W „Wiadomościach” słowa Smarzowskiego zacytowano w krytycznym materiale o „Klerze”. Kurski: film jest szmirą
Wypowiedzi Wojciecha Smarzowskiego dotycząca prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego pokazano w niedzielnych „Wiadomościach” w mocno krytycznym materiale o filmie „Kler”. - Telewizja nigdy nie nagrodzi tandetnej prowokacji, swoistej „Drogówki 2”, w której pan Smarzowski poprzebierał policjantów w sutanny, a patologie marginesu rozciągnął i przypisał całej wspólnocie Kościoła - podkreślił Kurski.
W sobotę wieczorem podczas gali finałowej Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni filmowi „Kler” Wojciecha Smarzowskiego przyznano dwie nagrody: publiczności i wyróżnienie specjalne od jury. Odbierając to drugie, Smarzowski stwierdził: „ Ja tak w tej swojej pysze myślałem, że może tym razem nagrodę wręczy mi prezes TVP”, po czym podziękował swoim współpracownikom i rodzinie.
Fragment ze słowami o prezesie TVP wycięto z transmisji z gali, którą w TVP Kultura pokazywano z półgodzinnym opóźnieniem. Zwrócili na ot uwagę m.in. niektórzy dziennikarze. - Drobiazgi: nienagrodzony KLER, mimo że był wydarzeniem festiwalu; wycięte parę słów jego reżysera... Niby nic wielkiego, życie toczy się dalej. Tylko pion złapać coraz trudniej bo to już równia pochyła - skomentował krytyk filmowy Tomasz Raczek.
Telewizji Polskiej zarzucono cenzurę. - Jak to było... Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane (art. 54 ust. 2 Konstytucji RP) - napisał w niedzielę rano rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Po południu do podobnego zarzutu wyrażonego przez posłankę PO Małgorzatę Kidawę-Błońską odniósł się Jacek Kurski. - Przykro mi, że Panią rozczaruję: nie cenzura a nadgorliwość i głupota. Osoba odpowiadająca za samowolne wycięcie zdania W. Smarzowskiego na mój temat poniesie surowe konsekwencje. Ma pani też dość mgliste pojęcie o tym, co mogłoby mnie przestraszyć. A „wycięte” zdanie dziś w „Wiadomościach” - zapowiedział.
W „Wiadomościach” mocna krytyka „Kleru”
Faktycznie w niedzielnym wydaniu „Wiadomości” pokazano słowa Smarzowskiego pominięte w transmisji w TVP Kultura. Znalazły się w materiale „Rzekome elity atakują Kościół katolicki” Dominika Cierpioła.
Zaraz po wypowiedzi reżysera przedstawiono wyjaśnienie Jacka Kurskiego. - Nie mogłem wręczyć reżyserowi żadnej nagrody, dlatego że Telewizja nie dała mu w tym roku żadnej nagrody - stwierdził.
- Telewizja owszem nagrodziła „Wołyń”, bo to świetny film pokazujący prawdę o ludobójstwie na Polakach popełnionym na Kresach przez banderowców. Natomiast nigdy telewizja nie nagrodzi tandetnej prowokacji, swoistej „Drogówki 2”, w której pan Smarzowski poprzebierał policjantów w sutanny, a patologie marginesu rozciągnął i przypisał całej wspólnocie Kościoła. I wybór jury - nagrody specjalnej - dla takie szmiry, w 40-lecie pontyfikatu Jana Pawła II i 100-lecie niepodległości, której nie byłoby bez heroizmu polskiego Kościoła, uważam za moralną aberrację - ocenił Kurski.
Przypomnijmy, że dwa lata temu prezes TVP podczas gali finałowej festiwalu w Gdyni chciał wręczyć Wojciechowi Smarzowskiemu nagrodę specjalną za „Wołyń” (TVP była koproducentem filmu). Ostatecznie nastąpiło to ponad tydzień temu podczas pokazu specjalnego filmu.
Natomiast w materiale Dominika Cierpioła w niedzielnych „Wiadomościach” mocno skrytykowano nowy film Smarzowskiego. - „Kler” opowiada o przypadkach nadużyć dokonywanych przez księży. To, co w Kościele jest marginesem, zostało pokazane przez reżysera jako norma, w dodatku akceptowana przez hierarchów - stwierdził reporter.
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) 23 września 2018
Przedstawił też negatywne opinie o filmie: wypowiedzi publicystów Barbary Stanisławczyk, Tomasza Sakiewicza i ks. Henryka Zielińskiego oraz fragmenty artykułów w „Więziach”, wPolityce.pl. - „Kler” promowany jest przez artystów, dziennikarzy i polityków, którzy znani są z niechęci do Kościoła i tradycyjnych polskich wartości - stwierdził Cierpioł, po czym pokazał chwalący film wpis posłanki Joanny Scheuring-Wielgus.
Pokazano też okładkę nowego numeru tygodnika „Newsweek Polska” z Januszem Gajosem w stroju biskupa, którego zagrał w „Klerze”. Zaznaczono, że pismo jest wydawane przez niemiecką firmą (w rzeczywistości jest to szwajcarsko-niemiecki koncern Ringier Axel Springer Media). - Pytanie, czy firma odważyłaby się na to w Niemczech? Na przykład promując film, który równie stronniczo i według negatywnych stereotypów przedstawia Żydów lub muzułmanów? - zapytał dziennikarz „Wiadomości”.
Na końcu materiału reporter wrzucił kamyczek do ogródka branży filmowej. - Symboliczny jest fakt, że film Smarzowskiego promuje to samo środowisko, które kilka lat temu w bulwersującej sprawie obyczajowej twardo broniło Romana Polańskiego przed ekstradycją do Stanów Zjednoczonych, gdzie reżyser został skazany za seks z niepełnoletnią dziewczynką. Dziwne, że ci, którzy tak ochoczo piętnują grzechy Kościoła, nie potrafią z nich rozliczyć własnych idoli - stwierdził.
Powtórki gali festiwalowej z pełną wypowiedzią Smarzowskiego
W niedzielę wieczorem członek zarządu TVP Maciej Stanecki zamieścił link na Twitterze do pełnej transmisji gali finałowej festiwalu w Gdyni (ze słowami Wojciecha Smarzowskiego o Jacku Kurskim) zamieszczonej w serwisie VoD.TVP.pl.
- Gala 43. FPFF Gdynia VoD.TVP.PL oraz niebawem w retransmisji na TVP Kultura - w formie integralnej - zapowiedział.
Gala 43. @FPFFGdynia już na https://t.co/pW7bSbCvOO oraz niebawem w retransmisji na @TVP_Kultura - w formie integralnej.https://t.co/DYKvnOBLjf
— Maciek Stanecki (@Maciek_Stanecki) 23 września 2018
Dodajmy, że podczas gali były jeszcze dwa momenty, które można uznać za niewygodne dla Telewizji Polskiej. Maciej Stanecki, który wręczał jedną z nagród, został przez publiczność powitany śmiechem. Natomiast Antoni Komasa-Łazarkiewicz, odbierając nagrodę za najlepszą muzykę, miał w klapie wpięty znaczek z napisem „Konstytucja”.
Obie sytuacje pokazano w sobotniej transmisji w TVP Kultura.
Radio Gdańsk odwołało swoją nagrodę na festiwalu w Gdyni przez film „Kler”
Podczas tegorocznego festiwalu w Gdyni doszło do jeszcze jednej niestandardowej sytuacji w mediach publicznych. Radio Gdańsk zdecydowało się nie przyznawać nagrody Złoty Klakier, którą od ponad 20 lat dostaje film najdłużej oklaskiwany przez publiczność po pokazie festiwalowym.
O decyzji rozgłośni w piątek po południu poinformował jej prezes Dariusz Wasielewski. - - W związku z zaistniałą sytuacją, uniemożliwiającą obiektywną ocenę prawidłowości przeprowadzonych pomiarów długości oklasków publiczności po poszczególnych pokazach filmów, prezentowanych podczas trwającego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, po konsultacji z Kolegium redakcyjnym Radia Gdańsk, podjąłem decyzję o nieprzyznawaniu w tym roku nagrody Złotego Klakiera - uzasadnił Wasielewski. Tymczasem jeszcze w piątej rano Radio Gdańska informowało, że ma wygrać film „Kler”.
Decyzję Wasielewskiego negatywnie oceniło środowisko filmowe. Pojawiły się m.in. zarzuty o jej cenzuralne czy polityczne powody. Dyrektor festiwalu Leszek Kopeć w rozmowie z PAP przypomniał, że Złoty Klakier jest nagrodą dodatkową przyznawaną autonomicznie przez Radio Gdańsk. - Festiwal udziela gościny Radiu Gdańsk, żeby zmierzyło oklaski. Prezes Radia Gdańsk tłumaczył mi przyczyny tej decyzji; scenariusz wchodzenia na oklaskach ekip zaburzył pomiar dlatego, że część oklasków została przerwana przez prowadzących, a część mierzona była jeszcze podczas wchodzenia ekipy na scenę i to przedłużało oklaski" - powiedział. "Jako festiwal będziemy się bardziej odnosić do wyniku głosowania publiczności, która głosuje za pomocą kuponów (...) poczekajmy na jej wynik - dodał.
Odbierając w sobotę nagrodę publiczności dla „Kleru”, Wojciech Smarzowski, komentując entuzjastyczne oklaski z widowni, stwierdził: „Nie ma co tyle klaskać, bo ktoś policzy”.
Dołącz do dyskusji: W „Wiadomościach” słowa Smarzowskiego zacytowano w krytycznym materiale o „Klerze”. Kurski: film jest szmirą