Najgorsze w historii wyniki radiowej Jedynki. „To upadek publicznej radiofonii”

Wiele merytoryczny wpisów, pogłębiających dyskusję. Zupełnie niepotrzebnie. Nikomu nie zależy z obecnych decydentów na utrzymaniu romantyczno-kulturalno-informacyjnego charakteru Radia. Radio ma być dziś tubą propagandową PiS, ma być też dojną krową dla: Rachoniów, Klarenbachów, Stankowskich, Świątków, Kań, Targalskich, Trzmielów i innej szarańczy, która w warunkach rynkowych nie miałaby szans zaistnieć. Oba cele są spełnione. Nie chciejcie wiedzieć, ile Ci ludzie zarabiają, jakie mają przywileje. Kolejne zmiany prezesów mają pogłębić dezinformację. Różne rzeczy można mówić o Staniszewskim czy Sobali, ale to dziennikarze, którymi trudniej sterować niż dziś Agnieszką Kamińską. I o to chodzi. Szkoda Agnieszki, bo daje twarz całemu złu, które się dzieje, a robi to za parę srebrników. Kupi sobie mieszkanie, ale kilka osób ręki jej nigdy nie poda. Daje audycję zupełnym amatorom, ludziom bez wykształcenia, bez dykcji. Nigdy nie powie NIE Czabańskiemu czy Lichockiej, która ma antenę PR24 do własnej dyspozycji 24 godziny na dobę. Wczoraj opowiadała farmazony o swoim palcu i oku...Słuchalność nikogo nie interesuje. Radio ma być dziś tubą propagandową PiS, ma być też dojną krową.

Kto będzie słuchał poltoragodzinnej transmisji z konwencji wyborczej p A Dudy i zachwycających przemówień p Kacza, Morawieckiego czy Szydlo. To nie jest radio publiczne a RadioPiS.

A tymczasem dyrekcja Jedynki nic sobie nie robi z wyników słuchalności. Od godziny leci na antenie konwencja PIS. Nie nadano rozszerzonego przeglądu informacji z kraju i ze świata w ramach audycji "W samo południe", ani serwisu o 13.00, ani kultowego słuchowiska "Matysiakowie".