Była prezes Wisły Kraków żąda przeprosin i 250 tys. zł od Krzysztofa Stanowskiego za tekst na Weszło
Marzena Sarapata, była prezes klubu piłkarskiego Wisła Kraków, domaga się od szefa Weszlo.com Krzysztofa Stanowskiego przeprosin i 250 tys. zł zadośćuczynienia za jego tekst o nieprawidłowościach w zarządzaniu przez nią klubem. - Na miejscu kibiców Wisły trzymałbym kciuki za ten proces z Sarapatą. Mnóstwo osób musiałoby zeznawać pod przysięgą i z tego co widzę należałoby na czynniki pierwsze rozłożyć wszystko, co działo się z klubem przez ostatnie lata - skomentował.
Wezwanie przedsądowe, które otrzymał Krzysztof Stanowski, dotyczy przede wszystkim jego artykułu „Jak okradano i jak ratowano Wisłę Kraków” zamieszczonego na Weszlo.com na początku lutego. Dziennikarz szczegółowo opisał ogromne problemy Wisły wynikające z działań ówczesnych władz klubu i akcję ratowania go w styczniu br., w którą zaangażowali się m.in. prezes Gremi Media Tomasz Jażdżyński i szef Synerise Jarosław Królewski.
- W największym skrócie, Marzena Sarapata uważa, że wszystko co Krzysztof Stanowski napisał na temat sytuacji w Wiśle Kraków godzi w jej dobre imię i sprawia, że nie jest w stanie zarabiać jako radca prawny. Dodatkowo to przez Krzysztofa Stanowskiego - na skutek jego publikacji - dzisiaj otrzymuje liczne pogróżki i obawia się o życie swoje oraz swoich bliskich - opisał Stanowski roszczenia Sarapaty.
- Zarzuca brak staranności, ponieważ w tekście nie mam jej wypowiedzi, ale przecież skąd miałyby być, skoro pani Sarapata nie odbierała telefonu, a od miesięcy nie udzieliła żadnej wypowiedzi jakiemukolwiek medium na temat Wisły i swojej działalności? Domaga się usunięcia zdań, ile to zarobiła w Wiśle przez ostatni rok, z gangsterami też nie miała nigdy do czynienia, na szkodę spółki w żaden sposób nie działała - dodał.
Krzysztof Stanowski zadeklarował, że nie spełni oczekiwań wyrażonych w piśmie. - Na miejscu kibiców Wisły trzymałbym kciuki za ten proces z Sarapatą. Mnóstwo osób musiałoby zeznawać pod przysięgą i z tego co widzę należałoby na czynniki pierwsze rozłożyć wszystko, co działo się z klubem przez ostatnie lata. Gwiazdka z nieba dla dziennikarzy i fanów - napisał.
Zwrócił też uwagę, że Wisła Kraków domaga się obecnie od Sarapaty zwrotu 523,3 tys. zł, które pobrała w ub.r. w ramach podwyżki jej pensji jako prezes klubu (jego obecne władze uważają, że ówczesny zarząd podniósł sobie wynagrodzenie z pominięciem procedur).
Pani Marzenie Sarapacie najwyraźniej nie udaje się kariera radcy prawnego i jak się okazuje - to przeze mnie. Dlatego żąda ode mnie 250 000 złotych. Jakby to powiedzieć... Tylko znajdę PIN-y i już wysyłam! pic.twitter.com/H0yjbnMxp4
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 25 marca 2019
Rządzona przez Sarapatę Wisła nie pozwała za reportaż „Superwizjera”
We wrześniu ub.r. w „Superwizjerze” TVN24 pokazano reportaż Szymona Jadczaka opisujący bliskie relacje Wisły Kraków i jej ówczesnego kierownictwa ze środowiskiem kiboli zamieszanych w przestępstwa. Ówczesny zarząd Wisły Kraków, na czele z Marzeną Sarapatą, i były wiceprezes klubu w wydanych szybko oświadczeniach nie zaprzeczyli większości informacji podanych w reportażu, natomiast zapowiedzieli złożenie pozwów sądowych. Sarapata nie chciała rozmawiać z mediami, na co 19 dziennikarzy opisujących działalność klubu zbojkotowało tweetup z jej udziałem.
Na razie nie pojawiła się informacja, że Wisła wytoczyła zapowiedziany proces. - Moment złożenia powództwa jest elementem strategii procesowej, której się nie zdradza. Podtrzymuję wszystko co oświadczyliśmy do tej pory na ten temat. Nic się nie zmieniło. Rozstrzygnie sąd - tłumaczyła to Marzena Sarapata pod koniec listopada w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej”.
Ze stanowiska prezesa Wisły odeszła w drugiej połowie grudnia, wraz ze sprzedażą akcji klubu dwójce nieznanych szerzej biznesmenów, którzy nie wypełnili warunków porozumienia.
31 grudnia ub.r. Prokuratura Okręgowa w Krakowie podjęła śledztwo w sprawie podejrzenia nadużyć uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby zarządzające Wisłą od sierpnia 2016 roku do grudnia ub.r. (prezesem klubu w tym czasie była Sarapata). Chodzi m.in. o faworyzowanie niektórych wierzycieli klubu jesienią ub.r. Na początku stycznia policja przeszukała 15 miejsc, w tym siedzibę Wisły.
Dołącz do dyskusji: Była prezes Wisły Kraków żąda przeprosin i 250 tys. zł od Krzysztofa Stanowskiego za tekst na Weszło