Dyrektor TV Biełsat: stacja skraca czas emisji. TVP: nie było takiej decyzji
Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor TV Biełsat, poinformowała, że ze względu na zbyt mały budżet, stacja skróci czas nadawania. - O skróceniu emisji może zdecydować tylko zarząd TVP, a takiej decyzji nie było - opowiada rzeczniczka TVP.
W rozesłanym w piątek do mediów komunikacie TV Biełsat podano, że od poniedziałku 26 listopada br. czas nadawania stacji zostanie skrócony do 6,5 godzin dziennie (dotąd było to 9 godzin w dni powszednie i 17 godzin w weekendy). Poza tym przestanie być nadawany prowadzony na żywo wieczorny blok informacyjno - publicystyczny. Serwisy informacyjne będą ukazywać się bez studia i bez prowadzących. Na antenie zostaną premierowe wydania tylko kilku programów publicystycznych. Bardziej rozbudowany program rozrywkowo-publicystyczny kanał ma nadać tylko w Święta Bożego Narodzenia, sylwestra i w Nowy Rok.
- Główna cześć naszego budżetu składa się z dotacji polskiego rządu, rządów Szwecji, Norwegii, Holandii - mniejsze sumy na działanie kanału ofiarowują władze szeregu innych państw. Niestety w tym roku nie udało się zebrać odpowiedniej sumy - tłumaczy w komunikacie Agnieszka Romaszewska-Guzy.
Z oświadczenia TV Biełsat wynika, że stacja planuje wrócić do produkcji i emisji programów informacyjnych w dotychczasowej formule i do nadawania przez 9 godzin w dni powszednie i przez 17 godzin w weekendy od 3 stycznia 2013 roku.
- Istnieją plany zaangażowania środków unijnych w kolejnym roku. Mamy nadzieję, że na projekt wesprze Unia Europejska, która dotychczas nie współfinansowała TV Biełsat - dodaje Romaszewska-Guzy.
Kierownictwo Telewizji Polskiej zaskoczone jest jednak informacją rozesłaną przez TV Biełsat.
- Decyzja o skróceniu czasu emisji programu wymaga decyzji zarządu TVP. W stosunku do programu TV Biełsat takiej decyzji zarząd nie podjął, dlatego publiczne wypowiedzi o własnych postanowieniach programowych dyrektor Romaszewskiej pozbawione są jakichkolwiek podstaw prawnych - poinformowała Wirtualnemedia.pl Joanna Stempień-Rogalińska, rzecznik prasowa TVP. W poniedziałek zarząd TVP ma się spotkać z szefową Romaszewską-Guzy w celu wyjaśnienia sprawy.
Z informacji przekazanych przez Telewizję Polską wynika, że tegoroczny budżet TV Biełsat jest nieco niższy niz rok wcześniej, ale wyższy niż dwa lata temu. W 2010 roku stacja na funkcjonowanie miała w sumie 23,3 mln zł, w 2011 roku było to 26,9 mln zł, a plan na 2012 roku zakłada kwotę 24,5 mln zł.
- Przyjęty w prowizorium budżet TV Białoruś na 2013 rok zamyka się kwotą 25,4 mln i nie odbiega on od dotychczasowych wielkości w latach ubiegłych - mówi nam Stempień-Rogalińska. - Przyjęta wartość przychodów zewnętrznych zarówno w planie w 2012 roku jak i w prowizorium na 2013 jest na zbliżonym poziomie, tj. około 21 mln zł, z czego ok. 17 mln zł to dotacja z MSZ - dodaje rzeczniczka TVP.
TV Biełsat to satelitarny kanał TVP kierowany do mieszkańców Białorusi.
Dołącz do dyskusji: Dyrektor TV Biełsat: stacja skraca czas emisji. TVP: nie było takiej decyzji
Telewizja Publiczna stale błaga widzów o płacenie abonamentów, grozi bankructwem i nie rezygnuje z produkowania drogich, za to merytorycznie tandetnych programów. Najnowszym dowodem takiej bezmyślnej polityki programowej jest utrzymywanie w dobrym czasie antenowym programu Wojciecha Manna pt"Kocham, co lubię".
Wszyscy pamiętamy jeszcze aferę ze zdjęciem "Szansy na sukces", lubianego przez widzów programu Elżbiety Skrętkowskiej. Powszechnie znanym powodem miała być obraza prowadzącego program Wojciecha Manna, którego z okazji choroby, jednorazowo zastąpił w programie młodszy i podobno śmieszniejszy wykonawca.
Czas pokazał,że cała awantura była pretekstem,żeby Wojciech Mann mógł dostać dla siebie czas antenowy po "Szansie..." i rzucić widzów na kolana.
Mnie rzucił i w tej pozycji jestem w stanie prosić dyrekcję Dwójki, żeby program jak najszybciej zdjęła.
Autorski program Wojciecha Manna jest chemicznie wyprany z zalet, jakie powinien mieć współczesny talk -show. Brakuje mu tempa, dowcip Manna jest tak ciężki, jak sam wykonawca, a pomysł z głupiutką współprowadzącą jest już do bólu ograny.Również widownia, niemodnie usadzona przy "kawiarnianych "stoliczkach z lampkami rodem z PRL, nie dodaje całości wdzięku. reakcje widzów są adekwatne do jakości dowcipów, co powinno dać wszystkim do myślenia. Tylko wygląd prezentera kojarzy się z amerykańskimi sitcomami. Tam chorobliwa tusza i cztery podbródki to średnia krajowa, u nas jednak uchodzą w radiu, na wizji niestety okropnie rażą.
Wojciech Mann ma jednak ciągle swoich fanów i co więcej, ma fantastyczne układy. Stanowi odpowiednik dębu Bartek i nikt nie ma odwagi go wyciąć.Pewnie dlatego dotychczas nie przeczytałam żadnej złej recenzji programu.
Jednak król jest nagi (brrr) i nowa szansa Manna na sukces jest chyba żadna.
cyt. za. Anna Janiszewska -blog
Co do Biełsatu, ogłaszanie, że zarząd spotka się z dyrektorem jest rozrywką zdrową i tanią. W odróżnieniu od utrzymywania bezsensownie mnożonych bytów, skoro istnieje "Polonia", no ale to generuje /oprócz kosztów/ dwa fotele dyrekcyjne. Jakim prawem MSZ dotuje spółkę S.A. tak astronomicznymi kwotami, że praktycznie niemal utrzymuje cały kanał??? Co na to NIK, CBA?