„Żeby nie było śladów” polskim kandydatem do Oscara
Film "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego dotyczący śmierci Grzegorza Przemyka - jednej z najgłośniejszych zbrodni aparatu bezpieczeństwa PRL - został polskim kandydatem do Oscara. Werdykt ogłoszono w piątek w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej w Warszawie.
"Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego został wyłoniony przez sześcioosobową Komisję Oscarową pod przewodnictwem Ewy Puszczyńskiej spośród takich filmów jak "Najmro" Mateusza Rakowicza, "Prime Time" Jakuba Piątka oraz "Hiacynt" Piotra Domalewskiego.
Film "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego to oparta na reportażu Cezarego Łazarewicza pod tym samym tytułem opowieść o maturzyście Grzegorzu Przemyku, który 12 maja 1983 r. został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO na pl. Zamkowym w Warszawie i bestialsko pobity w komisariacie. Przewieziony do szpitala, zmarł 14 maja. Śmierć Grzegorza Przemyka była jedną z najgłośniejszych zbrodni aparatu bezpieczeństwa PRL.
"Polska, 1983 roku. W kraju wciąż obowiązuje, mimo zawieszenia, wprowadzony przez komunistyczne władze stan wojenny, mający na celu zduszenie solidarnościowej opozycji. 12 maja Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, zostaje zatrzymany i ciężko pobity przez patrol milicyjny. Przemyk umiera po dwóch dniach agonii. Jedynym świadkiem śmiertelnego pobicia jest jeden z kolegów Grzegorza, Jurek Popiel, który decyduje się walczyć o sprawiedliwość i złożyć obciążające milicjantów zeznania" - czytamy w opisie filmu, który przygotował Polski Instytut Sztuki Filmowej.
"Początkowo aparat państwowy, w tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, bagatelizuje sprawę. Jednak gdy ponad 20 tysięcy ludzi przemaszeruje przez ulice Warszawy za trumną Przemyka, władza decyduje się użyć wszelkich narzędzi przeciwko świadkowi i matce zmarłego, aby ich skompromitować i zapobiec złożeniu przez Jurka zeznań w sądzie. Rozpoczyna się, nadzorowana osobiście przez Ministra Spraw Wewnętrznych, generała Czesława Kiszczaka, operacja +Junior+, której głównym celem jest powstrzymanie Jurka przed ujawnieniem prawdy oraz zrzucenie winy na sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka po pobiciu na pogotowie" - dodano.
"Armia esbeków zaczyna śledzić Jurka i jego rodziców, inwigilując ich życie prywatne 24 godziny na dobę, zaś media i prokuratura są kierowane i naciskane przez władzę, aby do opinii publicznej trafiały tylko +właściwe+ komunikaty. Z kolei Barbara Sadowska nie traci nadziei na sprawiedliwość, a przedstawiciele władzy państwowej i specjalna grupa śledczych prowadzą kolejne narady, jak ukręcić łeb sprawie Przemyka" - podał PISF.
W obsadzie znaleźli się m.in. Mateusz Górski (jako Grzegorz Przemyk), Tomasz Ziętek, Sandra Korzeniak, Agnieszka Grochowska, Jacek Braciak, Robert Więckiewicz. Autorką scenariusza jest Kaja Krawczyk-Wnuk, a zdjęć - Kacper Fertacz. Światowa premiera "Żeby nie było śladów" odbędzie się 9 września podczas festiwalu w Wenecji. Obraz powalczy w konkursie głównym obok najnowszych dzieł m.in. Pedro Almodovara, Paolo Sorrentino i Jane Campion.
Film „Żeby nie było śladów” w kinach od 24 września
W Komisji Oscarowej znaleźli się producentka Ewa Puszczyńska (przewodnicząca), dyrektor PISF Radosław Śmigulski, producent Sean Bobbit, kompozytor Jan A.P. Kaczmarek, szefowa działu produkcji filmowej i rozwoju projektów filmowych PISF Małgorzata Szczepkowska-Kalemba oraz operator Łukasz Żal.
Nominacje do Oscara zostaną ogłoszone 8 lutego 2022 r. 94. gala wręczenia Oscarów - nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej - odbędzie się 27 marca 2022 r.
Film „Żeby nie było śladów” w kinach będzie wyświetlany od 24 września.
Dołącz do dyskusji: „Żeby nie było śladów” polskim kandydatem do Oscara