Jak działa prawo holdingowe i ustawa o nadzorze właścicielskim
Doskonalenie kadr zarządczych i maksymalne odpolitycznienie – to warunki wzmacniania pozycji spółek Skarbu Państwa na rynku. Mimo wielu przykładów prężnie działających państwowych koncernów, są też podmioty, którym trudno sprostać konkurencji rynkowej. W skutecznym zarządzaniu i nadzorowaniu spółek pomogłoby prawo holdingowe i ustawa o nadzorze właścicielskim – uważa prof. Tomasz Siemiątkowski, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.
– Po pierwsze, czeka nas dużo pracy, po drugie konieczna jest refleksja, co zrobić z tym stanem pośrednim pomiędzy źle zarządzanymi molochami, jak było kiedyś, a najnowocześniejszymi gigantami, jak być powinno i jak jest w starych gospodarkach rynkowych – podkreśla prof. Tomasz Siemiątkowski, przewodniczący rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.
Jak podkreśla, kluczowa jest jakość kadry zarządzającej, a więc także kwestie jej doskonalenia. Drugim warunkiem jest ucieczka od polityków, czyli możliwie jak największe odpolitycznienie spółek. Trzecia kwestia to instrumentarium prawne, które te zmiany pozwoli wprowadzić.
– Czy potrzebujemy prawa holdingowego i ustawy o nadzorze właścicielskim, która udoskonaliłaby nie tyle nadzór, ile cały system zarządczy? W obu przypadkach odpowiedź brzmi: tak i powinniśmy się za to zabrać jak najszybciej – mówi prof. Siemiątkowski.
Próby stworzenia prawa holdingowego i prawa grup kapitałowych już były, ale sześć lat temu zostały przerwane. Zdaniem prawnika ostatnie lata pokazują, że rynek jednak tego potrzebuje. Wskazują na to również sami zainteresowani, czyli kadra menadżerska stojąca na czele grup kapitałowych.
– Z kolei ustawa o nadzorze właścicielskim musi udoskonalić docelowo cały proces: od samej góry, od właściciela, aż do najniższych poziomów grup kapitałowych. To szeroka ustawa, która ma doprowadzić do odpowiednio profesjonalnego doboru kadr zarządzających, również członków rad nadzorczych, czyli to, na co teraz, po 25 latach transformacji, nas stać. My właściwie transformację skończyliśmy, w tej chwili musimy gruntować swoją gospodarkę rynkową – mówi prof. Tomasz Siemiątkowski.
Dobre zarządzanie połączone z racjonalnym nadzorem przynosi efekty. Widać to na przykładzie kilku największych spółek Skarbu Państwa, które mają silną pozycję w Polsce i na rynkach zagranicznych. To m.in. PKN Orlen, Lotos, PGE, KGHM czy Tauron.
Jak wyjaśnia prof. Siemiątkowski, wiele spółek SP ma strategiczne znaczenie i poza celami ekonomicznymi mają również cele publiczne, które są kluczowe dla polityki energetycznej czy obronnej kraju. To w pewnym stopniu uzasadnia ingerencję polityków w ich działalność. W miarę możliwości ich wpływ na spółki powinien być jednak ograniczany.
– Wysyłajmy bardzo jasny przekaz do świata ekonomistów i menadżerów, że grupa kapitałowa Skarbu Państwa jest grupą profesjonalną, gdzie polityki jest tylko tyle, ile potrzeba, natomiast nie ma politykierstwa i politycznego kapitalizmu. Wtedy również osiągniemy efekt pozytywny poprzez to, że wielu ciekawych ludzi, dobrych profesjonalistów będzie chciało przechodzić do tych spółek, bo dziś często ich unikają, bojąc się sezonowości – wyjaśnia ekspert.
Jego zdaniem tylko inwestorzy i rynek kapitałowy mają możliwość wywarcia presji na politykach.
Można sobie wyobrazić, choć nie wiem do jakiego stopnia, że pewna presja, presja środowiska, presja rynku, presja rynku kapitałowego, jeżeli chodzi o największe spółki z grupy kapitałowej Skarbu Państwa, czyli spółki giełdowe, musi doprowadzić do tego, że politycy pokażą nam ten efekt, o który nam chodzi. Lekko się opamiętają, zrobią krok do tyłu i będą robić to, co muszą, a nie to, co chcą.
Dołącz do dyskusji: Jak działa prawo holdingowe i ustawa o nadzorze właścicielskim