SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Właściciel Soku z Buraka: to nie hejt tylko satyra, nie bierzemy pieniędzy od PO ani władz Warszawy

Norbert Nowacki, właściciel serwisu i profili Sok z Buraka, zapewnił, że nie współpracuje już z Andrzeje Szumlińskim, więc nie ma nic wspólnego z wynajmem lokalu od władz Płocka. - Nigdy, przenigdy nie braliśmy od żadnej partii pieniędzy. Nie mamy nic wspólnego z ratuszem w Warszawie ani w Płocku - zapewnił. Ujawnił, że przy redagowaniu Soku z Buraka pracuje ok. 20 osób.

Norbert Nowacki, fot. twitterNorbert Nowacki, fot. twitter

W nowym numerze „Sieci” opisano, że Mariusz Kozak-Zagozda od lutego ub.r. pracuje w Platformie Obywatelskiej, jednocześnie współpracując z klubem parlamentarnym PO-KO, natomiast w kwietniu br. został zatrudniony w wydziale promocji Urzędu m.st. Warszawy. Zaznaczono, że w tym okresie zarobił w tych miejscach ponad 200 tys. zł, najlepiej przez PO był wynagradzany w czasie kampanii przed wyborami samorządowymi i do europarlamentu.

Według ustaleń tygodnika Kozak-Zagozda jest założycielem serwisu i profili social mediowych Sok z Buraka, które mocno wspierają Platformę Obywatelską, a krytykują obecny obóz rządzących. Dziennikarze dotarli do przesłuchań mężczyzny w ramach śledztw policji, które podjęto po zawiadomieniach o podejrzeniu popełnienia w niektórych publikacjach Soku z Buraka.

Kozak-Zagozda miał zeznać, że dwa lata temu przekazał Sok z Buraka zarejestrowanej w Wielkiej Brytanii spółce Domizz, i udostępnił śledczym potwierdzającą to umowę cesji. W „Sieciach” stwierdzono, że nadal może być związany z tym profilem - do zarządzania nim na Twitterze służy jego adres e-mailowy i telefon.

Mariusz Kozak-Zagozda w przeszłości pracował jako menedżer ds. marketingu i strategii w firmach LPP i Vistuli. Według „Sieci” od 10 lat pracuje jako dyrektor w jednej z warszawskich agencji reklamowych.

Mężczyzna w rozmowie z dziennikarzami tygodnika zaprzeczył, jakoby był związany z Sokiem z Buraka. Natomiast kiedy ci zadzwonili do niego jeszcze raz, podając się za sztabowców jednego z kandydatów PO i prosząc o wsparcie na profilach Soku z Buraka, odpowiedział: „Nie wiem, czy akurat tam, ale na pewno mogę jakoś pomóc”. Przede wszystkim chciał się dowiedzieć, skąd mają jego numer i potwierdzić ich tożsamość.

Rzecznik warszawskiego ratusza Kamil Dąbrowa w poniedziałek potwierdził portalowi Wirtualnemedia.pl, że Mariusz Kozak-Zagozda od kwietnia tam pracuje - w zastępstwie pomaga przy administrowaniu kilku profili miasta w social media.

Dąbrowa nie chciał natomiast komentować domniemanej współpracy Kozaka-Zagozdy z Sokiem z Buraka. - Kompletnie nie chcę tego komentować, ze względu na to, aby nie naruszyć dóbr osobistych tego człowieka. Natomiast jeśli ktoś mówi mi o hejcie w warszawskim ratuszu, to ja odpowiadam: proszę pokazać mi choćby jeden hejterski wpis tego pana na warszawskich stronach - stwierdził.

Właściciel Soku z Buraka: nie mam pieniędzy od Kozaka-Zagozdy, PO ani Warszawy

Spółkę Domizz założyli Norbert Nowacki i Andrzej Szuliński, należy do niej także Wolne Radio Opornik. Portal Wirtualnemedia.pl już jesienią 2017 roku informował, że firma kontroluje Sok z Buraka, potwierdził to sam Szuliński.

W środę na twitterowym profilu Sok z Buraka Norbert Nowacki przeprowadził wideoczat, podczas którego poinformował, że na prowadzenie tych profili nie idą pieniądze zarabiane przez Mariusza Kozaka-Zagozdę.

- Znam Mariusza Zagozdę. To, że pracuje w ratuszu - to tylko chwalić, że pracuje. To że zarabia pieniądze - jego pieniądze. A co z nimi robi po pracy, to jego problem. Nie dostaliśmy od niego żadnych pieniędzy - podkreślił.

Stwierdził, że Sok z Buraka kupił od Kozaka-Zagozdy za przysłowiową złotówkę. - Działając jako Radio Opornik szukaliśmy współpracy ze wszystkimi, którzy są nieprzychylni władzy PiS-owskiej. Zapytałem, rozmawialiśmy, te negocjacje trwały około pół roku - opisał.

Właściciel Soku z Buraka zaznaczył, że jego działalność nie jest również finansowana przez polityków. - Nigdy, przenigdy nie braliśmy od żadnej partii pieniędzy: czy to od PO czy od innych Nowoczesnych i tak dalej. Wszystko robimy to własnych, ciężko zapracowanych pieniędzy - stwierdził. - Nie znam osobiście żadnych polityków PO - zapewnił.

Nowacki poinformował, że nie współpracuje już z Andrzejem Szulińskim. - Pana Andrzeja Szulińskiego znam, ale rozstaliśmy się w niezgodzie ponad rok temu. Więc nikt nigdy nie może powiedzieć, że Sok z Buraka i Wolne Radio Opornik wynajmuje cokolwiek gdziekolwiek w Polsce. To całkowita nieprawda, bzdury - ocenił.

Odniósł się w ten sposób do zarzutów polityka PiS Jacka Ozdoby, który we wtorek zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie wynajmu przez prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego lokalu miejskiego stowarzyszeniu Wolne Miasto Płock. Szefem tej organizacji jest Andrzej Szuliński.

- To oficjalnie właściciel Soku z Buraka. Dostał ten lokal decyzją prezydenta w okresie kampanii wyborczej, na preferencyjnych zasadach, w trybie bezprzetargowym - wyliczył Ozdoba. - Pełnienie funkcji prezydenta nie oznacza, że decyzje mają być związane ze wspieraniem ludzi, którzy zajmują się, można powiedzieć już, systemowo hejtem i nienawiścią - argumentował.

Prezydent Płocka w odpowiedzi stwierdził, że na podobnych warunkach lokale od miasta wynajmuje kilkanaście innych organizacji. Jego zdaniem łączenie decyzji dotyczącej Wolnego Miasta Płock z kampanią wyborczą jest niezrozumiałe i kuriozalne. Spytano go też, co sądzi o Soku z Buraka. - Ciekawy, oryginalny. Są tam treści, które mogą budzić kontrowersje, ale są też treści, które w sposób ironiczny, satyryczny oceniają dzisiaj rzeczywistość - powiedział Andrzej Nowakowski.

- Nie mamy nic wspólnego z ratuszem w Warszawie ani w Płocku - podkreślił Norbert Nowacki na wideoczacie. Zaznaczył, że nie zamierza pozywać polityków PiS za wypowiedzi o rzekomych związkach profilu z władzami tych dwóch miast i Platformą Obywatelską. Uzasadnił, że Patryk Jaki, Sebastian Kaleta i Jacek Ozdoba „nie są ludźmi honoru”.

Przy Soku z Buraka pracuje 20 osób

Nowacki podkreślił, że Sok z Buraka nie jest sukcesem finansowym. - Żadnych pieniędzy nie zarobiłem na Soku z Buraka. Sok z Buraka jak najbardziej będzie działał, cokolwiek zrobią rządzący - zapewnił.

Nie zgodził się z zarzutami, że na profilu pojawiają się hejterskie treści. Zapewniał, że niektóre z grafik są potem przerabiane przez zwolenników prawicy albo preparują oni nowe materiały imitujące te publikowane na Soku z Buraka.

- Sok z Buraka to nie hejt, to portal satyryczny. A to że czasami ktoś z władzy tego nie lubi… - powiedział. - Najlepsze żart są z władzy, nieprawdaż? Obrażanie ludzi? Nikogo nie obraziłem - odpowiadał na pytania internautów.

W maju br. Magdalena Ogórek z TVP Info zapowiedziała pozwanie Soku z Buraka, po tym jak w grafice przypisano jej fikcyjną wypowiedź, że księża w czasie seksu z dzieckiem czują traumę większą niż ofiary. - To było tylko podane dalej, więc nie nasza wina - tłumaczył Norbert Nowacki.

Spytany o to, ile osób liczy zespół Soku z Buraka, stwierdził: „Jest nas dosyć dużo, około 20 osób”. - Biorę całkowitą odpowiedzialność za Sok z Buraka, jak i za Radio Opornik, które jest de facto moją własnością - zapewnił.

„Uwielbiam Klaudię Jachirę, Kaczyński to safanduła”

Właściciel Soku z Buraka wyjaśnił, że zaangażował się w prowadzenie tego profilu, ponieważ nie zgadza się z rządami PiS w Polsce. - Powód mojej działalności siedzi na Nowogrodzkiej - skomentował.

Kaczyńskiego nazwał też szeregowym posłem uważającym się za cesarza oraz safandułą, który nie poradziłby sobie wysadzony na ulicę w Londynie. - Co sądzę o elektoracie PiS? No cóż, dali się kupić za 500+, a to chyba mówi samo za siebie - ocenił.

Nowacki opowiedział też, że w najbliższych wyborach zagłosuje na Klaudię Jachirę, youtuberkę startującą z listy Koalicji Obywatelskiej. - Uwielbiam Klaudię Jachirę - podkreślił.

Dodał, że w Wielkiej Brytanii mieszka od 20 lat, zarabia obecnie ok. 4-5 tys. funtów. Żartował z apelu Mateusza Morawieckiego do Polaków, żeby wracali z emigracji do kraju. Zaznaczył, że wróciłby, gdyby zaoferowano mu pensję wynoszącą 5 tys. zł miesięcznie.

Fanpage Sok z Buraka działa od 2013 roku. Dużą popularność zaczął zdobywać po przejęciu władzy przez PiS i kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego pod koniec 2015 roku. Profil na Facebooku obserwuje obecnie 810 tys. internautów. Wiele razy zarzucano, że podawane są tam nieprawdziwe informacje, mające oczerniać przedstawicieli i zwolenników władzy.

Pod nazwą Sok z Buraka funkcjonują też profil twitterowy (ma 22,6 tys. followersów) i serwis w domenie co.uk.

Dołącz do dyskusji: Właściciel Soku z Buraka: to nie hejt tylko satyra, nie bierzemy pieniędzy od PO ani władz Warszawy

21 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kadry
20 osób, a efekt 1/4 etatu
odpowiedź
User
wlad
czy te oczy mogą kłamać ? :)))
odpowiedź
User
gg
twarz rzeczywiście wzbudzajaca zaufanie:))
odpowiedź