Książka Historyczna Roku odwołana. Prof. Dudek: dotychczasową formułę skompromitowano
Organizatorzy konkursu Książka Historyczna Roku ogłosili w piątek po południu, że jej tegoroczna edycja została unieważniona. - Uważam, że jego dotychczasowa formuła organizacyjna została skompromitowana - ocenił prof. Antoni Dudek, rezygnując z kierowania jury. W czwartek trzech z czterech organizatorów wykluczyło z konkursu książkę Piotra Zychowicza, co wywołało dużą krytykę.
W komunikacie zamieszczonym w serwisie Instytutu Pamięci Narodowej stwierdzono, że tegoroczną edycję Książki Historycznie Roku unieważniono „w związku z kontrowersjami związanymi z konkursem”.
Zaznaczono, że decyzja ta „jest podyktowana troską o wiarygodność i prestiż Nagrody” oraz została podjęta wspólnie przez organizatorów.
Oprócz IPN-u organizatorami konkursu są Telewizja Polska, Polskie Radio i Narodowe Centrum Kultury.
- W zaistniałej sytuacji decyzję organizatorów o unieważnieniu 12. edycji konkursu Nagroda Historyczna Roku im. Oskara Haleckiego uważam za w pełni uzasadnioną. Równocześnie pragnę gorąco przeprosić autorów i autorki wszystkich prac nominowanych w tej edycji konkursu za powstałą sytuację - poinformował w oświadczeniu prof. Antoni Dudek, przewodniczący jury konkursu.
- Chcę też oświadczyć, że z uwagi na niedopuszczalne w mojej ocenie zachowanie niektórych organizatorów konkursu, nie widzę dalszej możliwości uczestnictwa w pracach jury. Popierając samą ideę konkursu wspierającego czytelnictwo książek historycznych, równocześnie uważam, że jego dotychczasowa formuła organizacyjna została skompromitowana - dodał prof. Dudek.
W jury konkursu byli też prof. Andrzej Nowak, dr hab. Sławomir Cenckiewicz, dr hab. Jan Jacek Bruski, dr Piotr Gontarczyk, Piotr Semka, prof. Jan Rydel oraz ks. prof. Waldemar Graczyk.
Burza po wykluczeniu książki Piotra Zychowicza
W czwartek poinformowano, że konkursu wykluczona została książka Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA”. Zdecydowało o tym trzech organizatorów: TVP, Polskie Radio i NCK.
Natomiast od decyzji zdystansował się IPN. - związku z pytaniami kierowanymi do Instytutu Pamięci Narodowej informujemy, że decyzja o wycofaniu z 12. edycji konkursu Książka Historyczna Roku publikacji Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA” nie została uzgodniona z Instytutem Pamięci Narodowej jako jednym z organizatorów konkursu - podał IPN w komunikacie w czwartek wieczorem.
- Szanowni Państwo, doszło do niebywałego skandalu. Mój „Wołyń zdradzony” został usunięty z konkursu Książka Historyczna Roku! Bez wiedzy jury. Wbrew prawu. Prowadziłem w głosowaniu Czytelników. Wszyscy zostaliśmy oszukani. Posunięto się do obrzydliwych metod żebym tylko nie wygrał - skomentował to Piotr Zychowicz na Twitterze. - Właśnie dowiedziałem się, że mój "Wołyń zdradzony" usunięto z konkursu Książka Historyczna Roku bo jakiś sąd kapturowy w TVP uznał, że jest..."niezgodna z polską racją stanu". Istne kuriozum. Wzywam kolegów dziennikarzy od lewa do prawa o wsparcie! Brońmy wolności słowa w Polsce! - stwierdził w kolejnym wpisie.
W piątek Zychowicz odniósł się do decyzji o unieważnieniu konkursu. - Wygraliśmy!!! Cenzorzy historii ponieśli upokarzającą klęskę. To by nie było możliwe bez wielkiego oburzenia opinii publicznej i wsparcia przyzwoitych ludzi od prawa do lewa. Dziękuję wszystkim za wsparcie i zaangażowanie. Dziś okazało się kto jest kim! - napisał.
- Gdy ogłoszono informację o wykluczeniu mojej książki z konkursu Piotr Gursztyn przystąpił w mediach do ataku. Zarzuty, które stawiał mnie i mojej książce były tak absurdalne i obelżywe, że aż śmieszne. Kto ma ochotę niech pogrzebie w necie, o ile jeszcze tego nie pokasowali - dodał autor „Wołynia zdradzonego”.
Wiarygodność i prestiż? Piszę to z olbrzymią przykrością, ale obawiam się, że tego już nie ma. I nie da się odbudować. Nagroda przez ponad dekadę budowała swój prestiż i pozycję. Cenzorzy zniszczyli ją jedną głupią decyzją. Tak to jest jak emocje przysłaniają zdrowy rozsądek. https://t.co/foNJoGfCFe
— Piotr Zychowicz (@PiotrZychowicz) October 25, 2019
Już w czwartek Sławomir Cenckiewicz poinformował, że z powodu wykluczenia książki Zychowicza rezygnuje z zasiadania w jury konkursu. - Brawo IPN - okazał się jedynym poważnym fundatorem tej nagrody! Szacunek - skomentował w piątek unieważnienie konkursu.
Zychowicz jest autorem szeregu książek o historii Polski w XX wieku, przede wszystkim zajmuje się II wojną światową. Od prawie 7 lat jest publicystą tygodnika „Do Rzeczy” i redaktorem naczelny miesięcznika „Historia Do Rzeczy”, wcześniej był związany m.in. z „Uważam Rze” i „Uważam Rze Historia”.
Gursztyn: zastrzeżenia trzech organizatorów
Stanowisko Telewizji Polskiej uzasadniające decyzję w sprawie książki Piotra Zychowicza przekazał nam w czwartek Piotr Gursztyn. Podkreślił, że wykluczenie jej jest zgodne z regulaminem konkursu, tak samo jak w przypadku książki Władysława Studnickiego „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”.
- Jurorzy we wtorek zdecydowali o wycofaniu książki Władysława Studnickiego na wniosek organizatorów, a w konkursie pozostała książka Piotra Zychowicza, o której organizatorzy uważają, że nie powinna być wyróżniona ani nagrodzona ze względu na jej treść. W związku z tym dwa dni po posiedzeniu jury została ogłoszona taka decyzja - powiedział nam Gursztyn. - Organizatorzy nie mają obowiązku dawania nagrody komukolwiek - zaznaczył.
Zastrzeżenia wobec książki Zychowicza zgłosili przedstawiciele TVP, Polskiego Radia i Narodowego Centrum Kultury. - Książka Zychowicza jest zbyt daleko posuniętym oskarżeniem Armii Krajowej o porzucenie Polaków na Wołyniu przy jednoczesnej idealizacji, wychwalaniu działań okupantów niemieckich na tym terenie. Według Zychowicza okupanci krajowi zachowywali się wobec Polaków lepiej niż Armia Krajowa. Przy okazji przemilcza zbrodnie na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce popełnione przez okupanta niemieckiego na ludności polskiej. Na tym tle AK wypada jako organizacja niedbająca o interesy Polaków - wyliczył Piotr Gursztyn.
- Jury wiedziało, że są zastrzeżenia trzech organizatorów wobec tej książki - dodał.
Cenckiewicz: gorzej niż za Tuska i Komorowskiego, odchodzę z jury
Sławomir Cenckiewicz w czwartek po południu przytoczył na Twitterze maila dyrektora TVP Historia Piotra Legutki informującego o wykluczeniu książki Zychowicza z konkursu. Legutko zaznaczył, że zdecydowali o tym organizatorzy, nie podał powodów.
- Oczywiście podstawa prawna przywołana w piśmie jest fałszywa a procedowanie nad tym poza jury Nagrody gdzie przecież przegłosowano obie książki to skandal! - podkreślił Cenckiewicz. - Przecież z konkursu może wycofać książkę jury, gdyż to jury ją do konkursu dopuściło! - dodał.
Jeśli to co napisał dyr. Legutko w części dotyczącej @polskieradiopl jest prawdą to po upewnieniu się zrezygnuję z zasiadania w jury.
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) October 24, 2019
Byłem 3-krotnie laureatem tej nagrody i znam kulisy działań p-ko mnie kancelarii prezydenta Komorowskiego, ale to co jest teraz to coś gorszego https://t.co/MhDBE3g9hW
Poinformował też, że z powodu tej sytuacji rezygnuje z zasiadania w jury konkursu (reprezentował tam Polskie Radio). - Oszukano IPN, no i mnie - stwierdził.
- Tego to mi Tusk w czasach „SB a Lech Wałęsa” nawet nie zrobił (ta książka, napisana przez Cenckiewicza razem z Piotrem Gontarczykiem, ukazała się w 2008 roku, była mocno krytykowana przez część historyków i polityków PO - przyp.)! Byłem 3-krotnie laureatem tej nagrody i znam kulisy działań przeciwko mnie kancelarii prezydenta Komorowskiego, ale to co jest teraz to coś gorszego - podkreślił Cenckiewicz.
Moja rezygnacja z członkostwa w jury Konkursu Książka Historyczna Roku przesłana dzisiaj do Prezesa Zarządu @polskieradiopl pic.twitter.com/pOFU7Bmdh7
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) October 24, 2019
Dziennikarze: to cenzura jak w komunie. Ziemkiewicz polemizuje z Gursztynem
Decyzję organizatorów konkursu w sprawie książki Piotra Zychowicza skrytykowali niektórzy publicyści aktywni na Twitterze. - Bardzo dziwna spraw z książką Piotra - jeśli ktoś miał wobec nie uwagi, powinien ogłosić je transparentnie i nie dopuszczać do konkursu. A nie robić to za plecami i post factum. Takie jest moje zdanie w tej sprawie - skomentował Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski.
- Znów zadecydował telefon z jakiejś ambasady? To pokazuje, że wieści o "przełomie" w relacjach Polska-Ukraina były tylko przedwyborczą ściemą. Książkę Piotra Zychowicza przeczytałem, nie ze wszystkim się zgadzam, ale jest ona b. ważna - ocenił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - Cenzorzy, którzy wycinają z konkursu KHR (Historyczna Książka Roku - przyp.) Piotra Zychowicza i Studnickiego (ten ostatni startował w kategorii "źródła") osiągną efekt całkowicie przeciwny - więcej ludzi przeczyta zarówno "Wołyń zdradzony" jak i "Wobec nadchodzącej II wś". Brawo za promocję czytelnictwa Panowie! - napisał scenarzysta Jan Pawlicki, w przeszłości m.in. dyrektor TVP1 i dziennikarz TV Republika.
Ktoś tu się w cenzurę zabawia? Takiego wała!
— Marcin Torz (@MarcinTorz) October 24, 2019
Zachęcam każdego do zakupu i czytania książki @PiotrZychowicz! pic.twitter.com/DmBmPodRGV
- Komuna. Wersja 2019 - skwitował Janusz Schwertner z Onetu. - Różne frakcje na prawicy zaczynają się wzajemnie cenzurować - stwierdził Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”.
Decyzji organizatorów bronił natomiast Piotr Gursztyn z Telewizji Polskiej, publicysta i autor książek historycznych. - To nie jest cenzura, książka jest dostępna. Po prostu instytucje państwowe nie mają obowiązku, a nawet prawa, nagradzania lub wyróżniania książki antypolskiej i proniemieckiej - stwierdził.
Polemizował z nim publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz. - Usunięcie z konkursu przez organizatora, poza decyzją jury, książki faworyta Piotra Zychowicza i szokująca argumentacja Piotra Gursztyna, jakoby była „antypolska” to nie tylko epickie świństwo i głupota. To także znak, że totalniactwo zreprodukowało się po umownej „naszej” stronie - stwierdził.
Na książki głosują czytelnicy, a jeśli chce się z nimi polemizować to warto to robić pisząc teksty, recenzje kontrksiążki, a nie przez wykluczenia. Nie zgadzam się z @PiotrZychowicz w bardzo wielu kwestiach, ale uważam wykluczenie go z konkursu, który wygrywał za słabe.
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) October 24, 2019
Cenckiewicz: za wykluczeniem książki Zychowicza byli Gontarczyk i Semka
Na swoim profilu facebookowym Sławomir Cenckiewicz szczegółowo opisał posiedzenie jury konkursu z minionego wtorku. Stwierdził, że propozycję wykluczenia książek Władysława Studnickiego i Zychowicza wysunął Piotr Gontarczyk, który w jury reprezentował Telewizję Polską.
- Powoływał się na opinię swoich mocodawców mówiąc, że w przypadku Studnickiego chodzi o antysemicki rozdział II jego książki (który - to fakt - nie został w jakikolwiek sposób skontrowany, zweryfikowany i opatrzony komentarzem krytycznym przez wydawcę książki - Jana Sadkiewicza), co miało sprowadzić na Polskę wielkie kłopoty. W przypadku zaś Zychowicza zarzut dotyczył afirmacji okupacji niemieckiej na ziemiach południowo-wschodnich - relacjonował Cenckiewicz.
- Jego wniosek od razu wsparł red. Piotr Semka, również reprezentujący Telewizję Polską. Większość członków Jury (obradowało siedmiu z ośmiu członków) – po dość osobliwej w formie dyskusji - uznała, że zarzuty wobec książki Zychowicza są absurdalne a wniosek niezasadny. Przekazano również informacje o wynikach głosowania internautów z których wynikało, że Zychowicz najpewniej ten konkurs wygra - opisał.
- Inaczej było w przypadku książki Studnickiego - ośmieszano i dezawuowano autora, sprowadzając jego poglądy do antysemityzmu, porównując nawet książkę Studnickiego do „Mein Kampf” Hitlera, cytowano z okładki słowa Piotra Zychowicza o proroczym charakterze książki, by je ośmieszyć, straszono międzynarodową awanturą w związku z nominacją tej książki w konkursie. Kiedy próbowałem racjonalnie o tym porozmawiać (przywołać chociażby teksty Studnickiego o stosunku do Żydów czy studium syna Studnickiego na ten temat) uciszał mnie stanowczo Semka nie pozwalając faktycznie przemówić - dodał Sławomir Cenckiewicz.
Żeby mieć formalną podstawę wykluczenia książki Władysława Studnickiego, skargę na nią złożył Piotr Gontarczyk. Za usunięciem jej z konkursu zagłosowały cztery osoby, przeciw były dwie, a Sławomir Cenckiewicz wstrzymał się od głosu.
- Jedną książkę (Studnickiego) wykluczono z konkursu formalną decyzją Jury, zaś o usunięciu drugiej (Zychowicza) dowiedzieliśmy się faktycznie z Internetu poprzez usunięcie jej z listy książek nominowanych. Taka praktyka musi budzić i budzi mój sprzeciw, stąd po powzięciu informacji o zgodzie Polskiego Radia na usunięcie obu książek z konkursu, podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w Jury. Reprezentowałem w Jury Polskie Radio, ale nikt, na jakimkolwiek etapie konkursu, nie zgłaszał obiekcji wobec nominowanych książek Studnickiego i Zychowicza - podkreślił Cenckiewicz.
- Na kolejnych etapach konkursu żaden z członków Jury – zwłaszcza myślę o tych, którzy reprezentowali TVP i NCK nie tylko nie zgłaszał zastrzeżeń do nominowania obu książek w konkursie, ale nawet niektórzy z nich udzielili im swego wsparcia. Reprezentujący TVP Gontarczyk był nawet recenzentem (co uważam za poważne uchybienie bowiem żaden z członków Jury pozostający w otwartym i publicznym konflikcie z autorem nie powinien być jego recenzentem) – z ramienia Jury – książki Zychowicza, zaś podczas prezentacji książek kandydujących do nominacji w konkursie nie tylko nie zgłosił swojego sprzeciwu, ale również chwalił książkę Zychowicza odnosząc się krytycznie jedynie do stylu i języka autora - wyliczył historyk.
Piotr Zychowicz na Twitterze skomentował tę relację. - Okazuje się, że były 2 próby usunięcia mojej książki. Pierwsza zakończyła się fiaskiem. Podjął ją Piotr Gontarczyk i Piotr Semka. Mój redakcyjny kolega... Co za dwulicowość. Wstyd i dramat - napisał.
@Cenckiewicz ujawnia kulisy intrygi wymierzonej w "Wołyń Zdradzony". Okazuje się, że były 2 próby usunięcia mojej książki. Pierwsza zakończyła się fiaskiem. Podjął ją Piotr Gontarczyk i @PiotrSemka Mój redakcyjny kolega... Co za dwulicowość. Wstyd i dramat https://t.co/BcZUiPrGKd
— Piotr Zychowicz (@PiotrZychowicz) October 24, 2019
Semka: byłem przeciw wykluczeniu książki Zychowicza
Piotr Semka w oświadczeniu zamieszczonym na Twitterze późnym wieczorem polemizował z relacją Sławomira Cenckiewicza z obrad jury. Zapewnił, że przestrzegał przed wykluczeniem książki Piotra Zychowicza z konkursu.
- W wypadku książki „Wołyń zdradzony”, do której mam zastrzeżenia, to wiedząc, że pozycje te mogą jeszcze wycofać fundatorzy (regulamin dawał im taką możliwość) - ostrzegałem w rozmowach z innymi członkami jury, że skoro książka Zychowicza prowadzi w głosowaniu internetowym, to jej wycofanie wywoła skandal i nagłośni ją. Podzieliłem się tą opinią na posiedzeniu jury, choć o ile pamiętam - Cenckiewicza już na sali nie było - opisał Semka.
- W gronie zgromadzonych zwyciężyło przekonanie, że jury książki nie wycofuje, a to, co zrobią fundatorzy, to już ich gestia. Wybrali (bez IPN) wycofanie książki. Wobec wcześniejszych uwag - wybuch emocji wokół jej wycofania mnie nie zdziwił, choć nie ucieszył. Rozumiem rozgoryczenie kogoś, kto dowiedział się, że prowadził w rywalizacji o nagrodę czytelników i został bardzo późno zdyskawlifikowany. Nie miałem na to jednak wpływu - zapewnił publicysta „Do Rzeczy”.
Moje stanowisko w sprawie książki Piotra Zychowicza. Długie bo w tej sprawie liczą się niuanse. pic.twitter.com/qJZS5qR0jR
— Piotr Semka (@PiotrSemka) October 24, 2019
W czwartek wieczorem krótki komunikat w tej sprawie zamieścił IPN. - W związku z pytaniami kierowanymi do Instytutu Pamięci Narodowej informujemy, że decyzja o wycofaniu z 12. edycji konkursu Książka Historyczna Roku publikacji Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA” nie została uzgodniona z Instytutem Pamięci Narodowej jako jednym z organizatorów konkursu - podano.
- Decyzje o nominacjach książek, podejmowane przez jury konkursu Książka Historyczna Roku, zapadają zgodnie z procedurami zawartymi w regulaminie konkursu - zaznaczono.
Warzecha w liście otwartym wezwał do bojkotu konkursu
W piątek rano publicysta „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha zamieścił list otwarty, w którym wyrażono stanowczy protest przeciw usunięciu książki Piotra Zychowicza z konkursu. - Decyzja zapadła wbrew woli jury konkursu, bez dyskusji pomiędzy jurorami reprezentującymi różne instytucje, na samym jego finiszu, kiedy trwało jeszcze głosowanie internetowe. Ta skandaliczna decyzja nie została oficjalnie przez nikogo uzasadniona, zaś członkowie jury i sam autor dowiedzieli się o niej z internetu - przypomniano.
- Z tezami i pisarstwem historycznym Piotra Zychowicza można się zgadzać lub nie zgadzać. Stajemy jednak w obronie wolności słowa i swobody dyskusji, gdyż na tym polega wolność debaty historycznej i publicystycznej, fundamentalna przecież dla każdej demokracji. W konkursie na książkę historyczną roku decydują zarówno głosy jury, jak i internautów - podkreślono.
Oceniono, że wskutek wykluczenia „Wołynia zdradzonego” z konkursu oszukani zostali uczestnicy głosowania internetowego i IPN. - To rodzaj cenzury, wynikający ze strachu przed otwartą, uczciwą debatą oraz przed samym wynikiem głosowania. Na takie działania nie może się godzić nikt, dla kogo ważna jest wolność słowa - niezależnie od tego, jaka jest jego opinia o konkretnej książce, o jej autorze oraz jakie są jego poglądy polityczne i wizja polskiej historii - stwierdzono.
- Wzywamy autorów pozostałych książek nominowanych w konkursie, by rozważyli bojkot tegorocznego konkursu, zaś organizatorów - do jego anulowania - napisano.
List poparli naukowcy (m.in. Stanisław Żerko, Zbigniew Lewicki, Wojciech Stanisławski) oraz publicyści (m.in. Marcin Makowski, Igor Janke, Michał Wójcik, Bartłomiej Radziejewski, Jarosław Włodarczyk, Piotr Trudnowski).
W związku z wydarzeniami wokół książki @PiotrZychowicz, publikuję list otwarty w tej sprawie. Lista podpisów będzie aktualizowana. pic.twitter.com/WQZjKeIuvT
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) October 25, 2019
Dołącz do dyskusji: Książka Historyczna Roku odwołana. Prof. Dudek: dotychczasową formułę skompromitowano