Rejestracja kart pre-paid nieskuteczna w walce z terroryzmem, rodzi obawy o prywatność użytkowników (opinie)
- Pomysł obowiązkowej rejestracji kart pre-paid nie pomoże służbom w walce z zagrożeniem terrorystycznym, bo łatwo będzie można ją obejść. Nowy przepis może natomiast budzić obawy Polaków o ich prywatność jako dodatkowe narzędzie do inwigilacji - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl organizacje pozarządowe i operatorzy telekomunikacyjni.
W ubiegłym tygodniu rząd przedstawił projekt nowej ustawy antyterrorystycznej. Wśród planowanych rozwiązań znalazł się też przepis o obowiązkowej rejestracji kart typu pre-paid. Według założeń każda karta pre-paid powinna być sprzedawana wyłącznie za okazaniem przez kupującego dowodu tożsamości. Dane osobowe nabywcy mają być gromadzone przez sprzedawców, a następnie przekazywane operatorom i w razie konieczności udostępniane odpowiednim służbom.
Podczas prezentacji założeń nowej ustawy minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński przekonywał, że rejestracja pre-paidów będzie pozwalała skutecznie uniknąć sytuacji, w której terroryści i przestępcy komunikują się ze sobą w sposób anonimowy, a ustalenie właściciela konkretnego numeru pre-paid jest trudne i czasochłonne.
Z tymi argumentami nie zgadzają się eksperci zajmujący się ochroną prywatności i wolności Polaków, m.in. Katarzyna Szymielewicz, prezes Fundacji Panoptykon. - Założenie, że obowiązkowa rejestracja kart SIM typu pre-paid pomoże w walce z przestępczością, szczególnie terroryzmem, wydaje się bardzo naiwne - ocenia w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl. - Trudno oczekiwać, że osoba, która chce się ukryć przed organami ścigania, z własnej woli zarejestruje taką kartę na swoje nazwisko. Szczególnie w czasach, gdy podrabianie dokumentów jest na porządku dziennym, a na ulicy nietrudno o zdesperowanych ludzi, którzy za drobną opłatą posłużą jako tzw. słup. Gdyby służby rzeczywiście chciały polegać na danych z rejestracji kart SIM, obawiam się, że częściej taki trop zaprowadziłby je na manowce - analizuje Szymielewicz. Jednocześnie przekonuje, że nowy przepis jest zbędny, bowiem polskie służby już teraz dysponują odpowiednimi narzędziami do identyfikacji użytkowników kart pre-paid.
- Polskie służby dysponują łatwym dostępem do metadanych telekomunikacyjnych oraz oprogramowaniem, które pozwala im na dość sprawne odtwarzanie sieci powiązań między komunikującymi się osobami - zauważa prezes Fundacji Panoptykon. - Z wypowiedzi byłych analityków służb, np. Williama Binneya wynika też, że tego typu analiza sieciowa daje doskonałe rezultaty - pozwala nie tylko wytypować podejrzane osoby, ale także ustalić, do kogo należy dana karta SIM czy urządzenie. Jeśli więc władza chce skuteczniej walczyć z terroryzmem, powinna zapewnić policji i innym służbom najlepszych analityków i narzędzia do tego typu pracy. Obowiązkowa rejestracja pre-paidów takim narzędziem nie jest. Jedyne, co może dać, to pozorne poczucie kontroli. Z drugiej strony realnie skomplikuje życie i ograniczy prawo do prywatności praworządnym obywatelom. Dziś jest to np. użyteczne narzędzie dla dziennikarzy, którzy - licząc się z tym, że ich billingi bardzo łatwo sprawdzić - w ten sposób próbują chronić swoje źródła - podkreśla Katarzyna Szymielewicz.
Sporo zastrzeżeń do koncepcji obowiązkowej rejestracji pre-paidów ma także Kamil Gapiński, koordynator Programu Cyberbezpieczeństwa w Fundacji Pułaskiego. Formułuje je w postaci konkretnych pytań do pomysłodawców nowych przepisów.
- Trochę trudno wyobrazić sobie jak w praktyce będzie wyglądała taka sprzedaż - uważa Kamil Gapiński. - Legislatorzy mówią, że kartę pre-paid będzie można kupić tylko po okazaniu dowodu osobistego. Pytanie, gdzie to będzie ewidencjonowane? Pamiętajmy, że takie karty można kupić także w kioskach, sklepach spożywczych, właściwie w wielu miejscach. Czy osoby sprzedające będą należycie pilnowały tej procedury? Co z danymi wrażliwymi? Sprzedający muszą odbyć odpowiednie szkolenie z przetwarzania danych osobowych. Poza tym, nie załatwia to problemu. Dowód osobisty może być sfałszowany, wtedy nic się nie zmienia. Kto będzie kontrolował obrót kartami pre-paid w internecie? - wylicza Gapiński. - Zarazem jest to oczywiście pewna ingerencja w prywatność obywateli, mimo słusznego celu. Warto w tym kontekście przypomnieć o tym, że niedawno w Rosji wprowadzono obowiązek podawania swoich danych przy wymianie waluty, a przesłanki ku takiemu rozwiązaniu były podobne jak u nas w kontekście kart pre-paid - ocenia.
Przedstawiciele większości polskich operatorów komórkowych odmówili komentarza w sprawie planowanej rejestracji pre-paidów. Część z nich zasłoniła się brakiem dostatecznej wiedzy na temat opracowywanych regulacji i szczegółowych zapisów w ustawie. Jedynie Marcin Gruszka, rzecznik Play, krótko ocenił zapowiadane przepisy. Przy okazji dostrzegł spory problem związany z działalnością na polskim rynku tzw. operatorów wirtualnych.
- Co do zasady jest to „wykonalne”, podobnie jak w wielu innych krajach (Belgia, Bułgaria, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry, Włochy, Słowacja, Słowenia i Hiszpania) - uważa Marcin Gruszka. - Istotny będzie taki kształt przepisów, aby maksymalnie zmniejszyć niedogodności dla klientów i ułatwić im proces rejestracji. Tworzącym te przepisy trzeba pamiętać o operatorach wirtualnych MVNO, którzy w przeważającej większości opierają swój biznes na kartach przedpłaconych a z drugiej nie posiadają sieci sprzedaży w której możliwa byłaby rejestracja - podkreśla rzecznik Play.
Dołącz do dyskusji: Rejestracja kart pre-paid nieskuteczna w walce z terroryzmem, rodzi obawy o prywatność użytkowników (opinie)
Człowiek od razu czuje się bezpieczniej.