypadkach pracodawca nie ma prawa
> do wypłaty takiego wynagrodzenia. Przepisy te mają na celu chronić
> przywileje i prawa pracowników, na wypadek, gdyby jakiemuś pracodawcy
> zachciało się nie wypłacać należnego wynagrodzenia, a nie zakazywać
> pracodawcy wypłaty tych świadczeń w sytuacji, gdy nie muszą być one
> wypłacane.
> Gdy to w końcu zrozumiesz, to dalsza rozmowa stanie się prawdopodobnie
> zbędna. I bardzo na to liczę, bo szczerze mówiąc coraz bardziej przestaję
> widzieć sens w tłumaczeniu rzeczy oczywistych.

Ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych
www.abc.com.pl/serwis/du/2010/0473.htm
Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych (jednoosobowe
działalności gospodarcze etc.)
www.mf.gov.pl/index.php?const=3&wysw=4&sgl=2&dzial=133

Później taki mały myk jak koszty uzyskania przychodów, podatek dochodowy.
Później KC
etat24.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=82&Itemid=181
Zawieranie fikcyjnych umów.
Później logika, a jeszcze później doświadczenie, które ja mam , kiedy
rozliczono takie pranie pieniędzy.


>> Możesz też wypłacać 100% chorobowego, ale nawet budżetówki tego nie
>> robią. Rachunek zysków i strat jest bardzo prosty.
>
> Nawet? Budżetówki_głównie_tego nie robią i trudno się temu dziwić.
> Przelewanie z pustego w próżne nigdy nie było sensowym zajęciem.

To była zawsze domena budżetówek i ich przywilejów, w twojej spółce z
o.o. wypłaca się trzynastki, dodatki za prace przed komputerem, dodatki
objazdowe, dodatki z tytułu znajomości języka obcego, dodatki stażowe,
funkcyjne?
Guzik wiesz, bo guzik widziałaś.

> Natomiast w niejednej dobrze prosperującej firmie pracownicy otrzymują 100%
> wynagrodzenia chorobowego i zamiast robić wielkie oczy, proponuję przyjąć
> to po prostu do wiadomości albo - jeśli trudno ci uwierzyć - skonsultować
> się z ZUSem.

Jest to sprzeczne nie tylko z rachunkiem ekonomicznym, ale nawet
polityką kadrową, żeby jednych pracowników gratyfikować etatem za
nicnierobienie, a od innych wymagać normalnej dyspozycyjności. Ponadto
j.w. są i były to fikcyjne etaty, które wbrew twojemu bzdurzeniu nie
przyczyniają się w żaden sposób do rozwoju firmy i udziału w zwiększaniu
jej zysków. Pracownik, który nie pracuje nie zarabia.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 00:32:24 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> I rzeczywiście mogę tak długo, jak będzie mi się chciało, ponieważ
>> uważam pracę na 3 pełne etaty za nadużycie i zwykłe cwaniactwo
>> pracodawcy i pracownika.
>
> Robisz się nudna jak Kevin sam w domu, więc pozostaje mi zmienić kanał.
> Smacznego sernika.

Kevin to moje dzieciństwo, robisz się chyba za stara, żeby zrozumieć ten
niuans.
A sernik jak nie wyjdzie, to nikt płakać nie będzie, bo w rodzinie
zawsze się liczą intencje nawet te wybrukowane piekłem.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 00:47:33 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:iejgae$fv1$7@node1.news.atman.pl...

> Kevin to moje dzieciństwo

I tak co roku, w BN? Litości! ;-)

> A sernik jak nie wyjdzie, to nikt płakać nie będzie,

Nie zdążą ;-)
Ale przepis brzmi obiecująco, może też się skuszę.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 18:46:06 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4d074c82$0$20992$65785112@news.neostrada.pl...

> No ale ten skrócony czas pracy nie dla matek karmiących, to po prostu
> możliwość zmiany wymiaru czasu pracy na mniejszy i odpowiednio mniej
> płatny.

Ale on nie chce mniej płacić. Ceni ją, bo to dobry pracownik jest i nie
chce jej stracić.
Więc umawia się na taki właśnie układ. Wolno mu.

>> refinansowanie kursów językowych czy zawodowych, karnety na siłownię czy
>> basen, abonament medyczny i masa innych przywilejów]
>> Po prostu forma gratyfikacji. Nic nadzwyczajnego.

> O tyle nadzwyczajnego, że to wszystko powyższe albo jest finansowane z
> ZFŚS

Nie wszędzie jest ZFŚS.

> albo powinno być dodatkowo opodatkowane jako dodatkowy przychód dla
> pracownika.

No i jest opodatkowane - pracodawca te składki i zaliczki jak najbardziej
oprowadza. Co to zmienia w kwestii zasadniczej?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 00:06:03 - Paulinka

Paulinka pisze:

Pracownik, który nie pracuje nie zarabia.

Doprecyzowując nie pracuje dla firmy, zarabia dla siebie.
I jeszcze trzeba byś solidnym idiotą, żeby zatrudnić kogoś i zwolnić go
z pełnienia obowiązków.
Do głowy mi przychodzi tylko jedno, miałaś solidny kredyt na mieszkanie
i pracodawców, którzy są tzw. firmami-krzakami, że pozwolili sobie na
tak kuriozalne rozwiązania. Przypuszczam, ze to twoi znajomi.
W MŚP to być może możliwe spróbuj tak sobie pokombinować w JST, w
spółkach akcyjnych albo takich, które wdrożyły ISO.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 09:45:52 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:iee5es$g1e$2@node1.news.atman.pl...

> Później logika, a jeszcze później doświadczenie, które ja mam , kiedy
> rozliczono takie pranie pieniędzy.

Opisy twojego doświadczenia zawodowego wywołują u mnie jedynie szczery
uśmiech na twarzy :)
Jeszcze chwila, a okaże się, że od 40 lat pracujesz w CBŚ, PIP, kontroli
skarbowej i nawet o NIK zahaczyłaś :)

> To była zawsze domena budżetówek i ich przywilejów, w twojej spółce z
> o.o. wypłaca się trzynastki, dodatki za prace przed komputerem, dodatki
> objazdowe, dodatki z tytułu znajomości języka obcego, dodatki stażowe,
> funkcyjne?

A co to ma do rzeczy? Gratyfikuje się pracowników w inny sposób.
To, że trzynastka nie nazywa się trzynastką ma jakieś znaczenie?

> Guzik wiesz, bo guzik widziałaś.

:)

>> Natomiast w niejednej dobrze prosperującej firmie pracownicy otrzymują
>> 100%
>> wynagrodzenia chorobowego i zamiast robić wielkie oczy, proponuję
>> przyjąć
>> to po prostu do wiadomości albo - jeśli trudno ci uwierzyć -
>> skonsultować
>> się z ZUSem.

> Jest to sprzeczne nie tylko z rachunkiem ekonomicznym, ale nawet polityką
> kadrową,

No cóż,_twoje_zdanie na temat rachunku ekonomicznego firm i ich polityki
kadrowej jest dla tychże firm tyle warte, ile zużyty papier toaletowy.

> żeby jednych pracowników gratyfikować etatem za nicnierobienie,

Nie za nicnierobienie.
Jeśli chcesz dyskutować z własnymi debilnymi tezami, to uprzedź - nie będę
przeszkadzać.

> a od innych wymagać normalnej dyspozycyjności.

Za dodatkową premię. Jakieś problemy z logiką?
Ale po co ja to właściwie piszę ... :/

> Ponadto j.w. są i były to fikcyjne etaty, które wbrew twojemu bzdurzeniu
> nie przyczyniają się w żaden sposób do rozwoju firmy i udziału w
> zwiększaniu jej zysków. Pracownik, który nie pracuje nie zarabia.

Ten, który_nie_pracuje owszem. Ale nie rozmawialiśmy o pracownikach,
którzy_nie_pracują. W każdym razie ja nie rozmawiałam.
I to by chyba było na tyle, bo czuję, że od jakiegoś momentu zaczynam
trafiać w beton i to w dodatku zbrojony.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:41:42 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:48:02 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 12:26, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:41:17 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 23:18, Jagna W. pisze:
>>>> medea napisał
>>>>
>>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje
>>>>> dodatkowo popołudniami?
>>>>
>>>> Nie widzę przeszkód.
>>>
>>> To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
>>> wieloma nadużyciami. Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić
>>> pracownika, kiedy się dowiedział, że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej
>>> (nawet niekoniecznie w konkurencji). A co się z tym wiązało? Np.
>>> używanie samochodu służbowego i telefonu (pal licho komputer, bo z tym
>>> się nie wiążą wielkie koszty, skoro i tak go ma) na rzecz innego
>>> pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie. Wystarczy mieć
>>> odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca dodatkowa
>>> zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia pracodawcy.
>>>
>>> Ewa
>>
>> To już wiesz, że pracownicy kradną? Paulinka tez powinna to sobie poczytać.
>
> Ale ja nigdzie - w przeciwieństwie do Ciebie - nie twierdzę, że wszyscy.
>
> Ewa

99,9% to STATYSTYCZNIE wszyscy.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:13:07 - medea

W dniu 2010-12-09 13:41, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:48:02 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 12:26, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:41:17 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-08 23:18, Jagna W. pisze:
>>>>> medea napisał
>>>>>
>>>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje
>>>>>> dodatkowo popołudniami?
>>>>>
>>>>> Nie widzę przeszkód.
>>>>
>>>> To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
>>>> wieloma nadużyciami. Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić
>>>> pracownika, kiedy się dowiedział, że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej
>>>> (nawet niekoniecznie w konkurencji). A co się z tym wiązało? Np.
>>>> używanie samochodu służbowego i telefonu (pal licho komputer, bo z tym
>>>> się nie wiążą wielkie koszty, skoro i tak go ma) na rzecz innego
>>>> pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie. Wystarczy mieć
>>>> odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca dodatkowa
>>>> zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia pracodawcy.
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> To już wiesz, że pracownicy kradną? Paulinka tez powinna to sobie poczytać.
>>
>> Ale ja nigdzie - w przeciwieństwie do Ciebie - nie twierdzę, że wszyscy.
>>
>> Ewa
>
> 99,9% to STATYSTYCZNIE wszyscy.

No tak, ale to TY pisałaś o 99,99%. Nie JA.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 22:24:39 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:48:02 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 12:26, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:41:17 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-08 23:18, Jagna W. pisze:
>>>>> medea napisał
>>>>>
>>>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje
>>>>>> dodatkowo popołudniami?
>>>>> Nie widzę przeszkód.
>>>> To weź pod uwagę, że niektórzy widzą, ponieważ wiąże się to niestety z
>>>> wieloma nadużyciami. Nawet mojemu mężowi zdarzyło się zwolnić
>>>> pracownika, kiedy się dowiedział, że ten pracuje dodatkowo gdzie indziej
>>>> (nawet niekoniecznie w konkurencji). A co się z tym wiązało? Np.
>>>> używanie samochodu służbowego i telefonu (pal licho komputer, bo z tym
>>>> się nie wiążą wielkie koszty, skoro i tak go ma) na rzecz innego
>>>> pracodawcy itp, nie mówiąc już o poświęcanym czasie. Wystarczy mieć
>>>> odrobinę wyobraźni, żeby domyślić się, dlaczego praca dodatkowa
>>>> zatrudnionego może być nieakceptowalna z punktu widzenia pracodawcy.
>>>>
>>>> Ewa
>>> To już wiesz, że pracownicy kradną? Paulinka tez powinna to sobie poczytać.
>> Ale ja nigdzie - w przeciwieństwie do Ciebie - nie twierdzę, że wszyscy.
>>
>> Ewa
>
> 99,9% to STATYSTYCZNIE wszyscy.

To, że Ty i Twoja rodzina na etatach kradliście nie znaczy, że wszyscy
tak robią. Nie porjektuj.

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 17:42:20 - Ikselka

Dnia Wed, 15 Dec 2010 16:15:05 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 12:22, Ikselka pisze:
>
>>>> Qra, czy odebrałaś najwyższe i szczere oraz jak najbardziej realne wyrazy
>>>> uznania od MŚK za poczucie humoru w postaci pomysłu hipotetycznego
>>>> rozwiązania hipotetycznego problemu hipotetycznie zagrażającej
>>>> hipotetycznej adopcji mojego hipotetycznie urodzonego przeze mmnie wnuka?
>>>> :-)
>>>
>>> Jeszcze nie, ale to moja wina, jeszcze Wam numeru konta do przelewu nie
>>> podałam.
>>
>> Dasz numer, jak urodzę sobie wnuka :-)
>
> No tak, dla Ciebie to tylko żarty towarzyskie, a dla normalnych... ups,
> przepraszam, zwykłych ludzi, to jak strzał w serce. Ale trudno sytemu
> zrozumieć głodnego - w tym przypadku zdradzanego. Jak zwykle jesteś
> empatyczna do bólu.

Co ma urodzenie sobie wnuka (córce dziecka) i to spłodzonego żtp
beznadmiarowo do zdrady??? I skąd niby miałam wiedzieć, że ktoś zdradził
Cię z Teściową???
:-]



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 19:39:26 - medea

W dniu 2010-12-15 17:42, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 15 Dec 2010 16:15:05 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 12:22, Ikselka pisze:
>>
>>>>> Qra, czy odebrałaś najwyższe i szczere oraz jak najbardziej realne wyrazy
>>>>> uznania od MŚK za poczucie humoru w postaci pomysłu hipotetycznego
>>>>> rozwiązania hipotetycznego problemu hipotetycznie zagrażającej
>>>>> hipotetycznej adopcji mojego hipotetycznie urodzonego przeze mmnie wnuka?
>>>>> :-)
>>>>
>>>> Jeszcze nie, ale to moja wina, jeszcze Wam numeru konta do przelewu nie
>>>> podałam.
>>>
>>> Dasz numer, jak urodzę sobie wnuka :-)
>>
>> No tak, dla Ciebie to tylko żarty towarzyskie, a dla normalnych... ups,
>> przepraszam, zwykłych ludzi, to jak strzał w serce. Ale trudno sytemu
>> zrozumieć głodnego - w tym przypadku zdradzanego. Jak zwykle jesteś
>> empatyczna do bólu.
>
> Co ma urodzenie sobie wnuka (córce dziecka) i to spłodzonego żtp
> beznadmiarowo do zdrady???

Czyżbyś w takim razie nie zrozumiała 'żartu', za który zamierzałaś nawet
zrobić przelew? Zawsze kupujesz kota w worku?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 22:39:02 - Aicha

W dniu 2010-12-15 17:42, Ikselka pisze:

> I skąd niby miałam wiedzieć, że ktoś zdradził Cię z Teściową???
> :-]

ROTFL. Coś Cię ten koncept przerósł - jeśli miałaby być analogia, to z
matką. Moją.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:23:40 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Boszesz, bo musi?
>
> Prezes nie musi :)

Jest dobrze, jak jest dobrze. I nie mówimy tu o rekinach finansjery.

>> I caaała rzesza innych ludzi, którzy się nie pakują w fikcyjne umowy o
>> pracę, tylko robią swoje na zlecenie.
>
> Odniosłam się do Twojego ludzie gdzieś zatrudniają na minimalną krajową
> i odprowadzają składki, a resztę kasy zarabiają gdzie indziej zleceniami
> Innymi słowy - ktoś zatrudnia się w firmie X, żeby tylko odprowadzać
> składki, a naprawdę zarabia w firmach Y, Z, A, B, C na zlecenia.
> Tak to zrozumiałam. Najwyraźniej źle.
>
>>> Nie płacę ZUS, ale płacę KRUS - jeden pies, więc gdzie niby ta
>>> dogodność?
>>> Pomijam już, że nie każdy ma możliwość zostania rolnikiem.
>
>> No tak jak to było z ty Ebenezerem?
>
> Był rolnikiem?

Był skąpcem i krótkowidzem.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:18:11 - Jagna W.

krys napisał w wiadomości
news:4d034096$0$22804$65785112@news.neostrada.pl...

> Zakładu Utylizacji Składek?

Śliczne - muszę zapamiętać :-)

Pozdrawiam
JW






Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:19:29 - Jagna W.

medea napisał

> Jednak nie każdy koncentruje się wyłącznie na tym, żeby zaoszczędzić na
> składce zusowskiej (i nie musi przy tym zarabiać kilkuset tysięcy
> miesięcznie oczywiście), ale wydaje się, że dla Ciebie to jest jedyne
> kryterium podejmowania decyzji o formie zatrudnienia.

Nie, nie jest to jedyne kryterium. Natomiast w momencie, gdy rozmowa
dotyczy_stricte_tematu składek, to moja opinia w tym temacie jest taka, że
jeśli wolno składek nie płacić, to czasem bardzo rozsądnie jest tego nie
robić. Nie skupiałam się tutaj na innych zaletach czy wadach umowy o pracę,
bo nie to było istotą tej dyskusji. Oczywiście, że patrząc na problem
całościowo, zawsze wybiera się takie rozwiązanie, które przynosi więcej
plusów.

> Z tytułu umowy o pracę masz z góry zapewnione większe przywileje,

Owszem, ale jak wyżej - nie rozmawialiśmy przecież o wszystkich plusach i
minusach umowy o pracę, tylko konkretnie o aspekcie ubezpieczeń
społecznych.
Abstrahując od tego, że są ludzie, dla których przywileje z tytułu umowy o
pracę są zupełnie nieistotne.

> Pominę już takie sprawy, jak kwestie zwyczajowe, które po prostu panują w
> niektórych firmach np. międzynarodowych.

Nie wiem czy to kwestie zwyczajowe - tak jest niekiedy po prostu łatwiej,
prościej. Ale co ma do tego międzynarodowość firm (w rodzimych już tego
nie ma?), to już nie mam bladego pojęcia, ale niech to pozostanie Twoją
słodką tajemnicą :)

> I tym razem to już naprawdę EOT

Tak na marginesie - po kija mnie za każdym razem o tym informujesz?
Nie chcesz rozmawiać - po prostu nie rozmawiaj i tyle.
Twoje deklaracje naprawdę nie są mi do niczego potrzebne :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:33:22 - Jagna W.

Paulinka napisał

>>> To słowo ma dla mnie same negatywne konotacje. Nigdy nie uważałam, ze
>>> pisanie o sobie na grupach to 'wywlekanie' czegokolwiek.

>> Zależy CO się konkretnie pisze.

> A co konkretnie się pisze?

Jajco.
Możesz pociągnąć ten temat dalej z Globem albo innym kolegą z psp, bo ja
przestaję działać przy tak wysokim poziomie abstrakcji.

> Dziwi mnie to, że wstydzisz się swojej pracy.

Skąd pomysł, że się wstydzę? Po prostu nie widzę potrzeby, by pisać o
takich rzeczach publicznie. (z wcześniejszego mojego maila).

Czy naprawdę jesteś AŻ TAK tępa, że nie rozumiesz prostych przekazów?

>>> Projektujesz i w dodatku mieszasz mnie w jakieś swoje kompleksy.

>> Moje kompleksy? Które konkretnie?

> Związane z brakiem wiedzy o rachunkowości, prawie podatkowym, pewnie
> dalej idąc tym tropem VAt etc.

Ty naprawdę masz nasrane i to z czubkiem.

> Zabawne jest twoje tniecie rzeczy, których nikt normalny by nie ciął.

Za to Twoje pisanie nocami po pijaku jest już mało fajne.
Tniecie rzeczy ... żal ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 09:38:43 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ie8aqk$303u$1@news.mm.pl...
>
> Latami czy nie latami - nie ma to znaczenia w tym momencie, bo problem
> dotyczył stricte kwestii czy tak się w ogóle da zrobić w zgodzie z
> przepisami. Otóż da się. CBDU.

Ach, bo Ty dyskutujesz ze swoimi własnymi tezami w oderwaniu od tego, o czym
jest wątek. No tak, tak to wszystko można udowodnić. To ja już nie
przeszkadzam.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 10:11:54 - Jagna W.

Agnieszka napisał

> Ach, bo Ty dyskutujesz ze swoimi własnymi tezami

Nie z własnymi tezami, tylko, jak wspomniałam wcześniej rozważam kwestię
czy pracodawca może zatrudnić kogoś na 8 godzin, pozwolić mu pracować
tylko 5, ale płacić za cały etat i jaki ma w tym inny cel, niż oszustwo.
Jeśli może, to jakie ma znaczenie w jakim okresie to robi?

> w oderwaniu od tego, o czym jest wątek.

Wiesz, raczej, bo wątek jest o ... wychowaniu małych dzieci.
Może przez te kilkanaście dni nie zauważyłaś, że zdryfował już dziesiątki
razy w przeróżnych kierunkach i raczej trudno trzymać się tych wszystkich
kierunków razem i jednocześnie.

> No tak, tak to wszystko można udowodnić. To ja już nie przeszkadzam.

Cieszę się niezmiernie :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 22:09:06 - medea

W dniu 2010-12-14 18:46, Jagna W. pisze:

> Ale on nie chce mniej płacić. Ceni ją, bo to dobry pracownik jest i nie
> chce jej stracić.
> Więc umawia się na taki właśnie układ. Wolno mu.

A co stoi na przeszkodzie, żeby zatrudnić ją na np. pół etatu, ale
pozostać przy wyższym wynagrodzeniu?

> Nie wszędzie jest ZFŚS.

Wiem. Chodziło mi o firmy, gdzie jest.

> No i jest opodatkowane - pracodawca te składki i zaliczki jak najbardziej
> oprowadza. Co to zmienia w kwestii zasadniczej?

Zmienia tyle, że są to czyste i zdrowe relacje pracownik-pracodawca, a
pseudozasady oparte na jakimś widzimisię, które na dłuższą metę są
demoralizujące (dociążam).

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 22:11:32 - medea

W dniu 2010-12-14 18:45, Jagna W. pisze:

> W jaki sposób miałoby się to opłacać pracodawcy?
> Równie dobrze mógłby sobie samemu zrobić podwyżkę wynagrodzenia i dokładnie
> na to samo by wyszło (a przynajmniej bez żadnego matactwa), bo zarówno w
> jednym jak i drugim przypadku płaciłby ZUS i podatek, a na czysto zostałoby
> mu tyle, ile z fikcyjnego etatu (a nawet więcej, bo przy fikcyjnym etacie
> musiałby pewnie jeszcze odpalić jakąś działkę dla fikcyjnego pracownika).

Nie wiem. Wiem, że funkcjonują/funkcjonowały takie atrapy sklepów lub
restauracji, w których pozornie też nikomu nic się nie opłacało.

> Kombinuj dalej Watsonie ;-)

A tak wracając do tematyki grupy - ile i jakie masz dzieci?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 09:06:36 - Jagna W.

medea napisał

> Nie wiem.

No to błagam - nie wymyślaj głupot :)

> Wiem, że funkcjonują/funkcjonowały takie atrapy sklepów lub restauracji,
> w których pozornie też nikomu nic się nie opłacało.

W jakim sensie nic się nikomu nie opłacało?

> A tak wracając do tematyki grupy - ile i jakie masz dzieci?

Więcej niż 1 i w miarę normalne :)
To jakaś istotna informacja w tej dyskusji?

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 09:49:16 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> Doprecyzowując nie pracuje dla firmy, zarabia dla siebie.
> I jeszcze trzeba byś solidnym idiotą, żeby zatrudnić kogoś i zwolnić go z
> pełnienia obowiązków.
> Do głowy mi przychodzi tylko jedno,

I wcale się nie dziwię. W tak ciasnym umyśle, jak twój, trudno pomieścić
inne ewentualności.

JW





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 00:53:07 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:iejgae$fv1$7@node1.news.atman.pl...
>
>> Kevin to moje dzieciństwo
>
> I tak co roku, w BN? Litości! ;-)

Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?

>> A sernik jak nie wyjdzie, to nikt płakać nie będzie,
>
> Nie zdążą ;-)
> Ale przepis brzmi obiecująco, może też się skuszę.

Brzmi obiecująco, nawet mama konserwatystka powiedziała - działaj :)

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 01:11:02 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?

A cóż nam innego pozostało? :)

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:31:26 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:19:27 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:59:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:21 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>>
>>>>> medea napisał
>>>>>
>>>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>>>>>> popołudniami?
>>>>> Nie widzę przeszkód.
>>>>
>>>> Ja też - gdybyśmy potrzebowali pracownika i akurat TEN byłby najlepszym
>>>> kandydatem ze względu na kwalifikacje/przydatność.
>>> I już nie byłby złodziejem i oszustem?
>>
>> UStaralibyśmy się wybiwrać z pozostałych 0,1 %. A jesli nawet by się nie
>> udało, to na pewno szybciutko by spłynął - umiemy pracowac, więc i oceniać
>> pracę.
>
> I pospać też sobie lubicie :>

Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej. Zalety
pracy na swoim :-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 00:39:10 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:19:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:59:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 8 Dec 2010 23:18:21 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>>>
>>>>>> medea napisał
>>>>>>
>>>>>>> A Ty wraz z mężem zatrudnilibyście u siebie kogoś, kto pracuje dodatkowo
>>>>>>> popołudniami?
>>>>>> Nie widzę przeszkód.
>>>>> Ja też - gdybyśmy potrzebowali pracownika i akurat TEN byłby najlepszym
>>>>> kandydatem ze względu na kwalifikacje/przydatność.
>>>> I już nie byłby złodziejem i oszustem?
>>> UStaralibyśmy się wybiwrać z pozostałych 0,1 %. A jesli nawet by się nie
>>> udało, to na pewno szybciutko by spłynął - umiemy pracowac, więc i oceniać
>>> pracę.
>> I pospać też sobie lubicie :>
>
> Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej. Zalety
> pracy na swoim :-)

A może rodzaj działalności, który prowadzicie Wam to umożliwia?
Mając sklep spożywczy i będąc w nim ekspedientką, nie pośpisz sobie do
11-tej.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:43:18 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:51:47 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 12:37, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 10:58:05 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 23:37, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:08:43 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-12-08 22:59, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Nikt nie musiał, bo to właśnie ja uczyłam matematyki z racji wykształcenia,
>>>>>> a mąż biologii i fizyki - analogicznie. Nie było możliwości przydzielenia
>>>>>> tych przedmiotów innym, niż my.
>>>>>
>>>>> O zastępstwach piszę! Tych, których nie chciał przydzielać Tobie, bo
>>>>> przydzielał swoim. Już nie pamiętasz, czy zmieniłaś zdanie?
>>>>>
>>>>
>>>> Nie przydzielał mi tych chodliwych. Nie zmieniłam zdania.
>>>
>>> Czyli matematyka była bardziej chodliwa od plastyki? Więcej płatna? LOL
>>
>>
>> Jak to matematyka? Własne lekcje miałam odbywac jako zastępstwa?
>>
>> A podczas mej JEDNEJ nieobecności to własnie dyrektor-wuefista się na
>> matematykę połakomił. Jak widać dla niego każdy przedmiot był chodliwy.
>> Pływac każdy moze.
>
> To który przedmiot był tak atrakcyjny, daleko atrakcyjnieszy niż
> plastyka i muzyka, że dyrektor wolał dawać na nich zastępstwa swoim
> ludziom? Fizyka?

Pisałam już. które przedmioty i klasy. Aicha Ci przypomni.
I pamietam doskonale, że brał zastępstwa nawet... za siebie. Taki
sztukmistrz :-/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 07:18:05 - Aicha

W dniu 2010-12-09 13:43, Ikselka pisze:

> Pisałam już. które przedmioty i klasy. Aicha Ci przypomni.

Nie przypomni, bo mi czytnik grupę wysypał. Sorry, że Cię zawiodłam :D

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:45:10 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:53:34 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 12:38, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:00:29 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-08 23:35, Ikselka pisze:
>>>
>>>> mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
>>>> za wzorowego pracownika
>>>
>>> A JA oczekuję wyrazów uznania po niniejszej dyskusji, a co! ;-P
>>>
>>> Ewa
>>
>> Nie widzę powodu.
>
> Dyrekcja tamtej szkoły zwyczajnie też nie widziała, skoro nie dostałaś
> etatu.
>
> Ewa

To Ty tak twierdzisz i smutne ale prawdziwe, że tylko i wyłącznie z powodu
własnego nastawienia do mnie. Ja mam ten brak powodu w dokumentacji,
którą mi zróciła życzliwa pani z sekretariatu.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 16:12:32 - medea

W dniu 2010-12-09 13:45, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:53:34 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 12:38, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:00:29 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-08 23:35, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
>>>>> za wzorowego pracownika
>>>>
>>>> A JA oczekuję wyrazów uznania po niniejszej dyskusji, a co! ;-P
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> Nie widzę powodu.
>>
>> Dyrekcja tamtej szkoły zwyczajnie też nie widziała, skoro nie dostałaś
>> etatu.
>>
>> Ewa
>
> To Ty tak twierdzisz i smutne ale prawdziwe, że tylko i wyłącznie z powodu
> własnego nastawienia do mnie. Ja mam ten brak powodu w dokumentacji,
> którą mi zróciła życzliwa pani z sekretariatu.

Chyba mnie nie zrozumiałaś.
Uznanie to coś (jak sama nazwa wskazuje) SUBIEKTYWNEGO, zależnego od
uznających, a niezależnego od tego, co sami o sobie uznamy.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:27:57 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:idu6l1$6fa$12@node1.news.atman.pl...
>
>> To są pieniądze, które twoje dzieci otrzymają(przynajmniej dopóki się
>> uczą) jak umrzesz
>
> Gdy ktoś nie odprowadza składek, to nie może już zapewnić dzieciom
> żadnych pieniędzy na wypadek swojej śmierci?
> Mam wrażenie, że indywidualne ubezpieczenia na życie nadal funkcjonują i
> to całkiem przyzwoicie.

Mój brat był ubezpieczony w Warcie, miał wypadek na motorze. Rozerwane
płuco, jego kolega, który prowadził ten motor 80 % uszczerbku - kaleka,
a Warta wtedy zbankrutowała. Nie dostali prawie nic.
Dlatego śmiej się z ZUS-u...

>> i twoja działalność gospodarcza zaliczy bankructwo.
>
> ZUS wypłaca świadczenia w przypadku bankructwa firmy?

J.w.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 09:07:26 - Jagna W.

medea napisał

> A co stoi na przeszkodzie, żeby zatrudnić ją na np. pół etatu, ale
> pozostać przy wyższym wynagrodzeniu?

Można (raczej na 5/8 etatu, ale to szczegół), tylko jaka to będzie różnica?
Pomijając, że trzeba będzie fizycznie zmienić umowę - dodatkowa robota.

> Zmienia tyle, że są to czyste i zdrowe relacje pracownik-pracodawca, a
> pseudozasady oparte na jakimś widzimisię, które na dłuższą metę są
> demoralizujące (dociążam).

Jakie widzimisię? Jaka demoralizacja? I w końcu co jest w tym nieczystego i
niezdrowego? Znowu wkraczasz na grunt moralności i sumienia w sytuacji, gdy
kwestia dotyczy przepisów prawa pracy.

Poza tym wyjdź trochę poza własne podwrórko, nie bazuj tylko i wyłącznie na
swoich (mam wrażenie dość jednolitych i niewielkich) doświadczeniach
zawodowych, bo prowadzić to może do wysnuwania całkowicie błędnych
wniosków. To, że Ty się z czymś nie spotkałaś w swojej pracy, nie znaczy,
że nie praktykuje się tego nigdzie indziej.

A tak w ogóle to przestaje mi się chcieć powtarzać ciągle te same argumenty
i tłumaczyć rzeczy, które zostały wytłumaczone po pięć razy. Mam wrażenie,
że nawet nie chcesz się postarać ich rozumieć.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 10:12:19 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:ie9t2b$8un$1@news.mm.pl...
>
>> Wiem, że funkcjonują/funkcjonowały takie atrapy sklepów lub restauracji,
>> w których pozornie też nikomu nic się nie opłacało.
>
> W jakim sensie nic się nikomu nie opłacało?

No nie mów, że nie widziałaś niegdy na oczy pralni pieniędzy. Albo chociaż
że nie wiesz jak one działają.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 19:45:48 - Ikselka

Dnia Wed, 15 Dec 2010 19:39:26 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-15 17:42, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 15 Dec 2010 16:15:05 +0100, Aicha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-09 12:22, Ikselka pisze:
>>>
>>>>>> Qra, czy odebrałaś najwyższe i szczere oraz jak najbardziej realne wyrazy
>>>>>> uznania od MŚK za poczucie humoru w postaci pomysłu hipotetycznego
>>>>>> rozwiązania hipotetycznego problemu hipotetycznie zagrażającej
>>>>>> hipotetycznej adopcji mojego hipotetycznie urodzonego przeze mmnie wnuka?
>>>>>> :-)
>>>>>
>>>>> Jeszcze nie, ale to moja wina, jeszcze Wam numeru konta do przelewu nie
>>>>> podałam.
>>>>
>>>> Dasz numer, jak urodzę sobie wnuka :-)
>>>
>>> No tak, dla Ciebie to tylko żarty towarzyskie, a dla normalnych... ups,
>>> przepraszam, zwykłych ludzi, to jak strzał w serce. Ale trudno sytemu
>>> zrozumieć głodnego - w tym przypadku zdradzanego. Jak zwykle jesteś
>>> empatyczna do bólu.
>>
>> Co ma urodzenie sobie wnuka (córce dziecka) i to spłodzonego żtp
>> beznadmiarowo do zdrady???
>
> Czyżbyś w takim razie nie zrozumiała 'żartu', za który zamierzałaś nawet
> zrobić przelew? Zawsze kupujesz kota w worku?
>

Przelew chcę zrobić zupełnie serio.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 20:43:22 - medea

W dniu 2010-12-15 19:45, Ikselka pisze:

> Przelew chcę zrobić zupełnie serio.

A to Qra jest w potrzebie? Też mogę zrobić.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-10 23:55:11 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Mój brat był ubezpieczony w Warcie, miał wypadek na motorze. Rozerwane
> płuco, jego kolega, który prowadził ten motor 80 % uszczerbku - kaleka, a
> Warta wtedy zbankrutowała.

No taki lajf. Zawsze się może coś wydarzyć, więc tak czy siak trzeba mieć
rękę na pulsie.
BTW - kiedy niby Warta zbankrutowała?

> Dlatego śmiej się z ZUS-u...

No ba, bo jak powszechnie wiadomo ZUS jest wieczny i niepokonany, nie
mówiąc już o wysokości wypłacanych świadczeń - nic tylko szaleć ;-)
Teraz to faktycznie zaczynam nabierać pewnych wątpliwości czy Ty czytasz
coś więcej niż grupy dyskusyjne ;-)

>>> i twoja działalność gospodarcza zaliczy bankructwo.

>> ZUS wypłaca świadczenia w przypadku bankructwa firmy?

> J.w.

Gdzie?
Wyżej nie pisałaś nic o wypłacaniu świadczenia przez ZUS w przypadku
bankructwa mojej działalności gospodarczej.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 10:52:44 - medea

W dniu 2010-12-11 10:19, Jagna W. pisze:

> Owszem, ale jak wyżej - nie rozmawialiśmy przecież o wszystkich plusach i
> minusach umowy o pracę, tylko konkretnie o aspekcie ubezpieczeń
> społecznych.

Przypomnę, w którym momencie się włączyłam do rozmowy - w tym, w którym
Ty uogólniłaś:

>> Eee, prezesy to i tak nie mają z czego mieć tej emerytury, bo nie płacą
>> składek.

> Dlaczego??

>>Wynagrodzenie członków zarządu i rady nadzorczej nie jest ozusowane.
>>Płaci się jedynie podatek dochodowy.


>> Pominę już takie sprawy, jak kwestie zwyczajowe, które po prostu panują w
>> niektórych firmach np. międzynarodowych.
>
> Nie wiem czy to kwestie zwyczajowe - tak jest niekiedy po prostu łatwiej,
> prościej. Ale co ma do tego międzynarodowość firm (w rodzimych już tego
> nie ma?)

Czy mam Ci rozszyfrować skrót np., czy poradzisz sobie z nim sama?

> Tak na marginesie - po kija mnie za każdym razem o tym informujesz?
> Nie chcesz rozmawiać - po prostu nie rozmawiaj i tyle.
> Twoje deklaracje naprawdę nie są mi do niczego potrzebne :)

Widocznie jakoś nie mogę się z Tobą rozstać. Ale wezmę sobie do serca
radę i może tym razem się uda. ;-P

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-12 18:33:14 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał

> Jajco.
> Możesz pociągnąć ten temat dalej z Globem albo innym kolegą z psp, bo ja
> przestaję działać przy tak wysokim poziomie abstrakcji.
> Czy naprawdę jesteś AŻ TAK tępa, że nie rozumiesz prostych przekazów?
> Ty naprawdę masz nasrane i to z czubkiem.
> Za to Twoje pisanie nocami po pijaku jest już mało fajne.
> Tniecie rzeczy ... żal ;-)


Takie małe podsumowanie twojej radosnej tfurczości w tym wątku, a
właściwie w tym jednym poście, na który ci odpowiadam (btw na grupach
się pisze posty, a nie maile).

Dałam się na początku nabrać na twój dość prymitywny, ale bardzo
skuteczny sposób dyskutowania, czyli zakrzyczenie kogoś, niedanie mu
dojścia do słowa i zarzucenie stosem pytań, które nic konkretnego nie
wnoszą do dyskusji, ale rozpraszają i rozmywają główny temat. Pobawiłam
się z tobą w ten sam sposób. Bardzo szybko wyszła ci słoma z butów,
czego dowodem jest kilka cytatów j.w.
Z mojej strony to by było na tyle.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 20:03:57 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Takie małe podsumowanie twojej radosnej tfurczości w tym wątku, a
> właściwie w tym jednym poście, na który ci odpowiadam (btw na grupach się
> pisze posty, a nie maile).

A ja piszę_maile_ICMTZ?.
A jak mi się zachce, to zacznę pisać_listy_.

> Dałam się na początku nabrać na twój dość prymitywny, ale bardzo
> skuteczny
> sposób dyskutowania, czyli zakrzyczenie kogoś, niedanie mu dojścia do
> słowa

Jak można kogoś zakrzyczeć w dyskusji na newsach i nie dać mu dojść do
głosu? Czy w momencie pisania maila jakaś nieznana siła nie pozwalała Ci
uderzać w klawisze? A może literki Ci migotały przed oczami?

> i zarzucenie stosem pytań, które nic konkretnego nie wnoszą do dyskusji,
> ale rozpraszają i rozmywają główny temat.

Przyjrzyj się zatem trochę dokładniej swojej twórczości, bo zarzucasz mi
dok-ład-nie to, co sama od początku uskuteczniasz. To już nawet śmieszne
nie jest.

> Pobawiłam się z tobą w ten sam sposób. Bardzo szybko wyszła ci słoma z
> butów, czego dowodem jest kilka cytatów j.w.

Nigdy nie kreowałam się na królową angielską. Jestem normalnym człowiekiem
z normalnymi emocjami.
Jesli oczekiwałaś, że będę się do Ciebie wdzięczyć, uśmiechać, dobierać
odpowiednie słówka i przepraszać, że żyję, pomimo, że Ty od początku
jeździsz po mnie jak po łysej kobyle i wymyślasz na mój temat jakieś
urojone teorie, to kolejny dowód na to, że jesteś niespełna rozumu. I
wybacz - ale po Twoich ostatnich popisach nie mam kompletnie żadnych
oporów, by nazywać sprawy po imieniu. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę,
więc żal możesz mieć tylko do siebie.

> Z mojej strony to by było na tyle.

Ile razy to jeszcze napiszesz, żeby w końcu stało się prawdą? :-|

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 11:19:05 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:39:10 +0100, Paulinka napisał(a):


>>> I pospać też sobie lubicie :>
>>
>> Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej. Zalety
>> pracy na swoim :-)
>
> A może rodzaj działalności, który prowadzicie Wam to umożliwia?
> Mając sklep spożywczy i będąc w nim ekspedientką, nie pośpisz sobie do
> 11-tej.

Jesli jest to sklep rodzinny, to pośpię. Rodzina to potęga. Czyżby tylko
nasza?
:-/



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:34:59 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:39:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>>>> I pospać też sobie lubicie :>
>>>
>>> Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej. Zalety
>>> pracy na swoim :-)
>>
>> A może rodzaj działalności, który prowadzicie Wam to umożliwia?
>> Mając sklep spożywczy i będąc w nim ekspedientką, nie pośpisz sobie do
>> 11-tej.
>
> Jesli jest to sklep rodzinny, to pośpię. Rodzina to potęga. Czyżby tylko
> nasza?
> :-/

A kto o 5 rano przyjmie chleb z piekarni?
J.




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 12:41:00 - Agnieszka

Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4d00bee3$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:39:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>>>> I pospać też sobie lubicie :>
>>>>
>>>> Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej.
>>>> Zalety
>>>> pracy na swoim :-)
>>>
>>> A może rodzaj działalności, który prowadzicie Wam to umożliwia?
>>> Mając sklep spożywczy i będąc w nim ekspedientką, nie pośpisz sobie do
>>> 11-tej.
>>
>> Jesli jest to sklep rodzinny, to pośpię. Rodzina to potęga. Czyżby tylko
>> nasza?
>> :-/
>
> A kto o 5 rano przyjmie chleb z piekarni?

No przecież rodzina. Od tego jest w końcu, nie?

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:26:30 - krys

Agnieszka wrote:

> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4d00bee3$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:39:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>>>> I pospać też sobie lubicie :>
>>>>>
>>>>> Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej.
>>>>> Zalety
>>>>> pracy na swoim :-)
>>>>
>>>> A może rodzaj działalności, który prowadzicie Wam to umożliwia?
>>>> Mając sklep spożywczy i będąc w nim ekspedientką, nie pośpisz sobie do
>>>> 11-tej.
>>>
>>> Jesli jest to sklep rodzinny, to pośpię. Rodzina to potęga. Czyżby tylko
>>> nasza?
>>> :-/
>>
>> A kto o 5 rano przyjmie chleb z piekarni?
>
> No przecież rodzina. Od tego jest w końcu, nie?

A to rodzina nie może spać do 11?
J.





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 17:47:14 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:12:32 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-09 13:45, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:53:34 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-09 12:38, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:00:29 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-12-08 23:35, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
>>>>>> za wzorowego pracownika
>>>>>
>>>>> A JA oczekuję wyrazów uznania po niniejszej dyskusji, a co! ;-P
>>>>>
>>>>> Ewa
>>>>
>>>> Nie widzę powodu.
>>>
>>> Dyrekcja tamtej szkoły zwyczajnie też nie widziała, skoro nie dostałaś
>>> etatu.
>>>
>>> Ewa
>>
>> To Ty tak twierdzisz i smutne ale prawdziwe, że tylko i wyłącznie z powodu
>> własnego nastawienia do mnie. Ja mam ten brak powodu w dokumentacji,
>> którą mi zróciła życzliwa pani z sekretariatu.
>
> Chyba mnie nie zrozumiałaś.
> Uznanie to coś (jak sama nazwa wskazuje) SUBIEKTYWNEGO, zależnego od
> uznających, a niezależnego od tego, co sami o sobie uznamy.
>

Twoja subiektywność braku uznania wynika z tej definicji. Uff.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 19:46:06 - medea

W dniu 2010-12-09 17:47, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 16:12:32 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-09 13:45, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 12:53:34 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-09 12:38, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 11:00:29 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2010-12-08 23:35, Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>> mnie nie dała etatu, a zatrudniła znajomą. Choć to ja powinnam byc uznana
>>>>>>> za wzorowego pracownika
>>>>>>
>>>>>> A JA oczekuję wyrazów uznania po niniejszej dyskusji, a co! ;-P
>>>>>>
>>>>>> Ewa
>>>>>
>>>>> Nie widzę powodu.
>>>>
>>>> Dyrekcja tamtej szkoły zwyczajnie też nie widziała, skoro nie dostałaś
>>>> etatu.
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> To Ty tak twierdzisz i smutne ale prawdziwe, że tylko i wyłącznie z powodu
>>> własnego nastawienia do mnie. Ja mam ten brak powodu w dokumentacji,
>>> którą mi zróciła życzliwa pani z sekretariatu.
>>
>> Chyba mnie nie zrozumiałaś.
>> Uznanie to coś (jak sama nazwa wskazuje) SUBIEKTYWNEGO, zależnego od
>> uznających, a niezależnego od tego, co sami o sobie uznamy.
>>
>
> Twoja subiektywność braku uznania wynika z tej definicji. Uff.

I vice versa. Uff.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:11:03 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Mój brat był ubezpieczony w Warcie, miał wypadek na motorze. Rozerwane
>> płuco, jego kolega, który prowadził ten motor 80 % uszczerbku -
>> kaleka, a Warta wtedy zbankrutowała.
>
> No taki lajf. Zawsze się może coś wydarzyć, więc tak czy siak trzeba
> mieć rękę na pulsie.
> BTW - kiedy niby Warta zbankrutowała?

Pomyliłam się nie Warta a Westa.

>> Dlatego śmiej się z ZUS-u...
>
> No ba, bo jak powszechnie wiadomo ZUS jest wieczny i niepokonany, nie
> mówiąc już o wysokości wypłacanych świadczeń - nic tylko szaleć ;-)
> Teraz to faktycznie zaczynam nabierać pewnych wątpliwości czy Ty czytasz
> coś więcej niż grupy dyskusyjne ;-)
>
>>>> i twoja działalność gospodarcza zaliczy bankructwo.
>
>>> ZUS wypłaca świadczenia w przypadku bankructwa firmy?

Prezes też ci nosi koperty jak jesteś na zasiłku chorobowym i przyniesie
ci, jak będziesz niepełnosprawna po wypadku?

>> J.w.
>
> Gdzie?
> Wyżej nie pisałaś nic o wypłacaniu świadczenia przez ZUS w przypadku
> bankructwa mojej działalności gospodarczej.

Zus da kasę przyjemniej osobom przez ciebie uposażonym.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 11:05:23 - Jagna W.

medea napisał

>>> Pominę już takie sprawy, jak kwestie zwyczajowe, które po prostu panują
>>> w
>>> niektórych firmach np. międzynarodowych.

>> Nie wiem czy to kwestie zwyczajowe - tak jest niekiedy po prostu
>> łatwiej,
>> prościej. Ale co ma do tego międzynarodowość firm (w rodzimych już
>> tego
>> nie ma?)

> Czy mam Ci rozszyfrować skrót np., czy poradzisz sobie z nim sama?

Dżiiis, ale jakie to ma znaczenie, czy - np. międzynarodowych, czy np.
zakładach odzieżowych, czy np. spółkach w woj. śląskim?
W niektórych firmach są takie zwyczaje, w innych inne i akurat
międzynarodowość czy jej brak nie jest w tym wypadku kompletnie żadnym
kryterium.

> Widocznie jakoś nie mogę się z Tobą rozstać. Ale wezmę sobie do serca
> radę i może tym razem się uda. ;-P

No zobaczymy :)
Ale ja Cię bynajmniej nie odganiam :)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:30:13 - Agnieszka

Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4d00caf6$0$22800$65785112@news.neostrada.pl...
> Agnieszka wrote:
>
>> Użytkownik krys napisał w wiadomości
>> news:4d00bee3$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:39:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>
>>>>>>> I pospać też sobie lubicie :>
>>>>>>
>>>>>> Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej.
>>>>>> Zalety
>>>>>> pracy na swoim :-)
>>>>>
>>>>> A może rodzaj działalności, który prowadzicie Wam to umożliwia?
>>>>> Mając sklep spożywczy i będąc w nim ekspedientką, nie pośpisz sobie do
>>>>> 11-tej.
>>>>
>>>> Jesli jest to sklep rodzinny, to pośpię. Rodzina to potęga. Czyżby
>>>> tylko
>>>> nasza?
>>>> :-/
>>>
>>> A kto o 5 rano przyjmie chleb z piekarni?
>>
>> No przecież rodzina. Od tego jest w końcu, nie?
>
> A to rodzina nie może spać do 11?

Ktoś musi zapitalać od rana, żeby ktoś inny mógł na 3 etatach spać do 11.
Kwestia organizacji.

Agnieszka




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 20:54:30 - Ikselka

Dnia Wed, 15 Dec 2010 20:43:22 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-15 19:45, Ikselka pisze:
>
>> Przelew chcę zrobić zupełnie serio.
>
> A to Qra jest w potrzebie?

Nic o tym nie wiem. Honorarium to honorarium. MŚK poważnie stwierdził, że
pomysł wart honorarium. Czekamy na numer.

> Też mogę zrobić.

A za co?
:-)





Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 12:38:04 - medea

W dniu 2010-12-15 20:54, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 15 Dec 2010 20:43:22 +0100, medea napisał(a):

>> Też mogę zrobić.
>
> A za co?
> :-)

Też czytam.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 00:39:01 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Prezes też ci nosi koperty jak jesteś na zasiłku chorobowym i przyniesie
> ci, jak będziesz niepełnosprawna po wypadku?

O jakim zasiłku chorobowym piszesz w przypadku osoby, która nie odprowadza
składek?
I co ma do tego koperta prezesa? Kręci Ci się w głowie z nadmiaru wrażeń.

>> Wyżej nie pisałaś nic o wypłacaniu świadczenia przez ZUS w przypadku
>> bankructwa mojej działalności gospodarczej.

> Zus da kasę przyjemniej osobom przez ciebie uposażonym.

W przypadku bankructwa mojej firmy?
Jak wyżej - znów zaczynasz bredzić.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 15:39:51 - medea

W dniu 2010-12-11 11:05, Jagna W. pisze:

> Dżiiis, ale jakie to ma znaczenie, czy - np. międzynarodowych, czy np.
> zakładach odzieżowych, czy np. spółkach w woj. śląskim?

Dobra, to se zamień ten przykład na zakłady odzieżowe.

> W niektórych firmach są takie zwyczaje, w innych inne i akurat
> międzynarodowość czy jej brak nie jest w tym wypadku kompletnie żadnym
> kryterium.

Trochę jest, np. dlatego że nie w każdym kraju stosuje się przeróżne
uniki przed płaceniem haraczów państwu, tak jak się to robi w Polsce.
I stąd chociażby biorą się określone zwyczaje.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 18:20:44 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał

> Trochę jest, np. dlatego że nie w każdym kraju stosuje się przeróżne
> uniki

Bo nie wszędzie jest taki pokiełbaszony system jak u nas.

> przed płaceniem haraczów państwu, tak jak się to robi w Polsce.

Abstrahując od tego, że nie jest żaden unik tylko normalnie obowiązujące
prawo.
I jeśli ktoś ma ochotę taką lukę wykorzystać to robi to - niezależnie od
tego, czy to firma rodzima czy z obcym kapitałem.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 20:32:54 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Takie małe podsumowanie twojej radosnej tfurczości w tym wątku, a
>> właściwie w tym jednym poście, na który ci odpowiadam (btw na grupach się
>> pisze posty, a nie maile).
>
> A ja piszę_maile_ICMTZ?.
> A jak mi się zachce, to zacznę pisać_listy_.

Możesz sobie nawet epistoły pisać. Jak ci się zachce.

>> Dałam się na początku nabrać na twój dość prymitywny, ale bardzo
>> skuteczny
>> sposób dyskutowania, czyli zakrzyczenie kogoś, niedanie mu dojścia do
>> słowa
>
> Jak można kogoś zakrzyczeć w dyskusji na newsach i nie dać mu dojść do
> głosu? Czy w momencie pisania maila jakaś nieznana siła nie pozwalała Ci
> uderzać w klawisze? A może literki Ci migotały przed oczami?

Jestem nauczona, że jeśli ktoś mi zadaje pytanie, to znaczy, że oczekuje
odpowiedzi, więc staram się na tyle na ile to możliwe wyczerpująco
odpowiadać. Zorientowałam się w pewnym momencie, że zarzucasz mnie
pytaniami, a w ogóle nie czytasz moich odpowiedzi, wycinasz to co jest
dla ciebie niewygodne i na każdym kroku mnie ośmieszasz, w dodatku
zapytana o coś, nie dość, że najczęściej odpowiadasz pytaniem na
pytanie, to jeśli już łaskawie odpowiesz, to są to najczęściej jakieś
ogólniki albo uwagi ad personam.


>> i zarzucenie stosem pytań, które nic konkretnego nie wnoszą do dyskusji,
>> ale rozpraszają i rozmywają główny temat.
>
> Przyjrzyj się zatem trochę dokładniej swojej twórczości, bo zarzucasz mi
> dok-ład-nie to, co sama od początku uskuteczniasz. To już nawet śmieszne
> nie jest.

Twój styl skopiowałam całkiem niedawno i to wyłącznie w rozmowie z tobą.

>> Pobawiłam się z tobą w ten sam sposób. Bardzo szybko wyszła ci słoma z
>> butów, czego dowodem jest kilka cytatów j.w.
>
> Nigdy nie kreowałam się na królową angielską. Jestem normalnym człowiekiem
> z normalnymi emocjami.
> Jesli oczekiwałaś, że będę się do Ciebie wdzięczyć, uśmiechać, dobierać
> odpowiednie słówka i przepraszać, że żyję, pomimo, że Ty od początku
> jeździsz po mnie jak po łysej kobyle i wymyślasz na mój temat jakieś
> urojone teorie, to kolejny dowód na to, że jesteś niespełna rozumu. I
> wybacz - ale po Twoich ostatnich popisach nie mam kompletnie żadnych
> oporów, by nazywać sprawy po imieniu. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę,
> więc żal możesz mieć tylko do siebie.

Guzik mnie obchodzi, co o mnie myślisz. Są w życiu ważniejsze problemy,
niż to, że mnie jakaś panienka z usenetu nie lubi...

>> Z mojej strony to by było na tyle.
>
> Ile razy to jeszcze napiszesz, żeby w końcu stało się prawdą? :-|

Ile mi się _zachce_ .

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:14:52 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Ile mi się _zachce_ .

Z językiem polskim też masz problemy?
www.sjp.pl/co/zachcie%E6

JW
[reszty nie ma nawet sensu komentować]




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 13:50:10 - Ikselka

Dnia Sat, 11 Dec 2010 15:31:34 +0100, E. napisał(a):

> Giełda to zupełnie inna bajka. Fundusze - inna, obligacje - inna. Jeżli
> ktoś od 20 lat kupuje obligacje nic na tym nie stracił,

Ale i nie zarobił.

> mają one
> gwarancje Państwa.

Na niestracenie=niezarobienie - i owszem :-D



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 17:20:34 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 11 Dec 2010 15:31:34 +0100, E. napisał(a):
>
>> Giełda to zupełnie inna bajka. Fundusze - inna, obligacje - inna. Jeżli
>> ktoś od 20 lat kupuje obligacje nic na tym nie stracił,
>
> Ale i nie zarobił.
>
>> mają one
>> gwarancje Państwa.
>
> Na niestracenie=niezarobienie - i owszem :-D

Starcilaś?
Nie zarobiłeś?

Jak to zrobiłaś?

E.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:25:42 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Ile mi się _zachce_ .
>
> Z językiem polskim też masz problemy?
> www.sjp.pl/co/zachcie%E6

A jak mi się zachce, to zacznę pisać_listy_.

> [reszty nie ma nawet sensu komentować]

Tia..

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 22:59:28 - medea

W dniu 2010-12-13 21:14, Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Ile mi się _zachce_ .
>
> Z językiem polskim też masz problemy?
> www.sjp.pl/co/zachcie%E6

A na czym tu polega problem?

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-09 13:37:34 - Ikselka

Dnia Thu, 9 Dec 2010 12:41:00 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4d00bee3$0$27025$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:39:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>>>> I pospać też sobie lubicie :>
>>>>>
>>>>> Wydajność pracy i organizacja nam na to pozwala, jak najbardziej.
>>>>> Zalety
>>>>> pracy na swoim :-)
>>>>
>>>> A może rodzaj działalności, który prowadzicie Wam to umożliwia?
>>>> Mając sklep spożywczy i będąc w nim ekspedientką, nie pośpisz sobie do
>>>> 11-tej.
>>>
>>> Jesli jest to sklep rodzinny, to pośpię. Rodzina to potęga. Czyżby tylko
>>> nasza?
>>> :-/
>>
>> A kto o 5 rano przyjmie chleb z piekarni?
>
> No przecież rodzina. Od tego jest w końcu, nie?

Dobry grafik - i hajda.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-11 23:14:37 - dorota bugla

Dnia Fri, 10 Dec 2010 22:36:35 +0100, Paulinka napisał(a):
> I caaała rzesza innych ludzi, którzy się nie pakują w fikcyjne umowy o
> pracę, tylko robią swoje na zlecenie.

Ale zlecenia przecież są ozusowane, a na umowę o dzieło (zgodnie z prawem,
bez naciągania przepisów) to jednak dużo rzadziej można pracować.

--
oshin
pl.soc.kadry_dziecięce ;)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 21:57:14 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:ie5vgj$o1p$6@node1.news.atman.pl...
> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Ile mi się _zachce_ .
>>
>> Z językiem polskim też masz problemy?
>> www.sjp.pl/co/zachcie%E6
>
> A jak mi się zachce, to zacznę pisać_listy_.

Z czym masz znowu problem kochanie?

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 09:15:34 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4d069740$0$22799$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-13 21:14, Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Ile mi się _zachce_ .
>>
>> Z językiem polskim też masz problemy?
>> www.sjp.pl/co/zachcie%E6

> A na czym tu polega problem?

O to właśnie trzeba by było Paulinkę zapytać, co miała na myśli
podkreślając słowo 'zachce'. Przypuszczalnie piła do mojego 'zachce'
sugerując, że jest błędne. Ale może się mylę. Mi nie wyjaśniła o co jej
biega ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 22:51:26 - medea

W dniu 2010-12-14 22:09, medea pisze:
> W dniu 2010-12-14 18:46, Jagna W. pisze:
>
>> Ale on nie chce mniej płacić. Ceni ją, bo to dobry pracownik jest i nie
>> chce jej stracić.
>> Więc umawia się na taki właśnie układ. Wolno mu.
>
> A co stoi na przeszkodzie, żeby zatrudnić ją na np. pół etatu, ale
> pozostać przy wyższym wynagrodzeniu?
>
>> Nie wszędzie jest ZFŚS.
>
> Wiem. Chodziło mi o firmy, gdzie jest.
>
>> No i jest opodatkowane - pracodawca te składki i zaliczki jak najbardziej
>> oprowadza. Co to zmienia w kwestii zasadniczej?
>
> Zmienia tyle, że są to czyste i zdrowe relacje pracownik-pracodawca, a

nie

> pseudozasady oparte na jakimś widzimisię, które na dłuższą metę są
> demoralizujące (dociążam).

Ewa, poprawkowo



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 21:35:43 - Jagna W.

Agnieszka napisał w wiadomości
news:iea0p7$18t$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
> news:ie9t2b$8un$1@news.mm.pl...
>>
>>> Wiem, że funkcjonują/funkcjonowały takie atrapy sklepów lub
>>> restauracji,
>>> w których pozornie też nikomu nic się nie opłacało.
>>
>> W jakim sensie nic się nikomu nie opłacało?

> No nie mów, że nie widziałaś niegdy na oczy pralni pieniędzy. Albo
> chociaż
> że nie wiesz jak one działają.

Agnieszko, wiem na czym polega pranie pieniędzy, ale nie ma to nic
wspólnego z podpisywanie fikcyjnych umów o pracę.
Obawiam się, że Medei trochę się to pomerdało.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 07:49:38 - Qrczak

Dnia 2010-12-19 01:11, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Paulinka napisał
>
>> Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?
>
> A cóż nam innego pozostało? :)

Nareście!

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 13:06:39 - Aicha

W dniu 2010-12-19 07:49, Qrczak pisze:

>>> Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?
>>
>> A cóż nam innego pozostało? :)
>
> Nareście!

Ale czipsy nie wywietrzeją do następnego? ;)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 22:01:08 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:ie5vgj$o1p$6@node1.news.atman.pl...
>> Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Ile mi się _zachce_ .
>>>
>>> Z językiem polskim też masz problemy?
>>> www.sjp.pl/co/zachcie%E6
>>
>> A jak mi się zachce, to zacznę pisać_listy_.
>
> Z czym masz znowu problem kochanie?

Kochanie? Przeniosłyśmy się mentalnie do sklepiku osiedlowego, gdzie
ekspedientka ma brzydki zwyczaj spoufalania się tym irytującym słowem z
klientami, chociaż tak naprawdę ma każdego w 4 literach?

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 22:19:42 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:ie61j1$o1p$9@node1.news.atman.pl...
> Jagna W. pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:ie5vgj$o1p$6@node1.news.atman.pl...
>>> Jagna W. pisze:
>>>> Paulinka napisał
>>>>
>>>>> Ile mi się _zachce_ .
>>>>
>>>> Z językiem polskim też masz problemy?
>>>> www.sjp.pl/co/zachcie%E6
>>>
>>> A jak mi się zachce, to zacznę pisać_listy_.
>>
>> Z czym masz znowu problem kochanie?

> Kochanie? Przeniosłyśmy się mentalnie do sklepiku osiedlowego, gdzie
> ekspedientka ma brzydki zwyczaj spoufalania się tym irytującym słowem z
> klientami, chociaż tak naprawdę ma każdego w 4 literach?

Dopiero teraz to zauważyłaś? :>
I jak zwykle znów serwujesz odpowiedź nie na zadane pytanie.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-14 23:00:44 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4d069740$0$22799$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-12-13 21:14, Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Ile mi się _zachce_ .
>>>
>>> Z językiem polskim też masz problemy?
>>> www.sjp.pl/co/zachcie%E6
>
>> A na czym tu polega problem?
>
> O to właśnie trzeba by było Paulinkę zapytać, co miała na myśli
> podkreślając słowo 'zachce'. Przypuszczalnie piła do mojego 'zachce'
> sugerując, że jest błędne. Ale może się mylę. Mi nie wyjaśniła o co jej
> biega ;-)

Skoro ty możesz pisać listy, a nie posty kiedy ci się zachce, to ja mogę
eotować kiedy mi się zachce i dalej ciągnąć dyskusję. To Paulinka miała
na myśli.


--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 22:11:03 - medea

W dniu 2010-12-15 09:07, Jagna W. pisze:

> Można (raczej na 5/8 etatu, ale to szczegół)

Jednak nie rozumiesz skrótu np.?

> Jakie widzimisię? Jaka demoralizacja? I w końcu co jest w tym nieczystego i
> niezdrowego? Znowu wkraczasz na grunt moralności i sumienia w sytuacji, gdy
> kwestia dotyczy przepisów prawa pracy.

No widzisz, a to nie jest znowu takie odległe od rzeczywistości.
Wystarczy znowu pozostać przy przykładzie naszych nauczycieli. Mają 18
godzin dydaktycznych tygodniowo, co nie znaczy wcale, że to mają być
jedyne godziny ich pracy. Każdy nauczyciel ma dodatkowe godziny do tzw.
dyspozycji dyrektora, które są nawet wpisane do umowy o pracę (nie wiem,
w jakim dokładnie wymiarze). No i teraz przykład (już nie używam skrótu,
żeby nie było wątpliwości): jeśli nauczyciel znajdzie sobie dodatkową
pracę w innej szkole, to nie będzie brał tych godzin pod uwagę i w razie
zaistnienia konieczności np. pozostania w szkole, będzie czuł się
pokrzywdzony, ponieważ na ogół od niego się tego nie wymaga.

> Poza tym wyjdź trochę poza własne podwrórko, nie bazuj tylko i wyłącznie na
> swoich (mam wrażenie dość jednolitych i niewielkich) doświadczeniach
> zawodowych, bo prowadzić to może do wysnuwania całkowicie błędnych
> wniosków. To, że Ty się z czymś nie spotkałaś w swojej pracy, nie znaczy,
> że nie praktykuje się tego nigdzie indziej.

Zaraz, zaraz, a kto tu ostatnio autorytatywnie stwierdza, że czegoś się
nie praktykuje, że tak się nigdzie nie robi, bo to jest bez sensu
itd.itp. Może ja?

> A tak w ogóle to przestaje mi się chcieć powtarzać ciągle te same argumenty
> i tłumaczyć rzeczy, które zostały wytłumaczone po pięć razy. Mam wrażenie,
> że nawet nie chcesz się postarać ich rozumieć.

Ja rozumiem, o co Ci chodzi, ale się z Tobą nie zgadzam.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 21:53:47 - medea

W dniu 2010-12-15 21:35, Jagna W. pisze:

> Agnieszko, wiem na czym polega pranie pieniędzy

Na czym dokładnie?

>, ale nie ma to nic
> wspólnego z podpisywanie fikcyjnych umów o pracę.
> Obawiam się, że Medei trochę się to pomerdało.

Nic mi się nie pomerdało.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 13:45:17 - Ikselka

Dnia Wed, 15 Dec 2010 09:08:11 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Paulinka napisał
>
>> Poczekajmy jak ci się w tym biurze rachunkowym, które obsługuje twoją
>> firmę kontrola trafi,a le taka z prawdziwego zdarzenia.
>
> No proszę - dostałaś szklaną kulę pod choinkę?
> Bo doprawdy nie wiem, skąd ci przyszło do głowy, że poprzednie były nie z
> prawdziwego zdarzenia.

Bo tak 3-)



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 14:13:24 - Qrczak

Dnia 2010-12-19 13:06, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-12-19 07:49, Qrczak pisze:
>
>>>> Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?
>>>
>>> A cóż nam innego pozostało? :)
>>
>> Nareście!
>
> Ale czipsy nie wywietrzeją do następnego? ;)

A zeżarte wszystkie.

Q-larda
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 17:47:36 - Jagna W.


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:iel0dk$6um$1@news.onet.pl...
> Dnia 2010-12-19 13:06, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-12-19 07:49, Qrczak pisze:
>>
>>>>> Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?
>>>>
>>>> A cóż nam innego pozostało? :)
>>>
>>> Nareście!
>>
>> Ale czipsy nie wywietrzeją do następnego? ;)
>
> A zeżarte wszystkie.

A ktoś to w ogóle czytał?? :DD

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-13 22:29:54 - Paulinka

Jagna W. pisze:

>>> Z czym masz znowu problem kochanie?
>
>> Kochanie? Przeniosłyśmy się mentalnie do sklepiku osiedlowego, gdzie
>> ekspedientka ma brzydki zwyczaj spoufalania się tym irytującym słowem
>> z klientami, chociaż tak naprawdę ma każdego w 4 literach?
>
> Dopiero teraz to zauważyłaś? :>
> I jak zwykle znów serwujesz odpowiedź nie na zadane pytanie.

Wcześniej nie nazywałaś mnie tym czułym słówkiem.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 22:21:34 - Jagna W.

medea napisał w

> Na czym dokładnie?

Wbij w google pranie pieniędzy i wyskoczy Ci mnóstwo informacji.
Generalnie chodzi o to, że firma ma kasę z nielegalnego źródła, więc nie
może nią legalnie obracać.
Zatem chcąc ją wprowadzić do obiegu musi zastosować różne chwyty, które
pozwolą jej zamienić tę nielegalną kasę w legalny przychód.
Krótko mówiąc przy praniu pieniędzy masz już te pieniądze, ale musisz je
jeszcze zlegalizować.

Natomiast to, o czym Ty pisałaś, a mianowicie tworzenie fikcyjnych kosztów,
to rzecz dokładnie odwrotna. Firma już posiada swoje legalne pieniądze, ale
z kolei chce je wyprowadzić z firmy, wydać nielegalnie, można powiedzieć -
pozaewidecyjnie lub po prostu zmniejszyć podatek do zapłaty, więc z kolei
stosuje takie metody, by móc to zrobić w sposób pozornie prawidłowy.
Tworzenie sztucznych etatów nie jest jednak żadnym sposobem na
wyprowadzenie pieniędzy z firmy, ponieważ jak wspomniałam, wiązać by się to
musiało z kosztami, które i tak trzeba byłoby ponieść, więc to po prostu
bezzasadne.

> Nic mi się nie pomerdało.

Pozwól, że będę miała inne zdanie :)
Wbij sobie pranie pieniędzy i kupowanie kosztów - sama zobaczysz, że
różnica jest diametralna.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 19:49:00 - medea

W dniu 2010-12-19 17:47, Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:iel0dk$6um$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-12-19 13:06, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-12-19 07:49, Qrczak pisze:
>>>
>>>>>> Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?
>>>>>
>>>>> A cóż nam innego pozostało? :)
>>>>
>>>> Nareście!
>>>
>>> Ale czipsy nie wywietrzeją do następnego? ;)
>>
>> A zeżarte wszystkie.
>
> A ktoś to w ogóle czytał?? :DD

Ba! Z wypiekami...













....świątecznymi.

Ewa




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-19 19:52:07 - Qrczak

Dnia 2010-12-19 17:47, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:iel0dk$6um$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-12-19 13:06, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-12-19 07:49, Qrczak pisze:
>>>
>>>>>> Choinka też jest co roku! To co zakopujemy ten topór?
>>>>>
>>>>> A cóż nam innego pozostało? :)
>>>>
>>>> Nareście!
>>>
>>> Ale czipsy nie wywietrzeją do następnego? ;)
>>
>> A zeżarte wszystkie.
>
> A ktoś to w ogóle czytał?? :DD

A bo mam taki głupi nawyk z dzieciństwa: czytam - to muszę jeść, jem -
to coś muszę czytać.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 22:59:42 - medea

W dniu 2010-12-15 22:21, Jagna W. pisze:

> Natomiast to, o czym Ty pisałaś, a mianowicie tworzenie fikcyjnych
> kosztów, to rzecz dokładnie odwrotna. Firma już posiada swoje legalne
> pieniądze, ale z kolei chce je wyprowadzić z firmy, wydać nielegalnie,
> można powiedzieć - pozaewidecyjnie lub po prostu zmniejszyć podatek do
> zapłaty, więc z kolei stosuje takie metody, by móc to zrobić w sposób
> pozornie prawidłowy.

No i w porządku. To już mamy zatem, po co komuś może zależeć na
tworzeniu fikcyjnych etatów. :D

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 23:39:42 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał

> No i w porządku. To już mamy zatem, po co komuś może zależeć na tworzeniu
> fikcyjnych etatów. :D

A doczytałaś, co napisałam dalej? Przecież właśnie się to kompletnie nie
opłaca.
Dajmy na to chcesz zatrudnić kogoś fikcyjnie, by zyskać 1000 zł miesięcznie
lewych dochodów.
Wiec zatrudniasz go, ale aby mieć na czysto te 1000 zł musisz zapłacić
składki ZUS i zaliczki na podatek w wysokości circa 400 zł.
Dokładnie ten sam efekt osiągniesz, gdy sobie samej zrobisz podwyżkę o 1400
zł brutto. Bez kombinowania jak koń pod górę.
Co innego, gdyby Ci się udało zatrudnić na fikcyjne zlecenie np. studenta
lub emeryta. Albo dowolną osobę na umowę o dzieło. Wówczas odpadłby składki
ZUS i w tym momencie o te właśnie składki byłabyś do przodu. Ale to nadal
skóra niewarta wyprawki. Uwierz - nikt nie zarabia na fikcyjnych etatach,
bo to kompletnie nieopłacalne. Koszty firmy generują w inny sposób.
Najczęstsze jest po prostu kupowanie lewych faktur, zwłaszcza usługowych.
Jak sobie zajrzysz do gugla, to wyskoczy Ci tyle historii z życia wziętych,
że głowa mała ;-) Znamiennym przykładem jest afera Stella Maris
pl.wikipedia.org/wiki/Afera_Stella_Maris, ale to tylko kropla w
morzu wszystkich pozostałych przekrętów.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 12:42:49 - medea

W dniu 2010-12-15 23:39, Jagna W. pisze:

> A doczytałaś, co napisałam dalej? Przecież właśnie się to kompletnie nie
> opłaca.
> Dajmy na to chcesz zatrudnić kogoś fikcyjnie, by zyskać 1000 zł
> miesięcznie lewych dochodów.
> Wiec zatrudniasz go, ale aby mieć na czysto te 1000 zł musisz zapłacić
> składki ZUS i zaliczki na podatek w wysokości circa 400 zł.
> Dokładnie ten sam efekt osiągniesz, gdy sobie samej zrobisz podwyżkę o
> 1400 zł brutto. Bez kombinowania jak koń pod górę.
> Co innego, gdyby Ci się udało zatrudnić na fikcyjne zlecenie np.
> studenta lub emeryta. Albo dowolną osobę na umowę o dzieło.

A żonę, córkę, syna? To już się może bardziej opłacać. Syn sobie
studiuje, a równocześnie oficjalnie pracuje i nabiera doświadczenia
zawodowego. Nie zawsze musi chodzić wyłącznie o zaoszczędzenie
pieniędzy. O takie sytuacje mi chodziło, bo przecież fikcyjne
zatrudnienie kogoś zupełnie z ulicy faktycznie nie miałoby sensu.

> Ci tyle historii z życia wziętych, że głowa mała ;-) Znamiennym
> przykładem jest afera Stella Maris
> pl.wikipedia.org/wiki/Afera_Stella_Maris, ale to tylko kropla w
> morzu wszystkich pozostałych przekrętów.

Nawet tam nie wchodzę i nie czytam. Po co się denerwować.

Ewa



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 00:22:15 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał
>
>> No i w porządku. To już mamy zatem, po co komuś może zależeć na
>> tworzeniu fikcyjnych etatów. :D
>
> A doczytałaś, co napisałam dalej? Przecież właśnie się to kompletnie nie
> opłaca.
> Dajmy na to chcesz zatrudnić kogoś fikcyjnie, by zyskać 1000 zł
> miesięcznie lewych dochodów.
> Wiec zatrudniasz go, ale aby mieć na czysto te 1000 zł musisz zapłacić
> składki ZUS i zaliczki na podatek w wysokości circa 400 zł.
> Dokładnie ten sam efekt osiągniesz, gdy sobie samej zrobisz podwyżkę o
> 1400 zł brutto. Bez kombinowania jak koń pod górę.

Pracodawca nie płaci składek na podatek od takiego zatrudnienia...

> Co innego, gdyby Ci się udało zatrudnić na fikcyjne zlecenie np.
> studenta lub emeryta. Albo dowolną osobę na umowę o dzieło. Wówczas
> odpadłby składki ZUS i w tym momencie o te właśnie składki byłabyś do
> przodu. Ale to nadal skóra niewarta wyprawki. Uwierz - nikt nie zarabia
> na fikcyjnych etatach,

Zarabia każdy, kto ma zamiast dywidendy na koniec roku ma kolegów przez
cały rok.


bo to kompletnie nieopłacalne. Koszty firmy
> generują w inny sposób. Najczęstsze jest po prostu kupowanie lewych
> faktur, zwłaszcza usługowych. Jak sobie zajrzysz do gugla, to wyskoczy
> Ci tyle historii z życia wziętych, że głowa mała ;-) Znamiennym
> przykładem jest afera Stella Maris
> pl.wikipedia.org/wiki/Afera_Stella_Maris, ale to tylko kropla w
> morzu wszystkich pozostałych przekrętów.

Pewnie wszystkie je znasz. Taka płotka jak ty jest o wiele bardziej
przygnębiająca.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 09:53:57 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Pracodawca nie płaci składek na podatek od takiego zatrudnienia...

Nie, oczywiscie, same się płacą, z powietrza.

> Zarabia każdy, kto ma zamiast dywidendy na koniec roku ma kolegów przez
> cały rok.

A cóż miała znaczyć ta błyskotliwa myśl?

> Pewnie wszystkie je znasz. Taka płotka jak ty jest o wiele bardziej
> przygnębiająca.

Przygnębiająca jest co najwyżej twoja choroba umysłowa.

JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-22 00:33:07 - Ikselka

Dnia Sun, 19 Dec 2010 00:32:24 +0100, Paulinka napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> I rzeczywiście mogę tak długo, jak będzie mi się chciało, ponieważ
>>> uważam pracę na 3 pełne etaty za nadużycie i zwykłe cwaniactwo
>>> pracodawcy i pracownika.
>>
>> Robisz się nudna jak Kevin sam w domu, więc pozostaje mi zmienić kanał.
>> Smacznego sernika.
>
> Kevin to moje dzieciństwo, robisz się chyba za stara, żeby zrozumieć ten
> niuans.
> A sernik jak nie wyjdzie, to nikt płakać nie będzie, bo w rodzinie
> zawsze się liczą intencje nawet te wybrukowane piekłem.

Czym???



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-16 17:06:56 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4d09fb33$0$22810$65785112@news.neostrada.pl...

> A żonę, córkę, syna? To już się może bardziej opłacać. Syn sobie
> studiuje, a równocześnie oficjalnie pracuje i nabiera doświadczenia
> zawodowego.

W sensie, że do CV potem to sobie wpisze?
Ale przecież może wpisać i bez konieczności podpisywania umowy ;-)
Ludzie nie takie kwiatki sieją w życiorysach ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 17:39:07 - Ikselka

Dnia Fri, 17 Dec 2010 00:06:03 +0100, Paulinka napisał(a):

> Paulinka pisze:
>
> Pracownik, który nie pracuje nie zarabia.
>

Znam panią, która przepracowała w życiu tylko kilka lat, przebywajac potem
12 kolejnych lat na urlopach wychowawczych na kolejne dzieci. Kiedy kończył
się kolejny urlop wychowawczy, zachodziła w ciążę i rodziła kolejne
dziecko... Była nie do zwolnienia. Teraz ma rentę (nie wiem, na co). I tak
właśnie wygląda praktyka tego, o czym teoretyzujesz.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-18 23:56:27 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 17 Dec 2010 00:06:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Paulinka pisze:
>>
>> Pracownik, który nie pracuje nie zarabia.

> Znam panią, która przepracowała w życiu tylko kilka lat, przebywajac potem
> 12 kolejnych lat na urlopach wychowawczych na kolejne dzieci. Kiedy kończył
> się kolejny urlop wychowawczy, zachodziła w ciążę i rodziła kolejne
> dziecko... Była nie do zwolnienia. Teraz ma rentę (nie wiem, na co). I tak
> właśnie wygląda praktyka tego, o czym teoretyzujesz.

Pracownik, który nie pracuje nie zarabia. Dostaje zasiłki albo
gratyfikacje, które tutaj tak kwieciście streściła JW.

--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-22 00:32:43 - Ikselka

Dnia Sat, 18 Dec 2010 23:56:27 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 17 Dec 2010 00:06:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Paulinka pisze:
>>>
>>> Pracownik, który nie pracuje nie zarabia.
>
>> Znam panią, która przepracowała w życiu tylko kilka lat, przebywajac potem
>> 12 kolejnych lat na urlopach wychowawczych na kolejne dzieci. Kiedy kończył
>> się kolejny urlop wychowawczy, zachodziła w ciążę i rodziła kolejne
>> dziecko... Była nie do zwolnienia. Teraz ma rentę (nie wiem, na co). I tak
>> właśnie wygląda praktyka tego, o czym teoretyzujesz.
>
> Pracownik, który nie pracuje nie zarabia. Dostaje zasiłki albo
> gratyfikacje, które tutaj tak kwieciście streściła JW.

Zarabianie to nie tylko pensja.



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 23:45:32 - dorota bugla

Dnia Wed, 15 Dec 2010 22:59:42 +0100, medea napisał(a):
>> Natomiast to, o czym Ty pisałaś, a mianowicie tworzenie fikcyjnych
>> kosztów, to rzecz dokładnie odwrotna. Firma już posiada swoje legalne
>> pieniądze, ale z kolei chce je wyprowadzić z firmy, wydać nielegalnie,
>> można powiedzieć - pozaewidecyjnie lub po prostu zmniejszyć podatek do
>> zapłaty, więc z kolei stosuje takie metody, by móc to zrobić w sposób
>> pozornie prawidłowy.
>
> No i w porządku. To już mamy zatem, po co komuś może zależeć na
> tworzeniu fikcyjnych etatów. :D

Dość marny to sposób chyba. Tylko koszt i to jeszcze ciężko okupiony ZUSem.
Dużo bardziej się jednak opłaca kupić fakturę od firmy na ryczałcie. Wpada
w koszty, wpada w VAT a kosztuje, AFAIR stawki podatkowe, 19% plus haracz
dla sprzedającego.
Ale Alem Capone polskich podatków nigdy nie byłam ;), więc może i fikcyjny
etat ma jakiś sens, nie licząc ewentualnego wyciągnięcia kasy z ZUS.

--
oshin



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-15 23:56:41 - Jagna W.


Użytkownik dorota bugla napisał w wiadomości
news:1w5t2obrvboj6.e2zktueubrb$.dlg@40tude.net...

> więc może i fikcyjny etat ma jakiś sens

Normalny etat dla normalnie ozusowanego i opodatkowanego człowieka nie
ma żadnego sensu.
Oczywiście w sensie wyciągnięcia lewej kasy z firmy.

Pozdrawiam
JW




Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 00:15:20 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik dorota bugla napisał w wiadomości
> news:1w5t2obrvboj6.e2zktueubrb$.dlg@40tude.net...
>
>> więc może i fikcyjny etat ma jakiś sens
>
> Normalny etat dla normalnie ozusowanego i opodatkowanego człowieka
> nie ma żadnego sensu.
> Oczywiście w sensie wyciągnięcia lewej kasy z firmy.

Oczywiście siedziałaś tam bite 8h. LOL
--

Paulinka



Re: wychowywanie małych dzieci

2010-12-17 09:49:55 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> Oczywiście siedziałaś tam bite 8h. LOL

No faktycznie LOL, bo znów dyskutujesz sama ze sobą.

JW




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS