Sejm nie zajmie się w tym tygodniu „lex TVN”. Terlecki: Wprowadzimy znienacka, żeby zaskoczyć dziennikarzy
W programie posiedzenia Sejmu rozpoczynającego się w środę nie ma głosowania nad zawetowaną przez Senat nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki stwierdził, że nowelizacja zostanie wprowadzona pod obrady „znienacka, któregoś dnia”, „tak, żeby zaskoczyć dziennikarzy”.
W harmonogramie posiedzenia Sejmu zaplanowanego od środy do piątku zaplanowano m.in. informacje prezesa NIK o przygotowywaniu wiosną ub.r. niedoszłych wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym, informację ministra zdrowia o programie szczepień na koronawirusa oraz informację premiera o ostatecznej wersji Krajowego Planu Odbudowy.
Ustawy Polskiego Ładu zostaną wprowadzone na rozpoczynającym się w środę trzydniowym posiedzeniu Sejmu, natomiast Prezydium Sejmu rozstrzygnie, ile ich będzie, bo ten trzydniowy program Izby jest bardzo napięty - poinformował PAP wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Sejm na razie nie będzie głosował ws. „lex TVN”
W programie posiedzenia nie ma natomiast nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji określanej jako „lex TVN”. Wróciła ona do Sejmu, po tym jak w zeszłym tygodniu w całości została odrzucona przez Senat.
Kiedy nowelizacja może trafić pod obrady Sejmu? - Zrobimy tak, żeby zaskoczyć dziennikarzy. Wprowadzimy znienacka, któregoś dnia - powiedział Ryszard Terlecki.
Do odrzucenia senackiego weta potrzebna jest w Sejmie bezwzględna większość głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby posłów (głosy wstrzymujące się są traktowane jako za wetem). Przy 100-procentowej frekwencji w głosowaniu oznacza to 231 głosów.
Czy PiS zbierze w Sejmie bezwzględną większość?
Klub PiS w Sejmie po pożegnaniu się z częścią posłów z Porozumienia Jarosława Gowina, a z uwzględnieniem Pawła Kukiza i dwójki związanych z nim posłów, ma mniej niż 220 głosów.
11 sierpnia za przyjęciem „lex TVN” zagłosowało 228 posłów (223 z klubu parlamentarnego PiS, trzech z Kukiz '15 i dwójka posłów niezrzeszonych), a 216 było przeciw (to posłowie KO, Lewicy, Koalicji Polskiej-PSL, Polski 2050 i pięcioro posłów Porozumienia). Z Konfederacji 9 posłów się wstrzymało, a dwójka w ogóle nie zagłosowała.
W ostatnich tygodniach publicyści spekulowali, czy przy ponownym głosowaniu „lex TVN” PiS zdoła pozyskać głosy brakujące do bezwzględnej większości.
W Senacie krytyka "lex TVN"
W głosowaniu w Senacie za odrzuceniem nowelizacji w całości opowiedziało się 53 senatorów, przeciw było 37, a 3 wstrzymało się od głosu.
Senator Barbara Zdrojewska (KO) przedstawiając w imieniu senackich komisji Kultury i Środków Przekazu, komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz komisji Ustawodawczej, sprawozdanie z ich obrad 6 września, przypomniała, że "nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji zmienia zasady przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów z udziałem kapitału zagranicznego" i "przewiduje, że koncesję na rozpowszechnianie mediów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim EOG pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza niego".
"Nowela zakłada, że koncesje udzielone podmiotom, o których mowa w ustawie, wygasające w ciągu 9 miesięcy od dnia wejścia w życie tego przepisu, zostaną przedłużone na 7 miesięcy od dnia upływu terminu obowiązywania koncesji, a trwające wobec nich postępowanie dotyczące udzielenia koncesji zostają zawieszone do dnia upływu 7 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy" - wyjaśniła Zdrojewska.
Senator Zdrojewska podkreśliła, że nowelizacja dotyka bezpośrednio TVN Grupa Discovery, która od lutego 2020 r. stara się o przedłużenie koncesji nadawczej stacji TVN24, ale KRRiT wciąż nie podjęła decyzji w tej sprawie". Przypomniała, że aktualna koncesja dla TVN24 wygasa 26 września 2021 r. "Nowelizacja wprowadza ponadto zmianę w sposobie powoływania członków KRRiT przez Prezydenta RP, za zgodą Sejmu i Senatu, na wniosek Marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów" - powiedziała. "Jeśli Senat nie zgodzi się na powołanie nowych członków - Sejm musi zaproponować inne kandydatury" - zaznaczyła senator Zdrojewska.
"Biuro Legislacyjne Senatu w konkluzji swojej opinii stwierdza, że nowelizowana ustawa nie powinna stać się częścią systemu prawnego, ponieważ narusza szereg przepisów Konstytucji RP, postanowienia traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych między Rzeczpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki sporządzonego w Waszyngtonie 21 marca 1990 r., a także traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej" - podkreśliła senator Barbara Zdrojewska.
Zwróciła uwagę, że senatorowie wysłuchali m.in. "ekspertyzy przygotowanej przez zespół doradców ds. kontroli konstytucyjności prawa przy Marszałku Senatu RP X kadencji". Przypomniała, że według tej opinii, "ustawa przyjęta w wyniku nielegalnej reasumpcji głosowania narusza konstytucyjne zasady zaufania obywateli do państwa, ochrony praw słusznie nabytych, ochrony własności prywatnej, swobody prowadzenia działalności medialnej, wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji; jest tez niezgodna z umową polsko-amerykańską".
"Zespół doradców ds. kontroli konstytucyjności prawa uznał, że nowelizacja, tzw. +nowela Suskiego+ jest niezgodna z Konstytucją w wielu punktach, m.in. z art. 2, 9, 14, 22, 54 oraz jest niezgodna z traktatem o stosunkach handlowych i gospodarczych między Rzeczpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki" - wyjaśniła senator Zdrojewska.
W czasie dyskusji większość przemawiających senatorów wypowiadała się krytycznie o nowelizacji ustawy. "Chcemy zostać w Unii Europejskiej, będziemy dzisiaj głosować przeciwko tej ustawie. Jesteśmy przekonani, że tak jak do przeszłości odejdzie ta ustawa, próba zabrania nam wolnej telewizji, tak również do historii przejdzie już niedługo próba wypisania Polski z Zachodu i zapisania nas na powrót pod moskiewskie jarzmo" – mówił senator Michał Kamiński (PSL).
Senator Bogdan Klich (KO) ocenił, że "jest to podważenie dorobku +Solidarności+ i naszych indywidualnych wysiłków, żeby Polska była inna. Mówię o latach 80., ale także o końcu lat 70.". Wskazał, że "wolność słowa była tym magnesem, który przeciągał nas do opozycji, a także tym, co kazało nam odstawić na bok sprawy indywidualne na bok, a po poświęcić się pracy publicznej". W ocenie Klicha ustawa podważa także konstytucję. "Wyrzucenie do kosza tej ustawy będzie formą sprzeciwu wobec kolejnego aktu łamania konstytucji" – podkreślił.
"Tej ustawy nie da się poprawić, ona jest tak źle napisana, że jedyną poprawną decyzją jest odrzucenie jej w całości" - ocenił senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski. "Apeluję, byśmy wszyscy odrzucili ten projekt, niezależenie od tego, po której stronie tej sali kto zasiada. Naprawdę warto być przyzwoitym. Warto pokazać, że suweren jest najważniejszy" - zaapelował do senatorów PiS.
Odnosząc się do wniosku o odrzucenie ustawy w całości senator Jan Maria Jackowski (PiS) powiedział, że "opozycja złożyła racjonalny z jej punktu wniosek o odrzucenie ustawy". "Ustawa może być kontrowersyjna, ale nie może budzić tak wielkich wątpliwości konstytucyjnych, które wynikają między innymi z poprawki Konfederacji dotyczącej Rady Mediów Narodowych. Wniosek o odrzucenie jest więc w pewien sposób racjonalny. Będę głosował za odrzuceniem tej ustawy w całości" – podkreślił, wbrew stanowisku Klubu Parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy.
Z kolei z krytyką nowelizacji ustawy nie zgodził się senator Jerzy Czerwiński (PiS). "Próby wywiedzenia z treści tej ustawy zamachu na wolność mediów nie wytrzymują krytyki. Próbowałem spytać panią sprawozdawcę, które przepisy są zamachnięciem się na wolność mediów. Nie otrzymałem odpowiedzi" – powiedział odnosząc się do głosów senatorów KO i Lewicy.
Projekt PiS nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji zmienia zasady przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów z udziałem kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Zdaniem wielu dziennikarzy, ekspertów i polityków opozycji projekt jest wymierzony w Grupę TVN, bo wejście w życie zawartych w projekcie przepisów może oznaczać konieczność sprzedaży TVN-u przez amerykański koncern Discovery.
Według projektu, koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. Porozumienie proponuje, by katalog państw, mających dostęp do rynku medialnego w Polsce obejmował państwa należące do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), w tym Stany Zjednoczone.
Pod koniec sierpnia 52 senatorów ugrupowań opozycyjnych we wspólnym oświadczeniu zapowiedziało, że nie poprze nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji określanej jako lex TVN. - Uważamy, że wszelkie bezprawne działania naruszające umowy z sojusznikami godzą w polską rację stanu - podkreślili.
Andrzej Duda sugeruje zawetowanie "lex TVN"
15 sierpnia podczas obchodów Święta Wojska Polskiego Andrzej Duda podkreślił, że będzie nadal stał na straży konstytucyjnych zasad, „w tym zasady wolności słowa, swobody prowadzenia działalności gospodarczej, a także zasady prawa własności i wszystkich innych zasad konstytucyjnych”. Zapewnił, że Polska będzie dotrzymywała wszelkich zobowiązań, m.in. umów gospodarczych i handlowych.
Kilka dni później w rozmowie w TVP Info Andrzej Duda krytycznie ocenił „lex TVN”. - To jest bardzo kontrowersyjne rozwiązanie, które jest niezrozumiałe dla naszych amerykańskich partnerów - stwierdził. Ocenił też, że "repolonizacja mediów" powinna odbywać się na drodze rynkowej.
Właściciel TVN zapowiedział, że może pozwać Polskę
Dzień po uchwaleniu nowelizacji przez Sejm koncern Discovery poinformował, że wysłał do prezydenta Andrzeja Dudy formalne powiadomienie o powstaniu sporu w ramach Traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych RP i USA z 1990 r. Według firmy Polska złamała przepisy umowy o wzajemnej ochronie inwestycji.
- Zawiadomienie wynika z akcji dyskryminacji należącego do Discovery TVN-u przez Polskę, w tym z odmowy przedłużenia koncesji dla TVN24 oraz wczorajszego głosowania w niższej izbie polskiego parlamentu uchwalającego przepisy, które ograniczą zagraniczne prawa właścicielskie w mediach - napisano w komunikacie Discovery.
Firma zaznaczyła, że nadal chce dążyć do pozytywnego wyjścia z tej sytuacji, ale w razie niepowodzenia zamierza podjąć procedurę arbitrażową, żeby otrzymać pełną rekompensatę strat. Podstawą jest art. IX(3) traktatu z 1990 roku.
Zdaniem Discovery „działania Polski naruszają szereg zobowiązań traktatu podpisanego przez USA i Polskę 21 marca 1990”. - Te zobowiązania to m.in. sprawiedliwe i równe traktowanie, niestosowanie arbitralnych i dyskryminacyjnych środków, niedyskryminowanie przy udzielaniu licencji oraz zakaz wywłaszczeń bez odszkodowań - wyliczono.
Według nieoficjalnych ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej” w notyfikacji przesłanej polskim władzom Discovery podkreśliło, że swoje aktywa w Polsce (to głównie firmy TVN i Discovery wraz ze spółkami zależnymi) wycenia na 3 mld zł. Ma to być wyznacznik, jakiego rzędu rekompensaty koncern może domagać się w ramach procedury arbitrażowej.
- Przykładowo, jeśli Discovery w ciągu 7 miesięcy zdecyduje się sprzedać część udziałów, to kupca może właściwie nie być w tak krótkim czasie lub znajdzie się taki, który kupi to po zaniżonej wycenie. Wtedy wysokością szkody będzie zapewne różnica między uzyskaną kwotą a faktyczną wartością spółki - powiedziała „DGP” osoba znająca kulisy tej sprawy.
TVN od 2015 roku w rękach kapitału z USA
Grupa TVN od sześciu lat jest w amerykańskich rękach. W połowie 2015 roku nadawcę kupił holding Scripps Networks Interactive, Z kolei na początku 2018 roku został przejęty przez koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.
Udział TVN24 w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów w 2020 roku wyniósł 5,36 proc.
Dołącz do dyskusji: Sejm nie zajmie się w tym tygodniu „lex TVN”. Terlecki: Wprowadzimy znienacka, żeby zaskoczyć dziennikarzy