Ambasador Węgier odwołała wywiad w TVP Info, „Gazeta Polska” apeluje: mimo postawy Orbána jedźcie z nami do Budapesztu
Nowa ambasador Węgier w Polsce odwołała wywiad w piątkowym wydaniu „Czterech stron” w TVP Info. Natomiast redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i szef klubów „GP” apelują do czytelników, by mimo niepoparcia przez władze Węgier polskiego rządu w sprzeciwie wobec wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europejskiej nie wycofywali się z corocznego wyjazdu na Węgry z okazji rocznicy rewolucji węgierskiej.
Donald Tusk został w czwartek podczas szczytu Unii Europejskiej wybrany na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Sprzeciw wobec tego wyraził tylko polski rząd, nie poparło go w tym żadne inne państwo UE, w tym kraje Grupy Wyszehradzkiej: Czechy, Słowacja i Węgry.
Część zwolenników PiS była rozczarowana zwłaszcza postawą rządu Węgier, którego przedstawiciele wcześniej deklarowali, że sprzeciwią się ewentualnym propozycjom sankcji na nasz kraj. Na facebookowym profilu premiera Węgier Viktora Orbána pojawiło się sporo krytycznych komentarzy napisanych przez polskich internautów.
W piątek po południu w programie „Cztery strony” w TVP Info gościem miała być Orsolya Zsuzsanna Kovács, ambasador Węgier w Polsce. Samuel Pereira, wicedyrektor stacji ds. publicystyki, poinformował, że odwołała swoją wizytę w programie.
Gościem miała być nowa ambasador Węgier w Polsce, Orsolya Zsuzsanna Kovács - niestety się odwołała. https://t.co/zgcN8ZCySy
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 10 marca 2017
Orsolya Zsuzsanna Kovács była natomiast gościem programu „Bez retuszu” pokazanego w TVP Info w niedzielę wieczorem.
Ambasador Węgier o wyborze Tuska: Na pewno na każdy kraj były naciski (...) Wiemy, jak toczy się polityka europejska. @tvp_info pic.twitter.com/IgoyI7luQ2
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 13 marca 2017
W przyszłym tygodniu na Węgrzech będzie obchodzone święto narodowe - przypadająca 15 marca rocznica rewolucji węgierskiej. Miał w nich brać udział polski wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak, jego wizytę zaplanowano w dniach 14-16 marca. W piątek po południu biuro prasowe MSZ podało, że wizyta została przełożona na późniejszy termin z uwagi na inne zobowiązania wiceministra.
W obchodach rocznicy rewolucji węgierskiej co roku biorą udział czytelnicy „Gazety Polskiej”, przede wszystkim ci działający w Klubach „Gazety Polskiej”. Ryszard Kapuściński, prezes Klubów „GP”, w piątek poinformował, że kierownictwo organizacji dostaje wiele telefonów dotyczących najbliższego wyjazdu w kontekście niepoparcia stanowiska polskiego rządu przez władze węgierskie.
- Musicie Państwo pamiętać, że jedziemy tam przede wszystkim spotkać się z naszymi przyjaciółmi z Węgier. Najważniejsze uroczystości dla nas odbędą się przy pomniku gen. J. Bema i pod pomnikiem Katyńskim gdzie upamiętnimy pomordowanych w Katyniu. W obu uroczystościach będą brali udział Węgrzy razem z wysokimi dostojnikami państwowymi - podkreślił Kapuściński w komunikacie zamieszczonym na stronie Klubów „Gazety Polskiej”. - Nie jestem upoważniony do komentowania głosowania Viktora Orbána popierającego Tuska, mam tylko nadzieję, że w najważniejszych sprawach dla Europy nadal będziemy razem. Widocznie niektórzy uznali, a mam tutaj na myśli szefów rządów Słowacji, Czech i Węgier czyli Grupy Wyszehradzkiej, że są ważniejsze sprawy do załatwienia w Europie, a nie kruszenie kopii o mało znaczące stanowisko dla Donalda Tuska - dodał.
Z kolei Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”, w wypowiedzi dla Niezalezna.pl, podkreślił, że zwolennicy tych pism jeździli w marcu na Węgry nie żeby wyrazić poparcie dla tamtejszego rządu. - Jedziemy pod pomnik katyński i smoleński, który był bodajże jednym z pierwszych, które powstały w Budapeszcie. Jest to tradycja coroczna - stwierdził.
Sakiewicz zaapelował, żeby nie mieszać bieżącej polityki do spraw tradycji i historii. - Reakcja obrażania się jest sprzeczna z polskim interesem narodowym. Musimy mieć sojuszników, musimy ich szukać i na Węgrzech i w Wlk. Brytanii i wśród Bałtów i na Ukrainie i w Stanach Zjednoczonych. Wszędzie tam, gdzie możemy mieć jakieś wspólne interesy. Jeżeli się będziemy zachowywać inaczej, to będzie to objaw naszej obywatelskiej niedojrzałości - ocenił. - Rozumiem emocje tych, którzy czują się urażeni. Orbán reprezentuje interesy węgierskie, my reprezentujemy interesy polskie. Jest wspólnota tych interesów i trzeba ją rozbudować. Ja dlatego, dla polskich interesów, jadę na Węgry - dodał szef „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”.
Dołącz do dyskusji: Ambasador Węgier odwołała wywiad w TVP Info, „Gazeta Polska” apeluje: mimo postawy Orbána jedźcie z nami do Budapesztu