Najlepsze polskie seriale 2022 roku
To był dobry rok dla polskich seriali. W 2022 pojawiło się w ofercie sporo zróżnicowanych gatunkowo produkcji. Poniżej nasze zestawienie najciekawszych rodzimych seriali zarówno debiutujących, jak i kontynuowanych.
Zestawienie najlepszych polskich seriali 2022:
1. „Kruk. Jak tu ciemno” – Canal+ – sezon finałowy
Autorski serial Jakuba Korolczuka dobiegł końca i nie mogło go zabraknąć w naszym zestawieniu. Jeden z najlepszych polskich seriali ostatnich lat dzięki reżyserii Macieja Pieprzycy, Adriana Panka i głównej roli Michała Żurawskiego przechodzi do historii jak „Glina” Władysława Pasikowskiego, czy „Ekstradycja” Wojciecha Wójcika. Brawo!
Opowieść o komisarzu Adamie Kruku, który nie jest superbohaterem, często się myli i błądzi i na tym polega jego „supermoc”, w tym roku dobiegła końca. Im częściej bohater popełnia błędy, tym jest nam bliższy. Nie bardzo potrafi prowadzić życie towarzyskie, nie zyskuje grona przyjaciół w pracy, a gdy nie ma przed sobą jednego celu, to traci czujność. Nie wie też, jak doceniać dobre chwile, ponieważ częściej doświadcza tych złych i one, paradoksalnie, dają mu więcej motywacji do walki.
W trzecim sezonie jest chodzącą autodestrukcją i ślepą furią, ale jest w tym jakaś konsekwencja. Owszem, Adam Kruk nie jest osobą, która dobrze znosi porażki, traumy, nieszczęścia i negatywne niespodzianki od losu, ale jest też śledczym i jego intuicja karze mu węszyć i szukać odpowiedzi na pytania, a znowu ma ich całkiem sporo. Jedno z nich brzmi, kto zabił Ankę i dlaczego to jego wina? Kruk z jednej strony pogrąża się w rozpaczy, z drugiej sam siebie upomina i dyscyplinuje. Nikomu już nie ufa, nie chce się z nikim przyjaźnić, interesują go tylko konkrety i odpowiedzi na pytania, które zadaje. Twórcy konsekwentnie prowadzili swoją historię, a my podążaliśmy za nimi do samego końca. Było warto.
2. „Minuta ciszy” – Canal+ – nowość
Serial Jacka Lusińskiego ze scenariuszem napisanym we współpracy z Szymonem Augustyniakiem, to wielkie odkrycie tego roku. Świetna historia, a jej punktem wyjścia jest działalność polskiej branży pogrzebowej. Robert Więckiewicz jako Mietek Zasada, emerytowany listonosz, musi zająć się pogrzebem przyjaciela i tym samym wkracza do kolejnych kręgów piekielnych polskiej bylejakości – okazuje się, że jeśli ksiądz się uprze, to nawet na cmentarzu komunalnym nie uda się pochować samobójcy.
Własny biznes to wojna i przekonujemy się o tym wraz z Mieczysławem Zasadą w każdym kolejnym odcinku, gdy bohater próbuje zainaugurować działalność własnego zakładu pogrzebowego. Bywa zabawnie, ale i strasznie.
Świetna obsada: Robert Więckiewicz i Piotr Rogucki (jako Jacek Wieczny), stworzyli niezapomniany duet ekranowy, który zachwyca bezkompromisowością i polskim uporem. W serialu wystąpiły także Aleksandra Konieczna i Aleksandra Popławska, każda kreując niezwykle wyrazistą bohaterkę.
„Minuta ciszy” to najlepszy tegoroczny debiut na polskiej mapie serialowej.
3. „Wielka woda” – Netflix – nowość
Serial Jana Holoubka i Bartłomieja Ignaciuka opowiada o powodzi tysiąclecia z 1997, skupiając się na sytuacji we Wrocławiu i okolicznych wsiach, których mieszkańcy nie chcieli dopuścić do tego, żeby władze zalały ich domy i gospodarstwa, aby tylko uratować centrum Wrocławia. Obserwujemy nieudolność polskich samorządowców, spóźnione reakcje i brak otwarcia na profesjonalne ekspertyzy naukowe.
Co ciekawe, serial nie wymienia żadnych nazwisk prawdopodobnie, aby uniknąć pozwów od uczestników życia politycznego tamtego okresu. Świetne role, Agnieszki Żulewskiej, która wciela się w postać hydrolożki Jaśminy Tremer, a także Tomasz Schuchardta jako Jakuba Marczaka, urzędnika miejskiego, sprawiają, że sześć odcinków mija nam w mgnieniu oka.
Serial jest ciekawie sfilmowany, wciąga niczym film akcji i zachęca do refleksji nie tylko nad siłą żywiołu, ale i priorytetów, a te dla włodarzy Wrocławia przedstawiały się następująco: ważniejsze było ocalenie zabytków miasta niż domostw i pól uprawnych ludzi żyjących w okolicznych wsiach, bo „trzeba było się ubezpieczyć” jak wówczas powiedział premier Włodzimierz Cimoszewicz.
4. „Odwilż” – HBO – nowość
Bardzo ciekawa tegoroczna nowość. „Odwilż”, to serial kryminalny z główną rolą kobiecą. Scenariusz Marty Szymanek, Xawery Żuławski na krześle reżyserskim i Katarzyna Wajda w roli głównej, to udane trio.
W „Odwilży” nie chodzi jedynie o to „kto zabił?”. Sporo miejsca poświęcono na pokazanie złożonych problemów psychologicznych komisarz Katarzyny Zawiei i ludzi w jej otoczeniu. Pojawia się wątek żałoby, samotności, poczucia wyobcowania. Ciekawie pokazany jest także Szczecin, który stanowi tło omawianych wydarzeń.
Psycholożka Katarzyna Kucewicz, autorka bestsellerowej pozycji „Kobiety, które czują za bardzo”, skomentowała dla nas ważny wątek macierzyństwa komisarz Katarzyny Zawiei:
Na pewno nie możemy powiedzieć, że bohaterka nie kocha swojej córki. Stara się ze wszystkich sił godzić pracę z życiem prywatnym. Śledztwo ją bardzo pochłania. Czasami zadania w pracy bardziej albo mniej nas angażują. Dlatego ten wątek jest totalnie z życia wzięty. Oczywiście większość z nas nie pracuje przy sprawach kryminalnych w policji, ale społecznie ważne jest pokazanie, że gdy jesteśmy zaangażowani w pracę, to możemy zapomnieć o dziecku, które jest cichą ofiarą naszej multizadaniowości. Dziecko nie zrobi awantury, nie będzie atakowało, nie upokorzy nas. Dziecko może płakać, być smutne, może tupać nogami. Nie będzie agresywne.
Mam wrażenie, że bohaterka co kilka kroków przekracza granice swojego dziecka. Coraz bardziej je opuszcza w myśl swojego zaangażowania w pracę. Z jednej strony jest bardzo wrażliwa, ma dobrą intuicję, jest świetna w profilowaniu, analizowaniu. Stara się uratować niewinne dziecko, ale jej własna córka płaci za to wysoką cenę. Możemy fantazjować jaką osobą dorosłą będzie córka. Czy będzie jak Zawieja, zawsze zdana na siebie, niezależna, mająca poczucie, że wszystko musi robić sama, czy odwrotnie, czy będzie poszukiwać mamy, czyli wsparcia i pomocy w innych ludziach. Często się zdarza, że gdy kobiety bardzo angażują się swoją pracę, zapominają, jaki koszt za to płaci ich dziecko. Z drugiej strony, angażują się, bo nie potrafią wybalansować kariery i macierzyństwa. To jest bardzo trudne. Kobiety nie są winne, że chcą robić kariery, tylko połączenie dwóch ról – matki i pracownicy, jest ciężkie, czasami wręcz niemożliwe. Warto takie wątki pokazywać w serialu, żeby dawać do myślenia.
5. „The Office PL” – Canal+ – sezon drugi
Drugi sezon „The Office PL” nie zaskoczył jak pierwszy, ale zbudował solidne podwaliny do kontynuacji. Chciałoby się powiedzieć, że wszystko jest po staremu, ale jednak nie do końca. Pierwszy sezon (po źle przyjętym zwiastunie) spotkał się z pozytywnym odbiorem widowni, która – zwłaszcza fani wersji amerykańskiej – zrozumiała, że serial nie stara się kopiować tamtej produkcji, ale budować własną historię zakorzenioną w polskich realiach. Udało mu się to całkiem nieźle.
Serial opowiada losy pracowników biurowych „Kropliczanki”, czyli producenta wody mineralnej. Dzień jak co dzień, nic się nie dzieje, a jednak afera goni aferę. Kto pracował w biurze, ten zrozumie. W „The Office PL” nie zabrakło dyskusji o ważnych kwestiach społecznych, jak aborcja, prawa kobiet, krzyż w przestrzeni publicznej.
W tym sezonie ekipa scenariuszowa również nie unika tematów zapalnych. Pojawia się dyskusja na temat Smoleńska, małżeństw jednopłciowych (ten temat to konik Dariusza Wasiaka), a wszystko to w kontekście szkolenia BHP (gościnnie pojawił się w odcinku Piotr Cyrwus). Jeśli to nie brzmi jak polskie „Biuro”, to nie wiem, co mogłoby tak brzmieć. Popisowa rola Adama Woronowicza w roli Darka! Brawo!
6. „Skazana” – Player – sezon drugi
„Skazana” zaskoczyła scenariuszem już w pierwszym sezonie. Składał się on z zaledwie ośmiu odcinków, ale to wystarczyło, żeby zbudować opowieść o Alicji Mazur, trafiającej do zakładu karnego za zbrodnię, której nie popełniła. Gdyby tego było mało, to musicie wiedzieć, że Alicja Mazur była sędzią orzekającą w wydziale karnym. Zatem przejście na drugą stronę barykady było dla bohaterki prawdziwym wstrząsem. Serial pokazuje realia zakładu karnego dla kobiet i robi to z brutalną szczerością.
Scenariusz inspirowany jest publikacją Ewy Ornackiej, pt. „Skazane na potępienie”. Autorka książki pracowała także nad jego powstaniem razem z ekipą Playera. Postać rzeczywistej asesor sądowej, Beaty Krygier opowiadającej w książce Ornackiej o odbywaniu wyroku w zakładzie karnym, posłużyła za punt wyjścia do zbudowania opowieści o Alicji Mazur. Poza Alicją także postać Pati (Aleksandra Adamska), która doczeka się swojego spin-offu, inspirowana jest osadzoną z zakładu karnego w Grudziądzu, gdzie Beata Krygier odsiadywała swój wyrok.
Siłą „Skazanej” jest zbliżenie się do polskich realiów i uniknięcie próby zrobienia „Orange Is the New Black” w rodzimych realiach. Poza scenariuszem godna pochwały jest także obsada. Agata Kulesza, Bartłomiej Topa, Tomasz Schuchardt, Adam Woronowicz grają pełnokrwiste postaci, które chcemy śledzić i ich losy nas interesują.
„Skazana” pokazuje, jak bardzo zmieniły się nasze potrzeby jako widowni. Wydaje się, że czasy naiwnej historii o „Magdzie M.” mamy już za sobą. Obecnie dużo bardziej interesują nas bliższe rzeczywistości, pokomplikowane scenariusze o bohaterkach z dużym bagażem życiowym niż bajki o kopciuszku w dekoracjach komedii romantycznej.
7. „Gang zielonej rękawiczki” – Netflix – nowość
„Gang zielonej rękawiczki” Tadeusza Śliwy, to produkcja mocno odcinająca się od dotychczasowych polskich seriali na Netfliksie. Zdecydowanie bardziej kameralna od zrealizowanej z rozmachem „Wielkiej wody” i trafiająca do innej widowni niż zeszłoroczna komedia „Sexify”, przeznaczona dla młodych dorosłych.
Dla fanów Mirosława Zbrojewicza, to zdecydowanie pozycja obowiązkowa. Jego rola ekscentrycznego policjanta powinna przypaść do gustu widowni. Co ciekawe, Zbrojewicz w „Minucie ciszy” także wciela się w postać policjanta, a nawet w „Matkach, żonach i kochankach” też grał mundurowego. Widać, ten typ tak ma.
Z kolei widownia kochająca „Matki, żony i kochanki” koniecznie powinna sprawdzić, jak miewają się ich ulubione aktorki w nowych rolach.
Gwiazdy serialu „Gang zielonej rękawiczki” skomentowały dla nas specyfikę produkcji:
Anna Romantowska: „Gang…”, to serial dla wszystkich! Wiek nieważny, status nieważny. Ważny luz i odrobina empatii, a każdy znajdzie tu coś dla siebie. Coś, co wzruszy, rozśmieszy, skłoni do zastanowienia. I że warto czasem łamać konwenanse. I nade wszystko cenić przyjaźń!
Magdalena Kuta: Myślę, że to nie jest serial dla dzieci, ale głównie chyba przez to, że sporo pada tam nieprzyzwoitych słów, ale dla pozostałej widowni może być interesujący, to znaczy dla każdego pokolenia dorosłej widowni.
Małgorzata Potocka: Teraz ten rynek zupełnie się zmienia. Uważam, że przepaść między lokalnością, która funkcjonowała w latach 90., a globalnością, która w tej chwili się dzieje, jest niewiarygodna. My jako kraj postkomunistyczny, który miał lokalną produkcję filmową i lokalną produkcję telewizyjną, która nie była w żaden sposób ani sprzedawana i promowana, niepokazywana na świecie — czuliśmy się bardzo twórcami polskimi, lokalnymi i niemającymi kontaktu z zewnętrznym światem kinematografii. W tej chwili wchodzące platformy powodują, że my w ciągu jednego dnia mamy premierę serialu w 190 krajach.
Trudno to sobie nawet wyobrazić, ale ja taki żarcik ciągle opowiadam, że kiedyś w metrze w Nowym Jorku poznawały mnie wszystkie panie z Greenpointu. I gdy robiły sobie ze mną zdjęcia, to jedna osoba podeszła do mnie i pyta, dlaczego się z tobą fotografują? A ja powiedziałam, „bo ja tam daleko w Polsce jestem bardzo popularna”, a dzisiaj moja córka, która mieszka w Nowym Jorku, mówi „mamo, teraz [tj. po premierze serialu „Gang zielonej rękawiczki” - dopisek red.] wszyscy będą sobie z tobą robili zdjęcia, nie tylko panie z Greenpointu”, więc ja czym prędzej muszę tam pojechać, żeby to sprawdzić, bo nie mogę w to uwierzyć.
8. „Szadź” – Player – sezon trzeci
„Szadź” to serial kryminalny, w którym bohater grany przez Macieja Stuhra, to psychopatyczny morderca kobiet, cyklicznie uciekający wymiarowi sprawiedliwości. W pościgu za nim widzimy policjantkę Agnieszkę Polkowską (świetna Aleksandra Popławska) oraz Tomasza Mrówca (Bartosz Gelner). Historia jakich wiele. Jednak trzeci sezon godny jest zauważenia, ponieważ zmiana lokalizacji (Srebrna Góra) daje nam nowych bohaterów, nowy kontekst i nowe miasteczko, a także zmianę dynamiki między postaciami, które dobrze znamy.
W serialu, poza znaną i sprawdzoną ekipą, pojawili się wybitni aktorzy, m.in. Jowita Budnik jako lokalna policjantka i Piotr Trojan w roli w jej syna. Obsada aktorska sprawia, że serial ogląda się z przyjemnością i jak się okazało, mimo planowanego finału, najprawdopodobniej powstanie kolejny sezon.
9. „Brokat” – Netflix – nowość
Najnowszy polski serial Netfliksa zabiera nas w podróż do przeszłości. Lato roku 1976 w Sopocie. Całe miasto zalane słońcem, a my od razu trafiamy na imprezę. A właściwie impreza to niezbyt trafne określenie. Trafiamy na raut inaugurujący początek lata. Rzecz dzieje się w luksusowym hotelu, w którym pewnie porucznik Borewicz miałby niejedną sprawę do wyjaśnienia. Póki co jednak przesiaduje tam kilku przedstawicieli Służby Bezpieczeństwa i robią to co lubią najbardziej, czyli inwigilują.
Poznajemy trzy lokalne prostytutki: Helenę (Magdalena Popławska), Polę (Wiktoria Filus) i Marysię (Matylda Giegżno), które wiele dzieli, ale łączy praca seksualna w sopockim hotelu. Każda ma inne plany, różne pomysły na życie i ambicje, ale towarzyszymy im podczas letnich dni, żeby przyglądać się Polsce lat 70. z ich perspektywy. „Brokat” jest pięknie sfilmowany. Kadry są przemyślane, wspaniale oświetlone. Wnętrza hotelu, posiłki w restauracji, sukienki bohaterek, ich włosy, makijaże – wszystko jest ekstatycznie piękne i nie można oderwać oczu od tak namalowanego Sopotu i jego mieszkanek.
Fabuła lubi wędrować po wyobraźni bohaterek i fundować nam impresje zupełnie nierealistyczne. Oderwanie od rzeczywistości nie stanowi dla widza dyskomfortu, ponieważ jest naturalnym nawiązaniem do myśli bohaterek i ich aktualnego samopoczucia. Dobrze widać to w odcinku czwartym („Będzie słonecznie”), gdy Helena wyjeżdża z miasta i spędza dzień na małej plaży w okolicy niewielkiej miejscowości nadmorskiej. Wszystko dzieje się w oderwaniu od bieżącego „tu i teraz”. Zwłaszcza scena jedzenia lodów i zbierania jagód stanowi przykład beztroskiego zawieszenia akcji, aby pobawić się trochę obrazem i dźwiękiem.
10. „Zachowaj spokój” – Netflix – nowość
Akcja serialu dzieje się po wydarzeniach z „W głębi lasu”, produkcja także oparta jest na twórczości Harlana Cobena. Rzecz dzieje się na zamkniętym warszawskim osiedlu, które bywa nazywane pogardliwie „polskim Beverly Hills”. Anka (Magdalena Boczarska) i Michał (Leszek Lichota) mają problemy ze swoim nastoletnim synem Adamem, który jest w żałobie po śmierci przyjaciela. Gdy pewnego dnia, ich syn znika, Anka rozpoczyna własne śledztwo, w które angażuje Pawła Kopińskiego (Grzegorz Damięcki) znanego z serialu „W głębi lasu”.
Zaletą produkcji jest szybkie tempo, próba pokazania współczesnych nastolatków, którzy nie słuchają już kawałków Kalibru 44, a Young Leosi, a także ciekawe skontrastowanie pokolenia rodziców i dzieci. Być może portret nastolatków z roku 2022 jest momentami zbyt przerysowany, podobnie jak w filmie Netfliksa „Plan lekcji”, ale całość broni się intrygą kryminalną i świetną obsadą aktorską oraz zaskakującym finałem.
Dołącz do dyskusji: Najlepsze polskie seriale 2022 roku
Niezły ostatni odcinek.