Niemal 70 proc. firm planuje redukcje zatrudnienia. "Biurokratyczne procedury mogą nas najwięcej kosztować"
Konfederacja Lewiatan zapytała 800 firm o skutki epidemii koronawirusa dla prowadzenia biznesu. Aż 69 proc. badanych przyznało, że planuje redukcje zatrudnienia. - Zaproponowane przez rząd rozwiązania pomocowe dla firm są przebiurokratyzowane, wymagają składania wielu wniosków, załączników. To spowoduje, że pomoc nie zdąży na czas - mówi Wirtualnemedia.pl prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Prawie wszyscy przedsiębiorcy (95 proc.) odczuwają skutki pandemii dla swoich biznesów. Aż 55 proc. już dziś ocenia je jako bardzo poważne. Im mniejsza firma, tym sytuacja jest gorsza. Wśród mikrofirm (do 9 pracowników) w bardzo poważnej sytuacji znajduje się 63 proc. badanych - wynika z badania Konfederacji Lewiatan.
Problemy z prowadzeniem biznesu przekładają się na problemy z utrzymaniem pracowników. 69 proc. pytanych zadeklarowało, że planuje redukcje zatrudnienia. Najgorsza sytuacja jest w firmach małych (71 proc. planuje redukcje) i średnich (80 proc. planuje redukcje). W sumie, w ciągu najbliższych 2 miesięcy, 54 proc. pytanych firm planuje zwolnić od 20 proc. do 50 proc. załogi.
Przedsiębiorcy bardzo potrzebują pomocy państwa. 68 proc. deklaruje, że brak takiej pomocy może doprowadzić do zamknięcia firmy. Czasu na pomoc jest bardzo niewiele. 47 proc. pytanych twierdzi, że zacznie zwalniać pracowników, jeżeli nie dostanie pomocy w ciągu 3 tygodni. Uruchomienie przez rząd dopłat do wynagrodzeń może zdecydowanie zmniejszyć skalę redukcji - tak twierdzi aż 70 proc. przedsiębiorców, którzy wzięli udział w badaniu.
"Małym firmom potrzebna natychmiastowa pomoc"
- Z badania wynika, że sytuacja firm jest bardzo trudna i od szybkości uruchomienia instrumentów pomocy dla przedsiębiorstw zależeć będą decyzje, jakie decyzje podejmie biznes. Wnioski dla rządzących: im szybsze i bardziej dostępne będą dobrze zaplanowane formy pomocy, tym mniejsze będą negatywne skutki gospodarcze i społeczne tego niespotykanego w takiej skali i formie kryzysu - komentuje wyniki badania prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Jak dodaje ekspert, w niektórych małych firmach, takich jak eventowe, sytuacja jest dramatyczna i nie mogą dłużej czekać na pomoc.
- Z badania wyszło, że małym firmom pomoc jest potrzebna natychmiast, ale jak dostaną ją w ciągu najbliższych trzech tygodni, poradzą sobie. Duże firmy wydają się być w lepszej sytuacji, poradzą sobie w tej chwili, ale będą musieli zwolnić ludzi. Im szybciej przyjdzie do nich pomoc, tym mniejsze będą redukcje zatrudnienia - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl prof. Jacek Męcina.
Doradca Konfederacji Lewiatan jest przekonany, że "szykuje się armagedon gospodarczy i nie możemy sobie pozwolić na to, żeby dłużej debatować nad tarczą antykryzysową".
"Zbyt dużo biurokratycznych procedur"
- Obawiam się, że zaproponowane przez rząd rozwiązania pomocowe dla firm są przebiurokratyzowane, wymagają składania wielu wniosków, załączników. To spowoduje, że pomoc nie zdąży na czas. Biurokratyczne procedury mogą nas najwięcej kosztować - podsumowuje prof. Męcina.
Badanie online zostało przeprowadzone 23-25 marca 2020 r. na próbie 800 przedsiębiorców.
Konfederacja Lewiatan to organizacja reprezentujące interesy pracodawców. Skupia ponad 4 tys. firm zatrudniających w sumie milion osób. Jest członkiem Rady Dialogu Społecznego i należy do BusinessEurope, największej europejskiej organizacji reprezentującej interesy przedsiębiorców i pracodawców wobec Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i innych instytucji UE. Członkami Lewiatana są m.in. Orange Polska, Siemens, T-Mobile Polska, Tesco, UPC.
Dołącz do dyskusji: Niemal 70 proc. firm planuje redukcje zatrudnienia. "Biurokratyczne procedury mogą nas najwięcej kosztować"