Kolejna odsłona bojkotu Leroy Merlin: w kraju zawisną banery przestrzegające przed zakupami w sieci
Artysta znany z viralowych akcji bojkotowania Leroy Merlin, Bartłomiej Kiełbowicz, wszedł w kontakt z organizacją organizującą pikiety protestacyjne pod sklepami tej marki. Wspólnie wydrukowali banery wzorowane na reklamowych banerach sieci, ostrzegające przed zakupami w sklepach spółki. Teraz szukają osób i organizacji w całym kraju, które chciałyby je wywiesić. Póki co - chętnych brak.
O Kiełbowiczu usłyszała cała Polska, gdy na początku kwietnia zamieścił w sieci fake’owe etykiety, informujące, że zakupy w Leroy Merlin finansują ludobójstwo. Napisy były jednoznaczne: „Kupując ten produkt finansujesz ludobójstwo w Ukrainie”, "Do zabijania", "Pojemnik na zwłoki", czy „Leroy Merlin wspiera rosyjską inwazję”. Każdy mógł wejść na stronę artysty, wydrukować etykietę i nakleić ją w sklepie – zamiast oryginalnej.
Teraz Bartłomiej Kiełbowicz wszedł w kooperację z Ogólnopolskim Bojkotem Leroy Merlin i zaprojektował billboardy oraz banery, z których także wynika, iż zakupy w sieci finansują wojnę w Ukrainie. – Żadne firma zawiadująca miejscami pod billboardy nie chciała ich u siebie powiesić, stąd szukamy teraz osób prywatnych albo instytucji czy stowarzyszeń, które wyrażą gotowość powieszenia banerów na swoich przestrzeniach. Chcielibyśmy, aby zawisły one w całej Polsce, dlatego prosimy o kontakt z Ogólnopolskim Bojkotem – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl artysta.
Na banerach znajdują się napisy, znane z poprzedniej odsłony akcji – jak choćby ten o „pojemniku na zwłoki Gaolia”. – Zmieniliśmy logo firmy, aby było – jak nam się wydaje – mniej kontrowersyjne. Teraz nie ma napisu „Leroy Merlin”, lecz „Leroy Kremlin” i „Leroy Putlin”. Mimo to nie ma chętnych do ich wywieszania – mówi nam Kiełbowicz. Jak się dowiadujemy - niewykluczone, że wkrótce zostanie uruchomiona internetowa zbiórka na finansowanie kolejnych odsłon bojkotu.
Sieć nadal handluje w Rosji
Leroy Merlin konsekwentnie nie wycofuje się z handlu w Rosji. Na początku maja z tego właśnie powodu Stowarzyszenie Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin, Euromaidan-Warszawa, KOD i kilka innych polskich organizacji pozarządowych zażądało wykluczenia tej sieci, a także sieci Auchan (mają tego samego właściciela) z grona partnerów działającej przy ONZ fundacji Global Compact Network.
"My, niżej podpisani, zrzeszeni w polskich organizacjach pozarządowych, reprezentujących zarówno polskie jak i ukraińskie środowiska działające w naszym kraju, zwracamy się z wnioskiem do inicjatywy Global Compact Network zarówno na szczeblu światowym jak i na wszystkich szczeblach lokalnych (to znaczy w poszczególnych krajach, gdzie działają agendy fundacji) o wykluczenie sieci sklepów Leroy Merlin i Auchan z grona członków programu. Uzasadniamy to faktem, że firmy należące do Entreprise Familiale Mulliez łamią artykuł 2 karty inicjatywy Global Compact Network. Jest on bardzo czytelny i mówi o tym, że firmy członkowski "mają zrobić wszystko, by nie być wspólnikiem w łamaniu praw człowieka" - napisano we wniosku do UN Global Compact. - Testujemy nowe formy wyrazu. Będą koncerty, wystawy, happeningi i sporo więcej, ale nie chcę psuć niespodzianki – mówił przy okazji tego protestu Dominik Gąsiorowski z Ogólnopolskiego Bojkotu Leroy Merlin.
Wojna w Ukrainie trwa już 77 dni. Jak mówi nam Bartłomiej Kiełbowicz - mimo ostrej krytyki, którą uprawia względem Leroy Merlin, sieć do tej pory nie skontaktowała się z nim, by wyjaśnić swoje stanowisko. Nie padły też z jej strony żądania zaprzestania akcji bojkotu lub niewykorzystywania znaku firmowego sieci. - Gdyby to zrobili, strzeliliby sobie w stopę - mówił nam w kwietniu artysta.
Dołącz do dyskusji: Kolejna odsłona bojkotu Leroy Merlin: w kraju zawisną banery przestrzegające przed zakupami w sieci