Ekstraklasa w Canal+ czy Viaplay? Eksperci wskazują faworyta
Do końca czerwca nadawcy lub serwisy streamingowe mogą zgłosić się do walki o prawa telewizyjne do PKO BP Ekstraklasy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że o główny pakiet nie zamierzają walczyć Polsat i TVP. Do decydującego starcia ma dojść między Canal+ i Viaplay. Eksperci w rozmowie z Wirtualnemedia.pl jako faworyta wskazują Canal+. Jednocześnie nie wierzą w zniknięcie francuskiej marki z polskiego rynku w przypadku przegrania przetargu.
Rozgrywki polskiej ligi są emitowane na antenach Canal+ od 1995 roku. Na przestrzeni lat o główny pakiet praw bezskutecznie starały się różne podmioty. Rozważano też uruchomienie kanału Ekstraklasa TV, który byłby oferowany wszystkim zainteresowanym operatorom płatnej telewizji. Obecny przetarg dotyczący transmisji meczów PKO BP Ekstraklasy w sezonach 2023/24 - 2026/27 ruszył w połowie maja. Zaproszenie do udziału skierowano do ok. 25 podmiotów zarówno obecnych już na polskim rynku, jak i z zagranicy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rocznie prawa mogą kosztować nawet 300 mln zł.
Canal+ kontra Viaplay
Potencjalni konkurenci Canal+ nie chcą wypowiadać się na temat udziału w przetargu. - Nie komentujemy praw, których nie posiadamy - ucina krótko Viaplay, który według nieoficjalnych informacji miał interesować się przetargiem mimo wcześniejszych deklaracji o tym, że interesują go prawa o wymiarze międzynarodowym. Na rzecz Viaplay Canal+ stracił po 25 latach prawa do transmisji Premier League. Skandynawska platforma jest więc znana z agresywnej walki o licencje sportowe.
Na pytania o udział w walce o prawa do głównego pakietu nie chcieli odpowiadać też przedstawiciele TVP i Polsatu. Z racji tego, że postępowanie przetargowe nie zostało jeszcze rozstrzygnięte Spółka odmawia komentarza - poinformowało nas Centrum Informacji TVP. Telewizja Polska mogłaby oferować mecze ligowe bezpłatnie w ramach naziemnej telewizji cyfrowej lub uruchomić dodatkowo płatne kanały, dostępne na przykład dla osób regularnie opłacających abonament radiowo-telewizyjny. Kiedyś rozważano stworzenie stacji TVP Sport Premium.
Przetargu nie chce komentować też Polsat, który mógłby pokazywać pierwszą ligę na antenie stacji Polsat Sport i Eleven Sports. - Tradycyjnie nie wypowiadamy się w sprawach związanych z przetargami - mówi Tomasz Matwiejczuk, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej, rzecznik prasowy Telewizji Polsat. TVN, który jest w tej samej grupie medialnej z Eurosportem i od Pucharu Świata w Skokach Narciarskich coraz bardziej stawia na sport, milczy. Na nasze pytanie nie odpowiedział też Amazon Prime Video, który kilka lat temu przejął we Francji główny pakiet do Ligue 1. W Wielkiej Brytanii ten sam serwis streamingowy transmituje Premier League. W przetargu może wystartować też DAZN, który posiada we Włoszech prawa do transmisji 114 meczów Serie A, a w Hiszpanii do sezonu 2024/2025 może nadawać Premier League.
Krzysztof Stanowski, właściciel Grupy Weszło i dziennikarz Kanału Sportowego poinformował na Twitterze, że Polsat i TVP nie będą walczyć o główny pakiet. - Z tego co słyszę, TVP i Polsat nie będą walczyły o Ekstraklasę. Zostają Canal+ i Viaplay, ale chyba tak naprawdę tylko Canal+ - napisał.
Z tego co słyszę, TVP i Polsat nie będą walczyły o Ekstraklasę. Zostają Canal+ i Viaplay, ale chyba tak naprawdę tylko Canal+.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) June 28, 2022
„Walka o być albo nie być na rynku praw sportowych”
Znawcy rynku praw sportowych zdają sobie sprawę, że Canal+ będzie zdeterminowany do wygrania przetargu. Czy stacja, jej platforma satelitarna i serwis streamingowy mogłyby hipotetycznie zniknąć z rynku w przypadku przegranej? - Canal+ jest w bardzo trudnym położeniu. W ostatnich latach stacja straciła bardzo dużo praw transmisyjnych, w tym Premier League, z którą od wielu lat jest identyfikowana. Jeśli Canal+ utraci także flagową Ekstraklasę, pozostanie z marnymi sublicencjami na niektóre mecze LaLiga oraz Ligue 1. Canal+ w przetargu o Ekstraklasę jest na przysłowiowym „musiku”. W przypadku klęski sytuacja będzie dramatyczna, choć nie wierzę, aby spowodowało to zamknięcie usług w Polsce. Stacja na pewno będzie szukać alternatywnych narzędzi na poszerzenie swojej oferty, jednak nie zanosi się na całkowite zniknięcie z rodzimego rynku - przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Maciej Łanczkowski, dziennikarz tygodnika „Piłka Nożna”.
Canal+ musi walczyć nie tylko na rynku licencji sportowych, ale także filmowych. Powstanie serwisów Disney+, SkyShowtime może w dłuższej perspektywie osłabić ofertę nadawcy. Francuska firma stawia więc na kolejne polskie produkcje. Powstanie m.in. trzeci sezon „Kruka” i drugi „Office PL”. Nadawca wspólnie z Polsatem kręci też „Sortownię”. To niejedyny przejaw zbliżenia dotychczasowych rywali. W grudniu ub.r. platforma Polsat Box dołączyła do oferty 7 stacji tematycznych Canal+. Abonenci największej platformy cyfrowej mogą też wykupić Canal+ Sport 3 i Canal+ Sport 4, natomiast klienci Canal+ stacje Polsat Sport Premium.
Canal+ niezagrożony?
W 2002 roku doszło do fuzji Cyfry+ z Wizją TV, a dekadę później do fuzji Cyfry+ z n. Czy przegrana Canal+ ostatecznie mogłaby doprowadzić do połączenia dwóch wiodących platform? - Canal+ to w dalszym ciągu usługa w większym stopniu dla klientów niezainteresowanych sportem. Oferta sportowa jest uzupełnieniem całości. Streaming rośnie w siłę, ale Canal+ stara się również dywersyfikować portfolio swoich produktów. W żadną fuzję nie wierzę. Na rynku jest wystarczająco dużo miejsca, by zaspokoić potrzeby klientów. Pozycja Canal+ jest o tyle niekomfortowa, że są w pozycji defensywnej. Mają już rozpoznawalność i wiedzą ile można zarobić z polskiego rynku - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Maciej Akimow, właściciel Shark Agency, specjalizującej się w marketingu sportowym.
W hipotetyczne zniknięcie marki Canal+ nie wierzy też Rafał Romaniuk, prezes agencji Arskom Sport Brokers. - Na pewno dla Canal+ to walka o być albo nie być na rynku praw sportowych. Przez lata Canal+ był królem polowania, miał najlepsze prawa, a tymczasem musi zaciekle się bronić. Nie przesadzałbym jednak, że nawet strata Ekstraklasy to dla Canal+ groźba zniknięcia z polskiego rynku. Na pewno nie w krótkim terminie. Odpływ abonentów to długi i nieoczywisty proces, pamiętajmy też, że dziś francuska stacja ma świetne wyniki finansowe. Nie wierzę, że w tym przetargu Canal+ straci prawa do polskiej ligi, ale gdyby tak się stało, na pewno wymagałoby to rewizji strategii. Francuska platforma w takim scenariuszu nie miałaby przewagi w porównaniu z konkurentami ani w sporcie, ani w filmie, ani w technologii - zauważa Romaniuk.
Wygrana Viaplay może oznaczać kłopoty techniczne
W Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej coraz częściej po najatrakcyjniejsze prawa sportowe sięgają serwisy streamingowe. Problemy z odbiorem naziemnych kanałów komercyjnych po przejściu na DVB-T2/HEVC pokazały, że w Polsce wielu widzów korzysta wciąż ze starszych sprzętów. Pozyskanie przez Viaplay głównego pakietu praw do Ekstraklasy mogłoby znacząco zmniejszyć jej zasięg. Teraz mieszkańcy całej Polski mogą bez problemu oglądać mecze polskiej ligi dzięki antenie satelitarnej i dekoderowi Canal+. W przypadku przeniesienia do streamingu, musieliby zainwestować w telewizory ze Smart TV i przystawki. Na wsiach, gdzie często nie ma łącz światłowodowych, ryzykowaliby szybkim wyczerpaniem limitu transferu internetu mobilnego. Część starszych, mniej zaawansowanych technicznie widzów mogłoby w ogóle nie poradzić sobie ze zmianą technologiczną.
Zobacz także: Sport lepiej oglądać przez satelitę czy kabel? „Streaming to przyszłość”
- Do niedawna wydawało się, że sport na żywo i programy informacyjne to bastiony tradycyjnej, płatnej telewizji. Coraz częściej jednak prawa do transmisji najbardziej popularnych dyscyplin sportu trafiają na platformy streamingowe. Pytanie czy nie za wcześnie - polscy widzowie wciąż wyraźnie preferują telewizję linearną, ofertę platform streamingowych traktując raczej jako uzupełnienie tradycyjnej telewizji kablowej, satelitarnej i naziemnej. Rozstrzygnięcie przetargu na prawa do polskiej Ekstraklasy będzie interesujące z dwóch powodów - może stanowić symboliczny punkt zwrotny w rynkowej ofensywie streamingowych platform, oraz może zadecydować o przyszłości oferty sportowej platformy Canal+ - zauważa Marek Sowa, ekspert ds. rynku mediów.
W przypadku Viaplay dochodzą jeszcze problemy techniczne. Wielu subskrybentów tej platformy narzekało na przerwy w transmisji m.in. podczas meczów Bundesligi, Ligi Europy i gal KSW. Transmisje nadawane są najczęściej w rozdzielczości 720p, choć w krajach nordyckich serwis oferuje przynajmniej wybrane w 4K. - Ostatnie miesiące dobitnie pokazały, że polski rynek nie jest gotowy na streaming sportowy. Viaplay zaliczyło dramatyczny, pierwszy sezon i zniechęciło do siebie klientów. Problemem jest nie tylko bardzo zła jakość transmisji i notoryczne problemy, ale także komunikacja ze swoimi klientami. Lakoniczne komunikaty publikowane na kanałach social media dotyczące problemów technicznych stały się przysłowiowym memem w internecie i zamiast załagodzić sytuacji, dolały oliwy do ognia. Spoglądając na fora dyskusyjne, kibice również nie chcą, aby polska liga wylądowała na skandynawskiej platformie - ocenia Łanczkowski.
Fani Ekstraklasy preferują tradycyjną telewizję
Dziennikarz zwraca uwagę, że fani polskiej ligi preferują linearne kanały, co wykazało badanie. - Za wcześnie, aby Ekstraklasa trafiła tylko i wyłącznie do streamingu internetowego. Warto spojrzeć na wyniki badań dr Seweryna Dmowskiego na zlecenie Canal +, według których zaledwie 2 proc. widzów wykorzystuje tylko i wyłącznie aplikacje i internet do oglądania PKO BP Ekstraklasy. To idealne zobrazowanie tego, że polska liga powinna być w dalszym ciągu transmitowana za pośrednictwem tradycyjnego przekazu telewizyjnego. Dzięki temu trafi ona do znacznie szerszego grona z zachowaniem obecnych odbiorców - argumentuje Łanczkowski.
Sowa zauważa, że serwis streamingowy lub nadawca może przepłacić za Ekstraklasę. Takie komentarze pojawiały się na rynku po przejęciu przez Viaplay praw do Premier League. Także inwestycja w Bundesligę może okazać się nietrafiona, jeśli odejdzie z niej Robert Lewandowski. - Postępująca fragmentaryzacja praw do transmisji sportowych, rosnące koszty platform streamingowych, oraz dość częste problemy techniczne mogą skutkować frustracją widzów. Platformy streamingowe są obecnie w fazie intensywnej walki o udziały w rynku i bywają bardziej agresywne w negocjacjach niż „tradycyjne” stacje telewizyjne. Może się okazać, że rekordowe kwoty płacone obecnie za prawa do transmisji sportowych będą trudne do odzyskania, niezależnie od tego czy dany przetarg wygra operator płatnej telewizji, czy też właściciel jednej z platform streamingowych - twierdzi ekspert.
Eksperci nie spodziewają się nagłej poprawy jakości Viaplay, która przekonałaby Ekstraklasę. - Dla Viaplay priorytetem jest wzrost za wszelką cenę. Jakość w Polsce na ten moment na pewno się nie zmieni. Potrzebujemy jeszcze kilka lat, by nadrobić dług technologiczny, ale wierzę jednak w to, że Viaplay postara się wyeliminować problemy po swojej stronie - zapewnia Akimow. Nie brakuje jednak głosów, że prędzej czy później sportowy streaming pokona linearne kanały. - To nieunikniony proces; nie trzeba być specjalistą, by wiedzieć, że jesteśmy w trakcie przełomu na rynku telewizyjnym, który będzie dynamicznie się zmieniał się w najbliższych latach. Najlepsze transmisje sportowe będą zamknięte w serwisach streamingowych, tak jak już są zamknięte od wielu lat w telewizjach kodowanych. Viaplay faktycznie ma problem technologiczny, z którym nie umie sobie poradzić i nawiązać dobrego dialogu z użytkownikami. Ale jeśli chce przetrwać, szwedzki koncern musi sobie z tym poradzić - ocenia Romaniuk.
Zobacz także: Viaplay z transmisjami 4K? „Wymagają użycia specjalnego sprzętu”
Problem ze „zmonetyzowaniem” praw
Jego zdaniem po tym przetargu rewolucji nie będzie. - Jeśli chodzi o prawa do Ekstraklasy, moim faworytem jest Canal+. Będzie na pewno najbardziej zdeterminowany. Viaplay ma duże inwestycje na innych rynkach, a i tak w Polsce Szwedzi pozyskali już prawa (np. liga angielska), których nie będą w stanie zmonetyzować. TVP nie zainwestuje tak ogromnych środków z publicznych pieniędzy, skupi się na prawach przeznaczonych dla telewizji otwartej. Amazon będzie groźny, ale w kolejnym przetargu. A Polsat jeśli podejdzie do tematu, to w sojuszu z Canal+, bo ma już Ligę Mistrzów. Będzie więc dużo zwrotów akcji, a na koniec wygra Canal+. Tak moim zdaniem wygląda najbardziej prawdopodobny na dziś scenariusz. Od początku nie wierzyłem w pozyskanie głównego pakietu przez TVP. To ogromna inwestycja, wymagałaby dodatkowych funduszy, których dziś w budżecie TVP nie ma, poza tym stacja z Woronicza nie miałaby szans zmonetyzować tych praw. Pod TVP uszyty jest pakiet dla telewizji otwartej i moim zdaniem na tym się skoncentruje - przekonuje szef Arskom Sport Brokers.
W wygraną Canal+ wierzy też Akimom. - Moim zdaniem prawa zostaną mimo wszystko w Canal+. TVP nie jest obecnie gotowa na to, by pokazywać Ekstraklasę w całości. Pokazywanie sportu w otwartej telewizji odbyłoby się z korzyścią dla polskiej piłki, ale dla telewizji całkowicie nieopłacalne. Nie przykryje tego nawet misyjność stacji TVP - zauważa ekspert.
Choć dla Canal+ najlepszym scenariuszem byłoby samodzielne nabycie praw, to ich rosnące koszty mogą pod koniec negocjacji skłonić go ku sojuszowi z jednym z konkurentów. Kilkanaście lat temu porozumiał się z Orange. Wówczas część transmisji emitował nieistniejący już kanał Orange Sport. - Spodziewałbym się jeszcze wielu zwrotów akcji. Canal+ współpracuje z Polsatem na wielu frontach, nie tylko sportowym, jak w przypadku dołączenia kanałów Polsat Premium na platformę Canal+, ale też ostatnio filmowym, chodzi o pierwszą od lat wspólną produkcję „Sortownia". Nie wykluczam, że mogłoby dojść do sojuszu, w którym Canal+ pozyskałby pakiet główny, a Polsat dla telewizji otwartej - prognozuje Romaniuk.
Dołącz do dyskusji: Ekstraklasa w Canal+ czy Viaplay? Eksperci wskazują faworyta
Więc myslę że Ekstraklasa pozostanie w C+. Viaplay raczej nie w tym przetargu.