Netflix nadal z miliardowymi budżetami na produkcje. Ma kasować seriale po trzech sezonach
Netflix nie zamierza ograniczą wielomiliardowych rocznych budżetów na oryginalne produkcje przeznaczone na tę platformę. Według źródeł serwis może zmienić swoją politykę dotyczącą seriali, i w przyszłości kończyć emisję każdego z nich maksymalnie po trzecim sezonie.
W pierwszym kwartale br. Netflix zanotował spadek liczby subskrybentów o 0,2 mln do 221,64 mln. To pierwszy taki wypadek w historii serwisu. Platforma przyznaje, że wzrost jej wpływów zwalnia, m.in. wskutek współdzielenia profili i konkurencji.
W związku ze słabnącymi wynikami, a także z rosnącą konkurencją, m.in. w postaci serwisu Disney+ Netflix postanowił, że wprowadzi w czwartym kwartale tego roku nowy, tańszy pakiet z reklamami. Platforma ma także zmienić politykę wobec użytkowników, którzy udostępniają innym konto do współdzielenia.
Trzy sezony i koniec?
Jak donosi serwis Variety, niepokojąco słabnące wyniki Netfliksa spowodowały, że czołowi menedżerowie firmy - Ted Sarandos, Scott Stuber i Bela Bajaria rozpoczęli kilkutygodniową, komunikacyjną ofensywę, podkreślając przed najważniejszymi twórcami i agentami, głównie w Hollywood, że Netflix nadal będzie agresywnie wydawać pieniądze na produkcję i sprzedaż filmów, seriali i programów.
Podczas rozmów telefonicznych i spotkań osobistych, jak twierdzą źródła, dyrektorzy Netfliksa zapewnili filmowców i reżyserów, że nadal są dobrze dokapitalizowani i poinformowali ich, że nie wierzą w to, aby odpowiedzią na obecną trudną sytuację było zaprzestanie konkurowania o przebojowe treści.
W trakcie zpotkań wspomniano również o tym, że budżety na produkcje są zablokowane na lata 2022 i 2023 (Netflix wydał 17 mld dol. na treści w 2021 r. i przewiduje, że w tym roku wyda tyle samo). Źródło zaznajomione z firmą twierdzi, że spotkania ze studiami filmowymi i twórcami nie są niczym nowym. Podkreśla również, że Netflix nadal ma ponad 200 mln płacących abonentów, co daje mu siłę finansową.
Czytaj także: Netflix pokazał zwiastun finałowej części "Stranger Things 4"
Netflix wykonał ostatnio dwa ruchy, które sygnalizują chęć dalszego wydawania dużych kwot. 21 maja br. wyłożył 50 mln dol. na pakiet filmów fabularnych Emily Blunt i Davida Yatesa z tegorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes. Następnie w zeszłym tygodniu uruchomiono inspirowaną „Grą w kalambury” serię konkursów typu reality z nagrodą główną w wysokości 4,5 mln dol.
Producenci i firmy producenckie zaczęły już jednak przygotowywać się do zaciskania pasa, podobnie jak serwis, który w tym tygodniu spodziewa się drugiej rundy zwolnień.
Jeszcze zanim Netflix przestał być ulubieńcem Wall Street, firma zaczęła oszczędzać. Według źródeł zaznajomionych z tym procesem, na spotkaniach dotyczących rozwoju kierownictwo serwisu wspominało mówiło, że chce ograniczyć emisję każdego serialu do trzech sezonów. Niektórzy uważają, że Sarandos sądzi, iż widzowie nudzą się i odchodzą po takiej liczbie odcinków, ale osoby z jego bliskiego otoczenia zaprzeczają temu. Twierdzą, że Sarandosowi podoba się wolność Netfliksa od konwencji linearnej telewizji i nie uważa on za konieczne ustalania ścisłej liczby odcinków i sezonów.
Czytaj także: Trzecia część „365 dni” w wakacje. Netflix podał datę premiery
Niezależnie od tego wielu twórców, współpracujących z Netfliksem nieoficjalnie ma poświęcać więcej czasu na szkicowanie alternatywnych scenariuszy dla swoich produkcji, dając serwisowi szerszy zakres budżetu i dostarczając więcej informacji o tym, jak będzie wyglądała struktura kosztów np. w przypadku sezonu sześcioodcinkowego w porównaniu z zamówieniem dziewięcioodcinkowym.
Dołącz do dyskusji: Netflix nadal z miliardowymi budżetami na produkcje. Ma kasować seriale po trzech sezonach