Krzysztof Luft o nowelizacji ustawy medialnej: piracki abordaż, podporządkowanie mediów rządowi
Członek KRRiT Krzysztof Luft krytykuje zaproponowane przez posłów PiS zmiany w ustawie medialnej, m.in. wygaszenie kadencji obecnych zarządów mediów publicznych oraz zmianę sposobu wyboru nowych władz. - Po zapowiedziach wielkiej reformy otrzymaliśmy krótką nowelizację, prowadzącą do przejęcia władzy. To brzmi jak żart - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Luft.
W poniedziałek wieczorem do Sejmu trafił projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Zakłada on, że nowe zarządy i rady nadzorcze mediów publicznych będzie powoływał i odwoływał minister skarbu. Z kolei terenowymi oddziałami Telewizji Polskiej będą kierować dyrektorzy wybrani przez zarząd spółki. PiS tłumaczy, że nowelizacja ma przygotować media publiczne do bardziej gruntownych zmian.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Krzysztof Luft krytycznie ocenia zaproponowane przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany. Luft zwraca uwagę na nieodpowiednią kolejność przeprowadzania reformy. - Wielką reformę mediów publicznych zapowiadano na koniec grudnia, a to co nam przekazano mogłoby być finałem całego dużego procesu. Nikt nie mówił, że teraz chodzi tylko o przejęcie kontroli nad tymi mediami. Zupełnie nie ta kolejność, to jest piracki abordaż - ocenia Krzysztof Luft.
- Kolejne zmiany będą albo nie będą. Po zapowiedziach wielkiej reformy mediów publicznych, które miały prowadzić do ich uspołecznienia, uwzględniać różne środowiska, zwiększać misyjność, otrzymujemy krótką 4-artykułową nowelizację, prowadzącą do przejęcia władzy. To brzmi jak żart - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl minister Luft.
Zgodnie z przedłożoną przez PiS nowelizacją ustawy medialnej rady nadzorcze mają składać się z trzech członków. Dotychczas członków rad nadzorczych powoływała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwo Skarbu wskazywały po jednym przedstawicielu). Zarządy spółek były wybierane w konkursach organizowanych przez rady nadzorcze, a rozstrzygnięcia musiała zaakceptować KRRiT.
Zdaniem Krzysztofa Lufta, zaproponowana ustawa jest fatalną zmianą dla mediów publicznych, bo po wejściu jej w życie „media publiczne przestaną być publicznymi, a staną się mediami rządowymi”. - W całkowicie arbitralny i bezpośredni sposób podporządkowuje władze tych mediów rządowi. Takiego rozwiązania nie ma w żadnym europejskim kraju. Ustawodawca nie przewiduje konkursów do zarządów, ani nawet nie wskazuje kryteriów dotyczących odwoływania władz tych spółek - ostrzega członek KRRiT.
- Pamiętam jak minister Piotr Gliński i inni politycy zapowiadali, że trzeba odejść od komercjalizacji mediów publicznych, a spółki prawa handlowego muszą być zmienione w instytucje kultury, bo przecież media publiczne to nie jest KGHM czy fabryka gwoździ, które muszą wypracowywać zyski. Tymczasem spółki pozostają, a władzę w tych spółkach oddaje się ministrowi skarbu, który w poprzedniej kadencji rzeczywiście miał w swojej kompetencji przemysł metalurgiczny, a obecnie jest członkiem najwyższych władz PiS. Tyle zostało z tej wielkiej zapowiedzi uzdrawiania mediów publicznych. Nie ma tutaj niczego z tego co zapowiadano, natomiast jest to, czego miało nie być - zaznacza Krzysztof Luft.
Przypomnijmy, że wcześniej zapowiadano utworzenie nowego regulatora Rady Mediów Narodowych, przeznaczonego tylko dla mediów publicznych. W kompetencji pięcioosobowej rady leżeć ma wskazywanie nowych władz. Kolejna ustawa zmieniające finansowanie mediów publicznych będzie gotowa wiosną (prawdopodobnie w marcu 2016 roku). PiS chce zlikwidować abonament radiowo-telewizyjny i wprowadzić powszechną składkę audiowizualną (przeczytaj szczegóły).
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Luft o nowelizacji ustawy medialnej: piracki abordaż, podporządkowanie mediów rządowi
Spór o Trybunał Konstytucyjny w Polsce - Max Kolonko Mówi Jak Jest