SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Nad amerykańskimi bankami wisi ryzyko zmian stóp procentowych i umocnienia dolara

Pierwszy kwartał nie był dla wielkich amerykańskich banków bardzo dobrym okresem, ale udało im się osiągnąć wyniki lepsze od oczekiwań analityków i podbić kursy akcji. Kolejne miesiące przyniosą jednak zarówno niepewność w kwestii liczby podwyżek stóp procentowych, które wprowadzi Fed, oraz ich terminu, jak i możliwość dalszego umacniania się dolara.

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

– I kwartał jest zawsze trudny dla sektora bankowego, bo następuje po okresie boomu konsumpcyjnego, gdzie banki zarabiają na marżach, szczególnie konsumenckich, pożyczając tani pieniądz. Ogólnie jednak sektor wytracił dynamikę przyrostu zysku na jedną akcję – mówi Andrzej Kurnicki, kierownik Zakładu Rynków Kapitałowych Uczelni Łazarskiego. – Mniej więcej od końca II połowy marca sektor bankowy podniósł się w granicach 7–8 proc., a niektóre akcje poszły w ostatnich dniach po raportowaniu wyników, które nie są tak złe jak rynek przypuszczał, nawet o 4–5 proc. Najwyżej poszedł JP Morgan, wysoko poszedł również Bank of America i Wells Fargo.

Zysk JP Morgan spadł w I kw. o 8 proc., ale był wyższy od oczekiwań rynku. Na akcji bank zarobił 1,35 dol. wobec 1,26 dol. spodziewanego przez analityków. Akcje banku, które w porównaniu z początkiem roku spadały już nawet o 17 proc. (dołek z 11 lutego), odrobiły straty. Bank of America ma jeszcze trochę do odzyskania, ale od najniższego w tym roku poziomu podskoczył o 32 proc. Jego wyniki były minimalnie lepsze od oczekiwanych – o 1 cent na akcję. Wells Fargo z kolei od 11 lutego wzrósł o ponad 11 proc., a wyniki miał lepsze od oczekiwań o 2 centy na akcję (0,99 dol.)

– Dynamika przyrostu zysków na jedną akcję wyraźnie zmalała w stosunku do roku ubiegłego i sprzed dwóch lat. Natomiast tradycyjny model bankowości amerykańskiej, tej komercyjnej, czyli JP Morgan, Wells Fargo i Citi Bank, to wzrost depozytów, wzrost kredytowania i zarabianie na marżach – mówi Kurnicki. – Problemem są niskie stopy procentowe. Przy wzroście stóp procentowych jest jakieś zagrożenie, że nastąpią niekorzystne dla sektora bankowego spready, ale na razie główny zysk, jaki generują, pochodzi z podstawowej działalności bankowości komercyjnej. To jest dobre dla sektora bankowego i dla amerykańskiej gospodarki.

Rynkiem rządzi niepewność co do dalszych kroków Rezerwy Federalnej. Kolejną decyzję amerykański bank centralny podejmie w czerwcu. Po pierwszej od dekady podwyżce dokonanej w grudniu ubiegłego roku spodziewano się czterech podwyżek w 2016 roku. Ostatnio jednak komunikaty FOMC odczytywane są jako zapowiedź dwóch podwyżek, a im bliżej połowy roku, tym bardziej ekonomiści stawiają na jeden ruch.

– O ile w tej chwili są już podejmowane różnego rodzaju działania zabezpieczające przed ryzykiem stóp procentowych, o tyle ryzyko walutowe, np. dla Citi Bank, JP Morgan czy Bank of America, które generują ponad 60 proc. swojego zysku z działalności zagranicznej, jest to dosyć spore – mówi Andrzej Kurnicki. – Spodziewany wzrost wartości dolara amerykańskiego w stosunku do euro pomniejszy zyski w Europie czy Ameryce Południowej i to jest ważny czynnik, który będzie miał wpływ na wynik na jedną akcję w III i IV kw. 2016 roku.

Po kryzysie finansowym z końca poprzedniej dekady amerykański system bankowy kontrolowany jest na mocy ustawy Dodda-Franka z lipca 2010 roku. Ogranicza ona możliwość zarabiania na instrumentach pochodnych.

– W ramach ustawy Dodda-Franka banki amerykańskie mają obowiązek raportowania w sytuacjach szczególnych. To nie są stress-testy, ale dodatkowy czynnik pokazujący, na ile banki, które miałyby być zagrożone upadłością, mają zabezpieczone pozycje depozytowe, żeby regulować depozyty na poziomie 20 proc. – wyjaśnia Kurnicki. – Okazało się, że jakość tego raportowania nie jest najlepsza. Jedynie do Citi Banku nie było większych zastrzeżeń. Do pozostałej siódemki z ośmiu największych banków Rezerwa Federalna miała zastrzeżenia co do jakości raportowanych wyników.

Kierownik Zakładu Rynków Kapitałowych Uczelni Łazarskiego zauważa również, że choć na razie polskie banki są w dobrej kondycji pod względem współczynników wypłacalności, a normy narzucone przez KNF są nawet bardziej restrykcyjne niż w strefie euro, to można dostrzec pewne niepokojące sygnały.

– Nadzór bankowy nie dostrzega pewnych sytuacji, które w naszym sektorze bankowym się dzieją. A mógłby się nieco bardziej przyjrzeć tego rodzaju raportowaniu jakościowemu czy opisowi samego ryzyka, które w sektorze bankowym istnieje – zwraca uwagę Kurnicki. – Widać wyraźnie, że niektóre banki, które postawiły na koncentrację w kwestii kredytów, mogą mieć problemy z wypełnienie pewnych norm narzuconych przez KNF, a nawet standardów europejskich.

Dołącz do dyskusji: Nad amerykańskimi bankami wisi ryzyko zmian stóp procentowych i umocnienia dolara

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl