Branża PR coraz bardziej transparentna. "Wychodzi z kryzysu i ma się coraz lepiej"

Związek Firm Public Relations opublikował ranking agencji PR. Wynika z niego, że Partner of Promotion zanotowała w 2013 roku 15,5 mln zł tzw. fee income przy przychodach ze sprzedaży wynoszących 36,4 mln zł. Kolejne miejsca pod względem wysokości fee income zajęły MSL Group (10,5 mln zł) i Grayling Poland (7,9 mln zł).

Choć nie wszystkie agencje zechciały udostępnić swoje dane finansowe (niektóre nie mogą, ze względu na to, ze są notowane na giełdzie, albo należą do globalnych sieci, które nie pozwalają na publikowanie takich danych), to przedstawiciele agencji PR twierdzą, że tego typu raporty wzmacniają zarówno biorące w nich udział agencje jak i całą branżę.

- Warto publicznie pokazywać swoje dane finansowe. Tylko dane pokazujące wielkość income fee są danymi, które świadczą o kondycji agencji - zaznacza Norbert Ofmański, prezes agencji On Board (6. miejsce w rankingu wg. fee income).

Twierdzi on, że to zestawienie pozwala również dość miarodajnie porównywać  wielkość poszczególnych biznesów działających w branży public relations. Za przykład podaje agencje o profilu eventowym które, organizując wiele wydarzeń osiągają wysokie obroty finansowe, ale nie przekłada się to na dobry wynik income fee.

- Granice aktywności niektórych agencji PR już dawno wyszły poza klasyczny schemat. Co więcej, z perspektywy wielu klientów tych granic nie powinno być,  ponieważ agencja ma rozwiązać konkretny problem komunikacyjny, a nie bawić się w branżową dialektykę - uważa Przemek Staniszewski, partner w agencji Walk (piąte miejsce w rankingu wg. fee income).

- Cenne jest to, że ranking ZFPR, już po raz drugi jest ułożony wg. kryterium przychodów z wynagrodzeń, co zresztą od wielu lat postulowałem. Tak układane są rankingi zagraniczne, w których nie bierze się pod uwagę refundowanych przez klientów wydatków agencji na takie cele jak wynajem billboardów, czy catering, ale jedynie wynagrodzenie za pracę agencji - tłumaczy Ryszard Solski, prezes Solski BM (12. miejsce w rankingu wg. fee income).

Jego zdaniem, dane pochodzące z tegorocznego rankingu, nie mogą służy do kompleksowej oceny kondycji całej branży. Jej rozwój, będzie można analizować dopiero za jakiś czas, dysponując danymi z kilku fal badania.

- Niestety ten ranking potwierdza, że rynek PR w Polsce jest wciąż mniejszy niż np. w Finlandii czy Norwegii - zwraca uwagę Solski.

Wypowiadający się dla Wirtualnemedia.pl przedstawiciele agencji PR, zwracają jednak uwagę, że z ich obserwacji ewidentnie gospodarka wychodzi z kryzysu. Wszyscy nasi rozmówcy optymistycznie patrzą też na drugie półrocze.

- Ten rok będzie z delikatnym wzrostem. Spodziewam się zdecydowanie lepszej sytuacji rynkowej (a ta jest już dobra) w drugiej połowie obecnego roku i w roku następnym - prognozuje Mariusz Pleban, prezes agencji Multi Communications (9. miejsce w rankingu wg. fee income).

W podobnym, optymistycznym tonie, wypowiada się również Łukasz Wilczyński, CEO Planet PR (22. Miejsce w rankingu wg. fee income). - Klienci coraz częściej w planach marketingowych uwzględniają projekty PRowe, przeznaczając na nie odrębne budżety. Pojawia się także powolna, ale zauważalna zmiana myślenia o PR w znacznie szerszym niż dotąd kontekście (PR=relacje z mediami) - twierdzi.

- Jeśli chodzi o rok 2014 w przypadku FleishmanHillard prognozy po pierwszym półroczu są obiecujące, takiego samego poczucia życzymy wszystkim na rynku - podsumowuje zaś Julia Kozak,  managing director FleishmanHillard (16. miejsce w rankingu wg. przychodów netto).

Raport wspólnie ze ZFPR przygotowała firma audytorska Grupa Strategia. W 2013 roku badaniu poddały się 22 agencje, podczas gdy rok wcześniej tylko 14.

Wyniki raportu przygotowanego przez ZFPR komentują: Julia Kozak, Przemek Staniszewski, Ryszard Solski, Norbert Ofmański, Mariusz Pleben i Łukasz Wilczyński.