Helios ma coraz większą frekwencję, nie obawia się czwartej fali pandemii. "Streaming nie zagrozi kinom"
Frekwencja w kinach Heliosa (Agora) jest coraz wyższa, w sierpniu sięgnęła 70 proc. poziomu sprzed pandemii. Mocno wzrosła też sprzedaż przekąsek i napojów - poinformował PAP Biznes prezes Tomasz Jagiełło. Szef Heliosa uważa, że wpływ kolejnej fali pandemii na kina może być niewielki.
"W lipcu br. odnotowaliśmy w kinach Helios 60 proc. frekwencji i 70 proc. wpływów z 2019 r. Natomiast w sierpniu frekwencja była już na poziomie 70 proc. tej z analogicznego okresu 2019 r. Osiągnęliśmy więc poziom, w którym firma nie ponosi strat. To kilkukrotnie szybsza odbudowa wyników niż po pierwszym lockdownie – i jednocześnie dużo szybsza niż w naszych najśmielszych przypuszczeniach z kwietnia czy maja tego roku - powiedział PAP Biznes Tomasz Jagiełło, prezes Helios i członek zarządu Agory.
Jak poinformował Jagiełło, pierwszy weekend września był dla Heliosa pod względem frekwencji najlepszym okresem po ponownym otwarciu kin w tym roku, czyli od połowy maja.
Sieć jest szczególnie zadowolona z liczby biletów sprzedawanych na filmy familijne i dziecięce.
"Duże wrażenie w ostatnim czasie zrobiło na nas zwłaszcza otwarcie 'Psiego Patrolu'" - ocenił szef Heliosa.
Dobre wyniki frekwencyjne notują również seanse filmów kierowanych do różnych grup fanów, czyli np. kolejnych części serii „Avengers” i „Szybcy i wściekli” oraz konkretnych gatunków, jak np. horrory.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku pozostałych filmów, w tym polskich produkcji, które nie odbudowały jeszcze swojej widowni.
"Myślę, że zdecydowało o tym kilka czynników. Pierwszym z nich był termin premiery przypadający na wakacje – od dawna wiemy, że istnieje grupa odbiorców, która w tym czasie nie korzysta z oferty kinowej. Dodatkowo, wyjściom do kina mniej sprzyja praca zdalna, która ograniczyła aktywność wielu osób do najbliższej im okolicy, a w przypadku niektórych zdecydowała wręcz o zmianie miejsca pobytu. Sądzę, że trudniej jest wybrać się do kina, gdy jest się w domu np. pod Warszawą niż będąc w biurze w centrum miasta" - ocenił Jagiełło.
Helios jest np. "umiarkowanie" zadowolony z wyników krajowej produkcji "Czarna Owca", której dystrybutorem jest spółka zależna Next Film. Według danych Box Office, od premiery w połowie sierpnia do 12 września włącznie na film sprzedano 165,5 tys. biletów.
Jednym z największych pozytywnych zaskoczeń po ponownym otwarciu kin w Polsce są natomiast wyniki sprzedaży przekąsek i napojów. Jak podał prezes, tzw. sprzedaż barowa wzrosła średnio nawet o kilkadziesiąt procent w porównaniu z danymi sprzed pandemii.
"Wysoka frekwencja na filmach dla dzieci częściowo wyjaśnia ten wzrost. Wierzymy też, że widzowie po prostu stęsknili się za popcornem" - ocenił.
Jagiełło wyjaśnił, że jednocześnie ze wzrostem przychodów sieć podejmuje szereg działań, by przeciwdziałać wzrostowi kosztów, m.in. stawia na sprzedaż biletów online. Na pytanie o przyszłą, spodziewaną zwyżkę kosztów m.in. wynagrodzeń i energii, prezes odpowiedział: "Generalna zasada jest taka: jeżeli występuje wzrost kosztów, to każdy przedsiębiorca musi na niego zareagować. Przy dużej inflacji wzrost cen jest też bardziej akceptowalny przez widzów".
"Warto przypomnieć, że kina od 10 lat mają podobną cenę biletów, niezależnie jaka jest tego percepcja, która wynika zapewne bardziej z zakupów barowych. Pamiętam, że w 1999 r. cena biletu kinowego na „Ogniem i Mieczem” wynosiła 20 zł. Dziś średnia cena biletu do kina w Polsce to ok. 19 zł" - dodał.
Jagiełło zastrzegł, że wypowiedzi nie należy odczytywać jako zapowiedzi wzrostu cen biletów.
"Jeżeli takie decyzje byłyby podejmowane w przyszłości, to tylko i wyłącznie po gruntownej analizie wielu czynników, w tym oczywiście wzrostu kosztów działalności" - doprecyzował.
Pytany o ewentualny wzrost czynszów w centrach handlowych, prezes wyjaśnił, że Helios posiada wieloletnie umowy z galeriami i mają one niewielką możliwość zmiany opłat w trakcie trwania współpracy. Jak dodał, elementem, który działa negatywnie na tę kategorię kosztów, jest obecnie wzrost kursu euro, ponieważ większość czynszów jest denominowana w tej walucie.
Działalność inwestycyjna Heliosa pozostaje "wyciszona".
"Nie poszukujemy aktywnie nowych lokalizacji. Na przyszły rok mamy zaplanowane otwarcie dwóch kin, zakontraktowanych jeszcze przed pandemią, które zlokalizowane będą w Łomży i Koszalinie. Mamy też kilka podpisanych projektów na przyszłe okresy, m.in. w Warszawie. W tym przypadku niepewność inwestycyjna towarzyszy nie tyle nam, co autorom tych projektów, bo rynek galerii nie jest dziś przewidywalny na 5-6 lat do przodu. Wiele nowych inwestycji jest teraz obiektem ponownych analiz" - powiedział Jagiełło.
Prezes poinformował, że około 80 proc. inwestycji sieci w najbliższym czasie - po uspokojeniu się sytuacji pandemicznej - będzie koncentrować się na utrzymaniu jakości istniejących kin.
BOGATY REPERTUAR I NIEWIELKIE OBAWY O PANDEMIĘ
Jak ocenił szef Heliosa, repertuar kinowy na najbliższy okres, szczególnie październik, pozostaje wyjątkowo bogaty.
"Atrakcyjny repertuar to cały czas efekt przesunięcia terminów premier z powodu COVID-19. We wrześniu mamy już w ofercie dużo dobrych filmów polskich, ale to październik - jeżeli chodzi o repertuar – będzie miesiącem wręcz niespotykanym w ostatnich latach działalności kin. Jednocześnie na ekranach pojawią się m.in. nowe przygody Jamesa Bonda, 'Diuna' i 'Wesele' - nie trzeba więc kinom niczego więcej, jak tylko braku restrykcji" - powiedział.
Rozmówca PAP Biznes jest zdania, że repertuary na listopad i grudzień obarczone są jeszcze niepewnością związaną z zasadami funkcjonowania kin oraz terminami premier.
"Nawet jeśli jakieś decyzje zostały już podjęte, to mogą ulec zmianie w zależności od tego, jaką siłę będzie miała kolejna fala pandemii" - wyjaśnił.
"Faktem jest jednak, że w tym oraz przyszłym roku oferta kinowa będzie imponująca" - dodał.
Jagiełło jest przekonany, że kina czeka bardzo szybki powrót do frekwencyjnej „normalności”, o ile nie pojawią się zakłócenia związane z pandemią i od października więcej osób, przede wszystkim studentów, wróci do miast.
"Wzrost sprzedaży biletów z miesiąca na miesiąc jest bowiem większy niż się spodziewaliśmy" - powiedział.
Prezes uważa, że wpływ kolejnej fali zakażeń koronawirusem na działalność kin może być niewielki.
"Jestem większym optymistą niż rok temu. Sytuacja, jaką obserwujemy w krajach, które dotknęła mutacja delta koronawirusa, a także kierunki decyzji rządowych pozwalają nam spodziewać się raczej restrykcji związanych z liczbą dostępnych do sprzedaży foteli, przy czym restrykcje te nie będą dotyczyły osób zaszczepionych" - powiedział PAP Biznes.
STREAMING NIE ZAGROZI KINOM
Jagiełło uważa, że kino utrzyma po pandemii silną pozycję na rynku rozrywki i nie zmieni tego wzrost popularności serwisów steamingowych.
Członek zarządu Agory jest zdania, że dwa czynniki decydują o przewadze dystrybucji kinowej filmów nad obserwowanym obecnie w USA zjawiskiem jednoczesnych premier w kinie i streamingu (tzw. polityka "day and date"): większe wpływy ze sprzedaży biletów oraz mniejsza skala piractwa.
Szef Heliosa przypomniał, że filmy Warner Bros. będą trafiały w przyszłym roku na powiązany kapitałowo serwis HBO Max po 45 dniach od premiery w kinach. To efekt nieudanego eksperymentu z jednoczesnymi premierami, który firmy prowadziły w 2021. Jedynym znakiem zapytania pozostaje polityka przyszła Disneya, właściciela platformy Disney+.
"Pojawiły się ostatnio dwa silne argumenty, by szefowie tej firmy przemyśleli swoje zasady dystrybucji filmów. Pierwszym jest bardzo duże wzmożenie działalności pirackich serwisów, a drugim - wynik produkcji 'Shang Chi', która w Stanach Zjednoczonych zarobiła 95 mln USD w weekend, bijąc wszystkie rekordy postpandemiczne. Disney dowiedział się w ten sposób, co się dzieje, jeżeli atrakcyjny film nie jest dostępny w systemie 'day-and-date'. Szef stowarzyszenia kin amerykańskich podsumował tę sytuację mówiąc, że jeżeli Disney potrzebował dowodu w tym zakresie, to taki dowód właśnie otrzymał" - powiedział Jagiełło.
"Z drugiej strony rozumiemy też, że studia producenckie muszą się mierzyć z dużymi wyzwaniami - większość z nich zainwestowała w filmy miliardy dolarów dwa lata temu i coraz bardziej potrzebuje środków, aby przetrwać" - dodał.
Prezes wskazał, że dostępność w tym roku części filmów w streamingu i kinach jednocześnie (m.in. "Czarna Wdowa"), nasiliła zjawisko internetowego piractwa, prawie nieobecne podczas premier kinowych.
"W przypadku części filmów amerykańskich ich wynik frekwencyjny jest silnie zaburzony dostępnością na pirackich serwisach - jest to konsekwencja dystrybucji 'day and date'. Zapewne w tej chwili dociera to do świadomości studiów hollywoodzkich" - ocenił.
Według rozmówcy PAP Biznes po pandemii filmy, podobnie jak przed COVID-19, będą produkowane zarówno w celu ich dystrybucji poprzez platformy, jak i w kinach.
"Żaden z szefów platform streamingowych nie zdecyduje się na wydanie 100 mln USD na film, z którego nie będzie mieć dodatkowych dochodów. Za te same pieniądze można przecież wyprodukować osiem seriali, co jest oczywiście o wiele rozsądniejszym wydatkiem dla tego typu usług. Dzisiaj zakup filmów do sieci podyktowany jest potrzebą tworzenia zachęt dla użytkowników w okresie, w którym platformy budują swoją pozycję, ale w docelowym modelu biznesowym platform nie ma to uzasadnienia" - powiedział.
"Lepiej wyprodukować np. trzy sezony 'Stranger Things' niż kupić jeden film od studia, który za dwie godziny zostanie obejrzany przez wszystkich klientów platformy" - dodał.
Jagiełło zwrócił jednocześnie uwagę, że obecnie w Hollywood działa największa liczba planów produkcyjnych w historii.
"Nie jest jednak tak, że wyprodukowana zostanie ta sama liczba filmów i część z nich kino straci na rzecz platform - po prostu poziom środków przeznaczanych na produkcję filmów i seriali jest o wiele większy niż kiedykolwiek w historii. Każdy odbiorca widzi, jak wiele filmów jest produkowanych dla serwisów VOD czy streamingowych, ale jednocześnie widzi też różnicę pomiędzy tymi produkcjami a filmami, które trafiają na ekrany kin" - ocenił.
POZYTYWNE EFEKTY NOWEGO CENNIKA
Helios jest bardzo zadowolony z nowego cennika, wprowadzonego po odmrożeniu branży. Spółka zrezygnowała z rozróżnienia cen na seanse weekendowe i te, które odbywają się w pozostałe dni, a także przestała oferować bilety ulgowe (m.in. ze względu na regulację RODO). Zamiast tego ceny biletów są uzależnione od tego, z jakim wyprzedzeniem klient zdecyduje się na zakup.
Szef Heliosa wyjaśnił, że zmiana cennika wynikała z dużego wzrostu liczby biletów sprzedawanych przez internet - przed pandemią było to ok. 15 proc. wejściówek, a obecnie online sprzedawanych jest ponad połowa z nich.
"W obliczu takiego wzrostu zweryfikowaliśmy nasze cenniki i zasady sprzedaży, stawiając na ten typ promocji, która aktywizuje sprzedaż przez internet i jednocześnie aktywizuje osoby wcześniej podejmujące decyzje zakupowe. Cały czas dbamy o widzów wrażliwych na cenę biletu - utrzymaliśmy więc promocję 'Superwtorek', czyli jedną z naszych najstarszych ofert" - powiedział.
"Dzięki zmianom każdy widz może kupić w Heliosie najtańszy bilet na rynku, jeżeli podejmie decyzję o zakupie z kilkudniowym wyprzedzeniem. Z kolei dla tych, którzy wolą kupować bilety impulsowo, element cenowy nie jest aż tak istotny" - dodał.
Helios, spółka zależna Agory, jest właścicielem największej sieci kin w Polsce pod względem liczby obiektów - dysponuje obecnie 52 obiektami.
AGORA ZYSKAŁA POMOC
W sprawozdaniu Agory podano, że w minionym półroczu sieć kinowa Helios i należąca do niej spółka Step Inside, zarządzająca siecią lokali gastronomicznych Pasibus, otrzymały 2,401 mln zł dofinansowania do wynagrodzeń pracowników z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Z kolei Helios i zajmująca się dystrybucją filmów spółka Next Film w ub.r. i pierwszej połowie br. uzyskały 4,943 mln zł w ramach zwolnienia z opłacania składek pracowniczych na ZUS. Z tej kwoty 3,948 mln zł ujęto jako pozostałe przychody operacyjne grupy Agory w ub.r., a na zeszłe półrocze przypadło 995 tys. zł.
- Łączny pozytywny wpływ powyższych zdarzeń na wynik Grupy wyniósł 7 344 tys. zł - podano w sprawozdaniu Agory.
Helios z 5 mln zł z tarczy kredytowej, w ub.r. 13,5 mln z tarczy antykryzysowej dla Agory
W pierwszej połowie czerwca Helios podpisał umowę o 5,03 mln zł częściowo bezzwrotnej pożyczki od Polskiego Funduszu Rozwoju w ramach tarczy kredytowej dla dużych firm. Zgodnie z zasadami tarczy kredytowej do 75 proc. tej kwoty może zostać umorzone, a pozostała część spłacona w 10 równych, kwartalnych ratach.
- Środki z powyższej pożyczki zostały wykorzystane w lipcu 2021 r. - zaznaczono w sprawozdaniu Agory.
W całym ub.r. grupa Agora, korzystając z tarczy antykryzysowej otrzymała 13,5 mln zł państwowego dofinansowania do wynagrodzeń pracowników, z czego w czwartym kwartale zwróciła ok. 180 tys. zł w ramach korekty.
Żeby uzyskać to dofinansowanie, Agora w połowie kwietnia ub.r. na sześć miesięcy zmniejszyła wszystkim pracownikom wynagrodzenia i wymiar pracy o 20 proc. (w grupie Helios taką obniżkę wprowadzono już 12 marca). W efekcie oszczędziła ok. 30 mln zł.
W Agorze 2,3 tys. etatów, 10 proc. więcej na pensje
Na koniec czerwca br. stałe zatrudnienie w grupie Agora wynosiło 2 287 etatów, o 46 mniej niż rok wcześniej przy wyeliminowaniu efektu obniżenia wymiaru czasu pracy od kwietnia do października ub.r.
Firma zaznaczyła, że zatrudnienie najmocniej zmalało w segmencie prasowym, natomiast wzrost nastąpił w pionie filmowo-książkowym (obejmującym głównie grupę Helios) oraz internetowym.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Nakłady grupy Agora na wynagrodzenia i świadczenia pracownicze w zeszłym półroczu zwiększyły się rok do roku o 10,3 proc. do 148,7 mln zł. Wzrosły w większości segmentów biznesowych firmy.
W sprawozdaniu zwrócono uwagę, że wpływ na to miała nie tylko obniżka wynagrodzeń i wymiaru pracy w ub.r. - Dodatkowo, w pierwszej połowie 2020 r. wpływ na poziom wynagrodzeń miał brak rezerwy na plany motywacyjne w Grupie oraz zmniejszenie wysokości zmiennego elementu wynagrodzeń uzależnionego od wyników sprzedaży w związku z istotnym ograniczeniem wydatków reklamowych w Polsce - zaznaczono.
W drugim kwartale br. grupa Agora osiągnęła 201,8 mln zł skonsolidowanych przychodów sprzedażowych i 9,9 mln zł straty netto. Zarobiła więcej z reklam, kin Helios oraz sprzedaży „Gazety Wyborczej” i książek.
W pierwszym kwartale br. przychody sprzedażowe grupy Agora zmalały rok do roku o 49,6 proc. do 146 mln zł, a strata netto pogłębiła się z 47,1 do 59,4 mln zł.
Dołącz do dyskusji: Helios ma coraz większą frekwencję, nie obawia się czwartej fali pandemii. "Streaming nie zagrozi kinom"