„Zenek” nie został królem Walentynek. Tomasz Raczek: TVP musi się jeszcze dużo nauczyć
Weekend otwarcia nie był sukcesem filmu „Zenek” wyprodukowanego przez Telewizję Polską. Obejrzało go nieco ponad 241 tys. widzów. Eksperci oceniają, że zainteresowanie filmem będzie słabło, a producent obrał złą strategię dystrybucji.
W pierwszy weekend kinowej emisji film „Zenek”, wyprodukowany i dystrybuowany przez Telewizję Polską, obejrzało 241 132 widzów - wynika z danych box office, do których dotarł portal Wirtualnemedia.pl. Dwa razy większą widownię zgromadziło w zeszły weekend „365 dni”.
Tomasz Raczek, znany krytyk filmowy i redaktor naczelny miesięcznika "Magazyn filmowy" mówi portalowi Wirtualnemedia.pl, że potwierdziły się jego przypuszczenia. W rozmowie z nami przewidywał, że film "Zenek" nie odniesie sukcesu frekwencyjnego.
- Walentynki to świetny czas dla kin, wtedy sale są zapełnione i trwa walka o to, który film przyciągnie najwięcej widzów. W tym pojedynku w oczywisty sposób zwyciężyło "365 dni", zainteresowanie filmem nie słabnie już drugi weekend [premiera filmu była 7 lutego br.- red.]. W przyszłym tygodniu należy spodziewać się mniejszego zainteresowania filmem "Zenek", bo ci, którzy na nim, byli opowiedzą innym, że nie jest to, co myśleli. "Zenek" wyraźnie nie chwycił - powiedział nam Tomasz Raczek.
Krytyk filmowy dodaje, że "TVP dopiero wchodzi na rynek dystrybucji filmów i musi się jeszcze dużo nauczyć".
Karolina Korwin-Piotrowska: to porażka TVP
Wynik "Zenka" uważa za przegraną Karolina Korwin-Piotrowska, prowadząca program "Aktualności Filmowe+" w Canal+.
- To jest porażka TVP, bo przy tak ogromnej kampanii promocyjnej, można powiedzieć trwającej od lat, dotyczącej zarówno postaci Zenka Martyniuka, jak i samej muzyki, można było spodziewać się więcej. Jednak sam film nie jest ani biografią, ani filmem muzycznym, w sumie nie wiadomo, czym jest. Widz jest zdezorientowany, bo muzyki Zenka, której w filmie niemal nie ma, posłucha sobie w domu albo na kolejnym benefisie w TVP, więc po co ma iść do kina? - mówi nam dziennikarka.
Korwin-Piotrowska dodaje, że możemy mieć też do czynienia z "przesytem postacią króla disco-polo i tematyką, która świetnie sprzedaje się na hucznych benefisach i imprezach plenerowych, ale niespecjalnie daje radę w kinie".
- Ten film może być potencjalnym hitem, ale w telewizji, w sieci, to nie jest film, który w kinie, mimo fajnej gry aktorów, przyciągnie widza. On jest zbyt nijaki - dodaje dziennikarka.
"Wydawałoby się, że fani będą walić drzwiami i oknami"
Podobne zdanie ma Dawid Muszyński, redaktor naczelny portalu naEkranie.pl, który uważa, że TVP jako dystrybutor filmu, obrała złą strategię.
- Nie rozumiem, dlaczego pchają się do kin, mając taką wielką machinę jak telewizja oraz zyskujące na popularności VOD. Dużo lepszym i pewnie bardziej opłacalnym pomysłem byłoby zrobienie premiery na którymś z głównych kanałów TVP, potem powtórki w kanałach tematycznych jak TVP Rozrywka, Seriale czy nawet Kultura, a ostatecznie wpuszczenie tego tytułu za drobną opłatą na VOD. Wydaje mi się, że dzięki temu film zgromadziłby większą widownie, bo trafiłby do mniejszych miast i wsi, gdzie kin nie ma - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Dawid Muszyński.
Innego zdania jest Ernest Kubica z portalu Box Office'owy Zawrót Głowy, który twierdzi, że wynik "Zenka" można uznać za bardzo dobry.
- W ubiegłym roku tylko 13 filmów osiągnęło lepszy rezultat otwarcia. Całkiem niedawno nieco lepszy rezultat "Jak zostałem gangsterem" zakwalifikowaliśmy jako rewelacyjny. Jednak w przypadku "Zenka" oczekiwania były dużo wyższe, przemawiała za tym popularność wykonawcy. Programy telewizyjne z udziałem Martyniuka przyciągają rekordową widownię. Wydawałoby się, że fani będą walić drzwiami i oknami, żeby zobaczyć "Zenka" - mówi nam Ernest Kubica.
Jego zdaniem trzeba też wziąć pod uwagę, że nowy film, jakim jest Zenek, wyświetlany jest w mniejszej liczbie kopii niż "365" dni, którego premiera była 7 lutego br., mniej jest też seansów w kinach.
"TVP nie straci na filmie"
- Przyczyną takiego wyniku "Zenka" można dopatrywać w tym, że oglądający Zenona Martyniuka mają darmowy dostęp do jego utworów w telewizji i niekoniecznie chcą płacić za film biograficzny w kinach. Może też wpłynęła na to niechęć części widzów do TVP jako producenta filmu - uważa Ernest Kubica.
Marek Pilarski, autor bloga Box Office'owy Zawrót Głowy, nie obawia się, że TVP straci na filmie o Martyniuku.
- Biorąc pod uwagę budżet filmu, który podobno wynosił 6 mln milionów zł, a TVP wyłożyła 30 proc. tej kwoty, zwrot z inwestycji powinien nastąpić po osiągnięciu widowni na poziomie 600-700 tysięcy widzów, co dla "Zenka" nie będzie stanowiło większego problemu - podsumowuje Pilarski.
„Zenek” na drugim miejscu w box office
Film „Zenek” zadebiutował w kinach w piątek 14 lutego. To opowieść o fenomenie muzyki disco polo, a inspiracją do powstania obrazu była biografia Zenona Martyniuka - lidera zespołu Akcent. Produkcja pokazuje, jaką drogę Martyniuk przeszedł, by stać się jednym z najpopularniejszych wokalistów disco polo. Film trafił do dystrybucji w roku 50. urodzin Martyniuka oraz 30-lecia jego kariery solowej.
Od piątku do niedzieli (14-16 lutego) "Zenka" w kinach zobaczyło dokładnie 241 132 widzów - wynika z danych box office, do których dotarł portal Wirtualnemedia.pl. Film zajął drugie miejsce w polskim box office. Liderem jest film "365 dni" w reżyserii Barbary Białowąs. Ekranizację książki Blanki Lipińskiej obejrzało w ostatni weekend 484 803 widzów. Po niecałych dwóch tygodniach wyświetlania film ten obejrzało ponad 1,25 miliona osób. Dystrybutorem produkcji jest Next Film.
W rolę młodego Zenona Martyniuka wcielił się Jakub Zając (młody Florian ze „Stulecia Winnych”), a dorosłego - Krzysztof Czeczot („Dziewczyny ze Lwowa”, „Pitbull”). Żonę piosenkarza - Danutę zagrała Klara Bielawka, jej ojca - Jan Frycz, matkę Zenka - Agnieszka Suchora, a jego ojca - Roman Gancarczyk. Reżyserem filmu jest Jan Hryniak, a autorką scenariusza - Marta Hryniak. „Zenek” to pierwsza samodzielna produkcja Telewizji Polskiej. Nadawca planuje realizować więcej dużych pełnometrażowych filmów we własnym zakresie.
Telewizja Polska zapowiedziała, że "Zenek" trafi do niemal 300 kin na całym świecie. Światowa premiera filmu odbędzie się 28 lutego. Produkcja trafi do takich krajów jak USA, Kanada, Niemcy, Austria, Belgia, Holandia, Wielka Brytania, Irlandia i innych.
Dołącz do dyskusji: „Zenek” nie został królem Walentynek. Tomasz Raczek: TVP musi się jeszcze dużo nauczyć
Sienieznam, nie widziałem, ale się wypowiem.