Para lesbijek odpowiada Kaczyńskiemu. "Dzieci w tęczowych rodzinach są szczęśliwe"
- Dzieci w tęczowych rodzinach są szczęśliwe, bo ich interesy są zawsze na pierwszym miejscu - piszą w liście do Jarosława Kaczyńskiego dwie kobiety, które wspólnie wychowują dziewczynkę i chłopca. W ten sposób odnoszą się do słów prezesa PiS, który w ostatni weekend zaatakował homoseksualne pary posiadające dzieci.
W sobotę Jarosław Kaczyński odwiedził Myszków, 32-tysięczne miasto na Śląsku. W trakcie swojego wystąpienia odniósł się do sytuacji osób LGBT+. - Zauważcie, że liczą się interesy ludzi, których dotknęła pewna odmienność. Oczywiście nikt ich nie chce prześladować z tego powodu, a już na pewno nie w Polsce, gdzie takiej tradycji w ogóle nie ma, ale całkowicie nie liczą się interesy dzieci. Dzieci są traktowane, przy całym moim szacunku i miłości do zwierząt, (jak - przyp. red.) koty czy psy, które służą ludziom. Dobrzy ludzie je lubią, nawet kochają, ale to jednak jest zupełnie co innego niż dzieci. (Ich - przyp. red.) interesy w ogóle nie są tu brane pod uwagę - mówił w sobotę Jarosław Kaczyński.
W poniedziałek (17 października) do tych słów prezesa PiS odniosły się Ola i Karolina - mamy wspólnie wychowujące 3-letniego Olka i niespełna roczną Jagnę. Do Jarosława Kaczyńskiego napisały list, który w swoich mediach społecznościowych publikuje Kampania Przeciw Homofobii.
"Panie Jarosławie, pozwól nam żyć"
"W naszym domu mieszkają dzieci - Olek i Jagna. Mają swój pokój, ulubione zabawki, rutynę dnia codziennego, setki zdjęć z przygód, które przeżywają każdego dnia. Olek, codziennie o 9:00 rozpoczyna swój dzień w przedszkolu, lubi tam chodzić, bo każdy akceptuje świat z jakiego pochodzi. Nasze dzieci są wymarzone, wyczekane i w pełni zaopiekowane" - piszą kobiety.
Przekonują, że dzieci w tęczowych rodzinach są szczęśliwe. "Ich interesy są zawsze na pierwszym miejscu. I jedynie Wy Politycy, na każdym kroku próbujecie zaburzyć ich bezpieczny świat, pozbawiając praw ich obu rodziców, obu matek czy ojców na tym samym poziomie prawnym. Także Panie Jarosławie, jeśli tak bardzo troszczysz się o los rodzin takich jak my, to pozwól nam żyć i być bezpiecznym w Państwie w którym mieszkamy, w Polsce!" - zwracają się Ola i Karolina wprost do prezesa PiS.
Kaczyński od dawna mówi o "ataku na dzieci"
To nie pierwszy raz, gdy Jarosław Kaczyński uderza w środowiska homoseksualne, które wychowują dzieci. Przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r. głównym tematem konwencji PiS w Jasionce pod Rzeszowem była rodzina. - Jeśli stawiamy na rodzinę, to musimy zwrócić uwagę na to, że mamy tutaj także wielki kłopot, wielką trudność, wielkie zagrożenie - tym zagrożeniem jest atak na rodzinę i to atak przeprowadzony w sposób najgorszy z możliwych, bo jest to w istocie atak na dzieci - mówił wtedy prezes partii.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że w niektórych miejscach w Polsce zamiast wychowania dzieci stosowana jest "specjalna socjotechnika", która ma zmienić człowieka. - Trudno to nazwać wychowaniem; to nie jest wychowanie, to jest właśnie socjotechnika, mająca zmienić człowieka. Co jest w jej centrum? Otóż w jej centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci. To jest nie do uwierzenia; ja sam póki nie przeczytałem, nie mogłem w to uwierzyć, ale to ma się zacząć w okresie 0-4, czyli od urodzenia do czwartego roku życia - grzmiał.
Z kolei w czerwcu br. prezes PiS odwiedził Włocławek, gdzie wypowiadał się o osobach transpłciowych. - Ja bym to badał. Oczywiście ktoś się może z nami nie zgadzać, ma lewicowe poglądy. Uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że no teraz, do tej pory, do godziny - jest w tej chwili koło wpół do szóstej - byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą - powiedział na spotkaniu z wyborcami Kaczyński. Po tych słowach zaczął się śmiać, podobnie jak tłum zgromadzony na sali.
Dołącz do dyskusji: Para lesbijek odpowiada Kaczyńskiemu. "Dzieci w tęczowych rodzinach są szczęśliwe"