TVP wymusza samozatrudnienie? „Niektórzy preferują luźniejszą formę współpracy”
TVP skłania współpracowników z kolejnych działów do przechodzenia na samozatrudnienie. Dotychczas zatrudnieni na umowę o dzieło narzekają, że po zmianach przez 2 miesiące nie będą otrzymywać pensji. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl do tych zarzutów odnosi się TVP.
Telewizja Polska zgodnie z linią rządu nie chce, aby jej pracownicy byli zatrudnieni na umowę o dzieło lub zlecenie. Niedawno Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że standardowe, rutynowe prace nie kwalifikują się do takich form umowy. Także Państwowa Inspekcja Pracy zapowiada zaostrzenie kontroli w tym zakresie. Już w maju TVP zaproponowała osobom zatrudnionym na umowę o dzieło w wybranych działach (m.in. w wybranych jednostkach Telewizyjnej Agencji Informacyjnej w Warszawie) do przejścia na samozatrudnienie.
Alternatywą było podpisanie umowy o dzieło z zewnętrzną firmą. Współpracownicy, którzy na to się zdecydowali muszą jednak ponosić koszt opłat księgowych w wysokości około 300 zł. Zmiana formy zatrudnienia w TVP wiąże się też z opóźnieniem wypłat. TVP fakturę wystawia bowiem po wykonanej pracy, a na jej zapłatę ma miesiąc. Niektórzy musieli poczekać z wakacjami do września, aby mieć pewność, że pieniądze wpłyną na czas. Wybrani współpracownicy w ramach rekompensaty otrzymali podwyżki pensji.
„Większość żegna się z pracą”
Pod koniec roku TVP zaczęła wdrażać zmiany w kolejnych działach. - Od 1 stycznia wszyscy nieetatowi dziennikarze i pracownicy pionu technicznego TVP są zmuszani do założenia działalności gospodarczej. Kto się nie zgadza, z tymi się żegnają. Tak jest niemal we wszystkich regionalnych oddziałach TVP. A to oznacza, że ci co się zgodzą, będą w lutym bez wypłaty, bo TVP realizuje płatności za faktury z miesięcznym opóźnieniem - napisał do portalu Wirtualnemedia.pl współpracownik TVP, który pragnie zachować anonimowość.
Zmiany mają objąć wszystkich, którzy pracują na podstawie umowy o dzieło lub zlecenie, czyli dziennikarzy, operatorów kamer, dźwiękowców, montażystów i oświetleniowców. - W moim przypadku (nie chce podawać skąd jestem) zdecydowana większość pożegna się z pracą, po prostu przerażają ich nowe koszty prowadzenia działalności (wyższy ZUS i brak wiedzy na temat nowych zasad prowadzenia działalności, wynikających z Polskiego Ładu, wśród księgowych). Ponadto każdy ma jakieś zobowiązania, opłaty za mieszkanie, media, kredyty, i perspektywa braku pensji w lutym (płatność za fakturę ze stycznia na konto wpłynie dopiero około połowy marca - taka polityka firmy) niestety każe ludziom szukać innego zajęcia. Władze nie negocjują tym razem ma tak być i koniec. A rejestrując działalność w styczniu, w lutym trzeba zapłacić pierwszy ZUS i podatek (podatki płaci się w lutym za fakturę styczniową, ale należność z tej faktury wpłynie dopiero w marcu. A za co zrobić opłaty w lutym? Ludzie mają brać kredyty czy jak? A kto im je da skoro formalnie zaczynają dopiero wprowadzić działalność? - pyta niezadowolony współpracownik TVP.
Zobacz także: Kodeks pracy zamiast konstytucji, czyli o słoniach i mrówkach w mediach (felieton)
TVP: Musimy przestrzegać obowiązujących przepisów
Centrum Informacji TVP w przesłanym Wirtualnemedia.pl oświadczeniu odnosi się do tych zarzutów. - Każda skarga dotycząca naruszeń prawa pracy lub ładu korporacyjnego rozpatrywana jest w oparciu o wewnętrzne procedury przyjęte w Spółce. Telewizja Polska S.A. prowadzi zrównoważoną politykę kadrową, dążąc do zharmonizowania zatrudnienia, w wyniku której dobiera formy zatrudnienia do potrzeb kadrowych poszczególnych jednostek organizacyjnych Spółki. Dla TVP priorytetem jest przestrzeganie obowiązujących przepisów, stąd podejmowane przez Telewizję Polską czynności w zakresie zatrudnienia, zgodne są z wymogami aktów prawnych, zarówno powszechnie obowiązującego prawa, jak i regulacji wewnętrznych Spółki - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
Choć Państwowa Inspekcja Pracy zapewnia, że ściga przypadki wymuszania samozatrudnienia, to TVP zapewnia, że są walory takiej formy współpracy. - Telewizja Polska docenia kapitał, jakim są współpracownicy, dlatego dąży do zapewnienia im jak najlepszych warunków zatrudnienia, również pod względem płacowym oraz o ile to możliwe, najdogodniejszej dla nich formy współpracy. Aktywni, twórczy i dynamiczni współpracownicy nierzadko preferują luźniejszą formę współpracy, która jest możliwa w sytuacji braku przywiązania do jednego zleceniodawcy, bez konieczności przebywania w miejscu pracy wyznaczonym przez pracodawcę, czy w ściśle określonych godzinach. Samozatrudnienie ma dodatkowe zalety w postaci możliwości opodatkowania podatkiem zryczałtowanym. Prawidłowość polityki kadrowej TVP potwierdza orzecznictwo Sądów pracy - informuje Centrum Informacji TVP.
Więcej etatów w TVP
Na koniec września br. zatrudnienie w Telewizji Polskiej wynosiło 2 872 etatów i 2 895 osób, odpowiednio o 58,5 i 50 więcej niż rok wcześniej. Na ten wzrost złożyło się głównie 11,5 nowych etatów dla pracowników technicznych, po 8 dla osób zajmujących się emisją i dystrybucją oraz 5,5 dla dziennikarzy. W centrali firmy liczba etatów wzrosła o 80,2 do 2 211, a liczba pracowników - o 85 do 2 220. Natomiast w jej oddziałach terenowych nastąpił spadek liczby etatów o 21,7 do 661 i pracowników o 35 do 675.
W pierwszych trzech kwartałach przychody Telewizji Polskiej zmalały rok do roku o 9,2 proc. do 2,36 mld zł, a przy wzroście kosztów operacyjnych o 24 proc. do 2,15 mld zł zysk netto zmniejszył się z 702,6 do 164,4 mln zł.
Dołącz do dyskusji: TVP wymusza samozatrudnienie? „Niektórzy preferują luźniejszą formę współpracy”
W sumie nie dziwią
Walczcie o siebie, nie dawajcie się wykorzystywać!