Sebastian Fabijański: dużą część życia spędziłem szukając azylu w małych społecznościach
- Nie chciałem podążać za polskim sznytem gangstera, czyli cham, burak i twardziel. Nie chciałem, żeby Adrian był typowym chłopakiem z osiedla - ogolonym na zero, w dresie i czapce z daszkiem - o granej w serialu "Belfer" postaci opowiada portalowi Wirtualnemedia.pl aktor Sebastian Fabijański.
Grany przez pana Adrian Kuś to dobry czy zły bohater?
Cała konstrukcja scenariusza "Belfra" jest taka, że nie do końca wiadomo, jaki on jest naprawdę. To bohater absolutnie dwoisty, który funkcjonuje na "nielegalu" i opiera swoje życie na konfliktach z prawem. Ale można go cenić za posiadane marzenia, jest przez to postacią romantyczną.
Starałem się nie skupiać na tym, że grana przeze mnie postać jest przestępcą. Jej bezkompromisowość jest budowana poprzez kontekst całego scenariusza. Wyobrażałem sobie jak ja bym się zachowywał jako przestępca. Nie chciałem podążać za polskim sznytem gangstera, czyli cham, burak i twardziel, nie chciałem, żeby Adrian był typowym chłopakiem z osiedla - ogolonym na zero, w dresie i czapce z daszkiem. Pierwszą rzeczą, która przychodzi do głowy przy pierwszym poznaniu mojego bohatera, nie jest jego działalność przestępcza. Uwielbiam budować niejednoznacznych bohaterów.
Nad filmem "#WszystkoGra", o którym pan mówi, pracowałem równocześnie z "Belfrem". Budując postać Adriana Kusia skorzystałem oczywiście z przygotowania fizycznego, ale nie chciałem budować respektu samymi mięśniami. Skupiłem się na bystrości, sprycie i cwaniactwie.
Dołącz do dyskusji: Sebastian Fabijański: dużą część życia spędziłem szukając azylu w małych społecznościach