Ostatni prodemokratyczny dziennik w Hongkongu może w tym tygodniu zakończyć działalność
Ukazujący się od 26 lat tabloid „Pinggwo Yatbou” („Apple Daily”), określany jako ostatni prodemokratyczny dziennik w Hongkongu, może w piątek zakończyć działalność, jeśli władze nie odblokują jego kont bankowych - podały miejscowe media, cytując wewnętrzny okólnik.
W okólniku dla pracowników gazety napisano, że jeśli fundusze nie zostaną odblokowane, portale internetowe „Pinggwo Yatbou” przestaną być aktualizowane o północy z piątku na sobotę, a ostatnie drukowane wydanie dziennika ukaże się w sobotę rano - podała stacja RTHK.
Okólnik rozesłano po zebraniu rady nadzorczej spółki Next Digital, która wydaje dziennik. Napisano w nim, że firma zawnioskowała do biura bezpieczeństwa w hongkońskiej administracji o odblokowanie kont bankowych. W piątek rada ma się zebrać ponownie, by podjąć ostateczną decyzję o zakończeniu działalności.
Przed zebraniem przebywający w USA współpracownik wydawcy „Pinggwo Yatbou” Mark Simon powiedział agencji Reutera, że przy zablokowanych kontach bankowych zamknięcie gazety może być „kwestią kilku dni”. W niedzielę dziennik informował natomiast, że pieniędzy zostało mu na „kilka tygodni” normalnej działalności.
Obrońcy wolności prasy oceniają, że zamknięcie „Pinggwo Yatbou” nadszarpnęłoby reputację Hongkongu jako wolnego i otwartego społeczeństwa i byłoby ostrzeżeniem dla innych firm, że one również mogą zostać oskarżone o „zmowę z obcymi siłami” – podał Reuters.
Przeszukanie i blokada funduszu redakcji „Apple Daily”
W czwartek kilkuset policjantów weszło do redakcji dziennika, przeszukało komputery dziennikarzy i zatrzymało pięcioro pracowników. Dwóch z nich, redaktora naczelnego Ryana Lawa i dyrektora wykonawczego Cheung Kim-hunga, oskarżono formalnie o „zmowę z obcymi siłami w celu zagrożenia bezpieczeństwu państwa”.
Władze zablokowały też aktywa trzech firm związanych z dziennikiem, warte w sumie 18 mln dolarów hongkońskich (2,3 mln USD).
Krytyczny wobec władz tabloid „Pinggwo Yatbou” bywa określany jako ostatni drukowany dziennik sympatyzujący z ruchem demokratycznym w Hongkongu. Według policji postępowanie i zarzuty są związane z artykułami, w których gazeta miała nawoływać do nałożenia sankcji na Hongkong i Chiny.
Założyciel dziennika, magnat mediowy Jimmy Lai, siedzi już w więzieniu za udział w antyrządowych protestach z 2019 roku. On również jest oskarżony o „zmowę z obcymi siłami” na mocy przepisów bezpieczeństwa państwowego, narzuconych Hongkongowi przez komunistyczne władze centralne ChRL w czerwcu 2020 roku. Może za to grozić nawet dożywocie.
Dołącz do dyskusji: Ostatni prodemokratyczny dziennik w Hongkongu może w tym tygodniu zakończyć działalność