Kazik: Eska Rock miała wyłączność, Wojewódzkiego nikt nie traktuje poważnie
Kazik Staszewski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” odniósł się do konfliktu swojej grupy Kazik na Żywo z Eską Rock dotyczącego piosenki z nowej płyty. Wypowiedział się też o Kubie Wojewódzkim, który naśmiewał się z niego na antenie tej rozgłośni.
- Stacja otrzymała od nas na wyłączność prawo do emisji piosenki „Plamy na słońcu”. Usłyszeliśmy jednak, że jest za długa i padła propozycja skrócenia jej do około 4 minut - tak Kazik Staszewski wyjaśnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” powód sporu swojego zespołu Kazik na Żywo z Eską Rock. Staszewski deklaruje, że jemu było to w zasadzie obojętne, ale jego kolegów to oburzyło, dlatego postanowili przesłać stacji piosenkę dwukrotnie przyspieszoną. - Szefowie radia napisali do nas w takiej formie, że uznaliśmy jakoby się nieco obruszyli. Wtedy powstał pomysł, żeby sprawę nagłośnić w liście otwartym - opisuje wokalista. Przyznaje przy tym, że komunikat zespołu w pierwszej kolejności powinien trafić do samej Eski Rock. - Muzycy i stacje radiowe powinni ze sobą współpracować, muszą być jednak przestrzegane pewne zasady. Jeżeli komuś nie podoba się piosenka - nie musi jej nadawać - uważa lider KnŻ.
>>> Kazik i Eska Rock wymieniają odpowiedzi - komercjalizacja i piaskownica
Kazik Staszewski twierdzi, że nie słyszał fragmentu programu w Eski Rock, w którym kilka kąśliwych opinii o nim wypowiedział Kuba Wojewódzki (posłuchaj tego). - Nikt go nie traktuje poważnie, a widzę, że on chciałby być też trochę autorytetem, a nie tylko trefnisiem. Bynajmniej, nie obrażam się za to, co zrobił - deklaruje wokalista. - Za to mu płacą. To jest starszy pan, który goni resztkami sił i musi kąsać coraz mocniej, bo inaczej tłuszcza go odrzuci, wydali - ocenia.
Dołącz do dyskusji: Kazik: Eska Rock miała wyłączność, Wojewódzkiego nikt nie traktuje poważnie