SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Marcin Kącki rozstaje się z „Gazetą Wyborczą”. Zapowiada „sądową batalię”

„Gazeta Wyborcza” (Agora) rozstaje się z Marcinem Kąckim, podkreślając, że zdecydowały o tym wyłącznie kwestie redakcyjne, a nie zarzuty o nadużycie seksualne skierowane wobec niego przez Karolinę Rogaską. Kącki zapowiada „sądową batalię z ludźmi, którzy chcieli zaistnieć manipulując przy tych zaworach z szambem”.

Marcin Kącki, fot. screen z youtube'a Marcin Kącki, fot. screen z youtube'a

W zamieszczonym w poniedziałek po południu komunikacie redakcji „Gazety Wyborczej” przypomniano, że komisja powołana w styczniu br. przez Agorę zajęła się oskarżeniem Marcina Kąckiego przez Karolinę Rogaską o nadużycie seksualne. - Ustalenia zawarte w raporcie z prac tej komisji, jak i jej rekomendacje, zgodnie z zasadami obowiązującymi w Grupie Kapitałowej Agora, pozostaną poufne, ale nie wpłynęły na nasze decyzje kadrowe - zaznaczono.

Zespół „Gazety Wyborczej” przeprowadził, na wniosek Marcina Kąckiego, własne działania sprawdzające wewnątrz redakcji dotyczącą okoliczności powstania tekstu Kąckiego, po którym Rogaską zarzuciła mu nadużycia.

CZYTAJ TEŻ: „Gazeta Wyborcza” stawia na rozwój. Powstał specjalny zespół

- Wyniki prac komisji redakcyjnej zostały przedstawione Marcinowi. Ponieważ w ich przypadku istotnie różnimy się w ich ocenie, uznaliśmy wspólnie, że nasza dalsza współpraca nie jest możliwa. Powodem zakończenia współpracy są wyłącznie kwestie redakcyjne - podkreśliła redakcja „Gazety Wyborczej”. Jej oświadczenie podpisali wicenaczelni Roman Imielski, Aleksandra Sobczak i Bartosz T. Wieliński.

Marcin Kącki o „kłamstwach i fantazjach” nt. molestowania i mobbingu

Na swoim profilu facebookowym Marcin Kącki podkreślił w poniedziałek, że ponad 20 lat pracy w „Gazecie Wyborczej” było jego „najlepszą przygodą życia”. - Nie pamiętam pierwszego tekstu, ale na pewno nie zapomnę ostatniego, „Mojego dziennikarstwa…”, który był hołdem dla przyjaciółki Ewy Wanat, i literackim ostrzeżeniem przed skrajnościami wojen kulturowych. Wielu zobaczyło w nim drugie dno, nieumiejętność mówienia przepraszam, narcyzm - rozumiem, rewolucje kulturowe potrzebują obrony swoich dogmatów, ale pozostanę przy swoim, na zawsze - zadeklarował.

- Jestem też pewien, że „Wyborcza” będzie beze mnie jeszcze bardziej empatyczna, wrażliwsza na te wojny i społeczne rewolucje, ostrożniejsza w formułowaniu literackich fraz, czego już się raczej nie nauczę, stąd również nasza decyzja o rozstaniu - zaznaczył.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Kącki odniósł się również do zarzutów i sugestii pod jego adresem dotyczących nieodpowiednich zachowań wobec kobiet. - Nie da się też, po takim zamieszaniu, zmazać niepotrzebnie wypowiedzianych słów i nerwowych reakcji. Zbyt wielu ludzi manipulowało przy zaworach z szambem i rozlało je między mną, a moją gazetą, by można przejść tę fosę - przyznał.

- W naszej decyzji o rozstaniu nie było powodów, o których mogliście czytać w kłamstwach i fantazjach na socjal mediach - molestowanie koleżanek z redakcji, mobbingu, przemocowych zachowaniach, wykorzystywania relacji przełożonego, bo takich zachowań z mojej strony nie było - zapewnił były już reporter „GW”.

Zapowiedział, że idzie teraz „na sądową batalię z ludźmi, którzy chcieli zaistnieć manipulując przy tych zaworach z szambem i jedna rzecz mnie cieszy - do sądu idzie się z faktami i dowodami, nie z insynuacjami i lajkami, co dla wielu będzie co najmniej zaskakujące, jeśli nie bardzo przykre”. Konkretów nie podał, zaznaczając, że kolejne informacje zamieści wkrótce na swoim profilu.

Marcin Kącki opisał relacje z kobietami, zarzuty Rogaskiej

Na początku stycznia br. Marcin Kącki w obszernym artykule „Moje dziennikarstwo - alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem” zamieszczonym w sobotnio-niedzielnym numerze „Gazety Wyborczej” opisał swoją historię życiową, m.in. traumę rodzinną po śmierci starszego brata, wymagające warunki swojej pracy dziennikarskiej i pisania książek, wieloletnie uzależnienie od alkoholu, problemy zdrowotne i rodzinne, a także liczne relacje z kobietami.

- Lubiłem towarzystwo kobiet, bo czułem się przy nich bezpieczny, zaopiekowany, bo wszyscy moi bohaterowie to męskie demony zniszczenia, i nie poznałem nigdy kobiet złych, a prawie zawsze źle kochane, także przeze mnie. Usynawiały mnie albo chodziły ze mną do łóżka, pocieszały, kazały się leczyć albo spierdalać, i to był z reguły dobry pomysł - stwierdził. Kącki zaznaczył, że od siedmiu lat jest w stałym związku, a w efekcie psychoterapii skontaktował się w częścią swoich byłych partnerek, żeby wytłumaczyć swoje wcześniejsze zachowanie i przeprosić.

W dniu publikacji tekstu dziennikarka „Newsweek Polska” Karolina Rogaska zarzuciła Kąckiemu, że pominął w tekście szczegółowy opis tego, jak niewłaściwie zachował się wobec niej. - Naprawdę, szczere przeprosiny zapewne bym przyjęła, za tę OGROMNĄ krzywdę, która wiązała się dla mnie z brakiem zaufania, z omawianiem tematu na terapii, z zaburzeniami lękowymi. Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście dlaczego nie napisałeś wprost co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? - spytała.

- Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne NIE potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że „teraz odmawiasz, a po 30-stce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się jak popadnie”? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie. OBRZYDLIWE. Przepraszam za dosłowność, ale już nie mam siły na półsłówka - opisała

Współpracę z Kąckim natychmiast zerwała Polska Szkoła Reportażu. - Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że została skrzywdzona przez Marcina Kąckiego. Odsunęliśmy go od pracy ze studentkami i studentami PSR, poinformowaliśmy go o powodach tej decyzji - poinformowała.

„Gazeta Wyborcza” zawiesiła Kąckiego

Wicenaczelni „Gazety Wyborczej” Roman Imielski, Aleksandra Sobczak i Bartosz T. Wieliński we wspólnym oświadczeniu poinformowali, że Marcin Kącki został zawieszony, więc nie będzie pracował z innymi dziennikarzami „GW”.

Dodali też, że „aż do sobotniego wpisu Karoliny Rogaskiej, a później oświadczenia Polskiej Szkoły Reportażu nikt w redakcji ‘Gazety Wyborczej’ nie miał świadomości, że Marcin Kącki został oskarżony przez Karolinę Rogaską o napaść seksualną i że został on zawieszony przez Polską Szkołę Reportażu".  Kącki przy oddawaniu tekstu nikogo nie poinformował o powyższych faktach, “czym nadużył zaufania naszego i Czytelników”.

- W efekcie redakcja „Gazety Wyborczej" opublikowała jego „spowiedź" nieświadoma, że może mieć drugie dno - wyprzedzające usprawiedliwienie własnych występków - dodali wicenaczelni. Następnego dnia artykuł Marcina Kąckiego usunięto z portalu internetowego „GW”.

CZYTAJ TEŻ: W Agorze ubyło ponad 140 pracowników. Mniej na pensje w „Gazecie Wyborczej”

Marcin Kącki w połowie stycznia w obszernym wpisie facebookowym odniósł się do stawianych mu zarzutów. Zapewnił, że jego relacja z Rogaską nie była „incydentem, w którym, zwyrol napastuje kobietę”. - To historia dwóch spotkań. Pierwszego, na festiwalu literackim w Miedziance, latem 2017 roku, i ostatniego, również w 2017 roku, w mieszkaniu, w którym, wtedy mieszkałem i do którego przyszła Karolina Rogaska, a przebieg tego spotkania był odmienny, niż zostało to opisane - stwierdził.

- Liczne treści na mój temat publikowane w ciągu ostatniego tygodnia sugerują, że występują inne sytuacje, niż przypadek Karoliny Rogaskiej. Nie ma i nie było takich sytuacji. Takie informacje jedynie nakręcają spiralę nienawiści - zapewnił Kącki.

Jego zdaniem współpracownicy z redakcji „Gazety Wyborczej” wiedzieli, że przygotowuje artykuł o swoim życiu, „a jeśli zgłaszali wątpliwości, to wobec odbioru tematu w kontekście silnych emocji związanych z walką kobiet o swoje prawa”.

O działania Agory w tej sprawie portal Wirtualnemedia.pl spytał w połowie czerwca. - Postępowanie wyjaśniające trwa, a Marcin Kącki jest nadal zawieszony. Nie mam w tej chwili nic więcej do dodania w tej sprawie - przekazała nam Anna Marucha, dyrektor komunikacji korporacyjnej w firmie.

Dołącz do dyskusji: Marcin Kącki rozstaje się z „Gazetą Wyborczą”. Zapowiada „sądową batalię”

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
lol
To walił sobie konia przy znajomych kobietach czy nie? Mam nadzieję, że odpowiedź uzyskamy przed sądem.
42 6
odpowiedź
User
Były Leming
Kącki po prostu wziął na poważnie jeden z artykułów Wyborczej o przerwach na masturbację i wprowadził pilotażowy program nikogo o tym nie informując.
40 5
odpowiedź
User
Łysa kupa
Ja go lubię. Ma śmieszną twarz.
17 0
odpowiedź