Marzena Paczuska: „Wiadomości” rozbiły monopol mediów III RP, ataki na mnie to skutek przesilenia na prawicy
Szefowa „Wiadomości” TVP1 Marzena Paczuska stwierdziła, że ostatnie sugestie, że po urlopie może już nie wrócić do kierowania programem, są związane z „przesileniem wewnątrz obozu prawicowego”. Zapewniła też, że spadki oglądalności programu są rzekome, wynikają m.in. z zaniżającego wyniki stacji TVP pomiaru Nielsena oraz dłuższego bloku reklamowego przed „Wiadomościami” niż przed „Faktami”.
Na początku sierpnia Marzena Paczuska została oddelegowana na dwutygodniowy urlop. Pod jej nieobecność redakcją „Wiadomości” kieruje Grzegorz Pawlczyk, wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Według nieoficjalnych pogłosek pozycja Paczuskiej jako szefowej programu jest niepewna (wśród potencjalnych następców wymieniano m.in. Ewę Bugałę, od czerwca szefową i prowadzącą program „Nie da się ukryć” w TVP Info, a wcześniej reporterkę „Wiadomości”). Przy czym prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski pod koniec lipca powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl, że takie plotki są nieprawdziwe.
W reakcji na te doniesienia w social media, głównie na Twitterze, zwolennicy obecnego przekazu „Wiadomości” deklarowali wsparcie dla Marzeny Paczuskiej, zamieszczając wpisy z tagiem #MuremzaPaczuska. - Odwołanie Marzeny Paczuskiej byłoby grubym błędem. Nie idźcie tą drogą! #tylewtemacie - stwierdził Marcin Wikło z „Sieci”. - Zgadzam się z Marcinem Wikło. Dorobek dziennikarski Marzeny Paczuskiej w „Wiadomościach” zasługuje na uznanie. Tak naprawdę nie wolno robić - dodał Michał Karnowski, publicysta „Sieci”.
Z czego zatem biorą się pogłoski o możliwym odwołaniu Paczuskiej? Dziennikarka w sobotę w wywiadzie dla wPolityce.pl wskazała, oprócz stałej krytyki „Wiadomości” przez środowiska nieprzychylne obecnemu obozowi rządzącemu, na jeszcze jeden czynnik.
- Mamy także do czynienia z jakimś przesileniem wewnątrz obozu prawicowego. Tak to odczytuję: z różnych wypowiedzi da się dostrzec zakusy różnych stron, by „ustawić” także media publiczne, ich anteny, a nawet konkretne programy. Typowe przesilenie po dwóch latach rządów. To się odbija także na Telewizji Polskiej - stwierdziła. - Obozy i podobozy tej szerokiej koalicji spierają się o wpływ na różne sfery, także na media, w tym publiczne. Rywalizują między sobą. To normalne, to się dzieje także po stronie opozycyjnej. Problem w tym, na jakim poziomie jest ta dyskusja, czy używane argumenty są prawdziwe, a ostatecznie czy w tym wszystkim chodzi o media, czy po prostu o władzę - dodała.
W mediach określanych jako prawicowe najgłośniej w ostatnim okresie było o sporze środowisk „Gazety Polskiej” i „W Sieci” (od sierpnia br. ukazującego się pod skróconą nazwą „Sieci”). Kiedy rok temu na krótko pojawiła się informacja o odwołaniu przez Radę Mediów Narodowych Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP (ostatecznie odroczono tę decyzję, a Kurski wygrał konkurs RMN i utrzymał stanowisko), część publicystów „GP” pochwaliła ten ruch, a ci z „W Sieci” go skrytykowali.
Redaktor naczelny „GP” Tomasz Sakiewicz (będący też we władzach Telewizji Republika) narzekał wtedy, że Telewizja Polska podbiera pracowników z TV Republika. W listopadzie ub.r. nie spodobało mu się, że „Wiadomości” nie podały uzyskanych przez „Gazetę Polską Codziennie” informacji o wynikach sekcji zwłok Lecha i Marii Kaczyńskich oraz że w programie promowani są bracia Karnowscy.
Z kolei w połowie czerwca br. Sakiewicz, w obecności ministra finansów i rozwoju Mateusza Morawieckiego, skarżył się pod adresem rządu: „Będziecie ratować miliardami telewizję publiczną, a macie Telewizję Republika, która może mieć nawet dziesięć kanałów za jedną setną tych pieniędzy - nic nie zrobiliście w tej sprawie”. Skrytykował też rządowy projekt nowelizacji ustawy abonamentowej (zakładający uszczelnienie poboru abonamentu rtv od klientów płatnej telewizji), na której wprowadzenie mocno liczył zarząd Telewizji Polskiej (już na początku br. apelował o pilne zwiększenie finansowania publicznego dla firmy). Tymczasem w czerwcu wstrzymano procedowanie przez Sejm projektu nowelizacji ustawy abonamentowej, m.in. dlatego że jej wejście w życie mogłoby wywołać spore niezadowolenie społeczne.
Marzena Paczuska kieruje redakcją „Wiadomości” od połowy stycznia ub.r. Jednocześnie zmieniła się zdecydowana większość zespołu, z poprzedniego zostali prowadzący Krzysztof Ziemiec oraz kilkoro reporterów. Według danych Nielsen Audience Measurement w minionym półroczu średnia oglądalność głównego wydania programu była o 860,4 tys. widzów niższa niż dwa lata wcześniej. Wyższy spadek oglądalności w takim ujęciu zanotował tylko „Teleexpress” (o 867,4 tys.), natomiast „Fakty” TVN straciły 116,4 tys. widzów, a „Wydarzenia” Polsatu - 248,4 tys.
Według Marzeny Paczuskiej taki opis sytuacji rynkowej „Wiadomości” jest całkowicie nieprawdziwy, wywodzący się „z tych ośrodków, także branżowych, które z definicji sprzyjają mediom lewicowo-liberalnym, głównie TVN”. Dziennikarka zwraca uwagę, że wszystkie największe kanały telewizyjne notują spadki oglądalności, bo widzowie przenoszą się do internetu. Ponadto przed „Faktami” jest emitowany krótszy blok reklamy (albo w ogóle go nie ma) niż przed „Wiadomościami”. - Startujemy wtedy z poziomu niższego niż „Fakty”, które ruszają bezpośrednio po jakimś serialu. Także wprowadzenia „Gościa Wiadomości” w obręb samych „Wiadomości”, co nie było moją decyzją, może obniżać wynik, bo nie każdy gość jest atrakcyjny czy medialny - zaznacza Paczuska.
Jej zdaniem oglądalność stacji TVP jest zaniżana w badaniu telemetrycznym Nielsena. - Ba, żeby nam dołożyć, zmieniono nawet w tym roku sposób mierzenia i zliczania tej oglądalności. Zrobiono to tak, by osłabić nasz wynik. A i tak wiele razy byliśmy lepsi od konkurencji, tylko o tym się nie mówiło - stwierdziła szefowa „Wiadomości”.
Władze TVP, przede wszystkim Jacek Kurski, krytykowały pomiar Nielsena jako nierzetelny, od wiosny ub.r. Mocno negatywne materiały na ten temat pojawiły się m.in. w „Wiadomościach”. W czerwcu br. Kurski poinformował, że publiczny nadawca nawiązał współpracę, w ramach której otrzymuje dane o oglądalności jego programów na podstawie tego, co ogląda ok. 500 klientów usługi telewizyjnej Netii. - Wyniki są szokująco inne. Ten pomiar jest nieprawdopodobnie bardziej dokładny. Bardzo dużo mówi, jak bardzo dotychczasowy pomiar Nielsena nie odpowiadał rzeczywistości - opisał prezes TVP. Konkretnych danych jak na razie nie przedstawiono.
Marzena Paczuska uważa, że jest atakowana, ponieważ programy informacyjne i publicystyczne TVP, na czele z „Wiadomościami”, od półtora roku przełamują „monopol mediów III RP”. - Kiedy obejmowałam ten program, zależało mi na stworzeniu nowej, prawdziwej, poważnej narracji. Chodziło o to, by dopuścić do głosu ludzi i środowiska, którzy przez osiem lat były marginalizowane, blokowane, by zacząć pokazywać także konserwatywny przekaż, który był wcześniej redukowany do oszołomstwa. Za to dziś właśnie obrywam, dlatego ubiera się w moje nazwisko te ataki na TVP - powiedziała serwisowi wPolityce.pl. Zauważyła też, że skoro jest tak mocno krytykowana, to „Wiadomości” nadal mają silną pozycję.
Dziennikarka deklaruje, że jest gwarantem utrzymania obecnej linii redakcyjnej i zespołu programu. - Być może komuś zależy, bym nie wróciła, bo jestem jednak zaporą przed czymś, w co „Wiadomości” nigdy nie powinny się zamienić. Nie mam żadnych politycznych celów jako szef tego programu, nigdy bym nie pozwoliła, by „Wiadomości” były dla kogoś orężem, nieważne, czy tarczą, czy mieczem - stwierdziła.
- Widzę, co się dzieje, dostrzegam różne podchody, manewry i sprawdzanie, jak zareaguję na to, co się dzieje wokół „Wiadomości”, także wewnątrz Telewizji Polskiej - zaznaczyła Marzena Paczuska. - Zawsze starałam się nie wchodzić w żadne polityczne gry i interesy, bo to nie służy „Wiadomościom”, nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem, z misją Telewizji Publicznej. Nie uczestniczę w walkach o władzę, co przecież zawsze odbywałoby się kosztem najważniejszego programu informacyjnego Telewizji Polskiej - zapewniła.
Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach nastąpiły spore zmiany na stanowiskach dyrektorskich w TVP. W maju szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej został Klaudiusz Pobudzin, wcześniej m.in. szef „Teleexpressu” i reporter „Wiadomości”. Szefem publicystyki TVP Info od połowy lipca jest Tadeusz Płużański, a Samuel Pereira przeszedł na stanowisko dyrektora portalu TVP.info. Jednocześnie dyrektorem TVP1 został Mateusz Matyszkowicz, a wicedyrektorami - Dawid Wildstein, Piotr Pałka i Michał Oleszczyk. Natomiast Piotr Gursztyn, poprzednio szef biura programowego, został dyrektorem TVP ds. komunikacji.
Dołącz do dyskusji: Marzena Paczuska: „Wiadomości” rozbiły monopol mediów III RP, ataki na mnie to skutek przesilenia na prawicy