Stan wyjątkowy: nie będzie przepustek dla dziennikarzy
Dziennikarze nie będą mogli wejść do strefy przygranicznej z Białorusią objętej stanem wyjątkowym - poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji. Jak argumentował, chodzi o bezpieczeństwo pracowników mediów.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński podczas poniedziałkowej konferencji zaznaczył, że stan wyjątkowy w strefie przy granicą z Białorusią (obowiązuje na terenie 183 miejscowości w województwach podlaskim i lubelskim) „nie utrudnia” pracy dziennikarzy. - Do niektórych, jak ten wypadek z tymi Irakijczykami, tragicznych wydarzeń dochodzi poza strefą stanu wyjątkowego, więc tam macie państwo pełną swobodę działania i pełną swobodę działania mają organizacje pozarządowe – mówił minister.
Jacek Czarnecki z Radia Zet dopytywał, czy na wzór amerykański nie można by wprowadzić dla dziennikarzy przepustek, na podstawie których mogliby poruszać się w obszarze objętym stanem wyjątkowym i relacjonować tam wydarzenia. - w tej chwili jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na to, co mówi strona białoruska i na zdjęcia ze strony białoruskiej - argumentował.
Kamiński: Nie jesteśmy na wojnie
- Naprawdę nie wiem, dlaczego uważa pan, że bezpośrednio w strefie granicznej, w bardzo wąskiej strefie granicznej, muszą się znajdować dziesiątki dziennikarzy, w tak trudnym momencie i niebezpiecznym momencie - odpowiadał Kamiński. - My bronimy integralności naszych granic, bronimy bezpieczeństwa Polaków i bezpieczeństwa polskiej granicy. Tam są uzbrojeni funkcjonariusze. Na Boga, proszę was o odpowiedzialność. Proszę, nie róbcie z rzeczy poważnych, niezwykle poważnych jakiegoś zagadnienia polityczno-medialnego. Naprawdę nie rozumiem. Powołuje się pan na przykłady, że armia amerykańska dopuszcza korespondentów. Ale my nie jesteśmy na wojnie. Nawet na wojnie tym bardziej są licencjonowani korespondenci, którzy znajdują się pod bezpośrednią ochroną – mówił polityk. I podkreślał, że chodzi o bezpieczeństwo dziennikarzy.
Mariusz Kamiński tłumaczy dziennikarzowi @JacekCzarnecki1, który był na kilku wojnach, że pobyt w strefie stanu wyjątkowego nad granicą z Białorusią jest dla dziennikarzy zby niebezpieczny, by wydać im przepustki.
— Paweł Wroński (@PawelWronskigw) September 20, 2021
Premier Mateusz Morawiecki dodał, że decyzja o ewentualnym przedłużeniu stanu wyjątkowego ma zapaść pod koniec września (w ciągu 7-8 dni.
Czytaj też: Redakcje protestują przeciw utrudnianiu im pracy w strefie stanu wyjątkowego
Stan wyjątkowy od pierwszych dni września
Od 3 września na mocy decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w pasie przygranicznym z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje on część województw podlaskiego i lubelskiego. Na tym terenie ekipy dziennikarskie mają utrudnioną pracę, gdyż wśród obostrzeń jest także – uciążliwy dla reporterów - „zakaz przebywania w ustalonym czasie, w oznaczonych miejscach, obiektach i obszarach” oraz „zakaz utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu lub innych cech określonych miejsc, obiektów lub obszarów”.
Stan wyjątkowy już skutkuje konkretnymi problemami dla reporterów. Dziennikarz Onetu, Bartłomiej Bublewicz wraz ze swoim operatorem usłyszeli zarzuty w związku z relacją, którą nadali z objętego obostrzeniami Usnarza Górnego. - Te zarzuty to zaskoczenie. Ostatnia rzecz, jaką chciałbym zrobić, to łamanie prawa – mówił nam dziennikarz.
Tuż po jego ogłoszeniu, wprowadzenie stanu wyjątkowego skrytykował Press Club Polska. Zdaniem organizacji spowoduje on pozbawienie opinii publicznej „możliwości otrzymywania z niezależnych źródeł informacji o dziejących się tam wydarzeniach”. Podobne wątpliwości ma także Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, który skierował do premiera Mateusza Morawieckiego zapytanie o zasadność usuwania dziennikarzy z przygranicznej strefy. Przeciwko usuwaniu dziennikarzy z tej strefy zaprotestowało także kilka związków zawodowych, działających w mediach.
Dołącz do dyskusji: Stan wyjątkowy: nie będzie przepustek dla dziennikarzy
To bardzo miłe, że działasz ku chwale Łukaszenki.