SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

OKO.Press rozwiązało umowę z Radosławem Grucą

Redakcja OKO.press poinformowała, że za porozumieniem stron rozwiązała umowę z dziennikarzem Radosławem Grucą, któremu postawiono zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności policjanta. Gruca zapewnia, że to "standardowe zarzuty", natomiast za sugestię, że po pijanemu próbował prowadzić samochód, zamierza pozwać Cezarego Gmyza z TVP.

W nocy w piątku na sobotę Radosław Gruca (dziennikarz prosi o podawanie pełnego nazwiska) będąc pod wpływem alkoholu miał szarpać się z jednym z interweniujących wobec niego policjantów, o czym jako pierwsze napisały portale TVP.Info i wPolityce.pl.

„Patrol zauważył mężczyznę poruszającego się mocno chwiejnym krokiem” - stwierdzono na wPolityce.pl. Według relacji dziennikarz nie przyjął od nich pomocy, a zaraz potem wsiadł do zaparkowanego samochodu na miejsce kierowcy i próbował ruszyć. Wtedy policjanci zainterweniowali: kazali mężczyźnie zgasić silnik i wyjść z auta.

Ten miał wyzywać policjantów i szarpać się z jednym z nich. Funkcjonariusze musieli użyć gazu, skuli mężczyznę kajdankami, a ponieważ nie chciał podać swoich danych osobowych ani poddać się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie, został przewieziony, na komendę.

We wtorek napisaliśmy, że Gruca ma postawione dwa zarzuty: naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji, a także słownego znieważenia go. Zastosowano też względem niego dozór policyjny: musi dwa razy w tygodniu stawiać się na komendzie. Jak ustaliliśmy - Gruca nie ma zatrzymanego prawa jazdy, ani zarzutu prowadzenia auta w stanie nietrzeźwości. Zapowiada też pozwy o ochronę dóbr osobistych względem dziennikarzy, którzy „w nieprawdziwy sposób” opisują sobotnie zajście. Pozew ma także dostać Cezary Gmyz, który nagłośnił sprawę na Twitterze.

We wtorek TVP.Info ustaliło nieoficjalnie, że wykonane przez policję badania krwi Grucy (pobrano ją dopiero w niedzielę po południu) mają potwierdzać obecność narkotyków. Portal podaje też pełniejszą wersję zajścia z udziałem Grucy i policjantów: mężczyzna przyznał funkcjonariuszom, że jest po alkoholu, a chwilę później wsiadł za kierownicę samochodu i próbował odjechać.

- Gdy mundurowi mu przeszkodzili, zaatakował ich. Miał wyzywać policjantów, krzycząc „ty ch**u jeb**y” i grożąc „zaj***e was ty ku**o jeb**a”, i wymachiwać rękami. Gdy policjanci próbowali zbadać go alkomatem, pluł i odmawiał badania. Pytany o swoje dane osobowe, podawał fałszywe - czytamy w relacji TVP.Info.

OKO.Press rozstaje się z Grucą

W środę wieczorem redakcja OKO.Press  w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze poinformowała, że umowa z Grucą zostaje rozwiązana za porozumieniem stron z dniem 31 lipca. - Dziękujemy Radkowi za rok wspólnej pracy. Ubolewamy, że kończy się w takich okolicznościach - podkreślono.

OKO.Press zaakcentowało także, że Gruca nie próbował prowadzić auta w stanie nietrzeźwości – „wbrew uporczywie powtarzanej przez TVP i inne prorządowe media oraz publicystów wersji”.

Tuż po samym zajściu redakcja OKO.Press oświadczyła, że jeżeli potwierdzi się, „że zdarzenie miało taki przebieg, jak w relacjach mediów”, zostaną wyciągnięte wobec Radosława Grucy konsekwencje „zgodnie z Kodeksem pracy i obowiązującymi w OKO.Press standardami”.

Gruca: zarzuty standardowe, zamierzam pozwać Gmyza

Z kolei Radosław Gruca w oświadczeniu stwierdził, że postawiono mu „dwa standardowe zarzuty”. Nie zaprzeczył, że szarpał się i wulgarnie odnosił do policjanta ani że był wtedy pod wpływem alkoholu. - W mojej ocenie zarzuty te są próbą uzasadnienia bezprawnej interwencji - napisał.

Dziennikarz zapewnił, że nie wsiadł do samochodu, żeby nim odjechać. - Doładowywalem telefon, żeby móc zamówić ubera. Nie odebrano mi prawa jazdy. Policjanci informowali mnie na komisariacie, że nie stawiają żadnych zarzutów związanych z próbą jazdy pojazdem pod wpływem alkoholu - jeszcze raz podkreślam, że takiej nie było - stwierdził.

- Nie wiem, na jakiej podstawie pracownicy rządowych mediów twierdzą, że było inaczej - zaznaczył Gruca. - Nie znam żadnych informacji ze śledztwa o wynikach mojego badania krwi, które nota bene były wykonane na moje żądanie. Nikt nie próbował się ze mną w tej sprawie kontaktować. Zamierzam pozwać pracownika TVP Cezarego #Gmyza za przekazywanie zmanipulowanych informacji, których jedynym celem jest dyskredytowanie mnie jako człowieka i dziennikarza - zapowiedział.

 

W piątek wieczorem impreza na 5-lecie OKO.press

Marcin Dobski zwrócił uwagę, że w piątek wieczorem Radosław Gruca pod koniec swojego programu w Resecie Obywatelskim opowiadał o imprezie z okazji 5-lecia działania OKO.press, przedstawił osoby pracujące w serwisie.

- No to już wiemy, gdzie się tak załatwił @Gruca_Radoslaw  Impreza na pięciolecie @oko_press w  Forcie Sokolnickiego przy Stefana Czarnieckiego. Na piechotę do miejsca, gdzie zatrzymała go @PolskaPolicja jakieś 300 metrów - skomentował na Twitterze Cezary Gmyz.

- Naprawdę drogie koleżanki i koledzy z @oko_press  jesteście pewni, że nikt z obsługi imprezy nie zwrócił uwagi w jakim stanie opuszcza imprezę facet o charakterystycznym wyglądzie Kulfona w dodatku z gigantycznym naczyniakiem na wardze? - spytał.

- Faktem jest, że policja skutecznie uniemożliwiła mu prowadzenie pojazdu po zabójczej mieszance alkoholu, psychotropów i kannabinoidów. Czekam na zapowiedziany na @wirtualnemedia pozew - podkreślił dziennikarz TVP Info.

Radosław Gruca był związany z OKO.Press od lipca 2020 roku. Wcześniej pracował w „Fakcie” (skąd odszedł po pięciu latach we wrześniu 2019 roku), publikował także w „Dzienniku”, „Gazecie Wyborczej” i „Super Expressie”. Jest autorem książki "Hipokryzja. Pedofilia wśród księży i układ, który ją kryje" oraz „Osadzony”.

Dołącz do dyskusji: OKO.Press rozwiązało umowę z Radosławem Grucą

32 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
YKK
"Kulfon z ogromnym naczyniakiem" - alkoholik Gmyz potrafi mnie jeszcze zaskoczyć...
0 0
odpowiedź
User
YKK
A swoją drogą gość znany z tego, że po pijaku i z petem w ustach relacjonował zamach w Berlinie, pilnuje teraz trzeźwości kolegów po fachu. Po prostu paradne.
0 0
odpowiedź
User
123
ja prdl co za njus..!!! rozwiazano umowe o prace..! wow,to sie plaska ziemia zatrzesla..!!!
teraz tylko patrzec gdzie kolo wyladuje,a ze wyladuje na pluszowym fotelu to pewne..
to srodowisko nigdy nie zatonie, oni dobrze o tym wiedza,takie skandaliki to pryszcz...
0 0
odpowiedź