Konkurs na prezesa TVP może zostać unieważniony. „Możliwy pat w głosowaniu”
W środę członkowie Rady Mediów Narodowej będą decydować, który z czterech kandydatów w konkursie na prezesa Telewizji Polskiej powinien objąć to stanowisko. Jeśli żadna z kandydatur nie zdobędzie większości to konkurs może zostać unieważniony - ustalił portal Wirtualnemedia.pl.
W zeszły piątek przed Radą Mediów Narodowych zaprezentowało się czterech kandydatów, którzy walczą o fotel prezesa TVP. Są to: obecny prezes zarządu Jacek Kurski, dziennikarze Agnieszka Romaszewska-Guzy i Krzysztof Skowroński oraz reżyser Bogdan Czajkowski. Przesłuchania były prowadzone w Sejmie bez udziału mediów, ale z transmisją w internecie.
Właśnie dzisiaj członkowie Rady Mediów Narodowych przeanalizują piątkowe prezentacje pod kątem merytorycznym - posiedzenie rozpocznie się o godz. 12.00. Prezes Telewizji Polskiej zostanie wybrany w głosowaniu.
Ale wybór prezesa to tylko jeden ze scenariuszy na rozstrzygnięcie konkursu. Jak nieoficjalnie ustalił portal Wirtualnemedia.pl, jeśli żaden z kandydatów nie uzyska co najmniej trzech głosów poparcia, konkurs może zostać unieważniony.
- Pat jest możliwy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl osoba przyglądająca się konkursowi. - Jeśli Krzysztof Czabański i Joanna Lichocka nie poprą Kurskiego, a pozostali członkowie (Elżbieta Kruk, Grzegorz Podżorny i Juliusz Braun - przyp. red.) nie wybiorą innego kandydata, to unieważnienie całego konkursu jest bardzo prawdopodobne - słyszymy.
„Albo Kurski, albo unieważnienie”
Rozmówcy portalu Wirtualnemedia.pl przywołują dwa warianty: Jacek Kurski wygrywa konkurs i otrzymuje silny mandat do kierowania Telewizją Polską (w styczniu został powołany bez konkursu przez ministra skarbu), albo żaden kandydat nie zdobywa większości, co skutkuje anulowaniem konkursu.
Co wtedy? Rada Mediów Narodowych może przyjąć uchwałę przedłużającą prezesurę Jacka Kurskiego na kolejny okres. - Wtedy rządzi siłą rozpędu Kurski, ale jest bardzo słabym i nadal tymczasowym prezesem - zwraca uwagę osoba znająca konkurs. - Takie rozwiązanie szkodziłoby interesom Telewizji Polskiej - ocenia z kolei pracownik TVP.
Inny rozmówca Wirtualnemedia.pl wskazuje, że w ustawie o Radzie Mediów Narodowych zapisano jedynie, że Rada powołuje oraz odwołuje prezesów i członków zarządu. - Konkurs to tylko dobra wola, w sytuacji patu RMN może powołać osobę spoza grona kandydatów - dowiaduje się portal Wirtualnemedia.pl. Taki kandydat „spoza konkursu” mógłby 15 października br. zastąpić Jacka Kurskiego jako pełnoprawny prezes. Rada nie posiada bowiem uprawnień do zawieszania konkursu ani powoływania osoby pełniącej obowiązki prezesa zarządu.
Raczyńska czarnym koniem?
Nasi rozmówcy wskazują, że przewodniczący Krzysztof Czabański może chcieć w ten sposób przeforsować kandydaturę Małgorzaty Raczyńskiej-Weinsberg. Była szefowa TVP1 odpadła w drugim etapie konkursu, a jej odwołanie nie zostało przez Radę uwzględnione. Czabański ubolewał później nad takim rozstrzygnięciem.
Z informacji portalu Wirtualnemedia.pl wynika, że we wtorek po południu Krzysztof Czabański został wezwany do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wieczorem zebrali się członkowie komitetu politycznego PiS, w skład którego wchodzą prezes oraz wiceprzewodniczący partii. - Kaczyński jest niezadowolony z powodu zamieszania wokół konkursu - mówi nasz rozmówca.
W zeszłym tygodniu informowaliśmy o szykowanej przez PiS nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która odbiera RMN samodzielność w decydowaniu o składach zarządów mediów publicznych. Według projektu ustawy Rada Mediów Narodowych będzie wskazywać kandydatów na funkcje kierownicze w mediach publicznych, ale to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma ich zatwierdzać, a w przypadku odmowy powoływać własnych. - Rada Mediów Narodowych może zostać zlikwidowana - słyszymy w odpowiedzi na pytanie o dalsze rozstrzygnięcia.
Dołącz do dyskusji: Konkurs na prezesa TVP może zostać unieważniony. „Możliwy pat w głosowaniu”
Kurski wygra dzisiaj głosami ekipy z PiS, a następnie RMN zostanie słusznie zaorana przez PiS. Niestety niezrozumiałe jest, dlaczego PiS mimo iz wiedziało że KRRiT będzie "ich", decydowało się na bezsensowne powołanie (na szczęście szybko skompromitowanej przez "talenty" Lichockiej i Czabana) RMN.