Czerwone światło w Sejmie dla KRRiT i Rady Mediów Narodowych. Odrzucono sprawozdania
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu odrzuciła w czwartek sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2023 r. oraz informację o działalności Rady Mediów Narodowych w 2023 r. Taką samą decyzję niedawno podjęła senacka komisja zajmująca się kulturą i mediami.
Za odrzuceniem sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zagłosowało 13 posłów, 4 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Za odrzuceniem informacji Rady Mediów Narodowych było 12 posłów, przeciwko 4, nikt się nie wstrzymał od głosu.
W projekcie uchwały Sejmu RP ws. sprawozdania KRRiT w roku 2023 napisano: "Sejm RP odrzuca sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2023 r. z uwagi na: 1. Tolerowanie systemowego naruszania przez media publiczne art. 21 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji, w tym obowiązku oferowania informacji i publicystyki charakteryzującej się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością. 2. Tolerowanie stanu, w którym aktywni politycy podejmują kluczowe decyzje w sprawach personalnych za pośrednictwem Rady Mediów Narodowych i obrona tego stanu po powołaniu nowego rządu. 3. Brak w Sprawozdaniu pogłębionej analizy na temat zaniedbań w zakresie funkcjonowania mediów publicznych. 4. Brak przedstawienia długofalowej strategii działania KRRiT. 5. Nierówne traktowanie nadawców przez KRRiT. 6. Nieuzasadnioną przewlekłość postępowań koncesyjnych. 7. Wystąpienie przewodniczącego KRRiT podczas 19. Plenarnego Spotkania Europejskiej Grupy Regulatorów Audiowizualnych Usług Medialnych (ERGA), które odbyło się w dniu 29 czerwca 2023 r.".
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Komisja przyjęła także uchwałę ws. odrzucenia informacji o działalności Rady Mediów Narodowych.
Świrski i Czabański nie pojawili się w Sejmie
W posiedzeniu komisji nie uczestniczyli przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski, ani przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.
Przewodniczący komisji Kultury i Środków Przekazu Piotr Adamowicz (KO) poinformował, że "sekretariat Komisji Kultury i Środków Przekazu otrzymał informację z Biura KRRiT, że pan przewodniczący Świrski nie będzie osiągalny w przyszłym tygodniu, czyli tygodniu sejmowym".
- W tej sytuacji poprosiłem o spotkanie prezydium komisji, które odbyło się w ubiegły piątek, na którym poinformowałem o zaistniałej sytuacji i zaproponowałem następujące rozwiązanie: skoro w tygodniu sejmowym pan przewodniczący Świrski jest nieosiągalny, chcę zwołać posiedzenie Komisji pomiędzy posiedzeniami Sejmu domniemując, że pan przewodniczący Świrski, będzie osiągalny. (...) W poniedziałek wpłynęło pismo zaadresowane do mnie, w którym pan przewodniczący Świrski informuje, że nie może uczestniczyć w tym posiedzeniu z przyczyn obiektywnych, ponieważ przebywa w tym czasie w delegacji zagranicznej i uczestniczy w ważnych dla polskiego rynku medialnego obradach Europejskiej Grupy Regulatorów - powiedział Adamowicz. Przekazał, że do reprezentowania sprawozdania KRRiT został upoważniony mecenas Janusz Niedziela.
CZYTAJ TEŻ: Uchwały o likwidatorach nieważne lub nie istnieją? KRRiT szykuje wiele pozwów
Mecenas podał, że w 2023 r. na media publiczne rozdysponowano łącznie 3 mld 320 mln zł, z czego 616 mln zł to środki pochodzące z abonamentu. - W podziale na poszczególne media było 2 mld 662 mln zł, jeżeli chodzi o Telewizję Polską, 338 mln zł - Polskie Radio, lokalne radia - 320 mln zł - dodał Niedziela.
Jak mówił, "poważnym problemem prawnym, który stanął przed KRRiT, były zmiany dokonane w końcu ubiegłego roku w wyniku działań podjętych przez ministra kultury w następstwie uchwały sejmowej".
- Działania te zmierzały do odwołania rad nadzorczych i zarządów mediów, mówię zmierzały, gdyż decyzje wynikające z decyzji podjętych na walnych zgromadzeniach, na których Skarb Państwa reprezentował minister kultury, nie spotykały się z akceptacją sądów, nie zostały zarejestrowane. Następstwem tego było wszczęcie procesów likwidacyjnych, które w części zostały zarejestrowane, jeżeli chodzi o media lokalne, czyli lokalne rozgłośnie radiowe, natomiast nie zostały zarejestrowane, jeżeli chodzi o Polskie Radio i Telewizję, ze względu na to, że instytucje te mają swoje zawieszenie ustawowe, w odróżnieniu od rozgłośni lokalnych. Co skutkuje w tym roku pewnymi turbulencjami, jeżeli chodzi o kwestie finansowania - powiedział mecenas.
W trakcie dyskusji poseł KO Krzysztof Mieszkowski, odnosząc się do nieobecności na posiedzeniu Macieja Świrskiego, powiedział: "Myślę, że pan Świrski jest poza granicami nie tylko dziś. Pan Świrski jest poza granicami od pierwszego dnia swojego urzędowania. Jest takim przykładem urzędnika państwowego, który dokonuje przemocy na rzeczywistości medialnej w Polsce odbierając wielu instytucjom medialnym prawo do wolności słowa, prawo do aktywności twórczej, ogłaszając rozmaite, absolutnie kuriozalne oskarżenia, nakładając ogromne kary finansowe".
- Świrski tej swojej kondycji przewodniczącego nie zmienia, wręcz przeciwnie, rozwija ją twórczo, rozwija ją niezwykle emocjonalnie także - dodał. Ocenił, że "trzeb zastanowić się, jak pana Świrskiego pozbawić tak ważnej, odpowiedzialnej i istotnej funkcji publicznej".
Poseł KO: nie mamy niezależnej KRRiT
Wypowiedź Mieszkowskiego skomentował poseł PiS Marek Suski. - Jeśli chodzi o przemoc, o której tutaj mówił zdaje się poseł Mieszkowski, została dokonana przez Koalicję 13 grudnia za pośrednictwem agencji ochrony, dziwnych kancelarii adwokackich. Sam byłem na tych wydarzeniach, widziałem, jak brutalnie zachowywali się ci państwo wynajęci prawdopodobnie przez was, bo mówili niektórzy, że są tam społecznie. To została ta nienawiść z waszej strony zmaterializowana - mówił Suski.
CZYTAJ TEŻ: KRRiT zarzuca rządowi Tuska łamanie konstytucji. Żądają tego w imieniu TV Republika
- To jest całkowite zaprzeczenie praktyk demokratycznego państwa prawa. Jak już cytujemy konstytucję, to art. 54 mówi o zakazie cenzury prewencyjnej i gwarancji prawa do informacji. Tymczasem wasza realizacja tego prawa do informacji wygląda w ten sposób, że w mediach publicznych tej informacji zostały pozbawione miliony obywateli. Jeżeli Rada Krajowa mówi o tym, że znaczna część słuchaczy i też osób, które oglądały telewizję publiczną, od oglądania tej telewizji odstąpiły, to właśnie dlatego, że teraz dopiero jest fala hejtu na opozycję. Są po prostu kłamstwa i przemilczania bardzo wielu informacji i faktów. Ja czasami oglądam, jak wy to mówicie “ściek” i rzeczywiście widzę, że w tej chwili propaganda Urbana nawet była inteligentniejsza, niż to co w tej chwili robicie w tej niby to demokratycznej telewizji i niby to demokratycznym radiu - mówił Suski zwracając się do posłów koalicji rządowej.
Maciej Wróbel (KO), który jest przewodniczącym sejmowej podkomisji stałej do spraw mediów i polityki audiowizualnej, ocenił, że nieobecność przewodniczącego Świrskiego na posiedzeniu komisji jest "dość symboliczna". - My rzeczywiście nie mamy przewodniczącego KRRiT, bo my nie mamy tak naprawdę niezależnej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zresztą pan przewodniczący nigdy nie krył, że popiera PiS, co w jego wystąpieniach sprzed lat wyraźnie słychać - podkreślił.
- Nieobecność pana przewodniczącego Świrskiego powoduje, że my nie możemy tak naprawdę zadać najważniejszych pytań, które chcemy do niego skierować. Nie możemy zapytać, dlaczego nie przekazuje środków z abonamentu radiowo-telewizyjnego mediom publicznym, dlaczego nakłada na nadawców prywatnych gigantyczne kary, kompletnie nie widząc tych manipulacji, które w mediach publicznych w 2023 r. i w latach poprzednich miały miejsce - mówił Wróbel. Podkreślił, że sprawozdanie KRRiT "to absolutny przykład cynizmu".
W zeszłą środę sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz informację o działalności Rady Mediów Narodowych w ub.r. odrzucili senatorowie. Dzień wcześniej taką samą decyzję podjęła senacka komisja kultury.
Dołącz do dyskusji: Czerwone światło w Sejmie dla KRRiT i Rady Mediów Narodowych. Odrzucono sprawozdania
Duda będzie raczej bronił do upadłego pisowskich skompromitowanych instytucji. Szkoda. Mógłby się zapisać w historii czymś pozytywnym na koniec prezydentury.