Eksperci o postulatach Kukiza reformy rynku mediów: niektóre sensowne, inne nieprzemyślane (opinie)
Według opublikowanego wczoraj programu ugrupowanie Pawła Kukiza domaga się dużej reformy rynku medialnego w Polsce. Chce, by w mediach lokalnych i centralnych obowiązywały zakazy koncentracji u jednego właściciela powyżej 20 proc., a reklamy państwowych firm i instytucji nie trafiały do mediów z zagranicznym kapitałem. Pomysły Kukiza komentują dla Wirtualnemedia.pl: Paweł Nowacki, Paweł Lisicki, Bogusław Chrabota, Michał Karnowski i Sławomir Jastrzębowski.
Dołącz do dyskusji: Eksperci o postulatach Kukiza reformy rynku mediów: niektóre sensowne, inne nieprzemyślane (opinie)
Wystarczy tylko w odpowiednim momencie wykrzykiwać coraz głośniej krótkie i trafiające w sedno hasła typu: „Sejm do piachu i cała klasa polityczna też... ” lub „Wszyscy to k**wy i złodzieje, a tylko my nie...” I jeszcze kilka temu podobnych: szykownie kląć, obrażać, pluć i straszyć czym się da...W żadnym wypadku nie wolno dać się wkręcić w rozmowę o programie, bo to tylko może zaszkodzić! Najlepiej walnąć jakieś 2-3 hasła i jechać na nich ,ile tylko się da ... Były JOW-y, niech będą na przykład JOB-y... Trzeba tylko równo i gdzie się tylko da obdzielać tymi JOB-ami kto wpadnie pod rękę... A co najkorzystniejsze: nikomu nie trzeba będzie tłumaczyć co to są te JOB-y, bo przecież każdy dobrze wie... To może się spodobać bardziej niż poprzednia koncepcja. Tylko trzeba jechać ostro! Nie żałować nikomu JOB-ów, każdemu się przecież należą...
Powinno się udać. Choć Lepperowi też dobrze szło na początku. Warto jednak pamiętać, że rozczarowania bywają bardzo, bardzo bolesne... Szczególnie w przypadku tzw. popieraczy.
Tych najbardziej zaangażowanych nie warto rozczarować, bo może dużo, bardzo dużo kosztować... A o takie głębokie rozczarowanie tak niezwykle łatwo.
Ale co potem? Populiści i populistyczne hasła mają krótki żywot, szczególnie kiedy tak naprawdę , niewiele za nimi się kryje, może poza wielką pustką intelektualną, brakiem realnych wizji i pomysłu na nową Polskę. Kolejna zmarnowana szansa.