Coca-Cola o krytyce plastikowych butelek promujących recykling: to zaproszenie zrozumiane wbrew naszej intencji
Organizacja Greenpeace Polska skrytykowała akcję Coca-Cola HBC Polska „Wszystkie ręce na pokład” promującą segregację i recykling opakowań plastikowych. Natomiast niektórzy dziennikarze wyśmiali to, że w ramach kampanii przysłano im puste butelki po Coca-Coli. - List w butelce był formą zaproszenia na specjalne wydarzenie. Przykro nam, że zaproszenie zostało zrozumiane inaczej niż było naszą intencją. Naszym celem nie było i nie jest zrzucenie odpowiedzialności za odpady opakowaniowe na konsumentów - tłumaczy Coca-Cola.
Start kampanii „Wszystkie ręce na pokład” ogłoszono na początku tego tygodnia. Coca-Cola HBC Polska podkreśliła, że jest to pierwszy element jej programu World Without Waste zakładającego, że do 2030 roku koncern pomoże zebrać i poddać recyklingowi tyle butelek i puszek, ile trafia od firmy na rynek.
Na potrzeby akcji uruchomiono platformę Green Lab z informacjami na tematy środowiskowe, np. o tym, jak segregować odpady. Na stronie znajdą się również wywiady oraz wideo, a także konkursy angażujące użytkowników do wprowadzenia ekologicznych zmian we własnym otoczeniu.
W ostatnich dniach w ramach kampanii do niektórych dziennikarzy, firm oraz organizacji pozarządowych wysłano przesyłkę z pustą butelką po Coca-Coli z listem w środku wyjaśniającym założenia akcji.
Greenpeace Polska: recykling to bzdura korporacji
W piątek po południu Greenpeace Polska na swoim fanpage’u facebookowym skrytykował kampanię „Wszystkie ręce na pokład”. - Czegoś równie absurdalnego dawno nie widzieliśmy! Coca-Cola chce stworzyć świat, w którym konsumenci wyciskają z siebie siódme poty starając się posprzątać śmieci będące odpowiedzialnością firmy! - napisano.
- Wyobraźcie sobie, że ta korporacja rozsyła ludziom wyprodukowane przez siebie plastikowe butelki, żeby NAUCZYĆ NAS, do którego kosza należy prawidłowo je wyrzucać - dodano.
Organizacja skrytykowała przekonanie, że segregacja i recykling plastikowych opakowań pozwoli ograniczać rosnące użycie plastiku. - BZDURA. Recykling to bajka, za pomocą której korporacje takie jak Coca-Cola zwalają na nas odpowiedzialność, zamiast wprowadzić konkretne zmiany, które pozwolą ograniczyć ilość produkowanego plastiku - oceniła.
Jednocześnie Greenpeace zachęcił do poparcia jego internetowego apelu: „Wezwij korporacje do zmniejszenia produkcji plastiku jednorazowego użytku i do zainwestowania w alternatywne systemy pakowania produktów. Koniec z jednorazowymi plastikowymi opakowaniami!”.
- Wielkie, międzynarodowe koncerny nie przestają wytwarzać i sprzedawać coraz większych ilości plastiku, którego używają przede wszystkim do pakowania produktów. Aż 90 proc. wyprodukowanego plastiku nigdy nie poddano recyklingowi. Do oceanów co minutę trafia ciężarówka plastikowych odpadów, które zabijają żółwie, ptaki, ryby, wieloryby i delfiny. Musimy zadziałać u źródła problemu, czas by korporacje przejęły odpowiedzialność za produkowane przez siebie śmieci - stwierdzono w opisie apelu.
Samo wysłanie plastikowej butelki w ramach akcji promującej recycling plastiku skrytykowali natomiast niektórzy dziennikarze, którzy dostali taką przesyłkę od Coca-Coli.
- Coca-Cola wpadła na genialny pomysł, by zmniejszyć ilość plastiku na planecie Ziemia i przysłała mi pustą plastikową butelkę z liścikiem przypominającym o tym, że plastikowe butelki należy wrzucać do śmieci plastikowych. I oni mnie proszą, żebym wrzucił ją do śmieci i dał przykład innym - napisał na Facebooku Konrad Bagiński z INNpoland.pl.
- Droga kokakolu, naprawdę dziękuję, sam bym na to nie wpadł. Jestem niebywale wdzięczny za to, że przysłaliście mi pustą butelkę do wyrzucenia. Zastanawiam się jednak nad odesłaniem jej, żeby ktoś odpowiedzialny za ten pomysł mógł popukać się nią w głowę. Wiecie, ja się czuję głęboko zażenowany tą sytuacją. Żal mi nawet pana kuriera, który to przyniósł. Wy jak rozumiem jesteście z siebie dumni? - skrytykował Bagiński.
Coca-Cola: list w butelce to zaproszenie, zrozumiano je wbrew naszej intencji
Co opinii Greenpeace przedstawiciele Coca-Coli odnieśli się w komentarzu przy wpisie facebookowym. - List w butelce był formą zaproszenia na specjalne wydarzenie, które wysłaliśmy do określonej grupy dziennikarzy, organizacji pozarządowych oraz partnerów biznesowych i społecznych. Podczas wydarzenia chcemy rozmawiać o rozwiązaniach i działaniach, które podejmujemy w kontekście ważnych dla nas problemów społecznych, w tym kwestii odpadów w postaci opakowań plastikowych - wyjaśnił koncern.
- Przykro nam, że zaproszenie zostało zrozumiane inaczej niż było naszą intencją. Naszym celem nie było i nie jest zrzucenie odpowiedzialności za odpady opakowaniowe na konsumentów. Wiemy, że jesteśmy częścią problemu zanieczyszczania środowiska plastikiem i podejmujemy szereg działań, które mają ten problem ograniczyć - zapewniła firma.
- Chcemy podkreślić, że swoje cele i ambicje w tych obszarach realizujemy we współpracy z ekspertami, organizacjami pozarządowymi i społecznościami lokalnymi. Dokładamy wszelkich starań, by włączać w te działania coraz więcej podmiotów i obywateli. Wierzymy, że przy zaangażowaniu wszystkich grup i dzięki znajdowaniu wspólnych rozwiązań, możemy osiągnąć najlepsze efekty. Wiemy, że jesteśmy częścią problemu, chcemy też być częścią rozwiązania - dodała Coca-Cola.
- Akcja Coca-Coli jest specyficzna i kontrowersyjna jednocześnie - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jacek Kotarbiński, ekonomista i ekspert ds. marketingu. - Zawsze profesjonaliści zastanawiają się, czy tego rodzaju ruchy są zamierzone czy przypadkowe? Czy celem jest wzbudzenie skrajnych emocji i viral, czy to po prostu wypadek przy pracy jakiegoś marketera bez odrobiny wyobraźni? To zapewne wie Coca-Cola. Jest jeszcze inny scenariusz - jest to jakiś fragment globalnej akcji, ale niezbyt dokładnie zrozumiano intencje, które miały być szczytne, a wyszło jak zawsze - analizuje.
Według Kotarbińskiego gaszenie pożaru benzyną nie jest nigdy rozsądne, chyba że chce się wywołać celowy buzz w sieci.
- Moim zdaniem sama akcja w swej istocie jest rzeczywiście absurdalna, choć zawsze powtarzam, że w marketingu nie ma złych pomysłów, tylko kiepskie wykonania - przypomina Kotarbiński. - Według mnie lepiej budować akcje społeczne Coca-Coli ukierunkowane na no-waste zamiast more-waste, kreatywne nadawanie „drugiego źycia" ich plastikowym butelkom czy wykorzystanie w ambient marketingu. Całe przedsięwzięcie okazało się na końcu dedykowanym zaproszeniem na wydarzenie dla wybranej grupy osób. Internauci podobno zrozumieli je opacznie. Cóż, warto przypomnieć fundamentalną zasadę komunikacji, że odpowiedzialność za jej rozumienie spoczywa na nadawcy - podkreśla ekspert.
Dołącz do dyskusji: Coca-Cola o krytyce plastikowych butelek promujących recykling: to zaproszenie zrozumiane wbrew naszej intencji
Celem akcji nie jest ograniczenie ilości plastiku, a zmaksymalizowanie odzyskiwania plastiku przez siebie wyprodukowane go.
Te Butelki z zaproszeniem powinno się przynieść na event, a KoKaKoli je przerobi.
Po prostu dziennikarze nie przeczytali notki prasowej i tyle, ta akcja nie dotyczy ich celu.
Jakby dotyczyła ich celu, to by dostali butelki z papieru lub szklane, tak oczywiście chętnie wybierane przez konsumentów...