„Washington Post” zarzuca „Wiadomościom” TVP1 przeinaczenie słów Obamy o sporze wokół TK
Dziennik „The Washington Post” zarzucił „Wiadomościom” TVP1, że pominęły krytyczny wydźwięk słów Baracka Obamy o konflikcie dotyczącym Trybunału Konstytucyjnego. O wypowiedź Obamy spierają się też polscy dziennikarze. Według „Wiadomości” krytyka wynika z tego, że w „Washington Post” na kierowniczym stanowisku pracuje żona Radosława Sikorskiego.
Impas wokół Trybunału Konstytucyjnego był jedną z kilku kwestii poruszonych przez Baracka Obamę w piątek po południu podczas wspólnej konferencji prasowej z Andrzejem Dudą. Prezydent USA stwierdził, że w rozmowie z Andrzejem Dudą wyraził zaniepokojenie konkretnymi działaniami i impasem wokół TK oraz że amerykańska strona nakłaniała polską do działań w celu utrzymania instytucji demokratycznych. Zaznaczył, że chociaż polski parlament pracuje nad rozwiązaniami w tym zakresie, musi zostać wykonane więcej pracy (pod wideo fragment zapisu przemówienia z oficjalnego serwisu prezydenta USA).
Dziennikarze aktywni w social media (głównie na Twitterze) zwrócili uwagę, że słowa Obamy o zaniepokojeniu amerykańskich władz sytuacją wokół TK nie znalazły się początkowo w relacji TVP Info z konferencji - zarówno na stronie internetowej, jak i profilu twitterowym. Oburzenie tym wyrazili przede wszystkim dziennikarze krytyczni wokół obecnego obozu rządzącego.
Przebieg konferencji Obama/Duda wg https://t.co/YT0lxm7Go0. Naprawdę??? Nic więcej @POTUS nie powiedział??? pic.twitter.com/yBSqnzbvUu
— Beata Tadla (@beata_tadla) 8 lipca 2016
Różnica miedzy agencją informacyjną a stacją dezinformacyjną. pic.twitter.com/FgmitWs7Wj
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 8 lipca 2016
Słowa Obamy o zaniepokojeniu sporem wokół TK umieściła natomiast w swojej depeszy i na profilu twitterowym Polska Agencja Prasowa.
#Obama po spotkaniu z Dudą:wyraziłem nasze obawy w kwestii polskiego TK; jako przyjaciele namawiamy do zachowania instytucji demokratycznych
— PAP (@PAPinformacje) 8 lipca 2016
W głównym wydaniu „Wiadomości” konferencję Obamy i Dudy relacjonował Bartłomiej Graczak. - Jak zapewniał rzecznik prezydencki Marek Magierowski 95 proc. spraw to kwestie bezpieczeństwa. Barack Obama docenił polski wkład w budowanie demokracji, a odnosząc się do sporu o Trybunał Konstytucyjny wyraził nadzieję, że krzewienie wartości demokratycznych w Polsce na pewno się nie zmieni - stwierdził Graczak. W jego materiale zacytowano następujące słowa prezydenta USA: „Jak przyjaciel i sprzymierzeniec nakłaniam polskie partie, by utrzymały wszystkie demokratyczne instytucje, bo to właśnie tworzy demokrację. Jestem spokojny o przyszłość polskiej demokracji, o to że Polska jest i będzie przykładem demokratycznych praktyk dla całego świata”.
Według wielu polskich mediów i komentatorów wypowiedź Obamy o zaniepokojeniu impasem wokół TK to mocna krytyka działań obozu rządzącego w tej sprawie i wydarzenie negatywne wizerunkowo Polski. O tych słowach poinformowało też sporo zagranicznych mediów. „The Washington Post” opisał dodatkowo to, jak komentarz Obamy został zrelacjonowany w „Wiadomościach”
W serwisie internetowym „Washington Post” tekst o sprawie, zamieszczony w sobotę rano, zatytułowano „Obama zbeształ w piątek polską demokrację”. Oto jak polska telewizja przyznała mu rację”. W artykule Michael Birnbaum ocenił słowa Obamy jako mocny przekaz dla Polski, natomiast o relacji „Wiadomości” napisał, że przekręciła sens tej wypowiedzi i nie wzbudzi zaufania do zapewnień polskiego rządu, że media publiczne pozostają niezależne. Zwrócił też uwagę, że prezydent USA powiedział, że „Polska stoi i musi pozostać w roli przykładu demokratycznych praktyk dla świata”, tymczasem w programie TVP1 jego wypowiedź przetłumaczono: „Polska jest i będzie przykładem demokratycznych praktyk dla całego świata”.
W tekście przypomniano też, że obecne władze Telewizji Polskiej i innych mediów publicznych zostały powołane przez rząd (Birnbaum błędnie podał, że przez ministra finansów, a nie ministra skarbu państwa) oraz że od początku br. z pracą w TVP pożegnało się ponad 100 dziennikarzy. W niedzielę tekst opublikowano także w serwisie „The Independtent”.
Do tego komentarza „Wiadomości” odniosły się w sobotę w materiale Marcina Tulickiego. - Wbrew temu co pisze autor Michael Birmbaum w żadnym fragmencie swojego wystąpienia nie zbeształ polskiej demokracji - stwierdził dziennikarz, wytknął też publicyście „Washington Post” dwa błędy faktograficzne (o ministrze, który powołał władze TVP, i o tym, że prezes nadawcy Jacek Kurski dalej jest członkiem PiS). W materiale zwrócono uwagę, że szefową europejskiego działu opinii „Washington Post” jest Anne Applebaum, żona Radosława Sikorskiego, polityka PO mocno krytycznego wobec obecnego obozu rządzącego. Ponadto „Wiadomości” w piątek przypomniały wypowiedź Sikorskiego sprzed 7 lat zakładającą możliwość przystąpienia Rosji do NATO.
O tym, że tekst „The Washington Post” mógł być inspirowany przez Anne Applebaum jako rewanż za krytykę Radosława Sikorskiego, napisał też Samuel Pereira, zastępca kierownika redakcji publicystycznej w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. - Nikt nie znalazł we wczorajszym wydaniu „Wiadomości” kłamstwa i nie pokazał lepiej przygotowanego i zaprezentowanego serwisu w polskiej TV. Wczorajsze „Wiadomości” wkurzają tych, co wolą medialną pianę, a nie obszerne i merytoryczne podsumowanie FAKTÓW - stwierdził Pereira na Twitterze.
Anne Applebaum nie spodobał się materiał @WiadomosciTVP, w którym przypomniano słowa jej męża "Rosja w NATO? Czemu nie" i ja to rozumiem.
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 9 lipca 2016
- „Washington Post” zarzuca tłumienie krytyki Obamy wobec Dudy, a sami wrzucają do tytułu "Obama zbeształ demokrację w Polsce". #klasyka - skomentował sytuację Bartłomiej Graczak. - Duda upokorzony, demokracja zbesztana, Obama zaniepokojony, TK zniewolony - gdybym tak opisał szczyt NATO, to dopiero byłbym dziennikarz - dodał w kolejnym wpisie.
W sobotę w programie „Dziś wieczorem” w TVP Info Danuta Holecka zapytała Andrzeja Dudę o zaniepokojenie sporem wokół TK wyrażone przez Baracka Obamę. Polski prezydent stwierdził, że nie był tym zaskoczony, bo podobne opinie wyrażali wcześniej inni amerykańscy politycy.
Anne Applebaum w niedzielę zaprzeczyła tezie, jakoby doprowadziła do powstania tekstu krytykującego relację „Wiadomości”, określając to jako teorię spiskową. Podkreśliła, że nie jest przełożoną Michaela Birnbauma.
4. Now Polish state TV responds to article by @washingtonpost reporter @michaelbirnbaum by claiming, falsely, that I am his "boss"
— Anne Applebaum (@anneapplebaum) 10 lipca 2016
5 This is how conspiracy thinking works: imagine non-existent links between people, blame someone else for your own disastrous mistakes
— Anne Applebaum (@anneapplebaum) 10 lipca 2016
W niedzielę po południu ambasada USA w Polsce zamieściła polskie tłumaczenie wystąpienia Baracka Obamy na piątkowej konferencji. Słowo „concerns” został przełożone jako „troska”, a nie „zaniepokojenie” czy „obawy”.
.@POTUS w WAW: "Pragnę potwierdzić trwałe zaangażowanie USA na rzecz bezpieczeństwa Polski" https://t.co/hZT6UCPI12 pic.twitter.com/7hlShad68D
— US Embassy Warsaw (@USEmbassyWarsaw) 10 lipca 2016
Dołącz do dyskusji: „Washington Post” zarzuca „Wiadomościom” TVP1 przeinaczenie słów Obamy o sporze wokół TK
"Kłamstwo jezuickie" - kłamstwo polegające na powstrzymaniu się od powiedzenia prawdy lub przekazania całej informacji.
Jako przykład podawana jest odpowiedź osoby mającej pieniądze: "Nie mam pieniędzy..." na prośbę pijaka o wsparcie. Wypowiadający powstrzymał się od wypowiedzenia całej prawdy "Nie mam pieniędzy [na twoje picie]", tworząc kłamliwe wrażenie, iż pieniędzy nie posiada w ogóle.
O ile w przypadku rozmowy z pijakiem odmowa podania całej prawdy może być oceniana moralnie pozytywnie (kłamca nie przyczynił się do pogłębiania nałogu pijaka), o tyle "kłamstwo jezuickie" stanowi grzech zawsze tam, gdzie powiedzenie prawdy (całej prawdy) jest niezbędne, by bliźni mogli na jej podstawie świadomie i swobodnie powziąć wiadomość i wyrazić swą wolę.
Stąd też stosowanie "kłamstwa jezuickiego" w działalności publicznej, zazwyczaj oceniane jest jako grzech.
******
Jak uważacie: Czy pokazanie osób idących za manifestacją KOD, zamiast czoła manifestacji lub uwypuklenie tylko przychylnych fragmentów wypowiedzi Obamy, należy uznawać za "kłamstwo jezuickie"? A jeśli tak, to czy był to moralnie uzasadniony zabieg, czy też zachowanie takie stanowiło grzech?