SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Polska spadła w rankingu wolności prasy Reporterów bez Granic. "Będzie tylko gorzej" (opinie)

Polska spadła na 62. miejsce w rankingu wolności prasy, który przygotowują Reporterzy bez Granic. To o trzy pozycje niżej niż przed rokiem. Zapytaliśmy redaktorów naczelnych gazet i tygodników o ich opinie na temat sytuacji mediów w Polsce. - To mnie nie dziwi - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". Rankingiem są za to oburzeni Tomasz Sakiewicz, szef "Gazety Polskiej" i Jacek Karnowski, kierujący tygodnikiem "Sieci".

Fot. Wikimedia Commons Fot. Wikimedia Commons

Nasz kraj w światowym indeksie wolności prasy 2020 zajął 62. miejsce i w zestawieniu spadł o 3 pozycje. Wyprzedziły nas m.in. takie kraje jak: Armenia, Gruzja, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Niger, Mauritius, Madagaskar, Tonga, Senegal Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa. W regionie Europy Wschodniej gorzej wypadły tylko Węgry, Mołdawia, Ukraina, Bułgaria, Rosja i Białoruś.

- To mnie nie dziwi. To nieustający zjazd Polski w rankingu wolności prasy już od pięciu lat. W 2015 roku zajmowaliśmy 18. miejsce. Dziś 62. Obawiam się, że będzie tylko gorzej. Jeśli partia rządząca ostatecznie przejmie sądy, zmienią się standardy wolności słowa. Pod dyktando władzy upartyjnione sądy będą zasądzać wolnym mediom wysokie kary wywołując tym tzw. efekt mrożący. Rząd wspiera, a w czasach pandemii szczególnie będzie wspierał pieniędzmi podatnika - jedynie własne i serwilistyczne media. Tzw. media rządowe, to aparat propagandy władzy w czystej postaci. Służy do atakowania opozycji i niezależnych mediów. Spadliśmy poniżej Madagaskaru, Tonga, Senegalu, Ghany, Republiki Zielonego Przylądka czy Burkina Faso -  to się samo komentuje - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej".

Przeciwnego zdanie jest Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "Sieci". - W uczciwym rankingu wolności słowa Polska powinna zająć jedno z pierwszych miejsc w Europie. Jesteśmy krajem, w którym toczy się żywa, wolna debata. Każdy obywatel ma dostęp do różnych punktów widzenia, prezentowanych przez duże, silne organizacje medialne. Istnieje też bogata paleta mniejszych mediów, internetowych i drukowanych, reprezentujących szerokie spektrum poglądów. Wszystkie strony sporu politycznego podlegają kontroli ze strony dziennikarzy i silnych mediów, wypełniających w ten sposób podstawową demokratyczną funkcję tzw. czwartej władzy. Polityczna poprawność krępuję debatę w relatywnie niewielkim stopniu -uważa Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "Sieci".

Jacek Karnowski: Ranking ma groteskowy wydźwięk

Dziennikarz uważa, że sytuacja w Polsce jest o wiele lepsza niż przed 2015 r., gdy nasz kraj lokowano na wysokich pozycjach. - Wówczas mieliśmy do czynienia z sytuacją bliską monopolowi medialnemu, który trzeba było dopiero przełamywać oddolnym wysiłkiem wielu środowisk. Fakt, że organizacja Reporterzy bez Granic nie dostrzegała wówczas tej "systemowej przemocy" w zasadzie dyskwalifikuje ją jako recenzenta obecnej sytuacji - podkreśla redaktor naczelny "Sieci".

Jego zdaniem ranking ma "groteskowy wydźwięk w odniesieniu do krajów rządzonych przez prawicę". - W istocie nie opisuje rzeczywistości, ale jest narzędziem nacisku i presji. W żaden sposób nie odnosi się do realiów. Stanowi on w zasadzie echo frustracji tych środowisk politycznych i medialnych, które albo straciły władzę, albo których dominująca wcześniej pozycja w dyskursie publicznym została podważona - uważa Karnowski.

Dziennikarz dodaje, że "traktowanie potyczek między częścią mediów a obozem rządzącym jako represji jest manipulacją, ponieważ omija fakt niebywałej polityzacji mediów lewicowo-liberalnych". - Wiele z nich nie ukrywa ambicji politycznych, wspomagając partie, którym kibicuje. To mieszanie ról było zresztą jedną z przyczyn, które doprowadziły do przesilenia roku 2015. Duża część publiczności dostrzegła, że media tzw. głównego nurtu jedynie udają sędziów, a faktycznie grają na boisku politycznym, i to bardzo ostro. Była to także jedna z przyczyn wzrostu znaczenia mediów konserwatywnych, choć z racji faktycznej omerty na rynku reklamowym ich możliwości są wciąż ograniczone - podsumowuje Jacek Karnowski.

Tomasz Sakiewicz: Ranking jest niewiarygodny

Podobne zdanie ma Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tygodnika „Gazeta Polska” oraz dziennika „Gazety Polskiej Codziennie”. Jego zdaniem raport wolności mediów jest "kompletnie niewiarygodny", a duży wpływ mają na niego "akcje Berlina czy Moskwy". - Toczy się ogromna wojna propagandowa, w której dziennikarze często uczestniczą jako strony walki politycznej. Przykładem jest TVN, który jest w zasadzie partią polityczną - podkreśla Sakiewicz. Dodaje, że "nie ma drugiego takiego kraju, w którym można tak krytykować rząd i poniżać prezydenta jak w Polsce". - U nas media są wolne, bo prasa patrzy rządowi na ręce - uważa Sakiewicz.

Jako przykład szef "Gazety Polskiej" podaje wydarzenia z nocy sylwestrowej w 2015 r. w niemieckiej Kolonii. Doszło tam do molestowania wielu kobiet, ponad 600 z nich złożyło zawiadomienia na policji, że padły ofiarami przestępstwa. - Przez tydzień informacji o tym nie podały niemieckie gazety, napisały o tym dopiero, gdy zaczęło być głośno o tych wydarzeniach w mediach społecznościowych, więc wysoka pozycja Niemiec w rankingu wolności wręcz bawi, a na pewno świadczy o braku rzetelności Reporterów bez Granic - zaznacza Tomasz Sakiewicz. Niemcy w tegorocznym rankingu zajęły 11. miejsce.

- Raport o wolności mediów uważam za szkodliwą publikację, pokazującą stan zmanipulowania dziennikarstwa - podsumowuje redaktor naczelny "Gazety Polskiej".

"Rosną sankcje wobec prasy"

W komentarzu do rankingu organizacji Reporterzy bez Granic stwierdzono m.in., że „podejmowane przez obecny rząd próby kontroli systemu wymiaru sprawiedliwości zaczynają mieć wpływ na wolność wypowiedzi w niezależnych mediach”.

- Jesteśmy świadkami rosnących sankcji wobec prasy w sprawach o zniesławienie. Niektóre sądy stosują obecnie art. 212 Kodeksu karnego, który zezwala na zastosowanie wobec dziennikarzy kary za zniesławienie do jednego roku więzienia, podczas gdy kodeks cywilny posiada wszelkie niezbędne środki do ochrony obywateli przed sprawami potencjalnego, publicznego zniesławienia. Nawet jeśli w przeważającej części sprawiedliwe jest ukaranie grzywną dziennikarza, stosowanie art. 212 Kodeksu karnego zachęca do autocenzury w niezależnych mediach - stwierdza organizacja.

Jednym z argumentów za tak niską pozycją Polski w rankingu wolności prasy miał być także fakt, że „'Gazeta Wyborcza' pozostaje głównym celem ataków rządowych i sądowych”. Dodatkowo stwierdzono, że „rządowe przemówienia i wiadomości pełne nienawiści stały się powszechne w mediach publicznych, teraz przekształconych w rzecznika propagandy rządowej”.

- Ich nowi przywódcy nie tolerują ani sprzeciwu, ani neutralności i zwalniają pracowników, którzy się opierają. W lutym 2019 roku, po jednej z wielu demonstracji przed siedzibą telewizji publicznej TVP, program informacyjny „Wiadomości” podał dane i zdjęcia dziesięciu demonstrantów. TVP pozwała również Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który określił sposób, w jaki telewizja publiczna mówiła o prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu jako mowę nienawiści i który sugerował, że mogło to sprzyjać jego zabójstwu w styczniu 2019 roku - napisała w uzasadnieniu organizacja.

Polska regularnie spada w rankingu

W tegorocznym zestawieniu Reporterów bez Granic przyznano Polsce 28,65 pkt (+0,24 pkt.). Nasz kraj zajął ponownie najniższą pozycję w bieżącej dekadzie – w 2019 roku był 59, w 2018 roku - 58., w 2017 roku - 54., w 2016 - 47., a w 2015 roku – 18. Poprzednio Polska tak nisko w rankingu była w latach 2005-2007, zajmując kolejno 53., 60. i 56. miejsce.

Na czele listy Reporterów bez Granic o wielu lat są państwa skandynawskie. W nowym rankingu pierwsze miejsce zajęła ponownie Norwegia i 2. miejsce – Finlandia, 3. miejsce – Dania (awans z 5. miejsca), Szwecja (spadek z 3. miejsca), a pierwszą piątkę zamyka Holandia (w ubiegłym roku na 4. miejscu). Lista obejmuje 180 krajów, zamykają ją: Korea Północna, Turkmenistan, Erytrea, Chiny, Dżibuti, Wietnam, Syria, Iran, Laos, Kuba, Arabia Saudyjska.

Dołącz do dyskusji: Polska spadła w rankingu wolności prasy Reporterów bez Granic. "Będzie tylko gorzej" (opinie)

44 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kolis
TVP od 5 lat tak samo nierzetelnie podaje informacje, więc skoro spadliśmy to chyba inna stacja musiała się do tego przyczynić xd
0 0
odpowiedź
User
Wojtek123
Czy Pan Redaktor był chociaż jeden raz w takich krajach jak: Madagaskar, Tonga, Senegal, Ghana, Republika Zielonego Przylądka czy Burkina Faso? Przecież taki światowiec.

0 0
odpowiedź
User
Violcia
I ktoś się tym przejmuje w ogóle?
0 0
odpowiedź