Apple nie zaskoczyło nowymi premierami. Apple TV+ ważniejsze niż iPhone 11
We wtorek koncern Apple zapowiedział nowe produkty w swoim portfolio. Na rynek mają trafić zarówno iPhone’y kolejnej generacji, jak i usługi w postaci serwisu VOD Apple TV+ czy platformy Apple Arcade. Jednak branża jest w większości zawiedziona brakiem przełomowych rozwiązań. - iPhone 11 się sprzeda, bo ma zaplecze w postaci fanów marki, a Apple TV+ przy finansowym potencjale może spowodować zamieszanie na rynku. Ale firma straciła impet jako lokomotywa innowacji - oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci.
We wtorek koncern Apple podczas rozbudowanej konferencji przedstawił nowości które zamierza wprowadzić na rynek w nadchodzących miesiącach. Kolejne prezentacje w trakcie wieczoru ujawniły szczegóły dotyczące zarówno nowych smartfonów z rodziny iPhone 11, jak i pozostałych urządzeń m.in. Apple Watch 5 czy planowanego na 1 listopada 2019 r. serwisu streamingowego Apple TV+.
Apple się broni
Branża technologiczna nie jest jednoznaczna w ocenie tego co Apple zapowiedział kilka dni temu. Przychylnie na zapowiedzi koncernu spogląda w rozmowie z nami Krystian Kozerawski, redaktor naczelny MyApple.pl.
- Ostatnia prezentacja Apple była moim zdaniem ważna w jej historii - ocenia Kozerawski. - Poznaliśmy bowiem nie tylko nowe modele iPhone'ów, ale szczegóły dotyczące dwóch nowych i ważnych usług w portfolio firmy - Apple Arcade i Apple TV+. Można oczywiście krytykować Apple, co robią niektórzy moi koledzy po fachu, że pierwszy z serwisów oferować będzie przede wszystkim gry casualowe, a w drugim na starcie znajdzie się tylko dziewięć oryginalnych produkcji. Sto gier na starcie, wśród których znajdą się np. takie pozycje jak Oceanhorn 2, za niecałe 25 złotych miesięcznie to naprawdę niska cena, podobnie rzecz się ma z Apple TV+.
Zdaniem szefa MyApple.pl wspomnieć jeszcze wypada, że Apple zastosuje w przypadku obu serwisów świetną taktykę przywiązania do siebie klientów.
- Roczna subskrypcja na obie usługi dołączana będzie do każdego nowego produktu. Na to nie może sobie pozwolić ani Netflix ani HBO, gdyż zwyczajnie nie mają swoich urządzeń, w tym smartfonów - zauważa Kozerawski. - Nowe iPhone'y wyglądają ładnie i wciąż moim zdaniem plasują się w ścisłej czołówce, choć zdecydowanym królem prezentacji był iPhone 11, czyli ten tańszy model. Widać jednak wyraźnie zarówno po Apple, jak i Samsungu czy innych producentach, że w tej kategorii produktu innowacja nie będzie polegać na spektakularnym zginaniu urządzenia, ale dodawania do niego z pozoru małych i nierzucających się w oczy rozwiązań, które jednak ułatwią korzystanie ze smartfona i powiązanego z nim całego ekosystemu urządzeń smart. Chodzi mi tutaj np. o umieszczony w nowych iPhone'ach układ U1, o którym Apple w ogóle nie wspomniało podczas prezentacji. Umożliwi on znacznie łatwiejszą komunikację pomiędzy urządzeniami, np. dwoma iPhone'ami oraz lepszą lokalizację wyposażonych w niego urządzeń. To takie drobne zmiany będą teraz istotą innowacyjności – przewiduje ekspert.
Brak przełomu
Nieco bardziej krytyczny w stosunku do nowości Apple jest Konstanty Młynarczyk, redaktor naczelny Chip.pl. - iPhone 11 i 11 Pro nie oferują wiele nowości, a jeszcze mniej z nich to technologie i rozwiązania, których wcześniej nie pokazał któryś z konkurentów Apple – dostrzega Konstanty Młynarczyk. - Oczywiście, nowe „jabłkofony" są szybsze i mają więcej pamięci, a także oferują liczne usprawnienia i udoskonalenia funkcji i możliwości, które już miały, ale prawie nic takiego, co mogłoby zdeklasować przeciwników lub wytyczyć nowy trend, tak jak czy składane ekrany Samsunga i Huawei, czy niesamowite możliwości aparatów smartfonów tej ostatniej firmy.
Naczelny Chip.pl w rozmowie z nami podkreśla słowo „prawie”, bo w iPhone 11 Pro i Pro Max pojawiła się funkcja jednoczesnego filmowania za pomocą wszystkich trzech aparatów, pozwalająca uzyskać podczas jednego nagrania trzy różne kadry.
- To technologia niedostępna w żadnym innym smartfonie, która dla osób amatorsko czy półprofesjonalnie zajmujących się tworzeniem wideo, takich jak vlogerzy i blogerzy, youtuberzy i tiktokerzy może okazać się decydującą zachętą do zakupu iPhone'a – uważa Młynarczyk.
Brak zaskoczeń w ostatniej ofercie Apple podkreśla Paweł Pilarczyk, redaktor naczelny Pclab.pl. - Na ostatnią konferencję Apple czekały miliony fanów tego producenta na całym świecie. Wiadomo było, że firma pokaże nowe iPhone’y i oficjalnie ogłosi start usługi Apple Arcade (którą zapowiedziano jeszcze w marcu). Prócz nowych smartfonów dowiedzieliśmy się też o nowym iPadzie czy smartwatchu Apple Watch 5 – przypomina Paweł Pilarczyk. - Praktycznie jedyną istotną nowością w Apple Watch 5 jest umiejętność ciągłego wyświetlania godziny – funkcja ta dostępna jest chyba we wszystkich innych smartwatchach na rynku i wreszcie Apple – po latach – dogonił konkurencję. Podobno nowy zegarek Apple może działać „nawet” 18 godzin bez konieczności ponownego umieszczania go w ładowarce. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że chociażby taki Huawei Watch GT działa nawet przeszło trzy… tygodnie, to wynik uzyskany przez Apple Watch 5 wydaje się być mało imponujący (że się tak ekstremalnie delikatnie wyrażę).
Według naszego rozmówcy równie mało interesujący okazał się najnowszy iPad 10.2 (2019), w którym zastosowano procesor Apple A10… z iPhone’a 7.
- Przynajmniej będzie relatywnie niedrogi – jak na iPada – bo za podstawową wersję zapłacimy już 1700 złotych -zaznacza Pilarczyk. - Także sama premiera usługi Apple Arcade osobiście mnie zażenowała. Bo jeśli flagowymi tytułami mają być odświeżone graficznie gry sprzed 30 lat (Frogger) czy tytuł przypominający jedną z najbardziej kretyńskich gier na smartfony, czyli Subway Surfers, to ja nie wiem, w jakiego gracza celuje Apple. Dlatego osobiście największą uwagę zwróciłem – pewnie jak większość – na nowe iPhone’y. O tym, że trzy obiektywy aparatu fotograficznego będą umieszczone w kwadratowym okienku, trochę podobnym do tego znanego z Huawei Mate 20 Pro, było wiadomo od dawna – bo do internetu już dawno temu wyciekły wizualizacje nowych smartfonów Apple. Na szczęście urządzenia ostatecznie nie wyglądają aż tak szkaradnie, czego się wszyscy obawialiśmy, chociaż konkursu smartfonowych piękności na pewno też nie wygrają – ocenia twardo Pilarczyk
Zdaniem szefa PCLab.pl pomijając jednak sam wygląd zwraca uwagę w końcu przemyślane nazewnictwo. iPhone „dla ubogich”, czyli następca iPhone’a Xr, nazywa się teraz po prostu iPhone 11 (z zastrzeżeniem że ubogi fan Apple będzie musiał na niego wyskubać ponad 3,5 tysiąca złotych).
- Model standardowy to z kolei iPhone 11 Pro (od 5200 zł za wersję 64 GB), dostępny także w wersji z powiększonym ekranem, czyli iPhone 11 Pro Max (od 5700 zł) – zaznacza Pilarczyk. - W końcu łatwo będzie można zapamiętać, który model jest tym najlepszym, a jednocześnie użytkownicy iPhone’ów 11 (bez przyrostka) nie będą się czuć jak ubodzy krewni tylko z tego tytułu, że ich iPhone wyraźnie inaczej
się nazywa.
Nasz rozmówca wskazuje, że wszystkie modele mają najnowszy procesor Apple A13 Bionic, który według Apple jest najszybszym mobilnym procesorem na rynku.
- I tym przechwałkom należy akurat ufać, bo znając poprzednie wersje układów Apple (w jednej obudowie mają procesor CPU, jak i układ graficzny GPU), wiemy że – przynajmniej w syntetycznych benchmarkach – detronizują najpotężniejsze procesory do smartfonów z Androidem – przyznaje naszelny Pclab.pl. - A13 Bionic ma też moduł odpowiedzialny za akcelerację algorytmów uczenia maszynowego, które będzie wykorzystywane chociażby podczas wykonywania zdjęć.
Ekspert zaznacza, że iPhone 11 Pro i Pro Max wyposażone zostały w trzy obiektywy – standardowy, szerokokątny (wreszcie!) i tele.
- Ja jestem z kolei najbardziej ciekaw funkcji zdjęć nocnych, która podobno automatycznie uaktywnia się w nowych smartfonach Apple przy złych warunkach oświetleniowych – przyznaje Pilarczyk. - Pod tym względem wcześniejsze iPhone’y wyraźnie ustępowały takim modelom jak Huawei P30 Pro (prawdziwy mistrz nocnej fotografii), Huawei Mate 20 Pro, Honor 20 Pro czy Google Pixel 3XL. Nie zdziwiłbym się, gdyby iPhone’y 11 w końcu dogoniły – lub nawet przegoniły androidową konkurencję. Niestety żadna z wtorkowych premier nie była amazing. Ba – chociaż nie rozmawiałem jeszcze o nowych produktach z moimi znajomymi, fanami Apple, to jednak zupełnie się nie zdziwię, jeśli i oni będą srogo zawiedzeni – przewiduje Pilarczyk.
iPhone to produkt z półki lifestyle
Marcin Gruszka, autor podcastu HaloGruszka, były rzecznik prasowy sieci Play oceniając ostatnie premiery Apple podkreśla, że produkty tego producenta są kupowane emocjami, a to rodzi zupełnie nowe konsekwencje.
- Nie ma żadnej wątpliwości, że eventy technologiczne Apple to ciągle najważniejsze i najprzyjemniejsze do oglądania eventy na rynku – przyznaje Marcin Gruszka. - Doskonałe show i intrygujący produkt nawet jeżeli już nie tak innowacyjny jak kiedyś. A może inaczej - jest innowacyjny, ale inni producenci z Androidem na pokładzie już dawno Apple dogonili, albo wręcz przegonili. Dla widzów/klientów to jednak nie maznaczenia bo te produkty kupuje się emocjonalnie a nie racjonalnie. To największy sukces tej marki. Ona już dawno nie jest tech, tylko czystym lifestyle premium. Jest tam gdzie wszyscy inni gracze chcą być wydając gorzej lub lepiej fortunę na lokalne gwiazdy lifestyle. Póki co jednak tylko Apple tam jest naprawdę.
Według naszego rozmówcy skoro o designie mowa to polska tech blogosfera mówi jednoznacznie - brzydkie, nuda, zero innowacji.
- Ale jestem przekonany, że duża część braci blogersko dziennikarskiej je... kupi jeszcze we wrześniu – ocenia Gruszka. - Klienci kupią chętnie model 11, następce najchętniej ostatnio kupowanego modelu XR. Wprawdzie innowacji w 11 poza aparatem i procesorem za wiele nie ma, ale Apple obniżył cenę nowego modelu i to strzał w 11… przepraszam, w 10. Modele Pro to zupełnie inna historia i półka cenowa i tutaj mam sporo nowinek. Duże kontrowersje wzbudza wygląd nowego aparatu, ale czy to pierwsze „rozczarowanie” od Apple w nowym produkcie? Pamiętacie żart z tak zwanego Notcha? Po miesiącu wszyscy go pokochali. Klienci kochają kolejny produkt czyli zegarek. 5 generacja nic specjalnego nie wnosi, ale to ten model ciągle będzie dominować na rynku wearables, gdzie konkurencja jest tylko, w sumie nie wiem dlaczego, tłem. Na koniec dwa słowa o nowy iPadzie, który nie jest szczytem technologii, ale... jest w super cenie i będzie idealnym wyborem dla każdego kto potrzebuje komputera do czytania newsów, przewijania Facebboka, czy oglądania Netflixa. Jeżeli na półce obok leży w podobnej cenie brzydki smutny czarny laptop to chyba wybór jest oczywisty.
Kolejny komentator nie kryjący swoich wątpliwości co do premier Apple to Zbigniew Urbański, prowadzący kanał technologiczny „Urbański testuje", który jednak docenia niektóre technologiczne rozwiązania zaprezentowane przez koncern.
- Konferencja Apple na pewno nie zachwyciła. Zabrakło show i spektakularnych nowości - zaznacza Zbigniew Urbański. - Prawie wszystkie przecieki się potwierdziły, więc było wiadomo czego się spodziewać. Opakowanie nowych iPhonów się nie zmieniło, ale przecież liczy się wnętrze, a to robi wrażenie. Nowy procesor i idealnie skrojony system sprawiają to do czego przyzwyczaiło nas Apple - mamy nowego króla wydajności.
Ekspert uważa, że niestety nowe aparaty fotograficzne nie są innowacyjne. Tutaj Apple goni konkurencję bo ultraszerokokątny obiektyw nie jest żadną nowością, tylko uzupełnieniem tego co od dawna mają androidowe smartfony.
- Ale jestem przekonany, że dla użytkowników Apple będzie to rewolucja – podkreśla Urbański. - Nie mam wątpliwości, że zdjęcia z nowych iPhone'ów będą świetne, ale na szczególną uwagę zasługują możliwości wideo iPhone'a Pro. Płynne przechodzenie z obiektywu na obiektyw podczas nagrywania filmów. Możliwość nagrywania w 4K i 60 kl./s wszystkimi obiektywami, a do tego Apple nawiązuje współpracę z Filmic Pro, czyli najlepszą aplikacją do nagrywania. To z pewnością ucieszy wszystkich twórców wideo, którzy publikują filmy na portalach społecznościowych i YT. Z resztą od lat uważam, że iPhone jest najlepszym smartfonem do nagrywania wideo, a teraz będzie jeszcze lepszy i pod tym względem konkurencja jest jeszcze w tyle. Ale tylko pod tym… - zaznacza Urbański.
Apple TV+ to część ekosystemu
Marek Sowa, w przeszłości m.in. prezes Agory i UPC Polska, obecnie związany z Golf Channel Polska ocenia z kolei informacje związane z dalszymi szczegółami dotyczącymi zapowiedzianej przez Apple platformy VOD Apple TV+.
- Zgodnie z zapowiedziami, Apple wchodzi na rynek z własną platformą streamingową, z miesięcznym abonamentem ustalonym na stosunkowo rozsądnym poziomie – zaznacza Marek Sowa. - Warto pamiętać, że Apple to firma która ma już na świecie ok. 1,5 miliarda aktywnych, lojalnych użytkowników swoich urządzeń, od smartfonów po komputery. Można przyjąć, że odsetek abonentów usługi Apple TV+ pozyskanych z bazy istniejących klientów firmy będzie stosunkowo wysoki, co ułatwia ustalenie niższej ceny jednostkowej.
Według naszego rozmówcy dodatkową zachętą do testowania Apple TV+ będzie roczny, darmowy abonament usługi dla nabywców nowych urządzeń Apple.
- Mamy więc do czynienia z kolejnym elementem rozbudowanego ekosystemu Apple, w którym jednostkowa cena danego produktu lub usługi ma mniejsze znaczenie niż w przypadku firm dla których jest to główne źródło przychodów – ocenia Sowa. - Apple od początku swojej działalności umiejętnie łączy sprzęt i oprogramowanie w unikalne doświadczenie dla swoich klientów, a od dłuższego czasu stara się zatrzymać ich możliwie jak najdłużej we własnym ekosystemie, dostarczając również muzykę, filmy, wydawnictwa i aplikacje/gry. To co jest unikalne w przypadku nowej platformy Apple TV+ to fakt, że Apple tym razem nie jest już tylko pośrednikiem dostarczającym cudzy kontent nabywcom swoich urządzeń , ale zaczyna bezpośrednio konkurować z producentami kosztownego programingu i kusić własnymi filmami i serialami. Apple dysponuje olbrzymim atutem w postaci 1,5 miliarda stosunkowo zamożnych, lojalnych klientów, ma też ponad 200 miliardów dol. w gotówce, których z pewnością nie zawaha się użyć w wojnach streamingowych platform. Reakcja rynków finansowych po konferencji Apple jest wymowna - akcje firmy poszły w górę, podczas gdy akcje konkurencji - m.in. Netflix, Disney, Roku - poszły w dół – zaznacza Sowa.
Dołącz do dyskusji: Apple nie zaskoczyło nowymi premierami. Apple TV+ ważniejsze niż iPhone 11
Ciezkie wywody domorosłych specjalistów.
Smartfony, po kilku latach rozwoju wynikającego z ograniczeń technologii, osiągnęły tzw compact, funkcjonalność vs wytrzymałość vs design itp i w żadna te stronę bardziej nie da się pójść bez straty dla innej strony...
jak się opanuje telepatię wśród ludzi to będzie i przełom w smartfonach- do których tez się to zaimplementuje....