Twórcy Kanału Sportowego chcą przeprosin od Polsatu po przerwaniu ich transmisji charytatywnej
W sobotę wieczorem transmisja Kanału Sportowego, podczas której prowadzono zbiórkę charytatywną, została przerwana po zgłoszeniu spółki zależnej Cyfrowego Polsatu dotyczącym naruszenia praw autorskich do KSW. Twórcy Kanału Sportowego szybko wznowili transmisję, a od Polsatu chcą przynajmniej przeprosin.
Transmisja Kanału Sportowego z cyklu „Zebranie zarządu” zaczęła się w sobotę o godz. 19. Założyciele kanału Tomasz Smokowski, Krzysztof Stanowski, Michał Pol i Mateusz Borek wspólnie z zaproszonymi gośćmi dyskutowali i odpowiadali na pytania widzów
Jednocześnie promowano kilka zbiórek charytatywnych na Siepomaga.pl na leczenie ciężko chorych osób, twórcy kanały zapewnili pamiątki piłkarskie dla internautów, którzy wpłacą najwięcej pieniędzy. Linki do zbiórek były w opisie wideo.
Przed godz. 21 transmisja została zablokowana. Twórcy Kanału Sportowego poinformowali, że spółka Redefine, zajmująca się zarządzaniem treściami Cyfrowego Polsatu w internecie, zgłosiła na YouTubie naruszenie praw autorskich do odbywającej się równocześnie gali KSW 57, oferowanej w systemie pay per view.
Fajnie, naprawdę fajnie. Gratulacje. Jesteśmy w otwartym Polsacie ? https://t.co/WFfycbh4Bs
— Mateusz Borek (@BorekMati) December 19, 2020
Transmisję szybko wznowiono na Kanale Sportowym Extra, gdzie publikowane są najciekawsze fragmenty i relacje zza kulis transmisji Kanału Sportowego. Oglądało ją jednocześnie nawet ponad 20 tys. internautów.
Twórcy Kanały Sportowego podkreślili, że w żaden sposób nie naruszyli praw autorskich do KSW - nie tylko nie pokazali żadnych treści o tej gali, ale nawet o niej nie rozmawiali.
Borek: nasi prawnicy już pracują
- Doszło do rzeczy skandalicznej. Doszło do przerwania transmisji małego podmiotu, zbiórki charytatywnej. Jestem wstrząśnięty tym, co się wydarzyło. Uważam, że przeprosiny to za mało. Uważam, że każda z osób, na które zbieramy dzisiaj pieniądze, powinna dostać od Polsatu, nie wiem, po 100-200 tys. zł - stwierdził Krzysztof Stanowski.
- Polsat niestety doprowadził do sytuacji, w której ludzie, którzy chcieli pomagać innym, nie mogli tego robić. Polsat zrobił to z fikcyjnego powodu, wymyślonego tylko po to, żeby przerwać naszą transmisję. Nie widziałem niczego bardziej podłego w historii polskich mediów - ocenił.
ReDefine-Polsat przerywa Live Charytatywny bez żadnych podstaw 🤯 pic.twitter.com/KUc1uN91ox
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) December 19, 2020
Mateusz Borek zauważył, że YouTube jest „szczególnie wrażliwy na cokolwiek dziejącego się live w momencie sprzedaży pay per view”.
- Prawdopodobnie ktoś przesadził, naciskając przycisk albo pisząc roszczenie, kompletnie nieuzasadnione, niemające nic wspólnego z rzeczywistością. Komuś cię w głowie naprawdę poprzewracało. To będzie miało konsekwencje. Dzisiaj najlepsi prawnicy zajmujący się prawem medialnym będą się tym zajmować i będą się domagać brutalnego odszkodowania i gigantycznych przeprosin we wszystkich mediach - powiedział Borek.
- Nasi prawnicy już pracują. Dziękujemy Wam za wsparcie @Sportowy_Kanal. Nie było w tym charytatywnym Live nic dotyczącego praw Polsatu. Ofiarami tek akcji są tylko chorzy ludzie, na których zbieramy pieniądze - dodał na Twitterze.
Z kolei Tomasz Smokowski zwrócił uwagę, że Telewizja Polsat nie pozwala dziennikarzom ze swoich redakcji (także z Eleven Sports przejętego przez Polsat ponad dwa lata temu) gościć w programach Kanału Sportowego. - To, co zrobili dzisiaj, zostało zrobione po złości - ocenił.
Tak się wykorzystuje pozycję wielkiego gracza kontra mały, ale wkurzający kamień w bucie. Zanim zgłoszenie zostanie rozstrzygnięte jako bezpodstawne (bo jest bezpodstawne), będzie już niedziela. A że rykoszetem oberwały osoby, na rzecz których zbieraliśmy pieniądze...
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) December 19, 2020
DNO.
Borek i Smokowski przeszli z Polsatu do Kanału Sportowego
Start Kanału Sportowego ogłoszono pod koniec ub.r., a treści regularnie zaczęto zamieszczać w marcu. Na początku br. Polsat ograniczył swoim dziennikarzom możliwości tworzenia materiałów na własne kanały youtubowe.
W konsekwencji z nadawcą rozstali się Tomasz Smokowski po półtora roku pracy i Mateusz Borek po 20 latach, natomiast Roman Kołtoń, prowadzący na YouTubie kanał Prawda Futbolu, dalej współpracuje z Polsatem, ale jako zewnętrzny ekspert.
Mateusz Borek wypowiedzenie swojego kontraktu z Polsatem otrzymał listownie w kwietniu. Pod koniec sierpnia, Marian Kmita, dyrektor ds. sportu w Telewizji Polsat, w wywiadzie z „Rzeczpospolitą” skrytykował zachowanie Borka wobec nadawcy.
- Przekroczył granice przyzwoitości. Wydawało mu się, że to on rządzi, wykroczył poza obowiązki komentatora. Chciał też, aby Kanał Sportowy, w którym pracuje obecnie, znalazł się na antenie Polsatu. To byłoby działanie sprzeczne z naszymi interesami i nie mogłem na to pozwolić - stwierdził Kmita. Mateusz Borek temu zaprzeczył. - Nie jest to prawdą. Nie będę się od odnosił. Jest mi zwyczajnie po ludzku przykro. im dobrze. Nie chcę w moim życiu złej energii - przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl.
Kanał Sportowy ma obecnie 358 tys. subskrybentów, a zamieszczone tam materiały zanotowały łącznie 83,1 mln odtworzeń. Natomiast Kanał Sportowy Extra ma 102 tys. subskrybentów i 13,3 mln wyświetleń treści.
Dołącz do dyskusji: Twórcy Kanału Sportowego chcą przeprosin od Polsatu po przerwaniu ich transmisji charytatywnej