Funkcjonariusze ABW i policjanci w redakcji „Wprost”, dziennikarze obronili Latkowskiego
Po tym jak redakcja „Wprost” odmówiła funkcjonariuszom ABW przekazania nośników z nagraniami podsłuchanych rozmów polityków, śledczy wrócili po południu z prokuratorem i policjantami. Ok. 19 w redakcji zaczęło się przeszukanie. W środę po godz. 23 śledczy opuścili redakcję.
W bieżącym numerze „Wprost” znalazły się teksty oparte na podsłuchanych rozmowach ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki oraz byłego ministra transportu Sławomira Nowaka i byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza. Tygodnik zaczął zapowiadać tę publikację w weekend, co wywołało polityczną burzę (przeczytaj więcej na ten temat).
We wtorek śledztwo w sprawie ujawnienia nagrań wszczęła warszawska prokuratura, po tym jak zawiadomienia złożyli Bartłomiej Sienkiewicz i Dariusz Zawadka, b. dowódca jednostki GROM. Rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformował, że jej funkcjonariusze w ramach czynności operacyjnych przeszukali wytypowane miejsca. - Zebrany materiał zostanie przekazany prokuraturze, celem oceny i podjęcia dalszych decyzji - dodał.
>>> „Wprost” dementuje Gmyza: nie było prób zablokowania nagrań
W środę o godz. 13 Michał Majewski, szef działu śledczego „Wprost”, napisał na Twitterze, że do redakcji tygodnika przyszło trzech funkcjonariuszy ABW. Zażądali wydania nośników z nagraniami, na podstawie pisma skierowanego przez prokuratora.
Z tym pismem. pic.twitter.com/tCpNXrz1kk
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) czerwiec 18, 2014
- Nie wydaliśmy żadnych materiałów. Nie mamy 100 proc. pewności, czy wydanie tego nie ułatwi odkrycia źródła, które zastrzegło anonimowość - zrelacjonował Majewski. - Głównie chodzi o formę. Część młodych osób w redakcji w szoku. Po co ta demonstracje? Można było przecież zaprosić do prokuratury. Dziwna forma. Wejście służb do redakcji. Wywieranie presji - ocenił.
>>> Sylwester Latkowski o ABW we „Wprost”: chronimy informatora, nie poddamy się presji
- ABW przyszło z dość dziwnym uzasadnieniem wydania nośników nagrań. Zapytałem: chcecie nam zabrać komputery? Ja od razu powiedziałem, że my musimy chronić informatora. I na razie nie możemy wydać żadnych nośników. Źródło sobie zastrzegło tajemnicę dziennikarską - opisał w rozmowie z RMF FM Sylwester Latkowski, redaktor naczelny „Wprost”. - Chodzi mi o metodę jaką to zrobiono. To zastraszanie. Odbieram to jako presję na redakcję. My składamy najnowszy numer do druku i w redakcji trwa normalna praca - dodał.
W środę po godz. 17 w redakcji tygodnika znów pojawili się funkcjonariusze ABW i zamierzają przeprowadzić rewizję. - Prokurator wyszedł z gabinetu naczelnego i rozmawia przez telefon. Ciekawe, z kim się naradza? - napisała na Twitterze Anna Gielewska, dziennikarka „Wprost”. - Prokurator Gacek wrócił do gabinetu nacz. - stwierdziła kilkanaście minut później. Sytuację relacjonuje też na Twitterze obecny w redakcji Cezary Gmyz z „Do Rzeczy”.
>>> Dziennikarze podzieleni w ocenach interwencji ABW w redakcji „Wprost”, wszyscy oburzeni rewizją
Ok. godz. 19 Sylwester Latkowski poinformował, że zostanie przeprowadzone przeszukanie. Tłumaczył, że śledczy zagrozili, że w przeciwnym razie skonfoskują cały jego komputer.
Wieści z Wprost- prokurator siedzi z oficerami ABW i czeka na nakaz przeszukania. Do redakcji zjeżdżają dziennikarze. Nastroje są bojowe.
— Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) czerwiec 18, 2014
Ok 8 agentów weszło w tej chwili do gabinetu red naczelnego @TygodnikWPROST
— Grzegorz Sadowski (@gregsadowski) czerwiec 18, 2014
Zadanie jest realizowane w sienkiewiczowskim stylu. Ciężko im idzie. Stoją w 15 osób. Co to jest?!
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) czerwiec 18, 2014
Moment wejścia ABW do gabinetu naczelnego. I Wypycha ekipy tv. pic.twitter.com/dKRRhem85U
— Cezary Bielakowski (@Bielakowski) czerwiec 18, 2014
ABW chce, żeby kierownictwo @wprost wyprosiło własnych i postronnych dziennikarzy. A kierownictwo, nie wiedzieć czemu, nie chce tego zrobić
— Piotr Gociek (@PiotrGociek) czerwiec 18, 2014
Po godz. 20 w redakcji pojawili się policjanci, którzy oddzielili autorów tekstu z nagraniami od reszty dziennikarzy. Sylwester Latkowski przed godz. 22 wyjaśnił, że powiedział śledczym, że przekaże im nagrania tylko, jeśli otrzyma sądowe zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej. Jednak funkcjonariusze domagali się, żeby pozwolić im zabezpieczyć komputery dziennikarzy. Latkowski obawiał się, że podczas tej czynności mogą skopiować wszystkie zawarte na nich dane.
Policja w redakcji @TygodnikWPROST przyszli jak mówią po by nikomu nic się nie stało pic.twitter.com/RfakRZUo0f
— Grzegorz Sadowski (@gregsadowski) czerwiec 18, 2014
Latkowski poprosił do pokoju policjanta. Twierdzi, że chce mieć świadka przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza
— Paweł Majewski (@pmajewski01) czerwiec 18, 2014
Oburzenia całą sytuacją nie krył Michał M. Lisiecki, szef kontrolującej "Wprost" Platformy Mediowej Point Group.
Za nieudolność Rządzących - koniec wolnych mediów #25 lat wolności. Przeszukanie = blokada sprzętu i niemożności publikacji! @TygodnikWPROST
— Michal M. Lisiecki (@mmlisiecki) czerwiec 18, 2014
Przed godz. 23 Lisiecki poinformował, że Sylwester Latkowski nie chce przekazać śledczym swojego komputera, dlatego prokurator może poprosić policjantów, żeby zabrali go siłą. Lisiecki zaapelował do obecnych dziennikarzy, żeby do tego nie dopuścili.
Dziennikarze zablokowali wejście policjantów do gabinetu Latkowskiego. Kiedy sami tam weszli, naczelny „Wprost” poinformował, że jeden z funkcjonariuszy ABW próbował siłą odebrać mu komputer.
Po godzinie 23 w środę funkcjonariusze ABW i prokuratorzy przebywający w siedzibie tygodnika opuścili redakcję. Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, prokuratorzy odstąpili od czynności po tym, jak do pomieszczenia, w którym przebywali oni z redaktorem naczelnym +Wprost+, weszli dziennikarze, którzy zebrali się w redakcji. Przypomniała, że redakcja odmówiła wydania nagrań i po tym prokurator zarządził przeszukanie. Redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski uzasadnił odmowę ochroną źródła i tajemnicy dziennikarskiej.
Zdjęcie dnia @TygodnikWPROST pic.twitter.com/eIfbnrfxFT
— janpoplawski (@janpoplawski) czerwiec 18, 2014
Sylwester Latkowski podziękował obecnym dziennikarzom za zachowanie w tej sytuacji. - Mieliśmy opinię prawników, żeby nie wydawać tych materiałów - stwierdził. Dodał, że wszystkie nagrania mają zabezpieczone kopie. - Druga taśma jest opracowywana i będzie opublikowana w poniedziałek - zapowiedział.
Drzwi gabinetu @LatkowskiS wyważono. @TygodnikWPROST to się dzieje naprawdę pic.twitter.com/KqjT3k0xYD
— P. Socha-Jakubowska (@JakubowskaP) czerwiec 18, 2014
W kwietniu br. średnia sprzedaż ogółem „Wprost” wynosiła 51 660 egz. (według ZKDP - zobacz dane wszystkich tygodników opinii). Jednak w przypadku bieżącego numeru pisma jego prawie cały podwyższony nakład (163 tys. egz.) został wykupiony w poniedziałek i wtorek (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Funkcjonariusze ABW i policjanci w redakcji „Wprost”, dziennikarze obronili Latkowskiego