Palikot: straciłem dwa domy za długi firmy alkoholowej, inwestorzy być może nic nie odzyskają
Za przyjęciem porozumienia układowego Manufaktury Piwa Wódki i Wina opowiedziało się pięciu jej największych wierzycieli. Prezes i główny akcjonariusz spółki Janusz Palikot zachęca do tego samego tych mniejszych. - Inwestorzy być może nie odzyskają nic. A na pewno nie odzyskają nic, jeżeli państwo nie uzyskacie - powiedział wierzycielom. I ujawnił, że na spłatę długów spółki przeznaczył swoje dwa domy.
Manufaktura Piwa Wódki i Wina - w której większościowym akcjonariuszem i prezesem jest Janusz Palikot, a mniejszościowy pakiet ma Kuba Wojewódzki - oraz należąca do niej spółka Tenczynek Dystrybucja od sierpnia są w trakcie postępowania układowego. Pod koniec września przedstawiły pierwsze propozycje spłaty swoich zobowiązań, a w połowie października - ich kolejne wersje, korzystniejsze dla wierzycieli.
W przypadku obu spółek zostali oni podzieleni na kilka grup - ci mniejsi mają dostać w ratach w ciągu kilku lat 100 proc. swoich środków w gotówce (bez odsetek), natomiast w przypadku tych powiązanych z firmami (czyli członków jej władz i akcjonariuszy) część zostanie zamieniona na akcje nowej emisji.
Zachęta dla mniejszych wierzycieli
Janusz Palikot podczas wtorkowego webinaru poinformował, że pięciu największych wierzycieli, którym Manufaktura Piwa Wódki i Wina łącznie jest winna prawie 40 mln zł, zapowiedziało już, że zagłosuje za porozumieniem układowym lub już to zrobiło. - Przekonał ich z jednej strony test wierzyciela: że to jest dużo bardziej opłacalne niż upadłość czy sanacja spółki, z drugiej strony plan restrukturyzacyjny i warunki układu - stwierdził biznesmen.
Nie oznacza to jednak, że przyjęcie porozumienia jest już przesądzone. Według dokumentów złożonych w sądzie sama spółka Manufaktura Piwa Wódki i Wina ma 254,4 mln zł zobowiązań wobec 1,6 tys. osób podmiotów.
- Większych inwestorów jest niewielu. Jeżeli mali nie zagłosują (za układem - przyp.), to nawet jeśli wszyscy z największych dwudziestu kilku, trzydziestu - mówię o inwestorach powyżej 300-500 tys. zł - zagłosują za, mogą dostarczyć gros zgłosowania z punktu widzenia wartości, ale nie dostarczą ilościowych kryteriów - tłumaczył biznesmen. - Od ilości głosów jest tak samo zależne zatwierdzenie układu, jak od wartości - zaznaczył.
Według Palikota jak dotąd głosów za przyjęciem układu oddano 10 razy więcej niż przeciwko. Wierzyciele mają czas na zagłosowanie do 30 października.
Palikot i Wojewódzki mogą niczego nie odzyskać
Palikot podkreślił, że wierzyciele, którzy przekazali Manufakturze Piwa Wódki i Wina pieniądze w formie obligacji, pożyczek czy weksli, są i tak w dużo lepszej sytuacji niż inwestorzy, którzy kupili jej akcje w latach 2018-20.
- Grupa inwestorów przeznaczyła kilkadziesiąt mln na kapitał spółki, mówimy o kwotach rzędu 50-70 mln zł. Ci ludzie, łącznie ze mną, są w znacznie gorszej sytuacji, znacznie później i przy znacznie korzystniejszym rozwoju sytuacji odzyskają swój zainwestowany kapitał, nie mówiąc o zarobieniu. A raczej większości z państwa, szczególnie tym sceptycznie nastawionym, wydaje się, że nie odzyskają - argumentował.
- Inwestorzy być może nie odzyskają nic. A na pewno nie odzyskają nic, jeżeli państwo nie uzyskacie - powiedział. - Tak jest skonstruowana ustawa: broni wierzycieli, a nie kapitał. My jako inwestorzy jesteśmy w tym sensie w najtrudniejszej sytuacji. Nie żalę się, sam zarządzałem spółką, sam doprowadziłem do tej sytuacji - zaznaczył.
Według stanu z końca ub.r. Janusz Palikot bezpośrednio i poprzez swoje spółki Kresy i Piwowarzy, miał 54,4 proc. akcji Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Wśród mniejszościowych akcjonariuszy są natomiast Dariusz Chrząstowski (8,8 proc.) i Kuba Wojewódzki (8,3 proc.).
Nie wiadomo, ile poszczególni inwestorzy wyłożyli na walory firmy, bo zależy to od wyceny, którą miała na różnych etapach działalności prowadzonej od 2016 roku. Wiadomo natomiast, że Kuba Wojewódzki dwa lata temu zupełnie inaczej wyobrażał sobie losy spółki, o jej wielomilionowej wycenie mówił m.in. pod koniec 2011 roku w Kanale Sportowym. - To pieniądze, które uczynią mnie myślę że ze dwa pokolenia do przodu człowiekiem totalnie niezależnym - powiedział.
Kiedy MPWiW wiosną ub.r. prowadziła emisję akcji przed planowanym debiutem giełdowy, wyceniała się na 304 mln zł. Ostatecznie sprzedała 68 proc. oferowanych walorów za 75,2 mln zł, akcje trafiły wyłącznie do drobnych inwestorów.
Natomiast Janusz Palikot podczas webinaru przyznał, że jego dwa domy, w Warszawie i Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, zostały właśnie przejęte na zaspokojenie jednego z wierzycieli Manufaktury Piwa Wódki i Wina. - Mówimy o kwocie ok. 7 mln zł, która została zaspokojona moim majątkiem - stwierdził.
Pytany o zarobki osób zarządzających spółką podkreślił, że od przynajmniej 12 miesięcy członkowie jej zarządu nie pobierają wynagrodzeń. Wcześniej Palikot zarabiał miesięcznie od ok. 20 do 40 tys. zł.
Zabrakło pieniędzy, żeby wpisać zastawy na markach
Janusz Palikot przyznał, że w przypadku części pożyczek pozyskanych przez jego holding spłata nie została zabezpieczona poprzez zastaw na znakach towarowych. - Umowy pożyczek są ważne. W niektórych przypadkach czegoś tam brakuje, bo się zdarza, albo w niektórych nie ma zastawu dokonanego, bo nie opłaciliśmy administratora, on nie dokonał na czas tych czynności, nadzorca uważa, że zabezpieczenia w tej chwili byłyby na niekorzyść wierzycieli spółki - to stan prawny, który powstał na zewnątrz nas - tłumaczył.
Na markach Wyjebongo i Tenczynek zastawy są w całości dokonane, w przypadku niektórych innych - w niewielkiej części, a na marce BUH - w ogóle ich nie zrealizowano.
Niektórzy interesariusze Manufaktury Piwa Wódki i Wina narzekali, że nie dostali odpowiedzi na pytania przesłane spółce. - Osoby zajmujące się relacjami inwestorskimi zrezygnowały z pracy pod wpływem tych trudności ostatnich miesięcy. Robimy teraz nabór nowych osób - przyznał Palikot. Z drugiej strony trójka pracowników od kilku dni dzwoni do wierzycieli, zachęcając ich do zagłosowania za układem.
Palikot przeliczył się co do kraftowej rewolucji w Polsce
Na webinarze Janusz Palikot wskazały kolejną przyczynę problemów jego holdingu alkoholowego, odpowiadając na pytanie o przejęcie dwa lata temu mającej duże zadłużenie spółki Doctor Brew (w efekcie jej akcjonariusze mają 8,3 proc. walorów MPWiW).
Biznesmen przyznał, że trendy w polskiej branży piwnej rozwinęły się inaczej, niż to prognozował. - Poprzedniemu zarządowi (spółki Doctor Brew - przyp.) i mi na początku wydawało się, że ta rewolucja kraftowa będzie mieć większą skalę - stwierdził, zwracając uwagę, że w USA takie piwa zdobyły ponad połowę rynku (poza kategorią piwa bezalkoholowego i do 3,5 proc. alkoholu).
- Wielu ludzi w Polsce, ja też, uważało, że na znacznie większą skalę odbędzie się to w Polsce. Tymczasem w Polsce mamy sytuację, że piwa kraftowe to kilka proc. rynku - zauważył. - Myśmy wtedy postawili chyba błędną diagnozę, że Doctor Brew będzie szansą na zajęcie istotnego segmentu piw kraftowych, spodziewaliśmy się, że będzie nawet do 10 proc. Jak dzisiaj widać, to poszło w inną stronę: piwa bezalkoholowe czy o małej zawartości alkoholu, takie hybrydy pomiędzy wódką, piwem a jakimiś drinkami - opisał.
- Rynek rozwinął się trochę inaczej, niż na to wskazywała rewolucja piwna w Stanach Zjednoczonych. My się do tego dopasowujemy - zaznaczył.
Marka Doctor Brew ma wrócić w przyszłym roku jako piwo bezalkoholowe. - Może się okazać, że z biznesu, który jest w tej chwili niemal skazany na zamknięcie, jednak odbijemy się w nowym segmencie - dodał Palikot.
Z kolei Manufaktura Piwa Wódki i Wina przy wsparciu pożyczkowym od Kraftowych Alkoholi niebawem uruchomi nową linię do rozlewu wódki. - Dzięki temu będziemy mogli wejść do nowego segmentu cenowego. Mamy dogadane z dużymi klientami współpracę po zatwierdzeniu układu - wyliczył biznesmen.
Jego zdaniem przy większej skali dystrybucji MPWiW będzie mogła rozszerzyć swoją ofertę. - Jeśli trafimy do Biedronki, Eurocashu, Dino czy Sokrotki to będziemy w tych sieciach też sprzedawali droższe produkty. Natomiast mamy plan wprowadzani produktów w niższych segmentach cenowych, gdzie oczywiście marża jest mniejsza, ale rynek jest znacznie większy - opisał.
Spłata długów z dzierżawy biznesu piwnego, win i wódek
W obecnej działalności operacyjnej Manufakturę Piwa Wódki i Wina nadal wspierają Kraftowe Alkohole, należące do jednego z jej największych inwestorów - Marka Maślanki. - Spółka Kraftowe Alkohole jest naszym strategicznym, kluczowym partnerem, bez którego nie byśmy już nie funkcjonowali w wyniku tego układu, bo nie mielibyśmy z czego finansować działalności - przyznał Janusz Palikot na poprzednim webinarze.
- Wszyscy czekają na decyzję w sprawie PZU (postępowania o zawarcie układu - przyp.). A Maślanka wpłacił już ponad 1,5 mln zł w okresie trwania PZU. Już nie mówiąc o tym, że finansuje całkowicie naszą produkcję, której bez niego nie bylibyśmy w stanie finansować - dodał.
Ponadto Marek Maślanka zapowiedział w zeszłym tygodniu, że jego firma i grupa innych inwestorów po zatwierdzeniu postępowania układowego mogą zasilić Manufakturę Piwa Wódki i Wina kwotą 11-13 mln zł, żeby spółka mogą uzyskać bieżącą zyskowność i obsługiwać zaległe zobowiązania.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
- Wydzierżawimy ZCP piwny (zorganizowaną część przedsiębiorstwa - przyp.) Kraftowym Alkoholom za cenę dzierżawy z opcją i ewentualną ceną zakupu - zapowiedział Palikot. - Ta cena gwarantuje obsługę PZU. Pieniądze, które będą spływały z tytułu dzierżawy i opłaty ceny pozwolą w ciągu 5 lat spłacić państwu wierzytelności zgodnie z naszym planem restrukturyzacyjnym - zapewnił. Z drugiej strony MPWiW w ramach tej transakcji obejmie 30 proc. udziałów Kraftowych Alkohol. - Dzięki środkom, które do nas wpłyną spłacimy wszystkie zaległe wynagrodzenia, ustabilizujemy produkcję na wiele miesięcy, przywrócimy kampanie marketingowe i handlowe oraz uzupełnimy wszelkie braki formalne, w tym np. zastawy - dodał biznesmen.
Wydzierżawiony zostanie także obszar działalności MPWiW obejmujący wina i wódki: albo w całości jako zorganizowana część przedsiębiorstwa, albo poszczególne marki osobno. - Środki z tego tytuły będą szły na zaspokojenie układu, w części także, procencie obroty markami, które są przedmiotem zastawu na rzecz Tenczynka Dystrybucji, będzie też obsługiwała ZCP alkoholowy i Tenczynka Dystrybucję - opisał Janusz Palikot.
W poniedziałek Palikot i Marek Maślanka spotkali się z pracownikami browaru spółki w Tenczynku. - Jeżeli układ przejdzie, wszystkie zaległości, także wobec pracowników niepracujących (już w holdingu Palikota - przyp.) zostaną uregulowane - zapewnił biznesmen.
Manufaktura Piwa Wódki i Wina zarabia głównie na piwie
Według sprawozdania finansowego w ujęciu jednostkowym Manufaktura Piwa Wódki i Wina w ub.r. osiągnęła 21,5 mln zł przychodów, wobec 20,91 mln zł. W internetowym KRS pojawił się na razie jej raport jednostkowy, bez uwzględnienia działalności operacyjnej spółek zależnych. Spółka ponieważ wbrew zapowiedziom z wiosny ub.r. nadal nie pojawiła się na giełdzie, więc nie ma obowiązku publikacji sprawozdań skonsolidowanych.
Wpływy netto ze sprzedaży produktów zwiększyły się w ub.r. z 19,33 do 23,08 mln zł, ze sprzedaży materiałów i towarów - z 280 do 553 tys. zł, natomiast wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 1,3 do -2,13 mln zł (w grafikach przy tekście kwoty są w tys. zł).
Sprzedaż piwa przez spółkę wzrosła z 15,31 do 17,22 mln zł, mocnych alkoholi - z zera do 3,28 mln zł, a w przypadku pozostałych produktów zmalała z 4,02 do 2,57 mln zł. Prawie w całości została wypracowana w Polsce, w ub.r. wpływy z zagranicy wyniosły 185 tys. zł.
Firma sprzedawała przede wszystkim powiązanym z nią podmiotom: wpływy od Tenczynka Dystrybucji wyniosły 12,15 mln zł, a od Przyjaznego Państwa - 3,45 mln zł.
Działalność operacyjna Manufaktury Piwa Wódki i Wina kosztowała w ub.r. 42,31 mln zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej (19,61 mln zł). Wydatki na zużycie materiałów i energii poszły w górę z 6,81 do 14,51 mln zł, na usługi obce - z 4,17 do 12,7 mln zł, na a wynagrodzenia - z 4,54 do 9,19 mln zł, a na ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia pracownicze - z 641 tys. do 1,31 mln zł.
Firma w raporcie tłumaczy to inflacją i zakłóceniem łańcuchów dostaw wskutek epidemii i wybuchu wojny w Ukrainie. - Istotnym elementem jest również ogólnoświatowy kryzys energetyczny, dodatkowo wywołujący niepewność rynków, ale przede wszystkim przyczyniający się do dalszego wzrostu cen surowców, maszyn i urządzeń - zaznaczyła. W konsekwencji jej wynik sprzedażowy brutto poszedł w dół z 1,3 mln zł zysku do 20,81 mln zł straty.
W ub.r. 11 mln zł na odsetki
Wiosną br. spółki z grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina przestała spłacać odsetki od obligacji i pożyczek. Pod koniec czerwca w holdingu zaczął się przegląd mający na celu wypracowanie zmian organizacyjnych i osobowych. Zajmuje się nim zespół nadzorujący grupę kapitałową, utworzony przez biznesmenów, którzy zainwestowali w jej spółki ponad 100 mln zł.
Kierujący tym zespołem Marek Maślanka na początku września zamieścił swój raport o stanie finansowym grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Podał, że na koniec lipca br. łączne zadłużenie zewnętrzne holdingu sięgało 166 mln zł, z czego 142,2 mln zł w formie pożyczek, 21,9 mln zł obligacji, a 1,7 mln zł weksli. Odsetki naliczone od tego długu wynosiły natomiast 11 mln zł. Na samą spółkę Manufaktura Piwa Wódki i Wina przypadało 80,49 mln zł pożyczek (z czego 4,34 mln zł to obligacje) plus 22,09 mln zł obligacji.
W ub.r. spółka zapłaciła 11,07 mln zł odsetek (z czego 1,36 mln zł powiązanym z nią spółkom), podczas gdy w 2021 roku było to 2,76 mln zł. Na koniec ub.r. do spłaty w ciągu 12 miesięcy miała 41,22 mln zł kredytów i pożyczek (przed rokiem: 9,76 mln zł), natomiast kwota obligacji zmalała z 17 mln zł do zera. Natomiast w części długoterminowej, czyli do spłaty za rok i później, suma kredytów i pożyczek poszybowała przez rok z 25 tys. do 24,2 mln zł, a obligacji - z 30 tys. do 21,9 mln zł.
Największa część zadłużenia na koniec ub.r. to 57,55 mln zł pożyczek od osób fizycznych (z oprocentowaniem wynoszącym WIBOR3M plus 2 proc. albo od 7,2 do 20,5 proc.), które mają zostać spłacone do marca 2025 roku.
21,9 mln zł obligacji (z oprocentowaniem od 9,5 do 11 proc. ma być wykupywane od maja do września 2024 oku, 7,87 mln zł pożyczek od firm (z procentowaniem WIRON 3M i 2,4 proc. marży) - do końca 2024 roku, 12,05 mln zł od podmiotów powiązanych z MPWiW - na identycznych zasadach jak te od pozostałych firm, a 6,32 mln zł weksli objętych przez spółki powiązane (z oprocentowaniem 5-6 proc.) - do końca br., a 1,92 mln zł weksli objętych przez osoby (z oprocentowaniem 6-15 proc.) - też do końca br.
Z drugiej strony Manufaktura Piwa Wódki i Wina osiągnęła 1,17 mln zł wpływów z odsetek i 1,31 mln zł z dywidend, wobec 131 tys. zł i zera rok wcześniej. Firma podmiotom ze swojej grupy kapitałowej pożyczyła 6,65 mln zł, a innym spółkom - 19,35 mln zł (wszystkie te pożyczki mają zostać spłacone do końca przyszłego roku, ich oprocentowanie to WIRON 3M i 2,4 proc. marży).
W br. MPWiW nie ma co liczyć na kolejne dywidendy, ponieważ w ub.r. wszystkie jej spółki powiązane były stratne. Tenczynek Dystrybucja zanotowała 9,35 mln zł straty netto, Tenczyńska Okovita - 7,51 mln zł, Tenczynek Świeże - 4,56 mln zł, a Piwo Online - 4,36 mln zł.
Kub
Dołącz do dyskusji: Palikot: straciłem dwa domy za długi firmy alkoholowej, inwestorzy być może nic nie odzyskają
z frajerow mozna śmiac sie do końca:)