W Polsce brakuje kontrolerów ruchu lotniczego - rusza nowy system kontroli lotów
W ciągu ostatnich 8 lat ruch lotniczy wzrósł w Polsce o ponad 100 proc. By zwiększyć przepustowość polskiego nieba, jesienią ma wejść w życie nowy system kontroli lotów. Potrzebnych będzie więcej kontrolerów ruchu. Jednak wyszkolenie kontrolera trwa co najmniej 2-3 lata.
W zeszłym roku w Europie ruch lotniczy spadł o 1,5 proc., ale jednocześnie Polska odnotowała 5 proc. wzrost. Jednak 60 proc. ruchu lotniczego nad Polską to wciąż przeloty między Europą Zachodnią a Bliskim i Dalekim Wschodem, a resztę stanowią odloty i przyloty do polskich lotnisk. Najbardziej zatłoczonym lotniskiem jest Warszawa, jednak rozkwit przeżywają także lotniska w Katowicach, Wrocławiu, Krakowie i Gdańsku. Rekordowy wynik to 2 500 samolotów w polskiej przestrzeni powietrznej w ciągu 24 godzin.
– Przed nami bardzo duże wyzwania – mówi Janusz Janiszewski, prezes Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. – Wyzwania te wiążą się przede wszystkim z zatrudnieniem i wyszkoleniem nowych osób, a także z budową nowych struktur przestrzeni powietrznej oraz zakupem nowych systemów nawigacyjnych i systemów zarządzania ruchu lotniczego.
Nowy system kontroli lotów, który wejdzie w życie jesienią, ma zwiększyć przepustowość Polski o ok. 30 proc. Obecnie działający system pochodzi z lat 90-tych.
– Nowy system będzie już systemem nowej generacji. Dzięki tworzeniu nowych sektorów podzielonych w pionie pozwoli on na akomodację większego ruchu – wyjaśnia Janiszewski.
W związku ze zwiększeniem ruchu na polskim niebie potrzeba również więcej ludzi, którzy będą to kontrolować. Obecnie w Polsce pracuje 450 kontrolerów lotu. Co roku zgłasza się 2-3 tys. osób zainteresowanych uzyskaniem uprawnień. Na kurs gwarantowany przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej dostaje się 20-25, a ostatecznie w zawodzie pracuje ok. 60 proc. z nich.
– Wyszkolenie jednego człowieka trwa od dwóch do trzech lat – mówi Janusz Janiszewski. – To dość skomplikowany proces: początkowo mamy szkolenie teoretyczne, potem symulatorowe, a po około półtora roku pracę pod okiem instruktora.
Mimo sporego zainteresowania uzyskaniem uprawnień kontrolera, ilość przeszkolonych pracowników wciąż jest niewystarczająca.
– Dziś w Polsce, tak jak na całym świecie, jest deficyt, jeśli chodzi o kontrolerów ruchu lotniczego. Na przestrzeni najbliższych 3-4 lat w samej Warszawie będziemy potrzebować dodatkowych 30 osób, dlatego ten proces szkolenia musi być zintensyfikowany i muszą się dokonać inwestycje, które pozwolą nam na wyszkolenie nowych osób – mówi Janiszewski.
Dołącz do dyskusji: