Redaktorzy naczelni największych mediów źle oceniają działania policji. "Bezpieczeństwo dziennikarzy jest priorytetem"
Nie milkną komentarze po zatrzymaniu przez policję fotoreporterki Agaty Grzybowskiej. Dziennikarze krytykują zachowanie funkcjonariuszy podczas trwających w ostatnich tygodniach demonstracji. Policja odpiera ataki m.in. argumentem o braku bezstronności zatrzymanej, a redaktorzy naczelni największych polskich redakcji krytykują działania mundurowych i odpowiadają: bezpieczeństwo dziennikarzy jest priorytetem.
Relacjonowanie wydarzeń ostatnich tygodni - demonstracji na ulicach Warszawy i w wielu miastach Polski, w ramach działań Strajku Kobiet - coraz częściej zagraża bezpieczeństwu dziennikarzy. Dochodzi do incydentów, podczas których stosowana jest siła fizyczna nie tylko wobec protestujących, ale również wobec redaktorów. Przypomnijmy, że w środę 17 listopada, policja wobec obecnych przed siedzibą redakcji informacyjnych Telewizji Polskiej na placu Powstańców Warszawy użyła gazu pieprzowego i pałek teleskopowych. Podczas relacjonowania tych manifestacji ucierpiało też kilku dziennikarzy.
Natomiast 11 listopada podczas starć chuliganów z policją w czasie Marszu Niepodległości fotoreporter „Tygodnika Solidarność” Tomasz Gutry został postrzelony przez policjanta w twarz z broni gładkolufowej, a niektórzy dziennikarze byli pałowani przez funkcjonariuszy. Komendant stołeczny policji zapowiedział wyjaśnienia w sprawie postrzelenia Gutrego.
Z kolei w poniedziałek, 23 listopada doszło do zatrzymania fotoreporterki Agaty Grzybowskiej, której postawiono zarzut naruszenia nietykalności policjanta. W wydanym przez nią oświadczeniu dziennikarka stwierdziła, że policjanci zgarnęli ją na komisariat tylko dlatego, że „błysnęła policjantowi w twarz fleszem”. W jej obronie stanął już między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich, który zwrócił się do policji z prośbą o wyjaśnienia.
Rzecznik policji: reporterka nie była obiektywna
- Mówiłem o sytuacji bezpośrednio w trakcie zatrzymania, wtedy policjanci nie wiedzieli jeszcze, że to reporterka. Kiedy pani była doprowadzana do radiowozu, to wtedy okazywała legitymację, tłum krzyczał, że to dziennikarka - opisał insp. Ciarka. - Wyjaśnimy tę kwestię. Podkreślam jeszcze raz, żadna legitymacja, ani dziennikarska, ani poselska, ani również policyjna, nie zwalnia nas z odpowiedzialności w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa. Odpowiadamy równo - zaznaczył.
Jego zdaniem fotoreporterka nie była podczas relacjonowania protestu obiektywna, na co wskazuje opublikowane przez nią oświadczenie.
- Przyznała, że od wielu tygodni, razem ze swoją partnerką, popierają strajki kobiet i chodzą na manifestacje. Mówię to tylko po to, żebyśmy byli obiektywni - stwierdził rzecznik Komendy Głównej Policji. - Pojawiły się głosy, że my od razu osądziliśmy i stwierdziliśmy winę, a pani wykonywała tam tylko i wyłącznie czynności. Nie. Nawet to oświadczenie jest dosyć emocjonalne i pokazuje, że ma ona sympatie po konkretnej stronie. W moim odczuciu przyznała, że nie tak powinna zachowywać się profesjonalna fotoreporterka. Oślepiła policjanta, a ja wiem jeszcze, że naruszyła jego nietykalność cielesną. Kończąc ten wątek, zostawmy to do wyjaśnienia prokuraturze - podsumował insp. Mariusz Ciarka.
We wtorek próbowaliśmy się skontaktować w tej sprawie z rzecznikiem policji, jednak nie odpowiadał na nasze telefony i wiadomości.
Meller: bezpieczeństwo dziennikarzy jest priorytetem
O ocenę słów rzecznika policji postanowiliśmy spytać redaktorów naczelnych największych polskich mediów. Marcin Meller, redaktor naczelny Wirtualnej Polski stwierdza, że wypowiedź insp. Mariusza Ciarki „jest kuriozalna”. - Do jego kompetencji nie należy ocenianie, jakie poglądy ma dziennikarz, w co powinien wierzyć, a w co nie. Fotoreporterka nie powinna być zatrzymana. Moim zdaniem nasz – dziennikarzy - puls jest zdrowy. O właściwe zachowanie należy zapytać policję. Jak widzimy, po 11. listopada nastąpiła zmiana w podejściu policji do demonstracji - zaostrzono kurs. Wina fotoreporterki w tej sytuacji jest żadna - uważa.
Dodaje, że po 11. listopada rozmawiał w redakcji na temat wzmocnienia bezpieczeństwa reporterów, którzy relacjonują uliczne demonstracje. - Zwłaszcza, że ostatnie wydarzenia bywają gwałtowne. Na pewno bezpieczeństwo dziennikarzy jest priorytetem, pracujemy nad tym by je dostosowywać do coraz trudniejszych warunków - informuje portal Wirtualnemedia.pl Marcin Meller.
Zaznacza jednak, że dziennikarz zawsze musi się martwić o siebie, reporter uliczny musi mieć oczy dookoła głowy. - W mojej ocenie, przed wydarzeniami z placu Powstańców zaufanie do policji było większe, niż po tych wydarzeniach. Poziom ostrożności dziennikarzy relacjonujących protesty powinien być niezmiennie bardzo wysoki - podsumowuje.
Węglarczyk: drastycznie spada zaufanie dziennikarzy do policji
Pytany przez nas o ocenę relacji policja - media Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onet.pl ironizuje: - Policja powinna publikować cotygodniowe zestawienie obiektywnych dziennikarzy, wtedy będziemy wiedzieli, kto ma się bać policji, a kto nie musi – żartuje. - Poważnie mówiąc, rzecznik policji nie jest od oceniania, kto jest obiektywnym dziennikarzem, a kto nie jest. Może to robić prywatnie jako obywatel, natomiast jako rzecznik policji nie ma takiego prawa. Przypominam, że w latach 80. dziennikarze prasy podziemnej też nie byli uznawani za władzę przez obiektywnych, bo stali po jednej stronie sporu. Policja ma obowiązek traktować wszystkich dziennikarzy tak samo, bez względu na ich poglądy. Dopóki dziennikarz nie rzuca kamieniami w policjantów, nie niszczy mienia – jest dziennikarzem. Jego poglądy nie są sprawą rzecznika, dopóki mamy jakąś demokrację - zwraca uwagę Węglarczyk.
Jego zdaniem podstawową kwestią jest bezpieczeństwo. - Wiadomo, że w tłumie mogą zdarzyć się różne rzeczy, dziennikarz musi o tym pamiętać na każdym kroku. Każdego dnia swoim reporterom powtarzam, że nie ma wiadomości, która jest warta tego, by narażali swoje zdrowie lub życie. Drugi poziom podejścia do problemu, to drastycznie spadające zaufanie dziennikarzy do policji. Moje zaufanie do policji w tych warunkach jest niezwykle ograniczone. Nie ufam wyszkoleniu policji, temu, że odpowiednio traktują dziennikarzy, rozumieją ich rolę i wiedzą, na czym polega ta praca - mówi nam redaktor naczelny Onet.pl.
Węglarczyk zaznacza jednak, że nie podziela zdania, że potrzebny jest "Okrągły Stół" w tej sprawie czy "dogadywanie się z policją". - Policjanci są obywatelami kraju, są częścią społeczeństwa i powinni rozumieć, na czym polega rola mediów. To zadanie ich samych, aby dokształcać się oraz ich przełożonych, aby im to wytłumaczyli. To powinno wystarczyć. Jeśli rzecznik policji dzieli dziennikarzy na obiektywnych lub nie i uważa, że można wobec tych nieobiektywnych stosować inne metody postępowania, to mamy gigantyczny problem – podkreśla nasz rozmówca.
Jak dziennikarze Onetu mają dbać o własne bezpieczeństwo? - Poleciłem dziennikarzom Onetu, że jeśli są na demonstracji służbowo, to powinni być wyraźnie widoczni dla policjantów. Na przykład mieć na sobie kamizelki. Wiemy, że to nie zawsze działa i martwię się czy policjanci są wystarczająco wyszkoleni - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Bartosz Węglarczyk.
Chrabota: policja jest pod presją polityki
Redaktor naczelny dziennika "Rzeczpospolita" Bogusław Chrabota jest zdania, że policja nie jest od oceniania obiektywizmu dziennikarzy. - Mają dopilnować, by wykonywała swoją pracę. To praca równie ważna jak praca policji. Co więcej, im lepiej będzie wykonana tym mniej będzie miała pracy policja - komentuje.
Sam źle ocenia relacje policji z mediami. - Policja jest pod presją polityki. Ma rozchwiane kierownictwo. Sprzeczne dyspozycje. Jest ofiarą emocji społecznych, a to nie profesjonalne. Policja powinna ułatwić pracę dziennikarzom - przekazał szef "Rzeczpospolitej" portalowi Wirtualnemedia.pl.
Według niego, potrzebne są konsultacje z redakcjami w sprawie oznaczeń dziennikarzy. - Powinni być - wykonując swoją pracę - nienaruszalni jak karetki i służby medyczne, ale też muszą być dobrze oznakowani. Jak? To powinno być omówione z policją - ocenia Bogusław Chrabota.
Chrzan: sytuacja dziennikarzy w Polsce jest skrajnie zła
Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego, szef redakcji lokalnych "Gazety Wyborczej" ocenia, że „sytuacja dziennikarzy w Polsce jest skrajnie zła, a policja z coraz większą mocą angażuje się w działania uderzające w wolność mediów”. - Zatrzymanie Agaty Grzybowskiej za rzekome naruszenie nietykalności cielesnej policjanta to kolejny taki przypadek. Nasza dziennikarka z Krakowa, Angelika Pitoń była w poniedziałek przesłuchiwana w prokuraturze w Kalwarii Zebrzydowskiej. Otrzymała absurdalne zarzuty - używania nieprzyzwoitych słów i braku maseczki (nieprawdziwe!). Wcześniej - podczas protestów przedsiębiorców - zatrzymany został i wywieziony do komendy poza Warszawą nasz reporter Paweł Rutkiewicz - wymienia przykłady dziennikarzy Mikołaj Chrzan.
Dodaje, że nie ma wielkich złudzeń. - Policja realizuje polityczne zlecenie partii rządzącej, biorąc na celownik niezależne od rządu media. W tym kontekście warto przypomnieć kpiący mem, wymierzony w "Gazetę Wyborczą", który opublikował w mediach społecznościowych rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka. Nie mam też wielkich nadziei na szybką zmianę postawy policji. Na pewno nie damy się zastraszyć. Będziemy bronić naszych pracowników przed sądami, publikować dane policjantów zaangażowanych w ataki na media oraz alarmować międzynarodowe organizacje dziennikarskie o wydarzeniach w kraju – zapewnia zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
Jednocześnie podkreśla, że - mimo rosnącego ryzyka – „nie zaprzestaną bezpośredniej obsługi protestów odbywających się na ulicach polskich miast”.
Sakiewicz: dziennikarz jest nietykalny, kiedy uprawia swój zawód
Nieco inne zdanie na temat ostatnich wydarzeń ma Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej Codziennie" oraz "Gazety Polskiej".
- Dziennikarz jest nietykalny, kiedy uprawia swój zawód, ale nie wtedy, kiedy jest demonstrantem. Jeżeli to prawda, że ktoś atakuje policjanta, przestaje być wtedy dziennikarzem, a staje się uczestnikiem demonstracji, który łamie prawo. Oczywiście są sytuacje szczególne, kiedy bardzo trudno tę granicę znaleźć. Zawsze bronię swoich dziennikarzy, kiedy wykonują swoje obowiązki i są atakowani – jak na przykład dzisiaj (dziennikarze m.in. „Gazety Polskiej” nie zostali wpuszczeni we wtorek na konferencję Strajku Kobiet – przyp. red.). Kiedy dziennikarz jest uczestnikiem demonstracji, trudno jest mi go bronić, sam wybiera taki los – ocenia Tomasz Sakiewicz w rozmowie z nami.
Michał Karnowski, dziennikarz, publicysta oraz udziałowiec Fratrii wydającej m.in. tygodnik "Sieci", wPolityce.pl czy posiadającej telewizję wPolsce.pl ostatnie zajścia między policją a dziennikarzami komentuje słowami: - Sprawa jest prosta: jeżeli dziennikarz nie myli swojej roli z uczestnikiem wydarzeń, jest wyraźnie oznaczony, to reguły będą dla policji dużo prostsze. Moim zdaniem jeżeli redakcja „Gazety Wyborczej” jeszcze w październiku zamieściła tekst pana Kurskiego wzywający do buntu czy podobnie jak Tomasz Lis – wzywa się, by obalić rewolucyjnie ten rząd, to klasyczny podział na policję, protestujących i dziennikarzy jest zamazany – ocenia.
Zaznacza, że „nikomu nie odbiera prawa do zaangażowania”. - My jako medium zaangażowane w pewne wartości nigdy nie bylibyśmy uczestnikiem czy organizatorem jakiejkolwiek demonstracji. To czerwona linia, której media nie powinny przekraczać. Mamy swoje łamy, możemy chwalić, możemy ganić, zgadzać się lub nie, ale jeżeli jesteśmy dziennikarzami - nie możemy uczestniczyć w demonstracji ulicznej. To linia, która odróżnia nawet media zaangażowane od sceny politycznej – mówi nam Michał Karnowski.
Jego zdaniem dobrym pomysłem na rozładowanie napięcia w relacjach policja – media byłaby dyskusja „jak te relacje obecnie wyglądają”. - Powinno się przypomnieć, że wyraźnie oznaczony dziennikarz, pełniący swoje obowiązki jest pod pewną szczególną ochroną i policjanci powinni uważać na jego bezpieczeństwo, rozróżniać go od demonstranta. Warto przypomnieć, że dziennikarz nie jest demonstrantem, nie powinien wchodzić na linię ognia. Przez wiele lat jako reporter obsługiwałem, relacjonowałem tego typu wydarzenia. To zawsze sytuacje wysokiego ryzyka. Po pierwsze: dziennikarze muszą być oznaczeni, po drugie: nie mogą mylić swojej roli z rolą demonstranta i protestującego. W tej sytuacji to pewna trudność – komentuje dziennikarz.
W jego opinii obecnie sytuacja jest trudna, ponieważ są media, które wzywają do udziału w protestach. - Można powiedzieć, że je współorganizują, czują się demonstrantami, same wychodzą ze swojej roli. Jeżeli wychodzi się z roli medialnej, łatwo o nieszczęście. Zasady obowiązują obie strony. Wszystko powinno działać, jeżeli obie strony przestrzegają reguł. Dziennikarze powinni być wyraźnie oznaczeni, w kamizelkach z napisem „press”, najbliżej wydarzeń, ale tak daleko jednocześnie, aby nie być ich uczestnikami – podsumowuje Michał Karnowski.
Apel CMWP SDP i Stowarzyszenia Prasy Lokalnej
We wtorek Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP opublikowało stanowisko z którego wynika, że jest przeciwne zatrzymaniu Agaty Grzybowskiej. Dr Jolanta Hajdasz, szefowa CMWP SDP napisała: - Apelujemy do Prokuratury o niestawianie jej zarzutu naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego lub jego umorzenie, a do dziennikarzy o rzetelne relacjonowanie przebiegu tego zdarzenia – zaznaczyła.
Swoje poparcie dla fotoreporterki wyraziło także Stowarzyszenia Prasy Lokalnej, które w nadesłanym nam oświadczeniu „stanowczo protestuje w związku z zatrzymaniem przez policję w dniu 23 listopada, w czasie wykonywania obowiązków służbowych fotoreporterki Agaty Grzybowskiej”.
- Postępowanie policji wobec dziennikarzy relacjonujących przebieg protestów związanych z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym zakazu przerywania ciąży, jest niedopuszczalne. Nosi znamiona prześladowania i dążenia do zastraszania przedstawicieli mediów. To standardy niezgodne z regułami demokratycznego państwa prawnego, w którym media odgrywają fundamentalną rolę. Solidaryzujemy się ze wszystkimi dziennikarzami, którzy w jakikolwiek sposób zostali poszkodowani przez policję – napisał Zarząd Stowarzyszenia Prasy Lokalnej.
Organizacja zaznaczyła, że oczekuje „umożliwienia wykonywania naszych obowiązków, a nie utrudniania pracy oraz naruszania wolności mediów i dziennikarzy”. - Kategorycznie żądamy zaprzestania działań, które są niedopuszczalne w demokratycznym kraju w centrum Europy i prowadzą prosto do autorytarnych standardów życia publicznego - zakończono.
Według sondażu przeprowadzonego w dniach 20-21 listopada 2020 roku przez IBRIS na zlecenie Interii spada zaufanie do policji. Co trzeci Polak jej nie ufa (33 proc.), zaufanie wyraziło 44 proc. ankietowanych (spadek o 20 proc.), obojętny stosunek ma 19 proc. badanych.
Dołącz do dyskusji: Redaktorzy naczelni największych mediów źle oceniają działania policji. "Bezpieczeństwo dziennikarzy jest priorytetem"