Kurski: moimi sukcesami „W tyle wizji”, „Studio Polska” i 30 proc. udziałów dla TVP
Jacek Kurski ocenił, że jego sukcesem jako prezesa Telewizji Polskiej jest utrzymanie przez nią 30 proc. udziałów w rynku telewizyjnym, a także programy „W tyle wizji”, „Studio Polska” i „Gość Wiadomości”. - Chciałbym, żeby rozliczano mnie po dwóch ramówkach, na które będzie godziwe finansowanie - dodał.
W środę podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków masowego przekazu Jacek Kurski był pytany o malejącą oglądalność najważniejszych stacji TVP oraz niepowodzenie niektórych z nowych programów, m.in. teleturnieju „Ja to wiem” oraz kontynuacji dawnych formatów: „Pegaza” i „Teleranka”.
Kurski oprócz skrytykowania pomiaru oglądalności jako niekorzystnego, zaniżającego wyniki stacji TVP zwrócił uwagę, że publicznego nadawcę trudno porównywać z TVN czy Polsatem. Ci bowiem mają wielokrotnie wyższe wpływy (prezes TVP oszacował je na 6 mld zł) - zarówno z emisji reklam, jak też działalności brokerskiej i płatnej dystrybucji swoich kanałów.
- Natomiast telewizja publiczna dysponuje przychodem 1,4 mld zł i realizuje multum misji publicznej, która jest niezwykle kosztochłonna, a nie przynosi dochodów. Wywiązujemy się z tego obowiązku, ale stwarza nam to niezwykle trudną sytuację jeśli chodzi o walkę konkurencyjną - stwierdził Jacek Kurski. - W tej perspektywie uważam za wielki sukces, że pomimo tak trudnej konkurencji Telewizja Polska pod moim zarządem utrzymała pozycję lidera rynku audiowizualnego z 30 proc. udziałów - dodał.
Niektórzy posłowie PO i Nowoczesnej zarzucili Kurskiemu, że programy informacyjne i publicystyczne TVP stały się tubą propagandową obozu rządzącego, a dziennikarze nieraz wyrażają w nich poglądy polityków PiS. Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że z tego powodu przestała przyjmować zaproszenia do TVP Info.
Co na to Jacek Kurski? Przypomniał pytającym o tę sprawę Grzegorzowi Furgo i Joannie Scheuring-Wielgus, że w ostatnim czasie parę razy gościli w TVP Info. - Są państwo najlepszymi dowodami na pluralizm telewizji publicznej, na nieskrępowaną debatę publiczną i na to, że każdy, kto jest reprezentantem realnych sił politycznych czy społecznych, ma nieskrępowany dostęp i swobodę wypowiedzi w Telewizji Polskiej - zapewnił.
Jako swoje sukcesy programowe Jacek Kurski wymienił kilka formatów publicystycznych: „W tyle wizji” („Według naszych widzów jest o niebo ciekawszy niż konkurencyjne ‘Szkło kontaktowe’”), „Studio Polska” („Współkreaowałem ten format. Uważałem, że warto wrócić do formuły studia otwartego, gdzie każdy z ulicy może przyjść i powiedzieć, co mu leży na serce. Proszę pokazać taki format w stacji komercyjnej”) oraz „Gościa Wiadomości” („To najważniejsza rozmowa dnia”). Wskazał również cykl „Wielkich testów”, podkreślają, że łączą one rozrywkę, edukację i aksjologię tożsamościową.
- Chciałbym, żeby rozliczano mnie po dwóch ramówkach, na które będzie godziwe finansowanie - podkreślił Jacek Kurski.
Telewizja Polska, według sprawozdania przekazanego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w ub.r. zanotowała 872 mln zł wpływów reklamowych (o 5,4 proc. mniej niż rok wcześniej) i 365,5 mln zł z abonamentu radiowo-telewizyjnego (o 9,6 proc. mniej niż w 2015 roku). Strata netto firmy wyniosła ok. 180 mln zł.
Kurski: sercem jestem z pracownikami przeniesionymi do LeasingTeam, ale jako prezes nie mogłem ich przyjąć z powrotem
W połowie 2014 roku 411 pracowników etatowych Telewizji Polskiej (m.in. dziennikarzy) zostało przeniesionych do firmy zewnętrznej LeasingTeam. Miało to zachęcić ich do zakładania jednoosobowych działalności gospodarczych. W LeasingTeam przeprowadzono natomiast wśród nich zwolnienia grupowe.
W marcu ub.r. zarząd TVP tłumaczył, że nie może przyjąć jej byłych pracowników nadal zatrudnionych w LeasingTeam, ponieważ kosztowałoby to dziesiątki milionów złotych. - Obecne władze TVP zostały więc postawione przez decyzje zarządu Juliusza Brauna w sytuacji patowej i wyjątkowo niekomfortowej. W wyniku tych decyzji mogli ucierpieć byli pracownicy TVP, których godność osobista i zawodowa mogły zostać naruszone - wyjaśniły władze firmy.
Jacek Kurski w środę stwierdził, że niektóre z tych osób nadal współpracują z TVP. - Wielu ludzi z tych 411 albo zrezygnowało z zawodu, albo założyło własne firmy i rozlicza się z telewizją na faktury. Sercem jestem po stronie tych ludzi, ale jako prezes nie mogłem ich przyjmować z powrotem na te same stanowiska, dlatego że wówczas bylibyśmy ukarani podwójnie: musielibyśmy zapłacić za nich ZUS za te dwa lata, który i tak płaciliśmy, bo przyznalibyśmy się, że zawarliśmy tzw. umowę pozorną - powiedział.
Zarząd TVP w połowie ub.r. nie przedłużył wygasającej umowy z LeasingTeam. - W takim stopniu, w jakim można było, te krzywdy zostały naprawione, aczkolwiek trauma i żal u tych ludzi jest wielka, ale to żal do poprzedników - zaznaczył Kurski.
Dołącz do dyskusji: Kurski: moimi sukcesami „W tyle wizji”, „Studio Polska” i 30 proc. udziałów dla TVP
30% - on miał na myśli zapewne całą grupę TVP.