Agata Kornhauser-Duda: brak wywiadów to mój milczący sprzeciw przeciw manipulacji i kłamstwom w mediach
- To był mój milczący sprzeciw przeciw manipulacji, dezinformacji i kłamstwom, które niestety w mediach występują - tak prezydentowa Agata Kornhauser-Duda uzasadniła, dlaczego w ogóle nie wypowiada się dla mediów. - Przez pięć lat rozmawiałam z Polakami, z naszymi rodakami, na każdym ze spotkań - zaznaczyła.
Dołącz do dyskusji: Agata Kornhauser-Duda: brak wywiadów to mój milczący sprzeciw przeciw manipulacji i kłamstwom w mediach
Hmmm... wydaje mi się, że swoim wystąpieniem w trakcie wieczoru wyborczego, w którym personalnie kieruje uszczypliwe, o ile nie niegrzeczne słowa, pod adresem konkretnego dziennikarza, Pani Prezydentowa pokazała, że jednak niekoniecznie chce być taka dyplomatyczna, stać poza mediami i rozmawiać tylko z Rodakami na spotkaniach. Jeśli nie chciała mieszać się w wojenkę, jak mówisz, to słuszniej chyba byłoby podziękować, pomachać i dalej robić po cichu swoje, o którym mówiła. Podejmowanie dyskusji z jednym dziennikarzem, którego słowa ją ewidentnie ubodły, sprawiło, że właśnie dała się w tę wojenkę zaangażować. Na dodatek zrobiła to w stylu swojego męża - z miną aroganckiej wyższości nad resztą ludzi i osobami Jej nieprzychylnymi. Bardzo nie podoba mi się taki styl prowadzenia dyskursu publicznego. Dyplomacja powinna być również sztuką bo to niezwykle delikatna materia - nie każdy się do niej nadaje.
Hmmm... wydaje mi się, że swoim wystąpieniem w trakcie wieczoru wyborczego, w którym personalnie kieruje uszczypliwe, o ile nie niegrzeczne słowa, pod adresem konkretnego dziennikarza, Pani Prezydentowa pokazała, że jednak niekoniecznie chce być taka dyplomatyczna, stać poza mediami i rozmawiać tylko z Rodakami na spotkaniach. Jeśli nie chciała mieszać się w wojenkę, jak mówisz, to słuszniej chyba byłoby podziękować, pomachać i dalej robić po cichu swoje, o którym mówiła. Podejmowanie dyskusji z jednym dziennikarzem, którego słowa ją ewidentnie ubodły, sprawiło, że właśnie dała się w tę wojenkę zaangażować. Na dodatek zrobiła to w stylu swojego męża - z miną aroganckiej wyższości nad resztą ludzi i osobami Jej nieprzychylnymi. Bardzo nie podoba mi się taki styl prowadzenia dyskursu publicznego. Dyplomacja powinna być również sztuką bo to niezwykle delikatna materia - nie każdy się do niej nadaje.
Hmmm... wydaje mi się, że swoim wystąpieniem w trakcie wieczoru wyborczego, w którym personalnie kieruje uszczypliwe, o ile nie niegrzeczne słowa, pod adresem konkretnego dziennikarza, Pani Prezydentowa pokazała, że jednak niekoniecznie chce być taka dyplomatyczna, stać poza mediami i rozmawiać tylko z Rodakami na spotkaniach. Jeśli nie chciała mieszać się w wojenkę, jak mówisz, to słuszniej chyba byłoby podziękować, pomachać i dalej robić po cichu swoje, o którym mówiła. Podejmowanie dyskusji z jednym dziennikarzem, którego słowa ją ewidentnie ubodły, sprawiło, że właśnie dała się w tę wojenkę zaangażować. Na dodatek zrobiła to w stylu swojego męża - z miną aroganckiej wyższości nad resztą ludzi i osobami Jej nieprzychylnymi. Bardzo nie podoba mi się taki styl prowadzenia dyskursu publicznego. Dyplomacja powinna być również sztuką bo to niezwykle delikatna materia - nie każdy się do niej nadaje.